holeris
16.07.25, 21:17
W tym wątku będę od czasu zamieszczał różne swoje prace.
Zacznę od pokazania kilku zdjęć stawonogów oraz ptaków Namibii. W Namibii byłem już drugi raz. Po raz kolejny na wyprawie dość nietypowej, bo takiej, na której jedyną (i wystarczającą!) atrakcją jest... ciemność. Namibia - państwo 2,5 razy większe od Polski, a zamieszkałe jedynie przez 3 miliony ludzi. Jako kraj mało uprzemysłowiony, prawie pozbawiony zanieczyszczenia światłem, a do tego położony na wyżynie (lotnisko w stolicy jest na 1719 m), na której jest pogodnie prawie całą zimę - jest rajem dla astrofotografów. Jednak nie samą energią kosmosu człowiek żyje ;) więc, podobnie jak 2 lata temu, towarzyszył mi sprzęt do makrofotografii. Na farmie, gdzie spędzałem pobyt, było również dużo ptaków, więc i one często lądowały na matrycy.
Jeśli chcecie zobaczyć też zdjęcia kosmosu, to dajcie znać, ale nie robię ich sprzętem OM / Olympus ;)
2 lata temu byłem nieco zawiedziony nieobecnością Acanthoplus discoidalis z rodziny pasikonikowatych. Jak teraz się dowiedziałem, te duże, ok. 5 centymetrowe owady występują sezonowo i nie każdego roku można je spotkać. Tym razem było ich mnóstwo i trzeba było uważać, żeby ich nie podeptać, bo często kręciły się w okolicach schodów na taras. Lepiej się z nimi ostrożnie obchodzić, bo - jak to pasikoniki - potrafią solidnie ugryźć swoimi imponującymi szczękami. A do tego potrafią prysnąć hemolimfą (taką owadzią krwią) na odległość kilku cm. Robią to jednak tylko w sytuacji zagrożenia. Kilkukrotnie przenosiłem je w bezpieczne miejsca w obawie przed zadeptaniem i nie wykazywały agresji :)
1. Acanthoplus discoidalis.
268197
2. Acanthoplus discoidalis.
268198
3. Acanthoplus discoidalis.
268199
Zacznę od pokazania kilku zdjęć stawonogów oraz ptaków Namibii. W Namibii byłem już drugi raz. Po raz kolejny na wyprawie dość nietypowej, bo takiej, na której jedyną (i wystarczającą!) atrakcją jest... ciemność. Namibia - państwo 2,5 razy większe od Polski, a zamieszkałe jedynie przez 3 miliony ludzi. Jako kraj mało uprzemysłowiony, prawie pozbawiony zanieczyszczenia światłem, a do tego położony na wyżynie (lotnisko w stolicy jest na 1719 m), na której jest pogodnie prawie całą zimę - jest rajem dla astrofotografów. Jednak nie samą energią kosmosu człowiek żyje ;) więc, podobnie jak 2 lata temu, towarzyszył mi sprzęt do makrofotografii. Na farmie, gdzie spędzałem pobyt, było również dużo ptaków, więc i one często lądowały na matrycy.
Jeśli chcecie zobaczyć też zdjęcia kosmosu, to dajcie znać, ale nie robię ich sprzętem OM / Olympus ;)
2 lata temu byłem nieco zawiedziony nieobecnością Acanthoplus discoidalis z rodziny pasikonikowatych. Jak teraz się dowiedziałem, te duże, ok. 5 centymetrowe owady występują sezonowo i nie każdego roku można je spotkać. Tym razem było ich mnóstwo i trzeba było uważać, żeby ich nie podeptać, bo często kręciły się w okolicach schodów na taras. Lepiej się z nimi ostrożnie obchodzić, bo - jak to pasikoniki - potrafią solidnie ugryźć swoimi imponującymi szczękami. A do tego potrafią prysnąć hemolimfą (taką owadzią krwią) na odległość kilku cm. Robią to jednak tylko w sytuacji zagrożenia. Kilkukrotnie przenosiłem je w bezpieczne miejsca w obawie przed zadeptaniem i nie wykazywały agresji :)
1. Acanthoplus discoidalis.
268197
2. Acanthoplus discoidalis.
268198
3. Acanthoplus discoidalis.
268199