PDA

Zobacz pełną wersję : Pytanie do makrofotografow (trzesace sie rece)



Kregon
26.08.04, 22:10
No wlasnie... trzesace sie rece :P
Od razu mowie, ze to nie jest delirium tremens (jeszcze nie). Po prostu przy makro zywych obiektow nie mozna pozwolic sobie na statyw, w dodatku odpada lampa co wydluza czas naswietlenia. Pomijam chec uzyskania jako takiej GO...
Wiadomo, ze setka poprawila by stabilnosc, jednak w plener czesto trzeba samochodem dojechac, a te dwie rzeczy sie wykluczaja :|

Jak to robicie, ze wychodza Wam ostre zdjecia?

luc4s
26.08.04, 22:15
W moim wypadku podstawą jest dobrze się ustawić na nogach, a potem powoli zbliżać się z aparatem do obiektu. Podczas wykonywania zdjęć staję się nieruchomy, wstrzymuję oddech i pstrykam kilka zdjęć pod rząd. W domu weryfikacja, zazwyczaj połowa wychodzi nieporuszonych. Czasami człowiek już nie może ustać w danej pozie, marzy żeby już się ruszyć, ale pstryka kolejne ujęcia, a potem radość z dobrego zdjęcia mu to wynagradza. Gorzej jak już podejdę do owada bardzo blisko, nachylę się i podczas gdy ustawiam ostrość on ucieka. Ale bez tego by nie było zabawy :)

Arram
26.08.04, 22:44
Tak jak wspomniał luc4s: wstrzymanie oddechu, znieruchomienie.
Dobrym sposobem jest robienie zdjęć seryjnych, zwiększa to prawdopodobieństwo uchwycenia ostrości. Oczywiście w miarę możliwości podparcie ręki. U siebie zauważyłem, że jeśli kadruję zdjęcie przez wizjer, a nie LCD (oczywiście jeśli sytuacja pozwala :) ), trzymanie aparatu przy oku wpływa na jego stabilizację.

Lukasss
26.08.04, 23:17
Arram ma racje tez zauwazylem ze zdjecia przy zdjeciach robionych przez wizjer lapki sie mniej trzesa . . . Problem mam natomiast gdy robie makro przy pomocy soczewki - przy maks. ogniskowej utrzymac aparat nieruchomo - jeszcze mi sie to nie udalo ;) ale trening . . .

GoSciU
27.08.04, 12:32
Panowie mowią samą prawdę. :) Ja tak samo podczas robienia takiej fotki staje sie nie ruchomy oraz wstrzymuje oddech. W miare mozliwosci podpieram sobie reke aby bylo bardziej stabilniej i wale kilkanascie fotek jedna po drugiej a potem na kompie segreguje .... Zazwyczaj wiekszosc wychodzi nieporuszonych :) Pozdrawiam :>

Kregon
27.08.04, 13:40
Coz... ja tak samo probuje, a jednak nie wychodzi... Foty wygladaja jakby byly mocno zmiekczone :? .
Moze to kwestia wprawy, a moze rzeczywiscie mi jakos wyjatkowo trzesa sie rece :roll:

kondi
27.08.04, 18:23
a moze rzeczywiscie mi jakos wyjatkowo trzesa sie rece :roll:

Tobie też :?: Jest nas więc dwóch :wink:

No-shadow Kick
27.08.04, 22:53
Nie powiem nic nowego. O wiele łatwiej jest zrobić nieporuszone zdjęcie używając wizjera. Osobiście dodatkowo ustawiam odpowiednio ciasno ramiona, tak żeby łokcie opierały mi się na tułowiu. Dla mnie jest to najstabilniejsza metoda.

PS. Nie bój się przycisnąć mocniej wizjer do oka. Czym bardziej aparat opiera się na twarzy tym jest bardziej stabilny.

Pozdrawiam

wrocek
28.08.04, 00:17
Nie powiem nic nowego. O wiele łatwiej jest zrobić nieporuszone zdjęcie używając wizjera. Osobiście dodatkowo ustawiam odpowiednio ciasno ramiona, tak żeby łokcie opierały mi się na tułowiu. Dla mnie jest to najstabilniejsza metoda.
Masz absolutną rację :D
To są techniki znane w fotografii od wielu lat. I dotyczy to każdej sytuacji, nie tylko zdjęć makro.

Kregon
28.08.04, 09:23
Niestety... jestem okularnikiem, wiec do wizjera musialbym zdejmowac okulary (zeby stabilizacja "okiem" miala sens), a potem zakladac... Poza tym w wizjerze nie mozna skorygowac astygmatyzmu :P

Chyba po prostu bede trzaskal zdjec bez opamietania. Ktores musi wyjsc ostre :roll:

martha
8.11.04, 10:05
Mi również z ręki nie wychodzą zdjęcia makro. To co piszecie o sposobach stabilizacji ciała jest ciekawe :D. Chyba zaczne dodatkowo ćwiczyć jogę ;) - tutaj można na maxa nauczyć się bycia nieruchomym :D

Tadeusz Jankowski
9.11.04, 10:57
Największym problemem przy wykonywaniu zdjeć makro owadow, kwiatow, listków, itp. w naturalnym otoczeniu, jest stabilnosc aparatu. Aparaty z celownikiem elektronicznym są zdecydowanie lepsze, ponieważ aparat przy oku, dzieki przyciśnięciu do policzka jest stabilniejszy, niż trzymany w odsunietych do przodu dłoniach.
Z moich doświadczeń wynika, że co 5, co 10 zdjęcie wychodzi jako tako ostre, a co 20 prawie dobre pod wzgledem ostrosci, mówię o zbliżeniach rzędu 4 - 10 cm.
Celowanie przy pomocy monitora ma kilka wad - trzęsace się ręce, slabo widoczny obraz, jezeli jest jasny dzień, często konieczność patrzenia pod katem na monitor, gdy sytuacja zdjęciowa wymusza. Ale dla mnie ma wielka zaletę - kompozycja zdjecia jest duzo latwiejsza. Patrzenie przez celownik elektroniczny jest patrzeniem na otaczający świat, trochę zawęzone, ale bardzo podobne do patrzenia okiem nieuzbrojonym, natomiast patrzenie na monitor jest patrzeniem na obrazek, jaki chcemy otrzymac, z mojej praktyki wynika, ze lepiej trafiam z kompozycją.
Uzycie celownika optycznego do zdjec makro jest bardzo utrudnione ze względu na paralaksę i dodatkowo mniejsze pole widzenia tego celownika, niz pole zdjęcia.
Przed wykonaniem zdjecia robie probę ujecia, nastepnie chwileczke odpoczywam planujac jeszcze jakies poprawki, ustawiam się w wykroku, staram się jak namniej pochylać tułów (choć to jest rzadko mozliwe), bo to sprzyja bardzo drganiom i przykladam sie do obiektu, celuje, w czasie celowania łokcie trzymam przy tułowiu, wciskam częściwo spust migawki dla ustawienia ostrości (w makro aparat nie zawsze lapie ostrość, często się myli), tak jak to inni piszą, wstrzymuje oddech (normalnie, jak na strzelnicy) i łagodnie dociskam spust...uff, glęboki wydech i wdech. Często zdjęcia wykonuję na kolanach i wtedy staram się jak najbliżej podczolgac do obiektu, aby nie pochylac tułowia.
Z moich doświadczeń wynika, że aby mieć szanse na jako tako nieporuszone zdjecia z monitorem nalezy mieć takie oświetlenie, aby z migawka nie zejść niżej 1/60 - 1/80 s, a dla drobnych obiektów lepiej nie schodzic poniżej 1/125 s. Natomiast uzycie celownika elektronicznego pozwala nma zjechanie z czasem do okołop 1/30 - 1/50 s. Ale bywa, że i przy 1/15 coś się udaje zafocić, nie będzie to nigdy w pelni ostre, ale moze byc estetyczne. Największy problem powstaje, gdy zaistnieje konieczność dużego zbliżenia i wymagana jest duża głębia ostrości, aby obiekt miał plastykę. Wtedy trzeba przymykac przysłonę, np. do 5,6 lub 8, co powoduje wydłużanie czasu migawki i jeżeli jest mało światła, wtedy nie wiadomo, co robić, czekać na słońce, wyłamać gałązki na około, przenieść obiekt w jasniejsze otoczenie, zrezygnować ze zdjęcia, ryzykować, że zdjęcie będzie poruszone. Często wybieram ostatnią możliwość. Wykonuję kilkanaście zdjęć, z celowaniem jak na strzelnicy i kilkanaście w trybie seryjnym, chociaz ten ostatni ma tę wadę, że ostrość jest w nim taka, jak na początku serii i najmniejszy ruch od lub do obiektu może ją zepsuć. Z reguły, jeżeli człowiek się uprze, to na kilkadziesiąt zdjęć otrzyma kilka do przyjęcia.
Pozdrawiam, Tadeusz Jankowski

DoktorA
30.11.04, 02:59
Ja wale makro tylko i wyłącznie z ręki, tak jak poprzednicy raczej wizjer i jak tylko się da opieram aparat czy o na ziemi, czy o drzewo i inne. Czasami warto mieć ze sobą kij i oprzeć rękę o ten kij, mi pomaga.

qwerty
30.11.04, 11:47
w dobrych warunkach oswietleniowych staram sie focic owady korzystając z trybu sportowego... w odrobine gorszych korzystam z "P". Pare razy wymuszałem krótki czas manualem ale efekty były marne. Statywu uzywam głównie jak jest ciemno a chcę miec maks ostrosc...

Infomark
10.01.05, 02:35
Przy robieniu makro z lcd pasek na szyje mocno naprężyć, i często stosuję zwykły mocny kij do podparacia aparatu lub ręki (trochę jak na statywie) moża się zaopatrzyć w regulowany statyw na jednej nodze, gdzieś takie widziałem.

Pazurek
10.01.05, 14:18
taki statyw sie nazywa "monopod"

http://www.allegro.pl/search.php?string=monopod