Zaloguj się

Zobacz pełną wersję : Koniec Rolleiflex



C+
6.07.09, 18:44
Wygląda na to, że Rolleiflex Gold Edition, o którym pisaliśmy w kwietniu br. jest pożegnalnym produktem firmy Franke & Heidecke. Już wówczas wspominaliśmy o kłopotach finansowych tego niemieckiego producenta, a dziś świat obiegła informacja, iż podjął on decyzję o zwolnieniu całej 131 osobowej załogi i zakończeniu działalności we wrześniu br.

W ten sposób kończy się niemal 90-letnia histoira tej legendarnej firmy z rynku analogowych lustrzanek dwuobiektywowych. Została ona założona w 1920 roku przez Paula Franke i Reinholda Heidecke pod nazwą Werkstatt für Feinmechanik und Optik, Franke & Heidecke, a przez wiele lat znana była głównie z produkcji aparatów Rolleiflex. (http://optyczne.pl/2015-nowo%C5%9B%C4%87-Franke_&_Heidecke_ko%C5%84czy_dzia%C5%82alno%C5%9B%C4%87.h tml)


https://forum.olympusclub.pl//brak.gif
źródło (http://img8.imageshack.us/i/17612rolleigold3.jpg/)

suchar
6.07.09, 19:09
:( Ech, kawał historii... Trzeba zatem kupić szybko jakiegoś Rollei'a, bo ich wartość w najbliższym czasie zapewne wyraźnie wzrośnie...

Rennsport
6.07.09, 20:42
od zawsze podobał mi się wygląd lustrzanek dwu obiektywowych szkoda ze firma upadla :|

Morlok
7.07.09, 13:03
Nie tylko dwuobiektywowych. Robli też jedno obiektywowy 6x6 SL66.
Tu link do ebay'a, bo tam sa fotki:
http://cgi.ebay.com/1525-Rolleiflex-Rollei-SL-66E-Mint_W0QQitemZ350222246371QQcmdZViewItemQQptZFilm_ Cameras?hash=item518adf61e3&_trksid=p3286.c0.m14&_trkparms=65%3A12%7C66%3A2%7C39%3A1%7C72%3A1234%7C 293%3A1%7C294%3A50
W latach 80-tych XX wieku produkowali opraty na konstrukcji SL66 aparat SL3003 ( nie jestem pewien oznacznie, pamięć mnie zawodzi), dla małego obrazka. Opócz zalet wyciąganego miecha, to jeszcze wymienne magazynki na film. Marzenie ówczesnego fotografa. Jeden aparat i różne filmy na różne okazje. Wtedy nie można było guzikiem zmienic czułości filmu, jak teraz w matrycy lub wybrać jego rodzaju. Niestety aparat miał wadę, cenę. Drogi był bardzo nawet dla fotoamatora z RFN-u, a dla ówczesnego domoluda tak samo dostępny jak wakacje w Acapulco. Teraz tez zresztą taniocha to nie jest.