Zobacz pełną wersję : Czy ktoś sam robi odbitki?
Za kilka chwil będę wychodził z domu po wywoływacz i papier i tak sobie pomyślałem, że może nie jestem sam :) Czy na forum są osoby, które same w domu wykonują odbitki, a nie tylko w labie? Jeśli tak, to niech powiedzą na czym i jak, dlaczego, podzielą się doświadczeniami. Ja mam powiększalnik Krokus Color 4N i jadę właśnie po więcej papieru Fomy. Dopiero co używałem papieru Ilforda, ale nie u siebie i chętnie zobaczę, jaka jest różnica.
Pzdr
dziś będę robił dokładnie to samo :)
Mam wywoływacz W1, spory zapas w lodóweczce w pracy, utrwalacz foma i sporo papieru (także fomy). Powiększalniki, sztuk 3, Krokus 3 kolor, Opemus 6 i Krokus mini (mój prywatny).
Musze jeszcze uszczelnić okna i będziem dziś śmigać :)
Prawidłowo :) Własne odbitki na papierze czarno-białym to zupełnie co innego niż te z labu na kolorowym. Ja chyba kupię wywoływacz Agfy Neutol Liquid NE. Takiego używałem przez kilka ostatnich dni na wyjeździe, utrwalacz też mam Agfy. Robisz na papierze z podłożem plastikowym, czy barytowym? Ja na plastiku, a barytu nigdy nie próbowałem. Ciekaw jestem, z czym to się je. Na razie wiem, że drogo :)
Pzdr
Papier bromosrebrowy na podłożu barytowym. Niegradacyjny, a to w związku z tym, że nie mam filtrów gradacyjnych do w/w powiększalników. Tzn miałem, ale ktoś mi kiedyś zrobił porządek ;)
Ja na plastiku, a barytu nigdy nie próbowałem. Ciekaw jestem, z czym to się je. Na razie wiem, że drogo :)
Pzdr
Ostatnio robiłem gościnnie na plastikach (syntetyk). To jednak duża wygoda.
Papier barytowy miał wadę, wymagał suszenia. To już pociąga za sobą konieczność posiadania suszarki z płytą o idelanej powierzchni o ile chcesz na wysoki połysk. Papiery matowe i półmatowe suzyłem podłożem do płyty.
Paiery barytowe wymagają również b. dokładnego płukania i przechowywania w dobrych warunkach ( wilgoć powoduje powstawanie pleśni).
Z czasów PRL-u pamiętam duży wybór różnych powierzchni np. płótnopodobne.
Generalnie wolę na podłożu syntetycznym, tylko trudno znaleźć ciekawe faktury powierzchni. Można zamówić, ale to już drogo kosztuje.
opakowanie fomy a na nim po polsku:
OTWIERAĆ TYLKO PRZY ŚWIATŁE OCHRONNYM ;)
opakowanie fomy a na nim po polsku:
OTWIERAĆ TYLKO PRZY ŚWIATŁE OCHRONNYM ;)
Kłamią, w ciemności też można :-P
Hehe :) Ja na plastyku robię, właśnie wróciłem z dwoma paczkami Fomy. Czas wreszcie porządnie zrobić niektóre odbitki. Wielogradacyjne kupiłem, bo też gdzieś jakieś filtry miałem, ale jeszcze nie znalazłem ;) Pamiętam tylko, że nie miałem purpurowego do zwiększania kontrastu.
8 lat przeterimnowana W1, ciekawe co wyjdzie ;) Mam jeszcze taką historyczną z datą przydatności do użycia 13.12.1981 (jesli komuś coś mówi ta data).
8 lat przeterimnowana W1, ciekawe co wyjdzie ;) Mam jeszcze taką historyczną z datą przydatności do użycia 13.12.1981 (jesli komuś coś mówi ta data).
Uu, to nieźle przeterminowana. Oczywiście, że mówi, choć mnie wtedy jeszcze na świecie nie było ;) Z taką datą to nie używaj, tylko zostaw na pamiątkę ;)
8 lat przeterimnowana W1, ciekawe co wyjdzie ;) Mam jeszcze taką historyczną z datą przydatności do użycia 13.12.1981 (jesli komuś coś mówi ta data).
Toć Ty jesteś chemikiem. Robiłem kiedyś w starym W1, ale nie aż tak.
Były kłopoty z kontrastem, ale udało się :grin:
Odkąd u mnie w mieście zlikwidowali ciemnię mam w piwnicy ze cztery powiększalniki, jakieś 10 koreksów, kilka kilogramów chemii i kilkaset sztuk papieru w różnych rozmiarach. Mam problem... muszę posprzątać piwnicę, żeby zrobić sobie ciemnię.
Inna sprawa, że szkoda, żeby taka ilość sprzętu leżała nieużywana, dlatego niedługo rozpoczynam razem z biblioteką projekt kółka fotograficznego dla dzieci, gdzie między innymi będą miały dostęp do ciemni.
Kilkoro chętnych dzieciaków w wieku 9-13 lat już mam.
Życzcie mi powodzenia ;)
Życzymy, życzymy :) Ja po dłuższym czasie właśnie wszystko ustawiłem, więc idę do ciemni.
wylazłem z ciemni, udało się, W1 pracuje znakomicie, przez wszystkie te lata siedział w lodóweczce, więc jest OK. Kontrast jak malowanie. Wołałem z kolorowych negatywów na BW papier i o dziwo nie ma problemów z kontrastami :) Paczka fomki (25sztuk) poszła :)
A mi lampa ciemniowa zaświetla papier :/ Po ciemku niby się da, ale cięęęężko. Na dodatek dwie z trzech szczypiec są już słabo ogumione. Kurczę, muszę jutro kupić nową lampę, ale jeszcze nie wiem, jaką. Jakąś tanią najchętniej. Macie może jakiś typ?
Lampę można uszczelnić nawet czarnym przylepcem.
Do lampy proponuję kupić filtr ciemniowy oliwkowy ( nie nadaje się do papierów multigradacyjnych) Pozawla lepiej ocenić stopień naświetlenia papieru niż lampa czerwona.
Tu masz lampę:
http://www.allegro.pl/item408444144_lampa_ciemniowa_lf_1_fb_nowa.html
Lub tak
http://www.allegro.pl/item408676685_lampa_ciemniowa_kaiser_nowa_sklep_f_ vat_.html
Ja w tej drugiej firmie robię czśto zakupy i facet jest sensowany i uczciwy
Lampę można uszczelnić nawet czarnym przylepcem.
Do lampy proponuję kupić filtr ciemniowy oliwkowy ( nie nadaje się do papierów multigradacyjnych) Pozawla lepiej ocenić stopień naświetlenia papieu niż lampa czerwona.
Oj, a ja mam właśnie oliwkową i używam papieru wielogradacyjnego... Zonk :/
Oj, a ja mam właśnie oliwkową i używam papieru wielogradacyjnego... Zonk :/
Zobacz poprawkę do mojego pprzedniego postu
Zobacz poprawkę do mojego pprzedniego postu
Mam dokładnie taką lampę, jak w pierwszym linku. Może wystarczy tylko, że znajdę do niej filtr czerwony. Dzięki.
Mam dokładnie taką lampę, jak w pierwszym linku. Może wystarczy tylko, że znajdę do niej filtr czerwony. Dzięki.
tylko pamiętaj, że to musi być ciemna czerwień.
Dlatego nie lubię multigrade, wolę pracować jak jest widno w ciemni.
Ja pracuję z lampą oliwkową, która ma zapewne tyle lat co ja ;) No i papier nie multi, bo jak pisałem nie mam filtrów. Wywołałem 25 zdjęć, a czas zleciał jak z bicza strzelił (do ciemni wlazłem o 14, wyszedłem o 18, wszystko bez zbytniego pośpiechu) :)
Ja pracuję z lampą oliwkową, która ma zapewne tyle lat co ja ;) No i papier nie multi, bo jak pisałem nie mam filtrów. Wywołałem 25 zdjęć, a czas zleciał jak z bicza strzelił (do ciemni wlazłem o 14, wyszedłem o 18, wszystko bez zbytniego pośpiechu) :)
Ja teraz robię odbitki zupełnie po ciemku i jakoś idzie. Zaraz będę poprawiał jedną, bo niestety papier krzywo włożyłem ;) Ale wygląda super :) Może jutro zamiast lampy kupię papier stałogradacyjny, bo nie mogę tych filtrów znaleźć...
W pałacu młodzieży używamy lampy czerwonej i oliwkowej naraz, wszystko działa jak powinno :)
Co prawda nie robiłem odbitek po ciemku i jakoś sobie tego nie wyobrażam, ale pamiętam początki z nawijaniem na koreks, klisza była cala wypalcowana i pozginana ale zdjęcia wyszły :-P Używam ilfordowskiej chemii i kliszy.
Co prawda nie robiłem odbitek po ciemku i jakoś sobie tego nie wyobrażam
A przy swietle(czerwonym)?
Po ciemku to proste-wystarczy jak zamkniesz oczy:-P
Przy świetle czerwonym i oliwkowym (osobno) tez robiłem, ale nie potrafię ocenic które jest lepsze. Jedno i drugie spelnialo swoje zadanie, ale zdjęcia raz wychodziły nieco jaśniejsze, raz trochę ciemniejsze, raz byl większy kontrast a innym razem mniejszy, raczej robiłem to na oko. W koncu zauważyłem ze najlepszym rozwiązaniem sa oba światła bo papier sie nie naświetla a w pokoju jest jaśniej :)
Właśnie rozdziewiczyłem swój zestaw ciemniowy - choć to on chyba rozdziewiczył mnie:)
Czechosłowacka technologia Opemusa 5 wciągnęła mnie na dobre.
Przyszedł czas gdy kobieta wyjechała i można było bez przeszkód wyrwać sobie trochę czasu....
A wyrwałem jakieś 24h.... <sick>
Wczoraj o 17 weszliśmy z kumplem do naszej ciemni - wyszliśmy o 5 rano....
To samo dzisiaj - tylko zaczęliśmy trochę wcześniej a skończyliśmy teraz (23)
Wczoraj był czas przygotowywania ciemnie - rozłożenie powiększalnika i sprzętu, preparowanie chemii - zapomnieliśmy wody destylowanej - przegotowywaliśmy kranówę , mieszaliśmy itp....
Zajęliśmy się średnim formatem. Pierwsza klisza z Amiego była porażką.
Nie spodziewałem się, że tak ciężko wkłada się kliszę po ciemku do koreksu.( niestety nie posiadamy lamp ciemniowych)
Wyszła cała pomięta i w zaciekach, ale wyszła:)
Następnie wywołaliśmy kliszę z Pentacona Six.... dzięki Bogu wyszło pięknie Zabiła 5 rano trzeba było się zwijać....
Dziś po wyschnięciu klisz zabraliśmy się za powiększenia...
To jest to!!!!!!!
Co ciekawe postępując według instrukcji ... chcieliśmy przygotować kawałki papieru i naświetlić próbnie... nie wyszło. Pierwsza część zupełnie biała...
druga próba zupełnie czarna...
Postanowiliśmy ruszyć na żywioł i zrobić powiększenie.
W oparach chemii z lekkim strachem i w zupełnej ciemności zabraliśmy się za zdjęcie starej fabryki wykonanej Amim.
O dziwo wyszło super - no może lekko za mały kontrast, ale to było uczucie zapalić światło, bo wyjęciu z utrwalacza i zobaczyć obraz na papierze.
Myślałem, że się posikam z radości:)
Ustawiliśmy następujące czasy : 6 sekund pod powiększalnikiem, 60 sekund w utrwalaczu, 20 sekund w przerywaczu i chyba około 20 sekund w utrwalaczu w pierwszym stopniu utrwalenia. Czy dobrze? Próbki wskazywały, że nie - ale wyszło!!!:) Nie wiem jak to się stało:) - możliwe, że kumpel włożył papier do próbki odwrotnie na maskownicę i się nie naświetlił
To było to!!!:)
Potem kolejne zdjęcie i kolejne... czas mijał aż wybiła 23:)
Świetne sprawa - szczególnie z średniego formatu.
Doskonała zabawa.
JESTEM SZCZĘŚLIWY!!:) A zapach chemii jest najpiękniejszym zapachem świata!!:)
Dołączam 2 fotografie - niestety nie posiadam skanera także to papierowe odbitki sfotografowane e-510;)
Pierwsza w życiu z Amiego druga z Pentacona Sixa. Zdjęcia wykonane we współpracy z moim kumplem Łukaszem.
No to gratulacje :)
Czemu te odbitki są w sepii?
Pzdr
Rozjechał mi się WB w e-510 a nie mam dobrego światła i nie chciało mi się bawić z ustawianiem - nie mam skanera;/
Tak na szybko:)
Wykręcik nie przesadzaj z tym stoperem :-) Wrzucasz naświetlony papier do wywoływacza
i filujesz na niego .Jak już wszystko się pojawi co na nim być powinno to przerzucasz do nastepnej michy z roztworem. Stoper potrzebny jest tylko przy naświetlaniu.:-)
Pzdr
Ps. Ostatni raz byłem w ciemni na przełomie 89/90.:-(
Tak tylko w tym problem, że nie mam lampy ciemniowej i ciężko cokolwiek zobaczyć:) dlatego ten czas....;)
Wykręcik nie przesadzaj z tym stoperem :-) Wrzucasz naświetlony papier do wywoływacza
i filujesz na niego .Jak już wszystko się pojawi co na nim być powinno to przerzucasz do nastepnej michy z roztworem. Stoper potrzebny jest tylko przy naświetlaniu.:-)
Pzdr
Ps. Ostatni raz byłem w ciemni na przełomie 89/90.:-(
To były czasy, godziny spędzone w ciemni i ten dreszczyk emocji - wyjdą, nie wyjdą :).
Tak tylko w tym problem, że nie mam lampy ciemniowej i ciężko cokolwiek zobaczyć:) dlatego ten czas....;)
Filmy to wkładaj do koreksu w ciemności, bo inaczej to z koreksu wyjmiesz ciemność :-)
Kup żarówkę 15W czerwoną ,ustaw ją tak ,żeby podświetlała pomieszczenie z odbicia ,nie bezpośrednio i będzie OK.
Ps
Przypomniał mi się pewien dziwny odruch z ciemni.
Wiekszość ludzi przy wpychaniu filmu w szpulę koreksu w ciemnym pomieszczeniu zamyka oczy. Na pytanie dlaczego tak robią mówili ,że wtedy jest ciemniej i film się nie prześwietli :-)
I jeszcze narożniki filmu przed wpychaniem w szpulę zaokrąglij nożyczkami ,łatwiej się wsuwa .
Pzdr
Właśnie sobie przypomniałem, jak za czasów podstawówki, razem z kumplem zrobiliśmy sobie u niego w piwnicy ciemnie przez małe "c". Przez małe, bo jedyną rzeczą, w jaką się wtedy zaopatrzyliśmy to był właśnie koreks. Ojciec mój pracował swego czasu w stoczni i przyniósł mi z pracy czerwony szklany klosz (od jakiegoś "koguta" alarmowego). To + żarówka 60W w zupełności wystarczyło żeby się papier nie naświetlał. Klisze zawsze wsadzaliśmy do koreksu przy "tym" czerwonym świetle i jeszcze pod przykryciem ciemnego materiału. Za powiększalnik używaliśmy (i tu UWAGA :) ) rzutnik slajdów (wtedy taki sprzęt był na stanie w co trzecim domu :) ). Zdjęcia, jakie wychodziły takie wychodziły, dla nas i tak to był wielki sukces. Mieliśmy zdjęcia praktycznie za darmo (Pamiętam, że wtedy za papier, utrwalacz i wywoływacz płaciło się jakieś grosze.) Warto też wspomnieć o naszym sprzęcie foto, którym w owym czasie była poczciwa SMIENkA :). Jak by mi ktoś wtedy powiedział, że za kilkanaście lat będą aparaty, z których odrazu będzie można obraz przesłać wprost na komputer (wtedy albo kilka lat później miałem 8 bitowego Atari) to bym uznał to za jakąś teorię SciFi.
Wykręcik nie przesadzaj z tym stoperem :-) Wrzucasz naświetlony papier do wywoływacza
i filujesz na niego .Jak już wszystko się pojawi co na nim być powinno to przerzucasz do nastepnej michy z roztworem. Stoper potrzebny jest tylko przy naświetlaniu.:-)
Pozwolę się nie zgodzić. By móc porównać efekty różnego naświetlenia papieru trzeba go trzymać tak samo długo w wywoływaczu. Stoper jest zatem bardzo potrzebny, gdyż od pewnego momentu trudno zauważyć przy lampie ciemniowej zmiany w wyglądzie obrazu w wywoływaczu.
Pzdr
mynameisnobody
8.09.08, 21:03
Czy proces ? "hybrydowy" też jeszcze można zaliczyć do technik analogowych?
Otóż sam wywołuję kliszę celowo dla potrzeb skanera. Obraz podlega standardowj korekcie w LR a papier ląduje nie w powiększalniku a w drukarce A3 termosublimacyjnej (6 odcieni szarości -system CISS firmy MIS).
Wyniki po pierwszych niepowodzeniach prześcignęły moje najśmielsze oczekiwania.
Jedyna niedogodność to mniejsza mechaniczna trwałość odprintów -przeciwko wilgoci i porysowaniu.
Polecam wszystkim którzy nie mają miejsca na prawdziwy powiększalnik i całe oprzyrządowanie.
Papier jest już tani -można kupić najmniejsze opaowanie i przetestować ponieważ poszczególne rodzaje różnią się ogromnie swymi właściwościami.
Ale po paru wydrukach już wiadomo co i jak i praktycznie na każdym rodzaju można uzyskać świetne wyniki.
Można nawet używać satynowego , matowego a nawet papierów akwarelowych (ocz trzeba poeksperymentować z dozowaniem atramentu).
MIS udostępnia darmowy program (sterownik drukarki) do systemu B&W gdzie możemy tuż przed wydrukiem dokonać odpowiednich korekt.
Doszło do tego że po pierwszych próbach z cyfrówką specjalnie do tego celu zaopatrzyłem się w kompletny system do fotografii analogowej - a wcale nie muszę rezygnować z udogodnień cyfry.
Myślę że jest to połączenie najlepszych cech obydwu technik.
"analogowa" jakość uzyskana z pomocą technik cyfrowych...
Przy wywoływaniu BW czas jest istotny ale można się z powodzeniem obejść bez stopera. Żarówka czerwona oczywiście nieodzowna.
Uwaga techniczna: Zdjęcia w jej świetle wydają się ciemniejsze niż w świetle dziennym , dlatego kontrolując proces wywołania należy lekko 'przesadzić" z nasyceniem, ale bez przesady. Przegięcie w drugą stronę powoduje coraz większe zadymienie pozytywu. nie wyobrażam sobie wywoływania bez oświetlenia ciemni i kontrolowania procesu wzrokowo.
Nidgy nie uzywam zegarka przy wolaniu papierow.Papier swoje musi odlezec w kuwecie.W pewnym momencie proces sie "zatrzymuje",zaczynaja dochodzic szarosci.Kiedy one beda odpowiednie nalezy zaczynac plukanie.
Misiaczek51
2.11.10, 16:55
Nidgy nie uzywam zegarka przy wolaniu papierow.Papier swoje musi odlezec w kuwecie.W pewnym momencie proces sie "zatrzymuje",zaczynaja dochodzic szarosci.Kiedy one beda odpowiednie nalezy zaczynac plukanie.
Od razu widać starą szkołę analogu i pracy w ciemni. Naświetlanie pod powiększalnikem ma być na tyle obfite aby proces wywoływania przebiegał prawidłowo - tzn aby cienie i światła były należycie wyrobione a jednocześnie nie następowało zadymienie odbitki. Przy W-1 np ten moment "zastoju" przy pojawianiu się obrazu występował zwykle po ok 3 min. Próby ocenienia przy lampie ciemniowej jakości obrazu są obarczone dużym błędem. W praktyce przy większej ilości odbitek i pracy seryjnej wywoływało się na czas.
Jak czytam o mękach z koreksem to się dziwię. Pamiętam swój prod. WZO który miał sprzęgiełka i wystarczyło na przemian poruszać tarczami i film się wciągał bez problemu. Warunek - zbyt silnie zwinięty początek filmu należało odciąć i zaokrąglić krawędzie. I tarcze musiały być absolutnie suche.
Powered by vBulletin? Version 4.2.5 Copyright Š 2025 vBulletin Solutions, Inc. All rights reserved.