No to czekamy......
Dzień bez uśmiechu - dzień stracony!
Wszystkim smętnym, nie mającym poczucia humoru, tudzież agresywnie reagującym na nasze wspaniałe i pogodne wpisy, zwane dalej oftopami - MÓWIĘ STANOWCZE NIE ! KRAKMAN - Uczestnik i Użytkownik czego się da..., nawet TWA
Byliśmy w porze suchej, much nie było wiele.
Mało? To żart? Starałem się mocno ograniczyć liczbę zdjęć a i tak wydaje mi się, że umieściłem za dużo :/
Co za znieczulica . W relacji z wizyty u Masajów dam wam zdjęcia jak zabijali młodą kózkę i pili jej świeżą krew - sami się o to prosicie
Dzięki za komentarze i skoro czekacie na więcej to teraz idziemy na polowanie.
Jak wspominałem już wcześniej, Hadzabe wiodą bardzo tradycyjny styl życia. Spowodowane to jest zapewne tym, że pierwszy kontakt Europejczyków z tym ludem nastąpił końcem XIX wieku. Niestety rząd podejmował kilkukrotnie próby "ucywilizowania" Hadzabe, próbując nauczyć ich rolnictwa. Wszystkie próby zakończyły się niepowodzeniem. Hadzabe wolą swój tradycyjny sposób życia i zdobywania pożywienia.
285. Po przyjechaniu do wioski, kiedy zobaczyliśmy upolowane Dikdiki byłem rozczarowany. Zdałem sobie sprawę, że polowanie odbyło się bez nas, zapewne w nocy. Szkoda, pomyślałem, bo przewodnik obiecywał, że weźmiemy w nim udział.
Jednak po oprawieniu antylop i posileniu się podrobami kilku wojowników się poderwało. Zabrali ze sobą łuki i nie oglądając się na nas ruszyli przed siebie. Przewodnik kazał nam iść z nimi.
286. Łącznie ruszyło 4 myśliwych. Ten jeden, starszy od pozostałych, był samotnikiem. Zawsze trzymał się na uboczu. Jak się okazało był najbardziej doświadczony
287. Zanim zaczęli polować sprawdzali swoje łuki i strzały. Niektóre wymagały drobnych poprawek. Myśliwy miał bardzo stylowe majtki
288. W gąszczu buszu ciężko było wypatrzyć jakiekolwiek zwierze. Na początku nie wiedzieliśmy do czego oni strzelają. Zadziwiające było to, że bez problemu odnajdywali strzały w tej gęstwinie nawet wtedy, kiedy spadały kilkadziesiąt metrów od nich. Zawsze bezbłędnie trafiali do miejsca, w którym leżała strzała.
289. Jest i pierwsza zdobycz. Malutki ptaszek. Nie wiedzieliśmy po co go upolowali, dla pokazania, że potrafią? Jak się okazało później nie tylko po to ale o tym w następnej relacji.
290. Kolejna zdobycz, tym razem wiewiórka.
291. Wiewiórka jeszcze żyła więc myśliwy dobił ją uderzając w nią drugą strzałą.
292. Po uśmierceniu, trofeum zostało przypięte do paska.
293. Kolejna wiewiórka, trafiona tak, że nie trzeba było jej dobijać. Przy pasie widać dopiętą wcześniejszą zdobycz.
294. Chwila odpoczynku poświęcona na posiłek, do którego dołączył uczestnik wyprawy. To były twarde, wysuszone owoce. Należało je długo żuć aby osłonka pestki zmiękła i dało się ją oddzielić i połknąć. Podobno ma właściwości pobudzające. Mnie jakoś szczególnie nie pobudziło ani nie smakowało
295. Szukając kolejnej ofiary
296. Na koniec został upolowany Galago, bardzo rzadko widywana małpiatka z powodu nocnego trybu życia. Z angielskiego zwana Bushbaby ze względu na wydawane dźwięki, które przypominają płacz dziecka.
297. Koniec polowania. Myśliwi wracają do swojej wioski umieszczonej pomiędzy widocznymi skałami.
W kolejnej wrzutce będzie relacja z "uczty" po polowaniu
Więcej moich zdjęć na tomekszpila.com lub spotkajmy się na Instagramie
@Lilen dałabym Ci plusa ale system się zepsuł
Nie ograniczaj nam swoich, jakże ciekawych i barwnych zdjęć i opowieści.
Czekam na kolejną porcję.
Też bym plusa dołożył, bo relacja świetna - ale złośliwy system system nie pozwala
Pozdrawiam!
Marek Wyszomirski (wyszomir@toya.net.pl)
System sobie nieradzi z tą ilością (niewielką) użytkowników forum. Mi też nikomu nie pozwala zaplusować.
Plusy jednak są nieważne, ważne, że zaglądacie
Po polowaniu musi być "uczta" więc zapraszam na ucztowanie.
298. Zaraz po przybyciu do wioski, wojownicy rozpoczęli przygotowania do uczty od rozpalenia ogniska. Za rozpałkę posłużyły drobne patyczki i... ręcznie rozdrobione odchody zwierząt (co ma później duże znaczenie).
299. Następnie we dwójkę przystąpili do rozpalenia ogniska za pomocą patyka i kawałka drewna. Patyk powinien być z miękkiego drewna natomiast kawałek drewna z twardego.
300. Po kilkukrotnym szybkim kręceniu patykiem z kawałka drewna zaczął unosić się dym.
301. Powstały w ten sposób żar został rzucony na przygotowaną wcześniej rozpałkę, która po kilku dmuchnięciach szybko zajęła się ogniem. Cały proces rozpalenia został przeprowadzony sprawnie i trwał bardzo krótko. Przypuszczam, że mi z zapałkami zajęłoby to więcej czasu
302. Nikt tam nie bawił się w rozpalenie wielkiego ogniska. Na szybko rzucili kilka patyków i na takie niewielkie ognisko bezpośrednio położyli wcześniej upolowaną zwierzynę. W tym przypadku wiewiórkę i małego ptaszka (z prawej strony głowy wiewiórki). Ptak został prowizorycznie oskubany z piór, natomiast nikt nie bawił się w oskórowanie wiewiórki - przynajmniej na razie.
303. Po lekkim podsmażeniu, ptaszek został zjedzony niemal na surowo.
304. Z wiewiórką było "więcej" ceregieli . Po tym jak spaliła się jej sierść, z wiewiórki została zeskrobana zwęglona skóra i usunięte wnętrzności. Następnie tak przygotowana trafiła z powrotem do ogniska.
305. No i w końcu można przystąpić do degustacji. Wojownik wziął wiewiórkę, podszedł w moją stronę i odkroił kawałek mięsa aby się ze mną podzielić. Wziąwszy pod uwagę czystość noża i to, że być może tymi palcami wcześniej rozdrabniał zwierzęce odchody a nie ma tam bieżącej wody, mydła i ręczników to było to dla mnie spore wyzwanie. Nie chcą urazić gospodarzy podołałem jednak mu dzielnie. Wiewiórka była nawet smaczna
306. Po "posiłku" nastąpiła nauka strzelania z łuku. Niestety wtedy nastąpiła kompromitacja. Hadzabe bez większego wysiłku posyłali strzały na około 50-60m. Ja, jak widać jestem nieco większej postury niż oni a za pierwszym razem strzeliłem z ledwością na około 10m. Za drugim razem, użyłem wszelkiej swojej siły i było już zdecydowanie lepiej.... tzn. strzała poleciała może z 20m. Kompromitacja w pełnym zakresie
Więcej moich zdjęć na tomekszpila.com lub spotkajmy się na Instagramie
Spokojnie, oni to ćwiczą całe życie. No weź nie popełniaj sepuku
cerkiewki || Beskid Niski || mój wątek || mój drugi wątek|| makro||
Wychodzi się na pole, a nie na dwór o! ||Nadnaczelny Weryfikator TWA i wszystkiego
W moich wątkach można offtopować i grzebać w zdjęciach ||Łowca spamerów||
Rozpalanie ogniska świetne.
Moja przygoda z morzem Kapitan I , II , V rejsu PBO
Relacja bomba!
Chcę więcej!