Witam,
Dzięki firmie Olympus, a dokładnie uprzejmości Olympus Polska zostałem wyposażony do testowania w całkiem sympatyczny zestawik do zabawy. Mianowicie kurier pewnego ranka dostarczył mi dosyć sporą paczkę w której to zapakowane były:
- Korpus OMD M1 z całym fabrycznym zestawem (oraz dodatkowy aku)
Źródło: Olympus Polska
- Korpus E5 z całym fabrycznym zestawem (oraz dodatkowy aku)
Źródło: Olympus Polska
- Obiektyw ZD90-250/f2.8
Źródło: Olympus Polska
- MMF-3 (dzięki czemu mogłem zapiąć szkło do mikrusa).
Źródło: Olympus Polska
Do zgłoszenia chęci wypożyczenia tego konkretnego zestawu skłoniło mnie kilka rzeczy.
Po pierwsze Jedyny obiektyw E-systemu, z którym miałem najmniej do czynienia (nie na tyle ile bym sobie życzył). Po drugie i chyba najważniejsze to body M1. Na zlocie miałem sposobność potestować chwilę korpus. Tamte przemyślenia dotyczące AF oraz szybkostrzelności chciałem w nieco trudniejszych warunkach więcej pomęczyć. Przy okazji jako bekap po szybkiej wymianie korespondencji z Panią Eweliną (dzięki serdeczne za cierpliwość, szybkość i dosyć rzetelne informacje) dołożony został E5. Mając już arsenał trzeba było wybrać pole boju. Wybór chyba w moim wypadku oczywisty, jak testować to w warunkach średnio komfortowych, i tutaj dochodzimy do genezy tytułu tego testu
W dalszych częściach będę chciał opisać na ile się da to co mi się rzuciło w kilku kwestiach podczas tego testu. W tej części to tyle, będą kolejne, tymczasem mała zdjęciowa zajawka.
Koziołek
OMD M1+MMF3+ZD90-250 (dane w exif, klikac do oporu)
Dzięcioł duży
OMD M1+MMF3+ZD90-250 (dane w exif, klikac do oporu)
Myszołów
E5+ZD90-250 (dane w exif, klikac do oporu)
To na razie tyle, kolejne części będą sukcesywnie zamieszczane (chroniczny brak czasu ostatnimi czasy).
pozdro