...którejś wczesnej jesieni, upakowani w sejczento trzyosobową rodzinką, wybraliśmy się sto trzydzieści kilometrów do teściów. Trasa spokojna, jedziemy zajęci z żoną rozmową. Co jakiś czas rzucamy do młodego siedzącego z tyłu, żeby tak nie popiskiwał -synu na te uwagi podnosi na chwilę zdziwiony wzrok znad fona...Po dojechaniu przywitanko..bla bla bla... Na drugi dzień żona zabiera teściową do sklepu w pobliskim miasteczku. Po drodze nadal coś popiskuje, coraz głośniej ale przecież syna nie ma w wozie... Kobiety stają pod sklepem -no coś w aucie piszczy... Oględziny auta, jacyś przypadkowi ludzie się przyłączają... ktoś sugeruje otworzyć maskę.......Jak z procy wyskakuje młode kocię wprost do sklepu rozbijając tam jakieś szkło z regału i chowa się roztrzęsione w jakimś kącie... Finał tej historii taki, że zamiast zakupów żona z podrapanymi rączkami przygarnia to kociątko:
Ryśka (na zdjęciu ok. rok po tej historii)
@junak20 - bardzo fajne zdjęcie i ciekawa historia
"Bez muzyki życie byłoby pomyłką." ~ Wilhelm Friedrich Nietzsche
E-M5 + Pen E-P3 + Lumix 20/1.7 + Oly 12-40/2.8 + 45/1.8 + 40-150 + manualne macro +7.5/3.5
moja galeria: http://nightelf.org Prawa Ręka Egzekutora-Skarbnika TWA
A ja proponuję rozważyć adopcję kociaka ze schroniska/przytuliska...
Ostatnio edytowane przez petreq ; 24.10.15 o 12:21
O rusku też myśłimy
To w moim przypadku nie snobizm, ale zawsze miałem rasowe zwierzaki. Po prostu lubię wiedzieć jak będzie się zachowywał i wyglądał. Kocham zwierzęta i na pewno jakby warunki mi pozwoliły miał bym kilka. I dla kundelków wtedy też by się miejsce znalazło. Podziwiam ludzi którzy przygarniają schroniskowe bidy, ale wiem też, że taki psiak czy kociak po przejściach nieraz wymaga specjalnej troski. Niektóre latami nie wychodzą z traumy. Są też takie które są wiernymi wdzięcznymi przyjaciółmi do końca życia.
Seba71 - Fajowy ten "meloman"
Pozdrawiam.