A gdzie żyrafy wchodzą do szafy? ;). Fajny ten luzik na 294 :)
Wersja do druku
A gdzie żyrafy wchodzą do szafy? ;). Fajny ten luzik na 294 :)
Cześć XXXX pt.: "Ostatki"
To już koniec pierwszej podróży do Kenii. Wrzucam ostatnie zdjęcia z tej wyprawy.
296. U mamy na plecach najlepiej
297. Chwila na czułości ;)
298.
299. Pastuszek z plemienia Turkana
300. Pożegnanie z Afryką :)
W ten sposób, trochę na okrągło (40-sta część, 300-tne zdjęcie ;)), kończę relację ze swojej pierwszej podróży do Afryki. W międzyczasie odwiedziłem Afrykę drugi raz więc będę Was spamował kolejnymi zdjęciami :)
Cóż... ja bym tego zdecydowanie spamowaniem nie nazwał. Dzięki za piękny watek i czekam na relację z następnej podróży.
Ja też dziękuję za piękną relację. Fajnie było :).
Pozdrawiam
Bardzo interesujący wątek z pięknymi zdjęciami - dzięki :) Czekam już na następny :)
Dzięki za odwiedziny i pozostawienie swojego śladu.
Ten wątek tworzyłem nie tylko z myślą o jednej wyprawie do Kenii ale jako wątek, w którym będę umieszczał zdjęcia z większości swoich wypraw/wyjazdów/wojaży :)
Pomyślałem, że zanim umieszczę tu kolejne zdjęcia lwów, słoni, żyraf czy relację z wizyty w masajskiej wiosce dla odmiany pokażę kilka zdjęć z innych wyjazdów.
Na początek Maroko.
W Maroku byłem na wczasach z rodziną i znajomymi. Fotograficznie to była totalna klapa. Miejscowość wypoczynkowa (Agadir) to stosunkowo nowe miasto, brzydkie jak prawie każde nowe miasto budowane bez większego pomysłu. Dodatkowo pogoda to jakieś nieporozumienie. Ostrzegam przed wczasami w Agadirze. Niby to Maroko, Afryka, blisko zwrotnika - zakłada się więc, że będzie upalnie, błękitne niebo, gorący ocean itp. Nic bardziej mylnego. Słońce widzieliśmy przez 2 tygodnie może z 5 razy z czego 2x na wycieczkach. Nad samym Agadirem niemal cały dzień zalega gęsta mgła, która przysłania tak mocno słońce, że czasami musieliśmy się ubierać aby nie marznąć na leżakach. Sprytni animatorzy (skądinąd sympatyczni) chodzą z tabletami pomiędzy nudzącymi się turystami i namawiają ich na pisanie przy nich opinii o hotelu, czasami wystawiają je sami w imieniu turystów (za ich zgodą) więc w komentarzach często są dodawane uwagi o pięknej pogodzie. Można się łatwo później nabrać- tak jak np. my :/
Ale już dosyć o tym czas na kilka zdjęć.
Marakesz odwiedziliśmy podczas jednej z dwóch wycieczek, w których wzięliśmy udział. Dla odmiany tam słońca było w nadmiarze. Temperatura w cieniu podchodziła pod 50st. :)
301. Medresa Ben Youssef teologiczna szkoła muzułmańska, w której nauczano Koranu, prawa oraz języka arabskiego. To największy tego typu obiekt w Maroku. Powstał w XIV wieku.
Na tym placu była cała masa turystów, w pewnej chwili nieco się przerzedziło a jeden fotograf, który cierpliwie czekał na wyludnienie placu w pewnym momencie nie wytrzymał i zaczął dosyć stanowczo wypraszać pozostałych ludzi z placu. Było to dziwne ale szybko ustawiłem się obok niego. Kiedy skończył fotografować uśmiechnął się do mnie i zwolnił mi swoje miejsce abym też mógł wykonać zdjęcie pustego placu :)
302. Ten sam plac z innej strony.
Korzystając z tego, że plac jeszcze się nie zaludnił w pełni, zrobiłem dodatkowe zdjęcie, niestety z "przypadkową" turystką ;)
303. Tu jakaś wnęka pałacowa z tą samą "przypadkową" turystką. Ta turystka to moja szwagierka, która jak tylko podnosiłem aparat do oka to od razu wchodziła mi w kadr więc... zdjęcia są jakie są :)
304. A to bogato zdobiony korytarz do turystycznej restauracji
305. Plac Jamaa el-FnaPlac Jamaa el-Fna znajduje się w sercu starego miasta. Wieczorem "ożywa", robi się tłoczny i gwarny. Dawniej wykonywano na nim egzekucje a obecnie można obejrzeć występy zaklinaczy węży, pobawić się z małpą, obejrzeć sztuczki magiczne. Nie wolno jednak zrobić z bliska żadnego zdjęcia bez opłaty. Mój znajomy został dosyć mocno zbesztany przez lokalnych "artystów" tylko za to, że miał do plecaka przypięty kijek z GoPro. (GoPro było wyłączone i skierowane w zupełnie inną stronę...)
Chciałem, ale żądali dopłaty...
Kilka scen ulicznych.
306. Wielkie pranie dywanów.... a nie, to sklep z dywanami.
307. Rzemieślnik w swoim ciasnym warsztacie.
308. Pomimo upałów panie były grubo ubrane...
309. ... ale za to bardzo kolorowo.
310. Marokańczykom chyba faktycznie było zimno, bo zamiast iść w cieniu szli po słonecznej stronie ulicy :D
Kenia kapitalna, dziękuję za ten wątek i zasiadam przy kolejnym :)
Pozdrawiam