PDA

Zobacz pełną wersję : Nowy czy używany?



gregorio1972
1.03.15, 22:50
Ja stoję na stanowisku, że jeżeli w zamówieniu proszę o sprzęt nie otwierany to taki powinienem dostać tym bardziej, że jeżeli to kosztuje kilka tysięcy. Chyba mam do tego prawo. Nic nie stoi na przeszkodzie aby sprzedawca mi powiedział, że na taki będę musiał czekać, jeżeli tak to poczekam. Są ludzie co im jest wszystko jedne a są tacy jak ja i chyba nie jest to powód do uważania za coś nienormalnego. Chyba można to uszanować i tyle. Gadanie sprzedawcy, że sprzęt nie stracił na wartości do mnie nie przemawia bo nie wiem czy go ktoś akurat nie oddał, czy komuś nie upadł itp. Na codzień widzę w jednym z większych sklepów jakie ludziom buble wciskają jako nowe.

Karol
2.03.15, 11:27
E-M5 Mark II właśnie pojawił sie w ofercie fotozakupy.pl. Ceny typowe (zawierają podatek od nowości).
Fajnie, że tak szybko dostępny, mam pewne ciśnienie ;-) na pomacanie tego aparatu. Sugerowałbym raczej pewniejszy sklep.


Żyjemy w paranoicznym świecie. Z jednej strony ludzie chcą kupić towar nietknięty, z drugiej strony mieć możliwość pomacania go sobie i odesłania, jeśli im się nie spodoba. To, że ktoś wyjął przedmiot z pudełka i miał go w ręku, to jeszcze nie obniża jego wartości. Sklep oczywiście powinien zadbać o to, żeby towar nie nosił żadnych śladów użytkowania, więc wypadałoby taki obiektyw zwyczajnie wytrzeć szmatką. Z drugiej strony można było przewidzieć, że "polski handlarz" będzie miał takie zabiegi głęboko w d... ;)
Nie - jeżeli sprzęt był na ekspozycji, w sensie, że ktoś wcześniej go otwierał, trudno go sprzedawać jako nowy, nawet po wytarciu trzema szmatkami. Jasne, że wartość takiego sprzętu jest mniejsza, tak jak i samochodu, który wyjechał z salonu. Takie prawa rynku. Żyjemy w świecie normalnym, tylko wielu naszych sprzedawców stosuje praktyki rodem z PRL-u. Ekspozycja czy zwrot towaru to pewien koszt sprzedawcy, u nas często sprzedający chcą go w całości przerzucić na kupującego. W USA, przynajmniej w sklepach gdzie robiłem zakupy, towar "open item" był wyraźnie oznaczony i przeceniony. Często taki właśnie brałem pod uwagę w pierwszej kolejności - np. 10% rabatu tylko z powodu naderwania pudełka jest opcją dający rozsądny rabat przy zakupie za kilkuset $.

epicure
2.03.15, 11:37
Nie - jeżeli sprzęt był na ekspozycji, w sensie, że ktoś wcześniej go otwierał, trudno go sprzedawać jako nowy, nawet po wytarciu trzema szmatkami. Jasne, że wartość takiego sprzętu jest mniejsza, tak jak i samochodu, który wyjechał z salonu. Takie prawa rynku.

Mylisz się. Prawo daje konsumentom możliwość zwrotu towaru po jego rozpakowaniu i nawet uruchomieniu, pod warunkiem, że towar nie został naruszony i nie nosi śladów użytkowania. Takie wymagania ustawodawca postawił dlatego, że ten towar ma się nadawać do ponownej sprzedaży jako pełnowartościowy. Dlatego otwarte pudełko nie może być powodem reklamacji (chyba, że chodzi o wąską grupę artykułów, których wyjęcie z opakowania zmienia ich właściwości). Towar można oczywiście zwrócić w terminie 14 dni, ale do tego nie potrzeba mieć żadnego powodu.

szamaniec
2.03.15, 11:49
Niewytarcie obiektywu to jeszcze w sumie drobiazg - gorzej, gdy sklep wciska klientom uszkodzony sprzęt poreklamacyjny jako nowy. Kilka lat temu kupiłem Pentaxa K-5 w dosć znanym sklepie fotograficznym (ktorego nazwy nie bedę wymieniał, gdyż w razie zazrutów o zniesławienie niestety nie byłbym w stanie udowodnić swoich racji) i po kilku dniach zauważyłem, ze nie działa AF w trybie Live View w trybie detekcji kontrastu (w sumie przez czysty pzrypadek, gdyz i tak w tym trybie aparatu nie używałem) Zgłosiłem reklamację, aparat nawet dosć szybko wymienili mi na nowy i byłem jak najlepszego zdania o sklepie. Stan ten utrzymywał się do momentu, gdy po kilku tygodniach zadzwonił do mnie znajomy z informacją, że jego kolega kupił Pentaxa K-5 i na wykonanych zdjęciach ma w Exifie mnie wpisanego jako autora. Poprosiłem, żeby sprawdził, czy mu działa AF w trybie LV - i okazało się, że niesprawny poreklamacyjny aparat zamiast odesłać do producenta sprzedali innemu klientowi jako fabrycznie nowy - nawet nie resetując ustawień do wartości fabrycznych...

Jako żywo przypomina to sytuację o której wspominał aktor Janusz Gajos.
Zamówił sobie zupkę w której pływała mucha :)
Do garści wziął solniczkę i sypnął tam zdrową ilość, po czym wezwał kelnera i poprosił o wymianę zupy na taką bez muchy.
Nowa zupa spełniała oczekiwania aktora aż tu nagle w drugim końcu sali ryknął głos - k.... czemu ta zupa taka słona :)

WoRaS
2.03.15, 12:00
Fajnie, że tak szybko dostępny, mam pewne ciśnienie ;-) na pomacanie tego aparatu. Sugerowałbym raczej pewniejszy sklep.

Chodziło mi raczej o pokazanie startowej ceny na naszym rynku. W każdym razie nowy model już pojawił się w popularnej porównywarce cen i można sprawdzić oferty innych sklepów.

Co do fotozakupy.pl - kupowałem u nich kilka lat temu statyw i wtedy nie było problemów. Jak jest teraz - nie wiem.

MikolajN
2.03.15, 12:06
Mylisz się. Prawo daje konsumentom możliwość zwrotu towaru po jego rozpakowaniu i nawet uruchomieniu, pod warunkiem, że towar nie został naruszony i nie nosi śladów użytkowania. Takie wymagania ustawodawca postawił dlatego, że ten towar ma się nadawać do ponownej sprzedaży jako pełnowartościowy. Dlatego otwarte pudełko nie może być powodem reklamacji (chyba, że chodzi o wąską grupę artykułów, których wyjęcie z opakowania zmienia ich właściwości). Towar można oczywiście zwrócić w terminie 14 dni, ale do tego nie potrzeba mieć żadnego powodu.
Musisz tu dookreślić dwie rzeczy:
1. Dotyczy tylko zakupów internetowych z wyłączeniem wszelkich aukcji.
2. To nie daje sprzedawcy prawa do oszukiwania. Jedno z drugim nie ma nic wspólnego a sprzedawca nadal jest zobowiązany poinformować kupującego o tym, że towar pochodzi ze zwrotu. Może oczywiście go zrabatować lub dać gratis, ale to powinno być jasno zaznaczone. Są na to przepisy oczywiście i pełna gama praw konsumenta, bo ten ma prawo zarówno oddać, ale też kupić nowy i nieużywany zaplombowany.

Zauważ, że poważne firmy, w tym i Olympus oznaczają takie towary i sprzedają jako refabrykowane.

epicure
2.03.15, 12:09
1. Dotyczy tylko zakupów internetowych z wyłączeniem wszelkich aukcji.

Jest bardzo wiele wyjątków i różnych zastrzeżeń w tych przepisach.


2. To nie daje sprzedawcy prawa do oszukiwania. Jedno z drugim nie ma nic wspólnego a sprzedawca nadal jest zobowiązany poinformować kupującego o tym, że towar pochodzi ze zwrotu. Może oczywiście go zrabatować lub dać gratis, ale to powinno być jasno zaznaczone. Są na to przepisy oczywiście i pełna gama praw konsumenta, bo ten ma prawo zarówno oddać, ale też kupić nowy i nieużywany zaplombowany.

Nie, sprzedawca nie ma takiego obowiązku. Nie istnieje żaden przepis, który by go do tego zobowiązywał.


Zauważ, że poważne firmy, w tym i Olympus oznaczają takie towary i sprzedają jako refabrykowane.

Refurbished to co innego. To są towary pochodzące z napraw, ze zniszczonym opakowaniem, poskładane z różnych kompletów itp. Nie są pełnowartościowe, często nawet nie mają pełnej gwarancji, stąd konieczność ich oznaczenia.

MikolajN
2.03.15, 12:22
Jest bardzo wiele wyjątków i różnych zastrzeżeń w tych przepisach.



Nie, sprzedawca nie ma takiego obowiązku. Nie istnieje żaden przepis, który by go do tego zobowiązywał.



Refurbished to co innego. To są towary pochodzące z napraw, ze zniszczonym opakowaniem, poskładane z różnych kompletów itp. Nie są pełnowartościowe, często nawet nie mają pełnej gwarancji, stąd konieczność ich oznaczenia.

No nie, absolutnie. Jeżeli sprzedawca oferuje towar NOWY to musi on być nowy wg wszelkich kryteriów określających towar jako nowy. Jeżlei posiada opakowanie to ono powinno być oryginalne, nie otwierane. Jeżeli nie posiada opakowania (jak np samochód) to musi być nieużywany (przebieg zero itp).
I są na to przepisy prawa konsumenta i nie ma co czarować że jest inaczej.
Ina kwestia jest tego, czy dany klient jest na tyle ogarnięty by wiedzieć czego wymagać bo na tym głównie bazują cwaniaki wysyłające towar powystawowy czy ze zwrotów.

epicure
2.03.15, 12:37
Nie ma takiego zapisu w polskim prawie, że towar nowy powinien mieć nieotwarte opakowanie. Nie ma też zapisu, że nowy towar nie może mieć żadnego "przebiegu" - często byłoby to wręcz niemożliwe. To tylko pobożne życzenia i wyobrażenia klientów.

Według prawa definicja towaru nowego jest zupełnie inna, niż słownikowa definicja słowa "nowy". Towarem nowym jest wszystko, co nie jest towarem używanym, zaś towarem używanym jest ruchomość używana przez właściciela przez co najmniej pół roku.

Karol
2.03.15, 12:39
Mylisz się. Prawo daje konsumentom możliwość zwrotu towaru po jego rozpakowaniu i nawet uruchomieniu, pod warunkiem, że towar nie został naruszony i nie nosi śladów użytkowania. Takie wymagania ustawodawca postawił dlatego, że ten towar ma się nadawać do ponownej sprzedaży jako pełnowartościowy.
Nie pisałem o niuansach prawa handlowego, ani o założeniach ustawodawcy - nie znam ich w szczegółach, ale o prawach rynku - w tym sensie sprzęt, którym ktoś się już "bawił" jest mniej wartościowy (wartość w sensie rynkowym) od nowego, pokazują to chociażby wypowiedzi w tym wątku. Oprócz prawa handlowego sprzedawcy mają też własne zasady - np. niektóre sklepy stacjonarne mają własną politykę zwrotów, chociaż prawo od nich tego nie wymaga. Reasumując - jeżeli jakiś sprzedawca sprzeda mi towar ze zwrotu jako nowy, to ma kolejny zwrot, "reklamę" w Internecie i u mnie wilczy bilet ;-), nawet jeżeli miałbym być stratny na kosztach przesyłek.



Co do fotozakupy.pl - kupowałem u nich kilka lat temu statyw i wtedy nie było problemów. Jak jest teraz - nie wiem.
Też nie wiem - odkąd zignorowano mój kontakt w sprawie próby reklamacji nie biorę ich pod uwagę przy zakupach.

BTW - dość mocno odbiegamy od tematu, pora zakończyć OT, albo kontynuować go w innym wątku...(?)

epicure
2.03.15, 12:42
...sprzęt, którym ktoś się już "bawił" jest mniej wartościowy (wartość w sensie rynkowym) od nowego...

Nie, nie jest, jeśli ta "zabawa" w żaden sposób nie zmieniła właściwości tego sprzętu.


...pokazują to chociażby wypowiedzi w tym wątku...

Wypowiedzi w tym wątku pokazują, jak ludzie sobie wyobrażają rzeczywistość, a nie jaka ona jest naprawdę.

MikolajN
2.03.15, 12:58
Nie, nie jest, jeśli ta "zabawa" w żaden sposób nie zmieniła właściwości tego sprzętu.



Wypowiedzi w tym wątku pokazują, jak ludzie sobie wyobrażają rzeczywistość, a nie jaka ona jest naprawdę.
Oj przestań, od 12 lat pracuję w handlu w tym od 7 na własnej działalności zarówno jako przedstawiciel jak i jako firma handlowo-produkcyjna. Znam przepisy i wiem, że dają sporą dozę zapasu do interpretacji.
Niemniej, gdybyś sam kupował coś nowego sam oczekiwał byś rzeczy nietkniętej.

epicure
2.03.15, 13:03
Ja od lat pracuję w największym polskim serwisie internetowy zajmującym się handlem. Przez większość czasu zajmowałem się właśnie tego typu zagadnieniami. Sprawa jest dziecinnie prosta do rozstrzygnięcia, wystarczy wskazać odpowiedni przepis prawa.


Niemniej, gdybyś sam kupował coś nowego sam oczekiwał byś rzeczy nietkniętej.

W ogóle by mnie nie interesowało, czy ktoś to coś dotknął. Interesowałoby mnie, czy przedmiot jest zgodny z opisem, nic więcej.

ahutta
2.03.15, 13:07
Tylko w dobrym tonie jest poinformować kupującego, że przedmiot był używany. Jakoś tak się przyjęło, że używane jest tańsze od nowego (nieużywanego) :)

epicure
2.03.15, 13:11
Przedmiot przez kogoś wyjęty z opakowania, a nawet kupiony i odesłany w ramach prawa do odstąpienia od umowy, nie jest przedmiotem używanym i nie ma obowiązku informowania o tym. Cała reszta się zgadza :)

gregorio1972
2.03.15, 13:16
Pomijając wszelkie aspekty prawne, bo co do tych rzeczy są komentarze do ustaw, wyroki sądów itp. jeżeli proszę sprzedawcę telefonicznie i potem pisemnie przy zamawianiu to do ......., nie może się do tego zastosować i dla świętego spokoju wysłać mi nietknięty towar a jak go nie ma to zamówić i wtedy mi wysłać. Przecież to nie jest chyba nic niezrozumiałego. Są klienci co im to n ie przeszkadza a i są tacy jak ja. Majtki czy skarpetki też nie tracą na wartości jak ktoś je zmierzy.

MikolajN
2.03.15, 13:18
Ja od lat pracuję w największym polskim serwisie internetowy zajmującym się handlem. Przez większość czasu zajmowałem się właśnie tego typu zagadnieniami. Sprawa jest dziecinnie prosta do rozstrzygnięcia, wystarczy wskazać odpowiedni przepis prawa.



W ogóle by mnie nie interesowało, czy ktoś to coś dotknął. Interesowałoby mnie, czy przedmiot jest zgodny z opisem, nic więcej.

Pewnie, że dziecinnie prosta. Wystarczą przepisy mówiące o zgodności/niezgodności towaru zgodnie z umową i już mamy po problemie. Oferując nowy w domyśle oferujesz nieużywany. I kropka. Reszta już została powiedziana.

epicure
2.03.15, 13:20
Majtki czy skarpetki też nie tracą na wartości jak ktoś je zmierzy.

I tu się mylisz. Ustawodawca jasno określił, które przedmioty nie mogą być "tknięte".

Poza tym znowu dochodzimy do paranoi, oczekując od sprzedawcy, żeby towar był nie otwarty, a z drugiej strony oczekując, że weźmie on pełną odpowiedzialność za to, co w opakowaniu się znajduje.

---------- Post dodany o 12:20 ---------- Poprzedni post był o 12:19 ----------


Pewnie, że dziecinnie prosta. Wystarczą przepisy mówiące o zgodności/niezgodności towaru zgodnie z umową i już mamy po problemie. Oferując nowy w domyśle oferujesz nieużywany. I kropka. Reszta już została powiedziana.

Oczywiście, zgodnie z prawną definicją towaru używanego, a nie widzimisię klienta.

MikolajN
2.03.15, 13:34
I tu się mylisz. Ustawodawca jasno określił, które przedmioty nie mogą być "tknięte".

Poza tym znowu dochodzimy do paranoi, oczekując od sprzedawcy, żeby towar był nie otwarty, a z drugiej strony oczekując, że weźmie on pełną odpowiedzialność za to, co w opakowaniu się znajduje.

---------- Post dodany o 12:20 ---------- Poprzedni post był o 12:19 ----------



Oczywiście, zgodnie z prawną definicją towaru używanego, a nie widzimisię klienta.

Czyli musisz ją przytoczyć bo ja znam jedną a jeżeli masz inną gdzieś w przepisach to chętnie wysłucham.

gregorio1972
2.03.15, 13:46
Czyli musisz ją przytoczyć bo ja znam jedną a jeżeli masz inną gdzieś w przepisach to chętnie wysłucham.
Również chętnie się zapoznam co to za ustawa i załącznik do niej lub rozporządzenie itp. ?

epicure
2.03.15, 13:52
W przepisach w ogóle nie ma definicji towaru nowego. Nigdzie nie jest napisane, ile maksymalnie czasu od jego produkcji do momentu sprzedaży musi minąć, aby można było nadal mówić o towarze nowym. Nie jest napisane, ile warstw opakowania taki towar musi mieć ani czy opakowanie to ma być zaplombowane czy nie. Nie jest napisane, ile rąk może ten przedmiot dotknąć, zanim zostanie on sprzedany. Sklepy generalnie nie posługują się pojęciem "nowy", bo nie wiadomo, co ono oznacza - jest subiektywne.

Towar ma być zgodny z opisem i tyle. Jeśli jest używany, powinna być taka informacja. Nie musi być natomiast informacji, że jest nowy. A towar używany jest wtedy, gdy ktoś go używał przez przynajmniej pół roku. To jedyna definicja towaru używanego w polskim prawie.

[edit]
Ach, bym zapomniał... art. 120 ust. 1 pkt 4 ustawy o VAT. Znajduje się tam jedyna w polskim prawie definicja towaru używanego.

gietrzy
2.03.15, 14:00
W przepisach w ogóle nie ma definicji towaru nowego.
[edit]
Ach, bym zapomniał... art. 120 ust. 1 pkt 4 ustawy o VAT. Znajduje się tam jedyna w polskim prawie definicja towaru używanego.

Musisz rozdać bla bla bla...

Pomożecie?

gregorio1972
2.03.15, 14:06
czyli majtki można mierzyć w sklepie i nie tracą na wartości :D

epicure
2.03.15, 14:09
czyli majtki można mierzyć w sklepie i nie tracą na wartości :D

Zalecałbym podejście zdroworozsądkowe. W ustawie są wymienione towary, które nie podlegają zwrotowi. Wystarczy chwilę się zastanowić nad tym, dlaczego właśnie one, a szybko dojdziemy do wniosku, co można w sklepie macać i przymierzać, a co nie.

MikolajN
2.03.15, 14:16
[edit]
Ach, bym zapomniał... art. 120 ust. 1 pkt 4 ustawy o VAT. Znajduje się tam jedyna w polskim prawie definicja towaru używanego.

Definicji jest więcej wynikających z orzecznictwa itp. To co przytoczyłeś jest dość chwiejne bo patrząc na zakres PKWiU który obejmuje owa ustawa nie dotyczy ona towarów, które sprzedawca sam użył przed dalszą odsprzedażą. Czyli wszelkie dema i próbki nie wchodzą w skład tej definicji. Daje to pole do różnych interpretacji z czego podstawową jest ta wynikająca z obyczaju i ogólnego znaczenia słowa nowy. Takie precedensy istnieją i tu zawsze była brana strona konsumenta. Sprzedawca nie jest bowiem w stanie dowieść jak był użyty przedmiot który sprzedał i nosi ślady używania (paluchy itp). Konsument zatem może żądać wymiany na towar NOWY w jego rozumieniu i interpretacji.

epicure
2.03.15, 14:27
Podaj przykład jakiegoś orzeczenia sądu, w którym uznano, że dotknięcie przedmiotu czyni go niezgodnym z opisem. Bo na pewno nie znajdziesz żadnego, które wyjaśnia, co traktujemy za przedmiot nowy, a co nie.

Przepisy oczywiście dają duże pole do interpretacji, ale nie zgadzam się, że słownikowa definicja słowa "nowy" jest właściwa:

1. niedawno nabyty; świeżo powstały;
2. zajmujący miejsce poprzedniego;
3. o ludziach: spotykany po raz pierwszy;
4. niedawno wprowadzony; odkryty, współczesny;
5. kolejny, dalszy;
6. gł. o roślinach: świeżo wyrosły; tegoroczny, młody.

Nie ma ona nic wspólnego z określeniem "nietknięty" czy "nigdy nie rozpakowany od momentu opuszczenia fabryki".

Bodzip
2.03.15, 14:32
Ciekawa dyskusja :)
Opowiem Wam ciekawostkę. Tak ze trzy lata temu kupowałem nowy telewizor. Spodobał mi się model wystawiony jako ekspozycyjny.
Sprzedawca do mnie: mamy tylko jeden egzemplarz, ale proszę się nie martwić, wyjęliśmy go z pudła dwa dni wcześniej, więc śmierdzi fabryką. I banan na twarzy.
Jako że coś w materii wiedziałem i do lekcji byłem przygotowany, wziąłem pilota, podszedłem do telewizora i nacisnąłem kombinację klawiszy na pilocie i aparacie. Pojawiło się menu serwisowe, a tam jak wół ponad 1600 godzin pracy. Licząc po 8 godzin dziennie wychodzi 200 dni.
Po poproszeniu kierownika stoiska, okazało się, że na magazynie mają nową funkiel sztukę z fabrycznymi plombami. Dostałem duży rabat, a kombinacji klawiszy nie zdradziłem, choć przypuszczam, że w goglownicy sobie znajdą.
Dlatego też nie dziwię się, że ktoś chce nowe nie tykane.

Musisz rozdać bla bla bla...

Pomożecie?
z przyjemnością :)

epicure
2.03.15, 14:36
Dlatego też nie dziwię się, że ktoś chce nowe nie tykane.

Mnie to też nie dziwi. Ale osoba, która aż tak restrykcyjnie podchodzi do kwestii otwarcia pudełka, powinna być uczciwa względem samej siebie i nie powinna dotykać niczego w sklepie :)

MikolajN
2.03.15, 14:48
Sklep to sklep i są tam towary do pomacania jak i w pudełkach. Cała dyskusja dotyczy sprzedazy wysyłkowej i tego co jest w opisie jak i uczciwości sprzedającego. Pewna nieświadomość co do tego czy coś było używane czy nie czasem pozwoli uniknąć konfliktu bo np została te rzecz ładnie wyczyszczona itp. Nic nie widać - klient zadowolony. Ale to nie zwalnia sprzedawcy z obowiązku powiadomienia kupującego o tym, że ten towar już miał właściciela lub też był pokazowym.
Wiele sklepów zaznacza w opisach, że sprawdzają sprzęt przed wysyłką. To już jasno daje do zrozumienia, że towar nie będzie nietkniety. I taką praktykę uważam za uczciwą.
Niestety tego typu orzecznictwo nie wchodzi to zasobów baz takich np jak Lex ale z własnego doświadczenia wiele razy słyszałem o takich sytuacjach jak i dwa razy brałem udział jako świadek/ekspert w posiedzeniach sądu konsumenckiego.
W którymś tam przepisie prawa jest napisane, że wszelkie sprawy nieuregulowane prawem są interpretowane indywidualnie i wpływ na to ma zwyczajowość. Zwyczajowo nowy to nowy, zapakowany i nietknięty towar, sprzedawany w takiej formie i stanie w jakim opuścił fabrykę. I takiego stanu ma prawo domagać sie klient od sprzedawcy!

gregorio1972
2.03.15, 14:55
Mnie to też nie dziwi. Ale osoba, która aż tak restrykcyjnie podchodzi do kwestii otwarcia pudełka, powinna być uczciwa względem samej siebie i nie powinna dotykać niczego w sklepie :)
I tu Cie może zaskoczę bo jeżeli w dużych siecówkach coś jest wystawione to owszem "macam" ale jak coś mają za szybą to z reguły nie. Jakby ktoś wyjął obiektyw i nie wiem chciał go jedynie dotknąć to bym słowa nie powiedział. Jednak nie wiem co trzeba robić aby paluchy odbijać na szkłach. Miałem tez kilka obiektywów w życiu i po kilka lat, używałem dość intensywnie ale jakoś uważałem i jeżeli mi się to zdarzyło podczas przekładania to były to sporadyczne przypadki. Ja wiem, że sprzedawcy często sobie biorą sprzęt do domu, testują, próbują itp. Kupowałem kiedyś tablet to na pięć w magazynie 4 były rozpakowane i nie wiadomo po co. Jeden tylko się uchował. Żaden nie był na wystawie. O tym, że są dowiedziałem się ze strony internetowej sklepu. Trzy razy sprzedawca przynosił mi i pod stołem albo po drodze otwierał, a ja mu powiedziałem po co otwiera jak ja chcę zaplombowany. Obok mnie kupował kobieta to jej chcieli sprzedać taki aparat, że za darmo bym go nie wziął - dobrze, że nie dostała kredytu.
ps. z tymi majtkami to przepraszam to był żart :D

epicure
2.03.15, 15:09
Sklep to sklep i są tam towary do pomacania jak i w pudełkach.

A sklep internetowy to nie sklep? Tym bardziej w czasach, kiedy znaczna część stacjonarnych sklepów prowadzi również sprzedaż wysyłkową? Warto zwrócić uwagę na kilka rzeczy... Po pierwsze, nie wszystkie towary są w pudełkach. W sklepie odzieżowym ciuchy wiszą na wieszakach i każdy klient może je dotknąć. Po drugie: to, że towar jest w pudełku, o niczym jeszcze nie świadczy. Większość sklepów nie ma na tyle dużej ekspozycji, aby wystawić na pokaz cały asortyment. Często trzeba coś przynieść z zaplecza, otworzyć, pokazać klientowi. Po trzecie: kto inny, jak nie amatorzy fotografii, lubują się w macaniu wszystkiego co popadnie. Ludzie chwalą się, że testowali 5 różnych egzemplarzy obiektywu w sklepie, czyli każdy z nich musiał być nie tylko wyjęty z opakowania i dotknięty, ale też użyty! Czy ktoś, kto stał obok i widział to zdarzenie, ma prawo domagać się obniżki ceny, bo widział, że "towar był używany"? :D


Cała dyskusja dotyczy sprzedazy wysyłkowej i tego co jest w opisie jak i uczciwości sprzedającego.

Towar albo jest zgodny z umową, albo nie jest. Dotyczy to zarówno sytuacji, kiedy umowa kupna zawarta jest w sklepie, jaki i poza nim. Jedyna różnica polega na tym, że towar kupiony przez internet można zwrócić bez podania przyczyny.


Pewna nieświadomość co do tego czy coś było używane czy nie czasem pozwoli uniknąć konfliktu bo np została te rzecz ładnie wyczyszczona itp. Nic nie widać - klient zadowolony. Ale to nie zwalnia sprzedawcy z obowiązku powiadomienia kupującego o tym, że ten towar już miał właściciela lub też był pokazowym.

Nie ma takiego obowiązku. Poza tym w konsekwencji odstąpienia od umowy zawartej na odległość uważa się tę umowę za niebyłą, czyli formalnie towar nie miał wcześniej właściciela.


Wiele sklepów zaznacza w opisach, że sprawdzają sprzęt przed wysyłką. To już jasno daje do zrozumienia, że towar nie będzie nietkniety. I taką praktykę uważam za uczciwą.

Nie mam nic przeciwko takiej praktyce - każde działanie na rzecz klienta, nawet nie ujęte w przepisach, jest godne naśladowania. Ale nie jest wymagane.


Niestety tego typu orzecznictwo nie wchodzi to zasobów baz takich np jak Lex ale z własnego doświadczenia wiele razy słyszałem o takich sytuacjach jak i dwa razy brałem udział jako świadek/ekspert w posiedzeniach sądu konsumenckiego.

Czyli nie ma żadnego dowodu :)


W którymś tam przepisie prawa jest napisane, że wszelkie sprawy nieuregulowane prawem są interpretowane indywidualnie i wpływ na to ma zwyczajowość. Zwyczajowo nowy to nowy, zapakowany i nietknięty towar, sprzedawany w takiej formie i stanie w jakim opuścił fabrykę. I takiego stanu ma prawo domagać sie od sprzedawcy!

Nie znam takiego przepisu, ale przyjmijmy, że tak właśnie jest. Trudno obiektywnie stwierdzić, czym jest zwyczaj. Tym bardziej trudno ocenić, czy zgodnie ze zwyczajem towar nowy to towar nietknięty i zapakowany. Zgodnie z czyim zwyczajem? Sprzedawca ze sklepu odzieżowego się nie zgodzi.

Generalnie klient ma prawo domagać się wszystkiego, nawet lotu na księżyc na jednorożcu. Prawo daje mu możliwość dochodzenia swoich nawet najbardziej absurdalnych roszczeń.

MikolajN
2.03.15, 15:26
Po pierwsze, nie wszystkie towary są w pudełkach. W sklepie odzieżowym ciuchy wiszą na wieszakach i każdy klient może je dotknąć.


Ale przecież wyraźnie napisałem, że chodzi mi o stan taki, w jakim wyjechały z fabryki. Ciuchy w większości nie posiadają opakowania więc tu nie ma nad czym polemizować. Ale jednak, jeżeli kupujesz np dobrą koszulę to w sklepie zawsze jest sampel danego rozmiaru do przymierzenia a Ty dostaniesz koszulę zapakowaną w folię, papier, kartonik, czy inne tego typu z milionem szpilek czy spinaczy. I wiesz, że nikt się w tej koszuli jeszcze nie spocił :)
Doskonale był tu przytoczony przykład USA gdzie każda rzecz ze zwrotu lub rozpakowana jest z automatu przeceniana i klient ma wybór czy chce kupić nówkę nieśmiganą za kwotę X czy rozpakowaną za kwotę X -10% (czy tez inne %). To jest tam widoczne co krok nawet w sklepach z ubraniami, gdzie są np spodnie ładnie poukładane na półce za X lub luzem rzucone na stole gdzie trzeba przeszukać by dorwać rozmiar za kwotę X -%. Tak więc ciuchy to też zły przykład a wszystko sprowadza się do tego jak producent dostarcza towar i jak zapakowanego możemy się go spodziewać u siebie.

epicure
2.03.15, 15:36
Ale przecież wyraźnie napisałem, że chodzi mi o stan taki, w jakim wyjechały z fabryki.

A wyjęcie przedmiotu z pudełka zmienia jego stan? Nie, nie zmienia. A można pudełko odwrócić do góry nogami, czy ma być w tej pozycji, w jakiej wyjechało z fabryki? Temperatura też powinna być stała, czy może się wahać w jakimś przedziale? Zresztą nie wiem, czy można w ogóle dotknąć pudełko, skoro z fabryki wyjechało ono bez żadnych odcisków palców :D


Doskonale był tu przytoczony przykład USA gdzie każda rzecz ze zwrotu lub rozpakowana jest z automatu przeceniana i klient ma wybór czy chce kupić nówkę nieśmiganą za kwotę X czy rozpakowaną za kwotę X -10% (czy tez inne %). To jest tam widoczne co krok nawet w sklepach z ubraniami, gdzie są np spodnie ładnie poukładane na półce za X lub luzem rzucone na stole gdzie trzeba przeszukać by dorwać rozmiar za kwotę X -%. Tak więc ciuchy to też zły przykład a wszystko sprowadza się do tego jak producent dostarcza towar i jak zapakowanego możemy się go spodziewać u siebie.

Mnie za bardzo nie interesuje, co dzieje się w USA. Tam można iść do pierdla za to, że na zapałkach nie umieściło się ostrzeżenia, że można się nimi poparzyć. To kraj absurdów, więc nie uważam go za przykład godny naśladowania.

MikolajN
2.03.15, 15:47
A wyjęcie przedmiotu z pudełka zmienia jego stan? Nie, nie zmienia. A można pudełko odwrócić do góry nogami, czy ma być w tej pozycji, w jakiej wyjechało z fabryki? Temperatura też powinna być stała, czy może się wahać w jakimś przedziale? Zresztą nie wiem, czy można w ogóle dotknąć pudełko, skoro z fabryki wyjechało ono bez żadnych odcisków palców :D
.
Już popadasz w skrajności. Jako konsument zapłaciłem też za to pudełko i za to by było zamknietę tj zaplombowane, zalepione taśmą czy cokolwiek jeżeli tak wychodzi z fabryki. Reszta to już Twoja złośliwość i nadinterpretacja :)

epicure
2.03.15, 15:55
Już popadasz w skrajności. Jako konsument zapłaciłem też za to pudełko i za to by było zamknietę tj zaplombowane, zalepione taśmą czy cokolwiek jeżeli tak wychodzi z fabryki. Reszta to już Twoja złośliwość i nadinterpretacja :)

To tylko Twoje życzenie, ale nie ma ona pokrycia w rzeczywistości. Zwracając towar należy zwrócić go w pełnej jego wartości. Można jednak zwrócić go w otwartym opakowaniu. Oznacza to, że aby przepis ten był logicznie spójny, przyjąć należy, że niezależnie czy opakowanie było otwarte, czy nie, nie wpływa ono na wartość towaru.

MikolajN
2.03.15, 16:05
To tylko Twoje życzenie, ale nie ma ona pokrycia w rzeczywistości. Zwracając towar należy zwrócić go w pełnej jego wartości. Można jednak zwrócić go w otwartym opakowaniu. Oznacza to, że aby przepis ten był logicznie spójny, przyjąć należy, że niezależnie czy opakowanie było otwarte, czy nie, nie wpływa ono na wartość towaru.
Nie to jest głównym celem dyskusji. Wartość jest umowna, natomiast towar ten przestaje być "fabrycznie nowy".

epicure
2.03.15, 16:08
Nie ma czegoś takiego jak "fabrycznie nowy". Nie ma żadnej wykładni prawnej dla takiego stanu.

MikolajN
2.03.15, 16:22
Ale jako określenie funkcjonuje i dalszego sensu dyskusji nie widzę bo stoisz murem za twierdzeniem, że jak coś nie istnieje w prawie to nie można tego dowieść a to jest z góry błędne. Fabrycznie nowe, nowe, funkiel nówka. To wszystko jest określenie stanu towaru (bo o towarze mówimy), który gdy jest oferowany w sklepie wysyłkowym to musi spełniać szereg oczekiwań klienta co do tego jak wygląda fizycznie w pierwszym kontakcie klienta z nim po jego otrzymaniu, I tu zawsze sąd konsumencki opierając się na obyczajowości prawa cywilnego weźmie stronę klienta. I naganne jest wciskanie klientowi towaru ze zwrotu czy z wystawki nie wspominając o tym fakcie wcześniej w opisie. Jak idę do marketu to sobie sam wybiorę czy pudełko jest zamknięte czy też nie i sam podejmę decyzję czy jeżeli nie ma fabrycznie zamkniętego to czy wezmę utwarte bo może mi to nie przeszkadza w tym przypadku.
Ale kupując w necie to sprzedawca działa za nas i jeżeli podejmuje taką decyzję za nas, tj wciska coś używanego jako nowy (cokolwiek byś nie wymyślił, że to oznacza) to jest to niezgodne z umową i prawo ma tu zastosowanie. Bo ten klient kupił nowy lub fabrycznie nowy i na taką umową się zgodził kupując.

zimoch
2.03.15, 16:37
Z całym szacunkiem dla was Panowie ale to jest mega offtop. Możecie przenieść to do innego wątku ?

epicure
2.03.15, 16:41
Ale jako określenie funkcjonuje i dalszego sensu dyskusji nie widzę bo stoisz murem za twierdzeniem, że jak coś nie istnieje w prawie to nie można tego dowieść a to jest z góry błędne. Fabrycznie nowe, nowe, funkiel nówka. To wszystko jest określenie stanu towaru...

Tylko za bardzo nie wiadomo, co to za stan. To tak jak "igła" - zwyczajny bełkot, nic więcej.


...który gdy jest oferowany w sklepie wysyłkowym to musi spełniać szereg oczekiwań klienta...

Błąd. Towar ma być zgodny z umową. Nigdzie nie jest napisane, że ma spełniać czyjekolwiek oczekiwania. To już byłby totalny absurd.


I tu zawsze sąd konsumencki opierając się na obyczajowości prawa cywilnego weźmie stronę klienta.

Bzdura. Sprzedawcy też mają swoje prawa i sądy bronią ich przed nadużyciami ze strony konsumentów.


I naganne jest wciskanie klientowi towaru ze zwrotu czy z wystawki nie wspominając o tym fakcie wcześniej w opisie.

To Twoja subiektywna ocena, nie mający pokrycia w obowiązującym stanie prawnym.


Jak idę do marketu to sobie sam wybiorę czy pudełko jest zamknięte czy też nie i sam podejmę decyzję czy jeżeli nie ma fabrycznie zamkniętego to czy wezmę utwarte bo może mi to nie przeszkadza w tym przypadku.
Ale kupując w necie to sprzedawca działa za nas i jeżeli podejmuje taką decyzję za nas, tj wciska coś używanego jako nowy (cokolwiek byś nie wymyślił, że to oznacza) to jest to niezgodne z umową i prawo ma tu zastosowanie. Bo ten klient kupił nowy lub fabrycznie nowy i na taką umową się zgodził kupując.

Klient może mieć różne kryteria wyboru towaru, których sprzedawca nie musi być świadomy. Może stwierdzić, że faktura uchwytu aparatu nie pasuje do wzoru na jego swetrze. Dlatego też klient ma możliwość odstąpienia od umowy bez podania przyczyny i odesłania towaru, mimo że było one pełnowartościowy. Podobnie jest z pudełkiem, które może być otwarte, co w żaden sposób nie obniża wartości przedmiotu (chyba, że kupujesz go po to, żeby odsprzedać, ale wtedy nie jesteś już konsumentem, tylko przedsiębiorcą i te przepisy już Cię nie dotyczą). To nie ma nic wspólnego z zakwestionowaniem zgodności z umową.

Jak Ci ktoś w ofercie napisze wprost, że sprzedaje towar "fabrycznie nowy", a Ty dostaniesz go w pudełku z zerwaną plombą, to może uda Ci się przekonać sąd, że wirtualne pojęcie "fabrycznie nowy" oznacza, że zaplombowany i wygrasz sprawę. Jeśli takie sformułowanie nie padnie w umowie, to marne szanse, moim zdaniem.

Sprzedawca też ma swoje prawa. Skoro ustawodawca zobowiązuje go do traktowania towaru odesłanego w otwartym opakowaniu jako pełnowartościowy, to i do tego samego zobowiązuje konsumenta. Jak się konsumentowi nie podoba, to może odstąpić od umowy, ale powoływanie się na niezgodność z umową jest w tym przypadku bezzasadne.

---------- Post dodany o 15:41 ---------- Poprzedni post był o 15:40 ----------


Możecie przenieść to do innego wątku ?

Nie, bo nie jesteśmy moderatorami ;) Ale racja, to powinno być w innym wątku.

k@czy
2.03.15, 18:20
Ja od lat pracuję w największym polskim serwisie internetowy zajmującym się handlem. Przez większość czasu zajmowałem się właśnie tego typu zagadnieniami. Sprawa jest dziecinnie prosta do rozstrzygnięcia, wystarczy wskazać odpowiedni przepis prawa.


Sprawdzimy jak bardzo jestes pewien swoich racji - podaj nazwe tego sklepu - ostrzege znajomych :D


Przedmiot przez kogoś wyjęty z opakowania, a nawet kupiony i odesłany w ramach prawa do odstąpienia od umowy, nie jest przedmiotem używanym i nie ma obowiązku informowania o tym. Cała reszta się zgadza :)


I tu się mylisz. Ustawodawca jasno określił, które przedmioty nie mogą być "tknięte".

Poza tym znowu dochodzimy do paranoi, oczekując od sprzedawcy, żeby towar był nie otwarty, a z drugiej strony oczekując, że weźmie on pełną odpowiedzialność za to, co w opakowaniu się znajduje.

Oczywiście, zgodnie z prawną definicją towaru używanego, a nie widzimisię klienta.

Na to wszystko sa rady - wystarczy nie sprzedawac przez internet i nie masz problemu z upierdliwymi klientami,a le jesli sie chce zarobic.... no to coz....
Czyta tak te twoje pseudo-prawne analizy i nie jestem pewien, czy to wlasciwy kraj okresliles mianem "kraj absurdu"...

epicure
2.03.15, 19:10
Jak zwykle merytorycznie...

P.S. To nie jest sklep.

k@czy
2.03.15, 19:44
Tak jak myslalem... :-P

Matick7
2.03.15, 20:18
Moim zdaniem, bez sensu jest takie spieranie się o to, że otwarte opakowanie obniża wartość sprzętu w tym przypadku fotograficznego. U nas nie obniża i koniec.(Co innego z otwartej ekspozycji) Każdy chce mieć nóweczkę z pudełka, a ile razy sprawdzamy czy wszystko gra otwierając w sklepie przy sprzedawcy, czy sprawdzając obiektywy czy są 'ostre' (dot. lustrzanek :P) Wartość urządzenia spada z jego wadami, uszkodzeniami, zadrapaniami. Ale bić się o odciski palców na obudowie (nie mówię, że na matrycy) to już jest lekka paranoja, 'organizm' sprzętowy pełną parą. Najlepiej postawić aparat nieotwarty w pudełku w gablotce do końca życia. Działa, niezadrapany, nie uszkodzony to cieszyć się, że jest możliwość tego sprawdzenia przed zakupem, a nie dopiero po powrocie do domu. Dobrze, że mamy możliwość tak zrobić i możliwość wyboru.

Koriolan
2.03.15, 20:20
Epicure, a co powiesz na coś takiego?
Sklep jest tylko pośrednikiem.
Producent napisał jasno- plomba gwarantuje że sprzęt jest nowy.
Pudełko pierwsze lepsze, taka jest w zasadzie na całej elektronice.

Matick7
2.03.15, 20:27
No to sklep się tym martwi skoro otworzyli to i nie sprzedali i pewnie łatwo nie sprzedadzą (no chyba, że wcisną komuś kit, ale to już uczciwość ludzka)

epicure
2.03.15, 21:03
Epicure, a co powiesz na coś takiego?
Sklep jest tylko pośrednikiem.
Producent napisał jasno- plomba gwarantuje że sprzęt jest nowy.
Pudełko pierwsze lepsze, taka jest w zasadzie na całej elektronice.
A co ja mam na to powiedzieć? No przykleił sobie Samsung naklejkę, przecież mu nikt nie zabroni. Nie ma to nic wspólnego z polskim prawem.

k@czy
2.03.15, 21:30
Nie ma czegoś takiego jak "fabrycznie nowy". Nie ma żadnej wykładni prawnej dla takiego stanu.

Ustawa kodeks cywilny z dnia 23 kwietnia 1964 r. (Dz.U. nr 16, poz. 93 ze zm.) oraz inne powszechnie obowiązujące przepisy prawa - dotyczy Umów Sprzedaży zawartych od 25 grudnia 2014 roku.

Sprzedawca jest odpowiedzialny względem Klienta, jeżeli sprzedany Produkt ma wadę fizyczną lub prawną (rękojmia). Sprzedawca jest odpowiedzialny z tytułu rękojmi za wady fizyczne, które istniały w chwili przejścia niebezpieczeństwa na Klienta lub wynikły z przyczyny tkwiącej w sprzedanym Produkcie w tej samej chwili. Wada fizyczna polega na niezgodności sprzedanego Produktu z Umową Sprzedaży. W szczególności sprzedany Produkt jest niezgodna z Umową Sprzedaży, jeżeli:nie ma właściwości, które Produkt tego rodzaju powinien mieć ze względu na cel w Umowie Sprzedaży oznaczony albo wynikający z okoliczności lub przeznaczenia;


nie ma właściwości, które Produkt tego rodzaju powinien mieć ze względu na cel w Umowie Sprzedaży oznaczony albo wynikający z okoliczności lub przeznaczenia;
nie ma właściwości, o których istnieniu Sprzedawca zapewnił Klienta, w tym przedstawiając próbkę lub wzór;
nie nadaje się do celu, o którym Klient poinformował Sprzedawcę przy zawarciu Umowy Sprzedaży, a Sprzedawca nie zgłosił zastrzeżenia co do takiego jej przeznaczenia;
została Klientowi wydana w stanie niezupełnym.


Nie trzeba byc prawnikiem ani specjalista ds reklamacji pewnego serwisu aukcyjnego, zeby zauwazyc, ze jesli na aukcji allegro sprzedawca ma w opisie "Stan: nowy", to otwarte opakowanie sugeruje stan zgola odmienny i jest solidna podstawa do zwrotu towaru.
I tak samo jak klient ma prawo chciec co mu sie zywnie podoba, takie samo prawo zaklinania rzeczywistosci ma sprzedawca lub nawet posrednik nie bedacy strona w sprawie.
Nie widze tez zadnego zwiazku pomiedzy prawnym stanem wlasnosci danego przedmiotu, a jego uzywaniem. Wedlug ciebie uzywanie aparatu przez sprzedawce nawet po roku czasu nie zminialoby jego stanu z "nowy" na "uzywany", poniewaz faktycznie nikt go nie kupil. Bzdura.

Koriolan
2.03.15, 21:33
A co ja mam na to powiedzieć? No przykleił sobie Samsung naklejkę, przecież mu nikt nie zabroni. Nie ma to nic wspólnego z polskim prawem.
Czyli sugerujesz, że jeżeli przedmiot był używany krócej niz pół roku, to jest nowy? Ale ta definicja została stworzona do zupełnie innych celów- podatkowych - i nie możesz jej z automatu przenosić na prawo konsumenckie.

W umowach gwarancyjnych - a te kształtowane są, zgodnie z polskim prawem, dowolnie- gwarancja często przysługuje jedynie pierwszemu użytkownikowi.
Zwyczajnie- Polska to jest dalej Polish Republic of Banana.

Właśnie użeram się ze sprzedającym na Allegro.. zakup tonerów- zamienników, nie działają, sprzedający najpierw nie odzywał się przez dwa tygodnie, po wmianie dwóch e-maili następne dwa tygodnie milczenia...

yac
2.03.15, 21:41
Michał, daj sobie spokój z zamiennikami z allegro, za porządny zamiennik w Oliwie płacisz do 100,- zł. A za napełnienie tonera ( jeśli się jeszcze do tego nadaje ) to jeszcze taniej.Jak będziesz potrzebował to znajdę namiar i podeślę.

Koriolan
2.03.15, 21:45
cześc Jacku, może jakieś wspólne fotospotkanie?

Mam rzadką drukarkę- Xeroxa- i o zamienniki nie jest tak łatwo. Ale już mam, zamówiłem sprawdzonego wczesniej sprzedawcy i po tygodniu były.

yac
2.03.15, 21:48
Cześć, rzuć pomysłem w odpowiednim wątku. Zamysł dobry bo już mi sprzęt zaczyna rdzewieć :wink:

ahutta
2.03.15, 21:51
już mi sprzęt zaczyna rdzewieć :wink:

Czego to się człowiek na forum nie dowie :)

epicure
2.03.15, 21:53
k@czy, nic nie kumasz, mieszasz fakty, wtrącasz się niepotrzebnie, wywarzasz otwarte drzwi. Klient nie musi mieć żadnych postaw, żeby zwrócić towar. Może to zrobić nawet jeśli ma takie widzimisię. Powód może być dowolny, a równie dobrze może go nie być wcale. Jeśli nie podoba mu się opakowanie, to tym bardziej ma do tego prawo. Tyle, że opakowanie nie świadczy o tym, czy przedmiot był używany. Raz jeszcze powtarzam: ustawodawca dał możliwość zwrotu pełnowartościowego towaru nawet jeśli został on otwarty. Czyli otwarty towar jest pełnowartościowy. Koniec, kropka.

Koriolan, ja nic nie sugeruję. Przedstawiam jedyną definicję prawną towaru używanego. Przedstawiam też, że nie ma żadnej definicji prawnej towaru nowego. Lepiej mieć tego świadomość, czy może kierować się złudzeniami?

yac
2.03.15, 22:11
Czego to się człowiek na forum nie dowie :)

na forum dziiiiiwnch rzeczy się czasem człek dowie :mrgreen::mrgreen:. (kiedyś było więcej o fotografii :mrgreen: )

Koriolan
2.03.15, 22:13
na forum dziiiiiwnch rzeczy się czasem człek dowie :mrgreen::mrgreen:. (kiedyś było więcej o fotografii :mrgreen: )
Nie tylko tobie sprzęt rdzewieje , ale dzień coraz dłuższy

ahutta
2.03.15, 22:15
Biedacy ;)

Thomasso
2.03.15, 22:15
k@czy, nic nie kumasz, mieszasz fakty, wtrącasz się niepotrzebnie, wywarzasz otwarte drzwi. Klient nie musi mieć żadnych postaw, żeby zwrócić towar. Może to zrobić nawet jeśli ma takie widzimisię. Powód może być dowolny, a równie dobrze może go nie być wcale. Jeśli nie podoba mu się opakowanie, to tym bardziej ma do tego prawo. Tyle, że opakowanie nie świadczy o tym, czy przedmiot był używany. Raz jeszcze powtarzam: ustawodawca dał możliwość zwrotu pełnowartościowego towaru nawet jeśli został on otwarty. Czyli otwarty towar jest pełnowartościowy. Koniec, kropka.

Koriolan, ja nic nie sugeruję. Przedstawiam jedyną definicję prawną towaru używanego. Przedstawiam też, że nie ma żadnej definicji prawnej towaru nowego. Lepiej mieć tego świadomość, czy może kierować się złudzeniami?

"Ignorance is a bliss" :P ;-)


T.

yac
2.03.15, 22:22
Biedacy ;)
a odczep że sie :lol: "my o zupie Ty o d....." :wink:
A teraz do Michała (nie Arka) A MAŁY ZLOT zrobimy w może 15.03 ?

Koriolan
2.03.15, 22:24
Mi pasuje

k@czy
2.03.15, 22:41
Przepraszam, jesli cie w jakikolwiek sposob urazilem - nie mialem takiego zamairu.


...ustawodawca dał możliwość zwrotu pełnowartościowego towaru nawet jeśli został on otwarty. Czyli otwarty towar jest pełnowartościowy. Koniec, kropka.
Nie. To nie ustawodawca ustala ceny, tylko rynek. Jakbys przez chwile byl sprzedawca, to bys zrozumial. A tak mozemy sobie akademicko pogdybac. Koniec, kropka.

grizz
2.03.15, 22:47
Porównujecie kamienie z orzechami. To twarde i to twarde, ale jednak co innego. A to jeszcze orzechy narysowane, a kamienie na stercie.

epicure
2.03.15, 22:48
Ale co ma do tego cena? Rozmawiamy o tym, czy otwarte opakowanie i przedmiot wyjęty z pudełka może być podstawą reklamacji.

k@czy
2.03.15, 22:50
Ale co ma do tego cena? Rozmawiamy o tym, czy otwarte opakowanie i przedmiot wyjęty z pudełka może być podstawą reklamacji.

A do czego odnosi sie "pelnowartosciowosc" w handlu?

epicure
2.03.15, 22:55
A do czego odnosi sie "pelnowartosciowosc" w handlu?
Do stanu przedmiotu. Pełnowartościowy w znaczeniu zgodny z opisem, kompletny, zawierający wszystkie elementy, cechy i właściwości towaru nowego, nie noszący śladów zużycia. Taki, jaki być musi, aby konsument mógł przedmiot zwrócić w ramach odstąpienia od umowy.

Nie chodzi o subiektywne odczucie, co jest ile warte.

tomek s
2.03.15, 23:03
Wy tak na poważnie :)
Jak pójdziecie do sklepu i sprzedawca wyjmie wam aparat do pokazania to już, mając odcisk palca nie jest nowy i nie nadaje się do sprzedaży jako nowy :shock:
Ktoś tam wcześniej wspominał o majtkach, myślicie że jak kobitki w sklepie wybierają i kupują stroje kąpielowe :mrgreen:
Pozdr

k@czy
2.03.15, 23:04
Do stanu przedmiotu. Pełnowartościowy w znaczeniu zgodny z opisem, kompletny, zawierający wszystkie elementy, cechy i właściwości towaru nowego, nie noszący śladów zużycia. Taki, jaki być musi, aby konsument mógł przedmiot zwrócić w ramach odstąpienia od umowy.

Nie chodzi o subiektywne odczucie, co jest ile warte.
Achhhhhhh... czyli mowimy tylko o zwrocie - nie o sprzedazy.... teraz rozumiem. Oczywiscie, ze nie ma tam mowy o subiektywnych wartosciach. Mamy paragon, albo fakture i czesc piesni. Zgadzam sie.
Bo jesli natomiast chodzi o sprzedaz.... to wtedy subiektywne odczucia rzadza... :)

tomek s
2.03.15, 23:09
Oczywiście, wszyscy chcą tylko nieskalane, nietknięte niczyim łapami i dziewice :mrgreen:

k@czy
2.03.15, 23:17
Oczywiście, wszyscy chcą tylko nieskalane, nietknięte niczyim łapami i dziewice :mrgreen:
Nie - najlepiej brudne, poobijane, uzywane przez 6 miesiecy przez jakiegos gornika pod ziemia :mrgreen:

epicure
2.03.15, 23:17
Achhhhhhh... czyli mowimy tylko o zwrocie - nie o sprzedazy.... teraz rozumiem. Oczywiscie, ze nie ma tam mowy o subiektywnych wartosciach. Mamy paragon, albo fakture i czesc piesni. Zgadzam sie.
Bo jesli natomiast chodzi o sprzedaz.... to wtedy subiektywne odczucia rzadza... :)
Subiektywnie to dla mnie Leica jest warta 200 zł, a nie 20000 zł. Czy to znaczy, że sprzedawca ma mi ją za tyle sprzedać? Nie. Czy mam prawo prosić go o tak dużą zniżkę za tę nic nie wartą Leikę? Oczywiście, każdy ma prawo zrobić z siebie idiotę.

Chcesz zniżki za to, że pudełko było otwarte? Możesz złożyć taką propozycję, ale sprzedawca nie musi się na nią godzić. Nie ma nawet obowiązku informowania Cię, że pudełko było otwierane.

tomek s
2.03.15, 23:25
To ja jeszcze zapytam, bo okazuje się że nie każde pudełko zabezpieczane jest plombami, czy macie jakieś sprawdzone i skuteczne metody na sprawdzenie kto zaglądał i patrzył na aparat, nie daj Boże próbował dotknąć? Jak już dotknął to po temacie, pod mikroskopem można chyba odciski namierzyć?
Pozdr

k@czy
2.03.15, 23:35
Subiektywnie to dla mnie Leica jest warta 200 zł, a nie 20000 zł. Czy to znaczy, że sprzedawca ma mi ją za tyle sprzedać? Nie. Czy mam prawo prosić go o tak dużą zniżkę za tę nic nie wartą Leikę? Oczywiście, każdy ma prawo zrobić z siebie idiotę.

Chcesz zniżki za to, że pudełko było otwarte? Możesz złożyć taką propozycję, ale sprzedawca nie musi się na nią godzić. Nie ma nawet obowiązku informowania Cię, że pudełko było otwierane.


Nie tak dawno kupilem Rolleiflexa wartego $1000 za jedyne $150. Dokladnie tyle zaproponowalem i za dokladnie tyle go kupilem. Zgodnie z twoja teoria zarowno ja, jak i sprzedawca jestesmy idiotami :mrgreen:
Ale podoba mi sie, ze zaczynasz rozumiec jak to dziala w zyciu i dlaczego producenci umieszczaja te glupie naklejki na pudelkach.


To ja jeszcze zapytam, bo okazuje się że nie każde pudełko zabezpieczane jest plombami, czy macie jakieś sprawdzone i skuteczne metody na sprawdzenie kto zaglądał i patrzył na aparat, nie daj Boże próbował dotknąć? Jak już dotknął to po temacie, pod mikroskopem można chyba odciski namierzyć?
Pozdr

Po prostu podazaj za strzalka i nic sie nie martw :mrgreen:


https://forum.olympusclub.pl/imgimported/2014/09/arrow_zpsbcb23d8d-1.gif
źródło (http://s89.photobucket.com/user/kaczy997/media/GIF/arrow_zpsbcb23d8d.gif.html)

epicure
2.03.15, 23:43
Nie tak dawno kupilem Rolleiflexa wartego $1000 za jedyne $150. Dokladnie tyle zaproponowalem i za dokladnie tyle go kupilem. Zgodnie z twoja teoria zarowno ja, jak i sprzedawca jestesmy idiotami :mrgreen:
Ale podoba mi sie, ze zaczynasz rozumiec jak to dziala w zyciu i dlaczego producenci umieszczaja te glupie naklejki na pudelkach.



Po prostu podazaj za strzalka i nic sie nie martw :mrgreen:


https://forum.olympusclub.pl/imgimported/2014/09/arrow_zpsbcb23d8d-1.gif
źródło (http://s89.photobucket.com/user/kaczy997/media/GIF/arrow_zpsbcb23d8d.gif.html)
Następnym razem wybierz zegarek za $850, to może dostaniesz go za darmo.

Szczerze mówiąc ani trochę nie wierzę tę historyjkę.

k@czy
3.03.15, 00:15
Następnym razem wybierz zegarek za $850, to może dostaniesz go za darmo.

Szczerze mówiąc ani trochę nie wierzę tę historyjkę.

Podobnie jak ja w twoje historyjki o pelnowartosciowym, uzywanym i wielokrotnie sprzedawanym jednym i tym samym towarze :mrgreen:

Pierwsza i jedyna, w podeszlym wieku, wlascicielka aparatu nie miala problemu sprzedac go za ulamek swojej wartosc po przemilej rozmowie. Aparat z udokumentowana historia i pochodzeniem, z kompletem akcesorii, pokrowcem w idealnym stanie. Zrobil cala mase zdjec w Afryce, Europie i polnocnej Ameryce - ogladalem albumy.
Kiedy okazalo sie, ze aparat trafi w rece rowniez fotografa amatora oraz, ze bedzie uzywany oraz pielegnowany, wlascicielka sama zaproponowala obnizenie ceny. Podejrzewam, ze sprzedalaby go za $1, zadowolona, ze ktos bedzie go uzywal.


https://forum.olympusclub.pl//brak.gif
http://i89.photobucket.com/albums/k233/kaczy997/GIF/IMG_8092 Small_zpsikydc4js.jpg]źródło ([URL=\"http://s89.photobucket.com/user/kaczy997/media/GIF/IMG_8092 Small_zpsikydc4js.jpg.html\")[/URL]

ahutta
3.03.15, 00:54
Fota prawie jak z katalogu :mrgreen:

Thomasso
3.03.15, 01:08
Nie tak dawno kupilem Rolleiflexa wartego $1000 za jedyne $150. Dokladnie tyle zaproponowalem i za dokladnie tyle go kupilem.

A co ma do zakupu nowego, aktualnie produkowanego towaru, zakup starego Rolleia? Bo ja nie wiem :) Ach.. urzekła mnie Twoja historyjka o starszej Pani. Tylko ona nic nie wnosi do rozmowy na temat. Bo dotyczy całkiem innej sytuacji.
Kierowanie się sentymentem w handlu nie jest ani mądre, ani logiczne. Ty masz farta, a Pani jest.. sentymentalna.
Zresztą... w Polsce (targowanie się) jest zagwarantowane w każdym przypadku przez jakieś przepisy. Tylko spróbuj kupic u Olka korpus wart rynkowo 5000PLN za 1000.

Jak kupuje czasem nowy telefon to czasem przynosza już rozpieczetowane pudełko żebym sobie pomacał telefon. Wielokrotnie kupowałem taki. Nie miałem z tym problemu, że ktoś go oglądał. Wydawało mi sie to normalne.
Czasami i zdarzało się tak, że rozpieczętowywali pudeło z tel dla mnie i przy mnie. I nie zawsze też kupowałem ten telefon. Czy jak go pomacałem to znaczy, że nie był już nowy?
Kaczy.... trochę się pogrążasz.


T.

k@czy
3.03.15, 03:09
Fota prawie jak z katalogu :mrgreen:

Cwicz, to kiedys tez sie tak nauczysz :mrgreen:


https://forum.olympusclub.pl//brak.gif
źródło (http://s89.photobucket.com/user/kaczy997/media/IMG_8093 Small_zpsywpneies.jpg.html)


A co ma do zakupu nowego, aktualnie produkowanego towaru, zakup starego Rolleia? Bo ja nie wiem :) Ach.. urzekła mnie Twoja historyjka o starszej Pani. Tylko ona nic nie wnosi do rozmowy na temat. Bo dotyczy całkiem innej sytuacji.
Kierowanie się sentymentem w handlu nie jest ani mądre, ani logiczne. Ty masz farta, a Pani jest.. sentymentalna.
Zresztą... w Polsce (targowanie się) jest zagwarantowane w każdym przypadku przez jakieś przepisy. Tylko spróbuj kupic u Olka korpus wart rynkowo 5000PLN za 1000.

Jak kupuje czasem nowy telefon to czasem przynosza już rozpieczetowane pudełko żebym sobie pomacał telefon. Wielokrotnie kupowałem taki. Nie miałem z tym problemu, że ktoś go oglądał. Wydawało mi sie to normalne.
Czasami i zdarzało się tak, że rozpieczętowywali pudeło z tel dla mnie i przy mnie. I nie zawsze też kupowałem ten telefon. Czy jak go pomacałem to znaczy, że nie był już nowy?
Kaczy.... trochę się pogrążasz.

T.

Nawiazalem do historyjki epicure - jestem w stanie zrozumiec, ze tego nie rozumiesz- to skomplikowana historyjka o idiotach.
Jestem w stanie tez zrozumiec, ze dla ciebie uzywana rzecz jest nowa.
Jestem w stanie zrozumiec, ze jedni lubia jak im nogi smierdza.
Nie dziwi mnie nawet to, ze inni przykladaja swoja miarke do wszystkich.
Generalnie to juz mnie malo rzeczy dziwi :-P
Nie rozumiem tylko dlaczego rzecz uzywana pzez kogos przez dwa tygodnie nie moze byc dla mnie rzecza uzywana?


I na koniec wracajac do glownego tematu watku:


Ja stoję na stanowisku, że jeżeli w zamówieniu proszę o sprzęt nie otwierany to taki powinienem dostać tym bardziej, że jeżeli to kosztuje kilka tysięcy. Chyba mam do tego prawo. Nic nie stoi na przeszkodzie aby sprzedawca mi powiedział, że na taki będę musiał czekać, jeżeli tak to poczekam. Są ludzie co im jest wszystko jedne a są tacy jak ja i chyba nie jest to powód do uważania za coś nienormalnego. Chyba można to uszanować i tyle. Gadanie sprzedawcy, że sprzęt nie stracił na wartości do mnie nie przemawia bo nie wiem czy go ktoś akurat nie oddał, czy komuś nie upadł itp. Na codzień widzę w jednym z większych sklepów jakie ludziom buble wciskają jako nowe.
Wedlug niektorych tak - ja i ty jestesmy nienormalni, bo oczekujemy normalnosci.

viruuss
3.03.15, 08:49
Nie tak dawno kupilem Rolleiflexa wartego $1000 za jedyne $150. Dokladnie tyle zaproponowalem i za dokladnie tyle go kupilem.



z tego wynika, ze ten Rolleiflex nie był wart 1000 a 150, bo za tyle go kupiłeś
jak bedzies próbował go sprzedac ponownie za np. 2000 i znajdzie sie kupiec i go kupi, wtedy dla kupujacego i sprzedajacego bedzie wart 2000

tomek s
3.03.15, 09:29
z tego wynika, ze ten Rolleiflex nie był wart 1000 a 150, bo za tyle go kupiłeś
jak bedzies próbował go sprzedac ponownie za np. 2000 i znajdzie sie kupiec i go kupi, wtedy dla kupujacego i sprzedajacego bedzie wart 2000

Dokładnie tak, sprzęt jest wart wyłącznie tyle, ile ktoś jest w stanie za niego zapłacić :wink:
Ja się wcześniej pytałem gdzie leży ta granica nowości, czy wnikliwe spojrzenie na aparat sprawia, że można go jeszcze uznać za nowy, czy już jest używany :twisted:
Pozdr

oktopus
3.03.15, 09:36
Panowie litości, fajnie jest kupić sprzęt/towar z magiczną naklejką/hologramem na oryginalnie zamkniętym opakowaniu ale:
- ile razy prosiliśmy o prezentację konkretnego oryginalnie zapakowanego towaru, a nie sfinalizowaliśmy transakcji ?
- ile razy weryfikowaliśmy kompletność w opakowaniu przed zakupem ?
- ile razy weryfikowaliśmy sprawność/stan towaru w opakowaniu przed zakupem ?
- ile razy prosiliśmy o weryfikację kompletności akcesorii w opakowaniu przed zakupem lub wysyłką ?
- itd.

Przykłady można mnożyć i proszę nie popadajcie w skrajności.

urzyszkodnik
3.03.15, 09:50
Model na wystawie sie oglada i maca.
Podelko otwiera sie w domu.
Nowe.
Zaklejone.
Dziewicze.

Za takie płace.

I tfu z internetowymi sklepami.

Mz jesli o aparaty np chodzi.
Nowe ma byc nowe. Używane jest używane.
Żaden cwaniak mi nie powie ze nie mam racji.
To moje pieniadze. Sam je wydam tak jak zechce :)

A co do zwrotów - wiele jeszcze do zrobienia zostało, zeby "zachód" dogonić ...

tomek s
3.03.15, 10:17
Model na wystawie sie oglada i maca.
Podelko otwiera sie w domu.
Nowe.
Zaklejone.
Dziewicze.

Za takie płace.



Jak Ci się żyje ze świadomością, że nie jesteś pierwszym i jedynym który dotykał ten aparat :wink:
Pozdr

wyszomir
3.03.15, 10:33
Jak Ci się żyje ze świadomością, że nie jesteś pierwszym i jedynym który dotykał ten aparat :wink:
Pozdr

Co więcej - nawet jeśli otwierasz pudełko z aparatem zaklejone naklejką z hologramem, to ta naklejka była kiedyś naklejana. A przedtem mogły się dziać ze sprzętem różme rzeczy - ktoś (pewnie jakiś Chińczyk a może Filipińczyk?) go dotykał pakując do tego pudełka, wcześniej może nawet w jakimś dziale kontroli jakości ktoś go włączył i może nawet uruchomił migawkę... Straszne - mimo hologramu ten aparat nie jest wcale dziewiczy...:-)

Karol
3.03.15, 12:31
Co więcej - nawet jeśli otwierasz pudełko z aparatem zaklejone naklejką z hologramem, to ta naklejka była kiedyś naklejana. A przedtem mogły się dziać ze sprzętem różme rzeczy - ktoś (pewnie jakiś Chińczyk a może Filipińczyk?) go dotykał pakując do tego pudełka, wcześniej może nawet w jakimś dziale kontroli jakości ktoś go włączył i może nawet uruchomił migawkę... Straszne - mimo hologramu ten aparat nie jest wcale dziewiczy...:-)
Nie dajmy się zwariować. Sprzęt foto co do zasady nie ma takich naklejek, pudełko można po prostu otworzyć i zamknąć. Tak w każdym razie są pakowane Olympusy. Jeżeli jednak jakiś sprzęt jest tak zabezpieczony przed otwarciem - ma naklejkę, blister itp. zapewne ma to jakiś powód i kupując taki towar jako nowy oczekuję dostarczenia go w takim właśnie stanie. Ktoś ostatnio opowiadał mi (Romek?) o sytuacji kiedy zakupiona/dołączona płyta z oprogramowaniem miała nr seryjny, który był już aktywowany. Niedawno kupiłem odtwarzacz mp3 zapakowany w blister, gdyby był rozerwany to bym go nie kupił - jakoś wolę mieć świadomość, że załączonych słuchawek dousznych nikt wcześniej nie "mierzył".

urzyszkodnik
3.03.15, 14:55
A czy sie komu podoba czy nie, dotykanego nie kupuje.
Ktos popsuł byc moze a ja sie bede bujał po serwisach.
Nowy ma byc nowy.
Maca sie to co wystawione w sklepie.
Kropka.

A jak pasuje, to mam gacie nowe, dla aktywistów-sprzedawców. Widac sporo ich tutaj...
Drogie były i za tyle samo sprzedać mogę.
Noszone tylko przez zimę. Mniej niz 6miesiecy, czyli nowe...
Ktos chce ?
Fajne sa :)

epicure
3.03.15, 15:01
...bo dotknięcie powoduje zepsucie, a niedotknięty z pewnością działa znakomicie :D

waruga
3.03.15, 15:04
A czy sie komu podoba czy nie, dotykanego nie kupuje.
Ktos popsuł byc moze a ja sie bede bujał po serwisach.
Nowy ma byc nowy.
Maca sie to co wystawione w sklepie.
Kropka.


A jak pasuje, to mam gacie nowe, dla aktywistów-sprzedawców. Widac sporo ich tutaj...
Drogie były i za tyle samo sprzedać mogę.
Noszone tylko przez zimę. Mniej niz 6miesiecy, czyli nowe...
Ktos chce ?
Fajne sa :)

Tez jestem tego zdania ma byc nowy w pudelku w takim jak Olek wysyla z plombami. Kiedys kolega chciał kupic ostatnia sztuke w sklepie, ktora byla na wystawie, czyli wszyscy dotykali, sprawdzali itd.Sklepikarz nie chciał upuscic ceny, wiec nie kupil :-)

urzyszkodnik
3.03.15, 15:18
Z wystawy tez kupowałem rożne klamoty. Zniżka albo inny sklep.
Nowe jest nowe.
Czarne jest czarne.

A prawo ?
Prawo zezwala gejom na adopcje dzieci np. Czy to znaczy ze to juz normalne ?
Prawo ma zdecydować sam co chce i za co płace.
I tak robie.
I prosze nie wałkować przykładu ktory podałem...

jaclas
3.03.15, 15:32
Czytam ten wątek i mam wrażenie, że dyskusja toczy się między osobami mającymi coś(a może wiele) wspólnego ze sprzedażą, a kupującymi.
Ja, jako zwykły kupujący, popieram oczywiście argumenty kupujących:)
Zdarza mi się czasem coś sprzedawać na A. i wtedy dokładnie opisuję sprzedawaną rzecz tzn. czy towar jest nowy(zapakowany fabrycznie), czy był otwierany, czy używany itp. Wtedy ewentualny kupujący wie czego ma się spodziewać i nigdy nie jest rozczarowany po otrzymaniu przesyłki.

viruuss
3.03.15, 17:39
[QUOTE=urzyszkodnik;1173
Prawo zezwala gejom na adopcje dzieci np. Czy to znaczy ze to juz normalne ?
.[/QUOTE]
pojechałeś z przykładem !! jezeli tak stanowi prawo, to czy Ci się podoba czy nie jest "normalne" tam gdzie takie prawo obowiazuje

k@czy
3.03.15, 18:24
z tego wynika, ze ten Rolleiflex nie był wart 1000 a 150, bo za tyle go kupiłeś
jak bedzies próbował go sprzedac ponownie za np. 2000 i znajdzie sie kupiec i go kupi, wtedy dla kupujacego i sprzedajacego bedzie wart 2000
Jak wczesniej wspominalem cena wywolawcza byla wyzsza, bo $850. Tyle polozylem na stole. Po polgodzinnej rozmowie wlascicielka stwierdzila, ze sprzeda aparat za $700 mniej. W tej chwili nie mam zamiaru sprzedac aparatu, wiec zapewne jest bezwartosciowy. Pokoloruj drwala.


Dokładnie tak, sprzęt jest wart wyłącznie tyle, ile ktoś jest w stanie za niego zapłacić :wink:
Ja się wcześniej pytałem gdzie leży ta granica nowości, czy wnikliwe spojrzenie na aparat sprawia, że można go jeszcze uznać za nowy, czy już jest używany :twisted:
Pozdr

Rzuc okiem wyzej i tez pokoloruj drwala.



Panowie litości, fajnie jest kupić sprzęt/towar z magiczną naklejką/hologramem na oryginalnie zamkniętym opakowaniu ale:
- ile razy prosiliśmy o prezentację konkretnego oryginalnie zapakowanego towaru, a nie sfinalizowaliśmy transakcji ?
- ile razy weryfikowaliśmy kompletność w opakowaniu przed zakupem ?
- ile razy weryfikowaliśmy sprawność/stan towaru w opakowaniu przed zakupem ?
- ile razy prosiliśmy o weryfikację kompletności akcesorii w opakowaniu przed zakupem lub wysyłką ?
- itd.

Przykłady można mnożyć i proszę nie popadajcie w skrajności.
-nigdy
-nigdy
-nigdy
-nigdy
-itd

luc4s
3.03.15, 18:42
To teraz zagadka, jak jechać na tym skrzyżowaniu?
https://www.google.pl/maps/place/Krak%C3%B3w/@50.0816174,19.9785424,106m/data=!3m1!1e3!4m2!3m1!1s0x471644c0354e18d1:0xb46bb 6b576478abf

k@czy
3.03.15, 18:45
To teraz zagadka, jak jechać na tym skrzyżowaniu?
https://www.google.pl/maps/place/Kraków/@50.0816174,19.9785424,106m/data=!3m1!1e3!4m2!3m1!1s0x471644c0354e18d1:0xb46bb 6b576478abf

...a myslalem, ze ja jestem mistrzem offtopa... ;)

viruuss
3.03.15, 19:47
Jak wczesniej wspominalem cena wywolawcza byla wyzsza, bo $850. Tyle polozylem na stole. Po polgodzinnej rozmowie wlascicielka stwierdzila, ze sprzeda aparat za $700 mniej. W tej chwili nie mam zamiaru sprzedac aparatu, wiec zapewne jest bezwartosciowy. Pokoloruj drwala.

-itd
nie trzeba miec racji, grunt to się dobrze oszukiwać !!
pokoloruj drwala, z mojej strony odpowiedź na równym poziomie do Twojego - ssij z całych sił ........

grizz
3.03.15, 20:10
Polecą mandaty. Wyluzujcie

k@czy
3.03.15, 20:28
:mrgreen:



https://forum.olympusclub.pl/imgimported/2015/03/548a90aac90e8c7018000001gifw500h500-1.jpg
źródło (http://99gifs.com/-img/548a90aac90e8c7018000001.gif?w=500&h=500)

And.N
3.03.15, 20:44
Panowie litości, fajnie jest kupić sprzęt/towar z magiczną naklejką/hologramem na oryginalnie zamkniętym opakowaniu ale:
- ile razy prosiliśmy o prezentację konkretnego oryginalnie zapakowanego towaru, a nie sfinalizowaliśmy transakcji ?
- ile razy weryfikowaliśmy kompletność w opakowaniu przed zakupem ?
- ile razy weryfikowaliśmy sprawność/stan towaru w opakowaniu przed zakupem ?
- ile razy prosiliśmy o weryfikację kompletności akcesorii w opakowaniu przed zakupem lub wysyłką ?
- itd.


-nigdy
-nigdy
-nigdy
-nigdy
-itd
Podziwiam, serio.
Nie wyobrażam sobie kupując TV w sklepie nie wyjąc z pudła i nie sprawdzić. Robi to zresztą obsługa sklepu. Może przecież być przypadek, ze takie pudło zostało niewłaściwie potraktowane czy to w transporcie czy na magazynie w sklepie i TV może mieć uszkodzenie mechaniczne np. pękniecie matrycy. Nie chciałbym odpakować w domu i dopiero się przekonać, chyba, że chodzi o wzrost adrenaliny przy tej czynności:wink:
Jak później udowodnić, że sami nie spowodowaliśmy uszkodzenia ? Pewnie, że nie wszystko można sprawdzić ale co można, dlaczego nie. Na większość pytań bym odpowiedział:, często, bardzo często, zdarzyło się (kolejność całkowicie przypadkowa)
PS
Nigdy nie mów nigdy:wink::)

tomek s
3.03.15, 22:36
Jak wczesniej wspominalem cena wywolawcza byla wyzsza, bo $850. Tyle polozylem na stole. Po polgodzinnej rozmowie wlascicielka stwierdzila, ze sprzeda aparat za $700 mniej. W tej chwili nie mam zamiaru sprzedac aparatu, wiec zapewne jest bezwartosciowy. Pokoloruj drwala.
Jakby co dam Ci złotówkę :mrgreen:



Rzuc okiem wyzej i tez pokoloruj drwala.


Mój z natury ma ładny kolor :twisted:

Golderka
12.03.15, 17:06
Nie wiem czemu, ale zawsze miałam awersję do używanych sprzętów. Wiem, że to irracjonalne, ale od zawsze tak miałam. Jako ciekawostkę podam, że gdy sprzedaje różne drobiazgi na OLX, to się dziwię, czemu ludzie się na to nie rzucają :P A sama bym używanego nie kupiła :P

szafir51
12.03.15, 17:30
Wy się tam zastanawiacie czy dotykany albo otwierany to już używany czy nowy, a ja kilka lat temu kupiłem w MM telefon dla mamy. Po wyjściu ze sklepu wsiadłem do samochodu, włożyłem kartę SIM, odpaliłem a tam sms'y, kontakty, jakieś zdjęcie. Żadnych śladów użytkowania telefon nie nosił, więc wszystko wykasowałem i telefon dałem mamie.
Jakie moje zdziwienie gdy po kilku miesiącach mama dzwoni i dziwnym głosem pyta, czy o czymś jej nie mówię. Okazało się, że na jej telefonie wyświetliło się zdarzenie z kalendarza: JUTRO ŚLUB. Zapomniałem wyczyścić kalendarz, ktoś sobie być może dla jaj coś takiego ustawił.
Generalnie co do elektroniki to nie mam problemu z kupowaniem używanych rzeczy a nowy oznacza dla mnie przede wszystkim, że ma pełen okres gwarancji :)

viruuss
13.03.15, 09:37
Generalnie co do elektroniki to nie mam problemu z kupowaniem używanych rzeczy a nowy oznacza dla mnie przede wszystkim, że ma pełen okres gwarancji :)
jestem ostatnio po dwoch bojach gwarancynych nowych przedmiotow, po tych doswiadczeniach juz nie wierze bezgranicznie w gwarancje/rekojmie
w jednym przypadku sprawa zakonczyla sie po 3,5 miesiacach, druga po 1,5 miesiaca
dobrze, ze mam zaprzyjazniona kancelarie prawna ktora w znacznym stopniu pomogla w zalatwieniu problemu