Witam,
Na wstępie zaznaczę, iż nie będzie to stricte test bo sam nie posiadam, aż takiej wiedzy w temacie lornetek. Postaram się przedstawić to z perspektywy człowieka, który ileś tam lornetek posiadał i stoi na rozdrożu co kupić.
Po moich przygodach z lornetkami, od tych super budżetowych (bazarówki, ruskie starocie), poprzez podstawowe i średniozaawansowane tak budżetowo jak i technologicznie, miałem już jakąś świadomość czego oczekuję. Ostatnią moją lornetką był Canon 12x36is, z której byłem zadowolony (zwłaszcza ze stabilizacji którą posiadała). Spełniała ona wszystkie moje oczekiwania, i pewnie bym nie miał takich rozterek zakupowych gdyby nie fakt spoczęcia sobie owej lornety na dnie Brdy
Na szybko zatem kupiłem coś budżetowego (wybór padł na dostępną od ręki Celestron Nature 10x50), by dozbierać kasę na docelowe urządzenie, oraz spokojnie przejrzeć rynek co obecnie oferuje.
Na wstępie wykluczyłem lornetki typu zoom, z racji tego iż moim zdaniem nie sa tak dobre jakościowo jak stałki, a i z czasem mogą się najzwyczajniej zużyć/wypaczyć itp.
Założyłem sobie kilka rzeczy, które winna mieć nowa lornetka, mianowicie:
- wypełnienie azotem (zmniejsza skutki parowania),
- być w miarę lekka (bardzo subiektywny parametr, ale nie chciałem targać na szyi niewiadomo jakiego cieżaru),
- ogumowana (zmniejsza uczucie zimna w chłodniejsze dni i pewniejszy uchwyt),
- powiększenie coś z przedziału 8-12 (z doświadczenia dla mnie zakres najbardziej używany),
- no i wreszcie budżet (przyjąłem by nie przekroczyć 1 tys. zl, z racji wysokiego ryzyka ponownego utopienia).
Inne parametry takie jak, budowa pryzmatu, jasność, pole widzenia, wodoodporność , stabilizacja etc., nie mniej ważne, niż te o których wcześniej pisałem, jednak postanowiłem w procesie wyborów mniejszego/większego przydatku dokonywać na etapie selekcji potencjalnych faworytów zakupowych.
To tyle w tej części, niebawem następna.