Zobacz pełną wersję : Czy warto wymienić E-M1 II na E-M1 III lub OM-1 lub OM-1 II
Pytanie jak w tytule. Posiadam E-M1 II i w zasadzie to jestem z niego bardzo zadowolony. Chodzi jednak za mną zmiana na E-M1 III z uwagi na... możliwość ładowania przez USB. Tak, niby tylko ficzer, ale w podróży bardzo ułatwia życie. Poza telefonem mam laptopa ładowanego z USB, drona, a nawet elektryczną golarkę. Dorzucając do tego aparat, w zasadzie wszystko ogarnąbym jedną ładowarką ;-) Ale to nie tylko kwestia wygody, bo przez USB taki aparat mogę podładować w każdej chwili w powerbanka, a podłączyć się do gniazdka z klasyczną ładowaką nie jest juz tak prosto.
Tak więc w podróży to ogromny atut. Ale jeśli miałby pozostać jedynym, to nie widzę sensu zmiany. Teoretycznie różnice w specyfikacji są mi znane, ale chciałbym poznać Wasze opinie jak się one mają do rzeczywistości i na który model najlepiej się zdecydować - bezpośredniego następcę z napisem Olympus, czyli E-M1 III czy już jednak aparat z logo OM, a więc OM-1 albo OM-1 II?
1. Na ile poprawiony jest autofocus? Jak w praktyce sprawuje się ustawianie na oko zwięrząt?
2. Czy hi-res z ręki jest faktycznie używanlny? Jak długo trwa składanie jednego zdjęcia i czy może ono mieć format wyjściowy .orf?
3. ... i nie wiem co tam jeszcze. Tak, jak napisałem na wstępie, w zasadzie bardzo lubię swój aparat i poza tym ładowaniem z USB nie czuję potrzeby zmiany. Może Wy mi podpowiecie dlaczego jeszcze byłoby warto go zmienić na nowszy, lub nie warto, bo jest przereklamowane.
4. Nie wchodzą w grę żadne inne modele poza serią "1".
5. ... i tak, wiem co robię i nie chcę żądnej pełnej klatki ;-) Tak wiem, to nie optyczne, ale nie mogłem się powstrzymać, żeby tego nie napisać, po tym jak zobaczyłem ponad 500 (!) wpisów pod notatką o premierze OM-3. Dramat...
Z góry dzięki! ;-)
W działaniu AF wielkich różnic między E-M1-II i E-M1-III nie widzę - być może przyczyną tego jest to że przy zdjęciach które wykonuję nie używam ani rozpoznawania twarzy ani ostrzenia na gwiazdy - z obu tymi aparatami używam głównie punktowego AF. Dla mnie znacznie istotniejsze są poprawki w ergonomii aparatu - joystick wyboru pola AF, menu własne do którego wstawiłem najczęściej potrzebne mi opcje i mam dzięki temu znacznie szybszy do nich dostęp, zwiększenie do czterech ilości trybów własnych na pokrętle trybów i takie drobiazgi jak pokazywanie oprócz piktogramów lokalizacji na aparacie poszczególnych przycisków po wybraniu opcji 'funkcja przycisku'. W przypadku OM-1 AF faktycznie działa lepiej, przydają mi się często tryby wykrywania zwierząt i ptaków - faktycznie zazwyczaj wykrywają motyw dość skutecznie aczkolwiek nie zawsze ustawiają ostrość całkowicie precyzyjnie - w przypadku w miarę spokojnie pozującego modela wolę jednak AF punktowy. Wykrywanie ptaków potrafi też głupieć w sytuacji gdy celuję zza gałązek w siedzącego dość daleko ptaka - jeśli w kadrze znajdują się gałązki położone znacznie bliżej niż ptak aparat potrafi szukać uparcie szukać motywu między nimi - nie wykrywa wtedy ptaka gdyż będąc daleko poza głębią ostrości pozostaje całkowicie niewidoczny. W takiej sytuacji punktowy AF pozwala znaleźć ptaka przez lukę pomiędzy gałązkami. Co ciekawe - zdarzyło mi się zapomnieć przełączyć wykrywany obiekt z ptaka na psa i mimo to psa w kadrze znajdywał wcale nieźle. Funkcji Hi-Res z ręki użyłem tylko raz dla sprawdzenia i faktycznie przy w miarę stabilnym trzymaniu aparatu po jej włączeniu obraz stawał się bardziej szczegółowy. Ile trwało składanie - już nie pamiętam, ale na dpreview można znaleźć informację: 'We clocked a handheld hi-res on the OM-1 at 7 seconds from shooting to the end of processing, vs 16 seconds on the E-M1 III.' Zaletą OM-1 jest też większy wizjer. Poprawiono również menu - jest niewątpliwie ładniejsze, dodano też kilka nowych opcji - np. zwiększono ilość funkcji które można przypisać do programowanych przycisków. OM-1-II nie znam, więc się na jego temat nie wypowiadam.
Dzięki.
Tak czytałem oczywiśćie, że wizjer OM-1 ma większą rozdzielczość i rozmiar niż E-M1 II i III, ale jak to się przekłada na praktykę? Czy ta zmiana to bardziej game changer czy kosmetyka? Chodzi mi oczywiście o kontekst zdjęć przyrodniczych, głównie makro, gdzie przecież ostrzy się ręcznie? Jak wygląda praca tego wizjera w kiepskim świetle?
W papierach E-M1 III i OM-1 mają lepszą stabilizację od E-M1 II. I znowu jak to się przekłąda na praktykę? Czy jest to odczuwalne, że jest lepiej?
... czyli generalnie uważasz, że OM-1? ;-)
Ładowanie E-M1 III przez USB ma kilka pułapek: działa tylko z oryginalnymi akumulatorami, działa tylko na wyłączonym aparacie (po włączeniu możesz albo zasilać aparat albo przesyłać dane), nie wszystkie ładowarki współpracują: muszą być oczywiście USB-C z PD i odpowiednią wydajnością. Mam ładowarkę samochodową Baseus 45W z którą aparat działa a z powerbankiem 10Ah 65W też Baseusa - nie chce.
M1-III ma funkcję Live ND – symulująca filtr ND o gęstości ND2, ND4, ND8, ND16 lub ND32.
Super sprawa dla mnie.
Wymieniłem EM-1 mIII na OM-1 Mark I
Ciągły AF to jest inna bajka. Rozpoznawanie obiektów też super
Musiałem przyzwyczaić się do kółek bo dla mnie są trochę nie w tym miejscu.
Generalnie przy koszcie " operacji" zdaje się 2300 PLN, jestem zadowolony.
Dzięki.
Tak czytałem oczywiśćie, że wizjer OM-1 ma większą rozdzielczość i rozmiar niż E-M1 II i III, ale jak to się przekłada na praktykę? Czy ta zmiana to bardziej game changer czy kosmetyka? Chodzi mi oczywiście o kontekst zdjęć przyrodniczych, głównie makro, gdzie przecież ostrzy się ręcznie? Jak wygląda praca tego wizjera w kiepskim świetle?
W papierach E-M1 III i OM-1 mają lepszą stabilizację od E-M1 II. I znowu jak to się przekłąda na praktykę? Czy jest to odczuwalne, że jest lepiej?
... czyli generalnie uważasz, że OM-1?
Na to ostatnie pytanie sam sobie musisz odpowiedzieć. Wiadomo ze OM-1 jest lepszy niż EM-1-III a E-M1-III z kolei lepszy od E-M1-II. Ale... to jeszcze nie oznacza że koniecznie warto ten najlepszy model wybierać - trzeba też uwzględnić swoje możliwości finansowe a nawet jeśli jesteś w stanie na ten najlepszy model pieniądze wydłubać to może warto jednak kupić nieco gorszy a za zaoszczędzone pieniądze zafundować sobie jakieś akcesoria lub ciekawy wyjazd fotograficzny...
Może opowiem jak wyglądała moja długa historia zakupów aparatów systemu m4/3 - zapewne niektórzy po przeczytaniu się zdziwią - zwłaszcza że przy okazji wychodzi jak zmieniało mi się podejście do sprzetu :-)
Zacznę od sprecyzowania moich potrzeb fotograficznych gdyż ma to istotny wpływ na dobór sprzętu.
Przez wiele lat praktycznie jedynymi ambitniejszymi zdjęciami które wykonywałem były zdjęcia owadów i pająków - reszta to typowe rodzinne pamiątkarstwo. W dawnych czasach używałem cyfrowych kompaktów (do makrofotografii rewelacją był na początku naszego stulecia Nikon Coolpix 995, potem Pentax Optio MX-4, Konica Minolta A2, później mialem kompakty z hiperzoomami - Fuji HS-10, HS-30, Panasonica FZ-300). Tymi hiperzoomami po uzupełnieniu ich makrokonwerterami Raynoxa dawało się bardzo dobre makro robić - nawet po zakupieniu lustrzanek cyfrowych z obiektywami makro (miałem kolejno Pentaxy - *istD, K10, K20, KX i K5) ze względu na możliwość uzyskania większej głębi ostrości do zdjęć owadów częściej wyciągałem kompakta niż lustrzankę. W lustrzankach brakowało mi też możliwości odchylania ekranika LCD (akurat Pentax którego lustrzanek używałem bardzo długo nie miał takiego rozwiązania). Zacząłem rozglądać się za czymś innym i do systemu m4/3 zachęciły mnie dwa argumenty. Pierwszym była wielkość sensora pozwalająca uzyskać przy tych samych rozmiarach motywu wypełniającego kadr więksżą niż w pzrypadku matryc APSC głębię ostrości. Drugim był odchylany wizjer często bardzo ułatwiający wykonywanie zdięć makro - Konica Minolta A2 która miała taki wizjer przekonała mnie jakie to wygodne. Zacząłem od kupionego na próbę za bezcen E-PL3 oraz obiektywu mZD60f2.8macro i wizjera VF4. Obiektyw i wizjer sprawdziły się znakomicie, natomiast E-PL3 zniechęcił mnie kiepską matrycą i został dość szybko wymieniony na E-M5. E-M5 sprawdził się na tyle dobrze że dość szybko lustrzanki Pentaxa zaczęły pozostawać w domowej szafie i pojawiła się potrzeba dokupienia drugiego korpusu m4/3 - dokupiłem zatem E-PL5 do którego na stałe podłączone były mZD60f2.8macro oraz wizjer VF-4 (na ekraniku LCD nigdy nie lubiłem kadrować) a do pozostałych zastosowań służył mi E-M5. Po kilku latach E-PL5 został zastąpiony przez Panasonica GX8 - wbudowany odchylany wizjer o wielkości takiej jak VF4 a jednak lepsza matryca. GX8 sprawdzał się świetnie, chciałem jednak pobawić się trochę w stackowanie a do tego celu brakowało mi jednej funkcji - bracketingu ostrości - z tego względu został po pewnym czasie uzupełniony o Olympusa E-M10-II. Używałem go głównie do stackowania - do pozostałych zdjęć makro służył nadal GX-8 (E-M10-II podobnie jak inne nowsze korpusy m4/3 z wizjerem nie miał portu akcesoriów więc nie dało się do niego podłączyć wizjera VF-4). Potem znów zaświtała mi idea noszenia jednego korpusu zamiast dwóch i zdecydowałem się na Panasonica G9 - z wypasionymi funkcjami i ogromnym wizjerem (niestety nie odchylanym ale po pewnym czasie nauczyłem się z tym żyć. G9 służył mi przez kilka lat bardzo dobrze, ale bracketing ostrości miał niestety kiepski - wolniejszy niż E-M10-II. Z tego względu gdy trafiła mi się okazja taniego zakupu używanego E-M1-II postanowiłem spróbować - i okazało się że była to znakomita decyzja. Ergonomia E-M1-II odpowiadała mi dużo bardziej niż ergonomia Panasonica. Wizjer - cóż... mniejszy, ale okazało się że gdy używam focus peakingu mniejsze rozmiary nie powodują przy ustawianiu ostrości dużego dyskomfortu. Ponieważ wolałem uniknąć częstego zmieniania obiektywów w terenie E-M1-II służył do makrofotografii zaś G9 do pozostałych celów. Problemem jednak stały się bardzo duże różnice w ergonomii - ciągłe przesiadanie się z jednego na drugi aparat powodowało pomyłki przy obsłudze. Z tego względu po pewnym czasie dokupiłem E-M1-III. W ubiegłym roku zainteresowałem się fotografią ptaków i tu z kolei w obu posiadanych wersjach E-M1 brakowało mi rozpoznawania ptaka - w G9 miałem taka funkcję i w wielu sytuacjach pomagałą. Z tego względu dokupiłem OM-1. I tak wyszło ze w tej chwili mam E-M1-II, E-M1-III i OM-1 - E-M1-II służył mi w ubiegłym sezonie do makrofotografii, OM-1 do fotografowania ptaków (aczkolwiek czasem do makrofotografii i innych zdjęć też go używałem) a E-M1-III do pozostałych celów.
Generalnie uważam że jeśli do zdjęć przyrodniczych ptaków lub ssaków to jednak o ile masz odpowiednie możliwości finansowe celowałbym w OM-1, jeśli do makrofotografii - można pomyśleć również o E-M1-III - wprawdzie wizjer OM-1 jest faktycznie lepszy, ale korzystając z focus peakingu przy wizjerach E-M1 nie odczuwam przy ostrzeniu dyskomfortu. A jeśli głównie do makro a z finansami nie jest zbyt wesoło to i z E-M1-II sobie poradzisz - w porównaniu do E-M1-III będziesz miał nieco gorszą ergonomię (brak joysticka do punktów AF i własnego menu) ale przecież do ergonomii E-M1-II już jesteś przyzwyczajony.
Jeszcze jedna uwaga - zarówno E-M1-II jak i E-M1-III i OM-1 wykonują sekwencje zdjęć z bracketingiem ostrości z identyczną prędkością (czyli czas wykonania sekwencji zdjęć do stacka jest w nich identyczny) - znacznie szybciej niż E-M10-II i G9 z którymi porównywałem.
Dzięki wielkie za wszelkie wskazówki i oceny! ;-)
Generalnie uważam że jeśli do zdjęć przyrodniczych ptaków lub ssaków to jednak o ile masz odpowiednie możliwości finansowe celowałbym w OM-1, jeśli do makrofotografii - można pomyśleć również o E-M1-III - wprawdzie wizjer OM-1 jest faktycznie lepszy, ale korzystając z focus peakingu przy wizjerach E-M1 nie odczuwam przy ostrzeniu dyskomfortu.
O! i o takie życiem zweryfikowane oceny mi chodziło! Dzięki ;-)
No to mam teraz do myślenia... Aktualnie mam 2 szt. E-M1 II, z których jedną chcę właśnie zmienić na nowszy aparat. Jak napisałem na początku, jestem z nich bardzo zadowolony i w zasadzie to jedyne czego bardzo mi w nich brakuje to ładowania USB. I gdyby ten ficzer miały, to zapewne nie myślałbym o zmianie. No a skoro już myślę o zmianie, to pomyśllałem, że nie ma co na ślepo brać następcę, tylko może rozważyć także modele nowsze.
I nie wiem czy ostatecznie nie wybiorę jednak E-M1 III, bo...
pro za EM-1 III
* mam 4 oryginalne akumulatory (i chyba 3 albo też 4 jakieś zamienniki Newell i jakieś-tam inne, ale wszystkie są lipne i nie używam ich) do E-M1 II, które są identyczne z następcą, a do OM-1 musiałbym dokupić co najmniej jeden dodakowy akumulatorek...
* mam gripa do E-M1 II, który pasuje także do następcy (z drobnymi ograniczeniami, jak np. to, że przez USB nie dą sią naładować baterii w gripie), a do OM-1 znowu musiałbym go dodatkowo dokupić...
* bazując na opinii Marka: dzięki focus peaking w makro przewaga wielkości wizjera OM-1 nie jest decydująca; też oczywiscie używam focus peaking, ale chodziło mi o opinię osoby mającą doświadczenie, czy większa wielkość wizjera robi faktyczną różnicę - no i nie robi ;-)
* nie zmienię obu aparatów na OM-1, bo koszt robi się już kompletnie nieadekwatny, do tego co dostanę w zamian, zwłaszcza jeśli założyć, że dokupiłbym baterie i gripa, a wybierając E-M1 III oba aparaty będą pracowały na tych samych bateriach i z tym samym gripem; na wyjazdach byłyby to też dodatkowe graty do targania, a dodatkowo miałbym mniejszą elastyczność w szybkim skałdaniu zestawu...
* żeby móc zrezygnować z zabierania ładowarki na wyjazdy muszę wybrać E-M1 III, bo wybierając OM-1 nie będę w stanie naładować nim baterii do posiadanego E-M1-mk2
* ... i pewnie coś-tam jeszcze
pro za OM-1
* niewątpliwa przewaga OM-1 w ptasiarstwie, ale to nie jest mój priorytet
* kupię go sobie, kiedy najdzie mnie chęć zmiany mojego drugiego E-M1-mk2, bo wymiana obu na wersję 3 jest bez sensu ;-)
Dzieki panowie za pomoc! ;-)
No i na koniec. Jeśli ktoś zamierza akurat kupić E-M1 II, to niech się odezwie ;-)
Zobacz czy do E-M1 Mark 2 są już baterie które bezpośrednio ładujesz usb-c
Newell, Mathorn,Patona
Co do ładowarki z zasilaniem USB-C, to mam taką od GreenCell. Używam na wyjazdach do aku E-M1 II (oryginalnych; z innymi nie próbowałem). Po wydrukowaniu odpowiedniej "przejściówki" używam jej też do ładowania uku do E-M10 m2 (oryginalnych i zastępników). Można sobie ładować drugą baterię z powerbanku w plecaku.
Tak, bateria bezpośrednio ładowana z USB byłaby dobrym rozwiązaniem. Słyszałem już nawet o takich ;-) ale moje doświadczenia z zamiennikami, nie tylko tymi do Olka są takie, że dziękuję, ale zdecydowanie pozostanę przy oryginalnych. Niby to tylko ogniwa popularnego typu i trochę elektroniki z balanserem, ale fakt jest taki, że praktycznie wszystkie zamienniki, które miałem do jakiegokolwiek aparatu były mniej lub bardziej, ale zawsze gorsze od oryginałów... Aż sprawdziłem, co tam leży mi szafie do OLka... 2x Newell i 1x OTB - Newelle chyba nawet chwilkę podziałały, chociaż i tak wyraźnie słabiej niz oryginalne, ale ta OTB padła błyskawicznie. Mam również 4 sztuki oryginalnych aku, które eksploatuję już wielokrotnie dłużej niż tamte trzy i mam wrażenie, że wciąż pracują bardzo przyzwoicie. Jakby porównać je z nową, to na pewno wyjdzie, że już nie trzymają fabrycznej pojemności, ale maja juz przecież kilka dobrych lat, były ładowane setki razy i wciąż pracują bardzo przyzwoicie.
Ładowarka na USB... to wciaż osobna ładowarka... Z tą różnicą, że zamaiast zwykłego kabla "ósemki" potrzebuję ładowarkę USB PD, żeby to ustrojstwo ruszyło. W cywilizowanym noclegu to bez sensu, ale fakt, że da sie w ten sposób naładować baterię z powebanka w praktycznie każdej sytaucji. ;-) Dzięki za info - wklej proszę jakiegoś linka do tej łądowarki.
OM 1 to lepsza jakość zdjęć na wysokim ISO i genialny wizjer ,wrażenie dużo lepsze ,jest tak rozdzielczy że każdy błąd ustawienia ostrości widać wyraźnie . HI -RES 50 MP dają super efekt zdjęcie jest dużo bardziej szczegółowe i zrobienie go z ręki to zaden problem ,nie trzeba się sczególnie przykładac
wklej proszę jakiegoś linka do tej łądowarki.
To ta ładowarka:
https://www.amazon.pl/Green-ladowarka-akumulatora-Olympus-czarna/dp/B08JWK2TWX
Z tego co pamiętam, kupowałem ją za sporo mniejszą kwotę, ale nie pamiętam już gdzie.
Makromaniak
19.02.25, 14:18
. I tak wyszło ze w tej chwili mam E-M1-II, E-M1-III i OM-1 - E-M1-II służył mi w ubiegłym sezonie do makrofotografii, OM-1 do fotografowania ptaków (aczkolwiek czasem do makrofotografii i innych zdjęć też go używałem) a E-M1-III do pozostałych celów..
Podłączę sie pod temat zmiany modelu i może uda sie wykorzystać twoje doświadczenie Marku, bo dużó robisz makro, a u mnie to podstawa :-)
Przrobiłeś tyle aparatów , ze masz dobre rozenanie w różnicach. Właśnie stoje przed decyzją na co zmienić mój wysłużony E-M1 Mark 1. Właśnie raczej ten fakt zużycia aparatu mnie do tego skłania niż jakość zdjęc. Popełniłem w tym roku kalendarz z motylami, i powiem ze reprodukcja na całą stronę 40X60 zdjecia Modraszka jeszcze z matrycy stareńkiego E-M5 mark 1 nie daje powodów do zastrzeżeń :-) Natomiast w mojej jedynce górne kółko słabo działa, wyłamała sie muszla oczna i nie ma jak założyć innej, aparat cżesto wącza się z kilkusekundowym opóźnieniem, co jest irytujące jak mam coś ciekawego przed sobą i chce szybko uwiecznić moment....Tak więc zamiast inwestować w naprawy i czyszczenia, wolę kupić coś nowszego, bo to jednak aparat technicznie 10-letni, a przebiegu mam ponad 100 tys i to dobrze (bo chyba po 100 tys licznik sie zeruje i wskazuje od nowa??).
No i w grę wchądza mark 2 i 3 , ewentualnie X, bo zdarzaja sie ciekawe aukcje gdzie mało używany aparat jest za ok 3+ tys zł, czyli taniej niż mark 3 bez gripa. A ja zasadniczo zawsze używam gripa, wiec rozmiar X nie był by jakimś problemem (aczkolwiek przez metalową konstrukcję jest chyba trochę cięższy) właśnie chodzi o te różnice pomiedzy Mark 2 i 3 (który zdaje się jest w miare tożsamy z X.) Jak oceniasz różnice w obrazie, bo przeskok z 16 na 20 mpix jest w sumie niewielki, liniowo to jakieś 10% więcej (pixeli na długos/szerokość kadru).
Chodzi mi najbardziej o zachowania w wyzszych czułościach, z mark 1 nie przekraczam 1600, bo powyżej drobne szczegóły się gubią, czy tutaj oprogramowanie mark3 jest zauważalnie lepsze od mark 2, bo to chyba ta sama matryca?? I czy potem przeskok do OM-1 jest rzeczywiście duży? W makro mamy dużo rozmytych nieostrości, a tam czesto wychodza brzydkie "kaszki" nawet już na nizszych czułościach, nawet kiedy główny obiekt jest jeszcze OK
I takie dziwne pytanie - np mark 2 ma rozdzielczość 20 mpix 5184 x 3888 a następna niższą w kolejnoiści 16 mpix 4608 x 3456 czyli tą ze starego olka. Zastanawiałem sie czy można poprawić ostrość i zmniejszyć szumy wysokich czułości zmniejszając obraz do tej zupełnie wystarczajacej rozdzielczości.. Robił to ktoś może?
Czy jakość jpg pomiędzy Mark 2 i Mark 3 sie różni? Bo właściwie używam tylko to, nie polubiłem się z obróbką RAW
Inne elementy wpływajace na decyzję to łatwość ładowania mark 3 przez USB i z powerbanku w terenie, ale jak czytam, ma to swoje ograniczenia. Ale nawet zasilanie aparatu w domu z usb ma dla mnie duże zalety, jak siedzę i czekam godzinami na wyląg motyla czy gąsiennicy ( udało mi sie kupić okazyjnie zasilacz AC-6 z tą nietypową wtyczką do gripa mark1 i to jest lepsze niz ciągłe zmienianie aku)
Wideo sie chyba nie różni/ mark 2 vs 3? Wiem ze to nie maszyny do filmowania, ale czasem coś tam skręce jakieś ciekawe zachowanie
[...] a przebiegu mam ponad 100 tys i to dobrze (bo chyba po 100 tys licznik sie zeruje i wskazuje od nowa??).
Dokładnie tak jest.
No i w grę wchądza mark 2 i 3 , ewentualnie X, bo zdarzaja sie ciekawe aukcje gdzie mało używany aparat jest za ok 3+ tys zł, czyli taniej niż mark 3 bez gripa. A ja zasadniczo zawsze używam gripa, wiec rozmiar X nie był by jakimś problemem (aczkolwiek przez metalową konstrukcję jest chyba trochę cięższy) właśnie chodzi o te różnice pomiedzy Mark 2 i 3 (który zdaje się jest w miare tożsamy z X.) Jak oceniasz różnice w obrazie, bo przeskok z 16 na 20 mpix jest w sumie niewielki, liniowo to jakieś 10% więcej (pixeli na długos/szerokość kadru).
Różnic w obrazach .jpg między E-M1-II i E-M1-III nie widzę. To ta sama matryca a i nowy procesor pod tym względem wiele nie zmienił. Nowe możliwości procesora zostały wykorzystane głównie do poprawy działania AF i dodania trybów Hi-Res. Poprawiono też trochę stabilizację i ergonomię aparatu. Natomiast w porównaniu z pierwsza generacją E-M1 prawdopodobnie odczujesz poprawę jakości obrazu. Ja się wprawdzie z matrycy Olympusa 16MPix (E-M5) na matrycę Olympusa 20Mpix przesiadałem pośrednio - po drodze były Panasoniki GX8 i G9 z 20Mpix matrycą - ale pamiętam że po przesiadce z E-M5 na GX8 zauważyłem jednak poprawę jakości obrazu, po kolejnych zmianach na G9 i E-M1II znaczących różnic w jakości obrazu nie odnotowałem.
Chodzi mi najbardziej o zachowania w wyższych czułościach, z mark 1 nie przekraczam 1600, bo powyżej drobne szczegóły się gubią, czy tutaj oprogramowanie mark3 jest zauważalnie lepsze od mark 2, bo to chyba ta sama matryca?? I czy potem przeskok do OM-1 jest rzeczywiście duży? W makro mamy dużo rozmytych nieostrości, a tam często wychodza brzydkie "kaszki" nawet już na nizszych czułościach, nawet kiedy główny obiekt jest jeszcze OK
Ja najczęściej stosuję czułość ISO800, czasem gdy światła brakuje podbijam do ISO1600. Wyższych czułości staram się nie stosować. Na 'kaszki' przy nieostrościach czasem stosuję trick przy obróbce - dwa razy odszumiam zdjęcie - raz delikatnie, nawet z dodatkowym podostrzaniem, drugi raz bardzo silnie nie przejmując się utratą szczegółów motywu. Potem przeklejam motyw ze zdjęcia delikatnie odszumionego do silnie odszumionego. Do odszumiania polecam NeatImage - nawet darmowa wersja demo jest całkowicie użyteczna.
I takie dziwne pytanie - np mark 2 ma rozdzielczość 20 mpix 5184 x 3888 a następna niższą w kolejnoiści 16 mpix 4608 x 3456 czyli tą ze starego olka. Zastanawiałem sie czy można poprawić ostrość i zmniejszyć szumy wysokich czułości zmniejszając obraz do tej zupełnie wystarczajacej rozdzielczości.. Robił to ktoś może?
Nie robiłem ale przypuszczam że może to działać. Prawdopodobnie jednak będziesz musiał trochę podostrzyć zdjęcie po zmniejszeniu - większość algorytmów zmniejszania zdjęć powoduje jednak pewne pogorszenie ostrości.
W teście E-M1-III na Dpreview można przeczytać:
'The E-M1 III offers a tripod high-res mode that can produce 80MP Raw files by using its image stabilization to shift the sensor 8 times in 0.5 pixel increments. The result is a huge gain in resolution. And downscaling high-res shots produces impressive results. But that's not all: High-res mode also gives a noticeable noise benefit. When downsized you can see the difference is at least two stops. Just be aware, tripod high-res mode is best suited for scenes with little movement.'
Wprawdzie różnica w rozdzielczości między trybem Hi-Res a standardowym jest znacznie większa niż między 20 a 16 Mpix, ale również przy zmniejszaniu z 20 do 16Mpix można się spodziewać pewnego zmniejszenia szumów.
Czy jakość jpg pomiędzy Mark 2 i Mark 3 sie różni? Bo właściwie używam tylko to, nie polubiłem się z obróbką RAW
To tak jak i ja. Jak już pisałem nie widzę różnic w jakości plików jpg. Podejrzewam że pod tym względem oprogramowanie E-M1-II i E-M1-III jest identyczne. Dla mnie główne różnice między tymi aparatami to dodatkowe funkcje, AF i trochę poprawione ergonomia i stabilizacja.
[...]
Wideo sie chyba nie różni/ mark 2 vs 3? Wiem ze to nie maszyny do filmowania, ale czasem coś tam skręce jakieś ciekawe zachowanie
Nie wiem - prawie nie robię filmów.
Makromaniak
20.02.25, 20:26
Dziękuję bardzo Marku za szczegółowe informacje
Powered by vBulletin? Version 4.2.5 Copyright Š 2025 vBulletin Solutions, Inc. All rights reserved.