W połowie kwietnia trafił w moje ręce zestaw OMD EM1 + 12-40/2.8. Miałam niecałe dwa tygodnie na „testowanie”. Specjalnie używam cudzysłowu, bo w moim wykonaniu to raczej nie był test, ani analiza, ani nawet dogłębne obserwacje. Nie umiem i nie chcę analizować wykresów, robić zdjęć testowych tablic czy studyjnych scenek martwej natury
Poza tym wielu forumowiczów albo ma ten zestaw na własność, albo go już testowało samodzielnie, albo choćby „macało” przez chwilę – zatem w takich okolicznościach trudno o odkrywcze tezy czy zupełnie nowe fakty. Nawet nie będę próbować
Do tego dosłownie kilka dni przed otrzymaniem paczki z testowym EM1 dostałam paczkę z …własnym EM10
No, walka wewnętrzna była spora…!
Do rzeczy.
Tandem EM1 + 12-40 wygląda na perfekcyjnie spasowany – mam na myśli proporcje wzajemne obu elementów zestawu. Ten obiektyw jest do tego aparatu i na odwrót. Inne kombinacje nie są już takie oczywiste… 12-40 podpięty do małego ciałka EM10 daje pokraczny moim zdaniem duet – ani to wygląda, ani się to trzyma wygodnie. Wracając do EM1 – ilość przycisków, ich możliwa konfigurowalność (ale słowo!), ułożenie na aparacie – jak dla mnie jest bez najmniejszego zarzutu. Bardzo podoba mi się sposób zamknięcia klapki baterii i karty pamięci – chyba podoba mi się tym bardziej, że w EM10 te dwie klapki wyglądają lichutko!
Wyświetlacz LCD – duży, kontrastowy, czytelny. Jednak chyba czasami nieco zbyt optymistycznie przekazuje oku to, co zarejestrował aparat. Chyba nie jest to jedyny przypadek takiego wyświetlania nieco „na wyrost”. EVF – trudno mu cokolwiek zarzucić, choć początkowe ustawienia mi nie pasowały, jak łatwo się domyślić można je zmienić i wygląd wizjera dopasować pod swoje preferencje.
EM1+12-40 - to zestaw szybki, zarówno w sensie działania AF, jak i ogólnej obsługi - szybko budzi się do życia, szybko reaguje na zadane zmiany ustawień. Nie mierzyłam tego stoperem, ale absolutnie nic nie denerwowało w tym obszarze.
Pogoda mi zupełnie nie dopisywała - jakieś deszcze, mżawki, smętne niskie ciśnienie i stal na niebie, polowałam na choćby chwilę ze słonkiem i odrobinę światła... – no nie było dobrze. Jak wyszło fajne słonko na chwilkę dłużej, to mnie wzywały inne obowiązki…, ale to znacie, więc nie przynudzam więcej
Niechaj zdjęcia dopowiedzą resztę!
Pierwszy spacer:
1. f/6,3, 1/640s, ISO 250, 20mm
2. f/6,3, 1/1250s, ISO 200, 12mm
3. f/7,1, 1/500s, ISO 200, 28mm
4. f/6,3, 1/1250s, ISO200, 14mm
5. f/6,3, 1/1250s, ISO200, 12mm
CDN (obiecuję zmianę tempa)