Zobacz pełną wersję : Blondynka z aparatem ;)
NightCrawler
14.12.09, 01:09
Jak wyżej - dzieciak świetny. Ale on nie ciemny - tylko umorusaną twarz miał ;)
To jeszcze jeden dzieciak.. trochę bardziej wesoły ;)
Ogólnie dzieciaki nie mają tam źle.. Przynajmniej na wyspach. Nie czuć aż takiej biedy jak w Kambodży czy w Laosie. Dzieciaki mają co jeść (na drzewach banany, kokosy i mango w dowolnych ilościach, a w morzu rybki), mają co robić - przechodzą same siebie w wymyślaniu zabaw z zastosowaniem wszystkego co można znaleźć na ulicy. I co najdziwniejsze.. nawet kilkuletnie dzieci bardzo dobrze mówią po angielsku! Na widok turystów wcale nie wyciągają rąk po pieniądze, tylko wypytują o wszystko, skąd przyjechaliśmy, jak się nazywamy, gdzie dalej jedziemy. Niesamowite!
Na lapku obrabiałam.. mam mega jasny monitor :P
Może to wam bardziej podejdzie :)
EDIT: A tak w ogóle to te dzieci tam już tak mają, że są ciemne - opalenizna :P
o poprawce jeszcze lepiej :)
i jeszcze jeden dzieciak :) tym razem obrabiany na zewnętrznym monitorze, więc powinno być lepiej :)
https://forum.olympusclub.pl//brak.gif
źródło (https://galeria.olympusclub.pl/albums/userpics/19340/normal_101~0.jpg)
a w ogóle to z tym zdjęciem wiąże się troszkę dłuższa historia ;)
otóż wybraliśmy się na rejs barką po rzece.. na barce był szwedzki stół i okazało się, że jest to o wiele tańszy sposób na zjedzenie obiadu niż pójście do restauracji :D
w krótkim czasie wyszło na jak skąd ta cena, bo barka zacumowała przy małej przystani pełnej dzieciaków w różowych ubrankach (patrz załącznik 102 :P) z wielkim pudłem "donation box" po środku :P i wszystko jasne :P zwykle staramy się nie dawać pieniędzy w takich miejscach, bo już niejednokrotnie wyszło na jaw, że dzieciaki z tych pieniędzy nie dostają ani procenta, a cała kasa idzie na zachcianki ich wychowawców :/
koleżanka opowiadała mi nawet tak skrajną historię z sierocińca w Kambodży, że aż nie chce się wierzyć! nie chciała dawać kasy, więc zakupiła ubrania i leki dla dzieci w nadzieji, że w ten sposób to do nich trafi.. ale gdzie tam.. dzień później spotkała kierownika sierocińca sprzedającego te same ubranka na targu :/
w każdym razie tym razem postanowiliśmy złamać tą zasadę, bo dzieciaki wyglądały na dość szczęśliwe i dawały taki show, że musiałam im coś wrzucić ;]
zaskutkowało to natychmiastwoym wsciągnięciem mnie na pomost, gdzie przydzielono mi fachowy instrument i trzecioplanową rolę w całym przedstawieniu :) ubaw był po pachy (patrz załącznik 103 :P)
102. to "Dom Kultury" zapewnie ... fajna fotka!
Ciekawie opisujesz zycie dzieci na wyspach !!!
103. takie troszkę mikre gitarrki... z fotki wynika że poszli w ilość :grin:
to może jeszcze jeden artysta.. tym razem bez zeza ale za to z szerokim uśmiechem ;]
Ale rozbawiony i roztańczony :) tak reagował na obiektyw:lol:?
NightCrawler
15.12.09, 00:23
Normalnie szczerzy się do Ciebie jak ... :)
Cieszy się jakby stówkę zgubił... :D ładne fotki. chętnie wziąłbym korepetycje :P
Dzieciaki się juz zapewne wszystkim przejadły, więc może teraz mały słodki waranek? ;] No nie taki do końca mały, bo miał z półtora metra :P A było to tak:
Siedzimy sobie na bezludnej wyspie, jemy lunchyk, w postaci swieżo złowionych ryb i nagle tuż przed naszym stolikiem przebiega ogromny dziki zwierz! Moje przerażenie sięgnęło granic, bo akurat niefartownie dzień wcześniej czytałam artykuł o waranach z Komodo, które pożerają ludzi na śniadanie, obiad i kolacje :P
Na szczęście okazało, że ten zwierz jest raczej padlinożercą i boi się nas bardziej niż my jego ;) Szybko się zaprzyjaźniliśmy dając mu resztki z naszego posiłku i chętnie zapozował do paru zdjęć. Oto efekty :)
Groźno wygląda :) Mi się podoba :) Fotogeniczny diabeł :lol::lol::lol:
MichalBytom
17.12.09, 16:33
Może ktoś szuka zwierzaka do domu :wink:
https://forum.olympusclub.pl/imgimported/2009/12/106-1.jpg
źródło (https://galeria.olympusclub.pl/albums/userpics/19340/106.jpg)
Ale patrzy..:-) fajny kadr i fajna fotka!
NightCrawler
18.12.09, 23:19
Małpka rewelacja... patrzy jak by zaraz miała aparat za...jumać
Czy te oczy mogą kłamać :) ?
Dzieciaki przyjemne, osrodek kultury na wodzie fajny, waran i małpka świetne. Znając z programów przyrodniczych zwyczaje i menu waranów to po zjedzeniu świeżych Waszych resztek jedzenia pomyślał biedni ludzie jakim świństwem muszą sie odżywiać:grin:.
a co dziś jecie na obiad? ;]
OF:roll: Drastycznie :):-P
Dobrze. ze ptactwa dzis na obiad niet ..:-)
Chlopcy co tacy delikatni jestescie........w domu kurczaka nie jadacie???????? Pani go przeciez tylko elegancko obrabia :-P
Malpka udana, chociaz tak jakos smutno patrzy.
ciekawe do czego potrzebny jej ten tasak... przecież one już nie żyją... ciekawe ujęcie ;)
107 jest na pewno gwarancją świeżości przygotowywanego posiłku.
ciekawe do czego potrzebny jej ten tasak... Może ptak miał jedną nóżkę bardziej i trzeba było wyrównać? :roll::mrgreen:
Chlopcy co tacy delikatni jestescie........w domu kurczaka nie jadacie???????? Pani go przeciez tylko elegancko obrabia :-P
masakrer zapytaj się autorki wątku jakie wrażenie robi na niej słynna szynka hiszpańska - ta w postaci okazałej nogi ;-)
masakrer zapytaj się autorki wątku jakie wrażenie robi na niej słynna szynka hiszpańska - ta w postaci okazałej nogi ;-)
omg :roll:
https://forum.olympusclub.pl/imgimported/2009/12/108-1.jpg
źródło (https://galeria.olympusclub.pl/albums/userpics/19340/108.jpg)
To zielone na dole to oczywiście kokos - najlepszy drink na filipinach! ;] Nic tak nie gasi pragnienia, a w takim jednym kokosku jest ponad litr płynów.
Ta pani prezentuje jeden ze sposobów otwierania takiego kokoska. Ścina go z góry robiąc małą dziurkę, w którą później wkłada się rurkę. Co ciekawe rurki które dostaliśmy były już chyba wieeelokrotnie używane i miały kilka dziur :D
Bardzo udane zdjęcie, nie tylko "egzotyczne", mieszane odczucia mam co do tego chłopaka, mimo to fajne zdjątko ;)
pzdr
Widać pani lubi swoją pracę :)
Ja bym sie nie zblizal do tej pani.. no chyba, ze na bezpieczna odleglosc..:-)
Pani przy pracy fajnie ujęte. Ciekawa z uwagi na wygląd modelka jak i narzędzie którym się posługuje. Ta brzydota tak bym to powiedział ma w sobie coś co skupia.
... brzydota tak bym to powiedział ma w sobie coś co skupia.
Kapitalne zdjęcie- gratulacje.
Wymarzona teściowa. I drinka profesjonalnie przygotuje. I jeden ząb ma by ja bolał. Perfect!
Wymarzona teściowa. I drinka profesjonalnie przygotuje. I jeden ząb ma by ja bolał. Perfect!
Eeee ząb jest do otwierania piwa.:grin:
masakrer zapytaj się autorki wątku jakie wrażenie robi na niej słynna szynka hiszpańska - ta w postaci okazałej nogi ;-)
Nie warto tracic czasu patrzeniem na noge.....lepiej od razu zlapac za dobrze naostrzony noz i mniam.......:grin:
Pychaaaaaaaaaaaa. Po prostu nie wierze, ze Dieveata jej nie lubi.
Byc moze dlatego, ze nie probowla tej co trzeba i nie w taki sposob jak sie powinno jesc ten przysmak. Hmm:roll:
Jak bedziesz w moich okolicach Diveata to zapraszam na szynke i dobre winko.
Zapewniam Cie, ze zamiast Olka wezmiesz pod pache noge do samolotu.
_______________________ (automatyczne scalenie)_____________________
Wymarzona teściowa.
No jak Ci sie taka trafi to wesolo bedziesz mial......mam nadzieje, ze szybko biegasz :mrgreen:
A wracajac do fotki to faktycznie jej urok tkwi w brzydocie.
Manila - marzenie wszystkich mieszkańców filipińskich wysp. To miejsce wydaje im się być wybawieniem od wszystkich problemów. Całe rodziny składają się, żeby jedna osoba mogła wyjechać do stolicy i zacząć swoją świetlaną karierę. Niestety nierzadko w stolicy okazuje się być jeszcze gorzej niż w rodzinnej miejscowości. Manila ma ponad 11 milionów mieszkańców. Jest to jedno z najbardziej przeludnionych miast świata. Nie ma pracy, nie ma jedzenia. Większość ludzi nie mieszka w domach, nie można nawet tego nazwać slumsami. Po prostu śpią w kartonach, robią prowizoryczne dachy ze skrawków materiałów i tego co znajdą na ulicy. Coś przerażającego! Manila to jedyne miejsce na Filipinach gdzie ludzie wyciągają do Ciebie rękę po pieniądze, jedyne miejsce gdzie ludzie naprawdę głodują. Tego nie ma nigdzie indziej na Filipinach. Bo mimo, że bieda jest wszędzie, to na wyspach zawsze znajdzie się coś do jedzenia, a przespać się można na plaży pod palmą.
https://forum.olympusclub.pl/imgimported/2010/01/normal_109-1.jpg
źródło (https://galeria.olympusclub.pl/albums/userpics/19340/normal_109.jpg)
Niestety to nie jest jedyne miejsce na swiecie gdzie ludzie znajduja sie w takiej sytuacji, a zwlaszcza dzieci.
Natomiast co do fotki to moze warto by bylo pokazac bardziej otoczenie tego chlopca, ale byc moze wtedy scena bylaby jeszcze bardziej bolesna...
Otoczenie.. cóż.. możecie je zobaczyć na poniższych zdjęciach. Niewiarygodny kontrast w porównaniu do przepięknych filipińskich plaż i dżungli.
A co do poprzedniego zdjęcia to jego głównym tematem miało być to, że dzieciaki potrafią się bawić po prostu wszędzie i w każdych warunkach. W Europie czy w USA konieczne jest do tego PlayStation, a tam wystarczy jak widać plastikowy kubeczek i kilka patyków... Mam nadzieję, że ludzie po zobaczeniu czegoś takiego zaczną bardziej doceniać to co mają...
Patrząc na zdjęcie bawiącego się dzieciaka któremu wystarczyło kilka patyków i stare kubki mam takie samo zdanie o odbiorze tego zdjęcia co Ty. Ostatnie trzy pokazujące obszary wielkiej biedy poruszające w swojej wymowie.
Ostatnie z chłopcem bardzo wymowne.
Czasem takie zdjecia uświadamiają człowiekowi, że trzeba docieniać to co się ma. Cieszyć się , ze przyszło nam życ tu i teraz.... Dziś wspomnienie kartek, kolejek i szarego papieru to ciekawostka dla naszych dzieci,a i tak nie było tak źle ...
W Hongkongu widziałam tysiące Filipinek koczujących na ulicach. Tam szukają szansy na lepsze życie.
Widzę, że zapanowała taka trochę nostalgiczna atmosfera.. to może powróćmy jeszcze na chwilę do wysp. Oto nasz taxi drajwer. Proszę zwrócić szczególną uwagę na fachowy układ kierowniczy ;]
Ciekawy ten szturwal polaczony z kolem sterowym ( kierownica z jakiegos wozu) w koncu to taksowka jakby nie bylo to kierownica musi byc :-) Fajnie uchwycony sternik (kierowca)
Bardzo fajna ostatnia fotka!
Nie wiem czy pozuje czy nie ale jego mina wskazuje, że jest szczęśliwy albo przynajmniej zadowolony z życia. Bardzo dobrze uchwycone.
Zawsze interesowali mnie ludzie żyjący gdzieś na krańcach świata i nie wyobrażający sobie by mogli mieszkać gdzie indziej. Dlaczego akurat tu? A dlaczego ja wciąż mieszkam w Polsce?
Zazdroszczę Ci podróży ;)
Ostatnia fotka udana. W zasadzie to taki "uklad kierowniczy" najbardziej pasuje do tego otoczenia, oklicznosci i ....kierowcy :grin:
Wszytko ladnie wspolgra.
Mnie też się podoba :)Ale moje pierwsze skojarzenie BW :)
I jeszcze jedne dzieciaczki. Zwróćcie uwagę na dziewczynkę z tył jak ładnie pozuje :P Wróżę jej świetlaną karierę. Być może za 10 lat zobaczycie ją w nowym Bondzie :D
Faktycznie jej spojrzenie i uroda... Jak nie w Bondzie zagra, to modelka zostanie na 100% :-)
urocza fotka, urocze dzieciaki MZ druga dziewczynka to pierwszorzędny model do portretów
pzdr
Nie będę oryginalna :wink: Przesympatyczna fotka, przeurocze dzieciaki, a mała modelka... sama słodycz :roll::roll:
Supcio pokazane emocje i radość dzieci w ich codzinnym życiu i środowisku przez co są zupełnie szczere. Pozdrawiam i czekam na więcej :)
Zwróćcie uwagę na dziewczynkę z tył jak ładnie pozuje
Rzeczywiście śliczna a poza znakomita. Ciekawe tylko czy to nie jest jakiś obraźliwy gest ;)
Zgadzam się z przedmówcami, bardzo przyjemnie się ogląda :grin:
No proszę jaki odzew :)
Kto by pomyślał.. Najlepsze jest to, że wcale nie miałam zamiaru robić tym dzieciakom zdjęcia. Strasznie sie spieszyłam, bo mieliśmy tylko wziąć rzeczy i pędzić na autobus. Ale dzieciaki powiedziały, że mnie nie przepuszczą jak im nie cyknę paru fotek. Jak powiedziały tak zrobiły i zablokowały cały most :)
Mają parcie na szkło :D
Często jest tak, że podobają się te zdjęcia, które "cyknęliśmy" w biegu, bez specjalnego przykładania się. Te zaś, do których się bardzo przykładaliśmy, bardzo staraliśmy się żeby wyszły- przechodzą bez echa :-P
Ot zagadka :grin:
Bardzo naturalne, sympatyczne dzieciaki :)
Świetne zdjęcie ;)
Pozdrawiam
Bardzo udane zdjęcie oddające radość tych dzieci.
No proszę jaki odzew :)
Ale dzieciaki powiedziały, że mnie nie przepuszczą jak im nie cyknę paru fotek.
A jak to jest po ichnemu nieprzepuszcze i cyknij pare fot:grin:
A jak to jest po ichnemu nieprzepuszcze i cyknij pare fot:grin:
hindi pumasa ng at tumagal ng ilang mga Larawan
:)
hindi pumasa ng at tumagal ng ilang mga Larawan
:)
Ja nie jestem w stanie tego wymówić :wink:
hindi pumasa ng at tumagal ng ilang mga Larawan
:)Eeee! Bujasz! :wink:
hindi pumasa ng at tumagal ng ilang mga Larawan
:)
No niestety,ale to znaczy,ze masz przestac,bo poszczuja ciebie indyjska puma i ona zrobi z Was dlugie mega larwy
NightCrawler
8.01.10, 16:50
No niestety,ale to znaczy,ze masz przestac,bo poszczuja ciebie indyjska puma i ona zrobi z Was dlugie mega larwy
Mirku jak Ty już coś napiszesz to zwala z nóg... i dzięki Ci za to :)
No dobra, jak sobie wypije to tez mowie po ichnemu, a dzieciaki 1-a klasa.
No popatrz! Mnie po alkoholu, włącza się duński :mrgreen:
No popatrz! Mnie po alkoholu, włącza się duński :mrgreen:
....i nie tylko...moze byz rowniez dialekt tyrolski ...:-P:mrgreen:
Korzystając ze wzmożonego ruchu wrzucę jeszcze kilka zdjęc ;]
115 - słynne na cały świat tarasy ryżowe, wpisane chyba nawet na listę UNESCO. Musieliśmy to zobaczyć! Dostanie się na samą północ Filipin zajęło nam ponad 13 godzin jazdy busikiem z mocno zepsutym zawieszeniem, co zaowocowało odbiciem nerek :P Dodatkowo okazało się, że mamy ślepego kierowcę, który się zgubił i musieliśmy nocować w jakimś mega drogim hotelu przy drodze. Jakby tego było mało, na miejsce dotarliśmy za późno i już żaden przewodnik nie chciał nas zabrać na wycieczkę. Postanowiliśmy więc na własną rękę zobaczyć słynne tarasy. Jechaliśmy drogą, gdzie było więcej dziur niż asfaltu (typowo polskie warunki :P). Droga systematycznie się zwężała i było coraz mniej asfaltu. W końcu zatrzymał nas jakiś miejscowy i zapytał: "A po co wy tu tak właściwie jedzecie?" I myślę, że to pytanie było kwitnesencją całej wyprawy. Przekładając na polskie realia: przejechaliśmy ponad 600 km, odbiliśmy nerki, opróżniliśmy portfele do dna po to tylko, żeby zobaczyć pole pszenicy :D
Anyway... Skoro już tam dotarłam to zamieszczam kilka zdjęć ;]
116 - to jest dla mnie wielka zagadka.. Nie wiem za bardzo kim ci ludzie są. Wyglądają jakby się grubo zjarali i są atrakcją całej wioski :)
Tarasy rewelacyjne! Niesamowity widok :roll:
Fajne opowieści a fotki miodzio oddają klimat podróży.
116.postacie na tej fotce moze sa przedstawicielami jakiegos kultu religijnego...?
ludziki na fotce mnie rozwaliły :grin: opis wycieczki bardzo wciągnął ;)
pzdr
116 BOMBASTIK. Tarasy jakby mdło zielono ale i tak piknie.
Kiedy patrzę na zdjęcia dzieci z biednych krajów, z Afryki albo gdzieś z głębokiej dżungli, myślę sobie, że nam jest ich żal, bo wiemy jak prawdopodobnie skończą, że bida z nędzą, że nasze dzieci mają tyle dóbr i chcielibyśmy aby wszystkie dzieci miały te dobra. Z drugiej zaś strony mam nieodparte wrażenie, że na każdej szerokości i długosci naszego globu dzieci są TAKIE SAME. Tak samo się zachowują, wymyślają podobne zabawy, śmieją się, wygłupiają, popisują przed dorosłymi, są łase na łakocie i prezenciki. Myślę, że jest im dobrze. To nam jest źle.
Ta "swieta trojca" na ostatnim to sie chyba opium niezle napalila....
Sama bym poswiecila nerki aby takie widoki podziwiac....a co tam:grin:
Kiedy patrzę na zdjęcia dzieci z biednych krajów, z Afryki albo gdzieś z głębokiej dżungli, myślę sobie, że nam jest ich żal, bo wiemy jak prawdopodobnie skończą, że bida z nędzą, że nasze dzieci mają tyle dóbr i chcielibyśmy aby wszystkie dzieci miały te dobra. Z drugiej zaś strony mam nieodparte wrażenie, że na każdej szerokości i długosci naszego globu dzieci są TAKIE SAME. Tak samo się zachowują, wymyślają podobne zabawy, śmieją się, wygłupiają, popisują przed dorosłymi, są łase na łakocie i prezenciki. Myślę, że jest im dobrze. To nam jest źle.
Bo człowiek biedny to nie ten który mało ma tylko ten który dużo potrzebuje.
Piękne miejsca odwiedziłaś i uwieczniłaś.
Bo człowiek biedny to nie ten który mało ma tylko ten który dużo potrzebuje.
Ładnie ujęte.....
ponad 600 km, odbiliśmy nerki, opróżniliśmy portfele do dna po to tylko, żeby zobaczyć pole pszenicy :D
pszenicy? :shock:
pszenicy? :shock:
"Przekładając na POLSKIE realia" ;)
Świetne fotki.
Pozdrówka.
wujek.samo.h
10.01.10, 15:39
Zdecydowanie "trójca". Świetny dokument i egzotyka.
Ostatnio sesja mnie dopadła, więc nie mam za bardzo czasu na wrzucanie zdjęć. Ale może pomiędzy jednym a drugim egzaminem takia mała przypominajka z wakacji na rozgrzanie w te mroźne dni ;)
https://forum.olympusclub.pl/imgimported/2010/01/normal_117-1.jpg
źródło (https://galeria.olympusclub.pl/albums/userpics/19340/normal_117.jpg)
Zazdrosze takich widoków, podróży.. miodzio.
Super fotki, szczególnie 116 i zajarani tubylcy.
Pozdrawiam
Ladna fotka z tramwajem wodnym, piekne widoki w tle.
Na koniec naszej podróży odwiedziliśmy Macau. Jest to drugi specjalny region administracyjny Chin. Taki dziwny twór jak Hong Kong, tyle, że Macau było zajmowane przez portugalczyków (i chyba nie wyszło im to na dobre, bo dość kiepsko się to miejsce prezentuje na tle HK :P). Portugalczycy stworzyli sobie tam drugie Las Vegas. Jako, że w Chinach hazard był (a może dalej jest) nielegalny, wszyscy jeździli do Macau, by zostawiać tam ogromne sumy pieniędzy. Dzięki temu Macau bardzo się wzbogacało. Niestety nie przerzuciło się to w żadnym stopniu na zamożność całego regionu. W Macau jest mnóstwo opływających złotem kasyn i hoteli, obok których bieda aż piszczy. Ludzie mieszkają w kartonach. Po prostu aż się dziwię, że kasyna nie przeznaczą choćby procenta swych dochodów, aby wybudować tym ludziom jakieś mieszkania. Druga rzecz różniąca Macau do Hong Kongu to to, że nie wiele tam się dzieje jeśli chodzi o biznes. Nie ma zbyt wielu biurowców. Jedynie handelek biżuterią i elektroniką kwitnie. Trzecia rzecz to prawie nikt nie mówi po angielsku. W skutek tej słabej znajomości powstała mała anegdotka ;)
Wchodzimy do budynku który wyglądał trochę jak burdel, ale równie dobrze mógł być hostelem (bo oni lubią wszędzie jakieś różowe neony montować :P). Kumpel pyta się recepcjonistki:
- Is this a hostel?
Na co recepcjonistka wyciąga kalkulator i wstukuje na nim kwotę: 300.
Niestety dalej nam to nic nie rozjaśniło i do tej pory nie wiemy czy 300 za pokój czy za towarzystwo :P
119 - mieszkańcy Macau
120 - wnętrze jednego z kasyn
121 - największy przysmak w Macau. Plastry prasowanego tłustego mięsa, które w smaku jest słodkie i smakuje bardziej jak karmelki (weird :P)
Za fotkę z kasyna nie próbowali Cię zamknąć? Kolega musiał przy ochronie wykasować wszystkie zdjęcia z kasyna.
Za fotkę z kasyna nie próbowali Cię zamknąć? Kolega musiał przy ochronie wykasować wszystkie zdjęcia z kasyna.
Próbowali :D Ale zastosowałam magiczny trick z dwoma kartami ;) Szybciutko przełączyłam się z CF na xD i pokazałam im, że przecież wszystko jest wykasowane ;] Polecam na przyszłość :)
Próbowali :D Ale zastosowałam magiczny trick z dwoma kartami ;) Szybciutko przełączyłam się z CF na xD i pokazałam im, że przecież wszystko jest wykasowane ;] Polecam na przyszłość :)
Ty spryciaro!! :)
:) Ja zrobiłem jedno tak, że nie mieli o tym zielonego pojęcia, a stali 2 m ode mnie :)
Zawsze twierdzilem, ze drugi slot sie przyda :) gratuluje zachowania zimnej krwi i calej wyprawy. Czy na ostatnic dwoch zdjeciach to jest ten sam lokal? ;) A co do przekazywania czesci wygranych na pomoc biednym- kasyna chyba raczej zeruja n atakich biedakach, niz im pomagaja- czy to w formie hazardu, czy tez uzywania ich do "pracy" za niewielkie pieniadze. Moge sie mylic, ale nie wydaje mi sie, zeby lezalo to w ich interesie, a o interes chyba chodzi. Powiedz lepiej jak ludzie ragowali na bialego czlowieka z aparatem- raczej chetnie, czy nie? pierwsze zdjecie zrobilas w jakims zakamarku, czy tez taki widok jest na porzadku dziennym na kazdej ulicy?
PS
angielski nie jest najbardziej popularnym jezykiem na swiecie :)
:) Ja zrobiłem jedno tak, że nie mieli o tym zielonego pojęcia, a stali 2 m ode mnie :)
Ja ogólnie trochę się bałam, bo klimat w tym kasynie był niczym z filmu o mafii syciliskiej :P Wszędzie stali goście z giwerami i kontaktowali się z bazą informując o jakiś podejrzanych ruchach. Cały czas mi się wydawało, że ktoś mnie obserwuje. Zrobiłam dosłownie 4 zdjęcia i od razu znikąd pojawił się gość z ochrony i kazał mi usnąć wszystkie.
Zawsze twierdzilem, ze drugi slot sie przyda :) gratuluje zachowania zimnej krwi i calej wyprawy. Czy na ostatnic dwoch zdjeciach to jest ten sam lokal? ;) A co do przekazywania czesci wygranych na pomoc biednym- kasyna chyba raczej zeruja n atakich biedakach, niz im pomagaja- czy to w formie hazardu, czy tez uzywania ich do "pracy" za niewielkie pieniadze. Moge sie mylic, ale nie wydaje mi sie, zeby lezalo to w ich interesie, a o interes chyba chodzi. Powiedz lepiej jak ludzie ragowali na bialego czlowieka z aparatem- raczej chetnie, czy nie? pierwsze zdjecie zrobilas w jakims zakamarku, czy tez taki widok jest na porzadku dziennym na kazdej ulicy?
PS
angielski nie jest najbardziej popularnym jezykiem na swiecie :)
Jasne, że nie jest, ale tak mnie to trochę uderzyło, może po prostu ze względu na niedawny kontakt z Hong Kongiem.
Jedno zdjęcie jest z kasyna, a drugie z jakiegoś przyulicznego sklepiku. Kasyna jak już mówiłam opływają złotem, więc taki syf by tam nie przeszedł :P
A co do tych biednych ludzi, to oczywiście nie liczyłam, że pomogą im z czystego altruizmu, ale z bardziej prozaicznych pobudek jak choćby to, że przy wejściu do kasyna (gdzie podjeżdżają panie w futrach z norek i panowie w garniturach od Armaniego swoimi nowymi Bentley'ami) szwędają się brudne dzieciaki i starsze babcie budujące sobie domki z kartonów. Ochrona nie daje sobie rady z przeganianiem ich, więc to chyba też byłoby w interesie kasyna, żeby im pomóc.
Anyway... w całej Azji południowo wschodniej ludzie raczej przyjaźnie traktują białych fotografów. Nigdy nie spotkałam się z jakąkolwiek formą agresji (no może oprócz kasyna :P), a nawet często dzieciaki podbiegały do mnie i prosiły, żeby zrobić im zdjęcie. Parę razy zdarzyło mi się, że ktoś chciał pieniądze za zrobienie zdjęcia, ale wynegocjowałam zapłatę w cukierkach ;]
Pierwsze zdjęcie jest zrobione na jednej z głównych ulic. Może ze 100-200 metrów od jednego z największych kasyn w Macau. Widok niestety dość częsty tam :(
W Chinach aparat nie robi na nikim żadnego wrażenia. Zwłaszcza tak egzotyczna dla nich firma jak Olympus. Tam króluje Canon i Nikon. Jak chciałem kupić w HK ZD 7-14 to patrzyli na mnie jak na wariata i próbowali wcisnąć konwerter szerokokątny :)
NA każdym kroku spotyka się robiących jakieś sesje, czy to ślubne, czy jeszcze inne. Fotografia to bardzo popularne hobby, a sprzęt jaki używają, może zawstydzić niejednego profesjonalistę w Polsce.
Tarasy, najarani, stateczek, targ i kasyno poznawcze i bardzo ładne serwujesz zdjęcia.
Choć z Izraela wróciłam grubo ponad miesiąc temu, dopiero teraz znalazłam chwilę, żeby się zebrać i powrzucać zdjęcia ;)
Z samych zdjęć może nie jestem jakoś baaaaaaardzo dumna (chociaż wstyd się przyznać, ale pierwszy raz zabrałam ze sobą taką masę sprzętu :P) ale na pewno opisy będą ciekawe, bo tym razem poznałam Izrael od zupełnie innej strony ;)
Tym razem zrezygnowaliśmy z hotelu i zamieszkaliśmy w bardzo miłego i gościnnego młodego małżeństwa z Jerozolimy. Opowiedzieli nam tyle niesamowitych historii, że cały mój obraz tego miasta obrócił się o 180 stopni.
Ale może od początku...
Na początek odpuściliśmy sobie wszystkie sławne zabytki Jerozolimy, które już widzieliśmy ostatnim razem i postanowiliśmy udać się do starej, bardzo ortodoksyjnej dzielnicy żydowskiej.
Znajomi ostrzegali nas, że lepiej nie afiszować się tam za bardzo aparatem, ale mimo wszystko postanowiliśmy zaryzykować. Rzeczywistość przerosła wszelkie moje wyobrażenia! Co prawda nikt nas nie pobił, ani nie okradł, ale wszyscy patrzyli na nas z ogromną niechęcią. Dorośli zasłaniali twarze, a dzieci z piskiem uciekały i chowały się za murami domów. Był to dla mnie o tyle duży szok, bo zawszę jak gdzieś podróżuję to ludzie bardzo pozytywnie reagują na aparat. Zapraszają do domów, pozują.. Na Filipinach dzieciaki wręcz mnie nie chciały przepuścić do póki nie zrobiłam im małej sesyjki ;) A tu wręcz przeciwnie. Te parę zdjęć poniżej udało się zrobić z dużej przyczajki, dlatego wyglądają w miarę naturalnie.
122 - wejście do dzielnicy żydowskiej, pojawia się coraz większe zagęszczenie ortodoksów
123 - ortodoksyjne kobiety muszą zakrywać sobie włosy (bardzo oburzają się jak się je porównuje do muzułmanek, bo jest to zupełnie inny rodzaj chusty i im przecież widać szyje, a muzułmankom nie!). Część z nich nosi takie oto chusty, a inne golą głowy na łyso i chodzą po mieście w perukach. W ich religii włosy są złe, bo działają na mężczyzn. Dlatego kobieta po powrocie do domu ściąga perukę, żeby nie kusić męża. Jedno czego nie rozumiem, to dlaczego peruka niby nie jest grzeszna, ale to już nie mi rozkminiać :P
124 - chłopcy wychodzący ze szkoły. Jak widać, już od najmłodszych lat ortodoksyjni Żydzi ubierają się wg. ściśle określonych standardów. Panują różne reguły w zależności od pochodzenia i stopnia w hierarchii.. Znajomy opowiadał mi, że kiedyś ubrał się po prostu w smoking i kapelusz i wszyscy się na niego bardzo dziwnie patrzyli, bo jak się potem okazało, nie spełniał kompletnie norm ubrania które nosi się w Jerozolimie ;)
125 - dziadek na zakupach. Zwróćcie uwagę na bardzo ciekawe ułożenie palców ;)
126 - przystanek autobusowy
Więcej zdjęć i ciekawych opowieści niebawem. Nie chcę was przeładować informacjami ;)
Zapowiada sie ciekawy reportaz z podrozy...
Magiczne są te Twoje zdjęcia, uwielbiam fotki wraz z tak dokładnym komentarzem. Szczególnie z miejsc gdzie normalnie nie jeździ się na urlop :-P
Będę czekał na następne
postanowiliśmy udać się do starej, bardzo ortodoksyjnej dzielnicy żydowskiej.
Znajomi ostrzegali nas, że lepiej nie afiszować się tam za bardzo aparatem, ale mimo wszystko postanowiliśmy zaryzykować. Rzeczywistość przerosła wszelkie moje wyobrażenia! Co prawda nikt nas nie pobił, ani nie okradł, ale wszyscy patrzyli na nas z ogromną niechęcią. Dorośli zasłaniali twarze, a dzieci z piskiem uciekały i chowały się za murami domów. Był to dla mnie o tyle duży szok, bo zawszę jak gdzieś podróżuję to ludzie bardzo pozytywnie reagują na aparat. Zapraszają do domów, pozują...Mowiac o starej dzielnicy masz zapewne na mysli Mea Shearim. Fakt, fajne miejsce i klimat niezrownany, przywodzi na mysl to, co znamy z literatury i filmu jesli chodzi o przedwojenne dzielnice zamieszkiwane przez Zydow w Europie (chociazby Kazimierz). Faktycznie, nie wszedzie tam chca, zeby im robic zdjecia, tez sie z tym spotkalem. Chociaz mlodsze pokolenie juz nie jest tak bardzo na NIE jak starsi. Ogolnie trzeba chyba przyjac, ze nie jest to nastawione na turystow i oni z turystow nie zyja i chyba nie chca zyc. W jakims stopniu pewnie trzeba to przyjac i tyle :-) Ale zdjecia fajne.
Ciekawe! Brawa za solidne komentarze.
Nastepna ciekawa podroz i fotorelacja. :grin:
Wyobrazam sobie jak trudno bylo zblizyc sie do tych ludzi z aparatem, tymbardziej Cie za to podziwiam.
Relacje z Twoich podróży to prawdziwe perełki.
Fotki połączone z tekstem są bardzo przekonujęce i przedstawiają o wiele więcej niż sam obraz.
Masz talent/multitalent i podróżowanie z Tobą to ogromna przyjemność
Czekam niecierpliwie na kolejne relacje.
czekam na następne opisy fotki itd ;)
Całą seria ostatnich fotek jest świetna a opisy rewelacyjne. Włąśnie parę dni temu czytałam artykuł na temat różnic w statusie kobiety i mężczyzny w judaiźmie i byłam bardzo zaskoczona. Jak ktoś ma ochotę to może sobie przeczytać http://kobieta.interia.pl/byc-kobieta/z-zycia/news/status-kobiety-w-judaizmie,1422687,5124
Z tego co wyczytałam to chłopcy od najmłodszych lat praktycznie nic wiecej nie robią niż studiują w szkole religijnej. natomaist kobiety ponoć nie mają zbyt wiele do pwoiedzenia publicznie ale za to rządzą domem i tam znó mężczyzna nie może sie zbytnio buntować :grin:
Tak, to niestety prawda. Istnieją spore dysproporcje pomiędzy tym co mogą kobiety a co mężczyźni. Co ciekawe, nauki religii wcale nie trzeba przerywać po zakończeniu szkoły! Można się zadeklarować, że planuje się do końca życia zgłębiać Torę i wtedy nie trzeba pracować tylko dostaje się stałą pensję za przesiadywanie cały dzień w Synagodze i czytanie jednej książki :D No może z tą jedną książką to przesadziłam.. Napisano już milion książek interpretujących Torę i każdy szanujący się Żyd powinien mieć w domu przynajmniej jedną ścianę zawaloną tymi księgami ;) Książki zawierają baaaaaaardzo daleko idące interpretacje. Przykładowo, znajomy u którego mieszkaliśmy przytoczył taką oto naukę:
Jeśli wykopiesz dziurę w ziemi i wpadnie do niej krowa sąsiada, złamie nogę i umrze to czy to jest Twoja wina? Nie.. ponieważ nie zabiła jej ani twoja łopata, ani Twoja dziura TYLKO ziemia, która była kilka metrów niżej niż powinna! o_O Natomiast jeśli wykopiesz dziurę i przykryjesz ją liśćmi to już jest Twoja wina, bo próbujesz przed krową zataić stan faktyczny.
Dla nas pewnie zabawne, a oni zarabiają na tym grubą kasę, przesiadując całe dnie w takich przytulnych pomieszczeniach -> [127]
https://forum.olympusclub.pl/attachment.php?attachmentid=31694&stc=1&d=1270676558
Wracając jeszcze na chwilę do dysproporcji w traktowaniu kobiet i mężczyzn. To co mnie najbardziej zszokowało i wręcz oburzyło to to, że kobieta podczas okresu jest nieczysta i nie wolno jej dotykać. Do tego stopnia, że jak para ma ze sobą dziecko to nie mogą go sobie podać z rąk do rąk, tylko kobieta musi je odłożyć na ziemię czy tam łóżko i dopiero mężczyzna może je podnieść! Szok! Dopiero po siedmiu dniach kobieta idzie do świątyni, gdzie musi się pomodlić i wtedy już można ją dotykać ;] Tzn. nie wszyscy, tylko jej mąż :P
https://forum.olympusclub.pl/attachment.php?attachmentid=31695&stc=1&d=1270676558
Przejdźmy może teraz do ściany płaczu. Najważniejszego dla Żydów miejsca w Jerozolimie [128]. Skąd się wzięła? Dawno, dawno temu.. jeszcze ponad 900 lat p.n.e. król Salomon wybudował na wzgórzu świątynię, najświętsze miejsce judaizmu. Według Żydów pod wzgórzem miała się znajdować Arka Przymierza. Oczywiście, jak to zwykle w życiu bywa parę innych osób również uwidziało sobie, że to będzie także ich święte miejsce i po wielu latach wojen wzgórze przejęli muzułmanie. Zburzyli świątynie i wybudowali na jego miejscu meczet, zwany dzisiaj Dome of the Rock. Przy okazji całe wzgórze obudowali dookoła murem i zabronili wszystkim nie-muzułmanom wstępu na wzgórze (wyjątki niedziela od 10:30 do 13:00, ale to i tak zależy od widzimisię panów na bramce :P). Później muzułmanie doszli do wniosku, że nie chce im się tuptać po schodkach na wzgórze świątynne, bo za dużo zachodu, więc nadbudowali miasto parę metrów wyżej (aktualnie dzielnica muzułmańska) tak, aby móc być na tym samym poziomie co świątynia. W efekcie aktualna ściana płaczu jest to jedyna pozostałość po zachodniej części starego muru. Znajdując się przy niej Żydzi są najbliżej Arki Przymierza, dlatego też to miejsce wybrali na miejsce swoich modlitw. Kiwając się przy ścianie płaczu, Żydzi opłakują starą świątynię i modlą się o odzyskanie Arki [129]. Niektórzy wciskają w szczeliny ściany karteczki ze swoimi modlitwami.
https://forum.olympusclub.pl/attachment.php?attachmentid=31696&stc=1&d=1270676558
Co ciekawe, po całej akcji podnoszenia poziomu dzielnicy muzułmańskiej pod miastem utworzyły się bardzo ciekawe tunele, prowadzące wzdłuż muru ograniczającego wzgórze (dalsza część ściany płaczu). Wybierając się na zwiedzanie tuneli mamy okazję zobaczyć oryginalne bloki skalne z których zbudowano mury [130]. Jest to o tyle ciekawe, że największe bloki miały wymiary około 17x3x4 metry! Wyobraźcie sobie jak transportowano takie bloki w tamtych czasach! Warto dodać, że budowa murów zajęła mniej niż 3 lata.. Niestety łatwo się domyślić, że odwrotnie proporcjonalna liczba niewolników zginęła podczas budowy :(
https://forum.olympusclub.pl/attachment.php?attachmentid=31698&stc=1&d=1270676558
Idąc dalej tunelem, dochodzimy do najbliższego dostępnego przez człowieka miejsca do Arki Przymierza [131]. Ponoć znajduje się ona kilkanaście metrów w linii prostej od tego miejsca. O ile ściana płaczu jest ogólnodostępna to tu wpuszczani są tylko nieliczni [tego akurat nie do końca rozumiem, bo nas wpuścili bez problemu.. tzn. za opłatą.. no tak, cali Żydzi :P)
https://forum.olympusclub.pl/attachment.php?attachmentid=31700&stc=1&d=1270676558
[132] - tunel zwęża się coraz bardziej, nie ma już wyrzeźbionych bloków skalnych, widzimy tylko litą skałę.
https://forum.olympusclub.pl/attachment.php?attachmentid=31701&stc=1&d=1270676558
Ogólnie rzecz biorąc muszę powiedzieć, że wizyta w tunelach naświetliła mi wreszcie genezę powstania Jerozolimy. Jak doszło do podziału na dzielnice różnych wyznań oraz jak to się stało, że dzielnica muzułmańska znajduje się dużo wyżej niż pozostałe. Tutaj [133] możecie zobaczyć makietę wzgórza świątynnego i jak wyglądały mury, dopóki nie podniesiono poziomu dzielnicy muzułmańskiej.
https://forum.olympusclub.pl/attachment.php?attachmentid=31702&stc=1&d=1270676558
Uhh.. ale się dziś rozpisałam :P Ciekawe czy komukolwiek uda się przebrnąć przez taką masę tekstu ;) A tu jeszcze tyle zdjęć i ciekawych rzeczy do opisania ;) Miłej lektury i dziękuję wszystkim serdecznie za tak pozytywne komentarze! :)
Absolutnie sie nie nudziłem i z wielkim zainteresowaniem i ciekawością przeczytałem tekst konfrontując go z zdjęciami. Poprzednie z ulicy i mało znanych miejsc także świetne. Powinnaś spędzać czas na podróżach bo naprawdę wciąga Twoja relacja.
Komentarz do tego co zobaczylas swietny, zdjecia rowniez fajne...
Poprawiłam zdjęcia w ostatnim poście. Mam nadzieję, że tak się będzie lepiej czytać i oglądać :)
Chetnie czytam te zadziwiajace historie, ktore towazysza Twoim zdjeciom.
W ten sposob latwiej jest sobie to wszystko wyobrazic.
Fascynujące są Twoje fotorelacje. Zazdroszczę podróży
Świetna fotorelacja. Opisy czytałem z ciekawością. Czekam na kolejne relacje.
Ekstra zdjęcia i komentarz!
a ja bym prosil o mniejsze i lzejsze zdjecia nastepnym razem:grin:
Ok ;) Będą mniejsze ;) I dziś nawet mniej tekstu będzie.. ale to tylko dziś ;) Za to więcej zdjęć!
Po powrocie z ortodoksyjnej dzielnicy złapałam lekkiego doła, że nie mam żadnych fajnych zdjęć, więc wybraliśmy się pod ścianę płaczu z zamiarem rozstawienia się gdzieś na uboczu z tele na statywie i polowaniu na ludzi, niczym paparazzi ;) W zasadzie to chyba nawet nie trzeba było robić takiej wielkiej konspiracji, bo tam już ludzie o wiele przychylniejszym okiem patrzyli na obiektyw. Jedni nawet sami dopraszali się o zdjęcie:
https://forum.olympusclub.pl/attachment.php?attachmentid=31824&stc=1&d=1270828318
Na innych trzeba było zapolować z daleka, ale mimo swojej niewiedzy i tak z gracją pozowali ;)
https://forum.olympusclub.pl/attachment.php?attachmentid=31825&stc=1&d=1270828483
Jeszcze inni próbowali zabić wzrokiem:
https://forum.olympusclub.pl/attachment.php?attachmentid=31826&stc=1&d=1270828624
Ale mimo wszystko obyło się bez zamachu na moje życie, no i aparat też cały ;)
Fontanna okazała się być dość wdzięcznym tematem do zdjęć:
https://forum.olympusclub.pl/attachment.php?attachmentid=31827&stc=1&d=1270828753
I nawet udało mi się zapolować na żołnierki, które właśnie cykały sobie pamiątkową słitaśną focię na naszą klasę ;]
https://forum.olympusclub.pl/attachment.php?attachmentid=31828&stc=1&d=1270828900
Muszę przyznać, że dzień był dość męczący i pod koniec statyw służył mi już tylko do tego:
https://forum.olympusclub.pl/attachment.php?attachmentid=31829&stc=1&d=1270829125
Na dziś tyle ;) Jutro zabiorę was do muzeum Yad Vashem, albo może do terytoriów Palestyńskich. Zobaczymy ;) Miłego oglądania zdjęć!
Kolejna ciekawa wrzutka...
W między czasie, żeby trochę przypomnieć sobie wakacje, zrobiłam galerię zdjęć z mojej ostatniej podróży do Gruzji. Jest dużo opisów. Serdecznie zapraszam do oglądania pod adresem: http://obiezyswiat.org/index.php?gallery=11373
Kolejna świetna prezentacja.
technik219
12.04.10, 20:25
Mówicie o judaizmie i zakazach/nakazach Talmudu. To nie są zakazy takie ot, żeby zakazać. Za tym stoi 5 tysięcy lat obserwacji i wyciąganych wniosków. Np. koszerna kuchnia. Dopiero teraz udowodniono, że przeniesienie bakterii żyjących na nabiałach na produkty mięsne może spowodować powstanie jakichś szczególnych toksyn. A czy nie obiło się wam o uszy (opowieści babć), że miesiączkująca kobieta nie powinna przygotowywać jedzenia przeznaczonego do przechowywania? My teraz skłonni jesteśmy dopatrywać się w tym postaw seksistowskich, ale w warunkach sprzed 2000, 3000 lat była to mądrość, której przestrzeganie decydowało o byś albo nie być całej społeczności. Oczywiście pewne przepisy Talmudu uległy w czasie rozbudowaniu, nabrały cech magii, stały się bardziej obrzędem niż zaleceniem higienicznym. Bez dogłębnego przestudiowania, nie odrzucałbym wszystkich tych nakazów/zakazów (przynajmniej trzeba by zapytać rabina:wink:).
PS - zdjęcia bardzo fajne, Żydówki urodziwe (niektóre) i wydają się sympatycznie nastawione.
Mówicie o judaizmie i zakazach/nakazach Talmudu. To nie są zakazy takie ot, żeby zakazać. Za tym stoi 5 tysięcy lat obserwacji i wyciąganych wniosków. Np. koszerna kuchnia. Dopiero teraz udowodniono, że przeniesienie bakterii żyjących na nabiałach na produkty mięsne może spowodować powstanie jakichś szczególnych toksyn. A czy nie obiło się wam o uszy (opowieści babć), że miesiączkująca kobieta nie powinna przygotowywać jedzenia przeznaczonego do przechowywania? My teraz skłonni jesteśmy dopatrywać się w tym postaw seksistowskich, ale w warunkach sprzed 2000, 3000 lat była to mądrość, której przestrzeganie decydowało o byś albo nie być całej społeczności. Oczywiście pewne przepisy Talmudu uległy w czasie rozbudowaniu, nabrały cech magii, stały się bardziej obrzędem niż zaleceniem higienicznym. Bez dogłębnego przestudiowania, nie odrzucałbym wszystkich tych nakazów/zakazów (przynajmniej trzeba by zapytać rabina:wink:).
PS - zdjęcia bardzo fajne, Żydówki urodziwe (niektóre) i wydają się sympatycznie nastawione.
Zdaję sobie sprawę, że za tymi nakazami stoją tysiące lat historii i może nawet niektóre z nich mają sens do dziś. Ale większość jednak jest mocno naciąganych.. Przykład: koszerne restauracje.. Jedzenie tam jest minimum dwa razy droższe, a wiadomo, że żaden szanujący się Żyd nie zje w nie-koszernej restauracji. Jednym słowem maszynka do robienia pieniędzy. A jak się wejdzie do środka do kuchni to niestety z koszernością ma to niewiele wspólnego :/ Tak samo McDonalds.. Wielkie napisy, że koszerne jedzenie, osobna część mięsna i osobno nabiał. Jeden kumpel zamówił hamburgera, drugi shake'a i obie te rzeczy przyrządziła jedna baba.
Druga rzecz.. te całe peruki... Czy to nie jest hipokryzja, że włosy są złe i powinno się je ukrywać, a sztuczne włosy to już całkiem spoko mimo, że dla każdej osoby na ulicy wyglądają dokładnie tak samo?!
A co do miesiączkujących kobiet to proszę cię... nie przeginaj. Myślę, że każdy z nas ma w dzisiejszych czasach w domu mydło.. :/
Podsumowując, nie chcę, żeby ktoś odebrał mój post jako obrażający religię i czyjeś wyznania. Szanuję przekonania innych i w żadnym wypadku się z nich nie wyśmiewam. Zmierzam tylko do tego, że wiele osób jest przymuszanych do wykonywania pewnych czynności i do przestrzegania pewnych reguł, które tak naprawdę nie mają już większego uzasadnienia w dzisiejszych czasach. A tak nie powinno być, w czasach kiedy podobno mamy wolność wyboru i wyznania.
technik219
12.04.10, 21:28
Spoko :wink:. Wyraźnie napisałem, że miało to na pewno sens 2000 lat temu i w czasach młodości naszych babć (to a'propos mydła). Jeśli chodzi o koszerne restauracje, to sorry Mojżeszu, ale geszeft jest geszeft:wink:. Nie mówmy też o hipokryzji Żydów w myśl zasady: kto z was/nas jest bez grzechu, niech pierwszy rzuci kamieniem. Zalecam kieliszeczek pejsachówki (koszernej), co pozwoli dostrzec sprawę szerzej i w innym aspekcie:wink:.
Jerozolimski street bardzo fajny.
O zwyczajach lepiej nie ma co dyskutowac, poniewaz to trudny temat.:wink:
technik219
12.04.10, 22:01
O zwyczajach lepiej nie ma co dyskutowac, poniewaz to trudny temat.:wink:
No właśnie! Jeszcze dojdzie do jakiegoś dżihadu lub krucjaty:cool:
dr_feelgood
13.04.10, 18:50
pozostaję pod wielkim wrażeniem fotorelacji z Gruzji. Troszke zazdroszcze tej wycieczki. Lubie boczne szlaki...
Dające poczucie rzeczywistości uliczne fotki a ciekawe przez to, że to swojego rodzaju współczesna egzotyka.
Hmm.. zamknęli mi wątek i nie mam się gdzie wypowiedzieć :/ To może napiszę tu :)
Otóż chciałam zakomunikować wszystkim moim przeciwnikom, że wielce mnie dziś rozbawili swoimi podpisami przy obniżaniu reputacji :)
Przede wszystkim szczególne uznania należą się osobie która wpisała "idź dzieciaku kupować lodówki i zamrażarki". Tej osobie chciałabym zakomunikować, że całe agd skompletowałam już jakiś czas temu i spisuje się wyśmienicie ;)
Również porównywanie mnie do kota byłego premiera Jarosława Kaczyńskiego było całkiem ciekawe ;) Nigdy nie aspirowałam tak wysoko, ale jakoś miło na sercu mi się zrobiło, że ktoś tu widzi podobieństwo z takimi osobistościami ;)
Nie wiem za to dlaczego zostałam nazwana rozpuszczonym dzieciakiem, skoro głoszę takie same poglądy jak np. Andrzej Wajda (http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/1,80269,7770158,Apel_Andrzeja_Wajdy__Wawel_podziel i_Polske__Zrezygnujcie.html) czy Biskup Tadeusz Pieronek i inni profesorowie. (http://wyborcza.pl/1,75478,7767881,Lech_Kaczynski_spocznie_na_Wawelu_ __komentarze.html). Ten protest to nie tylko protest nastolatek z naszej klasy, które krzyczą, żeby krzyczeć. W tej kwestii wypowiedziało się już wiele osobistości, którym autorytetu nie można odmówić.
I na koniec chciałabym powiedzieć, że jest mi bardzo przykro, że niektóre osoby nie potrafią prowadzić rzeczowej dyskusji. Ja wyraziłam tylko swoją opinię, nie obrażając nikogo z was. A co poniektórzy niestety nie potrafią pohamować swoich frustracji i jeśli nie publicznie to chociaż na PW muszą koniecznie kogoś obrazić. Proponuję nabrać trochę dystansu do życia ;)
Nie mogło oczywiście zabraknąć podziękowań dla osób, które się ze mną zgadzają ;) Bardzo wam dziękuję za miłe komentarze i cieszę się, że było ich znacznie więcej niż tych negatywnych :)
Ja sie z Toba zgadzam.
Niestety sa ludzie, ktorzy chca dyskutowac, ale nie wiedza na czym polega kulturalna debata.
Debata, to wymiana pogladow na dany temat, najczesciej w wiekszym gronie ludzi.
Trzeba jednak potrafic uszanowac zdanie innych, poniewaz zyjemy w erze wolnosci wypowiedzi, religii i zwyczajow.
A moze tak sie nam tylko wydaje......
Prawie nie istnieje na forum - co mnie ominęło ?
Wiele nie straciłeś ;)
Na weekend postanowiliśmy się ewakuować z Krakowa (z wiadomych przyczyn) i padło na Zakopane. Pogoda była po prostu ekstra! Widoczność wręcz powalająca. Dlatego też odchodząc na chwilę od wątku izraelskiego, wrzucę parę fotek z Zakopanego ;)
Wyruszyliśmy z Polany Chochołowskiej. Tu schronisko w Dolinie Chochołowskiej:
https://forum.olympusclub.pl/attachment.php?attachmentid=32104&stc=1&d=1271618703
I doszliśmy na szczyt "Grześ". Tutaj widok ze szczytu. Dałam w dwóch wersjach kolorystycznych, bo nie mogę się zdecydować, która lepsza ;)
https://forum.olympusclub.pl/attachment.php?attachmentid=32105&stc=1&d=1271618718
https://forum.olympusclub.pl/attachment.php?attachmentid=32107&stc=1&d=1271618755
Wycieczka bardzo udana. Super pogoda, mega widoki. Cała Chochołowska pokryta ogromnym dywanem korkusów.
https://forum.olympusclub.pl/attachment.php?attachmentid=32109&stc=1&d=1271618779
Niestety nie udało mi się ogarnąć zdjęciem całej polany, a dlaczego to zdradzę wam niedługo ;>
Na ostatnim ostrość chyba jest odwrotnie niż być powinna:-P
Widok w kolorze bardziej mi się podoba.
Na ostatnim ostrość chyba jest odwrotnie niż być powinna:-P
Widok w kolorze bardziej mi się podoba.
Ehh.. cóż.. Ostatnie zdjęcie mnie zdradziło :P Wszystkie były robione komórką :D Zapomniałam aparatu i bardzo tego żałuję, bo jak od wielu lat jeżdżę w góry to takiej widoczności nigdy nie widziałam!
Ehh.. cóż.. Ostatnie zdjęcie mnie zdradziło :P Wszystkie były robione komórką :D Zapomniałam aparatu i bardzo tego żałuję, bo jak od wielu lat jeżdżę w góry to takiej widoczności nigdy nie widziałam!
Takie fotki z Nokii E75, proszę Pani szacun :!: Grande szacun :grin:
Prawie rok mnie na forum nie było.. Praca mnie niestety pochłonęła w stu procentach, ale teraz powracam z wielkim hukiem, a wraz ze mną fotorelacja z... Etiopii! :) Tak... mnie zawsze ciągnie w dziwne miejsca ;)
Pierwszą atrakcją na naszej trasie były skalne kościoły w Lalibeli. Zostały one wykute na przełomie XII i XIII wieku z polecenia cesarza Lalibeli. Podobno budowało je 40 tysięcy robotników przez około 20 lat! Efekt niesamowity!
Na poniższych zdjęciach możecie zobaczyć kościół Św. Jerzego (Bet Giyorgis), najbardziej okazały z całego kompleksu 12-stu kościołów. Na przykładzie tego kościoła najlepiej widać ile pracy trzeba było włożyć, aby wkuć się tak głęboko w skałę i wyrzeźbić takie cudo.
https://forum.olympusclub.pl/attachment.php?attachmentid=44917&stc=1&d=1301334544
https://forum.olympusclub.pl/attachment.php?attachmentid=44918&stc=1&d=1301334568
Chciałbym mieć taką komórkę:-)
Ten wątek ogląda się z zapartym tchem:grin:
Fajnie że znowu jesteś :) Czekam na więcej ciekawych zdjęć i komentarzy z Twojej kolejnej podróży.
Początek bardzo interesujący.
Na poniższych zdjęciach możecie zobaczyć kościół Św. Jerzego (Bet Giyorgis), najbardziej okazały z całego kompleksu 12-stu kościołów. Na przykładzie tego kościoła najlepiej widać ile pracy trzeba było włożyć, aby wkuć się tak głęboko w skałę i wyrzeźbić takie cudo.
https://forum.olympusclub.pl/attachment.php?attachmentid=44917&stc=1&d=1301334544
https://forum.olympusclub.pl/attachment.php?attachmentid=44918&stc=1&d=1301334568
Witaj! Fajnie że Jesteś, Te zdjęcia są niesamowite, wspomniany ogrom pracy włożony w takie wspaniałe dzieło zatrzymuje na bardzo długo i wzbudza róże czasem bardzo sprzeczne odczucia i refleksje.
Dziękuję
Pozdrawiam
Ja
Witam z powrotem :)
Wrzuuucaj zdjecia :D
Zaciekawiłaś mnie i nie tylko - dorzuć więcej !!!!!
Pozdrawiam AP
Bartek Ezier
29.03.11, 10:16
robi wrażenie - szczególnie na pierwszym zdjęciu ! pozdrawiam
Witaj po długiej przerwie :grin:
P.S. No niezła ta komórka :wink:
A co wy tak wszyscy z ta komorka??
Przeciez to dzielo sztuki :grin:
Fajnie, ze wrocilas Anka. Taka relacja z czarnego ladu to prawdziwy hit.
Zabieraj sie do roboty, wrzucaj zdjecia oraz pisz jak najwiecej opowiesci do tych fot, bo to bardzo ciekawy wypad.
To może jeszcze kilka zdjęć z Lalibeli skoro jesteśmy przy tym temacie:
Kościoły przez ponad 800 lat stały sobie spokojnie nie wadząc nikomu, do dziś zachowały się w prawie nienaruszonym stanie, ale oczywiście do gry musiało wkroczyć UNESCO, które stwierdziło, że słońce niszczycielsko działa na kościoły i trzeba je przykryć. Efekt na poniższym zdjęciu :/ Na pewno kościoły straciły wiele ze swego uroku...
https://forum.olympusclub.pl/attachment.php?attachmentid=44967&stc=1&d=1301423571
W prawym dolnym rogu modlący się mnisi. Warto zwrócić uwagę na jednego z nich, który kręci film komórką ;)
W ogóle robienie zdjęć komórką czy kręcenie filmów jest chyba dość trendy w Etiopii. Podczas zwiedzania kościołów natknęliśmy się na młodą parę, która przyszła sobie na plenerek zrobić sesję ślubną. Pewnie wyobrażacie sobie gościa z kilkoma obiektywami, blendami, dodatkowym oświetleniem i bóg wie czym jeszcze.. Ale nie! Towarzyszył im jedynie gość z 10-cio letnią komórką (bez flasha!)... Żal mi się ich zrobiło, więc postanowiłam im zaproponować darmową sesję ślubną moim Olkiem ;) Para prawie oszalała ze szczęścia i od razu popędziła do kościoła, gdzie było super ciemno (wręcz czarno) i nie można było używać lamp :/ Dodatkowo zaprosili do zdjęcia księdza, który był czarny jak węgiel, a jakby tego było mało, był ubrany na czarno :D Jak się możecie domyślić.. zdjęcia nie wyszły :P Nie byłam im w stanie wytłumaczyć, żeby stanęli w słońcu, bo niestety po angielsku niet...
Poniżej jedno zdjęcie które udało mi się ustrzelić im jeszcze z przyczajki ;)
https://forum.olympusclub.pl/attachment.php?attachmentid=44968&stc=1&d=1301423987
Widoczek z jednego z Lalibelskich wzgórz. Niestety byliśmy tam w porze suchej, więc nie jest zbyt zielono. Wbrew powszechnemu twierdzeniu Etiopia zazwyczaj jest mocno zielona ;)
https://forum.olympusclub.pl/attachment.php?attachmentid=44969&stc=1&d=1301424124
Oraz dwa dodatkowe kościółki:
https://forum.olympusclub.pl/attachment.php?attachmentid=44970&stc=1&d=1301424147
https://forum.olympusclub.pl/attachment.php?attachmentid=44971&stc=1&d=1301424166
Jutro wrzucę kilka portretów, bo to chyba najwdzięczniejszy temat do fotografowania w Etiopii ;) Aczkolwiek jest to nie lada wyzwanie, bo ludzie mają ciemną cerę, a słońce praży niemiłosiernie, więc na 70% fot mam czarną plamę na tle niebieskiego nieba ;)
Relacja z Lalibeli bardzo ciekawa.
Obiecane kilka portretów :)
1.
https://forum.olympusclub.pl/attachment.php?attachmentid=45044&stc=1&d=1301592076
2.
https://forum.olympusclub.pl/attachment.php?attachmentid=45045&stc=1&d=1301592094
3.
https://forum.olympusclub.pl/attachment.php?attachmentid=45046&stc=1&d=1301592110
4.
https://forum.olympusclub.pl/attachment.php?attachmentid=45047&stc=1&d=1301592138
5.
https://forum.olympusclub.pl/attachment.php?attachmentid=45048&stc=1&d=1301592157
Ladne portrety dzieci z "czarnego ladu"
Faktycznie krwe moze czlowieka zalac, kiedy sie widzi tak makabryczne i zupelnie nie pasujace do otoczenia pokrycie tych kosciolkow w Lalibeli.
Te slupy to po prostu masakra, ale niestety w bardziej cywilizowanych miejscach tez wdzialam jak potrafia zeszpecic piekne zabytkowe obiekty, zupelnie nowoczesnymi przybudowkami, chocny na zamku u nas Denii.
Lubie ogladac ludzkie twarze z tamtych regionow. Te spojzenia.
Bardzo fajne portreciki. Zwłaszcza czwóreczka, ta wesoła minka poprawiła mi humorek z rana :grin:
lisiajamka1
1.04.11, 10:55
Interesująca fotorelacja z Etiopii. Ciekaw jestem, czy miałaś okazję być w Aksum a może nawet zobaczyć Arkę Przymierza :wink:
Bardzo sympatyczne portety. Mnie najbardzie podoba się 4. :grin:
Interesująca fotorelacja z Etiopii. Ciekaw jestem, czy miałaś okazję być w Aksum a może nawet zobaczyć Arkę Przymierza :wink:
Pierwotnie mieliśmy w planie odwiedzić Aksum... Niestety po zweryfikowaniu maksymalnej prędkości poruszania się po Etiopskich drogach, musieliśy wykreślić to miejsce z naszego planu podróży :( Zresztą.. Arkę Przymierza już nam w Jerozolimie obiecywali i co? :P
lisiajamka1
6.04.11, 12:12
Etiopia cały czas jest w kręgu moich najbliższych zainteresowań. Co do Arki
Przymierza, to nie wiem, czy Menelik blisko XXI wieków temu nie narozrabiał
w Jerozolimie. :cool:
Następnym naszym przystankiem po Lalibeli miał być Gondar. Perspektywa 10-cio godzinnej podróży busem po wyboistych drogach była dość kusząca, ale koniec konców wybraliśmy 20-sto minutowy lot samolotem :D Co ciekawe pierwsza cena jaką nam zaproponowano wyniosła 150 USD, ale kiedy wróciliśmy do biura Ethiopian Airlines wieczorem spadła do zaledwie 25 USD.. Kto zrozumie Etiopczyków? :)
Poniżej widok z saomolotu:
https://forum.olympusclub.pl/attachment.php?attachmentid=45244&stc=1&d=1302086180
Największą atrakcją w Gondar są niewątpliwie ruiny zamków. Dawni władcy Etiopii uważali, że mieszkanie w zamku poprzedniego władcy było zbyt uwłaczające i każdy budował sobie nowy zameczek ;) Były też łaźnie parowe (swoją drogą po kij siedzieć w saunie przy temperaturze +30 na zewnątrz?!), klatki dla lwów (to już chyba fetysz Hajle Selasje, żeby wszędzie trzymać lwy) oraz przepiękne kolorowe ogrody.
W murach otaczających zamki można sobie pozwolić na chwile zapomnienia. Jest tam dość cicho i przyjemnie, można w cieniu drzew odpocząć od ciągłego zgiełku i naciągaczy.
Budynki niestety dość mocno ucierpiały podczas drugiej wojny światowej, ponieważ stacjonowały w nich wojska Włoskie, które z kolei były nieustannie bombardowane przez Anglików.
https://forum.olympusclub.pl/attachment.php?attachmentid=45245&stc=1&d=1302086242
https://forum.olympusclub.pl/attachment.php?attachmentid=45246&stc=1&d=1302086432
https://forum.olympusclub.pl/attachment.php?attachmentid=45247&stc=1&d=1302086512
Ciekawie opisujesz swoja podroz a zdjecia zamkow ladne.
Leniwa jestem, wiec niewiele pisze, ale ogladam i czytam z zapartym tchem.
Kontarsty w tym kraju sa zabojcze.
Zdjecia z podrozy zarabiste. Przyznaje, ze pierwszy raz odwiedzam Twoj watek, ale jestem oczarowany. Portrety dzieci super. Mam pytanie, czy cos w zamian im oferowalas?
Zdjecia z podrozy zarabiste. Przyznaje, ze pierwszy raz odwiedzam Twoj watek, ale jestem oczarowany. Portrety dzieci super. Mam pytanie, czy cos w zamian im oferowalas?
Niektóre dzieciaki chętnie pozowały, żeby sobie tylko z nami pogadać/pochodzić za nami.. Ale to zdecydowana mniejszość. Niektórym wystarczało też pokazanie zdjęć na wyświetlaczu LCD (większość Etiopczyków nie ma luster, więc to nie lada atrakcja zobaczyć jak się wygląda ;) ). Spora część niestety chciała za to pieniądze, ale na szczęście wzięłam z Polski dużo naklejek, maskotek i innych gadżetów i to właśnie zazwyczaj załatwiało sprawę.. o dziwo nawet w przypadku dorosłych! :D
Moze dlatego, ze rola doroslych i dzieci w tamtym niestety realnym swiecie jest w pewnym miejscu (sensie) zatarta. Odpowiedzialnosc za rodzine niejednokrotnie spoczywa na barkach dzieci..... Gratuluje Ci wyprawy i zdjec..tylko pozadzroscic. Pozwole sobie sledzic Twoj watek.
Pozdrawiam
No i proszę, proszę jaki świetny reportaż można zrobić!
Fajnie się tu zagląda, Brawo za foty i opisy!
diveata poproszę więcej!
Pozdrawiam
Ja
Super zdjęcia i bardzo ciekawie opisujesz!!! :) Ech... jaki kontrast... taki biedny kraj i "wypasione" słupy z UNESCO.... :shock:
Powered by vBulletin? Version 4.2.5 Copyright Š 2025 vBulletin Solutions, Inc. All rights reserved.