Zobacz pełną wersję : statyw wrogiem stabilizacji?
Hej,
pewna osoba powiedziała mi, by jeśli mam podpięty staty - wyłączać stabilizację...
ponoć najmniejsza "amortyzacja" stabilizacji jest mocniejsza niż najmniejsze drgania jakie wyczuwa - co może zepsuć fotkę...
Niektóre aparaty ze stajni Canona mają wbudowaną "czujkę statywową"... jak to jest u nas, przy każdym body jest ten problem?
dzięki
ps tu jest artykuł na jaki się powołano - http://www.fotoporadnik.pl/statyw-stabilizacja.html
RadioErewan
1.07.09, 10:13
Hej,
pewna osoba powiedziała mi, by jeśli mam podpięty staty - wyłączać stabilizację...
ponoć najmniejsza "amortyzacja" stabilizacji jest mocniejsza niż najmniejsze drgania jakie wyczuwa - co może zepsuć fotkę...
Niektóre aparaty ze stajni Canona mają wbudowaną "czujkę statywową"... jak to jest u nas, przy każdym body jest ten problem?
dzięki
ps tu jest artykuł na jaki się powołano - http://www.fotoporadnik.pl/statyw-stabilizacja.html
A po co Canonom "czujka stabilizacji" skoro nie posiadają stabilizacji w korpusie?
Ciekawym listy tych niektórych aparatów.
Pozdrawiam
... jak to jest u nas, przy każdym body jest ten problem?
Problem?
Ta pewna osoba ma rację - wyłącz stabilizacje przy wykonywaniu zdjęć ze statywu. Statyw przenosi drgania i stabilizacja usiłuje je skompensować. Drgania są na tyle małe, że działanie stabilizacji wywołuje większe (gdzieś na Naszym forum to wyczytałem :roll:).
Naciśnięcie trzech przycisków chyba nie stanowi problemu.
A po co Canonom "czujka stabilizacji" skoro nie posiadają stabilizacji w korpusie?
Ciekawym listy tych niektórych aparatów.
Pozdrawiam
Ale na stablizację w obiektywach, wpływa korpus ( choćby odłączeniem zasilania).
Problem?
Naciśnięcie trzech przycisków chyba nie stanowi problemu.
Zapominam po prostu... a jak jest z monopodem... tu już trzeba trzymać kij, więc i drgania są... dobrze kombinuję?
Zapominam po prostu... a jak jest z monopodem... tu już trzeba trzymać kij, więc i drgania są... dobrze kombinuję?
ale głównie poziome
też to można uwzględnić (przynajmniej w E-30)
Tak czy tak dzieki za radę, zapomina się czasem o takich drobiazgach.
Witam !
Stabilizacja w korpusie nie lubi trywialnych zadan i zakladane jest
ze jak wlaczysz stabilizacje to musza byc jakies drgania i system
ich szuka... aby skorygowac.
Pytanie czy zawsze i wszedzie system zachowa sie tak samo i
nie zaszkodzi obrazowi pozostawiam uzytkownikom.
Mam tez Pentax-a K10D i tam stabilizacje wlaczam z rozwaga
liczac sobie to tak...
1 / (ogniskowa * crop) = najdluzszy czas z reki bez poruszenia bez
stabilizacji
Przykladowo:
Mam ogniskowa 100mm i czas 1/250s
liczymy tak 1 / (100 * 1.5) = 1/150 s
Czyli wynika, ze stabilizacja zbedna ;)
Jak by dla 100mm wyszlo blisko 1/150s stabilizacje wlaczam dla pewnosci.
Po prostu staram sie unikac trywialnych ustawien.
Ale to kazdy powinien sam ustalic jak mu to wychodzi i kiedy
jest ok a kiedy system redukcji moze mieszac.
Pozdrawiam.
Mam ogniskowa 100mm i czas 1/250s
liczymy tak 1 / (100 * 1.5) = 1/150 s
Czyli wynika, ze stabilizacja zbedna ;)
Nie do końca. Czas migawki będący odwrotnością ogniskowej daje duże prawdopodobieństwo, że zdjęcie będzie nieporuszone, ale nie daje gwarancji. Nawet przy dużo krótszych czasach można poruszyć zdjęcie, jeśli nie zachowa się należytej uwagi lub warunki są bardzo trudne. Stabilizacja tutaj może pomóc, a na pewno nie zaszkodzi.
RadioErewan
1.07.09, 12:07
Cała ta historia ze stabilizacją na statywie wzięła się z dawnych czasów. Stabilizatory optyczne pierwszej generacji w obiektywach Canona potrafiły się indukować drganiami statywu, czy siakoś tak. Wątpię by dziś był w sprzedaży z pierwszej ręki choć jeden obiektyw z tym rodzajem stabilizacji.
Mam wątpliwości czy w ogóle używając stabilizacji w korpusie otrzymujemy zdjęcia równie ostre jak bez stabilizatora. Drobne korekty położenia matrycy wcale nie muszą być szczęśliwe dla jakości ekspozycji. I dlatego porada, by ustabilizowanego fizycznie aparatu nie stabilizować elektronicznie może mieć sens.
Pozdrawiam
Robię dokładnie tak jak Darekw1967. Nauczyłem się tego dość szybko. Jak kupiłem E-3, to pierwszą rzeczą, którą zrobiłem było włączenie stabilizacji. Przyczepiłem obiektyw 300 mm (starego manuala) i poszedłem na dwór sprawdzić, jak to działa. Pstrykałem jakieś latające ptaki itp. Ku mojemu zdziwieniu okazało się, że wszystkie zdjęcia są poruszone. Wcześniej w podobnych warunkach zdjęcia robione tym samym obiektywem i E-500, który nie ma stabilizacji miałem przynajmniej w 30% ostre.
Zacząłem czytać exify i okazało się, że zdjęcia z włączoną stabilizacją robiłem przy czasach 1/800 s lub krótszych. Kolejne próby zrobiłem przy wyłączonej stabilizacji i wszystko wróciło do normy.
Wniosek: Przy krótkich czasach włączenie stabilizacji nie poprawia zdjęć, tylko je psuje. Należy używać jej tylko wtedy, kiedy czasy naświetlania wychodzą za długie - wg wzoru z posta Darekw1967
_______________________ (automatyczne scalenie)_____________________
.
Mam wątpliwości czy w ogóle używając stabilizacji w korpusie otrzymujemy zdjęcia równie ostre jak bez stabilizatora.
Mam wrażenie, że jest właśnie tak, jak piszesz.
Wniosek: Przy krótkich czasach włączenie stabilizacji nie poprawia zdjęć, tylko je psuje. Należy używać jej tylko wtedy, kiedy czasy naświetlania wychodzą za długie - wg wzoru z posta Darekw1967
Moje spostrzeżenia są zupełnie inne. Jeszcze nigdy stabilizacja obrazu nie zepsuła mi zdjęć na krótkich czasach.
Robię dokładnie tak jak Darekw1967. Nauczyłem się tego dość szybko. Jak kupiłem E-3, to pierwszą rzeczą, którą zrobiłem było włączenie stabilizacji. Przyczepiłem obiektyw 300 mm (starego manuala) i poszedłem na dwór sprawdzić, jak to działa. Pstrykałem jakieś latające ptaki itp. Ku mojemu zdziwieniu okazało się, że wszystkie zdjęcia są poruszone. Wcześniej w podobnych warunkach zdjęcia robione tym samym obiektywem i E-500, który nie ma stabilizacji miałem przynajmniej w 30% ostre.
Zacząłem czytać exify i okazało się, że zdjęcia z włączoną stabilizacją robiłem przy czasach 1/800 s lub krótszych. Kolejne próby zrobiłem przy wyłączonej stabilizacji i wszystko wróciło do normy.
Wniosek: Przy krótkich czasach włączenie stabilizacji nie poprawia zdjęć, tylko je psuje. Należy używać jej tylko wtedy, kiedy czasy naświetlania wychodzą za długie - wg wzoru z posta Darekw1967
_______________________ (automatyczne scalenie)_____________________
Mam wrażenie, że jest właśnie tak, jak piszesz.
Czym sie tu dziwic? Stabilizacja zapobiega poruszeniu aparatu a nie obiekty fotografowanego. Przy lecacych ptakach to tylko wysokie iso, krotkie czasy i jasne szklo. Ja stabilizacje najczesciej do makro wlaczam, bo przy f/10 i wiecej i niskiej czulosci utrzymac sie nie da sensownie.
Hej,
ponoć najmniejsza "amortyzacja" stabilizacji jest mocniejsza niż najmniejsze drgania jakie wyczuwa - co może zepsuć fotkę...
Niektóre aparaty ze stajni Canona mają wbudowaną "czujkę statywową"... jak to jest u nas, przy każdym body jest ten problem?
nie wiem jak w lustrzankach, ale kompakty canona nie mają takiej czujki, w a720 is gdzie jest stabilizacja optyczna w obiektywie nie ma szans aby wyszło zdjęcie ze statywu przy długim czasie naświetlania i włączonej stabilizacji, początkowo nie wiedziałem o co chodzi, że każde zdjęcie wychodziło poruszone, po wyłączeniu stabilizacji jest ok, nie wiem jak w olku bo jeszcze nic ze statywem nie robiłem
Witam !
Kupilem niedawno kamere Canon HG-20, ktora ma dosc zaawansowany
system stabilizacji i jak z reki krece to faktycznie widac jak ladnie
sobie ona radzi.
Zamontowalem kamere na statywie i ustawilem na goscia (taki pomnik)
przechodzacego po linie przez Brde i zapomnialem wylaczyc
stabilizacje to... na materiale MTS bylo widac, ze drga
(krotkie szarpane drgania) na postaci tej figurce po
mimo, ze sie tylko lagodnie bujala w obie strony.
Pozniej wylaczylem stabilizacje i tych drgan na materiale nie bylo.
Widac tez, ze i system stabilizacji dla niektorych kamer
przy trywialnych zastosowaniach powoduja ze zamiast stabilnego obrazu mamy krotkie drgania.
Niedawno rozmawialem z kolega co ma Nikona D300 i on
twierdzil, ze stabilizacja oparta na szkle jest lepsza i
skuteczniejsza oraz, ze uzyte mechanizmy ich redukcji
znacznie lepiej radza sobie dla trywialnych zastosowan.
Pozdrawiam.
Moje spostrzeżenia są zupełnie inne. Jeszcze nigdy stabilizacja obrazu nie zepsuła mi zdjęć na krótkich czasach.
Może to kwestia zakresu ogniskowych, których używasz. To, co nie jest zauważalne przy krótszych może wychodzić przy długich obiektywach.
_______________________ (automatyczne scalenie)_____________________
Czym sie tu dziwic? Stabilizacja zapobiega poruszeniu aparatu a nie obiekty fotografowanego. Przy lecacych ptakach to tylko wysokie iso, krotkie czasy i jasne szklo. Ja stabilizacje najczesciej do makro wlaczam, bo przy f/10 i wiecej i niskiej czulosci utrzymac sie nie da sensownie.
Nie oczekiwałem stabilizacji lecącego ptaka:grin:.
Może to kwestia zakresu ogniskowych, których używasz. To, co nie jest zauważalne przy krótszych może wychodzić przy długich obiektywach.
Potestuję sobie dzisiaj... :)
a jak jest z monopodem... tu już trzeba trzymać kij, więc i drgania są... dobrze kombinuję?
Monopod służy czasom znacznie krótszym niż statyw i tu włączona stabilizacja na pewno nie zaszkodzi, mało tego - teoria głosi, że zysk ze stabilizacji i monopodu sumuje się. Zakładając skuteczność stabilizacji na 3 EV i tyle samo zysku z monopodu teoretycznie uzyskujemy imponujące 6 EV. Moje próby z E-3 + ZD 70-300 + dobry, solidny monopod potwierdzają tą teorię, chociaż miałem ten monopod tylko 1 dzień. W każdym razie przy 300 mm (eqv. 600) czasy rzędu 1/50 a nawet 1/30 przy ostrych zdjęciach robią wrażenie.
W każdym razie przy 300 mm (eqv. 600) czasy rzędu 1/50 a nawet 1/30 przy ostrych zdjęciach robią wrażenie.
Hmmm, zrobiłeś mi "smaka"...
szkoda, że nie spotkałem wbijanych w glebę monopodów - jak statyw byłby sztywny.
BTW krótkie pytanie - Olympus e-3 daje ponoć 5ev a e-510 3ev poziom stabilizacji, czy to prawda i czy ktoś poczuł różnicę?
Wtedy zakładanie e-3 do 70-300mm miałoby sens nie tylko dla AF i wizjera...
Hmmm, zrobiłeś mi "smaka"...
szkoda, że nie spotkałem wbijanych w glebę monopodów - jak statyw byłby sztywny
.
Niektóre tanie monopody z Allegro mają w dolnej części taki odchylany, wygięty pręt, na który można nadepnąć i teoretycznie to powinno być bardzo fajne rozwiązanie. Piszę teoretycznie bo nie miałem takiego.
Skopanie swego czasu paru fotek nauczyło mnie żeby zapomnieć o przycisku IS. Po prostu nie wyłączam stabilizacji i wszystko jest OK. Czasem przechodzę tylko w tryb 2.
Zdarzyło mi się też robić nocne z IS ze statywu i wszystko gra. Fotkom niczego nie brakuje.
RadioErewan
1.07.09, 18:58
Mnie się nie chce rozkładać systemu do testowania, ale przez skórę czuję, że ostrość z IS będzie odrobinę gorsza zawsze, w dowolnie doskonałej sytuacji zdjęciowej.
RE:
Może faktycznie jest ciut gorzej z ostrością, ale jak w sobie wyrobić reżim odpalania i wyłączania IS "odruchowo" kiedy człowiek jest mokry z nerwów. Na robótce nie chciałbym zapomnieć o IS, bo może być niewesoło.
nigdy nie myślałem o wyłączaniu stabilizacji robiąc nocne foty na staty.. jakoś nigdy mi się nie przytrafiło aby IS jakoś psuł fotkę ale przy najbliższej okazji popróbuję :)
pozdr
IMHO IS psuje też w ruchu... C-AF + IS = 70% nieostrych całkowicie, C-AF - IS = 90% ostrych [nieostre z mojej winy] - ale na wątku E-30 może ktoś coś o tym powie, bo to tylko moje odczucia.
IMHO IS psuje też w ruchu... C-AF + IS = 70% nieostrych całkowicie, C-AF - IS = 90% ostrych [nieostre z mojej winy] - ale na wątku E-30 może ktoś coś o tym powie, bo to tylko moje odczucia.
Zgadza się, z wyjątkiem naprawdę długich panningów starannie urztymywanych w jednej z osi, IS psuje ostrość dosyć skutecznie. W E-30 skuteczniej niż w E-510 (zgodnie z danymi producenta ;) )
Pozdrawiam.
Robię dokładnie tak jak Darekw1967. Nauczyłem się tego dość szybko. Jak kupiłem E-3, to pierwszą rzeczą, którą zrobiłem było włączenie stabilizacji. Przyczepiłem obiektyw 300 mm (starego manuala)
Może problem polegał na tym co przyczepiłeś do korpusu? Stabilizacja może potrzebować informacji o ogniskowej do poprawnego działania, a od starego manuala nie bardzo jak miała się tego dowiedzieć.
Może problem polegał na tym co przyczepiłeś do korpusu? Stabilizacja może potrzebować informacji o ogniskowej do poprawnego działania, a od starego manuala nie bardzo jak miała się tego dowiedzieć.
Ogniskową obiektywu manualnego wpisuje się w menu IS i tak zrobiłem. Ten zestaw z IS działa mi bardzo dobrze przy gorszym świetle. Problem leży w krótkich ( >1/1000 s) czasach. Mam wrażenie, że układ stabilizacji w takich sytuacjach po prostu nie nadąża i zamiast pomagać wprowadza błędy. Zresztą nie do takich sytuacji został zaprojektowany.
Jakiś miesiąc temu sprawdziłem temat stabilizacji na statywie w ogóle nie wiedząc o tym wątku. E510+12-60
Przy ekspozycji 15sek na ogniskowej 12mm nie ma różnicy w jakości i ostrości zdjęcia. Co ciekawe stabilizacja radzi sobie z "brakiem ruchu". Z korpusu słychać tylko cichutkie piszczenie, coś jak komar. Temu odgłosowi daleko do buczenia przy ekspozycji np. z podpartej ręki.
Stabilizację mam włączoną zawsze. Podobnie jak moi znajomi CanoNicy mający IS w obiektywach nawet tak jasnych jak 300/2,8 , 400/2,8 , 600/4. Większość z nich w dodatku twierdzi, że wolałaby IS matrycy (?!!). W E-30 IS-a w trybie 1 używam do statycznych zwierzaków i ptaków schodząc przy sigmie 150/2,8 do czasów 1/10s ( przeważnie ISO 200, F4) -75% fot jest ok. Natomiast boleśnie nauczyłem się zmieniać tryb Is-a w trakcie fotografowania łosi przechodzących lekko skosem na moją lewą stronę. Okazało się, że ,,ciągnąc" szkłem trzeba zmienić tryb eliminujący tylko drgania w pionie bo inaczej głupieje i niestety robota idzie do kosza ( mimo użycia statywu).
Wracając do IS CanoNików w szkłach - chłopaki mają ,,odpalony" system zawsze, nawet na statywach i foty żyletki. Chyba wiedzą co robią, bo w końcu część z nich z tego żyje, a w fotografii przyrodniczej nie można tracić czasu na szkolenie w trakcie fotografowania konkretnej akcji.
Powered by vBulletin? Version 4.2.5 Copyright Š 2025 vBulletin Solutions, Inc. All rights reserved.