Ponieważ dni są krótkie, mało czasu po pracy na zdjęcia i mało światła, a e-30 leży - więc zabrałem się do testów AF wszystkich moich obiektywów.
Do tej pory mając e-510 skazany byłem na to, co się trafi - jeśli chodzi o ostrzenie AF dla różnych kupowanych obiektywów.
Zauważyłem czytając forum, że gdy coś nie działa z AF (FF/BF) zwykle staramy się to bagatelizować, jeśli jest mało zauważalne. Dlaczego? Bo gdy jest małe - w granicach błędu drgnienia ręki to faktycznie w porządku. Gorzej, jeśli systematycznie mamy problem z AF i nie wiemy czy słać do serwisu obiektyw czy korpus. Razem też strach, bo jeśli zestroją puszkę z jakimś szkłem, to nigdy nie wiadomo, jak korpus zachowa się z tymi, które niby były w porządku i pozostały w domu. Tym bardziej, że kody serwisu są bardzo enigmatyczne.
Po zakupie e-30 poczułem się niezwykle komfortowo. Nie chce mi się dokładnie opisywać, jak rozbudowane jest w nim menu kalibracji AF. Poza możliwością zapisania 20 konfiguracji z numerami seryjnymi jest możliwość dostrajania każdego z 11 punktów ostrości w zakresie -20 do +20 i to zarówno w położeniu szerokokątnym, jak i maksymalnego zoomu dla każdej z nich.
Do rzeczy:
Na statywie ustawiłem e-30 naprzeciw karty testowej, ostrzenie ustawiłem na jednopunktowe o wąskim zakresie i ostrzyłem po fazie weryfikując na LV wyniki przy powiększeniu 10x. Każdy z obiektywów badałem na skrajnych ogniskowych. Dokonywałem korekt w menu i sprawdzałem efekty.
Oto wyniki:
1. ZD 14-42/3.5-5.6 - wide 0 tele 0
2. ZD 50/2.0 macro - global -1 (leciutki BF)
3. ZD 70-300/4.0-5.6 - wide +15 (potężny FF) tele 0
Wnioski:
- wyciągnijcie sami, ale moim zdaniem nie da się skalibrować z tymi obiektywami (innego niż e-30) korpusu prawidłowo w serwisie bez dostarczenia wszystkich szkieł.
- implementacja systemu kalibracji AF w korpusie e-30 jest bardzo dobrym pomysłem godnym naśladowania na początek w e-3 a potem w e-xxx przez aktualizacje w firmware.
Co myślicie o moich wynikach i wnioskach?