Zobacz pełną wersję : Wyprawa w góry - co zabrać?
Hej! Zamierzam wybrać się na początku października w góry. Myślałem o Pieninach i sławnej sośnie. Nie wiem czy jest sens ze względu na pogodę.
Czego bym potrzebował? W górach ostatni raz byłem 11 lat temu. Pamiętam, że zmarzłem (a było to lato, a nie jesień) i zmokłem.
Największy problem mam z butami - mam haluksy i typowe trekingi są dla mnie mega twarde i niewygodne. Ma ktoś podobny problem i jakoś to rozwiązał? Podejrzewam, że przyda mi się też dobra wodoodporna kurtka i polar. Ciepłe gacie pod spodnie. Rękawiczki z marketu. Przydałby się też jakiś wodoodporny plecak, w którym zmieściłbym trochę ciuchów, jedzenia, wody i aparat (Sony a6000 z 2-3 obiektywami). Jeżeli macie jakieś propozycje, to chętnie wysłucham.
Gdzie się też zatrzymujecie przy wyprawie na Sokolnicę? Potrzebowałbym dwuosobowego pokoju.
Czy przydadzą się jakieś mapy na androida?
cześć :)
po pierwsze jeśli to nie jest dla Ciebie problem zmień czcionkę jaką się posługujesz z czarnej na automatyczną
przy czarnej skórce forum nie da się tego czytać :mrgreen: ale to tak na marginesie
przechodząc do meritum - fajnie że chcesz odpowiednio przygotować się do gór :)
październik to jeszcze taki okres że w górach może byc bardzo różnie - może być cudownie i ciepło (na co liczę) ale może być masakra deszcz, mgły i zimno ;)
w 2012 roku na przykład 20 października w topie chodziłam po Tatrach bo było tak gorąco :) także nigdy nic nie wiesz - a co poniektórzy wspominali już gdzieniegdzie że jesień ma być ładna ;)
Pieniny jesienią to idealny kierunek zwłaszcza jak długo nie chodziłeś po górach i chcesz spokojnie do nich wrócić :)
na Sokolicę idzie się prosto - szlaki są dobrze oznaczone, a widoki na przełom Dunajca zapierają dech w piersiach - jak przejżystość powietrza dopisze to i Tatry stamtąd pięknie widać :)
nocleg w Krościenku chyba najlepiej coś poszukać ( i koniecznie na rynku skosztować lody na wagę domowej produkcji ;) są pyszne).
jeśli chodzi o noclegi to dużo dobrego o schronisku DUBRASZKA (http://www.durbaszka.pl/) słyszałam - niemniej do niego trzeba podejść z buta i raczej nie jest po drodze na Sokolice bo jak sprawdzałam ostatnio tą trasę to jest po drugiej stronie Dunajca.
Buty i kurtka to podstawa jak się idzie w góry zwłaszcza w niepewną pogodę - jak dawno sprawdzałeś te trekingowe buty ? że mówisz że to masakra - bo jak było to te 11 lat temu gdy ostatnio chodziłeś po górach to radzę sprawdzić jeszcze raz :) jest dużo rodzajów butów górskich materiałow z których sa zbudowane itd.. podeszwa tez jest różna w zależności od tego w jakie góry będziesz chciał łazić czy bardziej skaliste czy błotniste ;)
najlepiej idź do jakiegoś spoko sklepu sportowego - i na pewno Ci doradzą w sprawie obuwia jak i samej odzieży
na pewno nie warto oszczędzać na butach - no chyba że chcesz następny raz w góry iść za kolejne 11 lat - to wtedy pewnie niekoniecznie ;)
plecak - to też ważny element jeśli chcesz z nim chodzić po górach przy pełnym wypełnieniu - powinien mieć dobry pas biodrowy i piersiowy także i przede wszystkim powinien pasować do Ciebie i być dobrze dobrany.. wówczas chodząc w ogóle nie czujesz tego ciężaru - a przynajmniej nie aż tak :)
póki co chyba tyle
Myślałem o Pieninach i sławnej sośnie. Nie wiem czy jest sens ze względu na pogodę.
a w góry zawsze warto iść :!: :!: :!: :mrgreen:
jest na tym osób jeszcze parę ośób które na pewno się z tym zgodzą :) :) :)
W październiku gacie pod spodnie :shock:, chcesz się tam uwędzić :eek:? Chyba, że jakiś zmarzluch jesteś. Zbyt ciepłe ubranie w górach może być równie zabójcze jak zbyt zimne. Po górach trochę chodzę, gaci nie ubierałem nawet w zimie choć biorę czasem do plecaka na wszelki wypadek bo nigdy nie wiadomo co może się stać. Staram się brać lekkie rzeczy, ubiór na cebulkę w zależności od warunków - głównie wiatru i temperatury zakładasz co potrzebne a reszta do plecaka. Zakładając skrajne warunki biorę podkoszulkę i koszulkę wełnianą, polar, kurtki - przeciwwiatrową i puchową (w zimie) takie co mieszczą się w kieszeni. Kurtkę przeciwdeszczową biorę jedynie na ekstremalne warunki - deszcz, silny wiatr ale w takich warunkach raczej w ogóle nie wychodzę, jeśli jednak warunki są niepewne warto mieć w plecaku.
Co do butów trudno coś mi powiedzieć przy Twoim problemie. Najlepiej iść do sklepu gdzie tych butów jest dużo może znajdziesz takie, które będą wygodne. Ja szukałem butów stosunkowo szerokich (Ty pewnie też takie potrzebujesz) i wśród dziesiątków par w kilku sklepach udało mi się znaleźć takie które były super wygodne choć nie było to łatwe (używam w lecie buty Dolomite, w zimie Meindl a na lekkie trasy Zamberlan). Twarda ma być podeszwa, reszta już niekoniecznie. Rad w sklepach nie słucham, zwykle plotą tam bzdury lepiej poszukać informacji na forach specjalistycznych :grin:
Plecak - Deuter. Duży wybór systemów nośnych, wielkości, chyba najczęściej używany plecak w górach. Miałem różne plecaki, niby podobne tyle, że z Deuterem mogę łazić cały dzień a w paru innych po kilku godzinach miałem dość a w szczególności mój kręgosłup.
Pieniny, Sokolica to nietrudne trasy jeśli nie trafią się jakieś ekstremalne warunki to nie powinno być problemu. Map na androida trochę znajdziesz, papierowa też może się przydać.
No nie wiem. :P Pamiętam po prostu, że na obozie 11 lat temu w Tatrach przemokłem i przemarzłem, a było to lato. :P Nawet zimowe rękawiczki bym wtedy pobłogosławił. :D
Kurczę, a coś bliżej Sokolicy? Myślę, że to będzie główny cel, chociaż mam kilka dni urlopu, to może wybiorę się też gdzieś indziej. Wszelkie propozycje mile widziane.
Buty mierzyłem kilka lat temu. Może z 5. Planowałem ich używać jako butów zimowych, ale strasznie były twarde i sztywne.
Nie widziałem wygodnego wodoodpornego plecaka. Mam taki Lowepro Rover w którym teoretycznie można nurkować bo ma zamek gazoszczelny, większość ma zamykanie rolowane, bo to głównie worki z systemem nośnym.
IMHO wystarczą worki strunowe na rzeczy w plecaku. Plecak ma najczęściej pokrowiec, który trochę chroni przed deszczem i na pewno przed błotem.
Ja też używam buty Meidl bo są dobre na szeroką stopę.
Staram się nie iść w góry bez czołówki i zapasu płynów.
No nie wiem. :P Pamiętam po prostu, że na obozie 11 lat temu w Tatrach przemokłem i przemarzłem, a było to lato. :P Nawet zimowe rękawiczki bym wtedy pobłogosławił. :D
Kurczę, a coś bliżej Sokolicy? Myślę, że to będzie główny cel, chociaż mam kilka dni urlopu, to może wybiorę się też gdzieś indziej. Wszelkie propozycje mile widziane.
Buty mierzyłem kilka lat temu. Może z 5. Planowałem ich używać jako butów zimowych, ale strasznie były twarde i sztywne.
W Tatrach tak bywa, mój pierwszy wyjazd i śnieżyca w środku lata.
Jak szukasz miękkich, wygodnych butów spróbuj Meindla.
Turysta górski ze mnie żaden (od wielu lat w górach nie byłem) ale co do butów dodam jeszcze jedno - jeśli nie używałeś ich od dawna to nawet jeśli po włożeniu będą najwygodniejsze przed wyjazdem kilka dni w nich pochodź. Pamiętam dobrze swoją przygodę na plenerze kiedy w butach trekingowych założonych pierwszy raz po kilku latach po ok. godzinie marszu w niezbyt ciężkim terenie podeszwy rozpadły się na kilka kawałków (i to w obu butach). Prawdopodobnie podczas przechowywania coś tam się rozeschło lub utleniło... Mi to się zdarzyło w podkrakowskich dolinkach więc większego problemu nie było (poza tym, że od całej towarzyszącej mi grupy wyżebrałem zapasy plastra do sklejania podeszw i co kilkaset metrów musiałem je ponownie sklejać bo plaster puszczał), ale w prawdziwych górach coś takiego może być bardzo niebezpieczne.
Ja jestem świrem górskim. Każdy urlop spędzam w górach. Mój niezmienny zestaw górski: buty Meindl, podkoszulek bawełniany, polar 300, wełniany sweter, i peleryna https://www.mall.pl/poncza-i-plaszcze-przeciwdeszczowe/fjord-nansen-traveller-thyme-green-lxl?gclid=CjwKEAjw1f6vBRC7tLqO_aih5WISJAAE0CYw1ujh R4ufv60nvuoX9Z1dKIUUE5b3HBGZ04zklJUO0RoCBa3w_wcB
Pod taką peleryną zmieści się plecak, więc nie ma żadnego problemu z jego przemakaniem.
Latem nie zabieram w góry swetra a zimą zamieniam polar na puchową kurtkę.
W prostocie piękno.
Ja jestem świrem górskim. Każdy urlop spędzam w górach. Mój niezmienny zestaw górski: buty Meindl, podkoszulek bawełniany, polar 300, wełniany sweter, i peleryna https://www.mall.pl/poncza-i-plaszcze-przeciwdeszczowe/fjord-nansen-traveller-thyme-green-lxl?gclid=CjwKEAjw1f6vBRC7tLqO_aih5WISJAAE0CYw1ujh R4ufv60nvuoX9Z1dKIUUE5b3HBGZ04zklJUO0RoCBa3w_wcB
Pod taką peleryną zmieści się plecak, więc nie ma żadnego problemu z jego przemakaniem.
Latem nie zabieram w góry swetra a zimą zamieniam polar na puchową kurtkę.
W prostocie piękno.
I tego się trzymajmy, a Meindl jak widzę rządzi :grin:
Mnie osobiście, kilkunastoletnie doświadczenie w łażeniu nauczyło że: "lepiej dźwigać jak ścigać" ;) :grin:. W sensie takim że należy mieć przy sobie zawsze coś przeciwdeszczowego, bez względu na to jaką słoneczną pogodę zapowiadają :) . Dostałem, a w zasadzie dostaliśmy nauczkę daaawno temu podczas wypadu na Pięć Stawów... pogoda była taka piękna i nie zapowiadali deszczu..., no to zostawiliśmy kurtki "pd" w samochodzie na parkingu. Oczywiście w lesie za Wodogrzmotami dopadła nas burza :mrgreen: , przemokliśmy do "suchej nitki" a potem wiaterek nas ukołysoł tak że szczękaliśmy zębami z zimna. Na szczęście było to lato i jakoś nas wysuszyło w końcu :) . Firmowych ciuchów jakichś specjalnych nie noszę - "softszele" albo Regatty albo 4f, albo Hi-Tec. Kurtki "pd" podobnie, albo zwykłe płaszcze foliowe (przydały się jak wracaliśmy ostatnio z Granatów), koszulki z reguły bawełna. Obuwie to jakaś szmato-membrana Hi-Teca, trzewiki (jestem obecnie na etapie kupna nowych). Spodnie preferuję coś ala dżins albo demobil :) . Plecak też mam Regatty 35l
Mnie osobiście, kilkunastoletnie doświadczenie w łażeniu nauczyło że: "lepiej dźwigać jak ścigać" ;) :grin:. W sensie takim że należy mieć przy sobie zawsze coś przeciwdeszczowego, bez względu na to jaką słoneczną pogodę zapowiadają :) .
Tu chyba nikt nie ma wątpliwości ;)
Tu chyba nikt nie ma wątpliwości ;)
e tam, przecież się nie rozpuści :mrgreen:
e tam, przecież się nie rozpuści :mrgreen:
Przymarznąć może :mrgreen:
Przymarznąć może :mrgreen:
Uciekając przed deszczem się rozgrzeje, zresztą od pioruna zawsze można się jeszcze dogrzać :mrgreen:
A kurtkę jaką polecacie? Pamiętam, że miałem kiedyś jakąś, ale nie przepuszczała powietrza i w efekcie przed deszczem niby chroniła, ale i tak było mokro i zimno.
Przymarznąć może :mrgreen:
Jak przeczytałem o tych gaciach gombro, to pomyślałem, że gombro z Gabonu :lol:
Już widzę Kaśkę Klikaczkę w gaciach :mrgreen:
Dobra, dość szydery, przepraszam, ale nie mogłem się powstrzymać :)
Do rzeczy: poprzednicy napisali co najważniejsze. Jest taka klasyczna trasa: Sokolica -> Góra Zamkowa -> Trzy Korony.
Zaczynamy w Szczawnicy. Idziemy czerwonym szlakiem - szerokim, asfaltowym aż do przystani, gdzie flisak przewiezie nas na drugą stronę Dunajca. Choć teraz jest tak sucho, że pewnie na piechotę by przeszedł.
Po drugiej stronie zaczynamy wspinaczkę na Sokolicę - długie, uciążliwe i dość ostre podejście. Spocisz się, gwarantuję. Przed wejście na szczyt jest "budka strażnicza" gdzie płaci się bilet. Bilet jest też ważny (w tym samym dniu) na Trzy Korony.
Wchodzimy na Sokolicę, robimy zdjęcie najsłynniejszej sośnie. W zależności od humoru, może skoczyć na dół do Dunajca :roll:
Schodzimy do budki i idziemy dalej szlakiem. Po drodze jest baba z kwaśnym mlekiem, oscypkami i kompotem. 2000 % marży.
Idąc dalej jest odbicie szlaku na Górę Zamkową. Są tam resztki ruin. Z Góry Zamkowej, lub idąc dalej ze szlaku z Sokolicy (łączą się) idziesz na Trzy Korony. Pełna kultura - metalowe schodki, metalowe drabinki, metalowe podesty. Pełen industrial 21 wieku :evil:
Idąc z Sokolicy idziesz cały czas granią - trzeba bardzo uważać, bo wapień mokry jest piekielnie śliski.
Trasa długa, z GPS-a wyszło coś koło 18 km, więc poważnie rozważ co Ci o butach pisano.
pooglądaj sobie
(https://goo.gl/photos/FNSysvMAJsFTCqcHA)
albo tu, jest więcej i po kolei
= (https://www.dropbox.com/sh/0809n15qcxs38po/AABiusl4_5NQdeXVjq3ET9qja?dl=0)==edit===
Tak sobie myślę, że to po 11 latach przerwy trudna wypraw. Może na początek zacznij od wąwozu Homole, lub Doliny Białej Wody ? Piękne krajobrazowo i łatwe technicznie.
Właściwie wszystko co potrzebne szanowni Poprzednicy i Poprzedniczki już napisały, ale dorzucę coś od siebie.
Wczoraj byłem w Beskidzie Wyspowym na Luboniu Wielkim (wbrew nazwie wcale nie taki wielki ;) :D). Szedłem od Rabki Zaryte żółtym szlakiem przez rezerwat przyrody "Luboń Wielki" i tak gdzieś mniej więcej od początku rezerwatu zaczęła się pojawiać coraz to silniejsza mgła.
Na przełączce między skałkami rezerwatu, a końcowym podejściem na szczyt stwierdziłem, że w tych warunkach wcale, a wcale nie zaszkodziło by mieć z sobą latarkę.
Dodam więc do spisu ważnych rzeczy wymienionych wcześniej latarkę.
A na wypadek mgły, deszczu, ograniczonej widoczności, zabłądzenia w górach przy wymienionych wcześniej warunkach (odpukać w niemalowane) taki ciekawy przyrząd - Hybrid Muse MH-07 DS (http://www.muse-europe.com/en/products/hybrid/mh-07-ds.html). Ma latarkę, świetlny sygnał alarmowy, syrenę alarmową (zdolną obudzić zmarłego ;) ), można ładować z niego komórkę (ma kabel do ładowania komórki).
Mam takie coś i czasem zabieram z sobą na wycieczki, na szczęście nigdy nie musiałem używać niektórych jego funkcji.
Kiedyś z dużą zazdrością patrzyłem na ludzi w górach, którzy mieli ze sobą parasol podczas deszczu. Nie używam żadnych bawełnianych ubrań, w deszczu bawełna namaka i jest i ciężko i zimno. Sztuczne koszulki sportowe szybko schną zarówno po deszczu jak i po spoceniu się. Waga bawełny też ma znaczenie, szczególnie w samolocie. Ostatecznie bawełnę można mieć do przebrania na miejscu.
Dobra kurtka membraną na deszcz to taka w której się człowiek nie zapoci. Można kupić tanią i po pierwszym praniu już zacznie się jej degradacja membrany.
11 lat przerwy, ale ostatnim razem, kiedy byłem w górach miałem 17 lat. Teraz jestem chyba nawet w nieco lepszej formie, niż wtedy. :P Pamiętam, że trochę strachu się najadłem, w jednym miejscu się poślizgnąłem (adidaski) i miałem bąbel na pięcie... wielkości pięty. :P Talk się przyda? Inna trasa może rzeczywiście będzie dobrym wyborem. Nie lubię przepławiać się przez rzeki. :P Dunajcem kiedyś płynąłem, ale jakoś mnie to nie zachwyciło. Biała Woda - rzeczywiście ładne widoki.
Dodam więc do spisu ważnych rzeczy wymienionych wcześniej latarkę.
Tak jest, latarkę też zawsze mam ze sobą gdyby w razie jakiegoś wypadku trzeba było nos przetrwać + coś ciepłego gdy są zimne noce.
Jak przeczytałem o tych gaciach gombro, to pomyślałem, że gombro z Gabonu :lol:
Już widzę Kaśkę Klikaczkę w gaciach :mrgreen:
Dobra, dość szydery, przepraszam, ale nie mogłem się powstrzymać :smile:
:mrgreen:, też nie mogłem, sorry.
A kurtkę jaką polecacie? Pamiętam, że miałem kiedyś jakąś, ale nie przepuszczała powietrza i w efekcie przed deszczem niby chroniła, ale i tak było mokro i zimno.
Bo kurtka przeciwdeszczowa tak ma, ta dobra coś tam ma teoretycznie przepuszczać ale doświadczenie pokazuje, że nic z tego. Dawanie ciepła nie jest jej zadaniem, ciepło da to co masz pod nią. Przede wszystkim nie przepuszcza wody i tak samo potu. Idąc pod górę wydzielasz sam dużo ciepła, pocisz się, zalewa Cię pot, kurtka go zatrzymuje, robisz się mokry. Czy Ci ciepło czy zimno zależy co masz pod kurtką i jakie są warunki na zewnątrz. Gdy Ci za ciepło organizm stara się pozbyć jego nadmiaru - pocisz się jeszcze bardziej, robisz czerwony, energia idzie w pozbycie się ciepła. W końcu wychodzisz mokry na szczyt tam dmucha zimny wiatr, energię już zużyłeś, robi Ci się zimno, zamarzasz, zapaść i do piachu :cry:. Tak może być w zimie. Na jesień co najwyżej spocisz się jak świnia i będziesz śmierdział jak niedźwiedź :wink:. Ubieraj się tak żeby się nie przegrzać a to co wypocisz wyparowało. Jak schodzisz sytuacja trochę się odwraca, wtedy mniej wydzielasz ciepła i gdy zimno ubierasz się cieplej. Jeśli nie pada a wieje dobre są kurtki typu windshell takie cienkie, które można schować do kieszeni. Można często tanio kupić w marketach pod kątem rowerzystów czy biegaczy. Jeśli pada lub bardzo mocno wieje najlepsze są wodoodporne membranowe (pamiętać co wcześniej pisałem) albo zwykła peleryna jeśli to ma być pojedynczy wypad, albo też coś takiego jak klikacz napisała. Ja używam goretexowej z podpinką puchową takiej na wszystkie sezony, droga ale można używać w górach a najczęściej na co dzień w mieście. Inna rzecz, że jak Ci się nie śpieszy to można kupić markowe rzeczy w bardzo dobrych cenach praktycznie takich jak tych niemarkowych. Swoją drogą jak zagłębisz się w temat to zobaczysz, że roi się od ludzi, którzy pokupowali różne goretexy, srexy i inne wynalazki za kupę kasy, które im doradzono aby pozbyć się towaru i teraz chodzą w nich w mieście bo po górach się nie da :wink:. Tatry a tym bardziej Pieniny to nie Himalaje.
A na koniec taka refleksja jak czasy się zmieniły. Dzisiaj bez ekwipunku wystarczającego na przetrwanie kilku dni na księżycu nie wychodź. A kiedyś całe Polskie Tatry schodziłem w trampkach, dżinsach i koszulce z krótkim rękawem, w porywach mając jeszcze dodatkowo jakąś wiatrówkę ale to rzadko, w deszczu, śniegu na wietrze, bez żadnego plecaka, pijąc co się znalazło (bo komu by się chciało cokolwiek nosić ze sobą). Chyba jakimś cyborgiem byłem :mrgreen:
---------- Post dodany o 19:45 ---------- Poprzedni post był o 19:42 ----------
11 lat przerwy, ale ostatnim razem, kiedy byłem w górach miałem 17 lat. Teraz jestem chyba nawet w nieco lepszej formie, niż wtedy. :P Pamiętam, że trochę strachu się najadłem, w jednym miejscu się poślizgnąłem (adidaski) i miałem bąbel na pięcie... wielkości pięty. :P Talk się przyda? Inna trasa może rzeczywiście będzie dobrym wyborem. Nie lubię przepławiać się przez rzeki. :P Dunajcem kiedyś płynąłem, ale jakoś mnie to nie zachwyciło. Biała Woda - rzeczywiście ładne widoki.
Adidaski słabe były, wolałem trampki :grin:, dobrze trzymały skały jak szedłem w deszczu na Rysy, lepiej niż twarde górskie podeszwy. Uważać trzeba zawsze bo w każdych butach się możesz poślizgnąć jak będzie mokro.
peleryna https://www.mall.pl/poncza-i-plaszcze-przeciwdeszczowe/fjord-nansen-traveller-thyme-green-lxl?gclid=CjwKEAjw1f6vBRC7tLqO_aih5WISJAAE0CYw1ujh R4ufv60nvuoX9Z1dKIUUE5b3HBGZ04zklJUO0RoCBa3w_wcB
Chcę sobie kupić peleryne, polecasz ten model? Czy jest coś lepszego?
Fajna byłaby taka, żeby nie podwiewało, nie padało na nogi i jeszcze można było chodzić z kijami i rękami pod peleryną, ale nievwiem czy taka istnieje ;)
Chcę sobie kupić peleryne, polecasz ten model? Czy jest coś lepszego?
Fajna byłaby taka, żeby nie podwiewało, nie padało na nogi i jeszcze można było chodzić z kijami i rękami pod peleryną, ale nievwiem czy taka istnieje ;)
Kupiłem kiedyś w "ciucholandzie" kiedyś podobną do tej z linku pelerynę (może nie tej klasy) trochę za dużą - świetnie się sprawdza, a jej wielkość jest plusem - mogę iść z dużym plecakiem, a w razie potrzeby naciągnąć ją na siebie i być chronionym od stóp do głowy.
Co do chodzenia z rękami pod peleryną da się spokojnie, co do kijów to nie będzie to zbyt wygodne, no chyba, że będziesz mieć pelerynę wielkości XXXXXXX...XL. :mrgreen:
Ee tam, wystarczy żeby były rekawy jakieś specjalne, żeby zakrywały ramiona i ręce ;)
rekawy jakieś specjalne, żeby zakrywały ramiona i ręce ;)
Bo ja wiem, wolę pelerynę bezrękawową.
Wersje rękawowe mają to do siebie, że woda z rękawa ścieka na dłonie - pół biedy jak jest ciepły i krótkotrwały deszcz, ale jak to jest deszcz zimny i/lub długotrwały to... bieda jest ;) :D - zimno w dłonie robi się szybko.
W bezrękawowej można trzymać dłonie w kieszeniach kurtki lub spodni.
Właśnie dlatego powinna zakrywać ręce (czyli dłonie też)!
Jak jest zimno to trzeba założyć rekawiczki :) Zresztą zauważyłem, że chodząc z kijami ręce mniej marzną :)
Adidaski słabe były, wolałem trampki :grin:, dobrze trzymały skały jak szedłem w deszczu na Rysy, lepiej niż twarde górskie podeszwy. Uważać trzeba zawsze bo w każdych butach się możesz poślizgnąć jak będzie mokro.
Mimo wszystko wolałbym tym razem mieć suche nogi i nie mieć bąbla wielkości całej podeszwy pięty. :P
Właśnie dlatego powinna zakrywać ręce (czyli dłonie też)!
O pelerynie z rękawami zakrywającymi całe dłonie nie słyszałem..., zaraz, a może masz na myśli kombinezon L-2? ;) :mrgreen:
Jak jest zimno to trzeba założyć rekawiczki :smile:
Miałem na myśli zimno od ściekającej na dłonie wody, nie od temperatury powietrza.
że chodząc z kijami ręce mniej marzną :smile:
Nawet jak nie masz ubranych wyżej przez Ciebie wymienionych rękawiczek? ;) To kolejna z cudownych właściwości nordic walking? :twisted:
O pelerynie z rękawami zakrywającymi całe dłonie nie słyszałem..., zaraz, a może masz na myśli kombinezon L-2? ;) :mrgreen:
Nie... to może chociaż doczepiane rękawy?? ;)
A pod peleryną czemu nie można trzymać i tak chodzić z kijami? Bo się podrze od pocierania?
Nawet jak nie masz ubranych wyżej przez Ciebie wymienionych rękawiczek? ;) To kolejna z cudownych właściwości nordic walking? :twisted:
Serio! Myślę, że to przez zwiększony przepływ krwi - ręce zaciskajace się na kijach pracują jak pompy. Ja to zmarźluch jestem, więc wiem co mówię ;)
==edit===
Tak sobie myślę, że to po 11 latach przerwy trudna wypraw. Może na początek zacznij od wąwozu Homole, lub Doliny Białej Wody ? Piękne krajobrazowo i łatwe technicznie.
e tam Sokolica jest idealna po takiej przerwie - jeśli nie będzie padało to idzie się tam cudownie i wcale nie trzeba startować ze Szczawnicy a można z Krościenka na spokojnie - a widoki rekompensują wszystko ( i nie mówię tu o sośnie ;) a o tym co za nią się dzieje zwłaszcza jesienią )
można to połączyć z 3 Koronami - ale nie trzeba także spokojnie ;)
W bezrękawowej można trzymać dłonie w kieszeniach kurtki lub spodni.
a zęby na szlaku górskim pod kamyczkiem :?: :roll:
:mrgreen:
a zęby na szlaku górskim pod kamyczkiem :?: :roll:
:mrgreen:
Jak ktoś nie umie chodzić inaczej jak tylko z kijkami to w takiej sytuacji będzie miał zęby tak jak piszesz. :mrgreen:
---------- Post dodany o 10:09 ---------- Poprzedni post był o 10:03 ----------
A pod peleryną czemu nie można trzymać i tak chodzić z kijami? Bo się podrze od pocierania?
Masz tam na tyle dużą przestrzeń, żeby móc swobodnie operować kijkami?
Serio! Myślę, że to przez zwiększony przepływ krwi - ręce zaciskajace się na kijach pracują jak pompy. Ja to zmarźluch jestem, więc wiem co mówię :wink:
Raczej nie, jak mocno zaciskasz dłonie na jakimś przedmiocie to raczej utrudniasz krwi swobodny przepływ niż zwiększasz.
To ciepło o którym piszesz bierze się z tego, że wnętrzem dłoni rozgrzałeś uchwyt kijka, a nie od machania kijkiem.
Kijki to zuo ;):mrgreen:
O to to to
Musisz rozdać trochę punktów innym użytkownikom zanim będzie można przyznać punkty robtor.
Kto wymyślił łażenie z kijami ? Ani sherpowie, ani Tyrolczycy, ani Wikingowie z tym nie chodzili.
O to to to ...
Kto wymyślił łażenie z kijami ?...
Paralitycy :mrgreen:
---------- Post dodany o 11:44 ---------- Poprzedni post był o 11:40 ----------
A tak na poważnie http://www.pza.org.pl/download/1896362.pdf
Czyli widzę, że nie ominie się przeprawy przez Dunajec? Przyznam, że średnio mnie to zachęca. Chyba wybiorę jednak Dolinę Białej Wody.
Czyli widzę, że nie ominie się przeprawy przez Dunajec? Przyznam, że średnio mnie to zachęca. Chyba wybiorę jednak Dolinę Białej Wody.
Dunajca się boisz ??? :shock: No nie rób jaj z pogrzebu :mrgreen:
Jak ktoś nie umie chodzić inaczej jak tylko z kijkami to w takiej sytuacji będzie miał zęby tak jak piszesz. :mrgreen:
A próbowałeś? Kije są fajne.
Masz tam na tyle dużą przestrzeń, żeby móc swobodnie operować kijkami?
Można założyć peleryne tył do przodu ;)
Raczej nie, jak mocno zaciskasz dłonie na jakimś przedmiocie to raczej utrudniasz krwi swobodny przepływ niż zwiększasz.
To ciepło o którym piszesz bierze się z tego, że wnętrzem dłoni rozgrzałeś uchwyt kijka, a nie od machania kijkiem.
Nie zgodzę się, widać że nie masz doświadczenia z kijkami ;)
Nie trzymasz dłoni cały czas zaciśniętych, tylko zaciskasz w momencie postawienia kija, a rozluźniasz po odepchnięciu.
A jak chcesz to możesz w ogóle nie zaciskać, tylko opierać dłoń/nadgarstek o pasek.
O to to to
Musisz rozdać trochę punktów innym użytkownikom zanim będzie można przyznać punkty robtor.
Kto wymyślił łażenie z kijami ? Ani sherpowie, ani Tyrolczycy, ani Wikingowie z tym nie chodzili.
Narciarze, którym ktoś podprowadził narty. :mrgreen::mrgreen::mrgreen:
Dunajca się boisz ??? :shock: No nie rób jaj z pogrzebu :mrgreen:
Płynąłem już kiedyś Dunajcem i jakoś mnie to nie jara. :P
Kijki sprawdzają mi się fenomenalnie kiedy jest ślisko, nie dość, że idę cały czas w jednym rytmie to jeszcze znacznie szybciej.
Kto wymyślił łażenie z kijami ? Ani sherpowie, ani Tyrolczycy, ani Wikingowie z tym nie chodzili.
Oni tam nie musieli oganiać się od psów, tak jak trzeba w wioskach Beskidu Niskiego ;-). Poza tym czasami chyba wolałbym schodzić z gór solidnie przemoczonym, ale z kijkami, niż mając na sobie kurtkę przeciwdeszczową, ale bez kijków. Oczywiście dobrze mieć to i to.
Oni tam nie musieli oganiać się od psów...
I za to kocham Azjatów. Błyskawicznie rozwiązali w Wawie problem bezpańskich psów, a przez dziesięciolecia problem był rozwiązywany i jednocześnie spokojnie narastał :)
Kije są fajne.
:rotfl: :rotfl: :rotfl:
A próbowałeś?
Nie próbowałem i nie chcę próbować. Radzę sobie w górach zupełnie dobrze bez kijów.
I za to kocham Azjatów. Błyskawicznie rozwiązali w Wawie problem bezpańskich psów, a przez dziesięciolecia problem był rozwiązywany i jednocześnie spokojnie narastał :)
To mogło by sugerować ze Azjaci rozwiążą problem "kijkowych" na szlakach..., mam nadzieję że nie za kilka dziesięcioleci a tylko moda wcześniej minie ;):mrgreen:
To mogło by sugerować ze Azjaci rozwiążą problem "kijkowych" na szlakach..., mam nadzieję że nie za kilka dziesięcioleci a tylko moda wcześniej minie ;):mrgreen:
Nie wiem, ale jak już zjedzą wszystkie psy i szczury... :D
Przypomnę tylko chińskie przysłowie: pies który szczeka -jest niedogotowany :)
Ja próbowałem chodzić z kijkami i jak w zimie gdy jest ślisko czy też grząsko szło się znacznie lepiej i pewniej to w typowych letnich warunkach bardziej mi przeszkadzały niż pomagały. Z pewnością gdy ktoś ma problemy zdrowotne, czy też idzie z ciężkim plecakiem pomagają odciążyć stawy. Dla osób zdrowych stałe używanie kijków nie jest jednak zalecane (link, który wrzuciłem).
zacznę od tego
Czyli widzę, że nie ominie się przeprawy przez Dunajec? Przyznam, że średnio mnie to zachęca. Chyba wybiorę jednak Dolinę Białej Wody.
Człowieku czy Ty czytasz ze zrozumieniem :mrgreen:
da się bez Dunajca i to bardzo prosto 7 km tam i z powrotem - wklejam mapkę poglądową (http://mapa-turystyczna.pl/route/zzet)bo bez niej widzę ciężko
a Dolina Białej Wody o ile mnie pamięć nie myli trudniejsza technicznie niż Sokolica ;)
niemniej gdzie byś się nie wybrał - zapewniam warto - no chyba że jednak nie lubisz tych gór dlatego tak marudzisz :-P
157457
Kijki to zuo ;):mrgreen:
kłóciłabym się ;)
Ja próbowałem chodzić z kijkami i jak w zimie gdy jest ślisko czy też grząsko szło się znacznie lepiej i pewniej to w typowych letnich warunkach bardziej mi przeszkadzały niż pomagały. Z pewnością gdy ktoś ma problemy zdrowotne, czy też idzie z ciężkim plecakiem pomagają odciążyć stawy. Dla osób zdrowych stałe używanie kijków nie jest jednak zalecane (link, który wrzuciłem).
ja tam sobie mocno chwalę - po kontuzji kolana ewidentnie pomagają w górach - nigdy specjalnie nie biegałam po górach i moje tempo nie jest najlepsze - ale kijki zdecydowanie pomagają na szlaku - przynajmniej mi :) i już chyba niejednokrotnie mi tyłek uratowały bo pomogły w zachowaniu równowagi :mrgreen:
zacznę od tego
Człowieku czy Ty czytasz ze zrozumieniem :mrgreen:
...
Nie czyta ze zrozumieniem, wątek sprzętowy zakończył porażką.
Ciekawy Gość, uzasadnione użycie kijków:
157458
Ciekawy Gość, uzasadnione użycie kijków:
157458
jak najbardziej :mrgreen:, chciałbym takiego kiedyś spotkać na szlaku :grin:
I życie było by zapewne prostsze gdyby ktoś, kto wybiera się w góry czytał takie rzeczy:roll: :)
jak najbardziej :mrgreen:, chciałbym takiego kiedyś spotkać na szlaku :grin:
Wybierz się na Rysy ze słowackiej strony.
Wybierz się na Rysy ze słowackiej strony.
Wiem, tam chodzą ale o takiego giganta jak na focie to jeszcze nie widziałem :lol:
Jak sobie pomyślę, że kiedyś szczytem marzeń były pionierki i wojskowy plecak... Ja wiem, że postęp i rozwój cywiliacji... ale ciągle liczę na to, że pierdołowatość i nieudolność ma swoje granice i nie każdy musi iśc w góry. W naszym pięknym kraju jest od ch. pięknych nizin i ośrodków rehabilitacyjnych.
Jak sobie pomyślę, że kiedyś szczytem marzeń były pionierki i wojskowy plecak... Ja wiem, że postęp i rozwój cywiliacji... ale ciągle liczę na to, że pierdołowatość i nieudolność ma swoje granice i nie każdy musi iśc w góry. W naszym pięknym kraju jest od ch. pięknych nizin i ośrodków rehabilitacyjnych.
hehe świynto prowda :)
Jak sobie pomyślę, że kiedyś szczytem marzeń były pionierki i wojskowy plecak... Ja wiem, że postęp i rozwój cywiliacji... ale ciągle liczę na to, że pierdołowatość i nieudolność ma swoje granice i nie każdy musi iśc w góry. W naszym pięknym kraju jest od ch. pięknych nizin i ośrodków rehabilitacyjnych.
Prowda Ci to :)
Jak sobie pomyślę, że kiedyś szczytem marzeń były pionierki i wojskowy plecak... Ja wiem, że postęp i rozwój cywiliacji... ale ciągle liczę na to, że pierdołowatość i nieudolność ma swoje granice i nie każdy musi iśc w góry. W naszym pięknym kraju jest od ch. pięknych nizin i ośrodków rehabilitacyjnych.
Kiedyś też ABS, ESP i klimatyzcja w samochodzie to był zbytek.
Dobry sprzęt nie szkodzi.
O to to to
Kto wymyślił łażenie z kijami ? Ani sherpowie, ani Tyrolczycy, ani Wikingowie z tym nie chodzili.
Łażenie w lecie z kijkami oczywiście wymyślili producenci kijków do nart.
Dlaczego tylko w zimie przy nartach - jak można (jak większość gadżetów) wmówić ludziom, że bez tego ani rusz. Podpierając się zresztą pseudo naukowymi (jak wyżej) opracowaniami o korzyści używania, przemilczając korzyści z prawie potrojonej sprzedaży.
Pewnie dla ludzi z problemami w chodzeniu, dla osób starszych - jak najbardziej dobry pomysł.
Kiedyś też ABS, ESP i klimatyzcja w samochodzie to był zbytek.
Dobry sprzęt nie szkodzi.
I życie kwitło, a teraz kwitnie narzekanie. Dobry sprzęt nie szkodzi, ale brak dobrego sprzętu też nie odbiera chęci do życia :)
---------- Post dodany o 19:11 ---------- Poprzedni post był o 18:56 ----------
Łażenie w lecie z kijkami oczywiście wymyślili producenci kijków do nart....
Masz u mnie plus, ale tylko w mojej sklerotycznej pamięci, wcześniej muszę trochę popracować na rozdawnictwem... ;)
Masz u mnie plus, ale tylko w mojej sklerotycznej pamięci, wcześniej muszę trochę popracować na rozdawnictwem... ;)
Wyręczyłem, ale staraj się bo zgnuśniejesz. "Trza" rozdawać :mrgreen:
...
nie mówi się trza, tylko trza mówić trzeba o...
Rozdaję ile mi sumienie pozwala, ale system czasem się zacina :)
Człowiek po 17 latach wybiera się w góry na niezbyt wymagający szlak. Gdyby tak chciał zebrać te wszystkie najlepsze sprzęty z tego wątku, to minimum 5 tys. na start trzeba mieć :) Na początek nie prościej iść do Decathlonu? ;)
Podobnie jest z bieganiem :) Jeśli ktoś chce zacząć biegać, to jeden po prostu wychodzi z domu w czymś wygodnym, a drugi najpierw kompletuje sprzęt (najlepszy): pulsometr, buty do biegania po miękkim, po twardym, po lesie, dla stopy lewoskrętnej lub prawo, gacie termojakieśtam, koszulkę, kurtkę na deszcz, na wiatr, opaskę, bidon, słuchawki biegacza itp. A potem okazuje się że pada, a potem zima, a potem że bieganie to właściwie niszczy stawy ;)
Gdyby tak uwierzył w to zbieractwo, to by się okazało, że 17 lat temu, to była komunistyczna propaganda bo z tamtym sprzętem, to nikt by nie był w stanie ustać, nie mówiąc o chodzeniu... i jeszcze po górach... ;)
Łażenie w lecie z kijkami oczywiście wymyślili producenci kijków do nart.
Dlaczego tylko w zimie przy nartach - jak można (jak większość gadżetów) wmówić ludziom, że bez tego ani rusz. Podpierając się zresztą pseudo naukowymi (jak wyżej) opracowaniami o korzyści używania, przemilczając korzyści z prawie potrojonej sprzedaży.
Pewnie dla ludzi z problemami w chodzeniu, dla osób starszych - jak najbardziej dobry pomysł.
Popieram w całej rozciągłości :D i... plusik poszedł! :)
Aga, pamiętasz co powiedziałaś w Wysowej ? "chcę taką trasę aby sponiewierało" :mrgreen:
A B.Niski to pikuś, poszliście na Lackową od łatwiejszej strony :-P
Być może człowiek nigdy nie chodził po górach (11 lata wstecz się nie liczy). To jest jesień, Pieniny są łatwe. Wystarczy podstawowy sprzęt - plecak, kurtka (polar) woda, żarło, buty.
Nie róbmy jaj z gaciami i rękawiczkami, z kijkami i płaszczami p.deszczowymi.
Fakt - też mamy z Marysią dwa plastusie po 5 zł w plecaku gdyby było urwanie chmury. Tyle i aż tyle.
... no wiem, sam mieszkam w górach i nie bardzo rozumiem nizinnych :mrgreen:
Przypomnę tylko chińskie przysłowie: pies który szczeka -jest niedogotowany :)
Dobre! :mrgreen:
---------- Post dodany o 20:12 ---------- Poprzedni post był o 20:11 ----------
nie bardzo rozumiem nizinnych :mrgreen:
:mrgreen:
Ja tam o kijki nie pytałem. :P Myślę, że jednak Dolina Białej Rzeki. Polecacie jakieś noclegi w okolicy? Najlepiej pokój dwuosobowy i niedrogi.
Jakie mapy na androida polecacie?
Ja tam o kijki nie pytałem.
Nie przejmuj się :wink: Tutaj tak ludzie czasem mają. Dlatego lubię to forum...:grin:
Powodzenia w łażeniu, w czymkolwiek byś nie był i cokolwiek byś miał na sobie.
Gombro, nie chcę być niemiły i nie chcę byś mnie tak odebrał. Kup sobie za kilka złotych zwykłą mapę papierową regionu po którym będziesz maszerował. Pełno ich wszędzie. Nawet kompas Ci nie będzie potrzebny. Uciechę z tego będziesz miał gwarantowaną czego Ci życzę z całego serca.
Pytasz o mapę na andka. Telefon z navi nie wytrzyma całego dnia. Będzie zaraz pytanie jaką cysternę na prąd nabyć... Po co Ci to? Ciesz się zdobywaniem szczytów, pięknem gór, smakuj kanapkę zgniecioną w plecaku i herbatę z termosu :-)
Jakie mapy na androida polecacie?
ja polecam normalną - w sensie namacalną organoleptycznie
---------- Post dodany o 20:33 ---------- Poprzedni post był o 20:32 ----------
Pytasz o mapę na andka. Telefon z navi nie wytrzyma całego dnia. Będzie zaraz pytanie jaką cysternę na prąd nabyć... Po co Ci to? Ciesz się zdobywaniem szczytów, pięknem gór, smakuj kanapkę zgniecioną w plecaku i herbatę z termosu :-)
mądrze gada - polać mu !!! :)
ja polecam normalną - w sensie namacalną organoleptycznie
---------- Post dodany o 20:33 ---------- Poprzedni post był o 20:32 ----------
mądrze gada - polać mu !!! :)
Tylko wspomniałem co mi się podobało. Dawno po górach nie tyrałem i już chyba mi się nie uda... Chyba że na narty albo gdzie auto dojedzie :-)
ja polecam normalną - w sensie namacalną organoleptycznie
---------- Post dodany o 20:33 ---------- Poprzedni post był o 20:32 ----------
mądrze gada - polać mu !!! :)
Zamiast herbaty można wodę. Pyszna, zęby wyrywa :D
https://forum.olympusclub.pl//brak.gif
źródło (https://photos-1.dropbox.com/t/2/AACp7A4nzRcukc2_9h39X-nJruDBVSv-wsTBRWtL5ErGPw/12/109947702/jpeg/32x32/1/_/1/2/24.jpg/EJT4_VQYn2ggBygH/L0E6nEffEG_P5tHKITBW8-DjxqoyltYKn9YRHNzGzlA?size=1024x768&size_mode=2)
ja polecam normalną - w sensie namacalną organoleptycznie
---------- Post dodany o 20:33 ---------- Poprzedni post był o 20:32 ----------
mądrze gada - polać mu !!! :)
Chciałem mu polać, ale znowu flaszka zakręcona. :cry:
Nie lubię papierowych map.
Nie lubię papierowych map.
To taka powinna ci sie spodobac - dla niewidomych.
https://forum.olympusclub.pl/imgimported/2015/09/Tactile_Zug-2.jpg
źródło (http://www.terrainmodels.com/pictures/types/Tactile_Zug.jpg)
A jak za male - sa tez takie fajne drewniane - mozna zabrac ze soba na wyprawe :mrgreen:
https://forum.olympusclub.pl//brak.gif
źródło (http://netdna.walyou.netdna-cdn.com/wp-content/uploads//2012/05/usa-wall-decoration-sculpture-2.jpg)
Nie lubię papierowych map.
Ale działają unplugged ;-)
Łażenie w lecie z kijkami oczywiście wymyślili producenci kijków do nart.
Dlaczego tylko w zimie przy nartach - jak można (jak większość gadżetów) wmówić ludziom, że bez tego ani rusz. Podpierając się zresztą pseudo naukowymi (jak wyżej) opracowaniami o korzyści używania, przemilczając korzyści z prawie potrojonej sprzedaży.
Pewnie dla ludzi z problemami w chodzeniu, dla osób starszych - jak najbardziej dobry pomysł.
Plusik poszedł za złotą myśl :smile:, aczkolwiek co do "pseudo naukowych opracowań" z artykułu to konkluzja jest taka, że jak nie masz problemów i nie chcesz ich mieć to kijków nie używaj, tak że producent raczej tego nie sponsorował :smile:
Kiedyś też ABS, ESP i klimatyzcja w samochodzie to był zbytek.
Dobry sprzęt nie szkodzi.
Ogólnie rzecz biorąc tak, ale źle użyty może zabić.
Zgadzam się z większością, ze sprawa sprzętu/ubioru jest z reguły wyolbrzymiana. Owszem korzystam z różnych "wynalazków", jest z reguły lepiej, ale nieco lepiej a nie dużo lepiej. O ty czy pójdę w góry nie decyduje co mam na sobie a chęci, jak akurat mam dżinsy i trampki to w nich pójdę i praktycznie wszystkie znakowane szlaki nie będą stanowiły przeszkody jeśli nie będzie ekstremalnego załamania pogody. Problem tkwi przede wszystkim w głowie. Na jednorazowy wypad w typowych warunkach szkoda kasy na nie wiadomo jakie ubiory, ggolus ma rację. Górale polowali na graniach na kozy w kierpcach i też było dobrze :mrgreen:
---------- Post dodany o 21:44 ---------- Poprzedni post był o 21:38 ----------
Fakt - też mamy z Marysią dwa plastusie po 5 zł w plecaku gdyby było urwanie chmury. Tyle i aż tyle.
... no wiem, sam mieszkam w górach i nie bardzo rozumiem nizinnych :mrgreen:
Ja noszę zapasową koszulkę, jak przestanie padać to przebiorę :) Ja też odnoszę wrażenie, że nie rozumiem, może dlatego że się w górach urodziłem :grin:
Jakie mapy na androida polecacie?
Używam czasami programu Maverick Pro, jest fajny bo można korzystać z map offline, pobranych wcześniej. Można sobie zdefiniować dokładność, obszar itp. Mam do programu sentyment bo to pierwsza komercyjna apka jaką kupiłem na Androida.
Pytasz o mapę na andka. Telefon z navi nie wytrzyma całego dnia.
Spokojnie wytrzyma, o ile oczywiście ekran nie jest podświetlony non stop, co nie zmienia faktu, że wyjście w góry tylko z taką mapą i tylko z takim telefonem nie jest najlepszym pomysłem.
...Górale polowali na graniach na kozy w kierpcach i też było dobrze :mrgreen:...
Górale mieli głównie ubranie z wełny, koszule raczej lniane o bawełnie nic nie wiem. Nawet jeśli takie ubranie jest mokre to jest w nim ciepło czego o bawełnie powiedzieć się nie da.
Górale mieli głównie ubranie z wełny, koszule raczej lniane o bawełnie nic nie wiem. Nawet jeśli takie ubranie jest mokre to jest w nim ciepło czego o bawełnie powiedzieć się nie da.
Dlatego chodzę w wełnianych koszulkach :)
Górale mieli głównie ubranie z wełny, koszule raczej lniane o bawełnie nic nie wiem. Nawet jeśli takie ubranie jest mokre to jest w nim ciepło .
oj tak góralskie portki - grzeją jak nie wiem co.. w tym musi im być ciepło :mrgreen:
Z pewnością gdy ktoś ma problemy zdrowotne, czy też idzie z ciężkim plecakiem pomagają odciążyć stawy. Dla osób zdrowych stałe używanie kijków nie jest jednak zalecane (link, który wrzuciłem).
No właśnie, stałe. Może i nie zalecają, ale też nie zabraniają ;) Korzyści dla tzw. "zdrowych" są taki same jak dla tych innych. A jako alternatywę dla kijków podają dobór trudności do możliwości - ja dziękuję za takie rady.
Pytasz o mapę na andka. Telefon z navi nie wytrzyma całego dnia. Będzie zaraz pytanie jaką cysternę na prąd nabyć... Po co Ci to? Ciesz się zdobywaniem szczytów, pięknem gór, smakuj kanapkę zgniecioną w plecaku i herbatę z termosu :-)
Mapę papierową trzeba mieć. Ale offline na komórkę też warto. Choćby na wypadek zgubienia się. Oraz rejestracji śladu, mozna później zobaczyć ile i gdzie się szło, albo zdjęcia geotagowac (sorry za offtop ;)).
Polecam takie:
* Locus + osm lub ump + ściągnąć sobie obszar offline wcześniej
* trekbuddy + kupić mapę offline
* kamap + kupić mapę offline
Co do wytrzymywania - zależy od telefonu i baterii. Ja chodzę z zapasową, na 1 czasami wytrzymuje, czasami nie. Samsung Galaxy S3.
A jako alternatywę dla kijków podają dobór trudności do możliwości - ja dziękuję za takie rady.
ja także podziękowałam - mój ortopeda zasugerował mi że z moimi kolanami to Wysokie Tatry raczej powinnam sobie podarować :shock:
generalnie był wporzo ale z tym zaleceniem bym polemizowała :mrgreen:
No właśnie, stałe. Może i nie zalecają, ale też nie zabraniają ;) Korzyści dla tzw. "zdrowych" są taki same jak dla tych innych. A jako alternatywę dla kijków podają dobór trudności do możliwości - ja dziękuję za takie rady.
A co mają zabraniać, masz wady i korzyści przedstawione, Twoja wolna wola co ze swoim zdrowiem zrobisz. Alternatywy masz różne - gdzie dasz rady idziesz bez kijów, a gdzie nie dasz i widzisz że Ci pomogą to ich używasz, czyż nie proste? Pada tam oczywiste dla mnie stwierdzenie, że szlak powinieneś dobierać trudnością do możliwości i nie wiem co Ciebie w tym dziwi.
---------- Post dodany o 23:14 ---------- Poprzedni post był o 23:11 ----------
Wniosek dla mnie jest oczywisty - gdzie dasz radę chodzić bez kijków chodź bez nich, tylko na zdrowie Ci to wyjdzie. Gdy Twoje możliwości Ci na to nie pozwalają to ich używaj. Co w tym nie tak?
A co mają zabraniać, masz wady i korzyści przedstawione, Twoja wolna wola co ze swoim zdrowiem zrobisz. Alternatywy masz różne - gdzie dasz rady idziesz bez kijów, a gdzie nie dasz i widzisz że Ci pomogą to ich używasz, czyż nie proste?
Proste, ale niektórzy tutaj z jakiegoś powodu w ogóle wykluczają uzywanie kijków przez normalnych ludzi, na początku wyśmiewając takich ludzi, a później podają ten dokument, który sam w sobie nic takiego nie mówi.
Pada tam oczywiste dla mnie stwierdzenie, że szlak powinieneś dobierać trudnością do możliwości i nie wiem co Ciebie w tym dziwi.
Bo to truizm.
To, że dzięki użyciu kijków zwiększam swoje możliwości. I dotyczy to wszystkich, także zdrowych.
"Wyprawa w góry - co zabrać?"
pobieżnie przejrzałem wątek ale chyba nikt nie napisał - weź aparat.
Co do reszty - kiedyś pojechaliśmy z rodzicami w Karkonosze. Rodzice dużo chodzą po górach, schodzili Karkonosze, Tatry, Bieszczady itp. Na miejscu okazało się, że matka zapomniała butów na zmianę (do auta założyła klapki). Niedziela, sklepy zamknięte - trudno, decyzja - idzie w klapensach, na takie pagórki w dobrą pogodę nie będzie problemu. Oczywiście już pod Samotnią nie obyło się bez spojrzeń i komentarzy turystów opakowanych w kolorowy sprzęt z mnóstwem pasków, którzy szykowali atak szczytowy na Śnieżkę :)
Kiedyś też widziałem pewnego Niemca - upał, 35 stopni, ja w krótkich portkach, bez koszulki rozpływam się w słońcu a on wełniane skarpety po kolana, grube, ciężkie górskie buty, flanelowa koszula, gruba kamizelka, wielki plecak. Wjechał wyciągiem pod Śnieżkę i "zdobycie" szczytu świętował kuflem zimnego piwa i pieczoną kiełbachą. Ma się ten styl.
Jak ktoś wcześniej napisał - weź dobry humor, plecak z kanapkami i kurtką przeciwdeszczową, aparat, lornetkę, jakąś mapę i wygodne ubranie. Ja chodzę w jeansach i w adidasach, ale na jesienną pogodę lepiej jakieś buty z bardziej przyczepną podeszwą.
mądrze gada - polać mu !!! :)
Dołączam do rad Ggolusa.
Pozdrawiam
Dołączam do rad Ggolusa.
Pozdrawiam
Sam bym co wypił. Mam co, a nie mam z kim :???:
Sam bym co wypił. Mam co, a nie mam z kim :???:
Przyjedź, będzie gdzie i z kim :wink:
Cieszy mnie niezmiernie, że temat (mini?) złotu odżył :grin:
Przyjedź, będzie gdzie i z kim :wink:
To Ty przyjedź. Jestem ...... sam :roll:
A w barku Śliwowica 52% (Kurde by mnie pod paragraf nakłaniania nie postawili, zgodnie z Ustawą o Wychowaniu w Trzeźwości...:shock:)
---------- Post dodany o 15:50 ---------- Poprzedni post był o 15:48 ----------
Cieszy mnie niezmiernie, że temat (mini?) złotu odżył :grin:
Cuś trzeba robić.
Byłem w Rożnowie przez tydzień i zapraszałem przed wyjazdem tu na forum, na pstrąga wędzonego i inne co nieco :roll:...
I co!? I nic!
Nikt mnie chyba już nie lubi... :???: Nawet minusa niedawno dostałem... (Tylko Ciii, bo się Grizz dowie):wink:
Hej! Zamierzam wybrać się na początku października w góry. Myślałem o Pieninach ...
Kolega widzę u Nikoniarzy podobny temat zagaił ;):mrgreen:
http://forum.nikoniarze.pl/showthread.php?t=265347
Kolega widzę u Nikoniarzy podobny temat zagaił ;):mrgreen:
http://forum.nikoniarze.pl/showthread.php?t=265347
O kijkach też było :mrgreen:
Koledze też się pomyliła Pienińska Dolina Białej Wody z Tatrzańską - Słowacką o podobnej nazwie
https://pl.wikipedia.org/wiki/Rezerwat_przyrody_Bia%C5%82a_Woda
https://pl.wikipedia.org/wiki/Dolina_Bia%C5%82ej_Wody
Amerykanie testują genialną rzecz do wspomagania chodzenia z ciężarami, się to może i nadać do łażenia po górach... szkoda że narazie wojskowi, ale kiedyś do cywila zapewne też trafi:
http://www.benchmark.pl/aktualnosci/zolnierze-us-army-testuja-egzoszkielety.html
Kolega widzę u Nikoniarzy podobny temat zagaił ;):mrgreen:
http://forum.nikoniarze.pl/showthread.php?t=265347
No to żeście szpiona rozpracowali :wink::mrgreen:
Kolega widzę u Nikoniarzy podobny temat zagaił ;):mrgreen:
http://forum.nikoniarze.pl/showthread.php?t=265347
Aż zaglądnąłem, o ja pierdziu, jak wyprawa w Himalaje :shock:, jeszcze tylko Szerpów wynająć :mrgreen:
Tak przeglądam wątek i aż się wróciłem do początku sprawdzić, ilu dniowa ta wyprawa ma być :)
Proszę państwa, przecież do takiej wycieczki w Pieniny wystarczą buty (i to nie kupione na tę okoliczność, muszą być przechodzone) i coś na grzbiet w plecaczku, jakby pociągnęło czymś mokrym i zimnym.
Nawet mapa w Pieninach traci rację bytu - jak będzie ładna pogoda to się maszeruje grzecznie w kolumnie żądnych ładnych widoków - nie sposób zgubić szlaku - który nawiasem mówiąc i tak jest znakowany jak należy.
O kijkach też było :mrgreen:
Koledze też się pomyliła Pienińska Dolina Białej Wody z Tatrzańską - Słowacką o podobnej nazwie
https://pl.wikipedia.org/wiki/Rezerwat_przyrody_Biała_Woda
https://pl.wikipedia.org/wiki/Dolina_Białej_Wody
Nic mi się nie pomyliło. Po prostu zamiast w Pieniny wybiorę się w Tatry.
Jak Taterki to spoko, wiele nie trzeba :lol::
https://forum.olympusclub.pl/attachment.php?attachmentid=136446&d=1417006119
Jak Taterki to spoko, wiele nie trzeba :lol::
No, egzoszkielet Mu nie potrzebny... :mrgreen::lol:
Reguly nie ma - dlatego trzeba byc przygotowanym na zmiane pogody i dluzszy pobyt, niz sie zaplanowalo. Bo jak krocej, to nie ma problemu.
A gdzie się warto zatrzymać? W samym Zakopanem czy może gdzieś indziej? Jadę samochodem z bratem. Ponoć parkingi pod szlakami są szalenie drogie (wyjdzie drożej niż bilet z Zakopanego dla dwóch osób?). Polecacie coś?
...a do Ciechocinka bys nie pojechal...? tam wszystko na miejscu i chodzic nie trzeba...
Poziom bezradnosci niektorych uzytkownik kaze mi gleboko przemyslec raz jeszcze szanse na przetrwanie naszego gatunku....i nie mam tu na mysli seksualnej strony tego problemu....
Bardzo ci dziękuję. Niezwykle wiele swoją wypowiedzią wniosłeś do tematu.
Nie ma za co :mrgreen:
Czasami ludzie potrzebuja opinii kogos z zewnatrz, zeby sie zmobilizowac, wziac do kupy i samemu cos zorganizowac.
Nie martw sie - kazdy ma chwile slabosci i zwatpienia w zyciu :mrgreen:
To zwykły zbędny spam jest, a nie żadna opinia czy pomoc.
Uwazaj, bo ktos moze ciebie tez tak nazwac - zakladanie takich samych watkow i zadawanie tych samych pytan na roznych forach tez nosi cechy spamu.
Mam tylko nadzieje, ze wlasnie sie pakujesz na ta wyprawe w gory i odpoczniesz od tego calego stresu przedwyprawowego i przywieziesz nam cala mase zdjec i dobrych porad w rewanzu za te, ktore od kolegow dostales :)
Stopy sniegu pod kilem, czy jakos tak ;)
https://forum.olympusclub.pl/imgimported/2015/09/9565391c9d5e_zpsamqu7szp-2.gif
źródło (http://i89.photobucket.com/albums/k233/kaczy997/GIF/9565391c9d5e_zpsamqu7szp.gif)
Hmm... czy ktoś się tu wczoraj wybierał Tatry w gaciach, rękawiczkach i pelerynie?
Taki strój obowiązywał:
158235
:mrgreen:
fajne ma gaciołki... :wink:
I żeby być w temacie co w góry to takie gaciołki polecam... :grin:
Rafał Czarny
4.10.15, 15:17
Myślę, że na taką wyprawę warto zabrać kozę. Prastarzy szerpowie co pamiętali jeszcze wyprawy Kukuczki z Wandą Pawlikowską Jasnorzewską takowoż czynili. Jak się człowiek zgubi i będzie kluczyć przez wiele dni po lesie to zawsze z głodu może ją wp....ić. A jak za kobietą zatęskni to wiadomo...
Kaczy, chciałem Ci dać plusa po reputacji za Twoje komentarze w tym wątku, ale muszę coś tam rozdać. :)
---------- Post dodany o 15:17 ---------- Poprzedni post był o 15:10 ----------
I jeszcze mi się przypomniało, że na wyprawę trzeba zabrać bateryjkę. Bateryjka zawsze się przyda. Nie tylko w górach.
Kijki są be
Już my to przerabiali....
Myślę, że na taką wyprawę warto zabrać kozę...
Kaczy, chciałem Ci dać plusa po reputacji za Twoje komentarze w tym wątku, ale muszę coś tam rozdać. :)
Nie kozę a kozik, koza sama się znajdzie :mrgreen:
158256
plusik załatwiony.
Gość nie miał rękawiczek rowerowych - strój nie kompletny ;):mrgreen:
ps a no i bym zapomniał - kijki są oczywiście "be" :mrgreen::lol:
[kijki] ja tam sobie mocno chwalę - po kontuzji kolana ewidentnie pomagają w górach - nigdy specjalnie nie biegałam po górach i moje tempo nie jest najlepsze - ale kijki zdecydowanie pomagają na szlaku - przynajmniej mi :) i już chyba niejednokrotnie mi tyłek uratowały bo pomogły w zachowaniu równowagi :mrgreen:
Ula, wiesz może czy są kijki z "głowicą", gwintem pod statywowe złącze ? znaczy żeby mieć z kijka monopoda?
Ula, wiesz może czy są kijki z "głowicą", gwintem pod statywowe złącze ? znaczy żeby mieć z kijka monopoda?
nie widziałam, ale też nie szukałam - niemniej pomysł zarąbisty - weź to opatentuj jeśli jeszcze nie ma :mrgreen:
Ula, wiesz może czy są kijki z "głowicą", gwintem pod statywowe złącze ? znaczy żeby mieć z kijka monopoda?
Może takie coś : Carbonlite XL inkl. Photoadapter
https://www.leki.com/uk/product-area/trekking/poles/1904/carbonlite-xl-inkl.-photoadapter/
http://fotozakupy.pl/manfrotto-kijki-offroad-czerwone-2-szt/40798s
http://www.nartybiegowe24.pl/pl/p/Kij-trekkingowy-Leki-PHOTOSYSTEM-CARBON,-4-rurki-CARBON.-Dlug-69-170-cm.-Waga-324-cm./353
PS.
Jakby co, to nie jestem producentem, handlowcem, marketingowcem, ani nie jestem w jakikolwiek sposób związany z w/w produktami,
oraz ich producentami.
Przysięgam ! :mrgreen:
Nie wiem czy mi się przyda ale obejrzałem Lekki, cena którą znalazłem to ok 500zł. W tych kijkach nie podoba mi się materiał chwytu, wolę korek.
https://www.youtube.com/watch?v=MgsmQGyNWeU
Ula, wiesz może czy są kijki z "głowicą", gwintem pod statywowe złącze ? znaczy żeby mieć z kijka monopoda?
nie widziałam, ale też nie szukałam - niemniej pomysł zarąbisty - weź to opatentuj jeśli jeszcze nie ma :mrgreen:
Wiadomo, że takie kije są w użyciu od wielu lat, ale mogę zaproponować tańszą wersję, jeżeli oczywiście mamy już kije.
Przykładowy kij,161428 w tym przypadku wspomniany wcześniej Leki Carbonlite, oczywiście w górnej części musi być miejsce do nawiercenia otworu, gdzie wkręcimy redukcję 161427. Redukcja kosztuje około 5 złotych, 161426 to redukcja, lub przejściówka zew. 3/8" na wew. 1/4", dobrze jest wybrać taką z wytoczonym kołnierzem z nacięciem. Kołnierz tworzy dystans, który ułatwia wkręcanie i wykręcanie, dodatkowo nacięcie pomaga mocno dokręcić redukcję przy pomocy śrubokręta.
Otwór nawiercamy wiertłem o średnicy 8,5 mm, na głębokość około 6,0 mm. Przy wierceniu staramy się zachować odpowiedni kąt, by po wkręceniu przejściówek i zamocowaniu aparatu uzyskać kąt zbliżony do 90 stopni, między osią kija i osią obiektywu 161420.
Przy takiej średnicy wiertła redukcja wkręca się z dużym oporem, jeżeli tak nie będzie, trzeba lekko zmatowić gwint i przed wkręcaniem nałożyć na niego kropelkę mocnego kleju.
Do zamocowania aparatu potrzebujemy jeszcze jednej redukcji, jest to redukcja gwintowa 2x 1/4" tzw. "męska" 161425 lub jeżeli potrzebujemy 1/4"-1/8" 161424, kosztuje około 15 złotych. I to właśnie o tych redukcjach nie możemy zapomnieć, idąc w góry z aparatem:grin:.
Może się zdarzyć, że zbyt mocno wkręcimy adapter i jest problem z jego wykręceniem, by temu zapobiec, nakładamy ciasno na gwint oringi wykonane z twardej gumy, lub nakręcamy odpowiednio dopasowane teflonowe podkładki, można je również podkleić 161419.
Tak wygląda kij z wkręconym adapterem, przygotowany do zamocowania aparatu 161423.
Wkręcona redukcja nie utrudnia trzymania kija 161422, a aparat wkręca się lekko, na trzy pełne obroty 161421.
I w ten oto sposób, łatwo i tanio zrobimy sobie monopod.
Pozdrawiam
Hah genialne w swojej prostocie.
Wiadomo, że takie kije są w użyciu od wielu lat, ale mogę zaproponować tańszą wersję, jeżeli oczywiście mamy już kije.
Przykładowy kij,161428 w tym przypadku wspomniany wcześniej Leki Carbonlite, oczywiście w górnej części musi być miejsce do nawiercenia otworu, gdzie wkręcimy redukcję 161427. Redukcja kosztuje około 5 złotych, 161426 to redukcja, lub przejściówka zew. 3/8" na wew. 1/4", dobrze jest wybrać taką z wytoczonym kołnierzem z nacięciem. Kołnierz tworzy dystans, który ułatwia wkręcanie i wykręcanie, dodatkowo nacięcie pomaga mocno dokręcić redukcję przy pomocy śrubokręta.
Otwór nawiercamy wiertłem o średnicy 8,5 mm, na głębokość około 6,0 mm. Przy wierceniu staramy się zachować odpowiedni kąt, by po wkręceniu przejściówek i zamocowaniu aparatu uzyskać kąt zbliżony do 90 stopni, między osią kija i osią obiektywu 161420.
Przy takiej średnicy wiertła redukcja wkręca się z dużym oporem, jeżeli tak nie będzie, trzeba lekko zmatowić gwint i przed wkręcaniem nałożyć na niego kropelkę mocnego kleju.
Do zamocowania aparatu potrzebujemy jeszcze jednej redukcji, jest to redukcja gwintowa 2x 1/4" tzw. "męska" 161425 lub jeżeli potrzebujemy 1/4"-1/8" 161424, kosztuje około 15 złotych. I to właśnie o tych redukcjach nie możemy zapomnieć, idąc w góry z aparatem:grin:.
Może się zdarzyć, że zbyt mocno wkręcimy adapter i jest problem z jego wykręceniem, by temu zapobiec, nakładamy ciasno na gwint oringi wykonane z twardej gumy, lub nakręcamy odpowiednio dopasowane teflonowe podkładki, można je również podkleić 161419.
Tak wygląda kij z wkręconym adapterem, przygotowany do zamocowania aparatu 161423.
Wkręcona redukcja nie utrudnia trzymania kija 161422, a aparat wkręca się lekko, na trzy pełne obroty 161421.
I w ten oto sposób, łatwo i tanio zrobimy sobie monopod.
Pozdrawiam
Super! Dzięki wielkie za cały instruktaż!
Hah genialne w swojej prostocie.
Dziękuję:wink:
Super! Dzięki wielkie za cały instruktaż!
Super, że się spodobał pomysł:grin:.
Chciałem tutaj polecić obejrzenie kilku krótkich filmów dotyczących poruszania się zimą w górach, nie tylko w Tatrach LINK (http://tatromaniak.pl/aktualnosci/c/akademia-gorska-topr-zimowa-turystyka-piesza-film). Jest też sporo informacji o lawinach LINK (https://vimeo.com/channels/169780) i narciarstwie skiturowym
https://vimeo.com/20146123
Do zobaczenia na szlaku lub trasie.
Pozdrawiam:)
Dzięki za podpowiedź z kijem. Kiedyś kupiłem i leżą w szafie a mogą się przydać. Teraz szykuję się na wyprawę w góry więc zainteresuję się w domu dokładniej jak wykonać takie mocowanie :D
Powered by vBulletin? Version 4.2.5 Copyright Š 2025 vBulletin Solutions, Inc. All rights reserved.