Ważę przesiadkę ze starej lustrzanki olympusa na bezlusterkowca (standardowo - nie zawsze chce się tachać ze sobą aż tak duży i ciężki sprzęt). Z uwagi na budżet rozważam E-M5 MKI i E-M10 MKII i skłaniam się raczej ku temu drugiemu (uszczelnienia nie są dla mnie krytyczne). I tutaj pytanie - jedyna moja obawa (brak doświadczenia z takim wynalazkiem) to elektroniczny wizjer. Z tego co czytam wygląda na to, że w końcu te wizjery są na tyle dobre, iż nie widać pikseli i w np. mocno oświetlonym otoczeniu na otwartej przestrzeni dają taką jakość obrazu jak wizjer optyczny? Rozumiem, że przy słabym oświetleniu (np. noc) wizjer będzie szumił, ale obraz będzie płynny?