Hej!
Miałem taką ostatnio przygodę w plenerze: Zdjąłem aparat ze statywu, wyjąłem wtyczkę wężyka spustowego, patrzę na wizjer a tam ciemno, naciskam migawkę a tam nic, zdjęcia można było normalnie przeglądać, ale fotki nie dało się zrobić. Zdjąłem obiektyw(m.zuiko60) by zobaczyć czy migawka się nie zacięła, ale nie, widać było matrycę, w tym momencie nacisnąłem przypadkowo spust migawki i zabanglało. Po założeniu z powrotem obiektywu. do tej pory jest ok.
Pytanie - mam się czego obawiać?
Z Pozdrowieniami
Bo(o)t manager