Witam forumowiczów, mam pytanie do użytkowników em-1. Doświadczyliście problemu znanego na forach zagranicznych jako "shutter shock"?
Przyfarciło mi się kilka miesięcy temu i za śmieszne pieniądze nabyłem em-1 w doskonałym stanie. Natychmiast stał się głównym wołem pociągowym odwalającym całą robotę na powierzchni podczas gdy em-5 dostał stały etat w obudowie podwodnej.
Początkowo byłem bardzo z zakupu zadowolony, lecz po czasie niejakim zacząłem dostrzegać, że podejrzanie często otrzymuję nieostre zdjęcia i to w warunkach gdzie nie powinny raczej występować. Problem był na tyle duży, że niemal zawalił mi dwie poważne fuchy.
Po pierwszej takiej wpadce sprawdziłem czy to nie wina filtrów. Umyłem polara, zostawiłem porysowanego Cokina na w domu, wyczyściłem nieco bardzo usyfione szkła. Jako iż foty były wyraźnie "dygnięte" a nie rozmyte obawiałem się że to stabilizacja miesza i na wszelki wypadek wyłączyłem niemal na stałe. Niestety efekty były takie same. (Czyżby zagadka niskiej ceny aparatu rozwiązana? ;] )
Wkurzyłem się bardziej, przestudiowałem temat konkretniej i okazuje się, że skopane są tylko foty o czasach z przedziału 1/60 - 1/320s. Wszystko co wolniejsze bądź szybsze było cacy. Po tej nici trafiłem do kłębka: opasły
wątek na dpreview z rzeszą zakłopotanych użytkowników em-1. Winowajcą jest migawka powodująca drgania matrycy co najwyraźniej widać na wspomnianych wyżej czasach.
Okazuje się, że Olympus nie w ciemię bity i zaproponował rozwiązanie w postaci opcji "Anti Shock 0s" gdzie to pierwsza kurtyna jest elektroniczna, a druga mechaniczna. Proste i diabelnie sprytne.
Ustawiłem, lecz nie miałem jeszcze okazji w boju przetestować. Wykonałem trochę zdjęć w okolicach 1/160 - 1/200 ale były to foty przedmiotów z lampą błyskową. Wyszły ładnie ostre, ale to zupełnie inne kalosze.
Jako iż przez najbliższe 3 tygodnie nie będę miał jak tej ciekawości zaspokoić chciałem się dowiedzieć czy spotkaliście się z tym problemem? Elektroniczna pierwsza kurtyna rozwiązuje sprawę?