A na chodzenie też da radę meta w jednym miejscu? Bo pisałeś że szlaki bardziej wędrowne niż rowerowe.Zamieszczone przez droplet
Włochate krowy - niesamowite, nigdy takich nie widziałam. Ciekawe co to za rasa. Szkockie może... pewnie apz wie
Bardzo zachęcająca relacja, góry piękne i mało ludzi (chyba że tak cwanie zdjęcia robiłeś że tłumów nie widać) Dzięki.
witia - dzięki za wizytę
osiem1984, dzięki. Tak naprawdę to te trasy gdyby się sprężyć można zrobić w ciągu 3 dni na rowerze. Twardsi wybierają przejazd przez przełącz Arberg w kierunku na St Anton ale nie podoba mi się po jedzie się w długo w ciemnych wąskich tunelach z autami. Poza tym powrót na rowerze to paręset metrów przewyższeń albo jeszcze więcej.
sepi19, dzięki
CzaRmaX, witam w krowim funclubie...
Podobają mi się zdjęcia szczególnie z krowamia najfajniejsza jest ta twarzyczka z dzwonkiem u szyi
Dzięki Bodzip, przekażęPiękne obrazki pokazujesz. Na zdjęciu nawet podobni do siebie jesteście
Pozdrów małżonkę - od Marysi też.
Tak, na piechotę też da się wszystko załatwić. Do noclegu w Lech dostaje się jak już piałem kartę, która pozwala na darmowy przejazd autobusami do ciekawych miejsc. Autobusów jest dużo. Do tego darmowy wyjazd kolejkami co daje możliwość obejścia i zejścia z dość wysokich gór na pograniczu Vorarlberg i Tyrolu. BTW jeszcze w tej karcie jest darmowy plac zabaw dla dzieci z mini golfem i innymi atrakcjami.A na chodzenie też da radę meta w jednym miejscu? Bo pisałeś że szlaki bardziej wędrowne niż rowerowe.
Włochate krowy - niesamowite, nigdy takich nie widziałam. Ciekawe co to za rasa. Szkockie może... pewnie apz wie
Bardzo zachęcająca relacja, góry piękne i mało ludzi (chyba że tak cwanie zdjęcia robiłeś że tłumów nie widać
Nie wiem czy ludzi jest mało ale na trasie nie ma tłoku i dość często podróżuje się samotnie. Główne skupiska ludzi to chaty z piwem i z jedzeniem, jeziorka i przystanki autobusowe
Też jestem ciekaw co to za włochate krowy
Dla niewtajemniczonych, nazwę Lech wymawia się miękko mniej więcej jak Lehś a to już prawie jak Leś
Dużą zaletą jest to, że późnym popołudniem można się wybrać na spacerek wokół miasteczka. Od zachodu nawet nie trzeba aż tak wysoko wspinać ale od wschodniej strony to już trzeba się wyżej wydrapać.
Zapraszam na parę zdjęć z takiego spacerku.
Mieszkaliśmy obok tego pensjonatu a rowery stały w drewnianym domku po prawej. Ciekawostką jest to, że nawet rowery miały śliczne alpejskie kwiatki w oknie
Obok tego wyższego domku biegnie wygodna szeroka spacerowa ścieżka po zachodniej stronie Lecha. Nadaje się też na rower.
Rzeka Lech
Widok ze ścieżki po wschodniej stronie
Centralna ulica Lecha
Widok z zachodniej strony
Widok na Rüfikopf 2300m na który można wyjechać kolejką linową.
Bardzo fajna fotorelacja. Podoba mi się narracja - fajne prowadzisz nas przez te piękne pejzaże
Super miejsce, super zdjęcia.
pers - dzięki za odwiedziny i dobre słowo
Nie używałem polara ani żadnego innego filtru. Później w LR4/5 nałożyłem filtr ND.Super miejsce, super zdjęcia.
Rewelacyjne widoki. Świetnie wygląda to miasteczko z domkami na tle gór na ostatnich zdjęciach.
Aczkolwiek w zimie chyba mają tam dość ciężko jak są spore opady śniegu. Ale widoki naprawdę niesamowite.
Ależ fajne widoki! Tak myślałem, że jak się zestresuję to do dropleta wdepnę i wdepłem a teraz się pogapię i na krowy krowie i na krowy yakie(rogi jak yak)Dla niewtajemniczonych, nazwę Lech wymawia się miękko mniej więcej jak Lehś a to już prawie jak Leś
Dużą zaletą jest to, że późnym popołudniem można się wybrać na spacerek wokół miasteczka. Od zachodu nawet nie trzeba aż tak wysoko wspinać ale od wschodniej strony to już trzeba się wyżej wydrapać.
Zapraszam na parę zdjęć z takiego spacerku
I te doliny i... i resztę.
Dzięki droplet!
|popRAWka: 3|SKARBNIK TWA wątek Moje foty :::: Nie ma prawdziwego szczęścia :::: wątek IR'iotyczne EGZEKUTOR TWA|Zloty: 6|
koronax, Saboor - dzięki za dobre słowo
Moim zdaniem najciekawsza trasa rowerowa to objazd Karhorn 2416m – Karhornrunde. Można ten objazd zrobić w paru różnych wariantach. Niezależnie od wariantu trzeba wyjechać stromą asfaltową drogą z Lech 1400m na na 1800m.
Za trzecim razem wyjazd tą drogą poszedł mi całkiem sprawnie
... jadąc tą szutrówką można już spokojnie podziwiać dolinę na 1800m.
W tym wariancie postanowiliśmy zahaczyć o jeziorko Körbersee . Samo jeziorko ładne ale ilość turystów, słońce i bagniste podłoże odwiodły mnie od zdjęć.
Wspinamy się w górę i zostawiamy za sobą w dole Körbersee
Akurat w tej części jest to dość uczęszczany szlak. Ludzie kursują pomiędzy jeziorkiem a parkingiem za Schröcken. Jednak widoki znacznie ciekawsze. Poza tym jedziemy w dół...
Następne jeziorko przed parkingiem
CDN
Zjazd na dół był przyjemny ale jak się okazało czekało nas znowu drapanie się na 2000m. Droga stroma i szutrowa, zostało tylko pchanie rowerów
Góra to Salobersattel ostawiona górnymi stacjami wyciągów. Później miły zjazd...
Prawie cały czas w dół
Jeszcze zostało jedno ostre podejście, którego nie fotografowałem bo podupadłem psychicznie ale później
pojawiły się bardzo przyjemne single tracki bez ludzi. Wkurzają mnie tylko takie bramki, bo z rowerem ciężko się przez nie przecisnąć
Jak dla mnie najpiękniejszy widok na Lech podczas tej wycieczki
To już końcówka zjazdu do Lech
Uprawnienia umieszczania postów
| OlyJedi
Odpowiedz z cytatem
