Zobacz pełną wersję : Anglia okiem Ślązaka
Kolejny raz w okresie przedświątecznym miałem okazję odwiedzić Manchester. Jako że wizyta była stricte robocza i czasu na zdjęcia jak na lekarstwo, to i zdjęć mało, mimo że prosiłoby się palca ze spustu migawki nie zdejmować. Ale nie ma co marudzić, bo i tak okazja do odwiedzenia kolejnego ciekawego miejsca się nadarzyła.
Tym razem ulokowany zostałem w "dzielnicy doków" - Salford Quays. Tak jak napisałem wizyta robocza, więc zdjęcia tylko wieczorno-nocne, bo tylko wieczorem był czas by coś zobaczyć i połazić.
1. Zwodzony most "Millenium Bridge" znajdujący się na "Ship Canal"
163300
2. Jak wyżej.
163301
3. I jeszcze jedna fotka mostu.
163303
4. "The Lowry" - galeria i teatr. Znajduje się kilka kroków od mostu.
163304
5. Jak widać, budynek zaprojektowany bardzo ciekawie nie tylko na zewnątrz, ale i w środku :)
163305
Ciekawie się zaczyna. :mrgreen:
Fajnie. Miasto, a w zasadzie to pierwsze lotnisko mojego kontaktu z Albionem... :)
Fajnie, dzięki i w ogóle, ale jakiegoś wysypu zdjęć to się nie spodziewajcie ;) Może w styczniu uda się coś więcej popstrykać. Wieczorem wrzucę następną porcję.
Trójeczka się mi podoba...
lisiajamka1
9.12.15, 11:48
Wizyta robocza może być ciekawsza od oficjalnej :grin:
Zapowiada się interesująco.
Nie bylem,wiec chetnie poznam.
Fajnie, dzięki i w ogóle, ale jakiegoś wysypu zdjęć to się nie spodziewajcie ;) Może w styczniu uda się coś więcej popstrykać. Wieczorem wrzucę następną porcję.
Nie masz wyjścia, wracaj i dopstrykaj te brakujące. :evil::mrgreen:
Most bardzo fotogeniczny, fajna symetria na 2. i 3., przyłączam się do oglądających.
Pozdrawiam
Foto mostu podobają mi się.
Pozdrawiam.
Dzięki, że wpadliście i się podoba chociaż trochę. Dziś reszta spaceru w okolicy doków.
6. Mariner's Canal
163328
7. Poniżej dwie fotki restauracji Beefeater. Prawdopodobnie raj dla stekożerców, jednak nie miałem przyjemności skosztować ich potraw.
163329
8.
163330
9. Tym razem widok na Millenium Bridge z dalszej perspektywy. Jak już Muminek wspomniał, obiekt bardzo fotogeniczny, a że podczas wieczornego spacerowania po dokach prawie cały czas go widać, to ciężko się oprzeć by nie pstryknąć kolejnej fotki i kolejnej...
163331
10.
163332
11. Doki to nie tylko widoki cieszące oko. Poniżej taka ciekawostka, która od razu rzuca się w oczy podczas wieczornego spaceru. Cóż, trudno nie zwrócić uwagi na podwodny śmietnik, który jest bardzo romantycznie oświetlony.
163333
Trójeczka się mi podoba...
Noo 3. Kozackie jest, a niby Normandzkie... :-D
Arek! Wracaj bo się ckni...
Noo 3. Kozackie jest, a niby Normandzkie... :-D
Arek! Wracaj bo się ckni...
Z powrotem do Anglii? :shock:
Dzięki, że wpadliście i się podoba chociaż trochę. Dziś reszta spaceru w okolicy doków.
6. Mariner's Canal
163328
7. Poniżej dwie fotki restauracji Beefeater. Prawdopodobnie raj dla stekożerców, jednak nie miałem przyjemności skosztować ich potraw.
163329
8.
163330
9. Tym razem widok na Millenium Bridge z dalszej perspektywy. Jak już Muminek wspomniał, obiekt bardzo fotogeniczny, a że podczas wieczornego spacerowania po dokach prawie cały czas go widać, to ciężko się oprzeć by nie pstryknąć kolejnej fotki i kolejnej...
163331
10.
163332
11. Doki to nie tylko widoki cieszące oko. Poniżej taka ciekawostka, która od razu rzuca się w oczy podczas wieczornego spaceru. Cóż, trudno nie zwrócić uwagi na podwodny śmietnik, który jest bardzo romantycznie oświetlony.
163333
Ja tam wpadać nie lubię, to może być kosztowne. :cry:
Ale wleźć do Twojego wątku z buciorami jak najbardziej z przyjemnością. :mrgreen:
Foty świetne, pozwiedzam chociaż tyle ile pokażesz. :roll::mrgreen:
Z powrotem do Anglii? :shock:
A gdzie? Toś ty tu, Czy li tam?
Można by więcej doków, please.:wink:
Jak pojedziesz znowu, to zrób zdjęcie steka. Nie musisz zjadać, tylko fotę zrób :]
Jak pojedziesz znowu, to zrób zdjęcie steka. Nie musisz zjadać, tylko fotę zrób :]
Taaa, będzie wyglądał jak pudding, to niestety nie Argentyna [emoji1]
Taaa, będzie wyglądał jak pudding, to niestety nie Argentyna [emoji1]
A że tak zapytam przekornie masz porównanie? ;) Bo ja nie :) Za to jak się dobrze trafi, to można zjeść naprawdę dobry angielski klasyk - fish and chips. Jednak faktem jest, że w Anglii z jedzeniem to było różnie, bardzo różnie. Ze względu na fakt, że na Wyspach liczba imigrantów cały czas rośnie, toteż jak grzyby po deszczu wyrastają knajpy z żarciem indyjskim, pakistańskim, meksykańskim itd. itp. No i tu jest na dwoje babka wróżyła. W indyjskiej było ostro, bardzo ostro, ale naprawdę smacznie, za to kuchnia pakistańska nie podeszła mi. Dało się zjeść, ale szału nie ma. Poza tym praktycznie wszędzie dostaniemy burgery w rozmaitych konfiguracjach i praktycznie wszędzie jest informacja, że wołowina pochodzi wyłącznie z angielskich i irlandzkich krów. Nie wiem czy to dobrze, ale widać że promują swoje.
12. Tradycyjne fish and chips. Fotka z zeszłego roku.
163345
Nocne zdjęcia z wodą zawsze świetnie wychodzą....
Zazdroszczę trochę wszystkim, którzy wyjeżdżają w egzotyczne miejsca (dla mnie nawet Anglia czy Szkocja to egzotyka), można focić wspaniałe zdjęcia, czasem nawet nie przykładając się bo miejscówka już pracuje na dobre zdjęcie.
Ech mi się marzy Liverpool "szlakiem The Beatles" :roll: O zamorskich podróżach to nie wspominam bo loty samolotem to raczej nie dla mnie. Trzeba by mnie spić chyba.. :wink:
Ilość startów nie zgadza się z ilością lądowań i nie chciałbym poprawiać tej statystyki...
Ale sorry za me ponuro-tęskne myśli.
Krzysiek, ilość startów zawsze zgadza się z ilością lądowań. Problemem jest jakiego rodzaju lądowanie mamy na myśli.
Co do spicia, to w Lufthansie podają piwo lub wino na pokładzie, więc mógłbyś się rozluźnić ;)
Dobrego fisha zawsze zjem z przyjemnością :wink:. Most ciekawie oświetlony tak jak i restauracja. Czekam na więcej..
...
12. Tradycyjne fish and chips. Fotka z zeszłego roku.
163345
Ten mocno solony dorsz na plaży w Brighton nie smakował mi zupełnie, za to angielskie śniadanie i owszem, trochę dziwne kompozycje, ale syty byłem do póznego popołudnia...
Czekam na kolejne zamorskie foty.
---------- Post dodany o 01:45 ---------- Poprzedni post był o 01:43 ----------
Nocne zdjęcia z wodą zawsze świetnie wychodzą....
Zazdroszczę trochę wszystkim, którzy wyjeżdżają w egzotyczne miejsca (dla mnie nawet Anglia czy Szkocja to egzotyka), można focić wspaniałe zdjęcia, czasem nawet nie przykładając się bo miejscówka już pracuje na dobre zdjęcie.
Ech mi się marzy Liverpool "szlakiem The Beatles" :roll: O zamorskich podróżach to nie wspominam bo loty samolotem to raczej nie dla mnie. Trzeba by mnie spić chyba.. :wink:
Ilość startów nie zgadza się z ilością lądowań i nie chciałbym poprawiać tej statystyki...
Ale sorry za me ponuro-tęskne myśli.
Nad "Twoją" Wisłą mozna zrobić świetne zdjęcia wzdłuż centrum, zwłaszcza w okolicach nowych mostów i kładek... Temat forumowo w zasadzie nie eksploatowany...
Krzysiek, ilość startów zawsze zgadza się z ilością lądowań. Problemem jest jakiego rodzaju lądowanie mamy na myśli.
Co do spicia, to w Lufthansie podają piwo lub wino na pokładzie, więc mógłbyś się rozluźnić ;)
Nie będzie niemiec pluł..... znaczy lał mi piwa w pysk... czy jakoś tak :roll:
Poza tym Lufthansa to brzmi prawie jak Luftwaffe...:wink:
---------- Post dodany o 09:50 ---------- Poprzedni post był o 09:48 ----------
Nad "Twoją" Wisłą mozna zrobić świetne zdjęcia wzdłuż centrum, zwłaszcza w okolicach nowych mostów i kładek... Temat forumowo w zasadzie nie eksploatowany...
Można, pewnie. Tylko że jak się mieszka w Krakowie 65 lat to wszystko powszednieje i jest mało ciekawe... :???: Marzy mi się wielki świat i na tym poprzestanę niestety...
Ten mocno solony dorsz na plaży w Brighton nie smakował mi zupełnie, za to angielskie śniadanie i owszem, trochę dziwne kompozycje, ale syty byłem do póznego popołudnia...
Wszystko zależy jak się trafi. Tak samo jest w naszych knajpach i restauracjach. Wchodzisz skuszony wyglądem zewnętrznym, a w środku podają żurek z proszku.
Ja miałem śniadania tzw. kontynentalne, więc było tak sobie, ale spokojnie można się było najeść.
Nie będzie niemiec pluł..... znaczy lał mi piwa w pysk... czy jakoś tak :roll:
Poza tym Lufthansa to brzmi prawie jak Luftwaffe...:wink:
Jakby nie było największa linia lotnicza w Europie, tylko im to ostatnio bliżej do Włochów niż do Niemców, bo co chwila strajkują i to jest problem. Idąc tropem znanej reklamy, "prawie" robi wielką różnicę ;)
Można, pewnie. Tylko że jak się mieszka w Krakowie 65 lat to wszystko powszednieje i jest mało ciekawe... :confused: Marzy mi się wielki świat i na tym poprzestanę niestety...
Jak to mawiają, jak się nie ma co się lubi, to się lubi co się ma. MI też żal tyłek ściska, jak widzę fotki ggolusa z Argentyny i Marakeszu. Akurat tak mu się poukładało, że miał okazję jechać i bardzo fajnie. Ja pojechałem w ramach roboty i jak była okazja, to coś pstryknąłem. Nie mam natomiast czasu na weekendowe wypady nad jakieś jezioro lub do innego Rożnowa by pstrągi połowić i na grillu przyrządzić. A chciałbym.
W Szkocji jedliśmy rybę z frytkami, nawet "gazeta" była podobna :) Było doskonałe. Ogólnie jednak ich jedzenie mi nie pasowało, nawet haggis - a miałem okazję jeść na prywatnej farmie.
Gazeta to podstawa fish'n'chips ;) Bez gazety, to jest jakaś marna podróbka :D Haggis, to akurat szkocki specjał. Niby też na wyspach brytyjskich, a nieco inaczej. Ot, jak i u nas, tradycyjne potrawy na pomorzu będą inne niż w Polsce południowej czy gdzieś pod wschodnią granicą. Jak tak rozmawiam ze znajomymi, to większość mówi, że czeskie knedle to taka buła jest, ale kurcze, każdy kto jedzie za południową granicę nie omieszka spróbować ;)
Gazeta to podstawa fish'n'chips ;) Bez gazety, to jest jakaś marna podróbka :D Haggis, to akurat szkocki specjał. Niby też na wyspach brytyjskich, a nieco inaczej. Ot, jak i u nas, tradycyjne potrawy na pomorzu będą inne niż w Polsce południowej czy gdzieś pod wschodnią granicą. Jak tak rozmawiam ze znajomymi, to większość mówi, że czeskie knedle to taka buła jest, ale kurcze, każdy kto jedzie za południową granicę nie omieszka spróbować ;)
Na potwierdzenie, to opowiem Ci jak kiedyś w Poznaniu zamówiłem sobie mizerię do obiadu. Podano mi pocukrzoną :shock: W gębie mi rosło, a kelner zdziwiony, że narzekam :mrgreen:
...sorry, już nie będę rozwalał, dawaj foty :D
Na potwierdzenie, to opowiem Ci jak kiedyś w Poznaniu zamówiłem sobie mizerię do obiadu. Podano mi pocukrzoną :shock:
No chyba żartujesz :shock: Przy następnej wizycie w Poznaniu będę trzymał się od mizerii z daleka ;):D
PS.
A rozwalaj, rozwalaj ;)
A że tak zapytam przekornie masz porównanie? ;) Bo ja nie :) Za to jak się dobrze trafi, to można zjeść naprawdę dobry angielski klasyk - fish and chips. Jednak faktem jest, że w Anglii z jedzeniem to było różnie, bardzo różnie. Ze względu na fakt, że na Wyspach liczba imigrantów cały czas rośnie, toteż jak grzyby po deszczu wyrastają knajpy z żarciem indyjskim, pakistańskim, meksykańskim itd. itp. No i tu jest na dwoje babka wróżyła. W indyjskiej było ostro, bardzo ostro, ale naprawdę smacznie, za to kuchnia pakistańska nie podeszła mi. Dało się zjeść, ale szału nie ma. Poza tym praktycznie wszędzie dostaniemy burgery w rozmaitych konfiguracjach i praktycznie wszędzie jest informacja, że wołowina pochodzi wyłącznie z angielskich i irlandzkich krów. Nie wiem czy to dobrze, ale widać że promują swoje.
12. Tradycyjne fish and chips. Fotka z zeszłego roku.
163345
No proszę.
Gdzieś TO już widziałem.
W PRL-u też pakowali cośtam, cośtam w gazety :)
Pozdrawiam.
No proszę.
Gdzieś TO już widziałem.
W PRL-u też pakowali cośtam, cośtam w gazety :)
Pozdrawiam.
A to naprawdę gazeta? Unijne przepisy sanitarne im nie zabraniają? Bo może to taki bajerny papier śniadaniowy z przypominającym w co się kiedyś pakowało nadrukiem...
A to naprawdę gazeta? Unijne przepisy sanitarne im nie zabraniają? Bo może to taki bajerny papier śniadaniowy z przypominającym w co się kiedyś pakowało nadrukiem...
To co jest na moim zdjęciu, to rzeczywiście papier śniadaniowy stylizowany na gazetę, ale w czasach gdy krzywizna ogórka nie podlegała dyrektywom, to gazeta była na porządku dziennym :)
Wszystko zależy jak się trafi.
Jak to mawiają, jak się nie ma co się lubi, to się lubi co się ma. MI też żal tyłek ściska, jak widzę fotki ggolusa z Argentyny i Marakeszu. Akurat tak mu się poukładało, że miał okazję jechać i bardzo fajnie. Ja pojechałem w ramach roboty i jak była okazja, to coś pstryknąłem. Nie mam natomiast czasu na weekendowe wypady nad jakieś jezioro lub do innego Rożnowa by pstrągi połowić i na grillu przyrządzić. A chciałbym.
I tu się akurat z Tobą wyjątkowo zgodzę ;-) :-). Wystarczy pojechać do Ostrawy i już wszystko wygląda inaczej i można natłuc materiału na dwa wątki. Jak się uda gdzieś indziej skoczyć to w ogóle super. Inne miejsca, dla nas ciekawe, inne światło często w krajach wakacyjnych powoduje, ze da się zrobić porządne zdjęcie bez niewiemjakiego sprzętu i bez specjalnego szukania motywów.
fotomaniaks
10.12.15, 13:12
Zdjęcia na szybko robione i w pośpiechu czasami lepiej wychodzą niż do tych, których się przykładamy.
Opuszczamy dzielnicę doków. Trzeba się wyspać, popracować i można kolejny wieczór poświęcić na odrobinę szwendania się po mieście. Rok temu przypadkiem trafiłem na jarmark świąteczny na Albert Square, więc teraz postanowiłem sprawdzić, czy znów będzie się odbywał. Nie zawiodłem się. Tak jak rok temu, tak i teraz cały plac zastawiony był straganami.
13. Jarmark świąteczny na Albert Square
163374
14. Chętnych do kupna świątecznych ozdób, skosztowania potraw lub spotkania się ze znajomymi było całe mrowie
163370
15.
163371
16. Świąteczny Mikołaj przytłacza swoimi rozmiarami :)
163372
17. Na każdym kroku można skosztować grzanego wina i piwa lub zjeść coś gorącego, a cały plac tonie w zapachach tych smakołyków. Ciężko się oprzeć :)
163373
Bardzo fajne foty z Albionu okraszone opisem.
piękne zdjęcia a szczególnie mostu. Czekam na kolejne.
Na potwierdzenie, to opowiem Ci jak kiedyś w Poznaniu zamówiłem sobie mizerię do obiadu. Podano mi pocukrzoną :shock: W gębie mi rosło, a kelner zdziwiony, że narzekam :mrgreen:
Moja Najlepsza z d-żon pochodzi z Kujaw i oni też tak cukrzą co popadnie. Nawet placki ziemniaczane... :-)
---------- Post dodany o 15:09 ---------- Poprzedni post był o 15:07 ----------
12. Tradycyjne fish and chips. Fotka z zeszłego roku.
Przez te Twoje fisz and czips wczoraj robiłem burgery rybne a dziś muszę utoczyć fiszi-fiszi z frytami. Dobra robota ze zdjęciem - wywołuje emocje i reakcję :-)
---------- Post dodany o 15:10 ---------- Poprzedni post był o 15:09 ----------
No proszę.
W PRL-u też pakowali cośtam, cośtam w gazety :)
Jak gazeta lekko namokła to na mięsie odbijały się wydrukowane literki :-)
Moja Najlepsza z d-żon pochodzi z Kujaw i oni też tak cukrzą co popadnie. Nawet placki ziemniaczane... :-)
Chowaj cukier :mrgreen:
Moja Najlepsza z d-żon pochodzi z Kujaw i oni też tak cukrzą co popadnie. Nawet placki ziemniaczane... :-)
A potem "bo zupa była za słodka" ;)
Przez te Twoje fisz and czips wczoraj robiłem burgery rybne a dziś muszę utoczyć fiszi-fiszi z frytami.
Ja wczoraj po powrocie z roboty znalazłem komplet przygotowanych składników do pizzy i od progu zostałem skierowany do kuchni ;)
Dobra robota ze zdjęciem - wywołuje emocje i reakcję :-)
Czaiłem się z aparatem, żeby nie wyszło, że kolejny wieśniak przyjechał i jedzenie fotografuje :D
Nadal rozwalając wątek stwierdzam, że Maryś zrobiła dziś placki ziemniaczane. Z zimną, gęstą śmietaną były rewelacyjne :mrgreen:
Nie fociłem, bo mnie już niektórzy od sadystów nazywali :lol:
Moja Najlepsza z d-żon pochodzi z Kujaw i oni też tak cukrzą co popadnie. Nawet placki ziemniaczane... :-)
Profanacja placka ziemniaczanego
i smaku jego!:evil:
A co tam, niech Ci słodzi! :-D
Nadal rozwalając wątek stwierdzam, że Maryś zrobiła dziś placki ziemniaczane. Z zimną, gęstą śmietaną były rewelacyjne :mrgreen:
Nie fociłem, bo mnie już niektórzy od sadystów nazywali :lol:
A ja z tytki od Aldika. Jakies takie dziwne byly ... juz wiem, bo od Merkel :mrgreen:
Nadal rozwalając wątek stwierdzam, że Maryś zrobiła dziś placki ziemniaczane. Z zimną, gęstą śmietaną były rewelacyjne :mrgreen:
Nie fociłem, bo mnie już niektórzy od sadystów nazywali :lol:
Przepraszam !!! :oops::oops::oops:
Szczujesz pierogami, i co, mam ekran lizać i zaślinioną klawiaturę czyścić. :cry:
Pysznie wyglądały, pewnie też tak smakowały. :-P
Wybacz o Panie, mój niestosowny wpis. :mrgreen:
No to dalej szwendamy się po świątecznym jarmarku.
18. Gdyby ktoś szukał ozdób świątecznych to mamy jeden stragan...
163438
19. ... i jeszcze kilka innych. Każdy znajdzie coś do przystrojenia choinki, domu, ogródka i co tam jeszcze można postroić.
163439
20. Co nieco dla mięsożerców.
163440
21. Piwo, wino, gorąca herbatka. Co kto lubi.
163441
22. Serożercy też nie zostaną na lodzie.
163442
23. Pisałem już, że każdy znajdzie jakieś ozdoby dla siebie?
163443
No to dalej szwendamy się po świątecznym jarmarku.
20. Co nieco dla mięsożerców.
21. Piwo, wino, gorąca herbatka. Co kto lubi.
22. Serożercy też nie zostaną na lodzie.
O! To dla mnie!!
dzięki za ciekawą fotorelację z angielskiej ziemi :) czekam na c.d.
Mhmm... Takie pyszności pokazujesz, palce i ekran lizać...
Bar pod "osiem" i pozostałe foto - bardzo dobre.
Fajowo się żyje tym "angolom" wieczorową porą :)
Pozdrawiam.
Często do Krakowa zjeżdżają, żeby pożyć podobnie u nas ;)
A tak na poważnie, to u nas też coraz częściej róznego rodzaju festyny, jarmarki i imprezy się odbywają. Tylko taka moja obserwacja, to tam ludzie chyba bardziej otwarci są. My to się ze znajomymi pobawimy i pogadamy, ale z kimś obcym, to już niekoniecznie.
Uwielbiam takie jarmarki, fajny klimat.
Często do Krakowa zjeżdżają, żeby pożyć podobnie u nas :wink:
Nie ma się co dziwić, u nas też jest pięknie i może troszkę taniej, ale w tym roku zauważyłem ogromne ilości naszych południowych sąsiadów na kiermaszu świątecznym w Krakowie:grin:, ich też bardzo lubię.
Na potwierdzenie, to opowiem Ci jak kiedyś w Poznaniu zamówiłem sobie mizerię do obiadu. Podano mi pocukrzoną :shock: W gębie mi rosło, a kelner zdziwiony, że narzekam :mrgreen:...
W mojej okolicy też dostaniesz posłodzoną:mrgreen:.
Pozdrawiam
Uwielbiam takie jarmarki, fajny klimat.
Nie ma się co dziwić, u nas też jest pięknie i może troszkę taniej,
Mam wrażenie, że w ostatnich 3-4 latach to mamy coraz większy wysyp takich jarmarków. Nie jest to jeszcze na taką skalę jak np. ten w Manchesterze, ale chyba każde miasto stara się coś zorganizować. I dobrze, bo to wyciąga ludzi z domów i nieco integruje lokalną społeczność.
ale w tym roku zauważyłem ogromne ilości naszych południowych sąsiadów na kiermaszu świątecznym w Krakowie:grin:, ich też bardzo lubię.
Ja też, szczególnie tych płci pięknej ;):mrgreen:
W mojej okolicy też dostaniesz posłodzoną:mrgreen:.
No masz Ci los :shock: :mrgreen:
Tym razem jedziemy dalej na północ. Okolice Newcastle. Kraina, w której trudno zrozumieć co "tubylcy" mówią, mimo że mówią po angielsku i problem z ich zrozumieniem często mają nawet rodowici Anglicy, posługujący się na codzień tzw. Oxford-English.
Poranek na plaży w maleńkim miasteczku Newbiggin-by-the-Sea.
24. Zatoka Newbiggin
167194
25. Saint Bartholomew's Church
167195
26. Widok z okien musi być niesamowity :) Tylko w czasie sztormu, to im nie zazdroszczę ;)
167196
27. Rzeźba "Couple" (Para). Postawiona w 2007r. i nazwana przez jednego z brytyjskich krytyków "najgłupszą rzeźbą ostatnich 20 lat". Przedstawia parę patrzącą w morze.
167197
28. Wodne pierze praktycznie takie jak u nas ;)
167198
29. Nadmorskie skały muszą być istnym rajem dla zakochanych. Praktycznie wszędzie wyryte są serca, wyznania miłości i imiona :)
167199
Fajne zdjęcia. Mało ludzi coś jest na plażach .
A rzeźba .. Hmmmm . Może troszkę nie typowa :wink:
Tym razem jedziemy dalej na północ. Okolice Newcastle. Kraina, w której trudno zrozumieć co "tubylcy" mówią, mimo że mówią po angielsku i problem z ich zrozumieniem często mają nawet rodowici Anglicy, posługujący się na codzień tzw. Oxford-English.
Musowo muszą mieć kluski w gębie :mrgreen:
Musowo muszą mieć kluski w gębie :mrgreen: Nie kluski, fałdki niby-głosowe od łuków skrzelowych. To na pewno te pozostałości po chędożeniu przez wikingów lokalesów. Tacy tamtejsi Kaszubi...
Fajne zdjęcia. Mało ludzi coś jest na plażach .
A rzeźba .. Hmmmm . Może troszkę nie typowa :wink:
Ludzi mało bo pora wczesna i środek tygodnia, to do pracy idą, a nie na plażę. Gdy wracałem, to zaczęli się pojawiać spacerowicze - każdy z psiakiem na poranny spacer. U nas praktycznie nie do pomyślenia, bo wszędzie tabliczki z zakazem.
Wyznanie miłości rzeźbione w kamieniu - może już przeminęła miłość a ślad został... :)
Zmiana miejsca i pory dnia. Jedziemy do większego miasta, mimo że cały czas gościmy na północy. Newcastle upon Tyne.
30. Gateshead Millenium Bridge. Most nad rzeką Tyne. Jest to most dla pieszych i rowerzystów (jeźdźcy na rolkach także korzystają). Konstrukcja jest dość ciekawa i można powiedzieć zaskakująca. By umożliwić przepłynięcie statkom i łodziom i maksymalnej wysokości 25m, most przechyla się o 40o. Cała operacja przechylenia mostu zajmuje niecałe 5min. Niestety nie miałem okazji zobaczyć operacji przechylania mostu.Kto wiem, może jeszcze się uda. Ze względu na swoją konstrukcję i sposób w jaki jest podnoszony, dostał przydomek "Mrugające oko".
167235
31. Sage Gateshead. Hala koncertowa znajdująca się kilka kroków od wspomnianego mostu.
167236
32. Ponownie "Mrugające oko"
167237
33. Przejście wzdłuż powieki ;)
167238
Ciekawy ten most i hala ładnie się prezentuje.
Obie budowle pasują stylistycznie do siebie :)
Następnym razem zabieram się z Tobą ;-) . Ciekawa miejscówka. Dawaj dalej! Daj oczy nacieszyć :-)
Kolejny rzut oka na halę koncertową. Tym razem po przejściu przez "Mrugające oko".
34.
167694
I kolejny most (a właściwie mosty, bo gdy się dobrze przyjrzeć, to są trzy) - Tyne Bridge. Most oddany do użytku w 1925 roku. Jest dziesiątą co do wysokości budowlą w Newcastle. W ceremonii otwarcia czy też oddania mostu do użytku uczestniczyło 20 tysięcy uczniów, którzy z okazji tego dnia dostali dzień wolny od szkoły :)
W dole w kolorze czerwonym widoczny Swing Bridge, a nad nim (podświetlony na żółto) High Level Bridge.
35.
167695
Ciekawe fotograficznie (i zapewne nie tylko) miejsce.
Liczę na jeszcze. :)
lisiajamka1
18.02.16, 09:24
Bardzo fajne te nocne zdjęcia. Widzę mosty trzy :)
To na zakończenie jeszcze panorama z widokiem na Tyne Bridge i będziemy znikać w inne miejsce, chociaż nie jest wykluczone, że tu jeszcze wrócimy.
36.
171185
Jedziemy nieco na południe do miasta Durham, które jest stolicą hrabstwa Durham. Na wyprawę wybrałem się środkami komunikacji publicznej i z dworca w Newsatle wsiadłem w pociąg odjeżdżający z peronu 9 i 3/4.
37.
171186
Po wyjściu z dworca w Durham od razu rzucają się w oczy główne atrakcje turystyczne miasta - katedra i zamek. Górują nad miastem i od razu przyciągają wzrok. W trakcie mojej wizyty odbywało się tam dość sporo prac renowacyjno-remontowych i w część miejsc nie dało się wejść lub też fotografowanie mijało się z celem, bo rusztowania i zasieki postawione przez robotników skutecznie do tego zniechęcały.
W przypadku zamku, w którym od połowy XIXw. znajduje się uniwersytet, możliwość zwiedzania istnieje tylko z przewodnikiem, a to dlatego, że jest też "akademikiem" dla studentów :)
38.
171187
Myliłby się jednak ten, kto sądzi, że ta wielka budowla jak katedra w Durham, to jedyny kościół w mieście. Idąc w kierunku centrum starego miasta, praktycznie kilkaset metrów od stacji mijamy kościół Matki Bożej Miłosierdzia i św. Godryka. Do środka niestety nie dało się wejść. Drzwi zamknięte na klucz, a godziny otwarcia wypisane na drzwiach nie pokrywały się z czasem, gdy tam byłem.
39.
171188
40.
171189
Jeden z wielu pub'ów z dość ciekawą nazwą. Można dwojako tłumaczyć, więc pozostańmy przy "Walczących kogutach" dokładnie tak jak na szyldzie ;)
41.
171190
Stare miasto z katedrą znajduje się na wzgórzu otoczonym rzeką Wear.
42.
171191
Przejrzalem... Ostatnio jakies dwanascie lat temu bylem w Albionie. Nie po drodze jest ostatnio, czyli nie plywam tam :-)
W tle rzeki jest fajny most. Będzie ? :)
36 i 42 podobają się.
Pozdrawiam.
Tez sobie zdjęcia podglądam. Fajnie tam.
Mimo że nie moje klimaty, to pooglądałem sobie. Zdjęcia dobre, wszystkie nocne się podobają.
Miło, że zajrzeliście i się podobało :) Niestety mostu, o który pytał Bodzip nie będzie. Nie starczyło czasu, bu w jedno popołudnie dotrzeć wszędzie.
Wchodzimy na dziedziniec przed katedrą. Wielkość katedry robi wrażenie. Sąsiadujące zabudowania, mimo że wcale nie małe, w zestawieniu z nią wydają się drobne.
43.
171272
Niestety w samej katedrze zdjęć robić nie można. Taka informacja znajduje się zaraz przy wejściu. Oczywiście w odpowiedzi na pytanie, czy na pewno nie można robić zdjęć, dostajemy potwierdzenie, że nie i zachętę do kupienia albumu. Nie daję za wygraną i pytam, czy może jest jakiś ekstra bilet z opcją robienia zdjęć. Okazuje się, że jest. Koszt, jedyne £50. Odpuszczam. W Malborku za możliwość robienia zdjęć tez trzeba zapłacić, ale nie aż tyle. Trudno. Na pocieszenie dostaję informację, że w krużganku i na wewnętrznym dziedzińcu można pstrykać do woli.
Co ciekawe osoby z wszelkiej maści smartfonami nic sobie z tego nie robią. Focą i błyskają do woli.
Wejścia do katedry "strzeże" kołatka w kształcie głowy lwa.
44.
171273
Ciekawostką związaną z katedrą jest fakt, że w jej wnętrzach były kręcone niektóre sceny do filmu "Harry Potter".
45.
171274
46.
171275
Mimo że nadal jesteśmy na terenie katedry, tylko w wewnętrznym krużganku, to nic nie stoi na przeszkodzie, żeby skosztować lokalnych wyrobów i kupić coś w ramach kiermaszu, który się tu rozstawił. U nas nie do pomyślenia :) ale w Anglii widać inaczej to wygląda. Na przykład w samym Durham wszedłem do jednego z kościołów, żeby zerknąć jak wygląda w środku bo był akurat otwarty. W środku oprócz ołtarza i ławek, stały stoliki, a miła pani poinformowała mnie, że niestety jest już dość późno i na kawę nie mogę liczyć :shock::mrgreen:
47.
171276
48.
171277
Ciekawa katedra - trochę przypomina jakieś opactwo. Ciekawe zdjęcia:)
A propos komercji to rok temu zajrzałem do jednego małego zabytkowego kościołka który w przeszłości był chyba kościołem prowadzonym przez jakiś zakon - pełnił też rolę kaplicy cmentarnej. Wchodzę bo co dziwne nie zamknięte i dobiegają mnie jakieś dźwięki a tam parkiet z desek i dzieciaki disco ćwiczą:shock: - w kościele na skraju cmentarza.
A propos komercji to rok temu zajrzałem do jednego małego zabytkowego kościołka który w przeszłości był chyba kościołem prowadzonym przez jakiś zakon - pełnił też rolę kaplicy cmentarnej. Wchodzę bo co dziwne nie zamknięte i dobiegają mnie jakieś dźwięki a tam parkiet z desek i dzieciaki disco ćwiczą:shock: - w kościele na skraju cmentarza.
A wiem, czy to akurat było złe? W Starym Testamencie, w księdze Samuela jest:
Tak Dawid, jak i cały dom Izraela tańczyli przed Panem z całej siły przy dźwiękach pieśni i gry na cytrach, harfach, bębnach, grzechotkach i cymbałach.
A to mnie przekonałeś:grin:
Dziś jeszcze kilka zdjęć katedry. Na początek widok na wieżę z katedralnego dziedzińca. W tej chwili katedra jest w trakcie wielkiego remontu. Niemniej i tak z przyjemnością się ją zwiedza.
49.
171379
Każdy ze zwiedzających może się przyczynić do remontu katedry łącząc przyjemne z pożytecznym. Za jednego funta można kupić klocek Lego i dołożyć do makiety katedry. W tej chwili wykorzystano już 210 tysięcy klocków.
50.
171380
Dbałość o odwzorowanie szczegółów widać nie tylko za zewnątrz, ale i w środku budowli.
51.
171381
Na murach katedry i sąsiednich zabudowań w wielu miejscach można zauważyć herby.
52.
171382
Mury The Chorister School sąsiadującej z katedrą.
53.
171383
I ostatnie zdjęcie katedry. Gdyby ktoś był zainteresowany, to wnętrze można wirtualnie zwiedzić korzystając z Google Street View:
https://www.google.co.uk/maps/@54.7735622,-1.5772045,3a,75y,103.82h,91.47t/data=!3m6!1e1!3m4!1s2kou35bVyScqMIMPKjsqEQ!2e0!7i1 3312!8i6656
Nie jest to to samo co na żywo, ale i tak robi wrażenie.
54.
171384
Niestety w samej katedrze zdjęć robić nie można. Taka informacja znajduje się zaraz przy wejściu. Oczywiście w odpowiedzi na pytanie, czy na pewno nie można robić zdjęć, dostajemy potwierdzenie, że nie i zachętę do kupienia albumu. Nie daję za wygraną i pytam, czy może jest jakiś ekstra bilet z opcją robienia zdjęć. Okazuje się, że jest. Koszt, jedyne £50. Odpuszczam. W Malborku za możliwość robienia zdjęć tez trzeba zapłacić, ale nie aż tyle. Trudno. Na pocieszenie dostaję informację, że w krużganku i na wewnętrznym dziedzińcu można pstrykać do woli.
Co ciekawe osoby z wszelkiej maści smartfonami nic sobie z tego nie robią. Focą i błyskają do woli.
No tak...mógłbyś im jeszcze zrobić konkurencję i wydać tańszy album a z fona to jedynie na twarzoksiążce lub insta zamieszczą...fajne fotki Arek :grin:
Raczej mają lepsze dojście do potencjalnego klienta ;) Niemniej, dzięki za komplement :D
Mimo średnio ciekawej pogody, widać że to naród żeglarzy i ciągnie ich na wodę cały rok ;)
55.
171720
Co mi się podoba w dzielnicach, gdzie króluje stara zabudowa (i to w dowolnym angielskim mieście), to fakt, że nikt na siłę nie przerabia elewacji i budynku, by otworzyć na parterze knajpę lub sklep z telefonami komórkowymi, tylko jest to zachowane w starym stylu, nawet po wejściu do środka.
56.
171721
Kolejny kościół wraz z sąsiadującym obok cmentarzem.
57.
171723
58.
171724
I kolejny przykład, że ciągnie ich do tej wody jak diabli ;)
59.
171725
W muzeum orientalnym, które jest częścią uniwersytetu w Durham, znalazłem dowód, że firma Apple ukradła pomysł na swoje logo, tylko raczej już nie będzie komu wyegzekwować praw autorskich ;)
60. Chińska waza
171731
Fajny reportaż. :mrgreen:
Mają wodę, to korzystają, my też mamy wodę, ale nie korzystamy.
Zauważ ile łódek przycumowanych przy brzegu, u nas to nawet złamanego wiosła nad wodą nie zobaczysz.
Piszę o miejskich wodach, konkretnie o rzece. Nad jeziorami to co innego.
Racja, u nich tych klubów wioślarskich, pływackich, żeglarskich jest na pęczki. Wystarczy by trochę wody było.
Racja, u nich tych klubów wioślarskich, pływackich, żeglarskich jest na pęczki. Wystarczy by trochę wody było.Spoko, trochę inny klimat, śnieg rzadko, zimowe lody nie miażdżą tych łupinek....
Podoba się mi bryła i naciek stuleci na elewacji katedry. Pewnie po remoncie będzie już mniej "prawdziwa"
Z tego co wyczytałem, to remont obejmuje głównie renowację dachu i instalację oświetlenia LED, więc może ząb czasu widoczny na ścianach nie zniknie całkowicie.
Z tego co wyczytałem, to remont obejmuje głównie renowację dachu i instalację oświetlenia LED, więc może ząb czasu widoczny na ścianach nie zniknie całkowicie.
To świetnie, bo te wyczyszczone elewacje do czystej cegły ,kamienia wyglądają nieautentycznie, trochę plastikowo...
cześć,
Przejrzałem sobie wątek, po raz pierwszy, i przyznać muszę, że wyprawa bardzo ciekawa, ale czy widać jakieś Ślązackie naleciałości wzrokowe?
Nie wiem, czego powinienem się spodziewać... ale moze cos przeoczyłem.
Zielony most - piekna konstrukcja, ale i pokazana w zacny sposób, brawo.
Potem 7ka - fotka restauracji Beefeater, fajnie podana, wyważona, zarówno cięzarem w kadrze, jak i naświetleniem.
Spodobały mi się kiełbasy salami, jak i kadr z serami - lubię :D a zdjęcia fajne, klasyczne.
Od 20tego widoki - miałeś bardzo fajne światło na zdjęciach, fajny klimat.
Potem na dłużej przy sali koncertowej przysiadłem jak i przy 25 Tyne Bridge z dwoma pozostałymi w tle. Aż korci, by było trochę jaśniej...
Później budynki, ok, ale np 40 - mam wrażenie, że prostowanie sprawiło, że budynek nabrał przysadzistości na zadzie...
Panorama 43 zacna, i oczywiście Apple! :)
Fajnie było wybrać się do Anglii, dzięki!
Przejrzałem sobie wątek, po raz pierwszy, i przyznać muszę, że wyprawa bardzo ciekawa, ale czy widać jakieś Ślązackie naleciałości wzrokowe?
Nie wiem, czego powinienem się spodziewać... ale moze cos przeoczyłem.
"Zarejestrowane" moim - śląskim okiem. Tylko tyle i aż tyle ;)
Spodobały mi się kiełbasy salami, jak i kadr z serami - lubię :D a zdjęcia fajne, klasyczne.
Bożonarodzeniowy jarmark w Manchesterze miałem okazję odwiedzić już drugi raz i jedno muszę stwierdzić, żadne zdjęcie nie jest wstanie oddać panującego tam klimatu. Nie tylko to co widzimy, ale też cała gama zapachów i muzyka dopełniają całości.
Potem na dłużej przy sali koncertowej przysiadłem jak i przy 25 Tyne Bridge z dwoma pozostałymi w tle. Aż korci, by było trochę jaśniej...
Można, można, ale jednak pozostanę przy już opublikowanej wersji :)
Później budynki, ok, ale np 40 - mam wrażenie, że prostowanie sprawiło, że budynek nabrał przysadzistości na zadzie...
Specjalnie dla forumowych prostowników ;)
Dzięki za odwiedziny.
Tak się przyglądam zdjęciu 54 które przedstawia nawę boczną i widzę, że stare licówki konserwatorzy pozostawili w spokoju wymieniając a właściwie uzupełniając te elementy które były konieczne.
To czego nie lubię w takiej konserwacji to zastępowanie dłut maszynami mechanicznymi bo nowe uzupełnienia są zbyt równe, kiedyś i tak starano się kamienie lica wyrównywać ale efekt był trochę inny.
Ciekawy pomysł z tym Lego - fajny i jak widać skuteczny:)
Ładny kościół i klimatyczny cmentarz.
Dziś będzie nudno, pochmurno i generalnie tak sobie. No, chyba że ktoś lubi wycieczki po pustkowiach.
Korzystając z wolnego dnia, postanowiłem odwiedzić Hadrian's Wall, czyli po naszemu Mur Hadriana. Rozmawiając z autochtonami, usłyszałem dwie opinie. Jedni twierdzili, że owszem, warto się wybrać i obejrzeć, natomiast drudzy, że nic tam nie ma, tylko kupa kamieni. Jednak w trakcie rozmowy z przedstawicielem pierwszej grupy, dostałem informację, która przesądziła, że musiałem to miejsce odwiedzić. Chociaż słowo miejsce jest tu raczej źle użyte, ponieważ Mur Hadriana, to budowla, która powstała na początku drugiego wieku naszej ery za panowania cesarza Hadriana i rozciągała się od zachodniego do wschodniego wybrzeża ówczesnej Anglii. Miał służyć jak zapora przeciwko plemionom zamieszkującym ziemie obecnej Szkocji, przez Rzymian zwanych Piktami.
Długość muru wynosiła 117km. Cóż, nie jest Wielki Mur Chiński, ale i luda do postawienia budowli było mniej ;) W tej chwili Mur Hadriana jest częścią dziedzictwa narodowego.
61.
Po dotarciu do Housesteads rozpoczynam wycieczkę. Przed dojściem do muru jest możliwość wypicia kawy (potem nie będzie już możliwości, chyba że ktoś ma termos) i zwiedzenia muzeum, gdzie można zapoznać się z historią Muru Hadriana. Na wzgórzu widać pozostałości rzymskiego fortu.
172993
62.
Są to dosłownie pozostałości, gdyż poruszamy się pomiędzy murkami z kamieni, o maksymalnej wysokości 1m-1,5m, na których możemy znaleźć tabliczki z opisem co w danym miejscu się znajdowało.
172990
63.
Są też nowsze budowle ;)
172992
64.
172991
I tu prawdopodobnie część osób doznaje rozczarowania. Przyjeżdża, widzi jakieś kawałki muru ułożonego z kamieni. Mówią, że to Rzymianie zbudowali, ale czy to prawda to można by się kłócić i wracają rozczarowani. Jest jednak wielu takich, którzy wybierają się dalej, ścieżką wzdłuż muru. I tu mamy dwie możliwości. Pierwsza dla prawdziwych kozaków wzdłuż muru i druga, łatwiejsza, w pewnej odległości od muru i ciągnąca się wzdłuż ścieżki, którą zimą przemieszczały się rzymskie oddziały. Wybieram opcję pierwszą, a co :)
65.
172987
66.
172989
67.
Pozostałości jednego z fortów, które rozmieszczone były wzdłuż muru.
172988
68.
Mur przebiega przez tereny farm i pastwisk, więc co jakiś czas możemy trafić na kolejny murek, który jest nieodłącznym elementem angielskiego krajobrazu i całkiem wygodne przejście dla turystów. Specjalnie piszę dla turystów, ponieważ cały czas poruszamy się szlakiem turystycznym i co jakiś czas trafiamy na drogowskaz z informacją, w którym kierunku możemy podążać.
172986
69.
172994
Pochmurno ale kadry ciekawe. Szkoda, że światło Ci nie dopisało.
Trochę niski ten mur :). Jak on mógł stanowić zaporę dla kogokolwiek? :roll: No chyba, że się obniżył przez wieki...
Fajna wycieczka :)
W czasach świetności miał 5-6m wysokości.
W czasach świetności miał 5-6m wysokości.
A, to inna sprawa :wink:
Do końca wycieczki pozostało jeszcze trochę deptania, a do punktu na którym najbardziej mi zależało jeszcze nie dotarliśmy.
Jak napisałem wcześniej, mur znajduje się na terenie pastwisk, czyli najprawdopodobniej część z terenu, po którym się poruszam jest prywatną własnością, ale wydzielony publiczny szlak pozwala na bezproblemowe czerpanie garściami z uroków angielskiego krajobrazu.
W pewnym momencie dochodzę do jednej z farm, przez której teren przebiega mur. Właściciele pewno już nawet nie zwracają uwagi na turystów wciąż przechodzących tam i z powrotem.
70.
173081
71. Miłośnicy kotów byliby zachwyceni jednym z mieszkańców farmy, który wybrał się na przechadzkę po okolicy.
173082
72.
173074
73. I w końcu po przejściu kolejnego kilometra, za pagórkiem wyłania się miejsce na którym najbardziej mi zależało - Sycamore Gap.
173075
Co w tym miejscu takiego niezwykłego? W sumie nic specjalnego. Sykomora rosnąca pomiędzy dwoma pagórkami w sąsiedztwie Muru Hadriana i pozostałości po studni. W tym miejscu nakręcono jedną ze scen filmu "Robin Hood: książę złodziei", w której Robin ratuje chłopaka z rąk żołnierzy szeryfa Nottingham.
Poniżej trzy kadry z filmu zamieszczone wyłącznie w celach porównawczych.
173085 173084 173086
74. Dziś filmowa sykomora, która zagrała w filmie u boku Kevinem Costnera i Morgana Freemana prezentuje się jak poniżej
173076
75. A tu studnia ze sceny, którą widać na ostatnim zamieszczonym powyżej kadrze
173077
Może wyda Wam się to śmieszne, ale możliwość odwiedzenia tego miejsca sprawiła mi naprawdę niesamowitą frajdę. Jest to jeden z moich ulubionych filmów i naprawdę fajnie było stanąć w miejscu gdzie kręcono do niego zdjęcia. Poza tym jest to już drugie miejsce w tym wątku, które możemy zobaczyć w dość znanych filmowych produkcjach.
76. Już chyba kilka razy wspominałem, że cały czas poruszamy się przez tereny pastwisk, no to szybki rzut oka na stado pasącej się w oddali wołowiny.
173078
77. Miłośnicy skałek i wspinaczki także znaleźli tu coś dla siebie.
173079
W końcu docieram do kolejnego parkingu, z którego można dojść do drogi, zjeść coś w pobliskiej restauracji i złapać autobus powrotny do miejsca, gdzie zostawiłem auto. Odrobina chwila rozmowy z obsługą, dostaję rozkład jazdy i po posiłku idę na przystanek. Po półgodzinnym czekaniu dochodzę do wniosku, że autobus już raczej nie przyjedzie, więc czeka mnie kolejna piesza wycieczka z powrotem.
78. Nie ma jednak tego złego, bo mam okazję po raz kolejny rzucić okiem na Sycamore Gap. Przy okazji stwierdzam, że cały czas jestem śledzony ;)
173080
Fajne to porównanie z tymi kadrami z filmu. Fajną wycieczkę miałeś z tego co widzę.
Miejsce z pierwszej fotki mi się podoba. Fajniutki taki klimat angielski :)
Podobają mi się ostatnie klimatyczne-krajobrazowe. Lubie takie z serii"Ucieczka na wieś".
Dla mnie ciekawsze to niż wszystkie poprzednie (miejskie). Bardzo fajnie pokazane i opisane.
Pozdrawiam.
Czasu na łażenie zbyt dużo nie mam. Wieczory i czasem jakiś kawałek weekendu, więc zbyt dalekie wypady nie bardzo wchodzą w grę.
Fajne wiejskie klimaty i co najwazniejsze nie ma tyle plotow roznych masci jak u nas :-)
Fajny wątek z fajnymi zdjęciami. Będzie ciąg dalszy?
paakayttaja
15.12.17, 20:26
Zakochałem się w Anglii. Urzędowałem głównie w East Midlands - Derbyshire i Nottinghamshire - na Manchester narobiłeś mi smaka.
Fajne wiejskie klimaty i co najwazniejsze nie ma tyle plotow roznych masci jak u nas :-)
Brytyjskie powiedzenie mówi When the weather's good, there's no better place to be than the British countryside.
:cool:
kamilapiechowiak11
23.01.18, 18:28
Super zdjęcia, a ten śmietnik pod wodą no cóż...mogliby to ogarnąć tym bardziej, że jest tak pięknie oświetlone ;)
Oglądając foty przypominałem sobie mój pobyt W Anglii i Szkocji. Świetne miejscówki, klimaty tylko ta pogoda :)))).
Pozdrawiam
Powered by vBulletin? Version 4.2.5 Copyright Š 2024 vBulletin Solutions, Inc. All rights reserved.