Cześć!
Mam pewien problem i z chęcią wysłucham Waszych opinii. Do całkiem niedawna fotografia to temat przeze mnie absolutnie niezgłębiony.
Teraz się po prostu nie znam przez nadmiar informacji i złożoność całej tej sprawy...
Moja wygląda tak. Mam Olka E-410 którym robię zdjęcia sylwetkowe, wyłącznie. Makro nigdy. Z KITowych zbyt ciemnych obiektywów nie byłem zadowolony więc po lekturze tego forum wybrałem manualną stałkę Zuiko 50mm z dziurą 1.8. Kupiłem też adapter, no pełen wypas. Ostrzy od pełnej dziury, ilość światła nie do porównania, sama przyjemność. Ostrzenie przy live view x10 to sama przyjemność, okiem słabo. Ale przez dużego cropa dobry bokeh mam wyłącznie przy zdjęciach popiersia, przy wykonanych z dalszej odległości dof mocno rośnie. Żeby móc wypełnić kadr jak najmocniej fotografowaną osobą robię zdjęcia wertykalnie. Generalnie wszystko super, ale rozmycie mogłoby być większe
Teraz tak. Wiem, że rozmycie zależy od przysłony, ale przy matrycy 4/3 już ogólnie jestem na słabej pozycji. Czy nie lepiej w moim configu i przeznaczeniu nie poradziłoby sobie coś jak 135/2,8? Wyczytałem, że ogniskowa ma znaczenie przy głębi ostrości, ale czy ta głębia to nie złudne mrzonki bo przecież muszę odejść dalej od fotografowanego obiektu? Ogniskowa też chyba nie zmienia rozmycia, tylko "powiększa" tło? Wiadomo finansowo też bardziej się opłaca zachipowany adapter m43>4/3 niż zwykły OM>4/3 ale to drugorzędna sprawa.
Albo wyprowadźcie mnie z kurde błędu, albo wprowadźcie na nowe pola. Nie chcę aktualnie nowego aparatu, choć korci.
Pozdro!