Sprawy powoli idą do przodu, chociaż większość czasu poświęconego fotografii spędzam przy zabawach z żelatyną i sadzą.
Próbowałem zrobić portrety dzieciom i o ile starszy wytrzymał w miarę nieruchomo przez 2s to młodszego się nie udało w miarę ostro uwiecznić.
Podoba mi się to jak łatwo można zmieniać kontrast w technice pigmentu.
Zakup papieru syntetycznego to był dobry pomysł. To jest praktycznie niezniszczalne i bez problemu można zmyć zdjęcie.
Pozostało jeszcze tylko zrobić pudełko na naświetlone błony i można zabrać sprzęt na wycieczkę.