Cześć XXIX pt.: "Różne różności"
Ponieważ pomału już opuszczamy bardzo gościną, jeżeli chodzi o mieszkańców ale bardzo niegościnną jeżeli chodzi o warunki, północ Kenii to na pożegnanie tego regionu umieszczę kilka fotek, które nie zmieściły mi sie w innych relacjach.
218. Ostatni rzut oka na jezioro Turkana
219. Dwóch chłopaków bawiących się w cieniu dużego drzewa.
219. Pastuszek wypasający kozy w gąszczu krzaków.
220. Kilkumetrowy krzak Pustynnej róży.
221. Szkoła w wiosce Samburu. Co prawda dzieciaki miały wtedy coś na kształt wakacji więc nie uczęszczały do szkoły, ale kiedy zobaczyły, że wchodzimy do ich szkoły to zleciały się tłumnie zająć miejsca w ławkach.
222. Od naszego wejścia, do pustego budynku, do zajęcia niemal wszystkich miejsc minęło zaledwie kilka minut.
223. Ta dziewczynka stała obok powalonego konara i rytmicznie waliła w niego maczetą. Była czymś zasmucona a może tylko zamyślona.
224. Jeszcze jeden portret dziewczynki Turkana.
225. Wzgórza Maralal. Około 20 lat temu zielone, porośnięte wiekowym lasem. Obecnie w wyniku wykarczowania tych lasów teren zamienia się pomału w półpustynię.
W kolejnych częściach będą królowały zwierzęta.