www.sarwinski.com | najlepszy aparat to ten, który zostawiłeś w domu | fb
Dzięki za tak ciekawą dyskusję i różne opinie.. Jako osoba początkująca w dziedzinie fotografii, która woli spędzać czas w otoczeniu przyrody niż przed ekranem monitora, zdecydowanie przychylam się do opinii i zdania @Makromaniak @Operator czy @wyszomira. W sierpniu ubiegłego roku po raz pierwszy przestawiłem w aparacie format zapisu na JPG+RAW. Efekt? Były to ostatnie zdjęcia, które przeglądałem jeszcze na początku tego roku i generalnie niechętnie do nich wracam, a sama obróbka RAW-ów jest dla mnie męcząca(podobna sytuacja jak u Makromaniak). Także po Waszych opiniach raczej wrócę do zapisu w formacie tylko JPG, bo ich jakość jest dla mnie w zupełności wystarczająca
Pozdrawiam!
Miałem się tu już nie odzywać ale się zagotowało we mnie!
MZ to najlepszy dowód na istnienie fetyszu jpg. Zostaw decyzję autorowi zdjęcia, nie wyśmiewaj go za to, że robi rawy!
A gdyby to były zdjęcia, co do których uznałeś, że korekta jest potrzebna?
Tysiące? Dla siebie?
Lubię wertykalne piony i horyzontalne poziomyW moim wątku, można "grzebać" w moich zdjęciach.Główny Prostownik TWA
A co stoi na przeszkodzie, żeby robić w tym i w tym a RAWy po prostu wywalić, jeśli JPGi są wystarczające? Pamiętaj, że nie musisz, ale możesz korzystać z RAW - różnie w życiu bywa, trafisz w jakieś miejsce ze świetłówkami i wszędzie balans bieli będziesz miał schrzaniony... przewalić automatem balans bieli w OM workspace to kwestia może 2 minut + czas eksportu.Także po Waszych opiniach raczej wrócę do zapisu w formacie tylko JPG, bo ich jakość jest dla mnie w zupełności wystarczająca
We mnie też się gotuje od dawna, gdy czytam Twoje posty, których często jedynym celem, jest bezsensowne przypierdzielanie się do byle czego.
Pisałem o fetyszu w formie żartu, ale widzę, że Ty traktujesz wszystko poważnie. Poza tym, kto tu kogo wyśmiewa? Masz jakąś paranoję. Pisałem, że każdy powinien robić takie foty, jakie mu pasują, bez względu na to, czy są to RAW-y, czy też JPEG-i.MZ to najlepszy dowód na istnienie fetyszu jpg. Zostaw decyzję autorowi zdjęcia, nie wyśmiewaj go za to, że robi rawy!
Takich zdjęć mam na szczęście niewiele. Te które mi nie pasują, kasuję bez żalu. Foty poddaję obróbce zawsze, gdy zamieszczam je na forum. Przy obecnych rozdzielczościach matryc, można to zrobić bez większego uszczerbku na jakości. Oczywiście plik wyjściowy, musi być na przyzwoitym poziomie.A gdyby to były zdjęcia, co do których uznałeś, że korekta jest potrzebna?
Tak wyobraź sobie, że niektórzy robią nawet setki zdjęć w jednej sesji. Gdy jestem np. na jakichś pokazach, to standardowo robię kilkaset fot w ciągu jednego dnia.Tysiące? Dla siebie?
Nie przypuszczałem, że wątek zrobi się taki "gorący". Fajnie, że jest co poczytać i można wyciągać nowe wnioski. Problem w tym, że nie chciałem by jeden drugiego przekonywał, że JPG jest lepszy od RAW i odwrotnie. Chyba najważniejszy jest efekt końcowy. Przecież nie cenimy obrazu jedynie za to czym i jak został namalowany tylko w większej mierze za efekt końcowy. Owszem można podziwiać technikę malowania ale nawet gdyby artysta użył najbardziej wyrafinowanej techniki do tworzenia gniota to gniot pozostanie gniotem. Chciałem jedynie podpytać jak sobie radzicie z większą ilością zdjęć, które w zasadzie są na własny użytek. Na razie wnioskuje, że wykonanie RAW+JPG, ratowanie z RAW tylko tego co nie jest akceptowalne. Problem z JPG mam taki, że nawet jeżeli jest OK to i tak muszę go przeskalować i ewentualnie przekadrować na potrzeby filmu. Zawsze to jakaś obróbka i wtedy wychodzi na to, że i tak jako źródło używam RAW. To w sumie JPG bez sensu
PS: Dobrze, że w Polaroid lub Instax nie maja problemu z RAW.
Jest: Białkowy, amatorski system wyzwalania migawki + E-PM2 + mZD 14-42 IIR + mZD 17 f/1.8, mZD 45 f/1.8 + Marumi CPL DHG
Potrzeby: mZD 25 f/1.8, mZD 12 f/2.0, mZD 14-150 f/4.0-5.6, OM-D E-M5 Mark II wszystko w srebrze
Marzenie: mZD 12-200 f/3.5-6.3 tylko szkoda, że czarnuch.
Nie będę się odnosił do wcześniejszych wypowiedzi. Po prostu powiem co ja robię. Właściwie zawsze robię RAW+jpg. Po prostu mam to ustawienie i go nie zmieniam. W zależności do sesji wiem czy te RAWy będą wykorzystane czy nie. Będą użyte jeżeli jest bardzo duży kontrast, albo spore wyciąganie z cieni, albo "dziwne" światło (np mieszane różne źródła światła). Manipuluje balansami bieli. Bywa, że w studiu WP PRE (nastawa własna), bywa, że K (i zmieniana ich wartość, często w świetle żarówek), bywa że AWB. Ale często WB mam dobry i nie muszę z tego powodu stosować RAWa. Bardziej ze względu na uzyskiwanie szczegółów w czerniach. Kolor idealny wcale nie jest konieczny. W portrecie często lepszy jest cieplejszy itd. Fotografując modelki bardziej szukam dobrego światła niż dobrego tła. Z tłem sobie poradzę używając długich szkieł i f/1.4. Jeżeli jest szaro buro i nijako to po prostu nie robię zdjęć. Z g...bata nie ukręcisz czy to RAW czy jpg. W ostrym słońcu tez nie robię, ewentualnie używam buterfly, blend, wypełniam cienie lampą studyjną (zasilanie akumulatorowe). Po prostu nie robię przypadkowych zdjęć. tzn w warunkach oświetleniowych jakie mi nie pasują. Jak juz to rzadko, wtedy przydaje sie ogromna elastyczność matrycy, niedoświetlanie o kilka EV! i wyciąganie z cieni z 14 bitowego RAWa. Piszę kiedy/jak używam RAW, ale to nie znaczy, że używam go ciagle. O nie. W dobrym świetle jpg jest dobry. Co wazne, by mieć dobry jpg zmieniam Picture Control (Style), mam wgranych wiele swoich, w tym 5 styli BW (różne krzywe kontrastu) naśladujące ustawienia różnych filmów BW. Bezlustro jest fantastyczne właśnie wtedy, bo w wizjerze widzę co będzie w BW (generalnie nie lubię wizjera elektronicznego, BW to wyjatek). W zdjęciach 'artystycznych' w dobrym świetle, szczególnie w BW korzystam głównie z jpg, nie z RAW.
Totalnie sprawa się zmienia gdy mam do zrobienia zdjęcia techniczne. Wtedy bywa, że nie tylko WB PRE ale i ColorChecker idzie w ruch.
Czyli .. to czego używam zależy od tego czy robię kolor czy BW, czy robię "artystycznie" czy technicznie dla klienta itp. Dla mnie to naturalne. To takie samo wybranie narzędzia jak wybranie obiektywu o określonej ogniskowej. Wybieram (no chyba, że nie robię sesji, bo mi światło nie pasuje) balanse bieli, wybieram picture control, wybieram jpg albo RAW. Ale robię zawsze duet, oba te formaty. Wywalam najgorsze zdjęcia (Nikonowska wywoływarka ma świetną cechę, zarządza się oboma rodzajami plików razem, czyli jak wywalam plik o nazwie DSC_2468 to usuną sie oba pliki o tym numerze, zmiana nazwy - też oba pliki), reszta, te dobre na zewnętrzne dyski twarde. Mam ich aktualnie 8, łącznie 14 TB (za chwile kupuje kolejny 4TB). Ostatnie lata są bardziej zasobożerne, bo od 11 lat pracuję na plikach 36 Mpx i większych (45 Mpx od trzech lat).
Napisałem jak ja pracuję. Można to naśladować, nie trzeba
Doceniam pracę jaką włożyłeś w napisanie tego posta. Niestety nie ma związku z tematem. W fotografii artystycznej, z modelami, sztuczną naturą, krajobrazy gdzie wykonujemy raptem kilka zdjęć. Mamy na nie tyle czasu ile potrzeba a następnie siedzimy w ciemni na kilkoma zdjęciami owszem.
Tu chodzi o zdjęcia z wycieczek. Naszych. Prywatnych gdzie niejednokrotnie zdjęć jest mnóstwo. Przynajmniej u mnie.
Kiedyś było tak. Kupowało się od 5 do 10 rolek filmu. Każdego kadru było szkoda. Pstrykało się bardziej przemyślanie aby nie zmarnować klatki. Po powrocie dawało się do wywołania bądź czasem samemu. Część zdjęć odpadała i szło do albumu. Czasami kilka dodatkowych zdjęć się domawiało i tyle. Po temacie.
Teraz mamy stos zdjęć. Część selekcjonuje w autokarze. Każdego dnia. Gnioty, duble i z walniętym AF wywalam.
Niestety a raczej stety w związku z rozwijająca się techniką walniętych AF, przepałów i niedoświetleń jest jak na lekarstwo. Robi się z tego masa dobrych technicznie zdjęć i tu jest kwestia jak optymalizujecie prace by otrzymać materiał wyjściowy. Czy RAW czy JPG to było pytanie retoryczne. Źle się stało, ze dyskusja skupiała się na tym co lepsze lub, że dziś pamięci są tanie. Źle nadałem tytuł wątku gdyż wtedy sądziłem, że JPG to klucz do sukcesu w skróceniu czasu. Myliłem się. Jednak w sumie wątek chyba już się wyczerpał.
Jest: Białkowy, amatorski system wyzwalania migawki + E-PM2 + mZD 14-42 IIR + mZD 17 f/1.8, mZD 45 f/1.8 + Marumi CPL DHG
Potrzeby: mZD 25 f/1.8, mZD 12 f/2.0, mZD 14-150 f/4.0-5.6, OM-D E-M5 Mark II wszystko w srebrze
Marzenie: mZD 12-200 f/3.5-6.3 tylko szkoda, że czarnuch.
To i tak dużo filmów kupowałeś na wycieczkę. ja chyba nigdy nie kupiłem/zuzyłem 3 szt na jednym wyjezdzie. Co prawda to nie była jakaś super egzotyka, tylko np tydzien w Tatrach czy nad morzem.
Skoro technicznie zdjęcia masz OK, to problem tkwi w selekcji - o to pytasz. Albo w oszczędnym fotografowaniu, by tej selekcji było mało. No i tu ci NIC nie pomoze. Po prostu sa osoby, które z 1000 zdjęć wybiorą 30 w kilka minut, a sa takie, które po godzinie z 1000 zrobią .. 500 i nadal będą sie męczyły z kolejnym etapem selekcji. itd itd. To kwestia Twojego charakteru, a nie trafności naszych porad. Nie zmienisz się.
Może daj żonie te robotę albo lepiej jednak nie, wybierze zupełnie co innego (tam gdzie dobrze wyszła )
Jest: Białkowy, amatorski system wyzwalania migawki + E-PM2 + mZD 14-42 IIR + mZD 17 f/1.8, mZD 45 f/1.8 + Marumi CPL DHG
Potrzeby: mZD 25 f/1.8, mZD 12 f/2.0, mZD 14-150 f/4.0-5.6, OM-D E-M5 Mark II wszystko w srebrze
Marzenie: mZD 12-200 f/3.5-6.3 tylko szkoda, że czarnuch.