Jak to mówią od przybytku głowa boli no i tak jak już gdzieś wcześniej na forum pisałem, w dość nie typowych okolicznościach i bez związanego z tym bardziej konkretnego planu stałem się posiadaczem Em5 mkII + Em1 mkII, no i co dalej z tym fantem?
Przez kilka lat miałem jedynie 5tke/II i bylem bardzo zadowolony. Niby teraz super extra komfortowa sytuacja z dwoma body bo szkieł u mnie więcej niż kilka ale z drugiej strony, z praktycznego podejścia do uprawianej przezemnie fotogragii oraz faktu starzejacego sie co dzien i tracacego na wartosci sprzetu foto, zaczynam zastanawiac sie nad sensem trzymania u siebie dwoch tak podobnych aparatow :/
Dylemat przed jakim stoje jest niby prosty ale nie moge zdecydowac sie na ostateczne rozwizanie. Sprzedac em5 II (ktore kocham niezmiennie od pierwszego wejzenia)? Zostawić bo nic mu zupełnie nie dolega? Czy może wymienic na m43 body ale o innym profilu czy tez przeznaczeniu? Poki co luźno rozważałem:
PEN-F - bo korci mnie pstrykac jpgi w B&W bez dalszej PP a coraz wiecej tego typu fotek staram sie robic i później slecze w lightroomie godzinami na co mam obecnie coraz mniej czasu.
GM1 - lub cos podobnych gabarytow aby zupelnie nie rzucało sie w oczy jak chodze po średnio bzpiecznych ulicach RPA... Z tym, że boli mnie potencjalna utrata jakości i stabilizacji jesli takiej mogę się spodziewać.
Ewentualnie sprzedać i czekac na coś w najbliższej przyszłosci co małe a dobre i ciekawe? Jest coś na choryzoncie o czym nie wiem?
Z góry dziękuje za wasze sugestie.
Em1 mkII zostaje bo to kosmicznie dobry aparat i potrzebuje jego szybkiego CAF/seryjnych oraz uszczelnień.