PDA

Zobacz pełną wersję : OM-D E-M5 - jak bardzo jest uszczelniany???



omox
19.06.14, 23:33
Bardzo rzadko pisze na forach... A, tak na prawdę to chyba mój pierwszy temat jaki rozpoczynam, więc wybaczcie brak profesjonalizmu, ale jestem trochę w szoku po dzisiejszym dniu i jeszcze do siebie nie doszedłem. Dzisiaj moja wiara w uszczelnienia modelu E-M5 legła w gruzach.
Dokładniej wszystko opisałem na moim blogu http://www.xaos.pl/olympus-omd-e-m5-uszczelniony/ gdyby ktoś chciał przeczytać dokładniejszy opis. Powiem tylko, żebyście uważali na deszczu i w miejscach gdzie zdarza się być ochlapanym. Dzisiaj mój sprzęt OM-D E-M5 z m.Zuiko 12-40 mm f/2.8 właśnie zostały jakby się wydawało niegroźnie ochlapane nad rzeką, gdzie wybrałem się na foto wypad. Moja pewność siebie poparta wiedzą, reklamami i opiniami z netu, sprawiła, że byłem jednak zbyt pewny tego ile warte są uszczelnienia w moim aparacie. Efekty są tragiczne póki co.


https://forum.olympusclub.pl//brak.gif
źródło (http://www.xaos.pl/wp-content/uploads/2014/06/E-M5+12-40.jpg)

Woda za praktycznie wszystkimi klapkami, w slocie na kartę pamięci, w slocie na akumulator, w złączach USB/HDMI.


https://forum.olympusclub.pl//brak.gif
źródło (http://www.xaos.pl/wp-content/uploads/2014/06/E-M5-wizjer-para.jpg)

Totalnie zaparowany wizjer - woda aż skropliła się na nim od wewnątrz i nawet po już wielu godzinach jakie minęły od tego zdarzenia nie chce zniknąć...


https://forum.olympusclub.pl//brak.gif
źródło (http://www.xaos.pl/wp-content/uploads/2014/06/E-M5-przetwornik.jpg)

Co gorsza woda znalazła również dojście do przetwornika, który po wyschnięciu wygląda jak powyżej... :-(
Do tej pory dbałem o każdy sprzęt wiedząc, że ma swoje ograniczenia jeśli chodzi o kontakt ze środowiskiem i nigdy nie dopuszczałem do nadmiernej ekspozycji na trudne warunki. Ale w przypadku E-M5, który zgodnie z zapewnieniami jest odporny na zachlapania postąpiłem inaczej. Nigdy bym nie przypuszczał, że to po prostu nie działa! Co gorsza, gdybym nie miał wiedzy o uszczelnieniach dbałym o niego jak o każdy inny sprzęt i nie dopuściłbym do kontaktu z chlapiącą wodą. Wiedząc jednak, że ma uszczelnienia pozwoliłem sobie na więcej niż zwykle. Nie był to jakiś hard-core. Ani przez sekundę nie miałem wątpliwości, że to na co był dzisiaj wystawiony mój aparat nie jest niczym co mogłoby mu zagrozić. Ot pochlapany trochę z wierzchu. Teraz mam kłopot. Na pocieszenie powiem, że nie stwierdziłem wody w obiektywie, który również został zachlapany w tym samym stopniu. A więc tu uszczelnienia wydają się działać dużo lepiej.
Mam zamiar zgłosić ten przypadek do serwisu Olympusa, o którym jak dotąd mam naprawdę jak najlepsze zdanie. Być może mój egzemplarz ma jakąś wadę, może brak mu niektórych uszczelek. Sam nie wiem. Tak czy siak, aparatu nie włączam póki co z wodą w środku.
Dam znać jak sprawa zostanie potraktowana przez Olympusa i jak się zakończy.
Póki co proszę uważajcie na swoje korpusy, bo czasami niespodzianki jakie nas spotykają nie są wcale miłe, a nadmierna wiara nie czyni niestety żadnych cudów...

Hrr
19.06.14, 23:41
Ciekawe, są przeca filmiki jak ludzie ten aparat pod prysznicem myją...

Moje E-3 różne rzeczy już znosiło, gdzie mycie pod bieżącą wodą z kranu wydaje się być łagodnym i nigdy nie było żadnego problemu.

Ale zaciekawiłeś mnie bardzo bo przychylnym wzrokiem na em-5 zerkałem ze względu na te uszczelki właśnie...

adambieg
19.06.14, 23:49
W moim po kilku godzinach łażenia w deszczowy dzień delikatnie zaparował wizjer. Efekt ustąpił po 2-3 godzinach. Podczas niedawnego rejsu zostałem dosyć intensywnie ochlapany morską falą, mocne uderzenie tak, że woda wciekła aż pod pokład jachtu. Aparat cały mokry, wytarłem po paru minutach i żadnych efektów negatywnych nie było. Może to kwestia staranności montażu?

omox
19.06.14, 23:54
Sam widziałem te filmiki i testy, byłem więc pewien, że nic się nie stanie. A teraz mogę mieć tylko nadzieję, że rzeczywiście to problem tylko z tym jednym (moim) egzemplarzem i jeszcze większą, że serwis coś z tym zrobi. Przez ten długi weekend pewnie cała sprawa się obsunie i początek wakacji spędzę bez aparatu. :(

alnico
20.06.14, 00:08
Mógłbyś napisać dokładniej jak/w jakim stopniu został ochlapany. Piszesz " nie został całkowicie zanurzony pod wodę." Czy został częściowo zanurzony? Zastanawia mnie to zachlapanie matrycy. Zaparowanie jakoś specjalnie mnie nie dziwi. W poprzenim moim aparacie (Canonie) na deszczu i przy dużej wilgotności też woda pojawiała się w aparacie, mimo że uszczelniony. E-M5 jeszcze nie używałem w jakichś ekstremalnych warunkach, jedynie zdarzało mu się zaparować po przejściu z z zimnego go ciepłego pomieszczenia ale to normalne.

witwicky
20.06.14, 09:46
Niedawno z adambiegiem + innymi byliśmy w naprawdę ciężkich warunkach i nikt nie zauważył takiego problemu. Aparaty pracowały bez zarzutu i to na różnych obiektywach. Wyślij do serwisu i czekaj na wynik. Sprzęt albo ma wadę ale coś zrobiłeś nie tak.

Janeczek
20.06.14, 10:01
Nie obraz sie autorze ale cos tu ten nie teges. Potem pada stwierdzenie: " nie został całkowicie zanurzony pod wodę."
Krotko i na temat, aparat zostal ochlapany (deszcz, prysznic, kaluza od kol samochodu) czy moze niefartownie stalo sie cos innego na co wskazuje rozmiar uszkodzen i 'przepuszczen'.

Kiedys widzialem takiego asa co zrobil jedno zdjecie E3 pod woda, przeciez aparat uszczelniony nie?

Zeby Cie zdolowac do konca, to powiem, ze pewien nieuszczelniony aparat z uszczelnionym szklem wpadl mi razem z torba do brodzika na basenie - dziala do tej pory:)

pozdroofka

PS
Sory, ze tak brutalnie i prosto z mostu ale nie wierze, ze od zachlapania masz takie szkody, chyba, ze mamy rozne pojecie co do definicji.

epicure
20.06.14, 10:22
Każdy kij ma dwa końce... Uszczelnienia nie wpuszczają wilgoci do wnętrza aparatu, ale jeśli już się ona tam dostanie, to jej nie wypuszczą. A przecież powietrze też ma swoją wilgotność, w deszczowy dzień czy w okolicach zbiorników wodnych nawet bardzo dużą. Wystarczy, że obiektyw zassie powietrze (a musi zasysać, nawet jak jest uszczelniony, bo w przeciwnym razie przy wysunięciu tubusa tworzyłoby się w nim podciśnienie) albo dostanie się ono przez bagnet przy zmianie obiektywu, a para się skropli gdy temperatura osiągnie punkt rosy. Weźcie sobie plastikowy szczelny pojemnik na żywność i włóżcie go na kilka godzin do lodówki - każdy pewnie wie, co zastanie w jego wnętrzu :) Przy skropleniu pary i jej odparowaniu mogą powstać osady, pozostałości jąder kondensacji z powietrza. Ślady na matrycy nie muszą więc świadczyć o tym, że aparat został zalany.

Proponuję wyposażyć się w woreczek z silikonowym absorbentem wilgoci (można iść do obuwniczego i zapytać, czy nie mają jakichś ze starych opakowań), włożyć go do aparatu (tylko nie porysować filtra na matrycy!) i zostawić go na jakiś czas w suchym miejscu. Potem sprawdzić, czy aparat działa i spróbować wyczyścić matrycę albo po prostu zlecić to serwisowi. A na przyszłość nie wkładać mokrego aparatu do torby i najlepiej nosić w niej absorbent, jeśli jesteśmy w wilgotnym środowisku.

omox
20.06.14, 21:14
Nie obrażam się :)
Wszystko jest teges. Byłem przy tym i wiem co się stało. Dzieciaki bawiły się w wodzie i w pewnym momencie zabawa przeniosła się na fotografa. Fakt nie spieszyłem się z ucieczką bo... przecież miałem uszczelniany sprzęt. A napisałem, że nie został zanurzony dlatego, że potrafię odróżnić zachlapanie od zanurzenia. Wiem, że E-M5 nie został skonstruowany do pracy pod wodą gdzie na aparat działa ciśnienie wody. Ale został skonstruowany by być odpornym na zachlapanie. I takiemu zachlapaniu został poddany. Nie został zanurzony lecz ochlapany, więc znajdował się w warunkach, na które powinien być odporny, a okazało się że nie jest. Chciałem tylko to podkreślić, żeby właśnie nie było uwag w stylu - "może leżał na dnie studni od zimy". Faktem jest, że woda dostała się do środka, co widać na zdjęciach. Obiektyw, który był do niego podpięty przeżył to bez najmniejszego szwanku, chociaż też jest "jedynie" odporny na zachlapania. Te same warunki, te same deklaracje producenta - dwa różne efekty.
Oczywiście każdy może z tą informacją zrobić co tylko zechce. Możesz ją zignorować, możesz się przejąć i bardziej uważać, możesz sam ochlapać swój aparat lub aparat sąsiada... Wybór należy do Ciebie. Ja jedynie pokazałem co się stało. Nie oczekuję współczucia, pocieszenia, zadośćuczynienia itp. Po prostu, jeśli uważasz, że to Ciebie nie dotyczy - to dla mnie jest to OK. Nie zadawaj mi tylko kłamu, bo żadnego nie mam w tym interesu, żeby coś tutaj nie ten-tegesować.
Nie noszę urazy, trochę mnie tylko czasami wyprowadza z równowagi takie "podejrzewactwo".
W poniedziałek korpus jedzie do Olympusa, zobaczymy co powiedzą. Być może to wada tego egzemplarza, zdarzały się już sprzęty z pogiętymi uszczelkami itp, może nie. Może mój egzemplarz montowany był w piątek pod koniec zmiany na montowni?... A może Olympus stwierdzi jednak, że zachlapanie było zbyt chlapiące i skończy się na naprawie odpłatnej i udaniu, że wszystko jest z ich strony OK. W tą ostatnią wersję jednak wątpię - Olympus to nie firma krzak.

nipo80
20.06.14, 21:33
Na pocieszenie moge napisac ze olympus dobrze podchodzi do reklamacji. Kupilem ostatnio mZD60 zacial sie przy 3 podpieciu. Aparat pokazal blad obiektywu i koniec.
Wyslalem do serwisu i wciagu 2 tyg dostalem nowy.

Jak widac buble sie zdarzaja. Slij do serwisu i czekaj na reakcje.

Janeczek
20.06.14, 21:51
Masz racje nie bylo mnie tam, wiec nie wiem 'jak' byl zachlapany, mialem natomiast wiele szczelnych i nieszczelnych puszek, tyralem nimi w trudnych warunkach (burze piaskowe, sztorm, ulewny deszcz czy notorycznie upiornie parne baseny) i zadna z nich nie wysiadla czy tez nie miala takich efektow jak twoje EM.

pozdroofka

omox
20.06.14, 22:04
Na pocieszenie moge napisac ze olympus dobrze podchodzi do reklamacji. Kupilem ostatnio mZD60 zacial sie przy 3 podpieciu. Aparat pokazal blad obiektywu i koniec.
Wyslalem do serwisu i wciagu 2 tyg dostalem nowy.

Jak widac buble sie zdarzaja. Slij do serwisu i czekaj na reakcje.

Taki mam zamiar! Ale jak tu żyć dwa tygodnie bez aparatu??? :(
Przydałby się psychoterapeuta jakiś... ;-)

Mirek54
20.06.14, 22:07
Taki mam zamiar! Ale jak tu żyć dwa tygodnie bez aparatu??? :(
Przydałby się psychoterapeuta jakiś... ;-)

Codziennie dwie tabletki od bolu brzucha i przezyjesz.

omox
20.06.14, 22:11
Masz racje nie bylo mnie tam, wiec nie wiem 'jak' byl zachlapany, mialem natomiast wiele szczelnych i nieszczelnych puszek, tyralem nimi w trudnych warunkach (burze piaskowe, sztorm, ulewny deszcz czy notorycznie upiornie parne baseny) i zadna z nich nie wysiadla czy tez nie miala takich efektow jak twoje EM.

pozdroofka

No mi psychika siadła totalnie. ;-) Żona mnie musiała pocieszać i... no nawet jej się to trochę udało. Napisanie o tym w necie też spuściło trochę pary (wszędzie ta cholerna woda, nawet w powiedzonkach).
Gdyby to się zdarzyło któremus z moich poprzednich aparatów winiłbym siebie, ale to cholerstwo miało być szczelne! Ciągle nie mogę dojść do siebie, ludzie toto przecież myją pod kranem i nic!
I co teraz dalej?
Czy w przyszłości nadal ufać???
W ogóle jak tu dalej żyć??? :)

---------- Post dodany o 22:11 ---------- Poprzedni post był o 22:09 ----------


Codziennie dwie tabletki od bolu brzucha i przezyjesz.

No wiesz... moja psyche nie siedzi w brzuchu!
Chociaż jakby się tu głębiej zastanowić nad moimi motywacjami w życiu... ;-)

Rafał Czarny
20.06.14, 22:20
Omox, podasz w poniedziałek numer zgłoszenia, Wujek Olek to zweryfikuje (są tu jego szpiedzy) i zamkniesz usta niedowiarkom, którzy podejrzewają, żeś czarnym pijarowcem z jakiegoś Sony czy Nikona. :)

szamaniec
20.06.14, 22:21
A moja psycha się rozsypała. Najpierw flagowiec z af z 510, back i front focusy, uszczelnienia jak z pentaxa i wyszło szydło z worka. Nie zawierzę Olympusowi.
Przyjdzie mi E1 albo kompakty fuji. Dałem się nabrać ale to się nie powtórzy.

omox
20.06.14, 22:32
Omox, podasz w poniedziałek numer zgłoszenia, Wujek Olek to zweryfikuje (są tu jego szpiedzy) i zamkniesz usta niedowiarkom, którzy podejrzewają, żeś czarnym pijarowcem z jakiegoś Sony czy Nikona. :)

Ha ha!
Skąd wiesz, że miałem i Nikona i Sony (tego ostatniego to stare już, ale dość kultowe maszyny: F707 i R1), ale "to se ne vrati". Za bardzo wsiąkłem w m43 i to mi bardzo pasuje! :-)

---------- Post dodany o 22:32 ---------- Poprzedni post był o 22:29 ----------


A moja psycha się rozsypała. Najpierw flagowiec z af z 510, back i front focusy, uszczelnienia jak z pentaxa i wyszło szydło z worka. Nie zawierzę Olympusowi.
Przyjdzie mi E1 albo kompakty fuji. Dałem się nabrać ale to się nie powtórzy.

A ja w mojej rozpaczy już zaczynałem myśleć, że może zmienić po tym wszystkim na E-M1, bo "może bardziej szczelny". Straszną miałem radochę wierząc, że mam szczelny korpus... Chcę to nadal czuć do diaska! ;-)

epicure
20.06.14, 22:55
...albo kompakty fuji.

Wtedy to dopiero będziesz miał "jakość" :D

urzyszkodnik
21.06.14, 00:13
Mi kiedys analog wpadł do wody. Strumień lodowaty i bardzo szybko płynący. Ledwo go wyjąłem. W wodzie zupełnie zanurzony był ze dwadzieścia sekund.
Wytarlem. Polezal pare dni otwarty. Choc - w środku był zupełnie suchy. Obiektyw jedynie zapanował.
Aparat nie uszczelniony. Działa do dzis...a to juz ze dwa lata bedzie...
Film wywołany. Gra muzyka.
Tym bardziej dziwna ta historia...

sylwiusz
18.07.14, 18:46
Tak sie sklada, ze znam autora watku i faktycznie jego E-M5 ulegl po prostu zachlapaniu nad rzeka, cos co z zalozenia powienien przejsc spiewajaco, bez problemu. I wyglada mi to, albo na niedorobke fabryczna, albo serwisu, ktory wczesniej cos robil przy aparacie. W calej tej sytuacji szkoda tylko, ze serwis ostatecznie sie wypial, a jedyna propozycja to znizka na nowy aparat taka jak w OJ... Teraz bede sie mocno zastanawial zanim wystawie E-M5 na dzialanie jakiegos zachlapania (cos z czym nie mialem nigdy problemu ze starym, dobrym Pentaxem K10D, ktory nawet po obfitym deszczu dzialal normalnie). Zreszta jak widze, nie jest to niestety odosobniony przypadek, problemy bardzo zblizone opisuje ktos z zagramanicy:
https://www.flickr.com/groups/om-d_user/discuss/72157629704930746/

fret
18.07.14, 18:54
Za granicą, to w ogóle dziwne rzeczy piszą. Jeśli chcesz spać spokojnie, to olej zagraniczne pisanie.

nyny
18.07.14, 19:12
No i afera sie szykuje....
Cale dwie sztuki, czy ile tam na palcach rak sie zmiesci, no problem naprawde niewaski...
Ciekaw jestem jaki to promil wszystkich sprzedanych M5 to jest.

p.s. Ludzie to naprawde nie maja co robic chyba....


pozdro

szamaniec
18.07.14, 19:51
No i afera sie szykuje....
Cale dwie sztuki, czy ile tam na palcach rak sie zmiesci, no problem naprawde niewaski...
Ciekaw jestem jaki to promil wszystkich sprzedanych M5 to jest.

p.s. Ludzie to naprawde nie maja co robic chyba....


pozdro

O dwie za dużo. Jeśli producent się wypiera bubla to znaczy że nie warto przepłacać za uszczelnienia i wyrwać chwasta znaczy na drodze prawnej wymusić odpowiednie działania.

luc4s
18.07.14, 20:02
O dwie za dużo. Jeśli producent się wypiera bubla to znaczy że nie warto przepłacać za uszczelnienia i wyrwać chwasta znaczy na drodze prawnej wymusić odpowiednie działania.

Popieram. Pewnie odsetek jest znacznie większy, tylko 2/3 użytkowników nie tastuje uszczelnień, bo kupiło aparat nie dla uszczelnień, a z braku alternatywy. Teraz jest 10. Mój 12-40 też zaliczył fabryczną wtopę i niby serwis go naprawił, ale soczewki niestety wewnątrz nie są już nieskazitelnie czyste, co zapewne się przekłada na jakość zdjęć, a na pewno na wartość obiektywu. Zapłaciłem za produkt pełnowartościowy, otrzymałem bubla, podobnie jak autor wątku. Na miejscu autora zgłosiłbym się do federacji konsumentów.

Moominek
18.07.14, 21:22
Swój "testowałem" tylko w dwóch ulewach i fontannie (plus lądowanie w śniegu) z 12-50 i w środku suchutko. Być może wada egzemplarza. Tyle, że serwis chyba powinien zachować się inaczej. W linku do strony zagranicznej autor wspomina o E-620 - faktycznie, mój z 12-60 niegdyś w wakacje przetrwał solidne ochlapanie wodą morską i nie tylko, żadnych problemów.

nyny
18.07.14, 22:02
Czy Wy uwazacie, ze w kazdej dziedzinie gdzie wytwarzany jest jakis produkt w ilosci wiekszej niz przyslowiowa jedna sztuka, wystepuje 100% ilosc egezemplarzy bez wad?

Dla mnie to sa marginalne przypadki nic nie znaczace dla caloksztaltu, pare osob na niewiadomo jaka ilosc sprzedanych M5 mialo problem z uszczelkami, no i juz zaczynaja jojczec, saczyc jad, stwierdzajac jaki to Olek jest niedobry, i jak walka proboje zrobic sprzedajac buble....

Toz rece opadaja jak sie czyta takie rzeczy.


pozdro

luc4s
18.07.14, 22:43
Czy Wy uwazacie, ze w kazdej dziedzinie gdzie wytwarzany jest jakis produkt w ilosci wiekszej niz przyslowiowa jedna sztuka, wystepuje 100% ilosc egezemplarzy bez wad?

Dla mnie to sa marginalne przypadki nic nie znaczace dla caloksztaltu, pare osob na niewiadomo jaka ilosc sprzedanych M5 mialo problem z uszczelkami, no i juz zaczynaja jojczec, saczyc jad, stwierdzajac jaki to Olek jest niedobry, i jak walka proboje zrobic sprzedajac buble....

Toz rece opadaja jak sie czyta takie rzeczy.


pozdro

Jak są wady, to wymienia się produkt na nowy i jeszcze w ramach przeprosin daje rabat na coś innego, a nie każe spadać na drzewo.
I teraz co mam zrobić? Jadę na wyprawę gdzies do Azji, gdzie leje prawie codziennie, biorę e-m5 i się mam zastanawiać, hmmm może mój akurat to z tej dobrej serii? A jak padnie na wyjeździe to co, zostanę bez aparatu? Czy może mam go "przetestować" w kraju przed wylotem, już odkładając kasę na nowy w razie niepowodzenia testu, bo nie miałem szczęścia i mi się trafił ten z wadliwej partii?

inkoguto
18.07.14, 22:53
Jak są wady, to wymienia się produkt na nowy i jeszcze w ramach przeprosin daje rabat na coś innego, a nie każe spadać na drzewo.
I teraz co mam zrobić? Jadę na wyprawę gdzies do Azji, gdzie leje prawie codziennie, biorę e-m5 i się mam zastanawiać, hmmm może mój akurat to z tej dobrej serii? A jak padnie na wyjeździe to co, zostanę bez aparatu? Czy może mam go "przetestować" w kraju przed wylotem, już odkładając kasę na nowy w razie niepowodzenia testu, bo nie miałem szczęścia i mi się trafił ten z wadliwej partii?
luc4s po pierwsze głęboko oddychaj i policz do 10. 1 (jeden) przypadek na forum, jeden. Jak sprzęt ma wadę to masz rękojmię lub ewentualnie gwarancję. Nie nikt nie ma obowiązku "dawać" Ci rabatu czy czegokolwiek innego w ramach przeprosin. Cóż to za atak histerii? Aparat jest na rynku od 2 lat to pierwsza taka historia, z resztą wiadomo o niej tyle co z wątku czyli niewiele. Nie sądzisz, że twoja reakcja jest nieco na wyrost?

nyny
18.07.14, 23:04
Jak są wady, to wymienia się produkt na nowy i jeszcze w ramach przeprosin daje rabat na coś innego, a nie każe spadać na drzewo.
I jeszcze co? Moze ferrari z kluczykami w ramach rekompensaty, do tego dwa tygodnie darmowych wczasow na majorce i dostep do nielimitowanych srodkow na karcie platniczej...

Zaiste dziwny masz tok rozumowania.

Bo ja rozumiem tak, ze jak sie cos popsuje, odsylam do naprawy. Naprawia, wymienia na nowy, czy jakies inne czary mary zrobim to mnie to srednio interesuje byleby sprzet byl w pelni funkcjonalny jak przed awaria.
I nie oczekuje, ze jak mi guziczek odpadnie nowego aparatu, ale jak widac sa tacy co tak wlasnie mysla:roll:



I teraz co mam zrobić? Jadę na wyprawę gdzies do Azji, gdzie leje prawie codziennie, biorę e-m5 i się mam zastanawiać, hmmm może mój akurat to z tej dobrej serii? A jak padnie na wyjeździe to co, zostanę bez aparatu? Czy może mam go "przetestować" w kraju przed wylotem, już odkładając kasę na nowy w razie niepowodzenia testu, bo nie miałem szczęścia i mi się trafił ten z wadliwej partii?
Jakbys nie czekal i szukal dwa lata byle taniej kupic o pare groszy M5, to juz bys ten sprzed 10 razy przetestowal na wypadek zlania, i do tej wymarzonej Azji bez stresu lecial...


pozdro

szamaniec
18.07.14, 23:26
Nyny, miały Ci ręce opaść a Ty piszesz i piszesz :) Bardzo źle wróżą spadki jakościowe Olka. Widać to wyraźnie zarówno w korpusach jak i obiektywach.
Dawniej w ciemno można było kupować używkę, teraz strach się bać.

nyny
18.07.14, 23:32
Nyny, miały Ci ręce opaść a Ty piszesz i piszesz :) Bardzo źle wróżą spadki jakościowe Olka. Widać to wyraźnie zarówno w korpusach jak i obiektywach.
Dawniej w ciemno można było kupować używkę, teraz strach się bać.
Jakie spadki jakosciowe?
Masz na to jakies rzetelne dane, jaki to jest procent ogolnej sprzedazy?

Czy wysnuwasz wnioski po paru wpisach na forum, i doklejasz laurke.
Bez sensu takie pitolenie, jeden na milon rorzalony napisze, drugi podchwyci, trzeci podkoloryzuje i mamy zbiorowa histerie....

Jak mi przedstawisz jakies rzetelne dane na poparcie swojej tezy to mozemy powazniej rozmawiac, w przeciwnym wypadku wybacz ale takie wpisy tylko o smiech na ustach co najwyzej przyprawic moga.

pozdro

luc4s
18.07.14, 23:34
I jeszcze co? Moze ferrari z kluczykami w ramach rekompensaty, do tego dwa tygodnie darmowych wczasow na majorce i dostep do nielimitowanych srodkow na karcie platniczej...

Zaiste dziwny masz tok rozumowania.

Bo ja rozumiem tak, ze jak sie cos popsuje, odsylam do naprawy. Naprawia, wymienia na nowy, czy jakies inne czary mary zrobim to mnie to srednio interesuje byleby sprzet byl w pelni funkcjonalny jak przed awaria.
I nie oczekuje, ze jak mi guziczek odpadnie nowego aparatu, ale jak widac sa tacy co tak wlasnie mysla:roll:


Jakieś problemy z czytaniem ze zrozumieniem? Autor wątku napisał, że serwis reklamacji nie uwzględnił.



Jakbys nie czekal i szukal dwa lata byle taniej kupic o pare groszy M5, to juz bys ten sprzed 10 razy przetestowal na wypadek zlania, i do tej wymarzonej Azji bez stresu lecial...


pozdro

Nie wiem do czego pijesz... mam w tym momencie kilka puszek Olka, uszczelnioną jedną.

---------- Post dodany o 23:34 ---------- Poprzedni post był o 23:32 ----------


luc4s po pierwsze głęboko oddychaj i policz do 10. 1 (jeden) przypadek na forum, jeden. Jak sprzęt ma wadę to masz rękojmię lub ewentualnie gwarancję. Nie nikt nie ma obowiązku "dawać" Ci rabatu czy czegokolwiek innego w ramach przeprosin. Cóż to za atak histerii? Aparat jest na rynku od 2 lat to pierwsza taka historia, z resztą wiadomo o niej tyle co z wątku czyli niewiele. Nie sądzisz, że twoja reakcja jest nieco na wyrost?


yyyyyyyyyyyyy???? Jaka moja reakcja, bo nie łapię?

nyny
18.07.14, 23:37
Jakieś problemy z czytaniem ze zrozumieniem? Autor wątku napisał, że serwis reklamacji nie uwzględnił.
No i? Serwis chyba ma do tego prawo, tak?
Konsument moze sie z tym nie zgodzic, i pozostaje rozmowa, badz inne drogi by sprawe zalatwic.

Juz na pewno nie lamenty na forum, i klakierowanie i jojczenie przez innych krewkich...


Nie wiem do czego pijesz... mam w tym momencie kilka puszek Olka, uszczelnioną jedną.
Krootka masz pamiec, i ja nie zamierzam jej nadwyrezac w obawie przed kolejna telenowela jaka moze to spowodowac...


pozdro

luc4s
18.07.14, 23:45
No i? Serwis chyba ma do tego prawo, tak?
Konsument moze sie z tym nie zgodzic, i pozostaje rozmowa, badz inne drogi by sprawe zalatwic.

Juz na pewno nie lamenty na forum, i klakierowanie i jojczenie przez innych krewkich...


Krootka masz pamiec, i ja nie zamierzam jej nadwyrezac w obawie przed kolejna telenowela jaka moze to spowodowac...


pozdro

Dostajesz kasę od Olympusa, czy jak? Ja jak kupuję produkt, to liczę, że jak się zepsuje to odsyłam i szybko dostaję w pełni sprawny, a nie że będę musiał załatwiać sprawę "inną drogą". Weź sobie chłopie zrób urlop od forum, bo przez takie osoby jak ty to forum mocno straciło... Nie było mnie tu 2 miesiące i jest jeszcze gorzej... spadam więc znów.

MAF
18.07.14, 23:47
Ja póki co mam widać szczęście. Choć nie, FL-600R mi padła, ale serwis naprawił (wymiana płyty głównej). Reszta póki co bez problemów, a przewinęło się tego już trochę. E-PL5, 45mm, 17mm, 14-42mm, 12-40, 40-150, E-M10.

Z innych firm to wadliwe miałem: Sony A55, Sigmę 50-150 2.8 EX HSM (do Sony), reszta sprzętu raczej działała.

k@czy
19.07.14, 06:35
Jakie spadki jakosciowe?
Masz na to jakies rzetelne dane, jaki to jest procent ogolnej sprzedazy?

Czy wysnuwasz wnioski po paru wpisach na forum, i doklejasz laurke.
Bez sensu takie pitolenie, jeden na milon rorzalony napisze, drugi podchwyci, trzeci podkoloryzuje i mamy zbiorowa histerie....

Jak mi przedstawisz jakies rzetelne dane na poparcie swojej tezy to mozemy powazniej rozmawiac, w przeciwnym wypadku wybacz ale takie wpisy tylko o smiech na ustach co najwyzej przyprawic moga.

pozdro


No i? Serwis chyba ma do tego prawo, tak?
Konsument moze sie z tym nie zgodzic, i pozostaje rozmowa, badz inne drogi by sprawe zalatwic.

Juz na pewno nie lamenty na forum, i klakierowanie i jojczenie przez innych krewkich...


Krootka masz pamiec, i ja nie zamierzam jej nadwyrezac w obawie przed kolejna telenowela jaka moze to spowodowac...


pozdro


Dostajesz kasę od Olympusa, czy jak? Ja jak kupuję produkt, to liczę, że jak się zepsuje to odsyłam i szybko dostaję w pełni sprawny, a nie że będę musiał załatwiać sprawę "inną drogą". Weź sobie chłopie zrób urlop od forum, bo przez takie osoby jak ty to forum mocno straciło... Nie było mnie tu 2 miesiące i jest jeszcze gorzej... spadam więc znów.

Nyny - jak cie lubie bardzo, tak bardzo ci po przyjacielsku powiem - wez ty urlop jakis wez....

romek1967
19.07.14, 08:34
Mój E-M5 przeżył kilka ulew, jedno zalanie kilkoma falami morskimi (słona woda), kilka wizyt na plaży przy wietrze, cały utaplany w drobnym piachu. Nic nigdy z tego powodu się nie działo.

@luc4as - powiedz co palisz, może i ja się skuszę

szamaniec
19.07.14, 10:47
Jakie spadki jakosciowe?
Masz na to jakies rzetelne dane, jaki to jest procent ogolnej sprzedazy?

Czy wysnuwasz wnioski po paru wpisach na forum, i doklejasz laurke.
Bez sensu takie pitolenie, jeden na milon rorzalony napisze, drugi podchwyci, trzeci podkoloryzuje i mamy zbiorowa histerie....

Jak mi przedstawisz jakies rzetelne dane na poparcie swojej tezy to mozemy powazniej rozmawiac, w przeciwnym wypadku wybacz ale takie wpisy tylko o smiech na ustach co najwyzej przyprawic moga.

pozdro

Nie prowadzę statystyki, moja opinia jest mojsza i wynika z luźnej obserwacji tekstów na forum. Widzę lekką poprawę - opadające ręce zmieniają się w uśmiech na ustach :) Naiwnie sądziłem że Olympus jak Rolls Royce w zabawnej przypowieści co to wysłali śmigłowcem w Alpy ekipę naprawczą a później zaprzeczyli całej historii nie przyjmując kasy za naprawę, przecież Rolls się nie psuje. Może to jednorazowa wpadka ale niesmak pozostał :) Na koniec- nie bierz urlopu jak niektórzy proponują, lubię podziwiać Twoje zdjęcia.

romek1967
19.07.14, 11:50
Naiwnie sądziłem że Olympus jak Rolls Royce w zabawnej przypowieści co to wysłali śmigłowcem w Alpy ekipę naprawczą a później zaprzeczyli całej historii nie przyjmując kasy za naprawę, przecież Rolls się nie psuje.
Ale chyba jednak za swoją bujną wyobraźnię nie obwiniasz serwisu Olympusa?

szamaniec
19.07.14, 11:57
Ale chyba jednak za swoją bujną wyobraźnię nie obwiniasz serwisu Olympusa?

Jak nie jak tak. Aczkolwiek tracę argumenty które pozwalały mi walczyć z szumami ciemnotą i zacofaniem :)

romek1967
19.07.14, 12:00
Jak nie jak tak. Aczkolwiek tracę argumenty które pozwalały mi walczyć z szumami ciemnotą i zacofaniem :)
No cóż, zawsze sądziłem że warunki serwisu określa stosowny tekst drukowany na karcie gwarancyjnej (gwarancja) lub przepisy prawa (rękojmia) a nie czyjaś kreatywna wyobraźnia.

apz
19.07.14, 12:25
Mój E-M5 przeżył kilka ulew, jedno zalanie kilkoma falami morskimi (słona woda), kilka wizyt na plaży przy wietrze, cały utaplany w drobnym piachu. Nic nigdy z tego powodu się nie działo. ...

Używam na morzach i oceanie, śródziemne jest bardzo słone i działa po niemal roku i kilkunastu falach i płukaniu pod kranem w kambuzie.

omox
19.07.14, 21:04
Przepraszam wszystkich, że nie piszę na razie co dalej z całą historią, chociaż sylwiusz już co nieco napisał. Póki co rozmawiam z Panią Ewą z Olympusa, ale nie rokuje to zbyt dobrze dla mnie. Postawa Olympus Polska jest wg mnie taka (choć ubrana w dość ładne słowa):
- Nie uznajemy, że woda mogła się dostać do środka korpusu, bo korpus jest bryzgoszczelny. Jednak nie naprawimy Ci sprzętu bo w środku jest woda. Za to proponujemy 20% zniżki w naszym sklepie internetowym na zakup kolejnego E-M5. A nawet 30% zniżki na E-M1. -

Niestety kupiłem aparat na fakturę w regularnym sklepie więc Federacja konsumentów i prawa wynikające z ustawy konsumenckiej mnie nie obowiązują.

Staram się teraz przesłać opis mojego przypadku nieco wyżej w strukturze firmy licząc na naprawę aparatu.

Mam więcej informacji na temat jakości uszczelnień modelu E-M5 ale o tym napiszę gdy już będę wiedział, że sprawa jest zakończona w taki lub inny sposób. Sami będziecie mogli wyrobić sobie zdanie.

romek1967
19.07.14, 22:16
Dostajesz kasę od Olympusa, czy jak? Ja jak kupuję produkt, to liczę, że jak się zepsuje to odsyłam i szybko dostaję w pełni sprawny, a nie że będę musiał załatwiać sprawę "inną drogą". Weź sobie chłopie zrób urlop od forum, bo przez takie osoby jak ty to forum mocno straciło... Nie było mnie tu 2 miesiące i jest jeszcze gorzej... spadam więc znów.

Ponieważ drogi luc4sie nie zrozumiałeś widocznie więc napiszę jaśniej.


Ja jak kupuję produkt, to liczę, że jak się zepsuje to odsyłam i szybko dostaję w pełni sprawny
Nadal uważam że tylko czymś najarany człowiek może mieć gdzieś warunki gwarancji i "liczyć" że jemu akurat coś zrobią szybko bo tak chce!
Więc co palisz?

ps.
widzę że jednak nie zniknąłeś

inkoguto
20.07.14, 10:42
Przykra sprawa. Omox co znaczy
nie naprawimy Ci sprzętu bo w środku jest woda. sprzęt jest zepsuty w sposób nienaprawialny, czy też nie podejmujemy się naprawy, bo aparat został zalany i nie oceniamy co przestało działać? Jestem Ciekaw, z resztą pewnie nie tylko ja, jak sprawa się skończy.

grizz
20.07.14, 11:35
Ponieważ drogi luc4sie nie zrozumiałeś widocznie więc napiszę jaśniej.


Nadal uważam że tylko czymś najarany człowiek może mieć gdzieś warunki gwarancji i "liczyć" że jemu akurat coś zrobią szybko bo tak chce!
Więc co palisz?

ps.
widzę że jednak nie zniknąłeś

Może bez epitetów, co?

Nie rozumiem co miałoby być nienormalnego w liczeniu na naprawę sprzętu w sytuacji nieobjęcia gwarancją.

Tak samo nie rozumiem co miałoby być nienormalnego w odmowie z powodu nie objęcia gwarancją.

Wysyłam/pytam. Naprawią - cieszę się, że dbają o klienta. Nie naprawią - nie narzekam, mieli prawo odmówić.

Jan_S
20.07.14, 12:25
....

Wysyłam/pytam. Naprawią - cieszę się, że dbają o klienta. Nie naprawią - nie narzekam, mieli prawo odmówić.

proste? prawda?

tym bardziej, że jak wieść gminna niesie, jednak częściej naprawiają - i było to kilka razy na Forum sygnalizowane. Jeśli tej konkretnej usterki nie usunęli to widać mieli ku temu poważne powody...

Ja swojego E-M5 oszczędzam ale parę kropel deszczu na niego spadło. Działa...

----
ps. korpus może jest szczelny ale co z bagnetem? co jak się założy zwykły, nieuszczelniany obiektyw? Moim zdaniem tak można łatwo i skutecznie aparat zalać

romek1967
20.07.14, 12:25
Może bez epitetów, co?
Uprzejmie proszę o wskazanie epitetu którego ja rzekomo użyłem

cube007
20.07.14, 12:28
- Nie uznajemy, że woda mogła się dostać do środka korpusu, bo korpus jest bryzgoszczelny. Jednak nie naprawimy Ci sprzętu bo w środku jest woda. Dobre :mrgreen: Ponieważ producent nie zadeklarował żadnej klasy IP (http://pl.wikipedia.org/wiki/IP_(stopień_ochrony)) aparatu, to nie dziwi mnie postawa serwisu...

alnico
20.07.14, 19:24
To, że autoryzowany serwis nie naprawia sprzętu, w którym jest woda mnie wcale nie dziwi. Zajmuję się naprawą urządzeń zawierających elektronikę i zasady są proste. Woda + zanieczyszczenia powoduje powstanie ognisk korozji. Ogniska te z reguły powstają/mogą powstać wszędzie i z czasem będą postępować więc aby po naprawie udzielić gwarancji rozsądek nakazuje by wymienić prawie wszystko co ma większą wartość a wtedy koszt naprawy przekraczają wartość urządzenia czyniąc ją nieopłacalną (nieistotne czy sprzęt jeszcze ma a właściwie to już miał gwarancję czy już nie). Praktycznie często wystarczy przeczyszczenie aby sprzęt działał, tyko że nie wiemy czy będzie działał dzień, dwa, dziesięć dni czy dziesięć lat. Abstrahuję tu od tego konkretnego przypadku gdzie pytaniem zasadniczym jest czy woda mogła się dostać do środka czy też nie - nie wiem, nie widziałem nie oceniam.
To, że sprzęt jest jest uszczelniony nie oznacza automatycznie, że jest hermetyczny i nie ma co marudzić, że pył kurz czy też woda w pewnych warunkach się tam pojawią choćby z kondensacji pary wodnej. Z autopsji - w E-M5 deszcz mi jeszcze nie zaszkodził, choć przyznaję że niewielki, kondensacja pary wodnej uniemożliwiała robienie zdjęć - wychodziły zamglone co nie dziwi aparat w każdym razie się nie zepsuł. Canonem pracowałem w gorszych warunkach - widać było przelewającą się wodę pod wyświetlaczem (deszcz lub kondensacja, trudno stwierdzić) ale aparat "nie marudził" i robił zdjęcia dopóki matryca była wolna od wody. W przypadku kondensacji jest o tyle dobrze, że jest to woda czysta o tyle ile jest zanieczyszczeń w aparacie. W przypadku wody z rzeki etc. jest już dramatycznie gorzej. W przypadku obiektywów, szczególnie zoomach kurz miałem wszędzie obojętnie czy to były tanie kity czy uszczelniane Lki.

nyny
20.07.14, 19:49
Ufff, czyli jednak pare osob wie o czym pisalem...
Bo juz sie martwilem, ze ze mna jest cos mocno nie ten tego...

pozdro

omox
22.07.14, 21:17
Filozofowanie, filozofowaniem. Z punktu widzenia klienta (mnie) sytuacja wygląda tak: kupuję sprzęt, który ma spełniać określone parametry. Jednym z nich jest odporność na zachlapanie. Użytkuję go więc w warunkach do jakich został stworzony. Deklarację producenta traktuję poważnie. To oficjalny parametr. Na reklamach, stronach www, w sklepach aparat jest przedstawiany jako odporny na zachlapanie. Na targach na stoisku producenta, obsługa polewa go wodą. Jako klient wierzę w deklarowane parametry tym bardziej i cieszę się z tego, że mam uszczelniany aparat. W trakcie użytkowania aparat zostaje zachlapany. W życiu nie naraziłbym "zwykłego aparatu" na takie warunki, ale skoro mam aparat odporny na zachlapanie to używam go w warunkach, w jakich powinien z powodzeniem bezpiecznie funkcjonować. Tak się jednak nie dzieje. Aparat przepuszcza wodę do środka. Jako klient zwracam się do serwisu, z prośbą o naprawę. Serwis odmawia z powodu zalania. Nie obchodzi mnie w tym momencie, czy jest to promil całej produkcji, istnieją nawet strony poświęcone problemom z E-M5 http://brokenomd.blogspot.com/2013_05_01_archive.html, więc coś jest na rzeczy. Jako klienta, jednak, nie obchodzi mnie, czy wcześniej panu X czy pani Y firma doskonale wywiązała się z naprawy. Obchodzi mnie mój sprzęt, moja sytuacja. Doskonale jednak rozumiem filozoficzne wywody osób, które nie potrafią obiektywnie spojrzeć na sprawę, czy raczej wczuć się w sytuację klienta. A wystarczy wyobrazić sobie, że to wasz sprzęt się popsuł i serwis odmawia naprawy, mimo, że wiecie, że nie zrobiliście nic co byłoby niezgodne z warunkami użytkowania sprzętu. Według mnie to nie fair. Rozumiem, że niektórzy może mogą sobie pozwolić na wzruszenie ramionami gdy popsuty aparat wraca z serwisu z odmową naprawy, gdyż może np. w 3 dni zarabiają na 5 takich aparatów. Ja też nie płaczę gdy złamie mi się zapałka przy rozpalaniu grilla, po prostu biorę następną. Niestety nie mam takiego komfortu jeśli chodzi o aparat klasy E-M5 i dla mnie mój aparat jest bardzo cenny, tym bardziej, że wiąże się z nim pewien sentyment - dostałem go od żony w prezencie. Problem z mojego punktu widzenia jest jeden - nie uważam, żebym zrobił cokolwiek nieprawidłowo, a jednak okazało się, że aparat się popsuł. Uważam, że powinien zostać naprawiony i tyle. W tej chwili staram się wyjaśnić sprawę z producentem i liczę na naprawę. W rozmowie z pracownikami firmy Olympus, którą naprawdę bardzo szanuję, dowiedziałem się, że spotykają się z bardzo dużą ilością przypadków, kiedy dostają sprzęt do naprawy ewidentnie nieprawidłowo użytkowany, dlatego nie mogą sobie pozwolić na uwzględnianie takich przypadków jak mój. Zgadzam się, że przy pewnym poziomie uszkodzeń naprawa jest nieopłacalna i naciągaczy trzeba rozpoznawać. Póki co rozmowy trwają... Nie napisałem tego by narzekać na firmę, miałem szczerze przyznam dwa cele. Po pierwsze chciałem w jakiś sposób zyskać większe szanse w rozmowach z serwisem Olympusa. Miałem takie wyobrażenie, że gdy opiszę mój przypadek, to może łatwiej będzie mi przekonać firmę do uwzględnienia mojej prośby o naprawę. Drugim celem była przestroga dla innych posiadaczy tego modelu, że może nie jest on do końca tak odporny na zachlapania jak moglibyśmy sobie to wyobrażać. Faktem jest, że Olympus nigdzie nie podaje klasy wodoszczelności i pyłoprzepuszczalności (IP). Co niestety wiąże się z pewnym problemem w stwierdzeniu na jakie warunki tak naprawdę ten model jest odporny. Okazuje się, że być może lekki deszczyk nic mu nie zrobi, ale zachlapanie wodą podczas np. zabawy dziecięcej jest już ponad jego możliwości. Już niedługo będę mógł więcej napisać o sposobie uszczelnienia E-M5, mam nadzieję, że przyda się to komuś i być może uchroni jego sprzęt przed uszkodzeniem. Każdy z Was zrobi z tymi informacjami to co zechce, może zignorować, może bardziej uważać w pewnych sytuacjach. Jeśli kogoś uraziłem, to proszę o wybaczenie. Nie było to moja intencją. Po prostu czasami wyprowadza mnie z równowagi wymądrzenie się, które do niczego konstruktywnego nie prowadzi. Ale tak jak mówię, uwzględniam to, że pewne osoby po prostu nie potrafią się wczuć. A wystarczy jak to mówią Czesi: "wejść w czyjeś buty" i wyobrazić sobie siebie w podobnej sytuacji. Bo nikomu nie życzę, by w takiej sytuacji faktycznie się znalazł.

apz
22.07.14, 21:30
Filozofowanie, filozofowaniem. Z punktu widzenia klienta (mnie) sytuacja wygląda tak: kupuję sprzęt,....
Życzę Ci powodzenia w negocjacjach ale sam przyznać musisz, że jest różnica między zachlapaniem i zalaniem wnętrza aparatu,

And.N
22.07.14, 21:33
Cóż, rozumiem w pełni rozgoryczenie, też bym się wkurzył. Może faktycznie miałeś pecha albo z tymi uszczelnieniami nie jest tak jak w reklamach. Liczę się z kolejnym minusem za tą wypowiedź:) za 40 pkt. czy więcej?

inkoguto
22.07.14, 21:37
Z perspektywy użytkownika taka sytuacja, moim zdaniem, to koszmar. Trzymam kciuki. Swoją drogą rozumiem też serwis, jednakże jest to strona "silniejsza" tym samym spoczywa na niej większa odpowiedzialność za rozwiązanie sprawy. To nie klient powinien udowadniać, że coś było nie tak z winy producenta.S
Sam miałem kiedyś taką sytuację z aparatem, uznano, że zalałem spust. Po mojej interwencji i reklamacji reklamacji (w końcu aparat był uszczelniony i na 100% niczym go nie zalałem) serwis podtrzymał swoją ekspertyzę, ale w ramach dobrej współpracy naprawił gratis. Nie byłem szczęśliwy, że próbowali się wymigać, ale koniec końców wywiązali się i naprawili na gwarancji usterkę, która wystąpiła bynajmniej nie z winy użytkownika. Mam nadzieję, że w twoim przypadku sprawa też się dobrze skończy.

Mirek54
22.07.14, 21:46
Okazuje się, że być może lekki deszczyk nic mu nie zrobi, ale zachlapanie wodą podczas np. zabawy dziecięcej jest już ponad jego możliwości.

Czy mam rozumiec,ze dales wiele dla Ciebie znaczacy drogi prezent od zony dzieciom do zabawy aby polewaly go woda z wiaderka??Czy moze zle zrozumialem.

romek1967
22.07.14, 21:55
Ale tak jak mówię, uwzględniam to, że pewne osoby po prostu nie potrafią się wczuć.
OK, teraz Ty postaraj się wczuć. Miałem E-3 + 12-60 i 50-200, nie raz nie dwa był płukany pod kranem bo był biały od soli. Nie raz nie dwa zmókł podczas ulewy. Teraz mam E-M5 + 12-35, też nie raz zmókł na deszczu i tak jak pisałem już, został zalany kilkoma falami na morzu, razem ze mną bo wisiał mi na szyi a ja dwoma rękami starałem się trzymać by nie wypaść za burtę (pozdrowienia dla kolegi Latarnika). Potem płukałem go pod kranem. Nic kompletnie ani jednemu ani drugiemu się nie stało. Patrząc na Twoje fotki widać sporą ilość skroplonej wody wewnątrz, pytanie ile jej tam jeszcze jest w innych miejscach. Wybacz ale nie przemawia do mnie tłumaczenie że go zachlapałeś. Chyba że miał dziurę w obudowie lub zdjęty obiektyw lub nie uszczelniony obiektyw. To też a jakiś sposób może tłumaczyć sprawę.Taka ilość wody, jak dla mnie, to nie wynik chlapnięcia tylko dłuższego zamoczenia lub zanurzenia.
Wczuwasz się?

And.N
22.07.14, 21:59
...Czy moze zle zrozumialem.
Podejrzewam, że raczej źle. Nikt chyba specjalnie nie polewa aparatu wodą z wiaderka:)
Nawet tego uszczelninego.

romek1967
22.07.14, 22:04
Podejrzewam, że raczej źle. Nikt chyba specjalnie nie polewa aparatu wodą z wiaderka:)
Nawet tego uszczelninego.
Maz dzieci? Widziałeś kiedyś jak się bawią? Przeczytaj post Mirka raz jeszcze, może zrozumiesz.

And.N
22.07.14, 22:09
Maz dzieci? Widziałeś kiedyś jak się bawią? Przeczytaj post Mirka raz jeszcze, może zrozumiesz.
Jesteś adwokatem Mirka? Tak mam dzieci (widziałem jak się bawią i w tym uczestniczyłem) już dorosłe teraz i nie widzę za bardzo związku z tematem tu poruszonym.

omox
22.07.14, 22:12
Czy mam rozumiec,ze dales wiele dla Ciebie znaczacy drogi prezent od zony dzieciom do zabawy aby polewaly go woda z wiaderka??Czy moze zle zrozumialem. Żle zrozumiałeś, fotografowałem dzieci, które pochlapały mnie, razem z aparatem wodą. Pisałem o tym na początku.

Mirek54
22.07.14, 22:22
Podejrzewam, że raczej źle. Nikt chyba specjalnie nie polewa aparatu wodą z wiaderka:)
Nawet tego uszczelninego.
No tak to po prawdzie pytalem kogo innego,ale pewnie wiesz lepiej.
Pomysl-Raz gostek pisze,ze wiele dla niego on znaczy(prezent od Zony i bardzo wartosciowy czyt. drogi)A a dalej napisal,ze podczas dzieciecej zabawy.
Dlatego pytam bo nie rozumiem.Ja dostalem od zony na prezent drogi zegarek,wodoszczelny.Jednak tak go szanuje ze jak urabiam beton to nie mam go na reku.A jak wnuki sie bawia i polewaja woda to nie lezy od w miejscu gdzie woda moze go zachlapac i pobrudzic.Zbyt mocno cenie sobie ten prezent od zony aby wystawiac go na probe przezycia w eksternalnych sytuacjach.I to wcale nie jest moj pierwszy i jedyny zegarek.Mam jeszcze kilka.

omox
22.07.14, 22:24
OK, teraz Ty postaraj się wczuć. Miałem E-3 + 12-60 i 50-200, nie raz nie dwa był płukany pod kranem bo był biały od soli. Nie raz nie dwa zmókł podczas ulewy. Teraz mam E-M5 + 12-35, też nie raz zmókł na deszczu i tak jak pisałem już, został zalany kilkoma falami na morzu, razem ze mną bo wisiał mi na szyi a ja dwoma rękami starałem się trzymać by nie wypaść za burtę (pozdrowienia dla kolegi Latarnika). Potem płukałem go pod kranem. Nic kompletnie ani jednemu ani drugiemu się nie stało. Patrząc na Twoje fotki widać sporą ilość skroplonej wody wewnątrz, pytanie ile jej tam jeszcze jest w innych miejscach. Wybacz ale nie przemawia do mnie tłumaczenie że go zachlapałeś. Chyba że miał dziurę w obudowie lub zdjęty obiektyw lub nie uszczelniony obiektyw. To też a jakiś sposób może tłumaczyć sprawę.Taka ilość wody, jak dla mnie, to nie wynik chlapnięcia tylko dłuższego zamoczenia lub zanurzenia. Wczuwasz się? Wczuwam się że piszesz bzdury.

nipo80
22.07.14, 22:25
Hmm... mój przeżywa katuszę na łące, gdzie co chwilę jest tarmoszony w mokrej trawie i wilgotność powietrza jest bardzo duża (non stop mgły), poza tym plaża nad morzem (piasek i słona woda, oraz często dzieciaki chlapiące w basenie) i tak już od ponad 3 lat. Przeżył kilka wizyt na basenie oraz jacuzzi. Odpukać nic mu nie jest.

Rozumiem Cię i twoje rozgoryczenie, sam bym pewnie był z tego faktu niezadowolony.
Ostatnio zakupiłem mZD60 który padł zaraz po zakupie (na szczęście został wymieniony na nowy).
Serwis nie podał przyczyny usterki - wpisali obiektyw oraz wymiana na nowy.

Może twój faktycznie był felerny. Kwestia jak to udowodnić? Jak udowodnisz serwisowi że został ochlapany a nie wrzucony do basenu lub "oblany z wiaderka".


...istnieją nawet strony poświęcone problemom z E-M5 http://brokenomd.blogspot.com/2013_05_01_archive.html, więc coś jest na rzeczy.

Na tej stronie od 2013 jest opisane 10 przypadków..

Dobrze że się nie poddałeś i walczysz. Oby serwis uwzględnił twoje roszczenia i będziesz kolejnym zadowolonym klientem.

Mirek54
22.07.14, 22:25
Żle zrozumiałeś, fotografowałem dzieci, które pochlapały mnie, razem z aparatem wodą. Pisałem o tym na początku.

A to teraz wiem.
Cuz pare klapsow by sie nalezalo,od zony i dzieciom i Tacie.
Moze Ci naprawia,A moze masz dzieci ubezpieczone od takich sytuacji.Tu u siebie wnuki mam poubezpieczane

dobas
22.07.14, 22:26
Faktem jest, że Olympus nigdzie nie podaje klasy wodoszczelności i pyłoprzepuszczalności (IP). Co niestety wiąże się z pewnym problemem w stwierdzeniu na jakie warunki tak naprawdę ten model jest odporny.



Dobre :mrgreen: Ponieważ producent nie zadeklarował żadnej klasy IP (http://pl.wikipedia.org/wiki/IP_(stopień_ochrony)) aparatu, to nie dziwi mnie postawa serwisu...

Przecież producent podaje w instrukcji jaki jest stopień ochrony sprzętu : I nie jest ona wcale wielka w przypadku EM-5 podobnie jak w przypadku EM-1
jest to IPX-1


Ochrona przed opadem wody równoważna opadowi deszczu o natężeniu 3-5 mm na minutę i trwającemu 10 minut. Obiekt jest w pozycji jak podczas normalnej pracy.


Mimo wszystko te aparaty (oczywiście użytkowane dużo bardziej hardcore'owo niż dopuszcza instrukcja ) wytrzymują coś na poziomie IPX5

Prawda jest taka, że zapewnienia producenta są do poziomu IPX1 - i jesli zerkniesz w instrukcję na str 116 w angielskiej wersji tam znajdziesz tą informację.

Natomiast aparat wytrzymuje naprawdę wiele, wielokrotnie widziałem jak znajomy podczas prezentacji wylewał na niego szklankę wody a masa tego typu filmów jest w internecie. Ja swoich też nie oszczędzam i póki co od wody im nic złego się nie stało...

Ciężko jest oczywiscie stwierdzić czy Ty przeholowałeś z np nieuszczelnionym obiektywem i włożyłeś go do wiadra,
czy aparat całkowicie nie podołał temu IPX-1. Oczywiście najłatwiej jest zakładać że to Ty uzywałeś sprzęt niezgodnie z zastosowaniem - ale gdybym ja był na miejscu serwisu wolałbym to po prostu naprawić i cieszyć się pozytywną opinią klienta...


W instrukcji w przypadku EM-5 jak i EOS 5dmkIII podają także zakres pracy od 0°C do 40°C
co nie znaczy, że w temperaturze -1°C aparat powinien się zepsuć i nikt tego nie naprawi...

Choć znów pewnie można by się było czepiać że towar używany niezgodnie z instrukcją bo ktoś z nim zimą wyszedł z domu...

Generalnie raczej spodziewałbym się naprawy w serwisie niż takiej reakcji jak opisałeś.

Z kim rozmawiałeś ? z infolinią ? 0800 cośtam ?

Może weź to zapakuj i po prostu wyślij do naprawy skoro jest na gwarancji ?
Opisz ładnie że przeciekło a nie powinno i że kupiłeś sprzęt w zaufaniu, że będziesz nim mógł fotografować w trudnych warunkach a on się wziął i popsuł...

Tak jak piszę - teoretycznie OM-D ma uszczelnienia na pionowo spadające krople ale praktycznie to ma być wół nie do zarżnięcia....

Powodzenia !

omox
22.07.14, 22:28
No tak to po prawdzie pytalem kogo innego,ale pewnie wiesz lepiej. Pomysl-Raz gostek pisze,ze wiele dla niego on znaczy(prezent od Zony i bardzo wartosciowy czyt. drogi)A a dalej napisal,ze podczas dzieciecej zabawy. Dlatego pytam bo nie rozumiem.Ja dostalem od zony na prezent drogi zegarek,wodoszczelny.Jednak tak go szanuje ze jak urabiam beton to nie mam go na reku.A jak wnuki sie bawia i polewaja woda to nie lezy od w miejscu gdzie woda moze go zachlapac i pobrudzic.Zbyt mocno cenie sobie ten prezent od zony aby wystawiac go na probe przezycia w eksternalnych sytuacjach.I to wcale nie jest moj pierwszy i jedyny zegarek.Mam jeszcze kilka. A co by było gdyby nie okazał się wodoszczelny? Mam nadzieję, że wszystkie swoje zegarki używasz a nie są pomnikami... Domyślam się, że gdyby np podczas mycia rąk woda dostała się do jego wnętrza to po prostu nic byś żonie nie powiedział tylko wziął kolejny z kolekcji. :D:D:D

dobas
22.07.14, 22:40
I teraz co mam zrobić? Jadę na wyprawę gdzies do Azji, gdzie leje prawie codziennie, biorę e-m5 i się mam zastanawiać, hmmm może mój akurat to z tej dobrej serii? A jak padnie na wyjeździe to co, zostanę bez aparatu? Czy może mam go "przetestować" w kraju przed wylotem, już odkładając kasę na nowy w razie niepowodzenia testu, bo nie miałem szczęścia i mi się trafił ten z wadliwej partii?

Ja bym zabrał dwa korpusy jak bym jechał do Azji ;) Bez względu na to czy mają uszczelnienia i czy są "niezawodne"
Automaty w nurkowaniu też ponoć sa niezawodne jak się je prawidłwo uzytkuje i serwisuje a jednak dla bezpieczeństwa zabiera się dwa pod wodę...Ot gdyby jeden przestał działać...

romek1967
22.07.14, 22:49
Wczuwam się że piszesz bzdury.
Bzdury bo co? Bo nie przyklaskuje twojej wersji? Jak widać nie tylko ludzi w serwisie nie przekonałeś. Bzdurami można śmiało nazwać twoją wersję jeżeli mamy na takim poziomie dyskutować.
Rozumiem że dla ciebie "wczuć się" to znaczy "przyznać mi rację" tak?

dobas
22.07.14, 22:50
Bzdury bo co? Bo nie przyklaskuje twojej wersji? Jak widać nie tylko ludzi w serwisie nie przekonałeś. Bzdurami można śmiało nazwać twoją wersję jeżeli mamy na takim poziomie dyskutować.

Ale taka dyskusja to słowo przeciwku słowu i ona do nieczego nie prowadzi i nie doprowadzi....
Jeden uwierzy, drugi będzie twierdził że aparat był zanurzony w wiaderku.. Nikt nikomu nic nie dowiedzie..

omox
22.07.14, 22:56
Bzdury bo co? Bo nie przyklaskuje twojej wersji? Jak widać nie tylko ludzi w serwisie nie przekonałeś. Bzdurami można śmiało nazwać twoją wersję jeżeli mamy na takim poziomie dyskutować. Rozumiem że dla ciebie "wczuć się" to znaczy "przyznać mi rację" tak? Właśnie moja żona zapytała mnie po co tracę czas tu odpisując. Nie wiedziałem co jej odpowiedzieć... dobas ma rację taka pyskówka nie prowadzi do niczego. Dzięki dobas za zwrócenie mi na to uwagi.

romek1967
22.07.14, 22:56
Ale taka dyskusja to słowo przeciwku słowu i ona do nieczego nie prowadzi i nie doprowadzi....
Jeden uwierzy, drugi będzie twierdził że aparat był zanurzony w wiaderku.. Nikt nikomu nic nie dowiedzie..
OK, zmień tytuł wątku na "Przytul misia" i po sprawie.

omox
22.07.14, 22:57
Przecież producent podaje w instrukcji jaki jest stopień ochrony sprzętu : I nie jest ona wcale wielka w przypadku EM-5 podobnie jak w przypadku EM-1 jest to IPX-1 ... Tak jak piszę - teoretycznie OM-D ma uszczelnienia na pionowo spadające krople ale praktycznie to ma być wół nie do zarżnięcia.... Powodzenia ! Dziękuję Ci za dane techniczne. nie potrafiłem ich znaleźć. Już jestem po etapie wysyłki. Zbadałem natomiast sprawę przecieku. Normalna pozycja pracy to musi być ustawienie aparatu w pozycji krajobrazowej. Dziwne jest jednak to, że w najwyższej części aparatu - tam gdzie jest stopka, uszczelnienia są najsłabsze. Od samej góry na łączeniu plastików w moim egzemplarzu nie ma w ogóle uszczelki. Potem uszczelnienia są raz na jednej, raz na drugiej części obudowy i tak po bokach do samego dołu. Natomiast najgorzej jest od spodu. Po zdjęciu spodniej metalowej części okazuje się, że kompletnie nie jest ona uszczelniona. Pod nią znajduje się plastikowe chasis aparatu, zupełnie już nie uszczelniane z tego co pamiętam. Do mojego aparatu dostała się woda właśnie od góry do części wizjera. Oraz od spodu przez zawiasy od klapki na akumulator. Dlatego należy w tym modelu bardzo uważać, żeby nie stawiać go na mokrej powierzchni. Co ciekawsze, śmiać mi się chciało z "uszczelnień" właśnie dolnej części aparatu w okolicy mocowania obiektywu - aparat ma tam przyklejoną czarną taśmę klejącą. Widać ją na zdjęciu (o ile uda mi się te zdjęcia tu dołączyć). :-) :-) :-) Niestety stwierdzić muszę, że według mnie, a nie jestem specem od uszczelnień, jeno inżynierskim wzrokiem oceniając, te uszczelki rzeczywiście nie są w stanie wytrzymać raczej nawet mocnej ulewy. Być może w moim przypadku zagrały właśnie te dwie rzeczy zbyt mocne uderzenie wody (za duże krople, zbyt dużo wody na raz sam nie wiem), oraz zalanie także od spodu. Chociaż góra też ucierpiała. Co ciekawe obiektyw, który oberwał najmocniej (12-40 mm) kompletnie nie ucierpiał. Domyślam się więc, że jego uszczelnienia są wykonane dużo lepiej.

dobas
22.07.14, 23:05
bez przesady że nie można ;) ( ta sama klasa uszczelnień co w EM-5 )


https://www.youtube.com/watch?v=N9Omqui0SoI

Można - tylko nie wolno bo to nezgodne z instrukcją :)

k@czy
22.07.14, 23:48
Okazuje sie, ze problem wystepuje czesciej niz sie Olympusowi wydaje i nie jest to wina uzytkownikow.
Wyglada znajomo?


https://forum.olympusclub.pl/imgimported/2014/07/7187464216_22b5ffa628_z-1.jpg
źródło (http://farm8.staticflickr.com/7235/7187464216_22b5ffa628_z.jpg)

Co ciekawe- inny gosc w tamtym watku pisze, ze wyslal aparat w takim stanie do serwisu i dostal nowy - nie chce robic zbytniej nadziei, ale wyglada, ze problem sie powtarza, co (przynajniej mnie) przekonuje do wersji omox'a.
PS
Nie wiem, czy sprawa dotyczy tego samego modelu, ale jesli nie, to najwyrazniej tasma produkcyjna Olka ma jakies "luzy" ;)

inkoguto
23.07.14, 08:43
Po przeczytaniu postu dobasa sprawdziłem polską wersję instrukcji...

rozdział dane techniczne s. 116


Odporność na rozbryzgi wody
Typ Odpowiednik normy IEC 529 IPX1 (w warunkach testowych firmy OLYMPUS)

i mam jeszcze takie coś: Klasy zabezpieczenia (http://platforma.astor.com.pl/files/getfile/id/17)zgodnie z IEC 529, DIN 40050 (http://platforma.astor.com.pl/files/getfile/id/17)

omox
23.07.14, 10:13
Tak, najważniejsze chyba z tej całej sprawy dla użytkowników jest to co napisał dobas "Ochrona przed opadem wody równoważna opadowi deszczu o natężeniu 3-5 mm na minutę i trwającemu 10 minut. Obiekt jest w pozycji jak podczas normalnej pracy." Moja prywatna ocena uszczelnień po rozkręceniu korpusu jest podobna, ten aparat nie powinien być wystawiony na mocne deszcze i zachlapania. Wszystkie opowieści o falach morskich, myciu pod kranem itp. wkładam między bajki. Filmy na Youtube też nie pokazują co się stało z tymi polewanymi wodę aparatami po dłuższym czasie. Wygląda więc na to, że nieprzeczytawszy 116 strony instrukcji postąpiłem nierozważnie i w rzeczywistości być może przekroczyłem warunki bezpiecznego użytkowania aparatu. W moim przypadku ciężko mi ocenić czy zachlapanie przekroczyło 3-5 mm na minutę (być może tak), ale na pewno nie były to warunki laboratoryjne. Nauczka jest więc taka, żeby filmiki z netu traktować z rezerwą, tak samo jak i opowieści użytkowników, którzy twierdzą, że sprzęt może przetrwać sztormy i burze. Jedno co jest pewne, to to, że nie warto od tych osób kupować sprzętu. ;-) Co do firmy Olympus to muszę powiedzieć, że postawa pracowników na prawdę jest godna podziwu. Zaangażowali się w wyjaśnienie tej sprawy bardzo poważnie. Miałem przyjemność rozmawiać nawet z managerem. Mimo, że czasami ponosiły mnie nerwy, bo to jednak mój "ukochany" sprzęt, to jednak wszyscy pracownicy byli nad wyraz wyrozumiali i uprzejmi. To zdarzenie, chociaż dość przykre, jest jednak bardzo dla mnie cenne. Wyciągnąłem z tego wiele nauki na przyszłość i myślę, że to największa, długofalowa korzyść. Kto wie, co mnie czeka w przyszłości. Może dzięki temu uniknę w przyszłości większych strat. Na pewno warto w cennym dla nas sprzęcie upewnić się dokładnie jakie są jego ograniczenia. Na pewno warto też trzymać nerwy na wodzy, nerwowość zdecydowanie nie popłaca i pozostawia niemiłe wrażenie. Postawa pracowników Olumpus Polska dała mi cenną lekcję właśnie takiego bardzo kulturalnego zachowania, pokazującego szacunek firmy i jej pracowników do klienta, a co za tym idzie - pokazała jaka kultura panuje wewnątrz firmy. Że rzeczywiście firma bardzo jest nastawiona na klienta i na dbałość o jego zadowolenie. Dla mnie to jest bardzo cenne i przekonuje mnie tym bardziej do pozostania w "stajni" Olympusa, choć na początku na prawdę byłem bardzo rozgoryczony i zawiedziony całym zdarzeniem i odmową naprawy. Podsumowując - uważajcie na swoje OMDki, wiedząc już teraz na pewno dzięki dobasowi, który poświęcił czas na zgłębienie tematu, na jakie warunki są nasze aparaty rzeczywiście odporne.

romek1967
23.07.14, 10:22
Wszystkie opowieści o falach morskich, myciu pod kranem itp. wkładam między bajki.
Możesz wkładać gdzie ci się podoba, powiewa mi to. Fakt pozostanie faktem że to co opisywałem miało miejsce.

Jan_S
23.07.14, 10:26
a swoją drogą, to organizacje konsumenckie powinny ukrócić to całe reklamowe bicie piany i maketingowy bełkot. Jak się sprzęt reklamuje "odporny na zachlapania" to ma być odporny na zachlapania. Ale jeśli wytrzymać może tylko parę kropel deszczu to też powinno być wyraźnie powiedziane że "zastosowane uszczelnienia uchronią aparat przed skutkami kontaktu z kilkoma kroplami deszczu" i tyle. Użytkownik musi wiedzieć za co płaci!

romek1967
23.07.14, 10:37
a swoją drogą, to organizacje konsumenckie powinny ukrócić to całe reklamowe bicie piany i maketingowy bełkot. Jak się sprzęt reklamuje "odporny na zachlapania" to ma być odporny na zachlapania. Ale jeśli wytrzymać może tylko parę kropel deszczu to też powinno być wyraźnie powiedziane że "zastosowane uszczelnienia uchronią aparat przed skutkami kontaktu z kilkoma kroplami deszczu" i tyle. Użytkownik musi wiedzieć za co płaci!
Było by cudownie gdyby tak się stało, ale...

ahutta
23.07.14, 11:03
a swoją drogą, to organizacje konsumenckie powinny ukrócić to całe reklamowe bicie piany i maketingowy bełkot. Jak się sprzęt reklamuje "odporny na zachlapania" to ma być odporny na zachlapania.

Polecam lekturę http://synonim.net/synonim/zachlapanie i po jej zgłębieniu, którą definicję zachlapania wybierzesz?


Ale jeśli wytrzymać może tylko parę kropel deszczu to też powinno być wyraźnie powiedziane że "zastosowane uszczelnienia uchronią aparat przed skutkami kontaktu z kilkoma kroplami deszczu" i tyle.

Zdefiniuj pojęcie "kilka kropel deszczu".


Użytkownik musi wiedzieć za co płaci!

I wie. Tylko nam jako zwykłym ludziom trudno odróżnić często slogan użyty w haśle reklamowym od pojęć technicznych. Produkt projektują inżynierowie. Inżynierowie w celu określenia jakości, parametrów, czynników i tryliona innych rzeczy posługują się normami, które to normy definiują precyzyjnie każdy czynnik.
Teraz produkt dostaje dział marketingu. Ma go zareklamować, wypromować i generalnie stanąć na głowie, by sprzedawał się jak najlepiej. Skoro produkt przeznaczony jest dla masowego odbiorcy, to trzeba się posługiwać językiem zrozumiałym przez masowego odbiorcę. Idzie zatem gość z marketingu do inżyniera i pyta "Akihito San, o co kurde chodzi z tą normą WZGBO-198765432-KM-JKBW/1902D/QW09-5"? Inżynier patrzy na niego jak na debila, bo jak można tak oczywistej rzeczy nie wiedzieć i zaczyna tłumaczyć, tłumaczyć, tłumaczyć... W końcu marketingowiec budząc się piąty raz z drzemki, stwierdza "czyli krótko mówiąc jest odporny na zachlapania, tak"? Nooo, tak, odpowiada zrezygnowany inżynier. Marketingowiec idzie do copywriterów, przekazuje im zdobytą "wiedzę", Ci tworzą hasło reklamowe i maszyna rusza. W międzyczasie dział techniczny dostaje informacje od inżynierów i tworzy instrukcję, w której stoi, że odporność na wodę zgodna z normą jw.

To tak z przymrużeniem oka, ale niestety tak to jest. Słownictwo potoczne, a takim jest słowo "zachlapanie", ma się nijak do pojęć technicznych.

romek1967
23.07.14, 11:07
I wie. Tylko nam jako zwykłym ludziom trudno odróżnić często slogan użyty w haśle reklamowym od pojęć technicznych. Produkt projektują inżynierowie. Inżynierowie w celu określenia jakości, parametrów, czynników i tryliona innych rzeczy posługują się normami, które to normy definiują precyzyjnie każdy czynnik.
Teraz produkt dostaje dział marketingu. Ma go zareklamować, wypromować i generalnie stanąć na głowie, by sprzedawał się jak najlepiej. Skoro produkt przeznaczony jest dla masowego odbiorcy, to trzeba się posługiwać językiem zrozumiałym przez masowego odbiorcę. Idzie zatem gość z marketingu do inżyniera i pyta "Akihito San, o co kurde chodzi z tą normą WZGBO-198765432-KM-JKBW/1902D/QW09-5"? Inżynier patrzy na niego jak na debila, bo jak można tak oczywistej rzeczy nie wiedzieć i zaczyna tłumaczyć, tłumaczyć, tłumaczyć... W końcu marketingowiec budząc się piąty raz z drzemki, stwierdza "czyli krótko mówiąc jest odporny na zachlapania, tak"? Nooo, tak, odpowiada zrezygnowany inżynier. Marketingowiec idzie do copywriterów, przekazuje im zdobytą "wiedzę", Ci tworzą hasło reklamowe i maszyna rusza. W międzyczasie dział techniczny dostaje informacje od inżynierów i tworzy instrukcję, w której stoi, że odporność na wodę zgodna z normą jw.

To tak z przymrużeniem oka, ale niestety tak to jest. Słownictwo potoczne, a takim jest słowo "zachlapanie", ma się nijak do pojęć technicznych.

Następnym razem stawiam kolejkę.

szamaniec
23.07.14, 11:14
800 pln różnicy między nieodpornym na zachlapanie M10 i "odpornym inaczej" M5. Kupujący przyzwyczajony do dobrej jakości uszczelnień z dużego 4/3 łyka te frazesy marketingu jak młody pelikan. Co jeszcze Olympus popsuje w swoich produktach ?! Może czas na czyszczenie matrycy to chyba ostatni element z hitów Olka który się nie zszedł na psy.

nyny
23.07.14, 11:30
Ja pierdziu, ale sie narobilo, i wszystko przez to, ze jednemu nie poszlo....

Jesli chodzi o Olka to z uszczelnianych puszek mialem E3, mam M5, bawilem sie sporo M1, i nie mam zamiaru jakims rozgoryczonym malkontentom, ktorym ukochane cacuszko od zonki dzieciaki zalaly, tlumaczyc gdzie i w jakich warunkach uzywam puszek, ale dla sredniorozgarnietego czlowieka jak popatrzy na foty moje to sie domysli, ze nie jest to sterylne laboratorium.
Dlatego patrzac przez pryzmat swoich doswiadczen z obcowaniem z tymi puszkami to pozostaje mi utwierdzic sie w przekonaniu, ze albo ktos mial ogromnego pecha i trafil na felerny egzemplarz, albo piekna historyjke wymyslil, lub tez to tajemnicze ochlapanie mialo nieco wiekszy rozmiar niz to opisane bylo.
W kazdym razie nie dziwie sie Olkowi, ze odrzucil darmowa naprawe na dzien dobry.

pozdro

Jan_S
23.07.14, 11:33
ahutta (https://forum.olympusclub.pl/members/10236-ahutta) - tak to może wyglądać, a potem teksty marketingowe upstrzone są setkami gwiazdek że najszybszy oznacza najszybszy wśród produktów danej firmy a nie ogólnie, że rewolucyjny AF wcale nie oznacza że będzie dobrze działać, że bryzgoszczelny korpus to może i prawda o ile rozbryzgi nie są za duże, że aparat wytrzyma upadek z 2 metrów o ile spadnie na miękkie etc, etc...

Tak, "marketing" nie może wysyłać w Świat tekstów "aparat odporny na zachlapanie wg klasy IPX1 (z przytoczoną normą i sposobem ustalania klasy) bo to się nie sprzeda... ale poeta kiedyś apelował żeby "odpowiednie dać rzeczy słowo" i o to powinna być troska. A jak marketing wypchnie babola, obieca coś z czego nie będzie się umiał (choćby gwiazdkami) wytłumaczyć to niech płaci. Bo to nie klient winien płacić za to że copyrightera poniosła fantazja...

tak dygresja - deszcz w Polsce a deszcz w Japonii to chyba też zupełnie inne w swym charakterze zjawiska?

i jeszcze taka ciekawostka - kiedyś jeden z producentów (i nie był to Rolls-Royce) chwalił się w opisie wnętrza że samochód może mieć klamki srebrne albo złote. Biorąc to dosłowownie, to opłaciłoby się tego koreańczyka kupić, za same klamki by się zwróciło.... tak, tego nikt nie weźmie na poważnie, ale "bardziej poważne marki" vide Ford, używają słowa "skóra" na określenie "skóry ekologicznej" czyli po naszemu ordynarnego skaju..


i jeszcze taka uwaga - czytajcie ludzie instrukcje obsługi

romek1967
23.07.14, 11:36
i jeszcze taka uwaga - czytajcie ludzie instrukcje obsługi
Przecież czytają, ale zdaje się większość PO.

Jan_S
23.07.14, 11:42
a warto by było przeczytać przed, przed zakupem rzecz jasna!

ahutta
23.07.14, 11:46
ahutta (https://forum.olympusclub.pl/members/10236-ahutta) - tak to może wyglądać, a potem teksty marketingowe upstrzone są setkami gwiazdek że najszybszy oznacza najszybszy wśród produktów danej firmy a nie ogólnie, że rewolucyjny AF wcale nie oznacza że będzie dobrze działać, że bryzgoszczelny korpus to może i prawda o ile rozbryzgi nie są za duże, że aparat wytrzyma upadek z 2 metrów o ile spadnie na miękkie etc, etc...

Niestety. W telewizorni masz reklamy wszystkich możliwych środków farmakologicznych. Od tych przeciwbólowych, przez te na porost włosów, skończywszy na wspomagaczach trąbki. 1/3 ekranu to drobny maczek (czytaj gwiazdka), że masz się zaznajomić z ulotką, zapytać lekarza, farmaceuty itd. bo jak nie to kalendarza na 2015 nie zobaczysz. Zapytaj znajomych ilu czyta ulotki do tych wszystkich środków. Większość Ci powie, że nie. Taką mamy naturę.
Pewnie, można pójść w kierunku tego co dzieje się w Ameryce, gdzie kupując herbatę w MacDonaldzie masz na kubku ostrzeżenie typu "nie wkładać penisa, bo odpadnie". Tylko czy to jest metoda?

inkoguto
23.07.14, 11:58
"nie wkładać penisa, bo odpadnie". Tylko czy to jest metoda?

Chemiczna kastracja? No jest to jakaś metoda :roll:

omox
23.07.14, 12:01
Polecam lekturę http://synonim.net/synonim/zachlapanie i po jej zgłębieniu, którą definicję zachlapania wybierzesz? Zdefiniuj pojęcie "kilka kropel deszczu". I wie. Tylko nam jako zwykłym ludziom trudno odróżnić często slogan użyty w haśle reklamowym od pojęć technicznych. Produkt projektują inżynierowie. Inżynierowie w celu określenia jakości, parametrów, czynników i tryliona innych rzeczy posługują się normami, które to normy definiują precyzyjnie każdy czynnik. Teraz produkt dostaje dział marketingu. Ma go zareklamować, wypromować i generalnie stanąć na głowie, by sprzedawał się jak najlepiej. Skoro produkt przeznaczony jest dla masowego odbiorcy, to trzeba się posługiwać językiem zrozumiałym przez masowego odbiorcę. Idzie zatem gość z marketingu do inżyniera i pyta "Akihito San, o co kurde chodzi z tą normą WZGBO-198765432-KM-JKBW/1902D/QW09-5"? Inżynier patrzy na niego jak na debila, bo jak można tak oczywistej rzeczy nie wiedzieć i zaczyna tłumaczyć, tłumaczyć, tłumaczyć... W końcu marketingowiec budząc się piąty raz z drzemki, stwierdza "czyli krótko mówiąc jest odporny na zachlapania, tak"? Nooo, tak, odpowiada zrezygnowany inżynier. Marketingowiec idzie do copywriterów, przekazuje im zdobytą "wiedzę", Ci tworzą hasło reklamowe i maszyna rusza. W międzyczasie dział techniczny dostaje informacje od inżynierów i tworzy instrukcję, w której stoi, że odporność na wodę zgodna z normą jw. To tak z przymrużeniem oka, ale niestety tak to jest. Słownictwo potoczne, a takim jest słowo "zachlapanie", ma się nijak do pojęć technicznych. Ha ha! założę się ze tak to właśnie działa!

fret
23.07.14, 12:34
Jesli tak to działa, to czy nie jest to niezgodnośc towaru z umową?

Cytat ze strony federacji konsumentów:


"Niezależnie od tego czy właściwości towaru były przez nas ze sprzedawcą uzgodnione, czy nie, towar będzie niezgodny z umową również wtedy, gdy nie odpowiada oczekiwaniom opartym na składanych publicznie zapewnieniach sprzedawcy, producenta lub jego przedstawiciela. Szczególne znaczenie mają zapewnienia wyrażone w oznakowaniu towaru lub reklamie, odnoszące się do właściwości towaru, w tym także termin, w jakim te właściwości towar ma zachować. Często zapewnienia reklamowe producenta znaleźć można jedynie w różnych pisemkach, ulotkach, nalepkach na towarze. Warto je zachować, szczególnie gdy produkt ma większą wartość. W razie reklamacji będziemy mogli się powołać na konkretne obietnice."

http://www.federacja-konsumentow.org.pl/n,39,390,6,1,abc-konsumenta--co-warto-wiedziec-o-zakupach-i-reklamacji-wzory-pism.html

ahutta
23.07.14, 13:00
Jesli tak to działa, to czy nie jest to niezgodnośc towaru z umową?


Podejrzewam, że każdy przypadek rozpatrywany jest indywidualnie.

inkoguto
23.07.14, 13:03
Tak mi przyszło do głowy, abstrahując od kwestii przyczyn i charakteru usterki: autor wątku samodzielnie rozkręcił i rozebrał aparat, czy to nie jest przypadkiem niezgodne z warunkami gwarancji?

wyszomir
23.07.14, 13:15
Nauczka jest więc taka, żeby filmiki z netu traktować z rezerwą, tak samo jak i opowieści użytkowników, którzy twierdzą, że sprzęt może przetrwać sztormy i burze.
Sądzę, ze istotne jest też uświadomienie sobie różnicy między 'może' a 'musi'. To, że może przetrwać nie oznacza bynajmniej że zawsze przetrwa.

dobas
23.07.14, 13:24
Moja prywatna ocena uszczelnień po rozkręceniu korpusu jest podobna, ten aparat nie powinien być wystawiony na mocne deszcze i zachlapania. Wszystkie opowieści o falach morskich, myciu pod kranem itp. wkładam między bajki. Filmy na Youtube też nie pokazują co się stało z tymi polewanymi wodę aparatami po dłuższym czasie.

Jeśli chodzi o mnie

E-1 zalany morską falą na Szpicbergenie, która przelała się wierzchem przez zodiac i wlała się do otwartej torby - zero stresu

zdjęcia nie mam ale dostał po d... tak, że dziwiło mnie że odpalił zwłaszcza, że to morska woda...

EM-5 skąpany w błocie wczesną wiosną przygrzmocił w kałużę i błoto - działa bez zarzutów


https://forum.olympusclub.pl/imgimported/2014/07/omd_waterproof_dobas1-1.jpg
źródło (http://2.bp.blogspot.com/-JEeFZC8L-wQ/UTU6IOFPbgI/AAAAAAAAGKQ/6m7OnP_MMpM/s1600/omd_waterproof_dobas1.jpg)


EM-5 prywatny aparat kumpla, gdzie na każdym szkoleniu średnio dwa razy na tydzień wylewał na niego szklankę wody - działa do dziś...


https://www.youtube.com/watch?v=BcR_mIesthk&feature=youtu.be


EM-1 używany w dupówach tachich że nawet miałem mokre gacie skarpetki rękawiczki mimo przyodziania goretexów - działa bez zarzutu


https://forum.olympusclub.pl/imgimported/2014/07/DBS13401_1000px-1.jpg
źródło (http://dobas.art.pl/blog/wp-content/uploads/2014/05/DBS13401_1000px.jpg)


Patrząc na statystyki to bardziej między bajki można wkładać awaryjność i brak wodoszczelności niż odpornośc tych korpusów. Tak jak pisął Nyny - ilość opisanych awarii na ilośc opisanych męczarni, które te korpusy przeżywają to jakiś nędzny promil.




Wygląda więc na to, że nieprzeczytawszy 116 strony instrukcji postąpiłem nierozważnie i w rzeczywistości być może przekroczyłem warunki bezpiecznego użytkowania aparatu.

Wygląda więc na to, że instrukcję powinno przeczytać się zawsze. Wtedy wiesz na co użytkownik może sobie pozwolic a na co nie. Albo tego przestrzegasz albo ignorujesz świadomie - jednakże licząc się z ryzykiem. Kupujesz Nikona D4, 5dmkIII czy EM-5 a tam jak wół napisane - zakres temperatury pracy 0-40 C

I teraz od Ciebie zależy czy bierzesz na siebie ryzyko i będziesz robił zdjęcia aparatami w ujemnych temperaturach czy nie.
Podobnie z EM-5 - masz opisane IPX-1 i polewanie go wodą ze szklanki przekracza wytrzymałośc sprzętu podaną przez producenta Twoje ryzyko.

Biorąc jednak pod uwagę opisy odporności EM-5 trzeba IMHO mieć sporo pecha żeby przegiąć..

IPx1 to pionowo padające krople deszczu. Sensowna ochrona to według mnie IPx7 czy IPx8 ( tyle mają TG1 )
Wtedy ze sprzętem zrobisz wszystko. GPSa kupuję z IPx7 lub IPx8 żebym mógł go stosować w kajaku czy na morzu...

Fakt posiadania uszczelnień IPx1 nie zapewnia nieśmiertelności :) jesli jednak norma jest dana na wyrostdaje swobodę w fotografowaniu w trudnych warunkach oraz mozliwość bardziej drapieżnego używania aparatu. Nie boimy się o sprzęt, nie trzymamy go w torbie ale mamy na szyi i fotografujemy gdy normalnie balibyśmy się wyjąć go z torby. Jednak zawsze należy mieć w pamięci że to IPx1 w przypadku OM-Dków. On nie ma obowiązku wytrzymać zalewania wodą przez słonia albo poziomo wtłaczanych kropel przez wiatr 30m/s Osobny temat, że wytrzymuje. Wytrzymuje, ale nie musi.... :)

Twoje ryzyko czy go wyjmiesz w takich warunkach czy nie...

A czy można wkładać między bajki...

https://forum.olympusclub.pl/attachment.php?attachmentid=124820&d=1406113737

2013 rok - po numerze seryjnym dojdziesz że ta sama puszka, której używam do dziś.

A teraz zdjęcie które trochę nie wyszło z powodu zalania przez słonia...

https://forum.olympusclub.pl/attachment.php?attachmentid=124822&d=1406113989


Już mija prawie ósmy miesiąc od wykonania tej fotografii. puszka doskonale radzi sobie do dziś a dostawała po tyłku w dużo gorszych warunkach. Zdjęcie gdzie jestem ubrany w GoreTexy nie do końca obrazuje warunki w jakich fotografowałem zimą na Lofotach..

Zatem jeszcze krótki filmik jak wygląda wybrzeże podczas sztormu. Nie zalała mnie żadna fala ale wiatr był tak silny że nie tylko trudno było ustać w miejscu ale krople pod ciśnieniem przełaziły przez ciuchy... Dodam, ze byłem raptem w obrębie portu za falochronami :)



https://www.youtube.com/watch?v=19KA4UfHqBs&feature=youtu.be

te rzuty kadru to efekt porywistego wiatru a ilość wody przedmuchiwanej przez przednią soczewkę obrazuje jakie to warunki.


Ta sama puszka co ze słoniami i ta sama, która teraz była na niedźwiedizach. Każdy niedowiarek może sprawdzić numery seryjne w Exifie...

Myśle, więc - z własnego punktu widzenia oceniając te aparaty - że wypowiedź o wkładaniu między bajki jest mocno nieuprawniona ;) Co nie zmienia faktu, że w obydwu przypadkach sprzęt był wystawiony na warunki trudniejsze niże te, które zgdonie z instrukcją powinien wytrzymać. bo ani polanie przez słonia to nie jest IPx1 tylko pewnie IPx5 / IPx6 ochrona przed silnymi strumieniami wody

a na Lofotach to jakieś IPx4 ochrona przed kroplami padającymi pod dowolnym kątem, ze wszystkich stron ( choć nie wiem czy w IPx5 nie wchodzimy...

Ani jeden ani drugi przypadek to nie jest pionowo padający deszcz...

Jan_S
23.07.14, 13:25
....

można pójść w kierunku tego co dzieje się w Ameryce, gdzie kupując herbatę w MacDonaldzie masz na kubku ostrzeżenie typu "nie wkładać penisa, bo odpadnie". Tylko czy to jest metoda?

ale czy to nie jest konsekwencja "wojny na slogany" którą marketingowcy rozkręcili? obiecywali gruszki na wierzbie a potem się zaczęli wypierać że to tylko "licencia poetica"... No to klienci zaczęli ich za każde słowo łapać i z każdego słowa rozliczać bo nikt nie lubi być robiony w trąbę...


---
ps . przestroga o kalendarzu 2015 genialna

dobas
23.07.14, 13:27
Jesli tak to działa, to czy nie jest to niezgodnośc towaru z umową?

Cytat ze strony federacji konsumentów:


"Niezależnie od tego czy właściwości towaru były przez nas ze sprzedawcą uzgodnione, czy nie, towar będzie niezgodny z umową również wtedy, gdy nie odpowiada oczekiwaniom opartym na składanych publicznie zapewnieniach sprzedawcy, producenta lub jego przedstawiciela. Szczególne znaczenie mają zapewnienia wyrażone w oznakowaniu towaru lub reklamie, odnoszące się do właściwości towaru, w tym także termin, w jakim te właściwości towar ma zachować. Często zapewnienia reklamowe producenta znaleźć można jedynie w różnych pisemkach, ulotkach, nalepkach na towarze. Warto je zachować, szczególnie gdy produkt ma większą wartość. W razie reklamacji będziemy mogli się powołać na konkretne obietnice."

http://www.federacja-konsumentow.org.pl/n,39,390,6,1,abc-konsumenta--co-warto-wiedziec-o-zakupach-i-reklamacji-wzory-pism.html

Wiesz co kupujesz. wiesz, że EM-5 i EM-1 ma IPx1 a TG1 ma IPx8

Co jest niezgodne z umową ? że nie przeczytałeś że coś jest IPx1 ?

ahutta
23.07.14, 13:47
ale czy to nie jest konsekwencja "wojny na slogany" którą marketingowcy rozkręcili? obiecywali gruszki na wierzbie a potem się zaczęli wypierać że to tylko "licencia poetica"... No to klienci zaczęli ich za każde słowo łapać i z każdego słowa rozliczać bo nikt nie lubi być robiony w trąbę...

Nie to akurat jest kwestia tego, że w Ameryce prawnicy żyją z takich pierdół i każdy może każdego o wszystko (wiem przesadzam) do sądu ciągnąć. Kiedyś miałem taką listę ostrzeżeń zamieszczanych na produktach w Stanach. Przy większości zaczynasz się zastanawiać jakim idiotą trzeba być, żeby a) zamieszczać takie ostrzeżenia, b) być w ten sposób ostrzeganym. Tu kilka przykładów z życia http://joemonster.org/art/16779



ps . przestroga o kalendarzu 2015 genialna

A bo ja złośliwy jestem ;)

realnasty
23.07.14, 13:51
Podczas lektury tego wątku zaskoczył mnie brak empatii części użytkowników wobec autora całego zamieszania. Mimo wszystkich zalet sprzętu Olka chyba dobrze wiemy, że zdarzają mu się buble, co niektórzy z nas doświadczyli na własnej skórze. To, że większość OMD potrafi przeżyć kataklizmy różnej maści, nie oznacza, że nie może trafić się felerny egzemplarz niezgodny ze specyfikacją. Uważam zatem, że nie w porządku, że zamiast rad i wsparcia omox dostaje zarzuty o kłamstwo i próbę oszustwa.

k@czy
23.07.14, 14:23
Niestety. W telewizorni masz reklamy wszystkich możliwych środków farmakologicznych. Od tych przeciwbólowych, przez te na porost włosów, skończywszy na wspomagaczach trąbki. 1/3 ekranu to drobny maczek (czytaj gwiazdka), że masz się zaznajomić z ulotką, zapytać lekarza, farmaceuty itd. bo jak nie to kalendarza na 2015 nie zobaczysz. Zapytaj znajomych ilu czyta ulotki do tych wszystkich środków. Większość Ci powie, że nie. Taką mamy naturę.
Pewnie, można pójść w kierunku tego co dzieje się w Ameryce, gdzie kupując herbatę w MacDonaldzie masz na kubku ostrzeżenie typu "nie wkładać penisa, bo odpadnie". Tylko czy to jest metoda?


Nie to akurat jest kwestia tego, że w Ameryce prawnicy żyją z takich pierdół i każdy może każdego o wszystko (wiem przesadzam) do sądu ciągnąć. Kiedyś miałem taką listę ostrzeżeń zamieszczanych na produktach w Stanach. Przy większości zaczynasz się zastanawiać jakim idiotą trzeba być, żeby a) zamieszczać takie ostrzeżenia, b) być w ten sposób ostrzeganym. Tu kilka przykładów z życia http://joemonster.org/art/16779




A bo ja złośliwy jestem ;)
Musze niestety zburzyc twoj "porzadek" swiata - Polska juz wieki temu wyprzedzila w pogoni za absurdem USA - zwlaszcza tym prawnym. Nie wiem, czy przyklady zmienia twoje zdanie, ale moze ci byc ciezko wyobrazic sobie zycie bez znakomitej wiekszosci tych wszystkich przepisow, egzaminow, testow, zezwolen, wytycznych, dyrektyw, dokumentow, papierkow, licencji, upowaznien, wyjasnien, interpretacji, ustaw, rozporzadzen, itp, itd... :mrgreen:

...I pieczatek lub czasopisma...

romek1967
23.07.14, 14:26
ale moze ci byc ciezko wyobrazic sobie zycie bez znakomitej wiekszosci tych wszystkich przepisow, egzaminow, testow, zezwolen, wytycznych, dyrektyw, dokumentow, papierkow, licencji, upowaznien, wyjasnien, interpretacji, ustaw, rozporzadzen, itp, itd... :mrgreen:
..., pieczątek, ....

cube007
23.07.14, 14:34
Wiesz co kupujesz. wiesz, że EM-5 i EM-1 ma IPx1 a TG1 ma IPx8

Co jest niezgodne z umową ? że nie przeczytałeś że coś jest IPx1 ?Nabywca TG ma o tyle ułatwione zadanie, że zapoznając się ze specyfikacją sprzętu na stronie producenta, ma dokładnie opisana odporność aparatu wraz z normami które są spełnione. Potencjalny nabywca E-M5 musi trafić na str. 116 instrukcji :roll:
Ja poprzestałem na www olka, stąd moje błędne stwierdzenie, że Olympus nie określa klasy szczelności.

ahutta
23.07.14, 15:25
Musze niestety zburzyc twoj "porzadek" swiata - Polska juz wieki temu wyprzedzila w pogoni za absurdem USA - zwlaszcza tym prawnym. Nie wiem, czy przyklady zmienia twoje zdanie, ale moze ci byc ciezko wyobrazic sobie zycie bez znakomitej wiekszosci tych wszystkich przepisow, egzaminow, testow, zezwolen, wytycznych, dyrektyw, dokumentow, papierkow, licencji, upowaznien, wyjasnien, interpretacji, ustaw, rozporzadzen, itp, itd... :mrgreen:


Nie jest mi ciężko, ba, żyję z tym na co dzień i niestety muszę z tym żyć. Tylko mylisz dwie sprawy, jedna, to fakt, gdy organy ustawodawcze wymyślają tonę bzdur, do których musisz się stosować z faktem, gdy wypuszczając na rynek ołówek, zamieszczasz na nim ostrzeżenie, że nie wolno nim grzebać w <tu sobie uzupełnij co chcesz>, żeby przez przypadek durny klient nie poleciał z tym ołówkiem wsadzonym w <tu sobie uzupełnij co chcesz> do prawnika, żeby ciągać Cię po sądach bo nie było ostrzeżenia, że nie wolno wkładać w <tu sobie uzupełnij co chcesz>.

dobas
23.07.14, 15:28
Nabywca TG ma o tyle ułatwione zadanie, że zapoznając się ze specyfikacją sprzętu na stronie producenta, ma dokładnie opisana odporność aparatu wraz z normami które są spełnione. Potencjalny nabywca E-M5 musi trafić na str. 116 instrukcji :roll:
Ja poprzestałem na www olka, stąd moje błędne stwierdzenie, że Olympus nie określa klasy szczelności.

Generalnie jeśli chcesz wiedzieć co sie kryje pod pojęciem zachlapanie - warto zerknąć przed zakupem. Najłatwiej otworzyć instrukcję w PDF wcisnąć CTRL+F i wpisać IPX.

Bo zachlapanie to przedział od IPx1 do IPx4
W przypadku TG masz łatwiej bo masz określoną siłę nacisku i głębokość zanurzenia ( co nie znaczy, że z 770SW - odpornośc do 10 metrów nie da się zejść na 30 ;) ) Da się tylko nie wolno...

sylwiusz
23.07.14, 15:38
Podczas lektury tego wątku zaskoczył mnie brak empatii części użytkowników wobec autora całego zamieszania. Mimo wszystkich zalet sprzętu Olka chyba dobrze wiemy, że zdarzają mu się buble, co niektórzy z nas doświadczyli na własnej skórze. To, że większość OMD potrafi przeżyć kataklizmy różnej maści, nie oznacza, że nie może trafić się felerny egzemplarz niezgodny ze specyfikacją. Uważam zatem, że nie w porządku, że zamiast rad i wsparcia omox dostaje zarzuty o kłamstwo i próbę oszustwa.
Też mam takie odczucia, aż trochę fanatyzmem trąci momentami :-/ Ogólnie jak pisałem wcześniej - znam autora wątku i na pewno nie nakłamał. Biorąc pod uwagę, ze w necie kto już podawał taki przypadek, to może po prostu jest w obrocie trochę felernych egzemplarzy E-M5, zupełnie tak jak problem z pękającą ramką LCD - nie dotyczył wszystkich. Problem tylko w tym, że o tym, ze coś jest nie teges z uszczelnieniami, przekonamy się tylko empirycznie, tego nie widać zewnętrznie jak wspomnianego pęknięcia...

dobas
23.07.14, 15:43
Podczas lektury tego wątku zaskoczył mnie brak empatii części użytkowników wobec autora całego zamieszania. Mimo wszystkich zalet sprzętu Olka chyba dobrze wiemy, że zdarzają mu się buble, co niektórzy z nas doświadczyli na własnej skórze. To, że większość OMD potrafi przeżyć kataklizmy różnej maści, nie oznacza, że nie może trafić się felerny egzemplarz niezgodny ze specyfikacją. Uważam zatem, że nie w porządku, że zamiast rad i wsparcia omox dostaje zarzuty o kłamstwo i próbę oszustwa.

eee chyba nie. Zarzuty, że to historia wyssana z palca są - ale raczej w mniejszości. O tym, że to felerny model też są wpisy... I myślę że tak to należy traktować jako model, który nie spełnia norm a powinien...

Myślę że burzliwą reakcję wywołał wpis, że opowieści o OMD i tym co rzekomo przeżyły inne korpusy to bajki...

Ja nieustająco twierdzę. norma IPx1 - to dużo mniej niż to na co wystawiamy często swoje puszki. Spodziewam się po serwisie raczej zaakceptowania reklamacji niż odrzucenia. Jeśli nic się nie zmieniło w serwisie to pewnie tak się skończy ta historia. Trzeba po prostu poczekać i się wyjaśni.

Choćby i u nas na forum rok temu była rozmowa o odporności sprzętu na zalanie przy okazji zalania 620tki

https://forum.olympusclub.pl/threads/88208-Ratunku-trochę-zalałem-lustrzankę-!!!/page2?p=982059&viewfull=1#post982059

Ja bym zrobił tak. Wysłałbym do serwisu nie mówiąc ze proszę o naprawę bo się zalał - bo jak słusznie wytłumaczył Jacek w wątku powyżej - naprawa takiego sprzętu nie ma sensu bo za chwilę znów się coś posypie

Natomiast wysłałbym do seriwu i napisał, że aparat powinien spełniać normę IPx1 a mimo wszystko przy pionowo padających kroplach na aparat na który był zapięty również uszczelniany obiektyw do aparatu dostała się woda. Uważam że taka sytuacja nie powinna mieć miejsca, ponieważ aparat nie był wystawiany na warunki cięższe niż IPx1.

Jeśli rzeczywiście nie był - to sprawa jest czysta i naprawdę spodziewałbym się pozytywnego rozpatrzenia.

Kwestia ubrania w słowa - ale nie motywowałbym tego jako naprawa zalanego aparatu
tylko motywowałbym tym, ze norma, którą powinein spełniac nie została spełniona - jeśli rzeczywiście tak jest

Czyli pi razy oko to co pisał fret. tylko nie w oparciu o jakieś opowieści na zasadzie odporny na zachlapania ale o zapisy w instrukcji IPx1

I tu są dwa wyjścia - albo jakiś rzeczoznawca powie - nie to nie możliwe żeby było takie zalanie przy pionowo spadających kroplach - i to odrzucą - w taki scenariusz wątpię


Albo wymienią na nowe wychodząc z założenia że tak się nie powinno dziać.

Albo - co też prawdopodobne zaraz Ci powiedzą że aparat nie jest szczelny bo go rozkręcałeś co w moim odczuciu w przypadku posiadania aparatu na gwarancji nie było dobrym pomysłem.

Generalnie trzymałbym się tego, że nie przekroczyłeś warunków opisanych przez IPx1 a aparat się zalał. I jeśli to prawda zgłoszenie do naprawy bez słowa powinno zostac uznane...

k@czy
23.07.14, 15:58
Nie jest mi ciężko, ba, żyję z tym na co dzień i niestety muszę z tym żyć. Tylko mylisz dwie sprawy, jedna, to fakt, gdy organy ustawodawcze wymyślają tonę bzdur, do których musisz się stosować z faktem, gdy wypuszczając na rynek ołówek, zamieszczasz na nim ostrzeżenie, że nie wolno nim grzebać w <tu sobie uzupełnij co chcesz>, żeby przez przypadek durny klient nie poleciał z tym ołówkiem wsadzonym w <tu sobie uzupełnij co chcesz> do prawnika, żeby ciągać Cię po sądach bo nie było ostrzeżenia, że nie wolno wkładać w <tu sobie uzupełnij co chcesz>.

Kobieca ciekawość kaze mi sie zapytać, czy oprócz kawy z McDonalds znasz jeszcze jakieś inne produkty z takimi ostrzeżeniami, czy tylko na podstawie tego jednego wyrobiles sobie opinię? :)
Powinienem teraz napisac co jest lepsze - kraina z ostrzeżeniami na kawie I ołówkach, czy tez kraina, gdzie wino ma termin przydatnosci do spozycia, a urzednik decyduje o zyciu lub smierci zwykłego szaraczka.... Ale nie napiszę :mrgreen:

cube007
23.07.14, 16:00
Albo wymienią na nowe wychodząc z założenia że tak się nie powinno dziać. Z tego co widzę, cały problem polega na tym, że wyszli z innego, ciekawego, założenia - zalanie nie podlega reklamacji, bo korpus jest szczelny i basta :mrgreen:


Póki co rozmawiam z Panią Ewą z Olympusa, ale nie rokuje to zbyt dobrze dla mnie. Postawa Olympus Polska jest wg mnie taka (choć ubrana w dość ładne słowa):- Nie uznajemy, że woda mogła się dostać do środka korpusu, bo korpus jest bryzgoszczelny. Jednak nie naprawimy Ci sprzętu bo w środku jest woda. Za to proponujemy 20% zniżki w naszym sklepie internetowym na zakup kolejnego E-M5. A nawet 30% zniżki na E-M1.
:roll:

Inna sprawa, ze rozkrecanie aparatu, ktory chce sie reklamowac, nie jest powazne - chyba ze to inna sztuka :)

dobas
23.07.14, 16:05
Z tego co widzę, cały problem polega na tym, że wyszli z innego, ciekawego, założenia - zalanie nie podlega reklamacji, bo korpus jest szczelny i basta :mrgreen:


:roll:

moim zdaniem zamiast wysłać do serwisu zatrzymaliśmy się na etapie infolini... A procedura wysyłki sprzętu jest prosta.
IMHO trzeba wysłać ze stosownym opisem i zobaczyć jaka będzie odpowiedź serwisu

fret
23.07.14, 17:23
Podczas lektury tego wątku zaskoczył mnie brak empatii części użytkowników wobec autora całego zamieszania. Mimo wszystkich zalet sprzętu Olka chyba dobrze wiemy, że zdarzają mu się buble, co niektórzy z nas doświadczyli na własnej skórze. To, że większość OMD potrafi przeżyć kataklizmy różnej maści, nie oznacza, że nie może trafić się felerny egzemplarz niezgodny ze specyfikacją. Uważam zatem, że nie w porządku, że zamiast rad i wsparcia omox dostaje zarzuty o kłamstwo i próbę oszustwa.

Jest nawet ciekawiej, bo okazuje się, że właśnie ten felerny jest zgodny ze specyfikacją. Nie jest zgodny jedynie z marketingowym praniem mózgu :)

ahutta
23.07.14, 21:19
Kobieca ciekawość kaze mi sie zapytać, czy oprócz kawy z McDonalds znasz jeszcze jakieś inne produkty z takimi ostrzeżeniami, czy tylko na podstawie tego jednego wyrobiles sobie opinię? :)
Powinienem teraz napisac co jest lepsze - kraina z ostrzeżeniami na kawie I ołówkach, czy tez kraina, gdzie wino ma termin przydatnosci do spozycia, a urzednik decyduje o zyciu lub smierci zwykłego szaraczka.... Ale nie napiszę :mrgreen:

Linka z przykładami zamieściłem, a poza tym dyskusja dotyczy czego innego niż życia tu czy tam :p :D

k@czy
24.07.14, 04:27
Linka z przykładami zamieściłem....
Aaaaa fakt :) Nie zauwazylem :D
Musze przyznac, ze wiekszosc swietna - nie znalem :) Moze dlatego, ze spora czesc, to urban legends? :) Prawdziwych naliczylem tylko 5 :)


... a poza tym dyskusja dotyczy czego innego niż życia tu czy tam :razz: :grin:
Najwyrazniej musialem to jakos opacznie zrozumiec... ;):-P

.... w Ameryce prawnicy żyją z takich pierdół....

Rafał Czarny
24.07.14, 07:34
Czy ja dobrze doczytałem, że właściciel pechowej puszki własnoręcznie ją rozkręcił? Jeśli tak to cała dyskusja o tym czy serwis naprawi w ramach gwarancji czy nie, kompletnie nie ma sensu. Jeśli kolega Omox grzebał w puszce to już po ptokach, czyli po gwarancji.

MikolajN
24.07.14, 08:35
IPx1 to pionowo padające krople deszczu. Sensowna ochrona to według mnie IPx7 czy IPx8 ( tyle mają TG1 )
Wtedy ze sprzętem zrobisz wszystko. GPSa kupuję z IPx7 lub IPx8 żebym mógł go stosować w kajaku czy na morzu...


Akurat szczelności to moja codzienność bo te klasy są też używane w oprawach oświetleniowych. IPx1 samo w sobie nic nie mówi b o to tylko odporność na wilgoć. A ile wynosi owe X? Czyli parametr kurzu? Tak tylko pytam z ciekawości. Ogólnie najwyżej spotykanym parametrem odpornosci na kurz jest "6". To już jest odporność dająca pewność, że żadne istniejące kurzysko nie wejdzie w korpus. Co do wody. Parametr "1" nie istnieje nawet w normie. Jest czymś umownym. Podobnie jak "2" i "3". Określonym normą parametrem jest już "4", czyli odporność na zachlapania i długotrwałe zraszanie. Potem "5", czyli odporność na wodę o działaniu strumieniowym (można płukać wężem). Później "6", czyli odporność na wodę o działaniu strumieniowym o ciśnieniu przekraczającym (nie jestem pewien) 1 bar. Na końcu 7 i 8 czyli już szczelności pozwalające na zanurzanie, z tym że 8 to wytrzymuje większe ciśnienia niż 7. Do każdego parametru zawsze przydaje się określić klasę IK, czyli odporności fizycznej, tzw wandalo/uderzenio odporność. Jest to o tyle ważne, że np przy przedmiotach poddawanych myciu, czy też działaniu strumienia wody, jeżeli parametr IK jest niski (1-6 wg mnie) to może dojść do rozszczelnienia przedmiotu pod wpływem działania strumienia, ciężaru, wody. Dlatego więc, podsumowując bo może zakręciłem, jeżlei nawet EM5 miałby nawet IP 64 to gdyby jego IK wyniosło 1 to mógłby się rozszczelnić bo jego np obudowa czy też uszczelki nie zniosły by jakiegoś tam ciężaru słupa wody.

danmacz
31.08.14, 17:02
Ciekawy wątek, osobiście obstawiam wadę/naderwanie uszczelki przy montażu - woda dostała się górą pod obudowę i wystarczyła kropla na migawkę aby rozniosło się po matrycy, gdyby wpadł cały było by to widać.Być może w jednym miejscu jest jakiś profil czy nacisk i w jednym przypadku na 100 uszczelka jest zagnieciona.
Ciekaw jestem finału zwłaszcza że myślę o zakupie tego modelu w zestawie , bo cena dobra a i sentyment mnie dopadł.

p.s też nie dotarł bym do parametru IPX NA STRONIE 112, dla mnie odporność na zachlapania to oporność na wodę do momentu zanurzenia lub strumienia kranowego :)