Wietnam 1968 r
Trochę pod prąd bo wdarło się BW
Wietnam 1968 r
Trochę pod prąd bo wdarło się BW
Świetne, obrazki prawie jak z filmu "Pluton".
Zdjęcia pod względem technicznym świetne, jednak...
Mam pewne przemyślenia (żeby nie było, że uwagi). W tych zdjęciach czegoś mi brakuje.
1) po pierwsze brakuje mi bardziej zdecydowanego operowania cieniem, który nadawałby całej scenerii niepokój, bo na tych zdjęciach jest wręcz sielankowo (patrz przykład 1)
2) brakuje mi ruchu, dynamiki - nawet gdy są sceny "ruchome", to są one drętwe - nie do końca z winy bohaterów zdjęć, nie tniesz odważnie kadrów w tzw. "estetyce błędu", by nadać im autentyczności, tylko cyzelujesz odzierając je tym sposobem z emocji, rozedrgania towarzyszącego tak ekstremalnym sytuacjom jak wojna - nawet jeśli to pozorowanie wojny (patrz przykład 2)
3) brakuje mi bardziej odważnego kadrowania, po zdjęciach widać, że jesteś "na zewnątrz" całej sytuacji, widz jej nie czuje, nie odbiera zmysłami - jak mówi Krzysztof Miller, znany fotoreporter wojenny "zdjęcie musi śmierdzieć", twoje nie śmierdzą, są pocztówkami ("obrazkami", jak je nazwał Farensbach) (patrz przykład 2)
4) brakuje mi wyczekania chwili, bohaterowie zdjęć są świetnymi rekonstruktorami, starają się odgrywać role; właśnie "odgrywać" a nie "czuć", w ich oczach nie widać wojny, zmęczenia, triumfu, rezygnacji... Ich oczy nic nie wyrażają (patrz przykład 3)
Innymi słowy - zdjęcia są dobre, ale tylko dobre. Przy tak szerokim rozeznaniu w temacie jaki masz, te zdjęcia mają prawo (i powinny) być wybitne. Wszystkie atuty masz w zasięgu ręki.
EDIT:
PS. Po twoich zdjęciach widać, że robisz je praktycznie z tej samej odległości, z tej samej perspektywy. Narzuć sobie pewną dyscyplinę i gdy przy następnej rekonstrukcji będziesz kadrował ujęcie, to przed następnym zrób dwa duże kroki do przodu - niezależnie od sytuacji, nawet jeśli wejdziesz między ludzi, w wielki dół czy za płot, to kombinuj - chętnie zobaczę efekty.
Ostatnio edytowane przez diabolique ; 7.03.16 o 13:28
Moja przygoda z morzem Kapitan I , II , V rejsu PBO
Przejrzałem kilka stron do tyłu i stwierdzam, że nikomu nie piszę chyba takich elaboratów pod zdjęciami jak Robertowi.
Podziwiam jego cierpliwość i obiecuję poprawę
Ja tam się nie gniewam
Pierwsze z nich, portret. Wiedziałem, że gdzieś już widziałem podobne ujęcie.
Horst Faas: http://imgur.com/gallery/Ca9yi5r
---------- Post dodany o 13:13 ---------- Poprzedni post był o 12:51 ----------
Tu stanę w obronie prac Roberta. Gdyby tylko rekonstrukcja na to pozwalała... Najczęściej są one mocno ograniczone. Można odtworzyć umundurowanie, broń, sprzęt, elementy walki, ale wykrzesać z rekonstruktorów emocje? Trzeba by ich przeczołgać przez cały poligon drawski, a na końcu zrobić inscenizacje.
Można jeszcze spróbować podrzucić im sugestie by trochę "pocierpieli" lub zagrali utrudzonych przed obiektywem. Tu jednak musiałby się wypowiedzieć Robert czy rekonstruktorzy, których zna, są do tego zdolni.
Dokładnie to co napisałem. Brakuje im wielu godzin zmęczenia, niepewności najbliższych kilku godzin, oczekiwania na wycofanie się lub atak.
Ostatnio edytowane przez hades ; 8.03.16 o 14:17
Nie trzeba całego poligonu, 500 metrów na pełnym biegu ze sprzętem i koleś ledwo oddech łapie jak po zrzuceniu napalmu
Robert zresztą sam pisał, że idzie w stronę inscenizacji, dystansując się od imprez rekonstrukcyjnych, więc możliwości kreacji rosną.
Mieliśmy długą dyskusję na fb na ten temat Podrzuciłem mu kilka pomysłów do ewentualnego przemyślenia
Ciekaw jestem kolejnych zdjęć.
Śledząc ten wątek można zauważyć, że Robert się rozkręca. Wierzę, że i reżysersko też się uda