Od lat ponad 20 lat jestem związany z Olympusem. Najpierw OM, potem E - system. Po sprzedanym E-1 zostało mi pół szafy gadżetów: optyka (ZD 14-54, ZD 70-150, Zuiko 28; 50/1.4; 50/1.8; 135/2.8 oraz przejsciówka OM/4;3), flesze FL-40 i T20, nie mówiąc o 3 korpusach OM-1n i 2x OM-2n... . Planowałem zakup E-3, ale ostatecznie do transakcji nie doszło. Mam niestety nieodparte (moze fałszywe) wrażenie, ze format 4:3, to ślepy zaułek, a aktualny flagowy model Olka jest nie do końca przemyślaną konstrukcją. Optyka 4:3 miała być bardziej poręczna i tańsza - ja nie zauważyłem zasadniczego zmniejszenia jej gabarytów ani ceny. Kusi mnie mówiąc krótko przejście do obozu Nikona. Na początek D300, potem może D700 lub jego następca. Znacznie lepsza ergonomia aparatów Nikona - logiczniej rozmieszczona guzikologia oraz zdecydowanie mniejsze szumy generowane przez matrycę - kuszą. Zniechęca natomiast brak stabilizacji w korpusach Nikona ( zawsze mozna zbić troche kasy sprzedając stabilizowane obiektywy).Przeraża mnie również pozbywanie się się tej masy sprzętu i kupowanie wszystkiego od początku. Czy któryś z szanownych Kolegów przechodził podobną drogę? Może jakieś refleksje: Za i Przeciw! Z góry dziękuję za wszelkie sugestie. Na pewno je wykorzystam podejmując ostateczną decyzję. M.