Na prośbę Jasanda kilka słów o obiektywie 14-42 Power Zoom.
Od razu wspomnę że jest to opinia 100% subiektywna i uwarunkowana moim wcześniejszym doświadczeniem z dużym 4/3 czyli E510 z obiektywami 9-18 i 18-180. Innych nie używałem i na dzień dzisiejszy używam tylko 14-42 PZ z body Panasonic GX1.
Powiem szczerze że jak kupiłem ten zestaw to początkowo byłem zachwycony. Jakość zdjęć nie odbiegała od tego do czego byłem przyzwyczajony a mobilność znacznie się poprawiła.
Jest mały. To w moim przypadku zaleta tego obiektywu. To widać, więc nie muszę nikogo do tego przekonywać. Uniwersalny zakres ogniskowych też mi pasuje ale czasem przyznam brakuje szerokiego kąta. 9-18 mnie w tym względzie rozpieścił.
Po pierwszych zachwytach, gdy głupawy uśmiech znikł mi z twarzy, pojawiło się kilka refleksji. Teraz mogę o tym pisać bo kilka miesięcy użytkowania zatarło tą traumę, że nie jest idealny.
Oto kilka plusów i minusów. Nadal minusy nie przesłaniają mi plusów.
Jest mały. Hmm, to już było.
Elektryczny zoom. Wymagał przyzwyczajenia. Miałem coś podobnego kiedyś w analogowej lustrzance Minolty. Obiektyw 28-80 z elektrycznym zoomem. W Panasonicu to fajna sprawa, szczególnie że mogę ustawić różne prędkości zoomowania dla foto i filmowania. Znacznie zyskuje na płynności w trakcie kręcenia filmów a w zastosowaniach foto w niczym nie przeszkadza. Dla mnie na plus.
Jakość zdjęć przy amatorskich zastosowaniach do jakich go używam jest OK. Ostrzy bardzo szybko, wręcz błyskawicznie. Zdecydowanie najszybciej ze wszystkiego co dotychczas używałem.
Stabilizacja działa. Działa dobrze w trakcie filmowania, chociaż fajnie byłoby jakby działała jeszcze lepiej. Ale może przesadzam. Gorzej jest ze zdjęciami. Zdecydowanie stabilizacja w korpusie E510 była moim zdaniem lepsza. Wydaję mi się jednak, że duży wpływ ma tu też jakość trzymania korpusu. Po prostu E510 miał lepszy uchwyt niż prawie płaskie GX1. Plus łuk brwiowy przy muszli od wizjera, nie do przecenienia.
Jest ciemny. W sumie standard. Uznałem to za problem dopiero jak na imprezie rodzinnej nagrywając film (sala oświetlona jakimiś jarzeniówkami) użyłem zoomu do ogniskowej 42mm. Ciemno robi się dramatycznie szybko. Myślałem że ktoś zgasił światło.
Tak jak zoom elektryczny mi bardzo pasuje, tak średnio pasuje mi umieszczenie dźwigienki do sterowania zoomem. Prawa ręka trzyma aparat, palec na spuście migawki, lewa ręka podtrzymuje obiektyw od spodu a kciuk w panice szuka tej dźwigienki. Z reguły trafia w tą drugą, tą od ostrzenia manualnego. Trzeba przywyknąć i mocniej wygiąć nadgarstek albo inaczej trzymać rękę i zoomem sterować używając palca wskazującego. Każdy znajdzie swój sposób.
Ostrość zdjęć. Niby bez zarzutu ale po pewnym czasie doszedłem do wniosku, że jednak z E510 miałem więcej takich, z których pod tym względem byłem zadowolony. Nie zawsze jest to żyleta. Tu przyznam, że trochę jestem zawiedziony. Nie ma tragedii ale mały niesmak pozostaje.
Średnica filtrów to porażka. Mało uniwersalne 37mm. Trudno dostępne filtry i mały wybór. Szkoda.
Podsumowując dochodzę jednak do wniosku, że jakbym miał go kupić wiedząc to co wiem, to i tak bym się zdecydował.
Dlatego że:
- jest mały (znów!), to wielka zaleta jak dla mnie
- uniwersalny zakres ogniskowych
- świetny do filmowania amatorskiego (byle w dobrym świetle) i dobry do zdjęć
- tam gdzie biorę tylko jeden obiektyw, on jest gotowy na wszystko
Jakby ktoś miał pytania to postaram się co nieco dopisać.