Jak w temacie. Aparat to Lumix GF7 (micro 4/3) plus jakiś tam standardowy obiektyw kitowy. W zasadzie mam go prawie rok już. Od razu kupiłem do niego stałkę 25mm/1.7. Używałem go z pół roku ale zmieniłem na 20mm/1.7.
I jeden i drugi fajne jasne obiektywy tyle że z czasem coś mi nie stykało. 25mm zmieniłem bo chciałem nieco szerszy kąt, 20mm bardzo mi przypasował ale z kolei w porównaniu do 25mm zauważalnie dłużej łapie ostrość, niby do przeżycia ale od jakiegoś czasu aparat głównie służy do uwieczniania niespełna rocznej chrześnicy. 25 na tle 20 momentalnie ostrzy.
Teraz w oko wpadło mi takie coś jak Leica DG SUmmILUX 15mm f/1,7. Z recenzji wynika, że szybko łapie ostrość, do tego fajny kąt, nadal fajne światło, tylko cena +/- 2200.
Ale jeszcze wpadło mi w oko takie wyjście, powrót do 25mm/1.7 i kupno takiego wynalazku jak Sigma 19mm f/2.8 A DN 4/3 (ponoć też szybko ostrzy). Niby 2 obiektywy a kilka ładnych stów w kieszeni zostaje.
Zastosowanie - typowe focenie statystycznego Kowalskiego.
I teraz pytanie co zrobić. Niech mądrzejsi doradzą.