Witam,
mam ogromny problem. Mój 50-200 postanowił dzisiaj zepsuć mi weekend.
Mianowicie, po kilku tygodniach nieużywania, po zapięciu do aparatu, obiektyw jak zwykle potrzebował chwili na rozruszanie się (po dłuższym leżeniu obiektyw stawiał większy opór w kierunku od 200->50).
Niestety tym razem coś chrupnęło i niestety pierścień sobie a tubus sobie.
Niby da się jakoś zdjęcia pstrykać (tubus wysuwany ręcznie), ale aparat odczytuje położenie pierścienia i na tej podstawie dobiera parametry. Oczywistym jest, że zabawa w dobieranie położenia pierścienia i odpowiednie wysunięcie tubusu na dłuższą metę jest nieakceptowalne a w sytuacjach dynamicznych niemożliwe.
Stąd pytanie. Czy ktoś doświadczył już czegoś takiego? Czy da się to samemu szybko skorygować (trochę majsterkuję)? A jeżeli pozostaje serwis to czy jest to naprawialne i jaki może być tego koszt?
Z góry dzięki za informacje.
Pozdrawiam.