Fajnie się czytało takie post factum
Z cieniami niestety jest problem, jedynie dyfuzor coś by chyba pomógł.
Co do krzywych kadrów - tutaj właśnie widać jak ważne jest wyważenie aparatu w dłoni.
Udokumentuj opis kilkoma fotografiami
Fajnie się czytało takie post factum
Z cieniami niestety jest problem, jedynie dyfuzor coś by chyba pomógł.
Co do krzywych kadrów - tutaj właśnie widać jak ważne jest wyważenie aparatu w dłoni.
Udokumentuj opis kilkoma fotografiami
ja raz robiłem bajer, że na ścianę dawałem światło małej błyskawki - jakiejś lampy NATIONALA za 5 złotych połączonej z fotocelą.
Czyli każde zdjęcie które było robione w kierunku tej ściany pozbawione było Cieni, bo te rozjaśniane były drugim błyskiem z błyskaweczki
ale ma to sens tylko gdy się nie ruszasz zbytnio i chyba mało to praktyczne, ale zawsze jakiś sposób
no cóż...cieni nie zlikwiduje całkowicie żaden stofen/rozpraszacz jeśli ściana jest blisko. Może zmiękczyć, zmniejszyć co już jest sukcesem ale ich nie zlikwiduje. Problem cieni jest mniejszy, im większa jest powierzchnia rozpraszająca lub odbijająca. To dlatego najlepiej odbić światło od sufitu czy ściany. W kościele to nawet od obrusu na oltarzu. Problem jest jeden - trzeba ten kościół dobrze znać i mieć trochę doświadczenia. Za pierwszym razem nikt go nie ma, Akcja dzieje się szybko, nie ma czasu na próby, powtórki, korekty itp...To jest wojna o kazdy kadr. Lepeij zrobić zdjęcie z cieniem jako pamiątkę, dla najcześciej nie znających się na fotografii młodych, gdzie ich po prostu dobrze widać niż nie zrobić bo mogłoby wyjść z cieniem. Można to trochę zszopować itp...ale fotka być musi.
Po pierwszym ślubnym zmaganiu otworzylem oczy na parę rzeczy. To naprawdę trudne rzemioslo i podziwiam tych, którzy się tym parają, osiagając dobre wyniki.
Do pięknych i kombinowanych zdjęć jest plener, nawet impreza ( wyłączywszy zdjęcia obowiązkowe, których tez nie ma szansy powtórzyć ) - kościół to wspięcie się na wyżyny techniki i pomysłu, zeby było ładnie i ciekawie a jednoczesnie dość tradycyjnie ( przekombinowanie dla poklasku na forum foto jest często kupą nieporozumienia z młoda parą, która chce widziec ładne twarze w centrum kadru a nie podeszwy butów w extra światełku zza witraża ). Oczywiście - najlepiej mieć jedno i drugie ale...to nie fotografowie będa ogladać fotki !!!! To jest dla Młodej Pary !!! Chyba że sa fotografami/grafikami itp...czyli mają pojęcie o temacie. tylko że Ci, pójda do najbliższego kumpla od fotek, o ktorym wiedzą że dobrze to zrobi i najcześciej wiedzą jakie sa ograniczenia i mozliwości.
Fotografowanie takich "bialych" uroczystości" to naprawdę ciężki temat - czapki z głów przed osiągającymi sukces w tej branży. Kiedys myślalem że to łatwy i prosty zarobek.
Zweryfikowałem swoje zdanie. Owszem - to nadal stosunkowo proste do zarobienia pieniądze, ale w zyciu nie powiedziałbym że sa łatwe.
Podsumowując temat odbijania światła i unikania cieni - odbijac od czego się tylko da.
A fajnym rozwiązaniem wydaje się być wynalazek irka50 - daszek odbijający o duzej powierzchni - ale wyglądać to musi okrutnie w rzeczywistości. Okrutnie, to znaczy dość osobliwie.
Sebastian
www.sebastianlewandowski.pl
Jak czlowiek przestaje rzucac cien to zle z nim!
Z tym odbiciem od oltarza to mialem niewypal- klękłem, a jakze dyg i łyp do tyłu na obrus oltarza tak by mlodzi pod katem dostali odbicie w buzie, raz drugi i trzeci. Na szczescie w czasach analogu szanowalo sie film. dzis dalbym ze szesc razy.
Po mszy ksiadz ( znajomy dobry) pyta? Co mi tak waliles lampa po oczach? Okazalo sie, ze troche bylem ponad oltarzem i lampa katowala ksiezula po oczach, a na mlodych nic!
Edek 777- miales poruszone przy blogoslawienstwie bo poziom swiatla zastanego byl tak wysoki, ze lampa tylko muskala zebranych i nie zamrazala ruchu. A czas miales dlugi jak piszesz i on sam takze nie zamrazal ruchu. W sumie poruszone. By lampa mocniej blyskala nastawy musza dawac przymkniecie o co najmniej 3-4 EV w stosunku do zmierzonego poziomu swiatla blyskowego.
Zalujesz zakupu tej lampy??
Czesc.Ch.
Dodam, że wszystkie zdjęcia robiłem z założoną nakładką, znajdującą się w komplecie z sb-800 (taki stofen od nikona). Jak sprawę dokładnie przemyślałem, to w kościele mogłem go zdjąć. Jego założenie automatycznie ustawia zoom lampy na 18mm, więc traciłem sporo światła na boki. Chyba mogłem zastosować manewr z karteczką, którą ta lampa zresztą ma. Lampę kupiłem dopiero tydzień przed weselem.
Nie śmiejcie się, ale w kościele 2 lub 3 razy zaliczyłem wtopę. Chcąc odbić światło od ściany, ustawiłem palnik do tyłu (z mną) i nacisnąłem spust. Tylko, że nie podniosłem głowicy i błysnęło mi lekko po włosach - zrobiło mi się nagle podejrzanie ciepło w górnej części głowy. Tak chyba ze 2 lub 3 razy. Mam nadzieję, że moją głupotą krzywdy lampie nie zrobiłem.
Chomsky, dlaczego pytasz czy jestem niezadowolony z lampy? Jeśli będzie dobrze działać (na razie działa) i nie zepsuje się, to będzie wszystko ok. Na razie jestem zadowolony. Chodzi o to, że z lampy jako typowy amator będę korzystał rzadko, ale za to wtedy powinna mi wystarczyć na wiele lat. Na pewno dobrze, że poradziłeś, żeby kupić sb-800. Gdybym kupił sb-600 to bym żałował pewnie, że nie dołożyłem do modelu droższego. Chodzi głównie o moc. Niby 30% to niewiele, ale jednak mogłoby brakować, zwłaszcza, że przy odbiciu pracuje na granicy swojej mocy.
Jeśli młodzi wyrażą zgodę to postaram się coś wrzucić. Jak ich spotkam to zapytam o zgodę.
Dzięki za kolejną garść informacji.
Nie, nie chodzilo mi czy zalujesz, bo nie ma czego, to bardzo dobra lampa z dodatkami za niewielkie pieniadze, w najlepszym systemie blysku. Tylko balem sie, ze Ci doradzalem, a jest cos nie tak!?!
Lampa szybciej sie laduje ( to jest wazne!), nie przegrzewa za bardzo, jest czym odbic, ma swojego stofena i piata bateryjke- fajna sprawa. Mozesz ustawic recznie zoom lampy kiedy nakladasz kubelek- stofena?!
Czesc.Ch.
lessie: Niezbyt często fotografuję z tym największym styropianowym dachem, ale pewnego razu spotkało się to z dużym zainteresowaniem znajomego księdza, któremu zrobiłem przed ślubem wykład o przeznaczeniu tego ustrojstwa. Wśród ludzi nie zauważałem nigdy żadnego zdziwienia--w końcu kamerzyści też są obwieszeni jak choinka... --pozdr
ps: Dodatkową zaletą jest respekt jaki wzbudza taki sprzęt--inni fotografujący nie ośmielają się przeszkadzać ze swoimi malutkimi aparatami
Na spotkanie w Kazimierzu przywiozę miedzy innymi ten daszek.--pozdrawiam
Ostatnio edytowane przez irek50 ; 15.05.08 o 12:00
Wydaje mi się, że kolega opuścił na palnik nakładkę rozpraszającą, która jest wykorzystywana do szerokich ujęć, właśnie po wysunięciu tej płytki w lampie automatycznie ustawiana jest ogniskowa 18mm. Jak masz instrukcje to można tam o tym doczytać
pzdr
Było żółto, czerwono, a później Fuji wykończyła czerwona zaraza
Jest też czarny aparacik z firmy od telewizorów
foto Stankiewicz Tomasz
Irku, mam nadzieję że bedę na spotkaniu i obejrzę twój daszek bo mam apetyt na ten patent. Po prostu nie widziałem lepszych zdjeć z dobrą kontrolą światła, które nie było odbijane ale przepuszczane przez różnego rodzaju "dmuchańce", skarpety i stofeny. Wersja dla leniwych to ściany/sufit ale te nie zawsze sa blisko.
Ja widziałem też pewne ustrojstwona dość sztywnym ale dającym się formować drucie, który zakończony był owalną obręczą z naciagniętym na to jakimś materiałem rozpraszającym i lampą skierowaną na wprost. Niestety nie widziałem efektów z tego wynalazku. Ale sprytnie to było wykombinowane i znikał problem zdjęć pionowych, kręcenia głowicą lampy itp. Nie wiem jaka jest utrata mocy i jak bardzo traci się kontrolę nad swiatlem ( jak ustawić i korygować lampę - chyba na czuja )...ale patent dość twórczy
Sebastian
www.sebastianlewandowski.pl
Tomku, nakładki rozpraszającej nie opuściłem. W instrukcji jest napisane, że przy założeniu mydelniczki ustawia automatycznie zoom na 18mm.
Chomsky, Tak mogę ręcznie zmienić, tylko przy pierwszym razie trudno od razu wszystko ogarnąć. A ładuje się rzeczywiście szybko i to bez piątej baterii.
Ostatnio edytowane przez edek777 ; 15.05.08 o 14:22