Codziennie obserwuję tego pająka (zakładam, że to ten sam, są na przywarce też inne kwietniki ale mniejsze). Dziś rano pierwszy raz widziałem jego atak. Nieskuteczny - trzmiel się wywinął. Nie mógł już odfrunąć, chodził zamroczony po roślinie, a w końcu z niej spadł na ziemię. Chociaż mrówki będą miały pożytek...