Zobacz pełną wersję : Body/aparat dla córki
Poradźcie proszę jakie body kupić dla nastoletniej córki? Mam trochę szkieł 4/3 i E5 ale to za duże i ciężkie. Myślałem nad E-PL2 do tego adapter 4/3 na m43 aby mogła korzystać np z 12-60.
Co o tym myślicie?
Hmm ... samo E-pl2 to nie problem , bo miałem i chociaż wolałem wcześniejsze E-pl1 , to byłem nawet zadowolony . Ale już podpinanie dużych szkieł z dodatkową przejściówka , to taka próba posadzenia wieży Leoparda na podwoziu T-34 :mrgreen:
To mały aparat bez super chwytu . Dla nowicjuszki , z dużym szkłem będzie tylko utrapieniem . Chcesz nauczyć córkę fotografii to kup ten aparat i dokup jej 25mm manualne od 7Artisans czy TTartisan czy jakiejkolwiek chińskiej firmy . Będzie mały , lekki zestaw , który będzie chciała nosić . Lub nawet panasonikowego kita 12-32 . To na prawdę fajne szkiełko.
Poradźcie proszę jakie body kupić dla nastoletniej córki? Mam trochę szkieł 4/3 i E5 ale to za duże i ciężkie. Myślałem nad E-PL2 do tego adapter 4/3 na m43 aby mogła korzystać np z 12-60.
Co o tym myślicie?
Domyślam się że ma być w miarę tanio. E-PL2 odradzam - bez wizjera i odchylanego ekranu wymusza fotografowanie w pozycji 'na zombie' z aparatem trzymanym kilkadziesiąt cm przed twarzą - to bardzo niewygodne. Jeżeli z serii E-PL to co najmniej E-PL5 (począwszy od E-PL3 jest już odchylany ekran - można wtedy w miarę wygodnie kadrować trzymając zawieszony na napiętym pasku na szyi aparat z odchylonym ekranem LCD przed brzuchem, dodatkowo począwszy od E-PL5 zmieniono matrycę na znacznie mniej szumiącą). Jeszcze lepszym rozwiązaniem będzie aparat z wizjerem - np. E-M10 lub E-M10-II - sa niewiele większe od serii E-PL a też da się je upolować dość tanio.
- - - - - - - - - - AKTUALIZACJA - - - - - - - - - -
Co do obiektywów to Hiszpan63 ma rację. Ale jeżeli chcesz kupić obiektyw manualny zwróć uwagę aby aparat miał funkcję Focus Peaking (podświetlanie kolorem ostrych konturów) która bardzo ułatwia manualne ustawianie ostrości (E-PL5 jeszcze jej nie ma, E-M10-II ma, nie wiem czy ma ją E-M10 i od którego modelu w serii E-PL ją wprowadzono).
Dziękuję za odpowiedzi. Faktycznie brak wizjera to może być udręka, trzeba będzie robić zdjęcia jak smartfonem. Warto wiedzieć też o innych przytoczonych niuansach. Zaczytując się w testach np Optyczne.pl po prostu może uciec.
Czyli tak: jeśli E-PL to >5 albo szukać coś z wizjerem. Czy grzechem będzie zainteresowanie się Panasonikiem?
Ja zostawilam sobie Lumix GM1. Jeszcze zdarza mi sie go wrzucic do kieszeni, albo wziac na wyjazd.
Malutki, ale bez wizjera. Ale juz GM5 ma wizjer, jest leciutki, sprzedawany byl czesto w kicie z niezlym 12-32. 16Mpx matryca.
Ewentualnie jakis GX 7 (rowiesnik Pena 5)
Jeszcze Gx80 chyba wchodzi w gre.
Albo jakis nowszy np Lumix G 100 z gestsza matryca 20M. Wyszedl w 2020, wiec powinien juz staniec. Nie mylic z LX100
Wybor tych maluchow w Panasonicu wydaja sie nawet bogatszy.
Ewentualnie mam do oddania Olka EM5 Mark II z zespsutym wylacznikiem. Lezy i czeka na jakies dziecko, reperacja zostala wyceniona na ponad 500zl.
Aparatów Panasonica nie znam, bo nie miałem, ale kitowy obiektyw 12-32 mogę śmiało polecić. Maleńkie, leciutkie, o fajnym zakresie.
Wymaga dobrego światła, ale ze statywu daje radę i w gorszych warunkach.
Dziękuję za odpowiedzi. Faktycznie brak wizjera to może być udręka, trzeba będzie robić zdjęcia jak smartfonem. Warto wiedzieć też o innych przytoczonych niuansach. Zaczytując się w testach np Optyczne.pl po prostu może uciec.
Czyli tak: jeśli E-PL to >5 albo szukać coś z wizjerem. Czy grzechem będzie zainteresowanie się Panasonikiem?
Na pewno nie będzie grzechem zainteresowanie się każdym innym aparatem, który ma przede wszystkim spełnić stawiane mu wymagania.
Aparat jak rozumiem ma służyć wejściu w świat fotografii. Więc to bardzo trudny wybór.
Jeśli coś pójdzie nie tak, może odwieść Twoją córkę od robienia zdjęć APARATEM na wiele lat.
Nie zawsze to mniejsze w takiej sytuacji będzie lepsze. Bo na pewno nie będzie wygodne.
Ale mozliwe jest i male i wygodne. A takze male i niezle optycznie.
Najwazniejsze jest chyba, zeby corka sama chciala. No i porozmawianie z nia o jej preferencjach.
Osobistych doświadczeń z małymi i w miarę tanimi aparatami Panasonica nie miałem - moja znajomość z wyrobami tej firmy zaczęła się od GX-8. Pamiętam jedynie że kilka lat temu Panasonic stosował w swoich aparatach własne matryce które były krytykowane za znaczne szumy - większe niż w matrycach Sony stosowanych wówczas przez Olympusa. Potem to się zmieniło i obecnie Panasonic też chyba stosuje matryce Sony.
Ja ze swojej strony poleciłbym Sony A6000 z kitem, albo OM-5 MK III.
Sony jest tańsze i ma większą matrycę, OM-5 MK III fajniej wygląda i ma lepszą ergonomię.
Cóż... tego Sony nie znam, ale odnoszę wrażenie że OM-5 lub E-M5 MK3 (bo chyba jeden z tych miałeś na myśli) to znacznie wyższa półka cenowa niż E-PL2 którego rozważał MichalS.
Niestety to prawda, Olympus jest drogi.
Ale Sonego można kupić za ułamek kwoty nowego, a używki jeszcze taniej. Ma wizjer, jest prosty w obsłudze, i daje naprawdę fajny obrazek.
Dziękuję Wszystkim za wpisy. Prawdopodobnie będzie to E-PL9 ew. E-PL10. Chociaż decyzja trudna (wydaje się łatwiej było z zakupem mojego).
Czyli jednak odpuszczasz wizjer?
Ja bym raczej w kitowce nie szedł, chyba że zupełnie na start (wyjątek - 40-150 Olympusa). Masz parę fajnych, lekkich stałek w systemie - mega tani 25 1.7 Panasonica, 45 1.8 Olympusa - pewnie za 500-600PLN są do wyrwania.
Współpraca szkieł z 4/3, z penami to będzie dla nowicjusza mało ciekawe doświadczenie. Raczej zniechęci niż coś innego. Stałki ok, ale ja jednak szedłbym albo w Panasonica 12-60, albo Olimpusa 12-50. Szkiełka niedrogie, dobre na spacer. Olkiem zrobiłem masę fot i owszem nie jest to super szkło, ale wcale nie takie złe.
Używanie szkieł 4/3 z korpusem m4/3 to w ogóle będzie nieciekawe doświadczenie dla osoby, która fotografię zaczynała od smartfonów. Jeśli tak ma wyglądać tzw. ambitna fotografia, która polega na zmaganiu się z kapryśnym przestarzałym sprzętem, to już lepiej zostać przy smartfonie - stwierdzi z pewnością.
Darekw1967
28.02.23, 11:30
Niestety to prawda, Olympus jest drogi.
Ale Sonego można kupić za ułamek kwoty nowego, a używki jeszcze taniej. Ma wizjer, jest prosty w obsłudze, i daje naprawdę fajny obrazek.
Mam A6000 i jakis czas focilem z kitem. Ogolnie to wyglada jak plastikowe badziewie.
Ten kit nie byl zbyt dobry i trzeba go bylo przymykac i unikac najdluzszej ogniskowej.
Po zakupie SEL 18-105/4 doznalem szoku co moze A6000 i wiecej nim filmowalem niz focilem.
Przy filmowaniu genialnie sledzi cel i system swietnie wspolpracuje ze szklem 18-105/4.
Co do focenia super szybki AF i niesamowita szybkostrzelnosc.
Jakosc obrazka z tej matrycy naprawde wysokiej jakosci.
Dokupilem do sony adapter do szkiel Canona EF i robilem nimi portrety i krajobrazy.
Mam A6000 i jakis czas focilem z kitem. Ogolnie to wyglada jak plastikowe badziewie.
Ten kit nie byl zbyt dobry i trzeba go bylo przymykac i unikac najdluzszej ogniskowej.
Po zakupie SEL 18-105/4 doznalem szoku co moze A6000 i wiecej nim filmowalem niz focilem.
Przy filmowaniu genialnie sledzi cel i system swietnie wspolpracuje ze szklem 18-105/4.
Co do focenia super szybki AF i niesamowita szybkostrzelnosc.
Jakosc obrazka z tej matrycy naprawde wysokiej jakosci.
Dokupilem do sony adapter do szkiel Canona EF i robilem nimi portrety i krajobrazy.
Bo to są dobre matryce. Dają pewien zapas bezpieczeństwa w razie popełnionych błędów. Produkuje bardo fajne zdjęcia.
Chociaż mi ten aparat ciężko było używać.
Maleńki jakiś taki... :)
Wizjer ważny, to JEST TO, co różni od smartfona
Lekkość
Pixele nieważne. 16Mpix, a nawet nie obraził bym się (gdyby to miało pomóc) na technologię 12Mpix
Nie musi być pełnego pokrycia, na każde możliwe zdjęcie (zoom x50 itd)
Ograniczenia są OK. Nie jakies złośliwe, ale nie musi być wszystko na początek.
Stałki uczą (choć jak zupełnie bez podstaw, to raczej nie manualne, to zniechęci)
PS. i nienatrętne lekcje z Tatą. bardziej spacery niż lekcje. To jest, co zostanie do końca życia.
Szybko dojść do trybu A i użycia przysłony (zwłaszcza ze stałeczkami),żeby nie zielony program. A resztę życie poniesie
Wizjer ważny, to JEST TO, co różni od smartfona
Lekkość
Pixele nieważne. 16Mpix, a nawet nie obraził bym się (gdyby to miało pomóc) na technologię 12Mpix
Nie musi być pełnego pokrycia, na każde możliwe zdjęcie (zoom x50 itd)
Ograniczenia są OK. Nie jakies złośliwe, ale nie musi być wszystko na początek.
Stałki uczą (choć jak zupełnie bez podstaw, to raczej nie manualne, to zniechęci)
PS. i nienatrętne lekcje z Tatą. bardziej spacery niż lekcje. To jest, co zostanie do końca życia.
Szybko dojść do trybu A i użycia przysłony (zwłaszcza ze stałeczkami),żeby nie zielony program. A resztę życie poniesie
Och co za rozrzutność aż 12 mpx. Może mniej będzie lepiej? Jakieś 6 mpx.
I to będzie bardzo, ale to bardzo zachęcające do używania takiego aparaciku . Zwłaszcza przy konfrontacji z fotkami z dobrego smartfona. :)
Dziecko się delikatnie mówiąc w.....i i p.....e tym aparacikiem w tatusia. :mrgreen:
I tyle będzie nauki robienia zdjęć aparatem fotograficznym. A tatuś może stracić oko. :):):)
Och co za rozrzutność aż 12 mpx. Może mniej będzie lepiej? Jakieś 6 mpx.
I to będzie bardzo, ale to bardzo zachęcające do używania takiego aparaciku . Zwłaszcza przy konfrontacji z fotkami z dobrego smartfona. :)
Dziecko się delikatnie mówiąc w.....i i p.....e tym aparacikiem w tatusia. :mrgreen:
I tyle będzie nauki robienia zdjęć aparatem fotograficznym. A tatuś może stracić oko. :):):)
Nie ironizuj bez sensu.*)
6 Mpix nie.
Ale tych 12Mpix naprawdę sobie nawet nie uświadomi przy zdjęciach jakie będzie wykonywać i publikować elektronicznie.
Z 10 Mpix przez wiele lat drukowałem 24x30cm, w tym kadrowane Miewałem różne trudności z tym aparatem, ale nigdy z pixelozą.
Jesteśmy jako grupa posłusznymi zwierzątkami marketingu.
Wyższość aparatu nad smartfonem nie jest w ILOŚĆ Mipix, a przynajmniej to bardzo daleki argument. Bywały już smarfony dla naiwnych nowobogackich z 18-20 Mpix, potem rynek z tego zszedł, bo wszyscy zobaczyli ze to lipa
*) generalnie lubię dobra ironię, jak się ma fundamenty
cosinus przepraszam jeśli cię to zabolało, ale te 12 mpx ... bez przesady. .
To co napisałeś to opinia świadomej osoby po latach doświadczeń w tej dziedzinie.
(Sam czasem jeszcze używam D300 i wiem doskonale że da się nim zrobić fajne zdjęcia).
Młoda dziewczyna go nie ma. To "tabula rasa" programowana w obecnej chwili poglądami zaczerpniętymi z FB i od koleżanek.
To jest dla niej wyrocznia. Raczej nie tata, choć mogę się mylić.
Osobiście uważam że plan się nie powiedzie, bo młode pokolenie ma inne wzorce zachowań, inne środowisko i wszechobecną medialną papkę wokół siebie.
No chyba że, dziewczę jest nad wyraz i ponad przeciętną świadoma i wie czego chce.
Trzeba ją przekonać, że puszka jest lepsza od fona. Jak to zrobić? Na pewno nie tanim paździerzem bez miliardów pikseli i stałką.
Dzieciak musi czuć powagę i wartość sprzętu, aby czuć się dobrze pomiędzy rówieśnikami. Musi nie wstydzić się go używać. I jeśli będzie to robił bez stresu na spokojnie, to może uda mu się dostrzec zalety sprzętu którego używa.
Ale jest jeszcze jeden problem. Smartfonem robisz selfie w Paryżu o 9 38 PM . A 9 40 PM jest ono na zbuku.... To jest moc.
Puszka tego nie da, bo barany z C N S nie dodadzą do aparatów takiej możliwości.
Jak nie wierzysz to przypomnij sobie jak byłeś małym chłopcem w szkole podstawowej.Jak byś się czuł, i jak byś był postrzegany, gdybyś jako jedyny pośród kolegów ubranych w markowe dżinsy wystąpił w "szarikach".
Nie wiem ile masz lat, więc napiszę że szariki to krajowy wyrób dżinsopodobny.
z tej epoki, ale w moim mieście nie słyszało się słowa "szarik". Wtedy się wolniej to rozpowszechniało.
Dobrze mówisz na poziomie socjotechniki. Z jedynką od Canona będzie jeszcze bardzie czadowo.
Ja miałem bdb doświadczenia z córką w wieku studenckim + fotografia, ale ten wiek + wykształcenie to już mniejsze poczucie odruchu stadnego, i przeliczeniowe/materialne 40mm było bardzo dobrym gruntem do nauki (byliśmy na dwa aparaty: canon i lumix)
Obiektywnie 12Mpix (gdybym miał) jest zupełnie niewidzialne na mediach elektronicznych, przesysłaniu zdjęć babci itd...
Nie dalej jak 2mc stałem przed wyborem Olka 16 lub 20Mpix (+fazowy, dokładnie to wchodziło w kryteria porównawcze), i super że się nie wystrzelałem z kasy, stykło naprawdę konkretny obiektyw
Czyli kryteria socjotechniczne (w jakimś sensie ważne) mówią coś zupełnie innego niż merytoryczne ... gorzka ale prawda.
- - - - - - - - - - AKTUALIZACJA - - - - - - - - - -
@ paparapa (https://forum.olympusclub.pl/members/50325-paparapa)
https://forum.olympusclub.pl/images/metro/orange_oly/statusicon/user-online.png
A zapytam jeszcze.
W tym toku myślenia, widzisz mozliowość sprzedania MODNEGO aparatu streetowego (Ricoh, Sony - stałka kąt 40mm lub niewygórowany acz jasny zoom) ?
z tej epoki, ale w moim mieście nie słyszało się słowa "szarik". Wtedy się wolniej to rozpowszechniało.
Dobrze mówisz na poziomie socjotechniki. Z jedynką od Canona będzie jeszcze bardzie czadowo.
Ja miałem bdb doświadczenia z córką w wieku studenckim + fotografia, ale ten wiek + wykształcenie to już mniejsze poczucie odruchu stadnego, i przeliczeniowe/materialne 40mm było bardzo dobrym gruntem do nauki (byliśmy na dwa aparaty: canon i lumix)
Obiektywnie 12Mpix (gdybym miał) jest zupełnie niewidzialne na mediach elektronicznych, przesysłaniu zdjęć babci itd...
Nie dalej jak 2mc stałem przed wyborem Olka 16 lub 20Mpix (+fazowy, dokładnie to wchodziło w kryteria porównawcze), i super że się nie wystrzelałem z kasy, stykło naprawdę konkretny obiektyw
Czyli kryteria socjotechniczne (w jakimś sensie ważne) mówią coś zupełnie innego niż merytoryczne ... gorzka ale prawda.
- - - - - - - - - - AKTUALIZACJA - - - - - - - - - -
@ paparapa (https://forum.olympusclub.pl/members/50325-paparapa)
https://forum.olympusclub.pl/images/metro/orange_oly/statusicon/user-online.png
A zapytam jeszcze.
W tym toku myślenia, widzisz mozliowość sprzedania MODNEGO aparatu streetowego (Ricoh, Sony - stałka kąt 40mm lub niewygórowany acz jasny zoom) ?
Szariki dlatego, że miały naszywkę z napisem Szarik. ewentualnie Rudy. :)
Ja też mam córkę. I niestety gdy była w podstawówce było ciężko. Miejsce w grupie rówieśników nie zdobywa się merytorycznym postępowaniem i mądr5ością.
Stado podąża za medialnym przekazem w określonym wskazanym przez "elitki" kierunku.
Tylko świadomość lub silny charakter potrafi się temu oprzeć. Nie wymagajmy tego od kilkunastoletnich ogłupianych dzieci jeśli z nimi nie pracujemy w tym temacie.
Studenci to już dorośli ludzie. Podobny, ale inny temat.
Widz i nie widzę. :) Bo to sprzęt dla ogarniętych fotograficznie. .
Jak wiesz zapewne nowe komórki maja 48mpx sensory. :)
Tylko że to technologia Quad, dająca generalnie gorsze zdjęcia, niż ta sama matryca w normalnej wersji.
Mimo że jest to za przeproszeniem straszna "kupa". To promocja tego czegoś idzie pełną parą. 48 mpx musi być przecież lepsze niż 12 mpx. Prawda?
Ble ble ble miliony razy na tubie...
A ludki słuchają oglądają.... Bezkrytycznie przyjmują i powtarzają slogany z reklam... i mamy nową prawdę objawioną.
Wracając do tematu. Jeśli ktoś z "elitek" uzna że mu się opłaci wdrożyć do produkcji taki aparacik jak piszesz, z dodaną internetową obsługą MS.
To zostanie wprowadzona odpowiednie procedury, jak odpowiednia reklama itd. I wtedy taki produkt może zaistnieć.
Inaczej nie ma szans. Zbyt mało jest osób patrzących na rzeczywistość w sposób , jak to pisałeś merytoryczny.
Stado musi podążać w odpowiednim kierunku, aby mogło przynosić odpowiednie zyski.
Tanio produkować dziesięć razy odgrzewanego kotleta, i sprzedawać jako nowość najdrożej jak się tylko da. :)
Oczywiście przy współpracy odpowiedniej dźwigni reklamy.
Tak jak było z "nożykami" do golenia ... Najpierw były te z jednym ostrzem . I ile czasu musieliśmy czekać na te wykonane w technologi kosmicznej trzy ostrzowe? :)
Dobrze wiedzieć gdzie się znajdujemy...
patrzą się na zachowania mojej synowej, to pixele były najmniej istotnym elementem przekonała się do "normalnego" aparatu ze względu na wizjer i zoom, oczywiście bardzo istotnym elementem jest wifi, aby móc to zdjęcie szybko przesłać gdy będzie taka potrzeba, stałki ją zniechęciły (mam nadzieję, że na razie) bo to tak samo jak w telefonie ;0
podglądając syna, to znów zoom i wifi, dodatkowo wizjer, choć on już czasem łapie za stałkę i znów rozdzielczość nie była aż tak istotna, fb i tak to wyrówna ;)
To ja tak z beczki nie fotograficznej.
Kupiłem wiertarko-ekrętarkę bo mam do składania dużo mebli.
A jako że jestem raczej techniczny to wybrałem sprzęt z:
silnik bezszczotkowy
bateria 4 Ah
udar
Nie patrzyłem na markę - mógłby być i merketowy Parkside, ale padło na Yato. Wkrętarka w jednym sklepie, bateria w innym, ładowarka na Allegro. Cenowo wyszło 480 zł.
Dziś odebrałem. Świetny sprzęt.
Nawiązując do powyższych wypowiedzi - marketing i reklama też w tym sprzęcie szaleją. Zimna głowa i trochę rozeznania i woile.
Ja , to akurat doskonale wiem , że jestem taki trochę niedzisiejszy , ale ...
Od 40 stu kilku lat używam dwónożykowej maszynki :lol: ... były i zapewne nadal będą . Mam zarost odziedziczony po starej stalowej szczotce drucianej i żadna nowożytna maszynka tego nie bierze lub tylko kilka machnięć . A więc dobra żyletka tylko i wyłącznie .
Ale w temacie fotograficznym ...
Kto pixelozę ma , to ją będzie miał . Z tego się nie wyrasta tylko brnie co raz dalej . Dyskusje o odbitkach max 10x18 z 12 mpx to śmieszne. Robię/robiłem wydruki duuużo większe . Poniżej "Bliskość" Beksińskiego zrobiona EPL1 z 25mm 7Artisans . Ciemna galeria , tylko dwa podejścia . Grafika miała jakieś 30cm x 25cm . Mój obraz ma 70x50 . I detalu mu nie brakuje .
252982
Kolejne 12 mpx EPL1 z Heliosem i pierścieniami makro na przejściówce. Fota została przeniesiona na szkło w rozmiarze 1m x 50cm.
252981
Da się uzyskać normalne efekty wizualne bo nikt tego przez lupę czy mikroskop nie ogląda . A od sprzętu na początek to się ma wymagać niezawodności i jak najmniej przeszkadzajek .
Tadeusz Jankowski
1.03.23, 17:33
Z mojego doświadczenia wynika jedno. Bardzo trudno jest nauczyć podstaw fotografii człowieka, kolegę, syna, itd. jeśli on nie zakontaktuje, nie wejdzie w to, nie przekona się i zrozumie, że pstrykanie tzw. udanych fotek, to nie jest jak operowanie smartfonem, czy jazda samochodem - tu masz hamulec, tu gaz, tu sprzęgło, lewarek, itd.
To są rzeczy konkretne, konkretne elementy do opanowania i początkujący potrafią je dość szybko opanować.
W fotografii raczej mało jest takich ściśle określonych namacalnych konkretów. Na przykład przysłona, głębia ostrości, ogniskowa obiektywu, kąt widzenia, odległość od obiektu, od czego zależą, w jakich przypadkach się stosuje konkretne wartości tych parametrów, itd.
W fotografii smartfonowej tego nie ma, ponieważ tam ma się do dyspozycji dwa obiektywy lub trzy o różnych kątach widzenia (plus obiektyw do selfie), dające zawsze "ostry" obraz i więcej smartfonowcowi nie trzeba wiedzieć o jakichś tam ogniskowych, przysłonach, głębiach ostrości, rozdzielczości, itp.
Fotografia, to jest w pierwszym podejściu dość żmudna nauka. Na początku jest to wstęp do właściwej nauki zawodu, terminowanie warsztatowe. Ten okres terminowania jest decydujący. Polubi, czy nie, postara się zrozumieć, czy będzie próbował na rympał, itd. Wstęp do fotografii jest z reguły bardzo uciążliwy dla początkujących, a gdy dojdzie do tego nauka prawdziwego rzemiosła, to może nie jednego zniechęcić do dalszej nauki.
TJ
Moim zdaniem nie ma sensu nikogo uczyć podstaw fotografii, a na pewno nie kogoś, kto sam do nas po taką naukę nie przyjdzie. Dziś w necie znaleźć można każdego typu poradnik w każdej dziedzinie, w tym o fotografii, w dodatku stworzony w formie przystępnej i interesującej dla młodego widza. Jeśli kogoś zainteresuje w jaki sposób powstają zdjęcia lepsze niż te, które jemu samemu wychodzą ze smartfona, to z łatwo znajdzie potrzebne mu informacje.
pstrykacz_smartfonowy
1.03.23, 18:30
Stado podąża za medialnym przekazem w określonym wskazanym przez "elitki" kierunku.
Tylko świadomość lub silny charakter potrafi się temu oprzeć. Nie wymagajmy tego od kilkunastoletnich ogłupianych dzieci jeśli z nimi nie pracujemy w tym temacie.
Bo to sprzęt dla ogarniętych fotograficznie. .
Jak wiesz zapewne nowe komórki maja 48mpx sensory. :)
Tylko że to technologia Quad, dająca generalnie gorsze zdjęcia, niż ta sama matryca w normalnej wersji.
Mimo że jest to za przeproszeniem straszna "kupa". To promocja tego czegoś idzie pełną parą. 48 mpx musi być przecież lepsze niż 12 mpx. Prawda?
Niestety Paparapa należysz do pokolenia któremu się wydaje, że jest najmądrzejsze, a w rzeczywistości jest żałosne.Tylko tego nie dostrzega. Reprezentuje pogardę do wszystkiego nowszego, często dużo lepszego lecz jest zabetonowane mentalnie w swym zacofaniu. Szorujecie po dnie.
Od razu robiłeś dobre zdjęcia? Robiłeś beznadziejne zdjęcia. Latami beznadziejne. Latami nieudane. Po części to wynikało z niedoskonałości technologicznych, po części z wlasnej gamoniowatości i braku wiedzy. Odrzucasz możliwość poczynienia o wiele szybszych postępów na skutek cech indywidualnych albo wspomagania technologiczego. Masz kompleks niedochwalenia. A przy tym nie potrafisz się przyznać do własnej za długiej ścieżki rozwoju. Dzisiaj w erze fotografii cyfrowej możemy fotografowania nauczyć się o wiele szybciej. Ale nie możemy stosować metod przestarzałych. Należy odrzucić wszystkie ustawienia manualne. Fotografowania w trybie manualnym to można sobie poćwiczyć po jakiś dwóch latach świadomego fotografowania. Wcześniej przeszkadzają. W erze fotografii analogowej większość fotografii wykonano kompaktowymi małpkami. Smartfony to robią w erze fotografii cyfrowej. A przy tym są dużo lepsze niż większość wyprodukowanych aparatów fotograficznych. I to jest fakt. Będziesz hejtował półautonomiczną hybrydową toyotę, bo nie jest przestarzałym autem z ręcznym ssaniem, skrzynią bez synchronizacji, kierownicą i hamulcami bez wspomagania i wystawianą ręką za okno zamiast kierunkowskazu? To jest narzędzie.Takie samo z nazwy ale inne w zaawansowaniu technologicznym. Więc wymaga nieco innych metod uczenia się. Gdyby te stare narzędzia były takie dobre nadal mielibyśmy je w ofercie rynkowej. A mamy je w muzeum, na pólkach jako ozdoba lub na śmietnikach.
Jakość w fotografii? W czym lepsze były zdjęcia składające się z kropek drukowane w gazetach od niewielkich zdjęć prezentowanych w mediach elektroniczych? Smartfon jest wystarczający.Owszem ma wiele ograniczeń i należy dostrzec z jakich powodów ludzie przestają używać smartofnów przesiadając się na aparaty. Tylko należy ich wysłuchać, a nie dawać wykładu chwalipięty.
Coś piszesz o elitkach. A dwie główne stacje tv są robione pod dyktando Niny i Edwarda. Zdaje się jesteś z tego samego pokolenia.To kto ten chłam wciska młodszym?
- - - - - - - - - - AKTUALIZACJA - - - - - - - - - -
Z mojego doświadczenia wynika jedno. Bardzo trudno jest nauczyć podstaw fotografii człowieka jeśli on nie zakontaktuje, nie wejdzie w to, nie przekona się i zrozumie, że pstrykanie tzw. udanych fotek, to nie jest jak operowanie smartfonem
To są rzeczy konkretne, konkretne elementy do opanowania i początkujący potrafią je dość szybko opanować.
W fotografii raczej mało jest takich ściśle określonych namacalnych konkretów. Na przykład przysłona, głębia ostrości, ogniskowa obiektywu, kąt widzenia, odległość od obiektu, od czego zależą, w jakich przypadkach się stosuje konkretne wartości tych parametrów, itd.
W fotografii smartfonowej tego nie ma, ponieważ tam ma się do dyspozycji dwa obiektywy lub trzy o różnych kątach widzenia (plus obiektyw do selfie), dające zawsze "ostry" obraz i więcej smartfonowcowi nie trzeba wiedzieć o jakichś tam ogniskowych, przysłonach, głębiach ostrości, rozdzielczości, itp.
Fotografia, to jest w pierwszym podejściu dość żmudna nauka. Na początku jest to wstęp do właściwej nauki zawodu, terminowanie warsztatowe. Wstęp do fotografii jest z reguły bardzo uciążliwy dla początkujących, a gdy dojdzie do tego nauka prawdziwego rzemiosła, to może nie jednego zniechęcić do dalszej nauki.
TJ
Zatem należałoby zapytać po co fotografowie na codzień często używają smartfona skoro to takie złe narzędzie?
Kluczowe to należy sobie odpowiedzieć dlaczego, z jakich powodów ludzie chcą zacząć używać aparatów zamiast smartfonów.Ludzie którzy fotografują aparatami tego nie rozumieją i próbują uczyć tak jak kogoś kto nie fotografował. Bardzo szkodliwe jest przekonanie o manualnych trybach nauki obsługi aparatu jako jedynych właściwych. Ja odłożyłem aparat na ponad 1,5 roku ponieważ foty wychodziły gorsze z aparatu niż ze smartfona. Ponieważ nadal smartfon mi nie wystarczał to zaczałem naukę ale od zrozumienia obiektywu ale dzięki anglojęzycznym stronom. Uważam, że naukę należy rozpocząć od nauki i zrozumienia właśnie obiektywu ale w trybach półautomatycznych unikając trybu/ów manualnych, bo współczesny aparat/ właściwie to bezlusterkowiec jest kompletnie innym narzędziem niż starsze aparatu.Tych fotograficznych sztuczek i zależności możemy nauczyć się stopniowo.I paradoksalnie tzw trójkąt ekspozycji nie istnieje,a wprowadza niepotrzebne zamieszanie. Tryb przysłony, autoiso, autoczas oraz automatyczny focus to podstawowy kierunek nauki zrozumienia aparatu przesiadając się ze smartfona. Owszem trzeba wiedzieć kiedy i jak limitować lub przestawiać te parametry ale zrozumienie obiektywu dzisiaj jest kluczem do nauki fotografii.
I jeszcze dodając. Nie terminowanie jest najważniejsze. Ważne jest nauczenie się obsługi aparatu - co, jak gdzie i z czym czyli przeczytanie i przećwiczenie instrukcji, bo nabycie swobody poruszania się po opcjach aparatu daje lepsze zrozumienie co i po co zmieniamy. A jeśli oddajemy kontrole automatyce aparatu to powinniśmy wiedzieć co aparat i w jakim zakresie kontroluje.I zamiast przestarzałego terminowania po prostu fajnie wyćwiczenie umiejętności.
O Panowie, gruuuubo jedziecie :(
Córka chce robić zdjęcia? Niech robi czym popadnie. Ja bym kupił cokolwiek używanego za jakieś rozsądne pieniądze i w razie co sprzedał dalej. Jaki to problem?
Fotografowanie smartfonem nie jest złe. Sam zrobiłem sporo fajnych zdjęć w ten sposób. Młode pokolenie raczej chce pokazać fotkę kolegom na socialach niż na jakimś forum dla dziadersów. Więc smartfon może się okazać bardzo dobrym wyborem.
Sony a6000 jest pewnie o wiele lepsze niż stare Nexy, a którym to, wraz ze wspomnianym tutaj powyżej, dziadoskim Sony E PZ 16-50, zrobiłem wiele ciekawych kadrów, zwłaszcza w górach.
Takie jedno zdjęcie ze starego Nexa i E PZ 16-50...
Tak, na rozluźnienie dyskusji:
252993
pstrykacz_smartfonowy
1.03.23, 20:01
Córka chce robić zdjęcia? Niech robi czym popadnie. Ja bym kupił cokolwiek używanego za jakieś rozsądne pieniądze i w razie co sprzedał dalej.
Ja przesiadłem się ze smartfona na aparat.
Wybrałem bezlusterkowca ze stabilizowaną matrycą i wizjerem.
Wizjer daje lepszą kontrolę kadru, natomiast bezwizjerowiec jest zbliżony do ekranu smarfona.
Stabilizowana matryca to zwyczajnie więcej ostrych, nierozmytych zdjęć. I brak konieczności posiadania/noszenia statywu.
Elektroniczny wizjer podaje nam przystępnie informacje czy to na ekranie czy na wizjerze. Pewną wadą wizjera jest to, że nie wyświetla np odblaskowości na liściach tak jak widzi to oko czy oko przez wizjer optyczny. Trzeba się nauczyć "widzenia matrycą".
Uwielbiam konfigurowalność i dostosowalność bezlusterkowców.
Może warto pomyśleć/uwzględnić, że jeśli się spodoba fotografowanie to warto rozważyć system pod wzgledem bagnetu czyli dostępnych szkieł. Body da sie zmienić.Zatem sorry ale żadnych martwych staroci.
Też dam zdjęcie z 12 MPx Olympusa E-30
253005
To ja tak z beczki nie fotograficznej.
Kupiłem wiertarko-ekrętarkę bo mam do składania dużo mebli.
A jako że jestem raczej techniczny to wybrałem sprzęt z:
silnik bezszczotkowy
bateria 4 Ah
udar
Nie patrzyłem na markę - mógłby być i merketowy Parkside, ale padło na Yato. Wkrętarka w jednym sklepie, bateria w innym, ładowarka na Allegro. Cenowo wyszło 480 zł.
Dziś odebrałem. Świetny sprzęt.
Nawiązując do powyższych wypowiedzi - marketing i reklama też w tym sprzęcie szaleją. Zimna głowa i trochę rozeznania i woile.
Bogdan mz do domu do okazyjnego składania mebli to dobry wybór. Ale nie do pracy w firmie 5 dni w tygodniu.
Miałem różne, i przetrwały nieliczne. Niestety firmowe i drogie. :) W obecnych produktach "projektuje" się też niestety czas pracy urządzenia. 500 godzin 1000 godzin ...
Problem nie leży w samych silnikach, bo wszystkie wykorzystują te same silniki i sterowanie. Problem leży w łożyskach, przełącznikach, obudowach i jednak komforcie pracy.
Dodatkowo te droższe są dużo lżejsze i mimo wszystko solidniejsze.
Poradźcie proszę jakie body kupić dla nastoletniej córki? Mam trochę szkieł 4/3 i E5 ale to za duże i ciężkie. Myślałem nad E-PL2 do tego adapter 4/3 na m43 aby mogła korzystać np z 12-60.
Co o tym myślicie?
Ja dziś dałem siostrzeńcowi (ósma klasa) Em5mk2+25/1.8.
Dostał też folder ze zdjęciami, które zrobiłem tym zestawem, więc wie, co można osiągnąć tym zabytkiem.
Dostał instrukcję. I niech walczy.
I nie rozważałem "systemu", "bagnetu", dostępnych szkieł. Komórkę ogarnął a teraz ma spróbować czegoś trudniejszego.
W ogóle uważam, że martwienie się o "system" jak się kupuje na rozpoznanie terenu, jeden aparacik i jeden obiektyw, to nieporozumienie.
Jego mama (a moja siostra) coś tam wstawia czasem na instagrama, więc też się jej przyda. A szwagier kiedyś łaził ze mną (w lustrzankowych czasach) na zasiadki do puszczy, więc też jakieś pojęcie ma.
Tadeusz Jankowski
1.03.23, 21:23
"Owszem trzeba wiedzieć kiedy i jak limitować lub przestawiać te parametry ale zrozumienie obiektywu dzisiaj jest kluczem do nauki fotografii."
Nie bardzo rozumiem o co chodzi w terminie "zrozumienie obiektywu"'. Spotykam się z tym pierwszy raz.
TJ
Moim zdaniem nie ma sensu nikogo uczyć podstaw fotografii, a na pewno nie kogoś, kto sam do nas po taką naukę nie przyjdzie. Dziś w necie znaleźć można każdego typu poradnik w każdej dziedzinie, w tym o fotografii, w dodatku stworzony w formie przystępnej i interesującej dla młodego widza. Jeśli kogoś zainteresuje w jaki sposób powstają zdjęcia lepsze niż te, które jemu samemu wychodzą ze smartfona, to z łatwo znajdzie potrzebne mu informacje.
To jest sedno sprawy. Jeśli ktoś nie chce to się nie nauczy. Jeśli ktoś chce to sam znajdzie drogę do celu.
O Panowie, gruuuubo jedziecie :(
Uważasz że grubo pojechałem? :)
Ja raczej nie rzucam gromów i nie obrażam ludzi, gdy ktoś napisze że Nikon Z7 lub 9 jest do ****. Może nawet jest, ale ja mam to w tyle. :)
A nasz szacowny kolega, jak tylko zobaczy, że ktoś źle napisał o "nowych technologiach" to się zaczyna.... :mrgreen: Masakra.
Dużo bleblania, marudzenia i teoretyzowania... A zdjęć brak. Standard.
Nie będę karmił tego trolla, choć muszę przyznać że komedia niczego sobie. :)
Raczej muszę się skupić na tym, aby szorując po tym dnie , nie podarł sobie futerka na ... tyle.
Spokojnie da się robić zdjęcia 12 mpx . Jest jednak problem, którego tu chyba nikt nie poruszył. Małe matryce to przeważnie stare matryce.
A te nie dają takiego komfortu pracy jak nowe cmos BSI. Chyba jednak fajnie jest móc pracować, nie mając z tyłu głowy, że szum zabije mi fotkę.
A na złość chyba nie ma za dużo sprzętów, z takiej wielkości matrycami w nowych technologiach. Dlatego jednak preferuję nowsze niż starsze.
"
Nie bardzo rozumiem o co chodzi w terminie "zrozumienie obiektywu"'. Spotykam się z tym pierwszy raz.
TJ
Ty też ?:)
pstrykacz_smartfonowy
1.03.23, 23:12
Nie bardzo rozumiem o co chodzi w terminie "zrozumienie obiektywu"'. Spotykam się z tym pierwszy raz.
TJ
Jak masz się nauczyć fotografowania aparatem jeśli na obiektywie nie ma żadnych oznaczeń?
Zatem moje rozumienie tego pojęcia na podstawie wlasnych doświadczeń i nauki:
Musisz zrozumieć po co używamy obiektywu o danej ogniskowej. Po to by wyciąć fragment obserwowalnej przestrzeni. Teleobiektywy też mają tę podstawową funkcję. Dopiero przy okazji jest powiększenie danego fragmentu.
Musisz wiedzieć jak działa przysłona i po co jej używamy. Przysłona to też nadal obiektyw. Że zmieniając przysłonę mamy wpływ na tworzenie przestrzeni w której obiekty są ostre a w ktorej nieostre.Przysłona działa w połączeniu z ustawieniem punktu ostrości. Dopiero kombinacja przysłony i punktu ostrości tworzy konkretną strefę ostrości czy nieostrości.
Obiektyw ma różne rozmycie strefy nieostrej. Jest ono nieliniowe, a poznasz je robiąc setki czy tysiące zdjęć. I możesz to wykorzystać do tworzenia obrazka. Ale też dwa obiektywy o praktycznie identycznych nastawieniach mogą dać obraz nieco różniący się od siebie.Ta przestrzeń dodatkowo nie jest płaszczyzną, a jest nieregularnym wycinkiem przestrzeni z obszarami o nieco różniącej się ostrości.
Flary i zanieczyszczenia. Dzisiaj można robić zdjęcia pod światło. Odblaski od źródeł światła mogą przeszkadzać lub nie. Zanieczyszczenia czyli paprochy na przedniej soczewce nie będą widoczne na zdjeciu ale te z tyłu będą już widoczne.
Naucz się hiperfokalnej. I tak np hiperfokana dla f4 wynosi tyle, a dla f5,6 inne tyle. Potem inne f to mnożenie lub dzielenie przez 2. I czasem bywa nieprawdą, że ostrość to 1/3 z przodu a 2/3 z tyłu tej ograniczonej przestrzeni ostrości.
Jeśli obiektyw ma dłuższą ogniskową to strefa ostrości maleje.Czasami może być za wąska zatem musisz użyć większej przysłony Przy krótszych ogniskowych można dosyć szybko dojść do "ostre jest wszysko"
Nieprawdą jest, że niska przysłona to rozmycie. Rozmycie zależy również od odległości pomiędzy fotografowanym obiektem, a tym co mamy z tyłu czy przodu.
Obiektywy na brzegach kadru mogą mieć nieliniowe odwzorowania. Możesz to wykorzystać lub na to uważać, bo czasem powstają karykaturalne odwzorowania.
Co się dzieje z jakością obrazka jak otwierasz i przymykasz przysłonę.Nie w sensie głębi ostrości ale w sensie rozkladu ostrości. Są obiektywy które warto przymykać ale są obiektywy dla których przymykanie nie daje spektakularnych efektów dla jakości obrazka. Istnieje też pewna przysłona po przekroczeniu której ostrość obrazka będzie spadać. Choć może dać fajne efekty np gwiazdki na źródłach światła.
Spadek ostrości będzie też zależeć od wielkości matrycy i jej gęstości, a jest to powiązane z głębią ostrości.Gęściejsze matryce o tym samym rozmiarze fizycznym dla tego samego obiektywu będą mieć mniejszą głębie ostrości
Obiektywy mogą nieco pływać z wielkością obrazka na skutek zmiany punktu ostrości. Linie proste są w pewnych typach obiektywów równolegle ale w wielu nie. Zależy to od ogniskowej ale i odbudowy obiektywu
Obiektyw zmiennoogniskowy i stałoogniskowy dają nieco różniący się obrazek mimo tych samych nastawów
Ostrość możesz nastawić na dany punkt albo ustawiając danej kombinacji przysłony i punktu ostrości masz pewną przestrzeń gdzie wszystko będzie ostre i wtedy korzystasz z ostrości strefowej.
Fitry przy dzisiejszych obiektywach mogą zniszczyć jakość obrazka.
Obiektywów manualnych lub nastawień manualnych możesz popróbować po jakiś 2-3 latach świadomej nauki fotografowania aparatem. Wtedy może być to przyjemne.
Wizjer daje obraz tego co widzi obiektyw. Ekran z tyłu nie nauczy widzenia kadrem ogniskowej.
I ważne ostrzeżenie: Lustrzanki są łatwiejsze do nauki. Ale nauka bezlusterkowca na podstawie zasad dla lustrzanek może skończyć się katastrofą.Bo to dwa kompletnie inne narzędzia.
To wszystko rozumiem pod pojęciem "rozumienie obiektywu". Smartfon nie daje praktycznie ani jednej z tych informacji. Nawet te 3 czy 4 obiektywy nie dają informacji, bo często jest to pewien rodzaj symulacji. Rozmycie to też tylko nakładka programowa. Czyli z fotografowania "wszystko ostre" trafiasz na "popracuj z ostrością i rozmyciami".
- - - - - - - - - - AKTUALIZACJA - - - - - - - - - -
Uważasz że grubo pojechałem? :)
Ja raczej nie rzucam gromów i nie obrażam ludzi, gdy ktoś napisze że Nikon Z7 lub 9 jest do ****. Może nawet jest, ale ja mam to w tyle. :)
A nasz szacowny kolega, jak tylko zobaczy, że ktoś źle napisał o "nowych technologiach" to się zaczyna.... :mrgreen: Masakra.
Dużo bleblania, marudzenia i teoretyzowania... A zdjęć brak. Standard.
Nie będę karmił tego trolla, choć muszę przyznać że komedia niczego sobie. :)
Mam wrzucać zdjecia? Dobrze wrzucę. Tylko, że będą posiadać exify, a nie tak jak starannie czyścisz wszystkie informacje z własnych zdjęć. Bo operujesz w kategorii "podziwijacie jakie piekne" ale nie chcesz pokazać czym i na jakich ustawieniach jest to zrobione. Taki standard takich moralizatorów. Staranne wykasowanie jakichkolwiek informacji mogących komuś coś podpowiedzieć. Przechwałka że 30,40 czy 50 lat doświadczenia, do tego topowe body często lustrzanka, starannie dobrane i przetestowane obiektywy i moralizatorstwo na całego. Naprawdę jest to słabe. Niestety mamy takich wielu na polskich forach.
Pod pojęciem "nowe technologie" rozumiesz smartfon? To współczesna małpka kompaktowa. Najcześciej używany rodzaj aparatu fotograficznego. Coraz więcej zawodowych fotografów używa tego jako aparatu codziennego. Natomiast nie rozumiem gardzenia tym narzędziem... właściwie to bardziej jego użytkownikami.
- - - - - - - - - - AKTUALIZACJA - - - - - - - - - -
Też dam zdjęcie z 12 MPx Olympusa E-30
Myślę, że zbliżoną jakość jesteśmy w stanie uzyskać ze współczesnego smatfona. Szczególnie jak nie będzie wyświetlane w pełnorozdzielczym rozmiarze.
Tadeusz Jankowski
1.03.23, 23:19
1) "Obiektywy na brzegach kadru mogą mieć nieliniowe odwzorowania. Możesz to wykorzystać lub na to uważać, bo czasem powstają karykaturalne odwzorowania."
To o czym powyżej, to nie jest "nieliniowe odwzorowanie", tylko dystorsja. Dlaczego dystorsja miałaby należeć do zrozumienia obiektywu - tego nie rozumiem.
Dystorsja, to zjawisko optyczne - zniekształcenie obrazu. Dystorsja wypukła (beczkowatość) lub wklęsła (poduszkowatość), większa lub mniejsza, z reguły w obiektywach szerokokątnych większa, a w obiektywach bardzo szerokokątnych nieodłącznie wysoka.
Jakie ma znaczenie dla nauki fotografowania dystorsja poza tym że uczący się powinien wiedzieć, że takie zjawisko istnieje? Czy uczący się robienia fotek ma mieć podpięty do korpusu obiektyw dający dużą dystorsje, żeby mógł j\ą zauważyć i zrozumieć obiektyw?
2) "Ostrość możesz nastawić na dany punkt albo ustawiając danej kombinacji przysłony i punktu ostrości masz pewną przestrzeń gdzie wszystko będzie ostre i wtedy korzystasz z ostrości strefowej"
"Obiektywy mogą nieco pływać z wielkością obrazka na skutek zmiany punktu ostrości. Linie proste są w pewnych typach obiektywów równolegle ale w wielu nie. Zależy to od ogniskowej ale i odbudowy obiektywu".
Trzy razy przeczytałem i nadal nie wiem o co chodzi, szczególnie z tym "pływaniem z wielkością obrazka".
3) "Wizjer daje obraz tego co widzi obiektyw. Ekran z tyłu nie nauczy widzenia kadrem ogniskowej."
Zarówno wizjer (celownik wziernikowy) jak i "ekran z tyłu" dają to, co widzi obiektyw.
4) "I ważne ostrzeżenie: Lustrzanki są łatwiejsze do nauki. Ale nauka bezlusterkowca na podstawie zasad dla lustrzanek może skończyć się katastrofą."
Dzisiejsze bezlusterkowce z celownikami wziernikowymi pełnić mogą w nauce fotografowania dokładnie tę samą rolę, co lustrzanki cyfrowe. Różnice miedzy lustrzankami, a bezlusterkowcami dotyczą spraw bardzo zaawansowanych.
Fotograf początkujący musi się najpierw nauczyć podstaw, a te są jednakowo dostępne w lustrzankach i bezlusterkowcach wziernikowych.
TJ
Dwa dni poza kompem... wracam, czytam. No "grubo"... pstrykacz_smartfonowy pozwól, że też Ci coś napiszę - jako "dziaders" w zapewne podobnym wieku do paparapa.
Należysz do pokolenia, (a może zbyt uogólniam - może to tylko Twoja cecha?) które uważa, że jego "droga" (w jakiejkolwiek działalności) jest najlepsza, jedynie słuszna.
Wszystko co było wcześniej jest błędne, złe i ogólnie do d..y.
A już najgorsze są te wymądrzające się "staruchy", które nie mają pojęcia o najnowszej technice...
Nie zmienimy tego - ba uważam, że nie ma sensu nawet próbować.
Dodam - że te "dzieści" lat temu byliśmy w podobnej sytuacji względem ówczesnych "dziadersów".
Wybacz, ale to co piszesz o "odkrywaniu obiektywu" brzmi niemalże patetycznie, a przez to wręcz śmiesznie.
Śmiesznie dla kogoś, kto od takich rzeczy zaczynał !!!
Bo ja zaczynając zabawę z fotografią (tylko zabawę - to absolutnie nic zawodowego) przerobiłem ileś książek o podstawach optyki, które Ty teraz opisujesz jako swoje odkrycia.
Każdy podręcznik czy każda książka o fotografii od takich rzeczy się zaczyna!!!
To jest baza, od której powinno się wychodzić i od której większość z nas "dziadersów" zapewne zaczynała.
To o czym piszesz nie zmienia się od już setek lat - i od setek lat się o tym pisze i tego uczy.
Ja podstawowe prawa optyki poznałem w 6 klasie podstawówki - a informacje o ogniskowych, hiperfokalnnych, zależnościach GO od przesłony itp., itd. poznawałem na kółku fotograficznym w tejże samej podstawówce.
Ale - może Cię zaskoczę - nie napiszę, że takie zdobywanie wiedzy (i doświadczenia) przez lata jest słuszne także dzisiaj.
Przewaga "dzisiaj" polega na tym, że rzeczywiście ta wiedza jest dostępna praktycznie wszędzie.
Problem jednak w tym - że trzeba ją chcieć znaleźć gdzieś poza FB czy YT - które są obecnie wyrocznią - jak czegoś tam nie ma to nie istnieje...
Otóż istnieje - i to istnieje od lat. Ale trzeba zrobić ten wysiłek, na który obecnemu pokoleniu ciężko się zdobyć - poszukać czegoś poza netem.
Czyli w książkach. Często grubych, często pisanych naukowym językiem, który bywa trudny do zrozumienia, zwłaszcza jak się nie ma podstawowej wiedzy.
Książkach sprzed kilkudziesięciu lat opisujących "prawdy", które Ty odkrywasz metodą prób i błędów...
Można i tak - dochodzisz w sumie do tego samego, tylko jakoś tak "na okrągło".
@pstrykacz_smartfonowy (https://forum.olympusclub.pl/member.php?u=56827) mnie się wydaje, że Twój problem polega na tym, że chcesz wszystko mieć poznane, zrozumiane i opisane w regułkach.
A to tak nie działa, i żeby to zrozumieć, to chyba trzeba być dziadersem.
Opisałeś się tyle o obiektywie, że aż strach. Po co komu tyle wiedzy w dzisiejszym świecie? Wszystko się samo autokoryguje.
Bierzesz dowolny aparat wyprodukowany powiedzmy po 2018 roku i robisz fotki o jakich dziedersi nie śmieli ongiś marzyć.
Trzeba tylko wstać o 6.00 i zanieść ten aparat w fajne miejsce.
Pisaniem w internetach zdjęć się nie zrobi. Ani nie nauczy się ich robić.
Sparafrazuję to, co napisał @August68 (https://forum.olympusclub.pl/members/50762-August68) - prawdziwa wiedza to jest co co wiesz, kiedy jesteś offline. Tak samo z doświadczeniem. Nie zdobędziesz go czytając dziadersów na forach.
Z fotografowaniem jest jak z gotowaniem: możesz być wybitnym kucharzem i mieć doktorat z chemii, który pomoże Ci zrozumieć jakie procesy sprawiają, że coś jest smaczne lub nie. Możesz też być świetnym kucharzem, który nie skończył nawet podstawówki, a i tak wie co zrobić, żeby gotować smacznie. Można gotować w laboratorium na zapleczu drogiej restauracji specjalizującej się w kuchni molekularnej, a można też gotować w jednym garnku na kempingu.
Nie trzeba mieć doktoratu z fizyki, żeby robić dobre zdjęcia. Nawet nie trzeba mieć do tego zaawansowanego sprzętu. Potrzeba doświadczenia, pomysłu, konsekwencji i jakiegoś zmysłu artystycznego. Zrozumienie fizyki może wnieść dodatkową wartość, jeśli występują te wszystkie niezbędne elementy. Jeśli ich brak, to zrozumienie fizyki nic nie da. I nawet mam wątpliwości, czy od tego należy zaczynać naukę.
o ja... cała ta wiedza mnie by zabiła ;)
Jak zacząłem focić lustrzanką z obiektywem, to jedyne czego się naumiałem to o przysłonie, co osiągam poprzez jej zmianę. I tyle... Tryb A to jedyny jakiego używałem, i do dziś w zasadzie głównie używam... Paru innych rzeczy człowiek nauczy się w dalszym międzyczasie. Może dzięki temu nadal lubię fotografować aparatem, za to nie cierpię smartfonem... Dyskusja poszła w las...nieco
Niestety Paparapa należysz do pokolenia któremu się wydaje, że jest najmądrzejsze, a w rzeczywistości jest żałosne.Tylko tego nie dostrzega. Reprezentuje pogardę do wszystkiego nowszego, często dużo lepszego lecz jest zabetonowane mentalnie w swym zacofaniu. Szorujecie po dnie.
Od razu robiłeś dobre zdjęcia? Robiłeś beznadziejne zdjęcia. Latami beznadziejne. Latami nieudane. Po części to wynikało z niedoskonałości technologicznych, po części z wlasnej gamoniowatości i braku wiedzy. Odrzucasz możliwość poczynienia o wiele szybszych postępów na skutek cech indywidualnych albo wspomagania technologiczego. Masz kompleks niedochwalenia. A przy tym nie potrafisz się przyznać do własnej za długiej ścieżki rozwoju. Dzisiaj w erze fotografii cyfrowej możemy fotografowania nauczyć się o wiele szybciej.
A nie uczą gdzieś jakoś tak szybkościowo i nowocześnie na tych yutubach, jak pisać, żeby nie obrażać?
Czy to wina cech indywidualnych i wspomagania technologicznego?
Bo w zasadzie myślałem podobnie o rodzicach, tylko kindersztuba była bardziej analogowa i nie pozwalała na takie wycieczki :mrgreen:
o ja... cała ta wiedza mnie by zabiła ;)
Jak zacząłem focić lustrzanką z obiektywem, to jedyne czego się naumiałem to o przysłonie, co osiągam poprzez jej zmianę. I tyle... Tryb A to jedyny jakiego używałem, i do dziś w zasadzie głównie używam... Paru innych rzeczy człowiek nauczy się w dalszym międzyczasie. Może dzięki temu nadal lubię fotografować aparatem, za to nie cierpię smartfonem... Dyskusja poszła w las...nieco
:mrgreen::mrgreen::mrgreen:
To może jednak ja trochę dziwak jestem - bo zanim się za coś wezmę to lubię sobie wcześniej o temacie poczytać.
I żeby nie było - absolutnie nie neguję, że można być w czymś świetnym, że tak napiszę "z natury".
Zawsze mi się w takich sytuacjach nasuwa przykład... aktorów.
U nas aktorzy zanim zagrają coś "dużego" to muszą skończyć szkoły/studia aktorskie, na których uczą się dykcji, śpiewu, mimiki i czego tam jeszcze trzeba.
A w Hollywood często główne role dostawali "naturszczycy" - którzy o takich sprawach nie mieli pojęcia, ale mieli to "coś".
Inna sprawa, że wielu z nich potem ostro pracowało nad warsztatem i podobne szkoły jednak kończyło.
W sumie to sami najlepiej powinniśmy ocenić jaki "poziom" wiedzy jest nam potrzebny
@pstrykacz_smartfonowy (https://forum.olympusclub.pl/member.php?u=56827)
Mam do Ciebie wielką prośbę.
Zamiast wydatkować niepotrzebnie energię na klepanie w klawiaturę. Wiesz CO2 i takie tam...
Pobierz proszę z mojego wątku RAWa, którego zamieściłem przedwczoraj. Poświęć kilka minut swojego
cennego czasu i oczaruj mnie, koleżanki i kolegów wynikiem Twojej pracy. Na pewno będzie to bardziej przydatne dla ogółu,
niż niepotrzebna pyskówka. Na dodatek o niczym.
Jest szansa, że zachwycisz nas swoim warsztatem i świeżym spojrzeniem na temat i będziemy mieli okazję czegoś się nauczyć.
Śmiało, do dzieła.
:mrgreen::mrgreen::mrgreen:
To może jednak ja trochę dziwak jestem - bo zanim się za coś wezmę to lubię sobie wcześniej o temacie poczytać.
I żeby nie było - absolutnie nie neguję, że można być w czymś świetnym, że tak napiszę "z natury".
Zawsze mi się w takich sytuacjach nasuwa przykład... aktorów.
U nas aktorzy zanim zagrają coś "dużego" to muszą skończyć szkoły/studia aktorskie, na których uczą się dykcji, śpiewu, mimiki i czego tam jeszcze trzeba.
A w Hollywood często główne role dostawali "naturszczycy" - którzy o takich sprawach nie mieli pojęcia, ale mieli to "coś".
Inna sprawa, że wielu z nich potem ostro pracowało nad warsztatem i podobne szkoły jednak kończyło.
W sumie to sami najlepiej powinniśmy ocenić jaki "poziom" wiedzy jest nam potrzebny
@August68 (https://forum.olympusclub.pl/member.php?u=50762) jaki tam dziwak z Ciebie?
Masz taką potrzebę, tak lubisz i masz.
Jesteśmy, na szczęście, tylko amatorami. To nam daje prawo i możliwość do czerpania przyjemności z naszej pasji.
Często nawet nie chodzi o efekt końcowy, tylko o zabawę.
Zawodowcy nie mogą sobie pozwolić na taki luksus.
Kiedyś interweniowałem wcześniej aby się wzajemnie nie obrażać. Dostałem pstryczka w nos aby się nie wtrącać bo dyskusja fajnie się rozwija. Ok, na razie się nie wtrącam, ale widzę klasę w wypowiedziach jednej grupy i żenadę drugiej.
Mówiąc wprost - jeśli dostanę zgłoszenie, że ktoś poczuł się obrażony, a mój mały móżdżek to potwierdzi to skończy się mandatem i okresowym banem.
Niestety z aktywnych moderatorów zostałem tylko ja :(
I jeszcze fret - nie pisz że mi władza odbija.
Kiedyś interweniowałem wcześniej aby się wzajemnie nie obrażać. Dostałem pstryczka w nos aby się nie wtrącać bo dyskusja fajnie się rozwija. Ok, na razie się nie wtrącam, ale widzę klasę w wypowiedziach jednej grupy i żenadę drugiej.
Mówiąc wprost - jeśli dostanę zgłoszenie, że ktoś poczuł się obrażony, a mój mały móżdżek to potwierdzi to skończy się mandatem i okresowym banem.
Niestety z aktywnych moderatorów zostałem tylko ja :(
I jeszcze @fret (https://forum.olympusclub.pl/member.php?u=12903) - nie pisz że mi władza odbija.
Bodzip spoko. Zażarta dyskusja i gorące głowy. :) Nic się nie dzieje.
Jak to napisał ToTom my jesteśmy wychowani bardziej analogowo. :)
My stare "dziadersy" :) mieliśmy to szczęście żyć offline wśród rówieśników i kolegów. Nie przed klawiaturą.
Relacje były całkiem inne. "Nieodpowiednie" zachowanie się w grupie, mogło się skończyć sklepaniem pyska. :)
Więc człowiek inaczej troch się zachowywał i liczył się ze słowami.
My stare "dziadersy" :) mieliśmy to szczęście żyć offline wśród rówieśników i kolegów. Nie przed klawiaturą.
Relacje były całkiem inne. "Nieodpowiednie" zachowanie się w grupie, mogło się skończyć sklepaniem pyska. :)
Więc człowiek inaczej troch się zachowywał i liczył się ze słowami.
To wybielanie podwórkowego dzieciństwa zawsze mnie zaskakuje. Mało kto wspomina z rozrzewnieniem, że „klepaniem pyska” najczęściej kończyło się nie „nieodpowiednie” zachowanie (nieodpowiednie zachowania wręcz były mile widziane i czyniły bardziej popularnym), a nieodpowiednia długość czy kolor włosów, mieszkanie na innej ulicy lub w ogóle sam fakt istnienia. Na trzepaku nie rządził kolektyw sprawiedliwych, rozprawiający się z nieobyczajnymi zachowaniami, tylko banda młodocianych chuliganów. Jeśli ktoś miał szczęście dorastać w grupie rówieśników, wśród których mógł swobodnie wyrażać swoje zdanie, to na pewno nie była to grupa, która komukolwiek klepała pysk - raczej byli to ci, którzy tych klepiących omijali szerokim łukiem, często nieskutecznie.
To wybielanie podwórkowego dzieciństwa zawsze mnie zaskakuje. Mało kto wspomina z rozrzewnieniem, że „klepaniem pyska” najczęściej kończyło się nie „nieodpowiednie” zachowanie (nieodpowiednie zachowania wręcz były mile widziane i czyniły bardziej popularnym), a nieodpowiednia długość czy kolor włosów, mieszkanie na innej ulicy lub w ogóle sam fakt istnienia. Na trzepaku nie rządził kolektyw sprawiedliwych, rozprawiający się z nieobyczajnymi zachowaniami, tylko banda młodocianych chuliganów. Jeśli ktoś miał szczęście dorastać w grupie rówieśników, wśród których mógł swobodnie wyrażać swoje zdanie, to na pewno nie była to grupa, która komukolwiek klepała pysk - raczej byli to ci, którzy tych klepiących omijali szerokim łukiem, często nieskutecznie.
Albo niezbyt udolnie napisałem swój tekst, albo Ty nie do końca zrozumiałeś co napisałem.
:mrgreen::mrgreen::mrgreen:
To może jednak ja trochę dziwak jestem - bo zanim się za coś wezmę to lubię sobie wcześniej o temacie poczytać.
W sumie to sami najlepiej powinniśmy ocenić jaki "poziom" wiedzy jest nam potrzebny
Rozumiem poczytać... Ale od razu tyle konkretnej wiedzy na temat samego obiektywu... Szczególnie dla nastolatka... Panowie bez jaj... Ja do dziś większość tej wiedzy uważam dla mnie za zbyteczną. Naprawdę ktoś myśli, że dziś nastolatkowi jest to wszystko potrzebne... A może lepiej pokazać, że fotografowanie aparatem może być po prostu przyjemne i proste, że można zrobić o wiele ciekawsze zdjęcia dzięki temu.
Może też najlepiej zostawić sprawy własnemu biegowi. Moje córki aparaty w ogóle nie interesują, mimo, że zdjęcia taty są fajne. Za to mój 4-letni wnuk, póki co chce z dziadkiem chodzić już na zdjęcia. Czy tak będzie w przyszłości? Mam nadzieję, że złapie bakcyla...
Kiedyś interweniowałem wcześniej aby się wzajemnie nie obrażać. Dostałem pstryczka w nos aby się nie wtrącać bo dyskusja fajnie się rozwija. Ok, na razie się nie wtrącam, ale widzę klasę w wypowiedziach jednej grupy i żenadę drugiej.
Mówiąc wprost - jeśli dostanę zgłoszenie, że ktoś poczuł się obrażony, a mój mały móżdżek to potwierdzi to skończy się mandatem i okresowym banem.
Niestety z aktywnych moderatorów zostałem tylko ja :(
I jeszcze @fret (https://forum.olympusclub.pl/member.php?u=12903) - nie pisz że mi władza odbija.
Spoko, jednak uważam, że sam fakt, że ktoś poczuł się obrażony niczego nie dowodzi. Ludzie mają różnie ustawiony próg wrażliwości, niektórych obraża brak stosownych zachwytów. Od moderatora raczej bym oczekiwał własnej oceny sytuacji.
Poza tym, to ja Ciebie nawet lubię, a czasem mnie zwyczajnie wq...sz i to jest fajne, najgorszy jest nudny lajf bez emocji ;)
Ja bym poszedł dalej. Poznać musi urządzenie, którym wykonuje zdjęcia, jak najbardziej może to być smartfon. Czyli poznać kiedy jak ustawić najlepsza opcję w jego aplikacji, aby zdjęcie wynikowe było takie jakie oczekiwał. I nie, wcale nie musi wiedzieć co to przysłona. Ba, bez tej wiedzy może być świetnym, nagradzanym fotografem . Jestem w stanie wyobrazić sobie, że w przyszłości dzisiejsze ustawienia w sprzęcie foto odejdą do lamusa.
No, w smartfonie wiedza o przysłonie to zbędny balast. Natomiast póki co, jeśli chodzi o focenie aparatem z obiektywem, wiedza o tym co robi zmiana przysłony jest przydatna. Resztę roboty zrobi body.
Powered by vBulletin? Version 4.2.5 Copyright Š 2025 vBulletin Solutions, Inc. All rights reserved.