PDA

Zobacz pełną wersję : Filtr UV czy protektor



tryhp3
3.06.21, 22:48
Kupiłem obiektyw i chcę kupić filtr UV lub protektor.
Niby matryce mają filtr UV (nie wycina wszystkiego) ale czy jest on wystarczający we wszystkich sytuacjach? Wraz ze wzrostem wysokości rośnie promieniowanie UV.

1. Pytanie czy jest jakaś określona wysokość n.p.m. od której używanie filtra UV ma sens? Np. 1000/3000/7000 m n.p.m.?
2. Załóżmy że chcę kupić filtr Hoya Fusion Antistatic. Występuje on w wersji UV i protektor. Podobnie jest u większości producentów. Pytanie czy ktoś widział test UV vs protektor w ramach tej samej serii danego producenta. Interesuje mnie czy filtry UV bardziej psują obraz od protektorów (one wydają się prostsze) czy są to różnice marginalne?

m_a_g
3.06.21, 23:53
Dwie sprawy, bo wydaje mi się że o czymś nie wiesz:

1. Filtr UV to relikt - ma sens tylko w fotografii analogowej i był używany w ubiegłym millenium bo błona fotograficzna tak a nie inaczej reaguje na większą ilość światła UV występującą na dużych wysokościach. W fotografii cyfrowej jego stosowanie nie żadnego sensu bo matryca w aparacie nie ma tego problemu co film. Więc używanie filtra UV nie ma sensu na żadnej wysokości.
2. Nie kupuj zadnego filtra UV czy tam "protector", to jak robienie zdjęć przez szybę. Nawet najdroższy filtr tylko pogarsza jakość obrazu. Im lepszy filtr, tym mniej pogarsza, ale zawsze pogarsza. Najlepszą ochronę zapewnia tulipan i zdrowy rozsądek fotografa.

PS. Jedyny filtr który ma sens - w niektórych sytuacjach - to filtr polaryzacyjny. Ale to już zupełnie inny temat.

kano
4.06.21, 00:01
I czasami IR, który odnalazłem głęboko ukryty, ale to drugi koniec widma.

tryhp3
4.06.21, 10:20
https://www.optyczne.pl/16310-nowość-Filtry_Hoya_UX_w_polskiej_dystrybucji.html

Komentarz pod tym artykułem:
Czy filtr UV do cyfrówek ma sens, nie licząc ochrony fizycznej soczewki ?
-----------
teoretycznie ma niewielki , praktycznie zaden - jesli to w warunkach ekstremalnego wystepowania UV - np na duzych wysokosciach w gorach.

matryce pod filtrem B wykazuja wciaz uczulenie na UV siegajace nawet do 30 % max uczulenie dla swiatla widzialnego . Pod G,R to rzad pojedynczego procenta . jesli udzial swiatla pod B w calkowitym RGB wynosilby powiedzmy 30 % to mielibysmy udzial UV w calkowitym naswietleniu na poziomie kilku % - na codzien nie widac , ale na everescie bym wolal zalozyc - nie zaszkodzi a pomoc moze.

O tej wysokości też piszą tu:
https://blog.cyfrowe.pl/filtry-uv-nie-tylko-do-opalania-czyli-jak-chronic-obiektyw-2/
Duże ilości promieniowania UV pojawiają przede wszystkim w słoneczne dni i na dużych wysokościach (ponad 1000-2000m), bo jest ono wtedy w znacznie mniejszym stopniu pochłaniane przez atmosferę. Dobra pogoda plus duże wysokości równa się górski trekking! Czy tylko miłośnikom gór przyda się taki filtr? Z pewnością nie!

No i teraz poszukuje jakichś naukowych informacji na zabicie lub potwierdzenie tych tez.

Jak tak czytam różne komentarze pod różnymi artykułami to jeden pisze, że stracił obiektyw od monety wyrzuconej pod kościołem drugi, że w wyślizgnął się mu w górach i przeleciał parę metrów, po tym był cały oprócz soczewki itd. Kolejny pisze, że niektóre obiektywy mają tendencje do zaciągania kurzu przez przedni człon itd. Ja na swoich szkłach mam pozakładane filtry i na najczęściej używanym pojawiły się dwie niegroźne ryski. Także uważam że jako protektor takie szkiełko ma jak największy sens.

Wiadomo, że nawet najdroższy filtr UV/protektor pogarsza jakość, ale te drogie co najwyżej robią flary pod ostre światło (zawsze można je wtedy ściągnąć). Poza tym nie da się odróżnić czy zdjęcie jest robione z filtrem czy bez - na optycznych swego czasu mierzyli np. rozdzielczość i wyniki były w granicach błędów pomiarowych.

cobra
4.06.21, 11:29
Używam filtrów UV tylko do ochrony obiektywów gdy wiem, że mogą być narażone na mgiełkę wody morskiej lub lepkie palce dzieci :-)
Wtedy nie mam żadnych oporów, aby chuchnąć na filtr i przetrzeć go koszulką.
Do codziennej ochrony najlepsza głęboka osłona.

m_a_g
4.06.21, 13:06
https://www.optyczne.pl/16310-nowość-Filtry_Hoya_UX_w_polskiej_dystrybucji.html

Komentarz pod tym artykułem:
Czy filtr UV do cyfrówek ma sens, nie licząc ochrony fizycznej soczewki ?
-----------
teoretycznie ma niewielki , praktycznie zaden - jesli to w warunkach ekstremalnego wystepowania UV - np na duzych wysokosciach w gorach.

matryce pod filtrem B wykazuja wciaz uczulenie na UV siegajace nawet do 30 % max uczulenie dla swiatla widzialnego . Pod G,R to rzad pojedynczego procenta . jesli udzial swiatla pod B w calkowitym RGB wynosilby powiedzmy 30 % to mielibysmy udzial UV w calkowitym naswietleniu na poziomie kilku % - na codzien nie widac , ale na everescie bym wolal zalozyc - nie zaszkodzi a pomoc moze.

O tej wysokości też piszą tu:
https://blog.cyfrowe.pl/filtry-uv-nie-tylko-do-opalania-czyli-jak-chronic-obiektyw-2/
Duże ilości promieniowania UV pojawiają przede wszystkim w słoneczne dni i na dużych wysokościach (ponad 1000-2000m), bo jest ono wtedy w znacznie mniejszym stopniu pochłaniane przez atmosferę. Dobra pogoda plus duże wysokości równa się górski trekking! Czy tylko miłośnikom gór przyda się taki filtr? Z pewnością nie!

No i teraz poszukuje jakichś naukowych informacji na zabicie lub potwierdzenie tych tez.

Jak tak czytam różne komentarze pod różnymi artykułami to jeden pisze, że stracił obiektyw od monety wyrzuconej pod kościołem drugi, że w wyślizgnął się mu w górach i przeleciał parę metrów, po tym był cały oprócz soczewki itd. Kolejny pisze, że niektóre obiektywy mają tendencje do zaciągania kurzu przez przedni człon itd. Ja na swoich szkłach mam pozakładane filtry i na najczęściej używanym pojawiły się dwie niegroźne ryski. Także uważam że jako protektor takie szkiełko ma jak największy sens.

Wiadomo, że nawet najdroższy filtr UV/protektor pogarsza jakość, ale te drogie co najwyżej robią flary pod ostre światło (zawsze można je wtedy ściągnąć). Poza tym nie da się odróżnić czy zdjęcie jest robione z filtrem czy bez - na optycznych swego czasu mierzyli np. rozdzielczość i wyniki były w granicach błędów pomiarowych.


Nie czytaj tyle internetu bo będziesz miał wodę z mózgu. Zwłaszcza że w sieci każdy pisać może i nikt nie weryfikuje prawdziwości informacji.
Optyczni piszą przeważnie bzdury i nie ma co z tym dyskutować. Filtr UV w fotografii cyfrowej nie żadnego zastosowania - tu nie o to chodzi że cyfrówki mają jakieś wbudowane filtry i tak dalej - nawet gdyby nie miały, to poprawne kolory i balans bieli można sobie ustawić wywołująć RAW. To tylko o to chodzi. W fotografii analogowej film był produkowany tak aby oddawać poprawnie kolory przy takiej a nie innej ilości UV, węc jak było z adużo to trezba było założyć filtr inaczej zdjęcia miały niebieski zafarb, w fotografii cyfrowej otwierasz RAW i robisz co chcesz niezależnie od światła.

Co do tego że filtr UV nie pogarsza zauważalnie różnicy - te opinie piszą w większości użytkownicy sprzętu z niskiej / średniej półki. Widziałeś kiedyś profesjonalistę z dobry sprzętem i filtrem UV? Nie? No właśnie... Co innego mieć filtr UV na obiektywie spacer -zoom i pisać że nie widać żadnej różnicy (a takich fotografów mamy 95% w sieci), a co innego używać dobry obiektyw stałoogniskowy który wyciąga z matrycy wszystko i na to założyć UV. Zwłaszcza w MFT gdzie matryce mają tak duże zagęszczenie pikseli.

- - - - - - - - - - AKTUALIZACJA - - - - - - - - - -



Do codziennej ochrony najlepsza głęboka osłona.
Dokładnie.
W sumie filtr UV dla ochrony zakłada się np. przy fotografii sportów typu motocross jak się jest blisko toru, bo czasami odpryski spod kół potrafią polecieć na fotografa. To mi opowiadał znajomy reporter. I to była jedyna okoliczność kiedy on filtr UV zakładał.

fret
4.06.21, 13:25
Pełna prawda. Szczególnie nie czytaj sklepowych blogów, bo tam zawsze przeczytasz, że filtr jest niezbędny. Fakt jest on niezbędny, ale tylko po to, żeby sklep więcej na Tobie zarobił ;)

paparapa
4.06.21, 13:55
Nie czytaj tyle internetu bo będziesz miał wodę z mózgu. Zwłaszcza że w sieci każdy pisać może i nikt nie weryfikuje prawdziwości informacji.
Optyczni piszą przeważnie bzdury i nie ma co z tym dyskutować. Filtr UV w fotografii cyfrowej nie żadnego zastosowania - tu nie o to chodzi że cyfrówki mają jakieś wbudowane filtry i tak dalej - nawet gdyby nie miały, to poprawne kolory i balans bieli można sobie ustawić wywołująć RAW. To tylko o to chodzi. W fotografii analogowej film był produkowany tak aby oddawać poprawnie kolory przy takiej a nie innej ilości UV, węc jak było z adużo to trezba było założyć filtr inaczej zdjęcia miały niebieski zafarb, w fotografii cyfrowej otwierasz RAW i robisz co chcesz niezależnie od światła.

Co do tego że filtr UV nie pogarsza zauważalnie różnicy - te opinie piszą w większości użytkownicy sprzętu z niskiej / średniej półki. Widziałeś kiedyś profesjonalistę z dobry sprzętem i filtrem UV? Nie? No właśnie... Co innego mieć filtr UV na obiektywie spacer -zoom i pisać że nie widać żadnej różnicy (a takich fotografów mamy 95% w sieci), a co innego używać dobry obiektyw stałoogniskowy który wyciąga z matrycy wszystko i na to założyć UV. Zwłaszcza w MFT gdzie matryce mają tak duże zagęszczenie pikseli.

- - - - - - - - - - AKTUALIZACJA - - - - - - - - - -


Dokładnie.
W sumie filtr UV dla ochrony zakłada się np. przy fotografii sportów typu motocross jak się jest blisko toru, bo czasami odpryski spod kół potrafią polecieć na fotografa. To mi opowiadał znajomy reporter. I to była jedyna okoliczność kiedy on filtr UV zakładał.


Pełna prawda. Szczególnie nie czytaj sklepowych blogów, bo tam zawsze przeczytasz, że filtr jest niezbędny. Fakt jest on niezbędny, ale tylko po to, żeby sklep więcej na Tobie zarobił ;)



Żeby było śmieszniej podpisuje się pod tm czterema kopytami :)....
Mimo że zarysowałem obiektyw w torbie foto plastikową butelką na wodę :mrgreen:

kano
4.06.21, 15:36
Przeczytałem ten artykuł:
"Ponieważ działania filtra UV praktycznie nie widać na zdjęciach, może on być używany ciągle i w zasadzie chwilę po nakręceniu go na obiektyw można zapomnieć o jego istnieniu... Kupno filtra UV lub filtra ochronnego powinno być tak oczywistą decyzją jak użycie parasola w czasie deszczu."
Wynika z niego, że parasol należy zawsze nosić ze sobą i zapomnieć o jego istnieniu:)

fret
4.06.21, 16:57
...Ponieważ działania filtra UV praktycznie nie widać na zdjęciach...

Warto dodać, że przeciętnej rysy na przedniej soczewce też nie widać na zdjęciach.

Tadeusz Jankowski
4.06.21, 18:22
Czy są gdzieś opublikowane badania pokazujące w jakim stopniu filtr psuje jakość zdjęcia - rozdzielczość, kontrast, kolory, flary, itd.?
TJ

m_a_g
4.06.21, 18:33
Czy są gdzieś opublikowane badania pokazujące w jakim stopniu filtr psuje jakość zdjęcia - rozdzielczość, kontrast, kolory, flary, itd.?
TJ
Jakieś oficjalne, naukowe badania? Raczej nidzie. W końcu kto miałby je przeprowadzić i na czyj koszt? Producentom obiektywów to zwisa bo nie ich problem, producentom filtrów UV takie oficjalne badania by były nie na rękę bo zniszczyłby całych ich marketing... Zauważ że żaden producent obiektywów nie produkuje filtrów UV. Przynajmniej ja nigdy nie widziałem filtra UV marki Canon, Sony, Nikon, czy Olympus.

fret
4.06.21, 18:46
https://store.canon.pl/canon-filtr-ochronny-obiektywu-canon-58-mm/2595A001/

m_a_g
4.06.21, 18:50
https://store.canon.pl/canon-filtr-ochronny-obiektywu-canon-58-mm/2595A001/
Ja pisałem o filtrach UV, a to nie jest filtr UV, tylko "filtr ochronny", a jego funkcja to "ochrona przedniej części obiektywu przed odciskami palców, pyłem i zarysowaniami".
Zauważ też że producent nic nie wspomina o wpływie na jakość obrazka, a pisze jedynie "bez wpływu na balans kolorów". Sprytne, nie?

jck
4.06.21, 18:53
(...)
Dokładnie.
W sumie filtr UV dla ochrony zakłada się np. przy fotografii sportów typu motocross jak się jest blisko toru, bo czasami odpryski spod kół potrafią polecieć na fotografa. To mi opowiadał znajomy reporter. I to była jedyna okoliczność kiedy on filtr UV zakładał.

A lepiej to: https://hoyafilter.com/product/hd_protector/. Ktoś kto fotografował choćby w deszczu wie o czym mowa. Może i błoto spłynie.

fret
4.06.21, 18:53
Ja pisałem o filtrach UV...

Tadeusz nie pytał o UV, pisałeś nie na temat.

m_a_g
4.06.21, 19:01
Tadeusz nie pytał o UV, pisałeś nie na temat.
Użył słowa FILTR...równie dobrze mógł mieć na myśli filtr UV jak i filtr ochronny. Skąd pewność że wiesz lepiej niż autor pytania?

- - - - - - - - - - AKTUALIZACJA - - - - - - - - - -


A lepiej to: https://hoyafilter.com/product/hd_protector/. Ktoś kto fotografował choćby w deszczu wie o czym mowa. Może i błoto spłynie.
Bardzo często fotografuję w deszczu, i zawsze bez filtra. Co prawda obiektywu błotem jeszcze nie zachlapałem :-)
234311

Tadeusz Jankowski
4.06.21, 19:08
Nie nazwałbym tego rodzaju badań naukowymi. To by były raczej testy techniczne pokazujące wpływ wszelkich filtrów na jakość zdjęcia, wpływ mierzony ilościowo - przepuszczalność w zakresie widma oddziałującego na sensor obrazu, wpływ na rozdzielczość układu, na winietę i wpływ oceniany jakościowo - odporność na flary, wpływ na kolorystykę, działanie na obiektywach o szerokim kącie widzenia, itp.
TJ

m_a_g
4.06.21, 19:23
Nie nazwałbym tego rodzaju badań naukowymi. To by były raczej testy techniczne pokazujące wpływ wszelkich filtrów na jakość zdjęcia, wpływ mierzony ilościowo - przepuszczalność w zakresie widma oddziałującego na sensor obrazu, wpływ na rozdzielczość układu, na winietę i wpływ oceniany jakościowo - odporność na flary, wpływ na kolorystykę, działanie na obiektywach o szerokim kącie widzenia, itp.
TJ
Ja nie widziałem takich badań. Zresztą trudno by było, np. kąt widzenia i winieta o których piszesz - zależy w zasadzie od obiektywu i rodzaju litra, jeszcze niektóre mają wersję "slim". Przy obecnej ilości sprzętu na rynku liczba kombinacji filtr - obiektyw jest ogromna, nie podejmuję się nawet oszacować.
A tak już zupełnie na boku i jako ciekawostkę powiem że miałem kilka obiektywów na których nie dało się stosować żadnych filtrów, bo przednia soczewka była tak wysunięta że to uniemożliwia.

paparapa
4.06.21, 19:25
Winieta się zwiększa na szerokich kątach, nawet gdy filtr posiada płaski pierścień. Ale nie o jakieś dramatyczne wartości. Pojawiają się częściej bliki i spadki kontrastu fotografując w kontrze. I to czasem wyraźnie widać.
I nie wydaje mi się aby transmisja takiego filtra był równa dla całego zakresu światła widzialnego. Więc musi zmieniać kolory. Ale ile jest w stanie zmienić?
W sumie dla mnie jest to bardziej problem psychologiczny. Ja nie używam, ale nie widzę powodu aby kogoś od tego odwodzić skoro widzi w tym jakieś zalety.

m_a_g
4.06.21, 19:27
Co racja to racja...

paparapa
4.06.21, 19:29
Ja nie widziałem takich badań. Zresztą trudno by było, np. kąt widzenia i winieta o których piszesz - zależy w zasadzie od obiektywu i rodzaju litra, jeszcze niektóre mają wersję "slim". Przy obecnej ilości sprzętu na rynku liczba kombinacji filtr - obiektyw jest ogromna, nie podejmuję się nawet oszacować.
A tak już zupełnie na boku i jako ciekawostkę powiem że miałem kilka obiektywów na których nie dało się stosować żadnych filtrów, bo przednia soczewka była tak wysunięta że to uniemożliwia.

Ja bawiłem się z tokiną 16-28. Ma ona mocno wypukła soczewka i przez specjalny adapter można założyć filtr. Ale niestety efekty nie są zbyt dobre... jeszcze więcej blików :)

jck
4.06.21, 19:37
(...)

Bardzo często fotografuję w deszczu, i zawsze bez filtra. Co prawda obiektywu błotem jeszcze nie zachlapałem :-)


Spróbuj na szerokim obiektywie. Osłona obiektywu jest daleka od tej tunelowej do długich ogniskowych. A jeszcze odwróć się w stronę zacinającego deszczu.

Tadeusz Jankowski
4.06.21, 20:44
Główną zaletą filtra zamocowanego stale z przodu obiektywu jest ochrona przedniej soczewki, przede wszystkim przed kurzem, przed osadami, które co jakiś czas należy usuwać. To usuwanie jest dużo bezpieczniejsze jeśli dotyczy nie przedniej soczewki, a filtra z przodu obiektywu, bowiem pocieramy specjalnymi materiałami tylko szkło filtra.
Jeśli wycieramy osady z przedniej soczewki i coś pójdzie nie tak jak trzeba, to można pozostawić ślad (smugę) na tej soczewce, który jest nieusuwalny.

Główną wadą filtrów jest psucie odporności układu optycznego na odblaski, na zmniejszenie kontrastu przy układzie ze światłem z przodu obiektywu (niekoniecznie słonecznym, może to być światło w tunelu, światło zza drzwi, okna, światło zachmurzonego nieba zza drzew, itp.), lecz czy filtry nie dlatego są powlekane wieloma warstwami przeciwodblaskowymi tak jak soczewki, żeby zminimalizować ten wpływ?

Z drugiej strony

Sprawa przeszkód liniowych i punktowych na przedniej soczewce obiektywu dla światła padającego na obiektyw.
Rok, czy dwa lata temu widziałem w dpreview dowód na to, ze dla pewnych obiektywów nawet pęknięcie przedniej soczewki, wyglądające tragicznie pozwala zrobić zdjęcie, które jest czytelne. To doświadczenie wskazuje na jedno, że wady typu włókienka kurzu na obiektywie, czy zarysowania nie tak mocno szkodzą obiektywowi, jak wyglądają. Lecz czy do każdego obiektywu ta zasada jest stosowalna?
W każdym razie testy techniczne filtrów wykazują, że filtry te nie wpływają istotnie na jakość zdjęć amatorskich, ponieważ filtry mają dobrą przepuszczalność widma światła, oraz mają wiele warstw przeciwodblaskowych poprawiających ich sprawność w nieprzeszkadzaniu obiektywowi w tworzeniu obrazu rzutowanego na sensor.
TJ

kano
4.06.21, 22:35
Nie istnieją filtry przepuszczające 100% światła. Każdy z nich ma również swoją szerokość połówkową, poza którą bardzo szybko spada jego transmisja. Straty kilku % w jego maksimum możemy nie zauważyć. Jednak w zależności od położenia jego maksimum i szerokości połówkowej, w szczególnych przypadkach możemy się zdziwić, że zbladł nam niebieski albo czerwony kolor. Żeby uniknąć niespodzianek, trzeba kupować filtry dobrej firmy, bo tylko one publikują rzetelne widma transmisji filtrów. Dawno temu jeszcze w czasach fotografii analogowej, miałem takie filtry (srebro lubi nadfiolet). Gdzieś tam pewnie jeszcze leżą. Od lat nie zdarzyło mi się zarysować szkła, chyba że od okularów:)

tryhp3
5.06.21, 00:32
Użył słowa FILTR...równie dobrze mógł mieć na myśli filtr UV jak i filtr ochronny.
Moim zdaniem protektor to nie filtr. Bo jego zadaniem nie jest filtrowanie a ochrona.


Zauważ że żaden producent obiektywów nie produkuje filtrów UV. Przynajmniej ja nigdy nie widziałem filtra UV marki Canon, Sony, Nikon, czy Olympus.
Producenci aparatów produkują tylko protektory - pewnie trudno było by się im wytłumaczyć po co produkują UV.
Ale mniejsi producenci obiektywów produkują i filtry UV np. Samyang https://foto-tip.pl/pl/uv/1932-filtr-samyang-uv-umc-72mm-8809298889173.html


Nie istnieją filtry przepuszczające 100% światła.
Tak ale dla droższych modeli producenci deklarują nawet 99,8% np. Hoya Fusion Antistatic http://www.hoyafilter.pl/hoya-filtry-ochronne/73-fusion-antistatic-protector

kano
5.06.21, 00:45
Tak ale dla droższych modeli producenci deklarują nawet 99,8% np. Hoya Fusion Antistatic
W całym zakresie widzialnym? Tego już nie napisali.

m_a_g
5.06.21, 03:12
Tak ale dla droższych modeli producenci deklarują nawet 99,8% np. Hoya Fusion Antistatic http://www.hoyafilter.pl/hoya-filtry-ochronne/73-fusion-antistatic-protector

Czyli innymi słowy w najlepszym razie wywalisz kasę na droższy model w celu utraty 0.02 procent światła. Bo do tego to się moim zdaniem sprowadza. I to w wersji optymistycznej, to znaczy jeżeli wierzyć producentowi bo tak jak pisze kano nie jest napisane w jakim zakresie widma jest ta deklarowana przepustowość, może być nawet w podczerwieni :-) Ja nie twierdzę że producent kłamie. Ale marketing to marketing. Zawsze podaje się najwyższe osiągi, a czy te przekładają się na zastosowanie w praktyce, to inna sprawa. Więc trzeba bardzo uważać na takie przemilczenia. Tak czy owak - jeżeli się lepiej czujesz z tego typu "ochroną" na obiektywie, to ja Cię nie będę odwodził od zakupu, o gustach się nie dyskutuje.

tryhp3
5.06.21, 10:45
https://www.optyczne.pl/5.17-Inne_testy-Test_filtrów_UV_Hoya_72_mm_Pro1_Digital_MC_UV-0.html
Według tego testu filtrów UV stara wersja modelu Fusion Antistatic czyli Pro1 Digital przepuszcza 97.1% światła widzialnego. Więc można domniemywać, że deklarowane 99,8% w nowym modelu jest bliskie prawdy. Do tego Pro1 nie tworzył zauważalnych flar. Niektóre filtry w tym teście przepuszczały mniej niż 90% światła i powodowały ogromne flary.

Tadeusz Jankowski
5.06.21, 11:09
Dlaczego zwraca się uwagę na to, że filtr (sztuk jedna) nie przepuszcza całości światła do obiektywu pomijając fakt, że filtr jest ze szkła i soczewki są ze szkła. Soczewki, a obiektywy mają ich wiele - w zoomach kilkanaście, nie przepuszczają sto procent światła do sensora.
TJ

kano
5.06.21, 13:10
Dlaczego zwraca się uwagę na to, że filtr (sztuk jedna) nie przepuszcza całości światła do obiektywu pomijając fakt, że filtr jest ze szkła i soczewki są ze szkła. Soczewki, a obiektywy mają ich wiele - w zoomach kilkanaście, nie przepuszczają sto procent światła do sensora.
TJ
Filtr można zdjąć, ale raczej nie wyjmował bym soczewek z zooma:)

Tadeusz Jankowski
5.06.21, 13:46
Nie mogę się domyślić, czego ta odpowiedź dotyczy. do czego nawiązuje, co wyjaśnia.
TJ

kano
5.06.21, 14:51
Nie mogę się domyślić, czego ta odpowiedź dotyczy. do czego nawiązuje, co wyjaśnia.
TJ
Poruszyłeś w jednej odpowiedzi dwie zupełnie niezwiązane ze sobą sprawy: filtr i obiektyw. Wiadomo, że soczewki w obiektywie nie przepuszczają 100 % światła. Tego nie zmienisz (chyba, że cały obiektyw), a filtr możesz zdjąć.

Tadeusz Jankowski
5.06.21, 16:34
Ile procent światła odzyskasz, gdy zdejmiesz filtr z obiektywu? Jak znaczący jest ten procent?
TJ

kano
5.06.21, 17:56
Ile procent światła odzyskasz, gdy zdejmiesz filtr z obiektywu? Jak znaczący jest ten procent?
TJ
Chodzi raczej o wygodę, czasami używam polara, szarego i rzadziej IR. Wtedy musiałbym się nakręcić.

DeWuTe
5.06.21, 21:30
Dyskusja odbiegła od pytania chyba. Filtr jako ochrona na pewno się sprawdzi, a ilość światła uwzględni układ pomiaru.
Dla fotografii analogowej filtr UV polecano zwłaszcza w górach na większych wysokościach aby odciąć część promieniowania niebieskiego co zmieniało tonacje zdjęć. Teraz za to odpowiada balans bieli.
Chyba :-)
Ale jako osłona na pewno się sprawdzi.

wyszomir
6.06.21, 08:40
Dyskusja odbiegła od pytania chyba. Filtr jako ochrona na pewno się sprawdzi, a ilość światła uwzględni układ pomiaru.

Oczywiście, ale podanie parametru transmisji światła przez filtr ma w przypadku filtrów UV i protector inne znaczenie niż tylko uwzględnienie wpływu na czas ekspozycji. Ważne jest to, ile procent światła nie przechodzi i co się z nim dzieje. A z tego co nie przechodzi pewien niewielki procent jest pochłaniany przez szkło filtra powodując jego nagrzewanie - tak niewielkie, ze nie ma znaczenia praktycznego, natomiast ogromna większość odbija się od powierzchni filtra. Światło które się odbije od powierzchni zewnętrznej ulatuje sobie gdzieś w siną dal i zazwyczaj nam nie przeszkadza (aczkolwiek niekiedy refleks światła odbitego może np. spłoszyć ptaszka). Gorsze jest to, co się obija od powierzchni wewnętrznej - wraca przez szkło filtra do jego powierzchni zewnętrznej i tam pewna część światła znów się obija by skierować się przez szkło filtra w kierunku matrycy po czym proces się powtarza - na wewnętrznej powierzchni filtra część światła się odbija i wraca w kierunku zewnętrznym a reszta wychodzi z filtra i biegnie w kierunku obiektywu i matrycy. I właśnie światło trafiające do matrycy po odbiciach we wnętrzu filtra (często wielokrotnych) stanowi problem powodując pogorszenie kontrastu i bliki. Nawet niewielkie różnice w transmisji światłą przechodzącego są z punktu widzenia pogorszenia kontrastu i blikowania istotne - różnica między 99.5% a 98.5% to tylko 1%, ale różnica ilości światła która się odbija od powierzchni filtra jest już wtedy trzykrotna.


Dla fotografii analogowej filtr UV polecano zwłaszcza w górach na większych wysokościach aby odciąć część promieniowania niebieskiego co zmieniało tonacje zdjęć. Teraz za to odpowiada balans bieli.
Chyba :-)
Ale jako osłona na pewno się sprawdzi.

Nie niebieskiego a nadfioletowego - na które reagowała emulsja filmów fotograficznych co mogło powodować zaniebieszczenie i pogorszenie ostrości (gdyż współczynniki załamania światła w szkle zależą od długości fali światła i promieniowanie UV dla którego obiektywy nie są korygowane zogniskuje się w nieco innym punkcie niż promieniowanie widzialne). Filtr który tłumiłby promieniowanie niebieskie powodowałby ocieplenie barwy obrazu zauważalne również tam, gdzie nie ma promieniowania UV. Matryce aparatów cyfrowych są znacznie mniej czułe na światło UV niż na światło widzialne, zatem w przypadku fotografii cyfrowej promieniowanie UV i bez filtra ma znikomy wpływ na kolorystykę i ostrość zdjęcia - filtry UV w przypadku fotografii cyfrowej służą jedynie do ochrony przedniej soczewki obiektywu.

Tadeusz Jankowski
6.06.21, 11:10
Podobne zjawiska jak na filtrze, zachodzą na soczewkach obiektywu.
Zarówno filtry, jak i soczewki obiektywu są pokrywane wielowarstwowo by nie dopuścić do nadmiernego błądzenia światła, do odrywania się światła od torów wyznaczonych przez geometrię tworzenia obrazu.
Filtry w zależności od jakości warstw powodują straty światła rzędu 2 do 8 %.
Obiektywy przepuszczają od około 60 do około 90 % światła. Co się dzieje z resztą?
TJ

DeWuTe
6.06.21, 21:33
2wyszomir - bardzo ładnie to wyłożyłeś :grin:

m_a_g
6.06.21, 22:53
Podobne zjawiska jak na filtrze, zachodzą na soczewkach obiektywu.
Zarówno filtry, jak i soczewki obiektywu są pokrywane wielowarstwowo by nie dopuścić do nadmiernego błądzenia światła, do odrywania się światła od torów wyznaczonych przez geometrię tworzenia obrazu.
Filtry w zależności od jakości warstw powodują straty światła rzędu 2 do 8 %.
Obiektywy przepuszczają od około 60 do około 90 % światła. Co się dzieje z resztą?
TJ

Ale w przypadku obiektywu jest to brane pod uwagę, i cały układ optyczny odpowiednio korygowany na etapie projektu, tak aby wszystkie elementy optycznie zkładające się na obiektyw wzajemnie zniwelowały swoje niedoskonałości.
To oczywiście czysta teoria, ale do tego się dąży przy projekcie.
I dokładając sobie przed obiektywem kolejną warstwę szkła wprowadzamy do układu zaburzenie którego producent nie przewidział, a więc nie skorygował....

Posłużę się takim przykładem który demonstruje jak duży wpływ może mieć obecność (lub jej brak) kawałka zwykłej szybki w układzie optycznym.
Jak pewnie pamiętacie obiektywu Canon EF 500m F4 L IS USM. To bardzo duży obiektyw z przednią soczewką o średnicy około 150mm, tak więc używa się w nim filtrów typu drop in, wsadzanych od tyłu przez obiektyw pomiędzy ostatnią soczewką a aparat.
Ja osobiście filtrów używać nie mam potrzeby przy tym co fotografuję, ale to nie znaczy że mogę wyjąć fabrycznie zamontowany filtr - zaślepkę, czy jak to się tam fachowo nazywa (po angielsku filter holder.
O, tak to wygląda:
234403


Tego nie widać na zdjęciu (to jest zdjęcie pokazujące element bez filtra) to że w takim przypadku jest tam szybka szklana.
I teraz meritum tego co chcę tu przekazać: tej szybki, nawet jak się nie używa filtra, nie wolno wyjąć! Ona musi być zawsze w obiektywie!
Producent wyraźnie pisze w instrukcji i ostrzega, że taka zwykła szybka została uwzględniona przy projektowaniu obiektywu, i jest niezbędna do jego prawidłowego działania.
234404

Tak to jeden zwykły kawałek 99.8 przepuszczającej szybki robi różnicę - i jak się okazuje jeżeli został przewidziany w konstrukcji optycznej, to musi być, bo jego brak ma negatywny wpływ na jakość.
Tak samo to działa w drugą stroną - samowolne dołożenie filtra, choćby i najlepszego, powoduje spadek jakości.

Tadeusz Jankowski
7.06.21, 11:40
Powyższe rozważania nie dotyczą filtra przedniego, nie zajmują się tym co najistotniejsze - oceny ilościowej (jeśli to jest możliwe).
W których przypadkach filtr przedni szkodzi znacząco, jak dalece i pod jakim względem szkodzi?
TJ

wyszomir
7.06.21, 14:01
Popełniłem przed laty (w 2004 roku) test kilku posiadanych filtrów UV i skylight. Testowałem pod kątem blików i spadku ostrości. Aparat był ustawiany na statywie, skierowany pod znacznym kątem w górę. W kadrze znajdowała się krawędź firanki (w celu oceny ostrości) i świecący w kierunku obiektywu reflektorek halogenowy (jako źródło flar i blików). Zdjęcia wykonane kolejno bez filtra i z różnymi filtrami Pentaxem *istD z najostrzejszym obiektywem jaki wówczas posiadałem - Pentaxem SMC-FA 100f2.8 Macro. Zaprezentowałem zdjęcia całych kadrów przy przysłonie 2.8 (wtedy zazwyczaj flary i bliki były najsilniejsze) i niezmniejszone cropy fragmentów kadru przy przysłonie 8 (dla oceny ostrości - dobór przysłony może wydawać się dziś nieco dziwny, ale w owych czasach matryca Pentaxa miała przy rozmiarze APSC rozdzielczość 6Mpix więc przy przysłonie 8 dyfrakcja jeszcze się nie uwidoczniała). Wyniki są do obejrzenia pod adresem http://strony.toya.net.pl/~wyszomir/TESTY/index.html
Dla filtra Hama HTMC Ghostless zamieściłem też zdjęcie całego kadru przy przysłonie 8 - gdyż w odróżnieniu od innych filtrów bliki z tym filtrem pojawiały się dopiero po przymknięciu przysłony. Miało to związek z niestandardową konstrukcja tego filtra - jego powierzchnie nie były płaskie a maiły kształt fragmentu sfery - zewnętrzna powierzchnia była wypukła jak w soczewce a wewnętrzna wklęsła - o tym samym promieniu co zewnętrzna. Miało to zapobiegać blikom i rzeczywiście przy otwartej przysłonie filtr zachowywał się świetnie, natomiast bardzo negatywnie wpływało na koszt produkcji i cenę filtra. Oczywiście ocena ostrości wykonywana obecnie musiałaby ze względu na inne rozdzielczości matryc aparatów wyglądać inaczej, ale wpływ na flary i bliki jest obecnie podobny.

tryhp3
7.06.21, 21:48
17 lat to jednak trochę. Teraz chyba technika się trochę zmieniła. Najlepsze filtry maja po kilkanaście powłok antyrefleksyjnych, np. Hoya Fusion Antistatic ma ich 18.
A antyrefleks jest czymś co na pewno sprawdza się okularach. Są nawet specjalne okulary dla kierowców które mają redukować oślepienia w nocy. Na pewno działają bo uniwersalny antyrefleks w moich też mocno redukuje.