A focus peaking? Jest czy nie w końcu? Bo jak widziałem jak to działa to jest to naprawdę fajna opcja.
Wtedy mógłbym pomyśleć np. o Auto Revuenon 55 f1.4 tudzież Soligor 135 2.8 na m42 ewentualnie coś innego co moglibyście polecić
A focus peaking? Jest czy nie w końcu? Bo jak widziałem jak to działa to jest to naprawdę fajna opcja.
Wtedy mógłbym pomyśleć np. o Auto Revuenon 55 f1.4 tudzież Soligor 135 2.8 na m42 ewentualnie coś innego co moglibyście polecić
To może zamiast głupot jakieś konkrety?
Tak się utarło, ze dla pełnej klatki klasyczną portretówką jest ogniskowa 85mm. Stąd pewnie w mikro 4/3 jest odpowiednik panasonik 42,5 mm 1.7 (ekwiwalent x2 daje 85mm). W olympusie obiektyw 45mm 1.8
G1, G5 | 14-45 | mZD 40-150 | kilka M42 | Moje wątki:
Foto-Różności ; Dymne Impresje ; Stary i Nowy Elbląg
Najklasyczniejszą portretówką jest 135mm ekw. (do ciasnych portretów, kadr w okolicach zdjęcia paszportowego). 85 to bardziej popiersiówka, ciasne portrety nie zawsze wyjdą fajnie. Zasada jest prosta, jak masz miejsce (plener), to 135-200mm sprawdzi się doskonale. Jak brakuje odejścia, to 85 da radę. 50 z klasycznym portretem nie ma nic wspólnego. Podkreśliłem, żeby nie było, że w ogóle się nie da. Portreto-karykaturę da się zrobić nawet fiszem . W Olku sprawa jest prosta, prawdziwa portretówka, to 75/1,8. Jak czasem brakuje miejsca, to dodatkowo te, o których pisał andtor2. Jak brakuje kasy, to tylko te andtora2. Jeśli brakuje jeszcze bardziej, to zabawa w manuale 50-135mm.
.
W internecie nie szukam miłości i akceptacji. Te tematy załatwiam w realu. W internecie szukam partnerów do dyskusji.
Aktualnie odpoczywam na autobanie.
Tu się zgodzę, że do bardzo ciasnych portretów (kadr w okolicach zdjęcia paszportowego) 135 mm lepiej się sprawdzi od 85mm.
Zdania są różne w tym temacie
Zacytuje fragment (źródło):
"Czy zdjęcie portretowe wykonane obiektywem 200mm z kilku czy kilkunastu metrów może być udane? Tak, może się udać. Ale chyba nie o to nam chodzi, by zdjęcia się udawały, czyli żeby się zdarzało wykonać udane ujęcie. Chodzi o to by każde ujęcie było udane. Zaplanowane, przemyślane, wypracowane. Kontakt wzrokowy i emocjonalny fotografa z modelem to podstawa, która jest odpowiedzialna za udane zdjęcie portretowe.
Co złego jest w tych nieszczęsnych 200mm? Po pierwsze brak kontaktu z fotografowaną osobą. Fotografowanie ze znacznej odległości przypomina raczej kradzież obrazu niż wypracowany, przemyślany portret. Klasyczne, portretowe ogniskowe: 85 mm, 105 mm dają szanse na obcowanie z modelem, dają szanse na zauważenie emocji, poznanie portretowanej osoby. Zauważenie chwili kiedy model staje się sobą, wystawiony przed szkło obiektywu. Takie ogniskowe dają też szansę na ciekawsze kadry, złamanie symetrii zdjęcia, pochylenie osi pionowej obrazu."
Ostatnio edytowane przez And.N ; 2.09.17 o 10:28
G1, G5 | 14-45 | mZD 40-150 | kilka M42 | Moje wątki:
Foto-Różności ; Dymne Impresje ; Stary i Nowy Elbląg
No właśnie na portretówkę chwilowo będzie brakowało więc myślę o tych manualnych. Jeśli focus peaking by działał i aparat w trybie "A" faktycznie dobiera sam ISO i czas naświetlania to chyba nie będzie to aż tak trudne?
Mnie zawsze się wydawało, że osoba czy to w całości lub w części górnej sfotografowana jak też namalowana to jest portret.
Jeśli manual i do matrycy mikro 4/3 to sprawa z ogniskową jakby oczywista, czyli ok. 50 mm (ekwiwalent da 100 mm)
Przykładowo od najtańszych Helios 58/2.0 , Pentacon 50/1.8, Pancolar 50/1.8, Takumar 55/1.8
Aparat w trybie A sam dobiera czas. Nie mam focus peaking i nie mam żadnego problemu z ręcznym ustawieniem ostrości. Wybrany fragment można powiększyć co znacznie ułatwia ocenę prawidłowo ustawionej ostrości.
G1, G5 | 14-45 | mZD 40-150 | kilka M42 | Moje wątki:
Foto-Różności ; Dymne Impresje ; Stary i Nowy Elbląg
Od stron filozoficzno-teoretycznej pewnie masz rację. Kiedyś był modny nawet portret konny. Czyli musiała się zmieścić osoba siedząca na koniu wraz z tym koniem. Z tego wynika, że jesteś szczęśliwy, bo dla Ciebie każdy obiektyw jest portretówką. Żeby jednak dyskusja o obiektywie portretowym prowadziła do sensownych wniosków, to fajnie jest przyjąć jakieś rozsądne założenia. Dla mnie rozsądne jest w takiej dyskusji ograniczenie się do zdjęć, na których głównym elementem jest twarz osoby portretowanej.
Jeśli chodzi o cytat, to internet jest tak pojemny, że można w nim znaleźć cytat na poparcie nawet najbardziej karkołomnej tezy. Szczególnie, jeśli cytat jest nie do końca na temat. Lepiej jest dyskutować w oparciu o własne doświadczenia/przemyślenia, a ew. cytaty ograniczyć do prawdziwych autorytetów i pilnować, żeby były dokładnie na temat.
W internecie nie szukam miłości i akceptacji. Te tematy załatwiam w realu. W internecie szukam partnerów do dyskusji.
Aktualnie odpoczywam na autobanie.