Dzięki uprzejmości Olympus Polska oraz naszego forumowego kolegi Iwa, miałem możliwość testować i porównać do innych aparatów Olympusa OMD E-M1.
Od razu napiszę, że aparat bardzo mi się spodobał (mimo pewnych irytujących wad ), zwłaszcza gdy był uzbrojony w obiektyw Olympus 45 1.8.Fotografowanie takim zestawem było wyjątkowo przyjemne i łatwe, nawet kiedy warunki oświetleniowe nie były zbyt dobre (no dobra, po prostu nocne focenie z ręki mi się bardzo spodobało ).
Głównym założeniem testu, było sprawdzenie czy E-M1 jest w stanie zastąpić średniej klasy lub nawet zaawansowaną lustrzankę. W tym celu wraz z Iwo porównaliśmy Olympusa głównie z Canonem 6D. Sprawdziliśmy jakość zdjęć na wysokim ISO, sprawność AF w trybach S-AF i C-AF w różnych warunkach.
Zapewne dla wielu z Was dosyć istotnymi parametrami będzie waga oraz wielkość aparatu z zamontowanym obiektywem. Mam dla Was takie oto zdjęcie:
Fajnie to wygląda prawda ?
Jeśli chodzi o budowę aparatu to praktycznie nie mam nic do zarzucenia -jest bardzo solidna i przemyślana. Z małym minusikiem, jeśli chodzi o upakowanie przycisków/przełączników na małej powierzchni. No ale coś za coś, małe rozmiary aparatu to niestety wymuszają.
Zachwycił mnie wizjer, który oceniam jako najlepszy z dostępnych obecnie aparatów typu bezlusterkowiec. EVF zastosowany w E-M1 daje przyjemny obraz, z odpowiednio dobranym kontrastem. Co ważne, można regulować jego temperaturę barwową.
Warto zwrócić także uwagę na szybkie przełączanie (automatyczne) pomiędzy wizjerem a LCD.
Stabilizacja -tu wiele nie napiszę, ograniczę się tylko do "krzyku" -REWELACJA !!!!! Chcę coś takiego w Canonie, którego obecnie posiadam
Filmowanie -trochę dobrego (jakość: niskie szumy, duży detal/ostrość, praktycznie brak mory i aliasingu) i niestety sporo złego (kiepsko działający AF -raczej tylko kontrastowy z obiektywami m4/3, ograniczenie do maksymalnie ISO 3200, dostępny jedynie tryb 30p).
ISO -całkiem nieźle, oczywiście dużo zależy od programu, którym wywołujemy RAWy. Najważniejsze, że Olympus OMD E-M1 całkiem nieźle "trzyma" kolor wraz z wzrostem czułości.
Jak dla mnie do ISO 6400 da się spokojnie aparatu używać, bez zbytniego stresu jeśli chodzi o jakość.
Autofocus -tutaj jak dla mnie mamy do czynienia z największymi skrajnościami jeśli chodzi o ocenę jego działania.
Z jednej strony rewelacyjne działanie w trybie S-AF (tam gdzie poddał się superczuły środkowy punkt AF w 6D, Olympus E-M1 łapał ostrość natychmiast i robił ostre/trafione zdjęcie).
Z drugiej strony znacznie słabiej działający tryb C-AF (po przełączeniu na niego z S-AF, wyraźnie spada szybkość i precyzja działania AF). Podczas fotografowania jednostajnego ruchu w stronę aparatu było bardzo dobrze (jak w 6D), niestety ruch chaotyczny zupełnie pogrążył system C-AF w E-M1. Aparat często potwierdzał ostrość i robił zupełnie nieostre zdjęcie (ostrość była ustawiona "w kosmosie").
Ogólnie: dużo plusów, dużo minusów. Aparat momentami strasznie mnie wkurzał, ale chęć jego posiadania (jak tym się wspaniale robi foty !!!!!) jest u mnie na tyle duża, że kto wie, czy go sobie nie kupię jak tylko finanse mi na to pozwolą
Zapraszam do zapoznania się z moim dokładnym testem E-M1, który opublikowałem tutaj: http://lenspro.pl/olympus-omd-e-m1/
Dostępne są tam także porównania (te same kadry) z Canonami 6D i 5D3, oraz część RAWów do samodzielnego wywołania