Witajcie
Pomyślałem, że jednak w nowym wątku pociągnę tatrzańską opowieść. Niby te same Tatry, ale to będę inne góry. Groźniejsze, piękniejsze, bardziej fascynujące.
Jak każdy z Was, nieraz byłem w Tatrach. Dużo łażę - Dolina Pięciu Stawów Polskich, Szpiglasowa, Świstówka, oczywiście Morskie Oko i Czarny Staw pod Rysami. A także Rysy, Dolina Gąsienicowa i Jaworzynki.
I nigdy, nigdy nie byłem nad stawami w Dolinie Gąsienicowej.
Po powrocie z poprzedniej wycieczki, pewnego dnia patrzę... Marysia siedzi i patrzy w mapę dobrze jest, myślę sobie
Planowanie:
Aby oszczędzić czas, bo trasa długa - postanowiliśmy raniutko wjechać kolejką na Kasprowy.
Stamtąd żółtym szlakiem zejść w kierunku stacji kolejki krzesełkowej w Dolinie Gąsienicowej.
Dalej odbić na czarny szlak w kierunku Świnickiej Przełęczy - pomiędzy Litworowym, Dwoistym i Zielonym Stawem.
Następny etap, to w 2/3 szlaku odbicie na niebieski szlak w kierunku przełęczy Karb. No, yamada doradził że cudowne widoki
Z Karbu planujemy zejść zielonym szlakiem w kierunku Czarnego Stawu Gąsienicowego, a potem kolejnym niebieskim szlakiem do schroniska Murowaniec.
Ze schroniska już prosta droga Doliną Jaworzynki do Kuźnic, gdzie czekał na nas nasz grat
A co z tego wyszło no to się zobaczy ...
Kasprowy. Pogoda taka se. Do wędrówki idealna. Powietrze rześkie, brak palącego słońca, brak mocnego wiatru. Lekki wiaterek od czasu do czasu nadmuchiwał mgłę z Doliny Gąsienicowej. Widok na Czerwone Wierchy był idealny.
Na koniec dwie panoramy z fischa Samyanga
1. 2. 3. 4. 5.
6. 7.