Dziadek
7.03.06, 00:30
W sobotę i niedzielę /4-5 marca/ miałem przyjemność uczestniczyć w plenerze zorganizowanym wspólnie przez Lecha z Krakowa i Olympusa.
Atrakcją całej imprezy była możliwość pobawienia sie aparatami i obiektywami Olka.
E-330 bardzo fajnie leży w ręce a jego ekranik daje wspaniałe możliwości kadrowania w pozycjach niemożliwych do wykonania tradycyjnym wizjerem.
Troche mnie rozczarowało to, że obraz na żywo można powiększyć tylko w opcji podniesionego lustra i ręcznego ostrzenia. Dla jednych będzie to kolosalna zaleta np. w studio ale mnie do fotografowania moich wnuczek niestety się nie przyda :)
Niesamowitych wrażeń doznałem dopinając do mojego E-1 kolejno stałki 300, 150, 50, 35 i zoomy a zwłaszcza 35-100 !
Coś fantastycznego! Niestety było to krótkotrwałe i jednorazowe przeżycie.
Te lufy mają jednak w sobie niesamowite szkło a więc i odpowiednia wagę. Jak już to na forum wspomniano, bez conajmniej monopoda lub solidnego statywu nie da się długo tego utrzymać. Głebie ostrości są marzeniem. Wracając jednak na ziemię postanowiłem zacząć oszczędzać na makro 2f/50 i na konwerter 1,4. Pozostałe obiektywy zostają w strefie marzeń po wygranej w totka.
Wspaniały wykład na temat obróbki zdjęć, używania stołu bezcieniowego i innych pomocy przedstawił Radek -Radio Erewań-. Nawet kolację opóźniono, gdyż nikt nie chciał opuścić sali konferencyjnej.
W niedzielę, dysponując autobusikiem, podążyliśmy trasą opracowaną przez Janka Muzykanta podziwiając uroki tamtejszych stron.
Jedynego czego nam brakowało było paru promieni słońca, które przez te dwa dni nie uraczyło na ani jednym promykiem.
Zdjecia z pleneru Lechu zebrał tu:
http://lech.biezanow.net/plenery/plen_kryni/index.html
Serdeczne dzięki składam organizatorom :)
Atrakcją całej imprezy była możliwość pobawienia sie aparatami i obiektywami Olka.
E-330 bardzo fajnie leży w ręce a jego ekranik daje wspaniałe możliwości kadrowania w pozycjach niemożliwych do wykonania tradycyjnym wizjerem.
Troche mnie rozczarowało to, że obraz na żywo można powiększyć tylko w opcji podniesionego lustra i ręcznego ostrzenia. Dla jednych będzie to kolosalna zaleta np. w studio ale mnie do fotografowania moich wnuczek niestety się nie przyda :)
Niesamowitych wrażeń doznałem dopinając do mojego E-1 kolejno stałki 300, 150, 50, 35 i zoomy a zwłaszcza 35-100 !
Coś fantastycznego! Niestety było to krótkotrwałe i jednorazowe przeżycie.
Te lufy mają jednak w sobie niesamowite szkło a więc i odpowiednia wagę. Jak już to na forum wspomniano, bez conajmniej monopoda lub solidnego statywu nie da się długo tego utrzymać. Głebie ostrości są marzeniem. Wracając jednak na ziemię postanowiłem zacząć oszczędzać na makro 2f/50 i na konwerter 1,4. Pozostałe obiektywy zostają w strefie marzeń po wygranej w totka.
Wspaniały wykład na temat obróbki zdjęć, używania stołu bezcieniowego i innych pomocy przedstawił Radek -Radio Erewań-. Nawet kolację opóźniono, gdyż nikt nie chciał opuścić sali konferencyjnej.
W niedzielę, dysponując autobusikiem, podążyliśmy trasą opracowaną przez Janka Muzykanta podziwiając uroki tamtejszych stron.
Jedynego czego nam brakowało było paru promieni słońca, które przez te dwa dni nie uraczyło na ani jednym promykiem.
Zdjecia z pleneru Lechu zebrał tu:
http://lech.biezanow.net/plenery/plen_kryni/index.html
Serdeczne dzięki składam organizatorom :)