Kawał dobrej roboty. Fachowo i jednocześnie przystępnie napisane.
Ułomny system oczywiście plusa nie pozwala dać.
Kawał dobrej roboty. Fachowo i jednocześnie przystępnie napisane.
Ułomny system oczywiście plusa nie pozwala dać.
G1, G5 | 14-45 | mZD 40-150 | kilka M42 | Moje wątki:
Foto-Różności ; Dymne Impresje ; Stary i Nowy Elbląg
Ja to juz chyba gdzies czytalem
Nie mniej brawo za wysilek i zasluzony plus poleci jak rozdam innym troche punktow.
pozdro
W tym miejscu ludzie chwala sie sprzetem... Ja nie mam czym
Kanał IRC Olympus Club: http://webchat.freenode.net/?channels=olympusclub
Tylko prawdziwi twardziele nie robia BACKUP'ów
Praca habilitacyjna z raynoxa
Fajne podsumowanie, nawet nie wiedziałem ze tyle różnych modeli konwerterów produkują.
Pozdrawiam!
Marek Wyszomirski (wyszomir@toya.net.pl)
Tydzień temu z myślą o wiośnie kupiłem pierścienie pośrednie firmy Fotga, takie jak tu:
http://allegro.pl/pierscienie-posred...753352023.html
Jeśli nie będziesz miał nic przeciwko temu, to w Twoim wątku dodam o nich parę słów.
"Najpiękniejszy bokeh dostaję, gdy... ściągam okulary."
Lumix G80 + Olek E-30 + trochę szkieł ZD i mZD, trochę OM, trochę światła i sporo innych szpejów.
Też mi się wydaje, ze osobny wątek będzie lepszy - zwłaszcza, ze o Raynoxach jeszcze trochę bedę tu dopisywał i informacje o współpracy z Raynoxami mieszałyby sie z informacjami o współpracy z pierscieniami.
Pozdrawiam!
Marek Wyszomirski (wyszomir@toya.net.pl)
Zgodnie z obietnicą - jedziemy dalej
Jak juz wczoraj pisałem Raynox sprzedaje swoje konwertery w komplecie z uniwersalnymi mocowaniami 'snap-on'. Na poniższych zdjęciach - mocowanie do makrokonwerterów z serii DCR. Mocowanie do makrokonwerterów z serii MSN różni się mniejszą średnicą gwintu mocującego.
Mocowanie takie ma gwint wewnętrzny o rozmiarze odpowiadającym gwintowi mocującemu konwertera (43mm dla serii DCR, 37mm dla serii MSN) oraz dwa ruchome, dociskane sprężynkami ząbki umożliwiające zamocowanie do gwintu pod filtr obiektywu na zasadzie podobnej do dekielka. Ząbki te, jak podaje producent, umożliwiają współpracę z obiektywami o rozmiarach gwintu od 52 do 67mm. Z doświadczenia wiem, ze działając nieco 'na siłę' da się mocowanie 'snap-on' podłączyć do obiektywu z gwintem 49mm (osobną kwestią jest wpływ takiego siłowego mocowania na trwałość ząbków i gwintu pod filtr), ale gwint 46mm obiektywu Zuiko Digital 60f2.8 macro jest dla tych ząbków zdecydowanie za mały i aby zastosować mocowanie 'snap-on' konieczne jest zastosowanie rozszerzającej redukcji filtrowej - np. 46->52mm.
Osobiście jestem przeciwnikiem takiego sposobu mocowania. Wprawdzie mocowanie 'snap-on' montuje się i demontuje jednym ruchem ręki - trwa to znacznie krócej niż przykręcenie lub odkręcenie makrokonwertera, ale mocowanie takie posiada też swoje wady. Pierwsza z nich to brak precyzji - ząbki mocujące mają swoje opory przesuwania się w prowadnicach mocowania, sprężynki też nie zawsze działają idealnie równo i istnieje możliwość przesunięcia zamocowanego konwertera o nawet kilka mm w kierunku prostopadłym do osi obiektywu. Nie ma też pewności, że ząbki złapią idealnie równo i oś optyczna konwertera może być nieco nachylona w stosunku do osi optycznej obiektywu.
Poniższe zdjęcia pokazują mocowanie krzywo założone na redukcję filtrową - przy zakładaniu na redukcję nakręconą na obiektyw można założyc mocowanie 'snap-on' podobnie krzywo. Oczywiście pokazane przypadki są skrajne, ale trzeba mieć świadomość, że mocowanie 'snap-on' nie gwarantuje dokładnego pokrycia osi optycznych konwertera i obiektywu - a to niestety wpływa na jakość obrazu.
Mocowanie 'snap-on' ma dość spore rozmiary - w efekcie po założeniu znacznie poszerza przód obiektywu co potrafi, zwłaszcza w przypadku makrokonwerterów o krótkich ogniskowych które wymuszają mały dystans roboczy, znacznie ograniczyć dostępny zakres kątów podejścia do motywu. Trudniej jest też uniknąć pojawiania się w kadrze cienia rzucanego przez szerokie mocowanie. Poniższe zdjęcia pokazują, jak sposób mocowania ogranicza najmniejszy kąt wykonania zdjęcia motywu położonego na płaskim podłożu. W obu przypadkach na obiektyw był założony Raynox MSN-200, ostrosć była nastawiona na łepek zapałki. Nastaw ostrości na obiektywie niestety nie zapamiętałem, ale były w obu przypadkach jednakowe.
Może się jednak okazać, że mimo wad, będziecie jednak czasem korzystali z mocowania 'snap-on' - choćby z tak prozaicznego powodu, że redukcje rozszerzajace z gwintu M46 na większe rozmiary są w Polsce łatwiej dostępne niz redukcje zwężajace na gwinty makrokonwerterów Raynoxa.
Od kilku lat zdecydowanie wolę wykonywać zdjęcia w świetle zastanym i prawie nie korzystam z lampy błyskowej (zwłaszcza z EM-5 gdzie praktycznie zawsze podczas wypadów w teren mam do sanek lampy podpięty odchylany wizjer VF-4). W przypadku, gdybyśmy jednak kiedyś musieli skorzystać do doświetlania zdjeć wykonywanych z makrokonwerterem z lampy błyskowej - konieczne będzie zastosowanie dyfuzora (bez dyfuzora nie dość, że światło będzie znacznie brzydsze, to jeszcze będziemy widzieli w dolnej części kadru cień obiektywu). W przypadku wykonywania zdjęć w terenie ważna jest mobilność oraz odporność dyfuzora - znam wiele skomplikowanych konstrukcji dyfuzorów które pięknie rozpraszają światło, ale z racji dużych rozmiarów trudno się je nosi, a i z odpornością na wilgoć i zaczepienie o gałązki przy przedzieraniu się przez chaszcze bywa bardzo kiepsko. Niezłym, łatwym do przenoszenia, odpornym i tanim rozwiazaniem jest płaski dyfuzor wycięty ze ścianki polipropylenowego kanistra na wodę destylowaną.
Dyfuzor taki czasem sie przydaje nawet gdy nie korzystamy z lampy błyskowej - może on również działać jako blenda rozpraszająca bezpośrednie światło słoneczne.
W przypadku korzystania z mocowania 'snap-on' można taki dyfuzor montować do mocowania za pomocą rzepa samoprzylepnego:
Jeśli mocujemy makrokonwerter za pomocą zmniejszającej redukcji filtrowej na rzep nie bedzie miejsca - wtedy możemy podczas przykręcania redukcji zaciskać półokrągłe wycięcie w dyfuzorze między redukcją a krawedzią obiektywu. Jest to nieco mniej wygodne, ale też zdaje egzamin:
Dzięki małej odległości roboczej (z makrokonwerterami Raynoxa wynosi ona najczęściej od kilku do kilkunastu cm) nawet tak mały dyfuzor potrafi całkiem ładnie rozproszyć światło:
I na dzisiaj - to by było na tyle - ale lojalnie uprzedzam - to jeszcze nie koniec... W przyszłym odcinku będę miał niezłą ciekawostkę dla miłośników stackowania
Pozdrawiam!
Marek Wyszomirski (wyszomir@toya.net.pl)
Fajnie się bawisz, doceniam ludzi z pasją! Brawo!