PDA

Zobacz pełną wersję : Moje uwagi o E1.



chomsky
13.09.05, 11:32
Olympusem wykonuję fotografię weselną, okolicznosciową, reportażyki na prośbę moich przyjaciół z pracy i miasteczka, czyli nim pracuję, fociłem trochę tam jakichś rodzinnych zdjęć by się pobawić i poznać system błysku-jak się i co sprawuje w różnych warunkach, by nie wyjść na głupka. Troszkę krajobrazu. Obok tego stosuje film i analogi (przy mądrej fotografii mają wiele zalet) oraz dwie cyfrówki Fuji-s7000 i f710, które spisują się znakomicie i są wyposażone jak lustrzanki. Jakość zdjęć z nich jest znakomita. Nie dźwigamy więc z żoną niczego co by nam zawadzało na naszych wyprawach spacerowo-wycieczkowo-wakacyjnych, jak statywy, obiektywy, torbiska, zapasowe body. Ten etap mam za sobą. Chcę być wolny w podróży, czy w górach czy na wycieczce a nie uwiązany do sprzętu i bez przerwy go pilnujący (możecie mi wierzyć mała Fuji f710 ma wszystko to co lustrzanka, genialne sterowanie, nawet punktowca, czego nie ma 350d i robi naprawdę dobre fotki). Ten przydługi wstęp może pokaże jaki mam stosunek do fotografii i jak wady czy zalety sprzętu traktuję. Mimo to aparat taki a nie inny mam przy sobie bardzo często. Od wielu lat.
E1 to w mojej opinii bardzo fajny aparat, wybrałem go, mając wcześniej do czynienia z 350d, 10d (przy innej okazji) , pośrednio z 20d (nie razem z innymi) i d70 nikona. Minolty ani Pentaxa nie macałem i niczego o nich powiedziec nie mogę. O d50 Nikona chłopaki ze sklepu (MM) powiedzieli, że jest ok. robi ostre i niezaszumione fotki i ma fajne barwy-pokazywali zdjęcia na iso 800-1600 i rzeczywiście było wyraźnie lepiej niż w 350d Canona (to nie jest wielka sztuka) ale i d70 Nikona (troche lepiej) ostrzej, mniej szumów i kolorki lepsiejsze. 350d i d70 miałem jednocześnie i wykonałem mnóstwo zdjęć porównawczych ok.3 tysięcy w sumie, ale weszły w to kompakty i Olek E1. Robiłem je tak by wyszły identyczne parametry, ta sama ogniskowa i ten sam motyw, z tym samym światłem. Na pewno popełniłem wiele błędów metodologicznych, ale czasu nie było za wiele-kilka dni, a mnie wystarczają zdjęcia z motywów jakie ja wykonuję-żadne tam tablice, paseczki i duperele tylko twarze, twarze i jeszcze raz twarze, grupy ludzi, pejzaże, widoczki, architektura, jakiś kwiatek dla okrasy. Oraz dużo zdjęć z lampa w różnych konfiguracjach rozproszenia światła.
No i wyszło na Olka. Dlaczego?
To bardzo piękny aparat, pięknie zbudowany i zaprojektowany z wzorcowa ergonomią. Średniego wzrostu ale z super uchwytem, trzymam go idealnie mimo, że mam wielkie łapy. Jest raczej cięższy.Jest nieprzemakalny,pyloszczelny, słowem dobrze uszczelniony.To cecha aparatów profi, za którą płaci się zazwyczaj kupę szmalu- o czymś takim marzyłem sobie.
Ma w miare fajny wizjer, dosyć jasny-jaśniejszy niż w Nikonie, troszkę ciemniejszy niż w 350d. Ale co najważniejsze pokazuje 100%-to moje marzenie i cecha tylko profesjonalnych konstrukcji. Cecha, za którą znowu się płaci gruba kasę. Większość dyskutantów na forum zdaje się nie dostrzegać tej zalety. Wizjer. Nie jest to boisko sportowe jak w analogowym eos600 Canona, no nie, wizjer jest taki jak w innych dslr, no może troszkę większy-myślałem, że będzie gorzej, majac na uwadze wielkość matrycy i lusterka.
Jest cichy. Lusterko kłapie cichusieńko. Migaweczka cichusieńko. Mój eos5, wzór ciszy jest przy Olku za głośny. Olek jest the best of.Focę wesela w kosciołach i mam być dyskretny- wyjątkowo. Olek mi to zapewnia. Jedynie on. Jacyś focący zwierzątka i street foterzy to również docenią. Aparatem nie rzuca ,nie trzęsie, co przy ciężarze i dobrym uchwycie pozwala focić na dłuższych czasach.
Lcd-takie sobie, rzetelne ale trochę za małe. Powiększenie przy podgladzie za male 4x.Daję małego minusa za LCD. Reszta dslr ma lcd również do **** skromnie powiedziawszy, nowe 2,5 cala pewnie będą lepsze. Programowanie funkcji lcd przy podglądzie jest ok. i mi wystarczy.Użyteczny jest historiogram i funkcja pokazujaca miejsca przepaleń. Poza tym kupe danych. Przy wizjerze jest użytecznie ustawianie dioptrii i mi to jest potrzebne, bom ślepy co nieco.
AF-jest szybki i pewny (trzeba wgrać nowy soft w wersji 1.4-poprawia prace AF w ciemnym). W bardzo ciemnym, już nie taki dobry. Mój eos5-analog ma w ciemnościach naprawdę idealny AF. Bierze się to stąd, że lustereczko malutkie i daje za mało światła a ono dzieli się na wizjer-najwiecej. Na pomiar już mniej. Na AF także mniej. Fizyki nie oszuka, najwyżej czujniki mogą być czulsze-w przyszłości. W FF lustro jest dwa razy większe. Więc pracę AF oceniam na dobry. Trzy punkty mi nie przeszkadzają bo i tak nigdy nimi nie pracuję. Pracuję zawsze centralnym punktem i przekadrowuję. Ciagłego AF nie używam, nawet nie wiem czy dobry? Nie focę sportu. Niektórzy lubią jak punkt AF jest podświetlony na matówce, na czerwono. Nie tak jak w analogowym F80-łuna oślepiajaca, ale tak jak w eos5-dosyc dyskretnie ale czytelnie.
Motor-3/sek. mi starcza. Bo nie używam.
Bufor jest na 12 RAW, to wystarczy aż nadto, walę ze 4-5 fotek, zmieniam miejsce albo parametry, wtedy się ładują i zwalniają miejsce. Nigdy nie zapcham bufora.
Wyświetlacz ten zwykły-fajny podświetlany-jednocześnie podświetla w lampie błyskowej, o ile ta jest Olympusa-dobra funkcja. Bardzo potrzebny ten wyświetlacz mono, moim zdaniem. Ciągle z niego korzystam.
Zasilanie. W porządku, trzyma jakieś 500 fotek, zaraz kupiłem fajną podróbę Goldena 1900Mah. Trzyma jeszcze lepiej. Przy pracy na dwa accu, nie do zajeżdżenia.
Te klapki do baterii i karty to wzór doskonaly. Nieprzemakalne i bardzo trwałe.
Podgląd głębi ostrości jest.
WB-bardzo mocna strona aparatu-świetny. Podwójny pomiar WB.W auto działa wyśmienicie. Jest rozbudowany jak nigdzie indziej. WB predefiniowane i breketing WB i zmiany w 7 krokach w miliredach. I na dodatek zbieranie dominanty barwnej. Genialne jest to, że jest guzik z przodu. Klik i mam pomiar WB, zapamiętuję 4 takie pomiary dla 4 sal, czy innych pomieszczeń i wprowadzasz tam gdzie jesteś aktualnie. Dla mnie ten balans to podstawa fajności E1, jedna z najważniejszych zalet.
Matryca-ma 6Mp-ale użytkowych 5Mp. Mi starczy. Zrobiłem zdjęcia 30x40 i są superzaste. Żadnych kompleksów. Większych nie robię. A i te rzadko. 20x30 to są piękne fotki. 315 punktów na cal (dpi) to dobry wynik do druku (w pionie i poziomie). Myślę przekornie sobie, ze ta matryca tylko z 5Mp to największe zaleta aparatu. Chociaż pozornie wada. To nie upakowana matryca. Punkty (pixele) spore, mimo 4/3,stąd duża dynamika zdjęć.
Zapis-raw (ponad 10Mp),Tiff (cos 13-14Mp), jpg (3,7 Mp)- to spore wartości i swoje ważą, ale to dzięki tym wielkościom obraz jest dobry, bo mało skompresowany. Raw w 16bitach jpg w 24.Same zalety. To daje dobry obraz.
Kolory- Największa bolączka dslr, są najwyższej próby-kolory są prawdziwe, żywe, gęste, analogowe, aż takie tłuste. Obfite. Nie wiem jak to wytłumaczyć w słowach, ale są the best. No do analoga troszkę zostało, albo do slajdu. Twarze-są lekko plastikowe ale lekko. Canon a już Nikon to gorsze plasticzaki.
Obiektyw. Naprawdę fajny, nieprzemakalny jak i całe body, uszczelniony. Optycznie naprawdę dobry. Nie super, ale dobry. To wysoka ocena obiektywu o tej rozpiętości zooma i tej jasności. Acha- jest jasny. Jeśli jest jaśniejszy o 1-1,5 EV od konkurencji(canon)a 1/2 EV od Nikona to nadrabia braki w Iso(szumy). Nie ma praktycznie aberracji, są ale pomijalne-wielkie osiągnięcie. Nie ma winiety i dystorsji, nie łapie za dużo blików, ma osłonę(canonowskie nie mają o oslona to ponad 100 zl a konkretnie 160).Nic dodać nic ująć, fajne szkło, za które Canon by sobie zaśpiewał ze 3000 zł.
Pomiar światła -jest ESP -radzi sobie, nie spodziewałem sie, że tak jest nieźle, punktowy-2%-świetny wynik. I CW. Starczy i jest to pomiar dobry. Może z tendencja do niedoświetlenia 1/3 EV-tak mi sie zdaje?
No i szumy-to o czym pisze się na grupach non stop.Te szumy-to naprawdę trudna rzecz do rozpatrzenia. Bo są-jak w każdym dslr ale większe. O ile? W stosunku do Nikona o 2/3 - 1 EV czyli Olek szumi na iso 400 tak ja Nikon na prawie 800-ale nie wiem czy wiecie, w d70 Nikon (takze Fuji) oszachraił ISO, jego iso 200 daje takie parametry jak iso 100 w Canonie czy Olku. Więc rożnice niewielkie, albo żadne. Szumy w Canonie są znacznie mniejsze, tak na oko 1- 1,3- EV tzn. że Olek szumi na iso 800 jak Canon na 1600.
Mój wniosek jest taki,ze Canon ma spore algorytmy odszumiania- świadczą o tym wygładzone zdjęcia, z mniejszą ilością szczegółów. Olek zawdzięcza swoją dynamikę obrazu właśnie brakowi agresywnego odszumiania, czyli faktycznie swojej największej wadzie-szumom. Noiseware odszumia genialnie ale wygładza troszeczkę albo trochę, w kazdym razie po Noiseware zdjecia na iso 1600 i 3200 nie mają szumów,traca nieco dynamikę. Efekt-ten sam. Nie wiem co mam powiedzieć. Moje doświadczenie i wiedza z czasów analoga każe mi focic na jak najniższym iso i stawiać statyw. Wiem jednak, że wysokie ISO kusi w wielu przypadkach-kościoły, teatry, koncerty. Po prostu kosztem jakości wybieramy wygodę.
Więc iso 800 jest jak najbardziej do użytku. Na papierze tym bardziej. Na ekranie szumy zawsze wyższe. Iso 1600-gorzej-po odszumieniu nieźle.W jasnych motywach obficie oswietlonych ujdzie ale w ciemnych szumi. 3200-szumi jak diabli-po odszumieniu wielu nie ma się do czego przyczepić-szczególnie lekko prześwietlone kadry.
Wszystkie iso warto delikatnie odszumić programowo. Nawet iso 200 na jednolitych powierzchniach np. mgła. Nie tylko w Olku, w innych aparatach także. Taka uroda.
Szum widac na cropie 1:1 ale na zdjeciu 15x20 laik nie zobaczy szumu z iso 1600 w normalnie średniooświetlonej scenie.
Wniosek-troszkę zabawy z tym wysokim iso jest, ale ja i tak focę do iso 400-takie mam przyzwyczajenie z analoga. Zresztą szkło kitowe Olka jest w miare jasne2,8-3,5 i dobrej jakości od f.4 można focic śmiało a nawet od 2,8, więc rzadko kiedy muszę dać iso800 albo 1600-to ostatnie odszumiam, naprawdę z przyzwoitym skutkiem-tzn takim by nie raził normalnych oczu. Szumofoby i tak się dowalą do każdego aparatu, ale oni nie trybią nic z fotografii, to dla nich zabawa i okazja do rywalizacji na forum.
Szumy to trochę przereklamowany problem. Mam fuji s7000, a ta szumi jak diabli i zrobiłem nią wiele fotek naprawdę dobrej jakości a na papierze prezentują się wzorowo.
Jednak gdyby ktoś focił bez lampy po jakichś operach i teatrach albo widowiskach w halach-jak koncerty, mecze siatkarzy, koszykarzy, wieczorami zwierzaki, w lesie, o świcie, a jednocześnie motyw zawsze będzie w ruchu to niech zważy propozycje takie jak 20d Canona. Focę czasem rano , o świcie ale zawsze motywy statyczne, czyli krajobrazy i architekturę, jednak wtedy wysokie iso do niczego mi nie jest potrzebne, radzę sobie analogiem z drobnoziarnistym filmem 100 iso. Cyfry wcale nie zabieram.
Lampa-mam fl36-ze względu na niska cenę 800 zł., jest jak najbardziej wypasiona we wszelkie funkcje-mądrze zaprojektowana. System błysku jest dobry, ale w Nikonie bardzo dobry. Jeśli zawsze walczy się z lampą i to w warunkach trudnych świateł, szybko, bez możliwosci korekcji, to pewniejsze efekty będą z Nikonem-naprawdę jest to najlepszy system błysku-szczególnie w szybkiej reporterce bez możliwości powtórki ujęcia. Błysk w Olku jest dobry i lepszy niz 350d + 420ex Canona-na pewno tak nie przepala. Jak to w cyfrze-korekcje światła zastanego i błyskowego to konieczność-cyfra jest jak slajd, wymaga bardzo dokładnego naświetlania. Na imprezach albo suknia biała, albo czarne garnitury, białe koszule, punktowe swiatła, reflektory. Pomiar musi być dokładny. Pracuję tylko w jpg, na razie nie robie w RAW-dopiero zacznę,po jesieni.
Lampa ładuje szybko-tylko dwa accu, jest mała, lekka. Lp jest średnia. Nie jest to mocna lampa, w reporterce z wysokimi sufitami za słaba. Do ślubów i plenerow ok. Do poważnej pracy mam silną reporterską Canona -540ez-i pracuję na niej w manualu z podziałem błysku, manualnymi zoomami głowicy lampy i rozpraszaczami. Olek akceptuje wszelkie lampowe wynalazki.
Do lampy i obiektywu są fajne woreczki skórzane ze sznureczkami, co zapewnia wygodę przechowywania i zabezpiecza przed porysowanie w torbie, gdzie zawsze jest gęsto od gratów.
Jeszcze o ekonomii-dałem za Olka z kitem 14-54 ,3333zł., lampa 800, nowe z gwarancją Olympus Polska-2-lata. To ważne bo sklep i jest i go nie ma a gwarancja producenta jest fajna. Teraz Olek jest droższy.3650-3800.
Teraz porównanie jak to kupowałem to Nikoś kosztował z kitem 3400-3500 a Canon 3300 z kitem (podły ten kit). O ile kit Nikosia pozwala focić bez większych rozterek i powikłań to canonowski nadaje się tylko do wymiany. Więc Canon z lepszym obiektywem kosztuje sobie znacznie wiecej-choćby z 17-40/4. Olek wyszedł najtaniej. Nie jestem szczególnie chytry i gotów jestem dać jeszcze tysiąc za fajny sprzęt ale Canon przy Olku to zabawka. A ja się tak drogo nie bawię w piaskownicy.
Wszystkie moje wnioski, są moje i tylko moje, nie sugercie się nimi, nie wkurzajcie się, wybierajcie sami, chodźcie, pytajcie i foćcie na swojej karcie w różnych sklepach na różnym sprzęcie pod pozorem zakupów. Może charakter zdjęć Olego Wam nie odpowiadać. Kolega mój serdeczny, woli Canona, ciepłe, plastikowe zdjęcia, jak w gazecie dla panienek. Mówi mi, że Olek robi smutne fotki-ja skąpo naświetlam i lubię cienie, klimaty, choć także robię wesołe fotki pod publiczkę, gdzieś w plenerach lub salach. Olek jest analogowy bardziej, troszkę niderlandzki jak malarstwo z XVII wieku.
Jeszcze o przyszłości systemu. Sporo o przyszłości dyskusji i to takiej dziwnej dyskusji.No i w końcu zasadność inwestowania w system Olka. Tu mam spore wątpliwości. Niektórzy patrzą na sprzęt fotograficzny jako system, który teoretycznie ma być spójny, kompletny całkowicie i mieć wszelkie możliwe opcje do rozbudowania. Nie daj Boże jak czegoś tam brakuje.
Mi nigdy nie brakowało rybiego oka. Kupiłbym obiektyw titl/shift, ale po co? Jest potwornie drogi (robi to Canon) a i tak architekturę foci się wielkoformatowcami, lub srednioformatowcami na ławie optycznej. Skrajnie szerokie kąty-nie lubię i nie umiem używać, zawsze cuda wychodzą, nie lubię tej perspektywy. 24mm to dość, no może 20mm. 600mm także nie dla mnie, nie ta cena i nie to zastosowanie. Potrzebuję coś od 24/28mm-do 105 i od 100mm-300 i tyle + jasna portretówka+ jasna stałka 24/20mm. Tyle-tylko 4 szkła. Żadnych innych obiektywów. No pewnie, gdyby coś było tanio, lub w prezencie to bym przyjął. Olek mi te cztery obiektywy zapewnia. Podobnie jak Canon i Nikon czy Minolta, mniej więcej w podobnej cenie za podobną jakość. Różnice jeśli są to niweluja się w innym segmencie systemu.
Co dalej z 4/3-nie wiem? Wiem co dziś! Dziś jest ok. Mam fotki fajne i tyle. Konkurencja nie da lepszych. Więc focę. Na pewno sytuacja dramatycznie nie zmieni sie do 3 lat. A myślę, że i więcej.
Weźmy drogą hybrydę. Ludzie pokupili Canony PRO1, Minolty A1,Oli 8080, czy Sony 828 po 4 tysiaki i więcej-szczególnie w początkach sprzedaży tych modeli. Mają zamknięty, niereformowalny system, są jednak zadowoleni i focą super fotki-wiele takich widziałem. Potraktowałem to tak samo, kupiłem taniego Olka i lampę z fajnym szkłem w cenie dobrej hybrydy sprzed roku. Aparat nieprównywalnie lepszy i funkcjonalniejszy.
Co sie stanie gdy 4/3 padnie i zostanę z Olkiem i dwoma szkłami i lampa? Nic sie nie stanie! A co sie stało gdy kupiłem wiosną 2004 r.Fuji s7000 za 2500 + microdriva 1Gb za 600+ accu i ładowarkę w sumie 3300 z groszami (cena mojego Olka). Nic, Fuji nadal mam ,żona mi go oddała bo woli f710 (i sie jej nie dziwię) a Fuji foci nadal fajne fotki rodzinne i ma się dobrze. Gdy go kupowałem wiedziałem, że to nie system Fuji, tylko zwykly kompakt. Nie martwiłem się tygodniami jak niektórzy koledzy, co dalej? (nie śpią spokojnie to pewne). Co mają powiedzieć goście którzy kupili 10d Canona po 8 tysiaków a dziś nie sprzedadzą go lepiej niż za 2500 i jeszcze wszędzie się im wciska, że 350d jest lepszy?
Fotografia jest hobby drogim, jak narty, deski, jachty, wędki, książki i znaczki, alkohol i kobiety oraz podróże.Tu sie zawsze traci, każdy pomysł w fotografii kosztuje a nie zawsze jest mądry czy potrzebny. Taki wybór. Nie dla dzieciaków płaczących cały rok nad wydaną kasą (bo koleś ma za tyle 30-letnia BMW, a laski nie lecą na blokowych paparazzi, tak jak na bryki). To początek wydatków. Wyjazdy, paliwo, noclegi, gorzała (do wypicia z innymi fotografami) to kosztuje + koszty fotek, ramek, szkieł, pamięci i gadżetów wszelakich-a tu statyw, a tam plecak, a tu filtr.
Zawsze to można ze stratą sprzedać jak wszystko inne i budować od nowa.
Dawne tempo budowy systemu było wolne. Trwało lata całe i wszystko było ok. Mój eos5 wypuszczony w 1992 roku nadal jest świetny, lepszy niż wszystko co nowsze o 10 lat, a tańsze. Jest doskonałym narzędziem. Co będzie warte każde dslr za 13 lat- *****. Byle kompakcik, będzie lepiej focił (patrz f10 fuji). Będą zmiany szkieł, lamp, może mocowania (Nikon) bo cyfra nie chce niekiedy tolerować gratów z analoga. Systemów w klasycznym wydaniu nie będziemy już budować.
Podsumowanie: za taka kasę nic lepszego nie mogłem sobie wybrać, profi sprzęt + porządne szkło za 3333 zł-proszę o przebicie oferty!
cześć. Ch......

Draxan
13.09.05, 12:21
dobre slowa

ja Cie przebije, ja za to dalem 11900zl i nie placze

KaarooL
13.09.05, 15:05
pozostaje mi tylko dodać KUP PAN MUSZLĘ OCZNĄ - to dotyczy wszystkich obecnych i przyszłych posiadaczy E-1. wymiana na EP-2 znacząco poprawia komfort pracy, szczególnie z założoną lampą. a że muszelka kosztuje niemało, cóż, na to nie mamy zbyt wielkiego wpływu...

chomsky
13.09.05, 15:58
Nie potrafię zachowac akapitów w tekście.Po wysłaniu znikają-dlaczego?
Cześć.Ch.

P
13.09.05, 16:30
20x30 to są piękne fotki.315 punktów na cal(dpi) to dobry wynik do druku (w pionie i poziomie)
Mi wychodzi tak: 1920/315*2.54==15.5cm i 2560/315*2.54==20.5cm, czyli dokładnie połowa 20x30...


Co sie stanie gdy 4/3 padnie i zostane z Olkiem i dwoma szklami i lampa?Nic sie nie stanie!

Święte słowa, byle by serwis działal :)

chomsky
13.09.05, 18:01
P-mnie też tak wychodzi, ale już w fujis7000-72x72dpi(chyba tyle) przy 6Mp,ważącym 1,5Mp wykonuję spokojnie fotki 20x30cm. a nawet 30x40-choć widać to i owo,raczej z bliska.Przy interpolowanym 12Mp-ważacym 5Mp-robie spokojnie 30x40.Tyle o kompakcie Fuji.
Olek daje piękne fotki bez żadnych problemów fotki 30x40cm. z jpg-a ważącego 3,6Mp.
Matematyka matematyka a fotografia znowu swoje-znaczy nauka to humanistyczna.
Cześć.Ch.

grizz
13.09.05, 20:46
"Matematyka matematyka a fotografia znowu swoje-znaczy nauka to humanistyczna."

hih strasznie mi się to spodobało :D

ja czekam na odbitki i się wypowiem... (lab coś krcze opóźnia :()

MaBri
13.09.05, 22:25
chomsky - ktoś już to mówił? - świetny tekst!

Powiem tak - troszkę fociłem E-1, ale po tym i poprzednich tekstach czuję się tak jakbym znał ten aparat na wylot.
Aparat ma wiele zalet, a zazwyczaj dyskusja o nim zatrzymuje się na szumach.
Jedno trzeba na pewno stwierdzić - mimo niskiej ceny nie jest to aparat dla wszystkich.

P
13.09.05, 23:13
...Olek daje piękne fotki bez żadnych problemów fotki 30x40cm. z jpg-a ważącego 3,6Mp.
Matematyka matematyka a fotografia znowu swoje-znaczy nauka to humanistyczna.
Cześć.Ch.

Ależ zgoda :) Mam 22.7x30.5, 30x40 i wiem. Czepiłem się tylko kwestii formalnej... Pisałeś o 315dpi i 20x30 z E-1 w jednym zdaniu a to poprostu się nie zgadza.
Zaś co do 4/3 to przydalaby mi się jasna portretówka. Póki co trzeba sobie radzić z ruskimi szkłami a mi manual nie bardzo odpowiada...

chomsky
13.09.05, 23:20
Karol-ani nie pomyślałem o tej muszli ocznej, własnie ze wzgledu na cenę. Można obejrzeć ją na jakiejś stronce?
MaBri-no nie jest,niestety nie ma i nie będzie aparatu idealnego.Choć tak naprawdę tym co są na rynku, niewiele brakuje. Jakiś znany bardzo fotograf, pewnie z Ameryki, którego nazwiska już nie pomnę, foci Olkiem 5050(ma ze 3 sztuki i 5060) i bardzo sobie chwali jakość szkła,jego jasność i kompaktową zgrabną konstrukcję. Foci cz-b i kolor i jeździ po całym świecie-zawsze dyskretny.Podobnie inni z całkiem niepozornymi aparatami.Tylko u nas wyznacznikiem fachowości jest aparat,jego cena,rocznik i inne duperele, na których wielu wiecznych dyskutantów się koncentruje.W bardzo bogatych krajach np. w Anglii nie ma takiego pędu do nowosci, zaś dyskusje na forum są grzeczne i bardzo fachowe, choć pełne humoru.Bardzo ładnie traktuje się wszystkich nowych uczestników forum i całkiem "zielonych".Masz racje dyskusja koncentruje się na szumach, bo niektórym dyskutantom brakuje świadomości by dostrzec naprawdę ważne cechy aparatu.
Cześć.Ch.

zorba
14.09.05, 08:44
Jakiś znany bardzo fotograf, pewnie z Ameryki, którego nazwiska już nie pomnę, foci Olkiem 5050(ma ze 3 sztuki i 5060) i bardzo sobie chwali jakość szkła,jego jasność i kompaktową zgrabną konstrukcję. Foci cz-b i kolor i jeździ po całym świecie-zawsze dyskretny.

Zapewne chodzi ci o Alexa Majoli, a artykuł (jeśli jeszcze ktoś nie czytał) tutaj: http://www.robgalbraith.com/bins/multi_page.asp?cid=7-6468-7844

chomsky
14.09.05, 14:47
Zorba-dzięki serdeczne,o ten artykuł mi chodzilo. Bardzo ciekawa koncepcja fotografii i samego używania sprzętu. Żadnego nadęcia.
Cześć.Ch.

Hal
15.09.05, 18:28
Fajnie opisałeś swoje spostrzeżenia :D
Do tego wszystkiego dodam jeszcze że E1 to moja pierwsza lustrzanka która pozwala fotografować bez problemu w okularach .
(być może to cecha wszystkich DSLR :? ) .

nex
16.09.05, 20:59
Świetny opis aparatu. Jestem pod wrażeniem obiektywizmu. Oly E-1 to moja pierwsza cyfrowa lustrzanka i powiem tylko, że mam ją od dwóch tygodni i jestem zakochany... he, he :wink:

Coral
18.09.05, 16:57
Piekny opis. To co mnie najbardziej podoba sie w E1 to wlasnie jego dyskrecja - wymiary, waga, cicha migawka (przypominajaca nieco Contaxa RTS III tylko cichsza), pewnie ze ma sporo brakow i mozna by liste poboznych zyczen ciagnac w nieskonczonosc ale cos za cos.
A tak na marginesie wczoraj pokusilo mnie zeby porownac w boju mojego E1 - (pozbywam sie innego sprzetu i potem nie bede mial takiej okazji). Przeciwko niemu wytoczylem ciezka (naprawde cholernie ciezka) artylerie:
Canon 1D + 70-200 f4 + metz 54MZ3
Nikon D1x + 80-200 f2.8 (bez HSM) + SB600
no i Olek + 50-200 +FL 50
nie chodzilo tu o testy zdjec, jakosci matryc czy szkiel ale o odczucia zwiazane z komfortem i jakoscia pracy na danym sprzecie.
No wiec tak, zawkoklem to wszystko do parku i focilem ptaki (stacjonarnie ze wzgledu na balast).
Nikon (dawno go nie mialem w rekach) - ciezki grat wyraznie wolniejszy AF (szklo bez HSM) - nie bedzie mi go zal (moze tylko tego blysku z Nikona lamp)
Canon -ciezki, bardziej ergonomiczny, szybki AF (ale nie wyraznie szybszy niz w Olku) piekielnie szybka migawka - w wypadku ptakow pozyteczna (ale ploszy wszystko). Serwo moze sie sprawdza w wypadku wyscigow samochodowych (nie robie) ale w wypadky wszelkiej latajacej gadziny niezbyt - troche Canona zal (zwlaszcza trybu DEP - czasem nie trzeba liczyc hiperfokalnych :lol: )
Olek - jaki jest olek kazdy widzi :shock: , lekki ale solidny, wystarczajaco szybki AF (z nowym softem), bardzo ergonomiczny i przyjazny w obsludze, prawie perfect - czekam na jakies dlugie macro do E ale puki co zamowie przejsciowke Canon-4/3 i jakos sobie poradze. Podobne odczucia mialem dawno temu jak dostalem w lapy Pentaxa LX.
Oczywiscie wszystkie moje opinie i odczucia sa mocno subiektywne.

bofoto
18.09.05, 20:39
Coral, ile byś chciał za swojego D1x? Napaliłem sie na niego jak cholera ale to trochę stara konstrukcja, no i nie wiadomo co z serwisem. Poradź: D1x czy E-1 + dwa obiektywy. Jeżeli możesz podeślij mi dwa pliki do porównania/z 1Dx i E-1/. Kłaniam się Bogdan
bofoto@wp.pl

chomsky
18.09.05, 21:07
Coral- Także lubiłem tryb DEP. Jak oceniasz jakość obrazu w Olku?
Jak oceniasz 50-200? Mam na niego chrapkę ale troszke boję się inwestować w system.Czekam na nowe body Olka i ew. do niego drugą lampe fl50 + 50-200. Na nic lepszego mnie nie stać. Boję się tylko , że nowe body wyskoczy z cena pow. 10 tys. Może po prostu dokupie drugiego E1- tylko nie widzę ich solo, jedynie z kitem? Nie lubię mieszać obiektywami i lampami, tylko focic dwoma aparatami, nawet trzema z dopasowaną "niewymienną" optyką i lampami mocą dostosowanymi do tej optyki. Tak czy siak trzeba poczekać do nowego sezonu.
Wczorajsze zdjęcia na iso 1600-dość jasna sala ze świetłówkami, po pomiarze WB zdjecia kolorystycznie bardzo fajne.Szumy są ale po zastosowaniu Noiseware jest bezszumnie- natomiast spada trochę ostrość. Warto się zastanowić nad zasadnością takiego rozwiązania, czasami. Zamiast focenia z lampą. Fl36-jest jednak za słaba by walić sufit w większych pomieszczeniach. Fajny efekt mam z lampą Canona ez540 ( manual z podziałem) + tacka + sufit. Ładnie rozprowadzone światło po sali i miękkie postacie, miło to wygląda. Af czasami się zacuka na momencik ( ciemniejsze sale), przyzwyczajenia z analogowego Canona są tu nie na miejscu- czyli naciskam do "dechy" i mam. Tu trzeba do połowy i po ułamku dalej- minimalne zwolnienie jest-ale to tylko w ciemniejszym.
Cześć.Ch.

Coral
19.09.05, 07:07
Bogdan- moj D1x juz jest wystawiony na sprzedaz ale zapomnij o D1x wez E-1 bedziesz szczesliwy, nie mam takich plikow do testu bo to trzeba robic ze statyuwu ten sam motyw lub tablice te szme czasy, te same przyslony itd......ale wysle ci cos zeby cie przekabacic na olka :D
Homsky - co do 50-200mm na razie za krotko go mam i jeszcze go nie mialem na zadnym powaznym foceniu. Puki co na plus dla niego: zaczyna ostrzyc z jakiegos metra z groszem i robi podobno z pierscieniem EX-25 (jeszcze nie probowalem). Co do obrazu...trudne pytanie, mysle ze to zalezy od tego czego wymagasz. Razdzielczosc na kolana nie wali, szumy w porownaniu z konkurecja - kicha pelna... ale dynamika kolorow..... :lol: .W tym co robie 90% to kolor zielony a Olek mi go daje jak z Velvi i za to go cenie.
Jak robisz pod dachem i nie lubisz zmieniac szkiel pomacaj Sony 828 - mozesz mocno sie zdziwic jak nie miales go jeszcze w rekach- bardzo solidny (metalowy)- 8MP matryca (przepiekne kolorki RGB+E -cztery a nie trzy kolory), szkielko Carl Zeiss Vario-Sonnar T* 28-200mm (w przeliczeniu na maly obrazek) swiatlo f/2-2.8 !!!! Uzywalem go do robienia przdmiotow - (statyw w pomioeszczeniu- mini studio) bardzo wygodny zwlaszcza obracany korpus wzgledem obiektywu umozliwia wygodne kozystanie z niego jak z monitora w czasie kadrowania, albo np. robienie zdjec znad glowy na wyciagnietych rekach :D no ale mialo byc o Olku sorry.......