PDA

Zobacz pełną wersję : Odebrano mi zawód. Dziś każdy może robić zdjęcia - Wywiad z Tomaszem Tomaszewskim



grizz
12.08.13, 19:01
Do poczytania i do dyskusji...


- Odebrano mi zawód. Robię coś mało oryginalnego, coś czym zajmują się miliony ludzi. Kiedyś trzeba było się wysilić, odkryć jakiś sekret. Dziś wystarczy włożyć baterię do aparatu, pierwsze lepsze zdjęcie jest nienaganne technicznie - mówi w rozmowie z Gazeta.pl Tomasz Tomaszewski, jeden z najlepszych polskich fotografów.



http://m.wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/1,117915,14398600,Tomaszewski_o_fotografii__Odebra no_mi_zawod__Dzis.html

epicure
12.08.13, 19:14
Czyli co, cały ten jego "wysiłek" i "odkrywanie sekretu" sprowadzało się jedynie do wykonania nienagannego technicznie zdjęcia? Dziwne... Ja w tym zalewie poprawnych technicznie zdjęć o marnej jakości artystycznej dostrzegam właśnie szansę dla fotografów.

eFiX
12.08.13, 19:25
Strasznie mi się ten wywiad z Tomaszewskim nie podoba. Że kiedyś fotograf to był Pan na włosciach, tak jak czasami na slubie niektorzy narzekaja ze kiedyś to było, o! Czasy się zmieniają.

A Ci, którzy w tym co robią są dobrzy i kreatywni, raczej nie narzekają, że krzyzys.
Nikt mu zawodu nie odebrał, wyrosła mu jedynie konkurencja. Czyżby strach przed tym, że procentowo im fotografia bardziej popularna, tym większa szansa że znajdzie się lepszy?

koronax
12.08.13, 19:33
Nikt mu zawodu nie odebrał, wyrosła mu jedynie konkurencja. Czyżby strach przed tym, że procentowo im fotografia bardziej popularna, tym większa szansa że znajdzie się lepszy?

To samo pomyślałem jak przeczytałem ten wywiad z T.Tomaszewskim. Niech będzie dobry w tym co robi, to może nie będzie tak bardzo narzekać .
Tak jakby jakis taksówkarz narzekał że teraz prawie każdy może być taksówkarzem i że to źle.

hades
12.08.13, 19:38
Wszyscy mogą, ale w dużej mierze nie każdemu się chce.

Janeczek
12.08.13, 20:03
a szum medialny jest...
Mnie sie wydaje, ze niektorzy na sile chca ludzi szkolic i uszczesliwiac, niech chlopina robi swoje, zaluje mu kto? moze malo tworczy jest... moze okres...

Nie ujmujac talenta i zaslug, szczerze powiem nie rozumiem.

pozdrowionka

banc
12.08.13, 20:03
Fotografia miała zabić malarstwo. W sumie wygoniła z zawodu portrecistów, czy autorów banalnych krajobrazów. Zostali artyści.
Teraz każdy może zrobić dobre technicznie zdjęcia. Ala patrząc po tym co ludzie przywożą z wycieczek, wesel itp. zawodowcy zawsze będą mieli co robić.

Druga kwestia. Ja mam już przesyt zdjęć świetnych technicznie. Tysięczny ptak na gałęzi, modelka w podobnej pozie, robaczek na kwiatku.
Bardziej podobają mi się zdjęcia nawet niedoskonałe, ale mające to coś.

aallen
12.08.13, 20:06
oprócz tego co już powiedzieli koledzy wcale nie jest tak jak ten Pan pisze. Co rozumiemy przez nienaganne technicznie zdjęcie ? Czy chodzi o sprzęt. Zdjęcie z Canona Mark 5d będzie lepsze technicznie od Sony A900 ?
Wydaje mi się że mimo wszystko zwiększenie się ilości "fotografów" nie zwiększyło ilości dobrej fotografii.

W dalszym ciągu to światło buduje fotografie i można ujęcie tego samego miejsca zrobić na X sposobów w różnych porach dnia, różnej pogodzie etc.
Tak więc Pan Tomaszewski ze swoim dorobkiem nie musi się czegokolwiek obawiać. Powinni to robić Ci co jeszcze nie są znani a nie mogą się przebić ze swoją sztuką.

Pomijając główny temat zawsze ciekawiła mnie fotografia ludzi. Tzn. kogo się fotografuje i jak ten ktoś na ową fotografie reaguje. Wydaje mi się że duży wpływ na to ma mentalność owych ludzi i obojętność w stosunku do fotografowanej osoby


zawodowcy zawsze będą mieli co robić.

z czym Ci sie kojarzy zawodowiec, lub fotograf u nas w kraju. Przeważnie przeciętna osoba ma na myśli fotografie ślubną. Czy jednak można poprosić zawodowca tego typu o wykonanie np. zdjęć krajobrazów np. naszych pięknych gór i on za stosowną opłatą to zrobi ?

jagger
12.08.13, 20:49
jest wolny rynek... każdy ma sznase... ja też mógłbym siać lament, jestem architektem krajobrazu i mogę projektować ogrody... jak każdy... z tym że nie mogę zaprojektować elektryki w tym ogrodzie bo nie mam uprawnień... ale elektryk może zaprojektować ogród... śmieszne to a może i smutne... ale nie lamentuje, tak jest i tyle, natomiast podejrzewam, że lepiej ten ogród zaprojektuję ja, niż elektryk a rynek na pewno to zweryfikuje...

diabolique
12.08.13, 22:26
Myślę, że niedokładnie przeczytaliście ten wywiad :) On nie narzeka, że jest konkurencja, taniocha, brak zleceń. To nie ta półka. On raczej wypowiada się ogólnie o kondycji fotografii.
Ja akurat Tomaszewskiego rozumiem i zgadzam się z nim. Słowo "fotograf" strasznie się zdewaluowało. To, że ludzie dzięki nowoczesnym sprzętom robią ostre, dobrze naświetlone zdjęcia, udane zdjęcia, nie oznacza, że są one od razu dobre.
Przecież - porównując - każdy ma w zasięgu ręki długopis, ale jakoś nikt próbuje się nazywać się z tego powodu poetą i nie zakłada na fejsbuku profilu "Jan Kowalski professional poetry". Może dlatego, że programy do pisania wierszy (koniecznie pod ajpada i ajfona) są na razie w powijakach. Ale kto wie, jak trafią się tacy geniusze programiści jak ci od Instagrama, to będzie wielki hipsterski boom na poezję :grin:

aga_piet
12.08.13, 22:39
Myślę że podobnie jest z muzyką - ogólna sieczka typu Radio Zet, Super Trendy, szansonistki nagrywające płyty w Stanach (fajnie brzmi). Każdy se może nagrać płytę, media promują muzykę jałową ale świetnie wyprodukowaną. Muzyczny plankton. A prawdziwa muzyka nie ginie, ma się dobrze.

ahutta
12.08.13, 22:44
Ja akurat Tomaszewskiego rozumiem i zgadzam się z nim. Słowo "fotograf" strasznie się zdewaluowało. To, że ludzie dzięki nowoczesnym sprzętom robią ostre, dobrze naświetlone zdjęcia, udane zdjęcia, nie oznacza, że są one od razu dobre.

Niestety to samo jest praktycznie w każdej branży. Dziś "informatykiem" może być każdy, wystarczy że umie włączyć komputer i zmienić ikony pulpitu, a potem słyszysz, że Twoje usługi są drogie, bo szwagra, brata, ciotki syn przyjdzie i podłączy za 50zł. Niestety mimo że rozumiem narzekanie na taką tendencję, to nic to nie zmieni. Trzeba robić swoje, bo jak będziemy na prawo i lewo narzekać, że jesteśmy zalewani z wszystkich stron tańszą konkurencją, to jeszcze dodatkowo odbije się to w nas. I podejrzewam, że po części jego wywód też dotyczył takiej sytuacji, bo dziś usług typu "fotografia ślubna", "weekendowe szkolenia foto" jest tyle, że może się w oczach poprzewracać, a potem masz linki takie jak ten ostatnio w wątku humor.

Mirek54
12.08.13, 23:01
Myślę, że

W mysl zasady,ze cokolwiek przed obiektywem to modelka,focenie niedzielne po sumie to niedzielna sesja a wszystko to wykonuje fotograf.
Sami do tego doprowadzamy,a jesli sie ktos odezwie,ze to nie modelka,ze nie sesja to kupa fotografow pomiedzy sesjami wraz z modelkami wrzask podnosza na forach .

diabolique
13.08.13, 06:40
Trzeba robić swoje, bo jak będziemy na prawo i lewo narzekać, że jesteśmy zalewani z wszystkich stron tańszą konkurencją, to jeszcze dodatkowo odbije się to w nas.

Myślę, że Tomaszewskiego nie to boli, że "konkurencja", "ceny" itp. Spłycanie dyskusji do takich sformułowań, że Tomaszewski boi się tańszej konkurencji pokazuje, że zupełnie nie znacie człowieka. Jako fotoreporter wypowiada się o takiej właśnie fotografii, która jest przede wszystkim źródłem wiedzy. I wskazuje, że za przekazywanie wiedzy w ten właśnie sposób biorą się ludzie do tego nieprzygotowani.
Jako, ze najlepiej sprawdza się wypowiadanie na przykładach to będzie przykład:

Maturzysta AD 2040 otrzymuje zadanie: na podstawie internetowej analizy fotograficznej opisz zjawisko "Przystanku Woodstock" na początku XXI wieku.
Uruchamia taki człowiek google, ogląda najbardziej popularne zdjęcia, analizuje i pisze: "Przystanek Woodstock - święto prawdopodobnie religijne w Polsce. Elementami charakterystycznymi było po pierwsze noszenie przez tłum niepełnosprawnego człowieka na wózku inwalidzkim (prawdopodobnie szaman albo poseł), a następnie zbiorowe oczyszczenie z grzechów poprzez pływanie w błocie.

A jak moim zdaniem mógłby być pokazany Przystanek Woodstock? Np. poprzez opowieść jednego bohatera:
kadr pierwszy - młody człowiek przychodzi do Sztabu WOSP (poznaje Owsiaka itp.)
kadr drugi - ten sam człowiek jako wolontariusz zbiera pieniądze do sławetnej puszki
kadr trzeci - ów człowiek bawi się na koncercie wraz z przyjaciółmi (tudzież innymi osobami)
kadr czwarty - ten sam człowiek jako ojciec/wujek/brat siedzi w szpitalu przy łóżku chorego dziecka podłączonego do sprzętu sfinansowanego przez WOSP.
Bowiem Przystanek Woodstock nie jest zjawiskiem odizolowanym od innych, festiwalem muzycznym, lecz formą podziękowania dla wolontariuszy za ich bezpłatna pracę i pokazanie go w takim kontekście ma sens.

Kolejny przykład: ot, Wiktor Suworow - szanujemy go i podziwiamy nie za to, że jego książki są napisane piękną, oszałamiającą wizualnie czcionką. Podziwiamy go za to, że właśnie dzięki temu, że użył słów, które wszyscy rozumiemy do opisania świata, którego nie znaliśmy. Nikt z nas, mimo takiego samego zasobu słów nie był w stanie tego napisać, bowiem on posiadał wiedzę, której my nie mamy. Dzięki niemu wiemy więcej i znamy prawdę.

Własnie "prawda", to słowo klucz w wielu wypowiedziach Tomaszewskiego. Jako fotoreporter on nie narzeka na jakość zdjęć, ich płytkość czy miałkość techniczną, ale właśnie to, że prowadzą widza do fałszywych wniosków.

Janeczek
13.08.13, 08:05
Myślę, że Tomaszewskiego nie to boli, że "konkurencja", "ceny" itp. Spłycanie dyskusji do takich sformułowań, że Tomaszewski boi się tańszej konkurencji pokazuje, że zupełnie nie znacie człowieka. Jako fotoreporter wypowiada się o takiej właśnie fotografii, która jest przede wszystkim źródłem wiedzy. I wskazuje, że za przekazywanie wiedzy w ten właśnie sposób biorą się ludzie do tego nieprzygotowani.
Jako, ze najlepiej sprawdza się wypowiadanie na przykładach to będzie przykład:

Maturzysta AD 2040 otrzymuje zadanie: na podstawie internetowej analizy fotograficznej opisz zjawisko "Przystanku Woodstock" na początku XXI wieku.
Uruchamia taki człowiek google, ogląda najbardziej popularne zdjęcia, analizuje i pisze: "Przystanek Woodstock - święto prawdopodobnie religijne w Polsce. Elementami charakterystycznymi było po pierwsze noszenie przez tłum niepełnosprawnego człowieka na wózku inwalidzkim (prawdopodobnie szaman albo poseł), a następnie zbiorowe oczyszczenie z grzechów poprzez pływanie w błocie.

A jak moim zdaniem mógłby być pokazany Przystanek Woodstock? Np. poprzez opowieść jednego bohatera:
kadr pierwszy - młody człowiek przychodzi do Sztabu WOSP (poznaje Owsiaka itp.)
kadr drugi - ten sam człowiek jako wolontariusz zbiera pieniądze do sławetnej puszki
kadr trzeci - ów człowiek bawi się na koncercie wraz z przyjaciółmi (tudzież innymi osobami)
kadr czwarty - ten sam człowiek jako ojciec/wujek/brat siedzi w szpitalu przy łóżku chorego dziecka podłączonego do sprzętu sfinansowanego przez WOSP.
Bowiem Przystanek Woodstock nie jest zjawiskiem odizolowanym od innych, festiwalem muzycznym, lecz formą podziękowania dla wolontariuszy za ich bezpłatna pracę i pokazanie go w takim kontekście ma sens.

Kolejny przykład: ot, Wiktor Suworow - szanujemy go i podziwiamy nie za to, że jego książki są napisane piękną, oszałamiającą wizualnie czcionką. Podziwiamy go za to, że właśnie dzięki temu, że użył słów, które wszyscy rozumiemy do opisania świata, którego nie znaliśmy. Nikt z nas, mimo takiego samego zasobu słów nie był w stanie tego napisać, bowiem on posiadał wiedzę, której my nie mamy. Dzięki niemu wiemy więcej i znamy prawdę.

Własnie "prawda", to słowo klucz w wielu wypowiedziach Tomaszewskiego. Jako fotoreporter on nie narzeka na jakość zdjęć, ich płytkość czy miałkość, ale właśnie to, że prowadzą widza do fałszywych wniosków.

Tomaszewskiego boli, ze ludzie nie maja wrazliwosci, ze sa pustakami bez emocji, wielokrotnie przeciez podkresla, ze ludzie sa...
Niestety, kiedys fotograf, to byl gosc, teraz w dobie technicznej dostepnosci i powszednosci nie oczekujmy cudow.
Dokoptujmy do tego reporterskich fotoedytorow, coraz mlodszych, z wpajanymi nowymi zasadami i regulami, czas sie pogodzic z tym, ze fotografia znana jakis czas temu juz odeszla zalana przez techno szajs naszych czasow...

a, ze zal... no zal, ot takie czasy...

pozdrowionka

aga_piet
13.08.13, 08:34
czas sie pogodzic z tym, ze fotografia znana jakis czas temu juz odeszla zalana przez techno szajs naszych czasow...

a, ze zal... no zal, ot takie czasy...


Myślę, że dobra fotografia/muzyka/literatura cały czas mają się dobrze.

diabolique
13.08.13, 08:38
To samo pomyślałem jak przeczytałem ten wywiad z T.Tomaszewskim. Niech będzie dobry w tym co robi, to może nie będzie tak bardzo narzekać .
Tak jakby jakis taksówkarz narzekał że teraz prawie każdy może być taksówkarzem i że to źle.

Myślę, że powinieneś przeczytać jeszcze raz ten wywiad. Tomaszewski mówiąc "odebrano mi zawód" nie narzeka, że jest - opierając się na twoim przykładzie - więcej taksówkarzy. Jemu chodzi o to, że każdy ma samochód i może podwozić znajomych za darmo, więc taksówki są coraz mniej potrzebne. Tylko, że - dalej odwołując się do twojego porównania - taksówkarz z zasady zna miasto jak własną kieszeń i zawiezie cię tam gdzie chcesz, a znajomi mogą pobłądzić, po drodze wziąć innych znajomych (których nie lubisz) albo rozmyślić się w połowie drogi bez podania powodu.

Darekw1967
13.08.13, 08:39
Witam !

Wybitnych fotografow bylo... i jest... bardzo malo, a na dzisiaj jest tak, ze zwiekszyla sie ilosc slabych i przecietnych bo
teraz kazdy kto ma cyfrowy aparat czy telefon z aparatem czy tablet moze cos tam pstryknac a nawet nakrecic tym film w HD.

Niezaleznie od rozwoju sprzetu jezeli ktos kto ma talent... i artystyczna dusze oraz duza wrazliwosc na piekno szybciej zostanie
artysta niż wyrobnikiem. Natomiast bardzo wielu zostanie partaczami ktorzy niczego nie osiagna poza tym, ze beda
trwali w kiczu i oczekiwali na poklask tlumu jedynie z wlasnego otoczenia.

Najbardziej mnie martwi jak zawodowy fotograf, ktory ma swoj warsztat pracy pokazuje swoje zdjecia na witrynie
a widac na kilometr, ze prezentowane zdjecia to totalne kicze i gosc kompletnie nie ma pojecia o oswietleniu ani
nie potrafi porzadnie obrobic materialu juz nie wspomne o ladnym oprawieniu w odpowienio dobrane ramki
i zaprezentowanie tego ludziom.

Ludzie zamawiajacy uslugi fotograficzne ida w taniosc albo rezygnuja z ich czesci podpierajac sie focacymi ciociami i wujkami
i tutaj przyznaje racje autorowi, ze obecny rozwoj dostepnosci sprzetu dla kazdego pogorszyl mozliwosci dobrego zarobku
dla tych co sa dobrymi fachowcami ktorzy chca godnie zyc i... po czesci odkladac jeszcze na nowy sprzet.

Pozdrawiam

Janeczek
13.08.13, 08:43
Myślę, że dobra fotografia/muzyka/literatura cały czas mają się dobrze.

Oczywiscie, ze jest i bedzie, zrobi sie w pewnym sensie jak czarna plyta, pije do tego, ze skonczyla sie jej popularnosc, a zostala zastapiona przez technologie.

BTW, muzyka skonczyla sie po komunie:)

AdamB
13.08.13, 08:53
Pozwolę sobie na osobistą dygresję. Podobne wywiady i dyskusje mieliśmy okazję słyszeć praktycznie od każdej grupy zawodowej, zaraz przed lub po uwolnieniu zawodu.
Ma to swoje plusy i minusy. Tak było, jest i będzie. Dla jednych to upadek sztuki i kunsztu dla innych szansa na wybicie się. Jeśli ktoś poprosił by mnie o ocenę tego, że w tej chwili aparat taki czy inny posiada prawie każdy, stwierdził bym, że to dobrze. Utwierdza mnie w tym fakt, że często w gąszczu "komórkowych zdjęć" można znaleźć coś ładnego, co przykuje naszą uwagę.

Pozdrawiam
AdamB

ahutta
13.08.13, 09:08
Własnie "prawda", to słowo klucz w wielu wypowiedziach Tomaszewskiego. Jako fotoreporter on nie narzeka na jakość zdjęć, ich płytkość czy miałkość techniczną, ale właśnie to, że prowadzą widza do fałszywych wniosków.

Przykład z Przystankiem Woodstock jest świetny. Chociażby z tego powodu, że jest to dość kontrowersyjna impreza. Niestety w tym przypadku nigdy nie znajdziesz tej jednej jedynej "prawdy". W zależności od tego kto będzie relacjonował to wydarzenie i w jaki sposób jest emocjonalnie związany z WOŚP (pozytywnie lub negatywnie), taki wydźwięk będzie miała jego relacja. Tego nie przeskoczysz. Tomaszewski też nie. Jakość poszczególnych relacji też będzie różna. Czy to jednak oznacza, że mamy wprowadzić jakieś fotograficzne prawo jazdy? I tylko Ci z glejtem będą uprawnieni do fotografowania, żeby przedstawiany obraz był zgodny z prawdą? Tylko teraz z czyją prawdą? Każdy postrzega inaczej.

odys
13.08.13, 09:11
Przecież - porównując - każdy ma w zasięgu ręki długopis, ale jakoś nikt próbuje się nazywać się z tego powodu poetą i nie zakłada na fejsbuku profilu "Jan Kowalski professional poetry". Może dlatego, że programy do pisania wierszy (koniecznie pod ajpada i ajfona) są na razie w powijakach. Ale kto wie, jak trafią się tacy geniusze programiści jak ci od Instagrama, to będzie wielki hipsterski boom na poezję :grin:

Dobrze powiedziane. Jak widzę gdzieś na stronie to ujmujące "photography" to momentalnie tracę zainteresowanie zawartością.

diabolique
13.08.13, 09:30
Przykład z Przystankiem Woodstock jest świetny. Chociażby z tego powodu, że jest to dość kontrowersyjna impreza. Niestety w tym przypadku nigdy nie znajdziesz tej jednej jedynej "prawdy".

Nie chodzi o to czyja prawda jest prawdziwsza, tylko o zgłębienie tematu. Zasadnicze znaczenie ma tu "wiarygodność". Fotograf o jakim mówi Tomaszewski poświęci tygodnie lub miesiące by POZNAĆ temat i pokazać go widzowi jak najbardziej wiarygodnie. Typowy użytkownik aparatu będzie w danym miejscu jedynie przejazdem na wakacjach, zrobi zdjęcia lokalnego folkloru na pokaz dla turystów i tyle. Wizualnie może będzie to piękne, natomiast pozbawione treści.
Tomaszewski nie odkrywa tutaj prochu, nie jest jakimś marudnym, niespełnionym fotografem, któremu nie starcza na chleb. Mówi to, co było mówione wiele wiele lat temu. Do wszystkiego potrzebna jest wiedza.

CzaRmaX
13.08.13, 09:35
A jak moim zdaniem mógłby być pokazany Przystanek Woodstock? Np. poprzez opowieść jednego bohatera:
kadr pierwszy - młody człowiek przychodzi do Sztabu WOSP (poznaje Owsiaka itp.)
kadr drugi - ten sam człowiek jako wolontariusz zbiera pieniądze do sławetnej puszki
kadr trzeci - ów człowiek bawi się na koncercie wraz z przyjaciółmi (tudzież innymi osobami)
kadr czwarty - ten sam człowiek jako ojciec/wujek/brat siedzi w szpitalu przy łóżku chorego dziecka podłączonego do sprzętu sfinansowanego przez WOSP.
Bowiem Przystanek Woodstock nie jest zjawiskiem odizolowanym od innych, festiwalem muzycznym, lecz formą podziękowania dla wolontariuszy za ich bezpłatna pracę i pokazanie go w takim kontekście ma sens.


Przystanek Woodstock generalnie w ogóle mnie nie interesuje czyli ani ziębi ani chłodzi ale dla czego przedstawiłeś tylko jeden punkt widzenia? Z tego co wiem są też inne punkt widzenia z głosami krytycznymi więc Ty przedstawiłeś w tym momencie manipulację dla przyszłego odbiorcy :). Czym więcej relacji tym większe pole do popisu aby wyrobić sobie własne zdanie. Odbiorca powinien mieć wybór i umieć sobie wyrobić własne zdanie ale nie jedynie na podstawie jednej teorii i historii :). Pewnie i tak wybierze co jest ładniej opakowane ale daj mu szanse wyboru :)

diabolique
13.08.13, 09:41
(..) ale dla czego przedstawiłeś tylko jeden punkt widzenia? (...)

Bo ja jestem jeden i mogę mieć jeden punkt widzenia. Zasadnicze jest to, co na początku, podkreślę "A jak moim zdaniem...."
Podałem przykład - lepszy lub gorszy o tym, że temat należy zgłębiać a nie spłycać.
Poza tym to już zwykłe bicie piany. Wyrywanie wypowiedzi z kontekstu sugeruje, że nic ciekawego już w tym wątku się nie wydarzy :)

szafir51
13.08.13, 09:45
Dla mnie ten wywiad jest trochę dziwny, odbieram go bardziej jako nostalgię za tym co było niż ocenę obecnej sytuacji. Świat idzie do przodu, wiedza tajemna, którą musieli kiedyś z takim mozołem zdobywać specjaliści danych dziedzin jest dziś dostępna na wyciągnięcie ręki - w internecie, fachowej literaturze, czasopismach. Urządzenia i rozwiązania techniczne ułatwiają nam życie upraszczając skomplikowane zagadnienia do poziomu wciśnięcia guziczka lub nie.
Dla osób o gruntownej wiedzy i wielkim doświadczeniu może być frustrujące, że nazywa siebie fotografem młody człowiek, bez żadnego portfolio, który kupił lustrzankę, ustawił na auto i robi zdjęcia.
Tylko kto jest prawdziwym fotografem? Każdy kto ma aparat jest fotografem? Każdy, kto robi zdjęcia? Dla mnie fotograf to zawód - podobnie jak elektryk, informatyk, lekarz itp. Rzemiosło, połączenie wiedzy, umiejętności, doświadczenia skutkujące robieniem dobrych zdjęć. Dobrych pod względem technicznym, kompozycji kadru itp. ale niekoniecznie ciekawych, nie mających nic wspólnego z szeroko pojętym artyzmem. Fotograf może fotografować ślub, ludzi w studiu robiąc zdjęcia do dowodu, legitymacji. Może fotografować modę, jedzenie, przedmioty do sklepu internetowego. Szybko, dobrze, profesjonalnie, za odpowiednie pieniądze.
Dobre zdjęcia, takie z duszą, historią, które przykuwają uwagę i chwytają za serce może robić ktoś nie będący fotografem. Wystarczy, że ma aparat, dobre oko, wyczucie czasu, miejsca i umiejętność złapania tych "momentów uprzywilejowanych" jak to ładnie Pan Tomaszewski nazwał. Wydaje mi się, że będąc fotografem łatwiej jest zrobić dobre zdjęcie, nie trzeba tak bardzo koncentrować się na aspektach technicznych, które ma się tak jakby we krwi. Do tego sporo osób fotografujących zawodowo (również na tym forum) coraz śmielej przyznaje się do korzystania z aparatów kompaktowych, trybów automatycznych itp. Zamiast biegać ze światłomierzem, szarymi kartkami, ustawiać czasy, przysłony, lampy - można włączyć PEN-a w trybie z zaprogramowanymi ulubionymi nastawami i zrobić zdjęcie. Dobre zdjęcie. Ważny jest przede wszystkim koncept - wizja zdjęcia już po jego wykonaniu, wcześniejsze zaprogramowanie jego historii i emocji, jakie ma przekazać.

Zgadzam się jednak co do zalewania internetu zdjęciami różnej jakości (a raczej byle-jakości). W natłoku tego co jest publikowane łatwo zgubić te wyjątkowe, za mało czasu poświęca się pojedynczemu zdjęciu - bo kolejne czekają w kolejce. Sam widzę, że zaczynam ograniczać publikowanie tego co uchwyciłem w aparacie i coraz bardziej skupiam się na odbiorze tego, co publikują inni, lepsi. Też uważam, że instagram czy facebook to moda, która przeminie lub mocno straci na znaczeniu. A dobre zdjęcia zawsze się obronią.

CzaRmaX
13.08.13, 09:49
Bo ja jestem jeden i mogę mieć jeden punkt widzenia. Zasadnicze jest to, co na początku, podkreślę "A jak moim zdaniem...."
Podałem przykład - lepszy lub gorszy o tym, że temat należy zgłębiać a nie spłycać.
Poza tym to już zwykłe bicie piany. Wyrywanie wypowiedzi z kontekstu sugeruje, że nic ciekawego już w tym wątku się nie wydarzy :)

Zawsze istniały kroniki historyczne i podania ludowe i nie zawsze w wersjach pokrywających się. Po latach trudno dość do prawdy ale można pokusić się o średnią albo wyciągnąć drobne strzępy informacji, które pozwolą na poszukiwanie własnej prawdy i zgłębieniu wiedzy :)

diabolique
13.08.13, 10:01
Po latach trudno dość do prawdy ale można pokusić się o średnią albo wyciągnąć drobne strzępy informacji, które pozwolą na poszukiwanie własnej prawdy i zgłębieniu wiedzy :)

Jeśli twój sąsiad bije żonę codziennie, a ty wcale, to ktoś na podstawie strzępów informacji może pokusić się o średnią, że obaj bijecie żony co drugi dzień :wink:

Cały czas staram się podkreślić, że Tomaszewski raczej nie wypowiada się o wiedzy stricte fotograficznej (jak robić zdjęcia) tylko o wiedzy o życiu. Chodzi o to, że o świecie zaczynają opowiadać ludzie, którzy bardzo mało na ten temat wiedzą, ich zdjęcia są puste jak bęben, infantylne, nie niosą istotnych informacji a jedynie wizualną oprawę. Robią to, bo jest to proste. Fotografują jak Tomaszewski, bo aparat ustawi wszystko za nich, ale nie piszą jak Mickiewicz, bo nie ma automatycznych długopisów.

Kieruje nim nie tyle nostalgia, co swoista rezygnacja, że - tu kolejny przykład - o smakach tradycyjnych potraw mięsnych wypowiadają się stali bywalcy MacDonalda. Mogą? Oczywiście. Czy znają się na tym? Ani trochę!
Czy słuchałbyś z uwagą dyskusji żulików spod sklepu o tegorocznym beaujolais nouveau? Uwierzyłbyś ich opinii? Raczej wątpię.

CzaRmaX
13.08.13, 10:19
Diaboligue po latach co najwyżej można stwierdzić, że 50% biło a 50% nie biło i dopiero wnikliwe wgłębienie się w temat może ale nie musi uzmysłowić kto bił a kto nie ;) :). Czym więcej relacji tym więcej źródeł i tym większe prawdopodobieństwo dojścia do prawdy. Popatrz na zdjęcia przykładowo z czasów II wojny światowej. Co byśmy mieli gdyby zdjęcia pokazywali jedynie fotoreporterzy wojenni? Taki trochę jednostronny przekaz pod publikę. A tak też było wielu pospolitych cykaczy co nacykało rożnych fotek dających czasami inny obraz rzeczywistości i dnia codziennego.

Nie chce się wypowiadać na temat postrzegania ale jeżeli kwestionujesz postrzeganie ludzi to kwestionujesz to co robisz. Nie każdy musi robić zdjęcia aby postrzegać pozytywnie Twoje zdjęcia, chociaż samo może je robić i to bardzo miernie.

Powiedz mi czy ja robiąc takie sobie foty albo robiąc foto bzdeto-głupoty nie mogę starać się pokazać czegoś od tej weselszej strony? Powiedz czy nie ma szansy aby ktoś bardzo dobry coś ode mnie zaczerpnął? No i powiedz mi czy dyskwalifikuje mnie to w odbiorze i ocenie Twoich zdjęć? :)

Każdy dba o swój interes i nie w smak mu konkurencja ale jak jest dobry to się obroni, tylko fakt, że już nie kupi sobie Ferrari lecz Lexusa :). Na Ferrari będzie musiał więcej się zaangażować i włożyć energii z pomysłowością niż było to do tej pory. Najlepszy jest dobry stan zastany i aby tak trwał i trwał ale tak niestety nie ma - każde imperium kiedyś chyli się ku upadkowi a na jego miejsce powstaje nowe ;)

aga_piet
13.08.13, 10:21
Cały czas staram się podkreślić, że Tomaszewski raczej nie wypowiada się o wiedzy stricte fotograficznej (jak robić zdjęcia) tylko o wiedzy o życiu. Chodzi o to, że o świecie zaczynają opowiadać ludzie, którzy bardzo mało na ten temat wiedzą, ich zdjęcia są puste jak bęben, infantylne, nie niosą istotnych informacji a jedynie wizualną oprawę. Robią to, bo jest to proste. Fotografują jak Tomaszewski, bo aparat ustawi wszystko za nich, ale nie piszą jak Mickiewicz, bo nie ma automatycznych długopisów.


Gdzieś tam można jednak wyczytać drobną podpowiedź - aby szukać własnej drogi, szperać w swym wnętrzu. Miałkość w dużej mierze wynika z owczego pędu i mód. Portale fotograficzne mówią nam jak mamy fotografować. Często "indywidualny styl" to tylko kalka innego "indywidualnego stylu" z jakiegoś debeściarskiego portalu (np. ruskiego lub bułgarskiego). Kiedyś łatwiej było spojrzeć w głąb siebie, nie było tylu ściąg.

pers
13.08.13, 10:32
Tak czytając to co napisaliście to wydaje mi się, że większym problemem dla "prawdziwych" fotografów nie jest to, że łatwo robić zdjęcia ale to, że łatwo je publikować. Internet to jednak samo zło ;-)

Ja zainteresowałem się fotografią dopiero tak mniej więcej 12 miesięcy temu ale z tego co pamiętam to 20 lat temu też miałem jakiś tam aparat na klisze (typu P&S) i od czasu do czasu pstrykałem zdjęcia. Różnica jest taka, że pokazywałem je tylko rodzinie a teraz mogę całemu światu ;-)

Dobra fotografia przebije się sama, a problemem jest to, że sporo osób uważa się za znakomitych i ma problem z tym, że inni tego nie doceniają. Ci inni po prostu się nie znają i nie wiedzą co dobre. Ile razy na naszym forum były fochy bo zdjęcia nie były tak oceniane jakby autor sobie tego życzył albo watki nie były tak popularne jak według autora powinny być? Samo życie :-)

diabolique
13.08.13, 10:33
A tak też było wielu pospolitych cykaczy co nacykało rożnych fotek dających czasami inny obraz rzeczywistości i dnia codziennego.

????


Powiedz mi czy ja robiąc takie sobie foty albo robiąc foto bzdeto-głupoty nie mogę starać się pokazać czegoś od tej weselszej strony?

Powtarzam jak mantrę, ale niektórzy udają, że nie widzą. Tomaszewski robi reportaże i o takiej fotografii się wypowiada. Mówi o dzisiejszym podejściu do reportażu, a nie hobbystycznym pstrykaniu makro, "modelek" z portalu maxmodels czy wręcz fotoszopowych zabawach na zdjęciach ocierających się o Artyzm przez duże A.


No i powiedz mi czy dyskwalifikuje mnie to w odbiorze i ocenie Twoich zdjęć? :)

Odpowiem trochę naokoło. Czy nie opadają ci ręce, gdy widzisz kto najwięcej daje "5" w galerii? "Moc" oceny zarówno początkującego użytkownika kompaktu jak i wieloletniego doświadczonego fotografa krajobrazu są równe. Takie jest rozwiązanie systemowe. Czy dobre? Śmiem wątpić, bowiem kilkunastu zupełnych laików jest w stanie dla żartów wepchnąć do forumowej "Galerii publicznej" takie śmieci, że oczy bolą. I będzie to zupełnie uczciwa gra, patrząc od strony zasad galeryjnych. Można w ten sposób wykreować "fotograficznego geniusza" z dowolnej osoby przy użyciu dowolnych osób :)


Każdy dba o swój interes i nie w smak mu konkurencja ale jak jest dobry to się obroni

Nadal uważam, że nie do końca zrozumiałeś sens tego wywiadu. Naprawdę ani ty, ani ja, ani 99,9% czytelników tego wywiadu nie jest i nie będzie konkurencją dla Tomaszewskiego. Ocenianie tego człowieka li tylko przez pryzmat fotografii, które zrobił z pominięciem wielu innych dokonań jest właśnie takim pływaniem po powierzchni tematu.
EDIT: pozwolę sobie przytoczyć sens tej "kontrowersyjnej" wypowiedzi:"Odebrano mi zawód. Mam wrażenie, że robię coś mało oryginalnego, coś, czym zajmują się miliony ludzi." Trzeba dużo złej woli, by widzieć w tym narzekanie na konkurencję.

CzaRmaX
13.08.13, 10:55
Diaboligue dobrze, że Pers dołożył swoje 3 grosze. Każdy jest dla niego konkurencją własnie z powodu dostępności aparatów i internetu. Może nie teraz ale za kilka lat, ponieważ może taki zwykły komórkowy pstrykacz odkryje w sobie niebagatelny talent :). Kiedyś jedna osoba na milion miała taką możliwość a teraz przez dostępność i możliwość się pokazania jest to przykładowo 1 na 100 osób. Jego chyba najbardziej boli, że bardzo zdewaluowało się słowo fotograf a nastąpiło to właśnie przez dostępność aparatów i możliwość pokazania się w sieci. Kiedyś do fotografa szedłeś na konkretną ulicę a teraz bardzo często idziesz na konkretną stronę. Kiedyś fotograf narzucał Ci styl swoich prac a teraz możesz wybrać i to nawet w formie kiczu bo akurat przykładowo to lubisz :). Temat morze i o wielu brzegach :)

diabolique
13.08.13, 11:04
Każdy jest dla niego konkurencją własnie z powodu dostępności aparatów i internetu. Może nie teraz ale za kilka lat, ponieważ może taki zwykły komórkowy pstrykacz odkryje w sobie niebagatelny talent :).

Jak niewiele o nim (i o zawodzie fotografa) wiesz... Fotograf-zawodowiec to nie tylko sprzęt, internet i talent. To całe know how, doświadczenie życiowe, kontakty, pieniądze.
Chciałbym zobaczyć jak robisz reportaż na zadany temat na drugim końcu świata zdany sam na siebie z nadzieją, że ktoś to opublikuje albo zobaczy w internecie i zaproponuje pracę na etacie.
Albo chociaż jesteś jurorem w prestiżowym konkursie :wink:

CzaRmaX
13.08.13, 11:09
Diaboligue ja napisałem:


Może nie teraz ale za kilka lat

Ja wiem, że nie od razu Rzym zbudowane ale teraz ten Rzym można zabudować nie w 1000 lat a w 100 lat :)

diabolique
13.08.13, 11:13
Za kilka lat Tomaszewski również będzie bogatszy o doświadczenia kilku lat :grin::grin::grin:

CzaRmaX
13.08.13, 11:17
Temat rzeka, może itd. Ja zawsze mówię, że na wszystko najlepszą odpowiedzią jest czas tylko w tej terapii czekanie boli :)

osiem1984
13.08.13, 18:33
Strasznie mi się ten wywiad z Tomaszewskim nie podoba. Że kiedyś fotograf to był Pan na włosciach, tak jak czasami na slubie niektorzy narzekaja ze kiedyś to było, o! Czasy się zmieniają.

A Ci, którzy w tym co robią są dobrzy i kreatywni, raczej nie narzekają, że krzyzys.
Nikt mu zawodu nie odebrał, wyrosła mu jedynie konkurencja. Czyżby strach przed tym, że procentowo im fotografia bardziej popularna, tym większa szansa że znajdzie się lepszy?
Otóż to, zgadzam się w 100%. Nie rozumiem tych żali. To tak jakby powiedzieć, że wybitnych muzyków grających koncerty symfoniczne na całym świecie pozbawia się zawodu, bo są tacy, którzy po garażach grają. Co więcej nie podoba mi się też takie podejście. Bo dla jednych, którzy może i są świetni w tym co robią to tylko zawód a dla innych, którzy może stawiają pierwsze kroki, może nieudolnie próbują ale to całe życie, pasja, miłość..

diabolique
13.08.13, 19:44
Nie rozumiem tych żali.

Czytanie ze zrozumieniem jest trudne... :)

osiem1984
13.08.13, 20:19
Czytanie ze zrozumieniem jest trudne... :)
Równie trudne jak poprawne cytowawnie? ... :)

Tadeusz Jankowski
13.08.13, 21:51
Zapoznałem się z wątkiem i by nie dublować wypowiedzi, prawie w całości przychylam się do komentarzy diabolique. Z tym odbieraniem zawodu, to przypuszczalnie pomysł uzgodniony z Tomaszewskim, taka metafora, by zwrócić uwagę, by przyciągnąć czytelników. Doskonale pomyślany chwyt, którego jednakże nie należy używać jako dosłownej podstawy do analizy wypowiedzi Tomaszewskiego. Krótko można powiedzieć - Tomaszewski, to nie każdy, to inna półka. Słusznie diabolique wypomina, że jeśli fotograf ma stworzyć dzieło-reportaż, w którym ma opowiedzieć widzowi, jak widzi świat poprzez obiektyw, to technika, aparatura mu w tym pomoże, lecz relatywnie mało. Przedtem musi się do tego dokładnie przygotować, postudiować temat, zrobić kwerendę po istniejących materiałach fotograficznych, poczytać, złapać wstępnie klimat, zaprojektować scenariusz, zmieścić w nim swój koncept. A do tego pomieścić w tym wszystkim swoje emocje, swoje indywidualne widzenie świata, swój styl, itd. O takiej fotografii Tomaszewski rozmawiał.
Pzdr, TJ

Maciek_WM
14.08.13, 15:36
Myślę, że niedokładnie przeczytaliście ten wywiad :) On nie narzeka, że jest konkurencja, taniocha, brak zleceń. To nie ta półka. On raczej wypowiada się ogólnie o kondycji fotografii.
Ja akurat Tomaszewskiego rozumiem i zgadzam się z nim. Słowo "fotograf" strasznie się zdewaluowało. To, że ludzie dzięki nowoczesnym sprzętom robią ostre, dobrze naświetlone zdjęcia, udane zdjęcia, nie oznacza, że są one od razu dobre.
Przecież - porównując - każdy ma w zasięgu ręki długopis, ale jakoś nikt próbuje się nazywać się z tego powodu poetą i nie zakłada na fejsbuku profilu "Jan Kowalski professional poetry". Może dlatego, że programy do pisania wierszy (koniecznie pod ajpada i ajfona) są na razie w powijakach. Ale kto wie, jak trafią się tacy geniusze programiści jak ci od Instagrama, to będzie wielki hipsterski boom na poezję :grin:

Analogia ze słowem pisanym jest dobra, aczkolwiek trochę bym ją doprecyzował. Poezja nie jest tu najlepszym porównaniem...

Swoją drogą ostatnio google okazało się całkiem niezłym poetą -> http://wierszezgoogle.tumblr.com/

Trzeba raczej popatrzeć na to co się dzieje w dziennikarstwie, bo dzieje się dokładnie to samo. Gazety tracą czytelników, bo w internecie artykuły są pisane na bieżąco i jest tego wyraźny nadmiar. W dodatku każdy może założyć blog z komentarzami obecnych wydarzeń. Oczywiście, gdy czyta się wypociny niektórych internetowych pismaków to ręce opadają. Słowo 'dziennikarz' zdewaluowało się tak samo jak słowo 'fotograf'. Oceniając gramatykę niektórych artykułów w internecie ciężko nawet mówić o technicznej perfekcji.

Pytanie brzmi czy to raczej dobrze, czy raczej źle się dzieje że dziennikarstwo i fotoreporterstwo się tak zdemokratyzowało... To miło, że na każdy temat dostępne jest całe spektrum opinii, więc nie jesteśmy skazani na kilku opiniotwórczych gigantów. Z drugiej strony są te wyżej wymienione wady. Ja podejrzewam że to tylko stan przejściowy - zarówno dla fotoreporterki jak i całego dziennikarstwa. Internet jest z nami od bardzo niedawna. Jeszcze kilka lat bałaganu i coś się wyklaruje... Może pojawi się jakieś nowe medium? Z wypowiedzi Tomaszewskiego zdaje się wynikać lekki elitaryzm - że źle się dzieje jeśli byle głupi może operować językiem wizualnym w przestrzeni publicznej. Mi się taki pogląd nie podoba. Nie oceniałbym obecnej sytuacji jednoznacznie negatywnie. Łatwość publikowania się która jest znakiem naszych czasów uważam za coś neutralnego. W przyszłości każdy będzie sławny przez 15 minut - to zdanie Warhola nie określa sytuacji dobrze lub źle, to po prostu fakt i współczesne dziennikarstwo musi się do tego dostosować.

koronax
14.08.13, 15:52
. Krótko można powiedzieć - Tomaszewski, to nie każdy, to inna półka.
Pzdr, TJ

Zgadzam się. To inna półka.
Po prostu jak napisałem ileś postów wyżej. T.Tomaszewski niech robi zdjęcia, niech robi reportaże. Niech robi to dobrze.
Nikt mu zawodu nie odebrał ( nawet jeśli to metafora) . Bo to że każdy może robić zdjęcia, nie oznacza że ten " każdy" robi je zawodowo i to tak dobre jak Tomaszewski. Myślę że chodziło mu o to ,że według niego stracił oryginalność czy może jakąś wyjątkowość wykonując zawód fotografa. Bo jak sam zauważa " Dziś każdy może robić zdjęcia ". A dawniej tak nie było. Dziś tak.

Sawa
14.08.13, 17:35
Witam,

Zainteresowałem się tym wywiadem już wcześniej, diabolique wrzucił to do wątku 'Ciekawe'.

Ja odbieram ten wywiad z panem Tomaszewskim jak filozoficzną refleksję wynikającą z obserwacji świata, jako rozmowę o fotografii i jej kondycji jak i kondycji zawodu Fotograf, ale na pewno nie w kategoriach skarg na istniejącą bądź nie konkurencję.
Przyznam, że czerpię garściami z tego wywiadu, ale też nie wszystko 'łykam' bezkrytycznie. Jest wiele cennych stwierdzeń, choć nie ze wszystkim się zgadzam.

Moim zdaniem, pan Tomaszewski pisząc, że odebrano mu zawód, faktycznie ma na myśli to, że w 'obecnych' czasach osobę, która rejestruje zmiany na Świecie nie traktuje się jak kogoś unikatowego, jak to drzewiej bywało, ponieważ 'tyle osób to robi', miliony stać na aparat a traktują to - tak jak większość z nas na tym forum - jako zabawę, hobby - przez co zawód fotografa/fotoreportera się rozmył.
Na tym forum też cytowano linki z informacjami, ze agencje informacyjne/duże dzienniki pozwalniały swoich fotografów, ba, nawet oczekują, że ich dziennikarze po prostu będą robić zdjęcia ajfonami, nie chcą płacić za zdjęcia, nie traktują tego jako zawodu.
To się dzieje dziś, to się już stało - i w takim rozumieniu 'zawód fotoreporter' się rozmywa, zanika.

Sam pan Tomaszewski jest silną postacią, o bogatym dorobku i umiejętnym 'widzeniu' otaczającego świata, ale musimy pamiętać że to jest nasza perspektywa - osób, które fotografią się interesują, co poniektórzy z nas lubią fotoreportaż, a w przypadku diabolique'a - żyją nim, więc dla takich osób pan Tomaszewski jest wyrazisty i mocno ugruntowany, jest Mentorem a jego słowa podwaliną pod fotografię reporterską - jednak dla 80%+ społeczeństwa - osób z 'ajfonami' zdjęcia pana Tomaszewskiego nie są rozpoznawalne, i niekoniecznie wywołają refleksję, gdyż zalew 'papki, fotograficznego POPu' - wypaczył postrzeganie i zmienił potrzeby.

Moim zdaniem duża część społeczeństwa WCALE NIE CHCE refleksji płynącej ze zdjęcia, nie chce słuchać historii, nie chce cudownych odkryć relacji między rzeczami które w Świecie występują - ta część społeczeństwa chce zobaczyć puchatego kotka, chce zobaczyć zdjęcia przyjaciół, odbarwionych, z wielką winietą, chce zobaczyć sznurowadła w butach czy wczorajszy posiłek wieczorny, itp itd.

Istnieje tez opcja wspominana przez CzarMaxa - część społeczeństwa nie chcą poznawać świata z perspektywy innych osób, tej garstki "kilkunastu fotografów, którzy doznali nirwany", nie chcą ich narracji, doświadczenia, lecz chcą jedynie suchych faktów, z których sobie sami zbudują obraz Świata i relacji w nim panujących.

Moim zdaniem obiór fotografii reporterskiej jest inny, niż 'iks' lat temu, nawet na naszym niszowym forum to widać :)
Raz, że wielowymiarowa opowieść zawarta w jednym kadrze w dzisiejszej przestrzeni, przesyconej atakującymi bodźcami - jest (przynajmniej dla mnie) bardzo trudna do zrealizowania, zaś rożne 'mody' (jak choćby moje ukłony w kierunku nasycenia lokalnym kontrastem) powodują, że robi się pod odbiorcę - pod tego odbiorcę masowego (tak, tak, jest we mnie chęć przypodobania się masowemu odbiorcy - i uważam, że większość z nas chce obioru przez odbiorcę masowego, a nie niszowego) - do tego dochodzi niezwykła szybkość zmian, i to wszystko wpływa na sposób rejestracji wydarzeń. Na pewno to odróżnia dobrego foto-reportażystę, od słabego - że zdąży zarejestrować i przekazać temat zgodny z obraną narracją :)
Ba! Ja oczywiście, ze chcę być OGNIEM, a nie ćmą - aby wszyscy czerpali z mojego światła! - ale wówczas wszyscy inny będą musieli być tymi ćmami... A co, jeśli wszyscy będą chcieli być ogniem?

Nie wszyscy oczekują, że kadr będzie wypełniony po brzegi opowieścią, a chcą spijać tylko małe krople, chcą ilości, chcą obrazów, które ich otoczą, i nie chcą czytać wszystkiego z jednego kadru - być może jako generacja MTV zostaliśmy 'nauczeni', że wszelkie dane wzrokowe powinny być podane tak, żebyśmy mogli je łatwo strawić, bezrefleksyjnie?
Masy ludzkie preferują fejsa czy instagrama, czy inne cuda, zdjęcie zaraz po cyknięciu 'MUSI' trafić jak najszybciej do tego szerokiego odbiorcy, chcą je zobaczyć a publikujący chce, żeby zostało zobaczone.
Czy to oznacza, że 'zdjęcia bezrefleksyjne' są bezwartościowe? I kto o tym ma decydować? czy wszystko powinniśmy filtrować poprzez pewien wzorzec osobowości' który jest podsunięty przez tak zwane wielkie osobowości?

Otóż w tych fragmentach się muszę nie zgodzić (a jednocześnie zgodzić:) ) z panem Tomaszewskim:
- nie zgodzić, gdyż uważam, że filtrowanie poprzez narzucone wzorce może spowodować obdarcie z wartości, utracenie czegoś naprawdę ważnego tylko dlatego, ze podstawą wzorca była inne patrzenie i doświadczenie życiowe, niekoniecznie zgodne z moimi potrzebami,
- a zgodzić ze zdaniem, że "instynktownie potrafimy odseparować rzeczy płytkie od głębokich, prowadzących do refleksji" pamiętając, że osoby żyjące w kulturze europejskiej, w bogatych miastach będą miały zupełnie inną refleksję na temat tego samego kadru niż osoby z nizin społecznych, np. przedmieść Meksyku czy z dorzecza Amazonki.
Pan Tomaszewski pisze, że "prostemu umysłowi coraz trudniej się zorientować", co obserwować - zgadzam się z tym , ze jest trudno - ale też muszę dodać, że nie wszystko co proponują wielkie umysły jest dobre dla umysłów prostych, i nie wszystko co jest proste, jest złe z założenia.

Na pewno warto pamiętać o tym, że do dokumentacji świata, zmian w świecie - poza 'okiem' potrzebny jest mózg, podejście do tematu (to o czym pisaliśmy w wątku o reportażu (https://forum.olympusclub.pl/threads/86615-Reporta%C5%BC) - narracja, 'przekazanie intrygujących, ciekawych, oryginalnych myśli'.
wow, znowu się rozpisałem....
Jestem jednym z milionów który ma różdżkę i nie uszczęśliwię nią wszystkich, nawet jeślibym chciał, ale jestem zachwycony faktem, że dzięki taniej technologii i internetowi Świat otworzył się zarówno na fotografię, prozę, poezję, sztukę wszelaką! I dzieki temu dostęp do potencjalnej rozkoszy intelektualnej czy wzrokowej jest łatwiejszy.
I nawet, jeśli jest chaos, to dla mnie jest to wspaniałe, odnajduje się w tym, potrafię znaleźć to co lubię, a czasem 'głupie', puste zdjęcie wpłynie na moje postrzeganie i raduje mnie to. TO właśnie daje mi pocieszenie!
Może ja nie chcę porządkowania tej rzeczywistości przez innych, tych od nirvany?
A może ja chcę się uniezależnić od nich? Może nie chcę, aby zamiast mediów - to Elita Foto-reportażystów Świata narzucała mi swoje rozumienie tajemnicy?
Czerpać, ale nie dać się stłamsić innym, w tym wielkim foto-reportażystom, nie odbierając im umiejętności czy doświadczenia - lecz wykorzystując ich wiedzę celem własnego rozwoju i rozszerzania umiejętności. "Niezależność w myśleniu".

pozdrawiam,

aga_piet
14.08.13, 18:34
To tylko Twój punkt widzenia, jednak ujmuje mnie zeń bijące zrozumienie ludzi. Zamykając się w swej niszy łatwo zapomnieć, że każda nisza jest inna.

epicure
14.08.13, 18:42
Inna sprawa jest taka, że jak patrzę na niektóre zdjęcia w gazetach, to ich autorem w zasadzie mógłby być dowolny przechodzień - nie przedstawiają żadnej wartości, oprócz takiej, że są wypełniaczem na stronie, dzięki któremu jest mniej tekstu i przeciętny czytelnik nie będzie marudził, że musi za dużo czytać. Połowa tych "fotografów" jest więc do takich zdjęć tak samo potrzebna, jak boy hotelowy do windy - każdy potrafi tak samo nacisnąć odpowiedni guzik.

Tadeusz Jankowski
14.08.13, 21:56
Mój komentarz
Sawa,
Podzielam.
Ja też nie we wszystkim, co powiedział w wywiadzie Tomaszewski całkowicie się zgadzam.
Ale.
Że społeczeństwo w swojej masie nie potrzebuje sztuki, artyzmu, czy estetyki ukoronowanej nagrodami, to wiadomo od 5000 lat odkąd istnieje cywilizacja.

Dzisiejsza fotografia masowa, to odpowiedź na zapotrzebowanie na obrazki, na informacje czytelne jednym rzutem oka, na kontakt socjalny, który fotografia wzmacnia, na ciekawostki, które pobudzają wyobraźnię, na manię sprzętową, odbitkową, itd.

Zapotrzebowanie na sztukę nie wychodzi od mas. Taki pogląd, to było złudzenie komunistów, którzy twierdzili, że wychowali nowego człowieka.

Tomaszewski zawsze będzie przedstawicielem elit i będzie miał uznanie tylko wąskich środowisk. Tak było zawsze. Ze sztuki utrzymać się było zawsze trudno, chyba ze było się geniuszem lub swój talent rozmieniło na zapotrzebowanie, dostosowało do popytu.

Niemniej taka fotografia, o jakiej mówi Tomaszewski, jest potrzebna.
Odniosłem wrażenie, że Tomaszewski z tym "odebrano mi zawód" nie tyle się skarży, ile konstatuje stan faktyczny - powszechność fotografowania, która oddala w pewnym sensie – relatywnym, poprzez swoją masowość i przeciętność fotografię od sztuki.
Pzdr, TJ

banc
14.08.13, 22:17
Żeby taki jeden Tomaszewski wypłynął to trzeba co najmniej kilkuset średniaków sprawdzających się w codziennych pracach dla gazet czy portali.
A teraz taka moda, że inforamcja (zdjęcie) może być byle jaka, ale ma być szybko. Na dodatek redakcje nie chcą utrzymywać etatów. Jakieś umowy zlecenia, o dzieło itp. Najlepiej chciałyby cały materiał z przekazaniem praw autorskich za 100zł, a jeszcze lepiej za darmo od jakiegoś amatora co pstryknął komórką i wysłał na alertcośtam.
Dlatego ten zawód ginie. Mistrzowie fotografii nie rodzą się z odpowiednimi umiejętnościami. Też kiedyś muszą się tego nauczyć.

dobas
18.08.13, 03:13
Pozwolę sobie na osobistą dygresję. Podobne wywiady i dyskusje mieliśmy okazję słyszeć praktycznie od każdej grupy zawodowej, zaraz przed lub po uwolnieniu zawodu.
Ma to swoje plusy i minusy. Tak było, jest i będzie. Dla jednych to upadek sztuki i kunsztu dla innych szansa na wybicie się. Jeśli ktoś poprosił by mnie o ocenę tego, że w tej chwili aparat taki czy inny posiada prawie każdy, stwierdził bym, że to dobrze. Utwierdza mnie w tym fakt, że często w gąszczu "komórkowych zdjęć" można znaleźć coś ładnego, co przykuje naszą uwagę.

Pozdrawiam
AdamB

ale to nie kwestia uwolnienia zawodu. To kwestia szumu informacyjnego i plucia obrazami na lewo i prawo.... Ostatnio nieopatrznie kliknąłem na POPULARNE w aplikacji Instagram.... ilość tworzonych na świecie bezsensownych obrazów przeraża...

ahutta
18.08.13, 10:19
ilość tworzonych na świecie bezsensownych obrazów przeraża...

Dostęp do technologii, która na to pozwala jest łatwy jak nigdy wcześniej. Kiedyś jak jechałem gdzieś i były do wykorzystania 24 lub 36 klatek filmu, zastanowiłem się 15 razy zanim nacisnąłem spust migawki. Teraz tego dylematu nie ma. Możliwość pokazaniu "całemu" światu super fanej lub śmiesznej fotki jaką właśnie co zrobiłem potęguje parcie na szkło, bo przecież tak łatwo jest "zaistnieć".

Mirek54
18.08.13, 10:29
bo przecież tak łatwo jest "zaistnieć".

Jednak jak zwrocisz uwage takiemu(takiej) co mysli,ze zaistnial-a.Ze juz nawet nie jest to droga w kierunku kiczu tylko obciachu to jakie och i ach i ze jak mogles i ........

helmuth
18.08.13, 11:35
Na mnie, ten "wywiad", sprawia wrażenie typowej manipulacji, uproszczeń, powyrywanych z kontekstu, przemyśleń Tomaszewskiego. Swoją drogą, ciekaw jestem czy wywiad był autoryzowany? :roll:
Tytuł jest na tyle dramatyczny, wręcz sensacyjny, by przyciągnąć czytelnika nawet nie zainteresowanego fotografią.
Artykuł (celowo nie piszę wywiad), zawiera przemyślenia Tomaszewskiego na temat fotografii. Jak większość ludzi, uznanych przez elity za artystów, wypowiada się w sposób świadczący o poczuciu pewnej misji:

"Ludzie czują się zagubieni, a bojąc się świata realnego, potrzebują wskazówek."
"Dziś mamy do czynienia ze zmodyfikowanym zakładem Pascala. Nie musimy rozstrzygać, czy Bóg istnieje czy nie, bo wiarę w niego zastąpiliśmy wiarą w samego siebie. Chodzi o to, by przestać się siebie bać, odkryć siebie, uznać swoją odmienność za coś wspaniałego, oryginalnego, nadzwyczajnego."czy lekkiego oderwania się od ziemi:

"Wyjątkowe, najbardziej utalentowane osoby reprezentują wybór między rozumem a objawieniem, nauką a pobożnością."
"Zdjęcia mają prowadzić do poczucia rozkoszy istnienia."
"Jest kilkunastu fotografów, którzy wiedzą, jak obchodzić się z tą czarodziejską różdżką, którzy doznali nirvany i odkryli tę tajemnicę. Tajemnicę różnicy między patrzeniem a widzeniem. Oni nie odkrywają nam świata, w sposób cudowny odkrywają relacje między rzeczami, które w świecie występują. Porządkują otaczający nas chaos, dając tym samym pocieszenie."
Autor zadaje pytanie:
Nie boi się pan, że zaleje nas taka liczba zdjęć słabej jakości - każdy może być "fotografem" ...
Z odpowiedzi Tomaszewskiego, wynika brak precyzyjnej nazwy tego, co robi Tomaszewski i co go odróżnia od gościa, który od 30 lat, robi fotki do dowodu w swoim zakładzie.
Są ludzie, którzy coś opowiadają swoimi zdjęciami, inni malują, jeszcze inni pokazują, Są też (i jest ich najwięcej) tacy, którzy po prostu robią zdjęcia. Nie można ich wrzucać do jednego wora i wymagać żeby coś opowiadali swoimi zdjęciami. O czym ma opowiadać zdjęcie do paszportu?
W okresie słusznie minionym, istniało pojęcie fotografik. Zgodnie z tym, Tomaszewski byłby fotografikiem a gość z zakładu- fotografem. Natomiast całą resztę, o której mówi Tomaszewski,

... każdy może sobie kupić aparat, ale niewielu wie, jak i do czego go użyć.można nazwać tak jak to zrobił autor- "fotograf".
Wydaje mi się, że Tomaszewski ma typowy dla starszych ludzi, objaw: "za moich czasów ..."

Dawniej (...) do przestrzeni publicznej dostawały się tylko wielkie osobowości, geniusze, osoby sprawdzone.
Dziś ta przestrzeń jest otwarta dla wszystkich.

Takie czasy, postęp technologiczny itp. Aktorami (bo grają w serialu) mogą być bracia Mroczkowie, piosenkarką (bo wydała płytę) Sara May, więc fotografem może być nawet każdy "jednokomórkowiec". Zdjęcia w gazetach typu "Fakt" mają być aktualne i tanie, rzadko więc pochodzą od takiego fotografa jak Tomaszewski. Jednak National Geografic, raczej nie opublikuje zdjęć z komórki.
Mówienie więc o odebraniu zawodu, to wielkie nadużycie. Czy wielcy kreatorzy mody narzekają, że stracili zawód, bo każdy może sobie kupić igłę i nici? Czy wielcy malarze robią problem, z faktu, że każdy może sobie kupić blejtram, farby i pędzle?
Tomaszewski więc nie ma racji mówiąc o odebraniu mu zawodu. Zawód to tylko określenie działalności człowieka w celu łatwiejszej klasyfikacji i do celów statystycznych.
Tego co Tomaszewski umie- nikt mu nie odbierze i to jest podstawą dalszej jego działalności. Czy jest mu do tego potrzebna jakaś etykietka?

PS
Nie chcę tu tłumaczyć innym, co Tomaszewski chciał powiedzieć, jak należy rozumieć jego słowa.
Chcę się po prostu odnieść do tego co jest napisane w artykule z linku.

heniobe
18.08.13, 12:41
Zawsze istniały kroniki historyczne i podania ludowe i nie zawsze w wersjach pokrywających się. Po latach trudno dość do prawdy ale można pokusić się o średnią albo wyciągnąć drobne strzępy informacji, które pozwolą na poszukiwanie własnej prawdy i zgłębieniu wiedzy :)

Jeśli mnie żona zdradza dwa razy w tygodniu a Ciebie ani razu to ŚREDNIO jesteśmy zdradzani raz w tygodniu. Czy to jest wg. Ciebie prawda ?

pers
18.08.13, 13:19
Jeśli mnie żona zdradza dwa razy w tygodniu a Ciebie ani razu to ŚREDNIO jesteśmy zdradzani raz w tygodniu. Czy to jest wg. Ciebie prawda ?

Wiesz CRXowi chodziło raczej o coś innego niż wyciąganie prostej matematycznej średniej i pewnie dobrze o tym wiesz. Dawniej mówiono, że historie piszą zwycięscy i historycy muszą zadać sobie wiele trudu aby przebić się przez propagandę i dojść do tak zwanej historycznej prawdy a czasami jest to wręcz niemożliwe. Jeszcze kilkanaście lat temu wiedzę o świecie czerpaliśmy przede wszystkim z TV i gazet i przyjmowaliśmy to co nam serwowano. Teraz żyjemy w świecie z nadmiarem informacji ale uczymy się wyciągać wnioski z wielu często sprzecznych danych.

Wracając do tematu. Moim zdaniem zdecydowana większość ludzi, którzy pstrykają zdjęcia i umieszczają je na różnych portalach społecznościowych nawet nie pretenduje do miana bycia Fotografem. Ich nie interesują fora fotograficzne, obróbka zdjęć, wybór sprzętu. To jest po prostu nowa forma komunikowania się i ma się nijak do tego co robią osoby takie jak pan Tomaszewski.

heniobe
18.08.13, 13:26
Wiesz CRXowi chodziło raczej o coś innego niż wyciąganie prostej matematycznej średniej i pewnie dobrze o tym wiesz. Dawniej mówiono, że historie piszą zwycięscy i historycy muszą zadać sobie wiele trudu aby przebić się przez propagandę i dojść do tak zwanej historycznej prawdy a czasami jest to wręcz niemożliwe. Jeszcze kilkanaście lat temu wiedzę o świecie czerpaliśmy przede wszystkim z TV i gazet i przyjmowaliśmy to co nam serwowano. Teraz żyjemy w świecie z nadmiarem informacji ale uczymy się wyciągać wnioski z wielu często sprzecznych danych.

Wracając do tematu. Moim zdaniem zdecydowana większość ludzi, którzy pstrykają zdjęcia i umieszczają je na różnych portalach społecznościowych nawet nie pretenduje do miana bycia Fotografem. Ich nie interesują fora fotograficzne, obróbka zdjęć, wybór sprzętu. To jest po prostu nowa forma komunikowania się i ma się nijak do tego co robią osoby takie jak pan Tomaszewski.


Chodziło mi raczej o nadużywanie słowa "prawda". Wg. Ks prof Tischnera są trzy prawdy, święta prawda, tys prawda i g-no prawda, której się w życiu trzymać ?

Mirek54
18.08.13, 13:32
Jeśli mnie żona zdradza dwa razy w tygodniu a Ciebie ani razu to ŚREDNIO jesteśmy zdradzani raz w tygodniu. Czy to jest wg. Ciebie prawda ?

Nie.Nie raz w tygodniu.To tylko oznacza,ze jeden jest **** a nie facet a drugi,ze potrafi zone tak zaspokoic,ze **** jej nie w glowie.Albo tez ze jedna i druga jest normalna tylko jedna z nich ma pitke lajdaczke.


Te kropki to dwa posladki razem potocznie nazwane.

pers
18.08.13, 13:33
No tak, w sumie to z prawdą jest tak, że każdy ma swoją ;-) Moja prawda jest przecież najprawdziwsza :-)

diabolique
18.08.13, 13:38
Ja nadal będę z uporem maniaka twierdził, że Tomaszewski jest fotoreporterem i jakby z automatu do takiej fotografii się odnosi. Nie w tym problem, że ktoś cyka komóreczką setki foteczek spaghetti w restauracji by wrzucić je na Instagrama.
Raczej miał na myśli posiadanie niezbędnej wiedzy o świecie by przekazać jak najbardziej prawdziwy i obiektywny obraz o wydarzeniach zamiast na przykład takiej ustawki
http://wiadomosci.onet.pl/swiat/bractwo-muzulmanskie-pozuje-do-zdjec-prowokacja/gdddr

EDIT:
Myślę, że Tomaszewski mówiąc "odebrano mi zawód" ma na myśli nie to, że urosła mu konkurencja, albo, że zawód spowszedniał, ale raczej to, że nie szanuje się pracy, jaką wkłada w powstanie całego materiału: researchu, fotoedycji, przygotowań,wywiadów, rozmów, wyjazdów itp. Uważa się powszechnie, że przecież "wystarczy pojechać, wyjąć aparat i cyknąć; jaka to praca?"

helmuth
18.08.13, 14:04
Ja nadal będę z uporem maniaka twierdził, że Tomaszewski jest fotoreporterem i jakby z automatu do takiej fotografii się odnosi.
Myślę, że Tomaszewski mówiąc "odebrano mi zawód" ma na myśli nie to, że urosła mu konkurencja, albo, że zawód spowszedniał, ale raczej to, że ...To jest świetna ilustracja tego, o czym było powyżej.
Nie ważne co jest prawdą tylko jak ja tę prawdę widzę :-P

Janko Muzykant
18.08.13, 14:43
Jak niewiele o nim (i o zawodzie fotografa) wiesz... Fotograf-zawodowiec to nie tylko sprzęt, internet i talent. To całe know how, doświadczenie życiowe, kontakty, pieniądze.
Chciałbym zobaczyć jak robisz reportaż na zadany temat na drugim końcu świata zdany sam na siebie z nadzieją, że ktoś to opublikuje albo zobaczy w internecie i zaproponuje pracę na etacie.
Nie przesadzaj, mylisz talent do nawiązywania kontaktów z robieniem zdjęć. To drugie jest proste i gadanie, co to nie trzeba, jest dziś śmieszne. Dobra gadka z tubylcami, szybkie oswajanie i budowanie zaufania, ale też tak zwany ''wsadoduping'', czyli wyciąganie kasy od sponsorów i przekonywanie o swej oryginalności i profesjonalizmie, to talent niepowszechny i tu, jak najbardziej, fachowca nie prędko spotkasz. Za największymi nazwiskami z półek z albumami, często ciągnie się smród nieziemski i w środowiskach każdy o tym wie.
Na etacie z samych zdjęć to już dziś nikt normalny pracy nie da, chyba że pieniądze mu ciekną z podatków, a reportaż z otwarcia kładki w Pcimiu zrobi Młody, Co Mu Się Chce, za folio i długopis z nazwą firmy :)
Takie czasy, każdy może pokazać sztukę całemu światu, a nie jak 20 lat temu - na rynku we własnej wsi i nigdzie dalej.

dobas
18.08.13, 15:25
Ja nadal będę z uporem maniaka twierdził, że Tomaszewski jest fotoreporterem i jakby z automatu do takiej fotografii się odnosi. Nie w tym problem, że ktoś cyka komóreczką setki foteczek spaghetti w restauracji by wrzucić je na Instagrama.
Raczej miał na myśli posiadanie niezbędnej wiedzy o świecie by przekazać jak najbardziej prawdziwy i obiektywny obraz o wydarzeniach zamiast na przykład takiej ustawki
http://wiadomosci.onet.pl/swiat/bractwo-muzulmanskie-pozuje-do-zdjec-prowokacja/gdddr


Tu bym uważał :)


https://forum.olympusclub.pl/imgimported/2013/08/z7879667Q-1.jpg
źródło (http://bi.gazeta.pl/im/7/7879/z7879667Q.jpg)

Dla mnie akurat to zdjęcie raczej jest przykładem ustawki co z punktu widzenia reporterskiej fotografii budzić powinno niepokój
Z resztą na GPP były z tego powodu zarzuty - które potem poszły w stronę zarzucania fotomontażu.
]A błędnie bo nie to powinno być meritum sprawy.

Genneralnie znów debata co wolno a czego nie wolno i jaka jest rola reportażysty. Ale jako jeden biegun podałeś przykład TOmaszewskiego jako pokazującego "jak najbardziej prawdziwy i obiektywny obraz o wydarzeniach " a jako drugi ustawkę z Egiptu.

Z Fotomontażu zdjęcie wybroniło się bez problemu ale czy z ustawiania sceny...

Ostatnio czytałem wywiad z Tomaszewskim w którym opowiadał jak powstało to zdjęcie. Muszę to znaleźć - chyba w DCP był na fb...
Z kolei na filmie, który oglądałem z procesji ( widziałem dwa namierzyłem tylko jeden, który wklejam ) widać jawną współpracę między dziewczynkami a fotografem a później nawet kamerzystą... Dziewczynki stoją fotograf kuca i czeka żeby strzelić zdjęcie.
Do biegu gotowi start....


http://www.tvs.pl/11782,procesja_jak_z_obrazka.html ( tu od 40 sekundy nawet to widać na filmie... )

Zatem czy na pewno jest przepaść między robieniem zdjęcia Bractwa Muzułmańskiego a tym zdjęciem :)

Czy skaczące dziewczynki są wychwycone z tłumu czy ustawiają się w pozie jak Egipcjanie z filmu... ?

Nie neguję tego zdjęcia, Jest dobre, ciekawe, fajne. Nie zarzucam fotomontażu, nie twierdzę, że zdjęcie jest do niczego że powinno zostać zdyskwalifikowane ani nic z tych rzeczy... Wiem troche odbiegam od tematu - ale ustosonkować się chciałem do przykładu z Egiptu, który podałeś jako coś złego. Moje pytanie brzmi - gdzie jest różnica między tymi dwiema sytuacjami :)

Oczwyiście Egipt jest bardziej groteskowy jak się krzywią :) ale oba przypadki to współpraca modela z fotografem a nie "jak najbardziej prawdziwy i obiektywny obraz o wydarzeniach "

Janko Muzykant
18.08.13, 17:07
Dodajmy jeszcze, że uzysk zdjęć reportażowych to promil, albo mniej. Tam się wali bez końca, ale pokazuje tylko udane.

zibi1303
18.08.13, 17:57
"Ustawka" brzydko się kojarzy i nie powiedziałbym tego o tym zdjęciu. Miałem okazję słuchać kilkakrotnie jego opowieści. W tym również jak powstało to zdjęcie. Cały ten artykuł to raczej sposób na sprowokowanie dyskusji. On już jest raczej mentorem fotografii a nie fotoreporterem. Jego widzenie świata jest bardzo ciekawe i oparte na głębokich przemyśleniach. Jego fotografia nigdy nie była prostą rejestracją rzeczywistości, dlatego niektórzy mogą na to patrzeć jak na ustawkę, ale to zbyt wielkie uproszczenie nieprzeciętnego warsztatu.
Dziś fotografia, być może poprzez swoją masowość ma tak wiele twarzy, że nawet Tomaszewski może mieć problemy z ogarnięciem tych zjawisk. W jego artykule pobrzmiewa nutka tęsknoty a elitarnym charakterem fotografa. Te czasy już dawno minęły i nie wrócą, jednak to co robi Tomaszewski jest jak najbardziej słuszne. Stara się przekazać swą wiedzę i wizję świata na licznych kursach które prowadzi.

dobas
18.08.13, 18:08
"Ustawka" brzydko się kojarzy i nie powiedziałbym tego o tym zdjęciu. Miałem okazję słuchać kilkakrotnie jego opowieści. W tym również jak powstało to zdjęcie.

Ja również - tylko troche to odbiegało od tego obrazu uchwyconego przez kamery telewizyjne na tej samej procesji :)
Szukam tego wywiadu, w którym opisuje powstanie tego zdjęcia.

@Zibi - jesli o mnie chodzi to mi ganc pomada czy dzieci są opłacone lizakami, żeby przez jakiś czas rzucały płatkami i skakały przed obiektywem czy nie. Ale na pewno nie jest to "najdokładniejsze rejestrowanie zastanej rzeczywistości" To oczywiście nie jest głównym wątkiem

Z całą resztą wypowiedzi Tomaszewskiego się zgadzam :) Kiedyś było to zajęcie dla garstki pasjonatów teraz jest powszechne.

diabolique
18.08.13, 19:58
Muszę to znaleźć - chyba w DCP był na fb...
Z kolei na filmie, który oglądałem z procesji ( widziałem dwa namierzyłem tylko jeden, który wklejam ) widać jawną współpracę między dziewczynkami a fotografem a później nawet kamerzystą...

Było mnóstwo dyskusji na ten temat, to fakt :)

---------- Post dodany o 19:58 ---------- Poprzedni post był o 19:56 ----------


Dodajmy jeszcze, że uzysk zdjęć reportażowych to promil, albo mniej. Tam się wali bez końca, ale pokazuje tylko udane.

Nie wiem na ile jesteś praktykiem (ale wierzę, że wiesz co mówisz). ja mam inne doświadczenia. Walę z końcem i pokazuję to co dobre (nie zawsze udane pod względem fotograficznym) i znam wielu stosujących podobne rozwiązania.
(oczywiście abstrahuję od Tomaszewskiego, to inna część dyskusji)

Janko Muzykant
18.08.13, 21:02
Nie wiem na ile jesteś praktykiem (ale wierzę, że wiesz co mówisz). ja mam inne doświadczenia. Walę z końcem i pokazuję to co dobre (nie zawsze udane pod względem fotograficznym) i znam wielu stosujących podobne rozwiązania.
(oczywiście abstrahuję od Tomaszewskiego, to inna część dyskusji)
Różne mogą być sposoby pracy, ale analizując zdjęcie, które... analizujemy (siedmiowątkowe), można założyć, iż ten kadr utrzymuje się ok. 50ms. To zbyt mało na podjęcie decyzji wciśnięcia spustu. Ujęcie zostało wyreżyserowane albo powstało przypadkiem, przy czym w szczególności przy ''trzymaniu spustu'' jest realna szansa takowe otrzymać. Tę ostatnią metodę stosują często kotleciarze robiąc z aparatu pepeszę, dzięki czemu trafiają im się dobre kadry.
Wielowątkowe kadry niereżyserowane nie są możliwe do zrealizowania ''z detalu''. Takie sytuacje mają czas życia mierzony w milisekundach i tego nie da się utrwalić bez wyprzedzenia. Niewiernym radzę włączyć tryb filmowy i przeanalizować klatka po klatce (40ms), jak bardzo zmienia się sytuacja w kadrze, gdy mamy kilkoro ludzi w ruchu.

JMOL
31.08.13, 18:27
To po co te nauczania ,kursy ?. Chyba nie poto ,że czuje Pan wewnetrzną potrzebę, prawda?.Ciekawe jest jednak coś zupełnie innego. Gdyby kursy były darmowe - duża sala ,drzwi otwarte,wchodźcie - to ide o zakład były by pustki. Gdy jednak podajemy cenę za kurs i jakieś świadectwo ukończenia (czy zaliczenia) to trudno się opędzić od zainteresowanych. A oni nim sie zapiszą - sprawdzają kto to Tomaszewski, czy to właśnie TEN. Nawet ja nie napisał bym tych paru zdań - gdyby mnie Pan nie podpuścił swoją wypowiedzią. Pozdrawiam.JO

Janko Muzykant
31.08.13, 20:47
Kursy służą wielu rzeczom: od robienia kasy, przez dobre samopoczucie, po uświadomienie spraw wielu i ulepszanie warsztatu. Ogólnie lepiej brać w nich udział niż nie brać, ale od tej reguły jest dużo wyjątków.

Hom_er
1.09.13, 09:07
Moim zdaniem kursy dają jeszcze jeden niezwykle ważny element ogólnofotograficzny - rozszerzają krąg znajomości.

Aby zwiększyć swoje szanse "na rynku" prezentacja swoich prac na forach internetowych nie wystarcza, trzeba znać odpowiednich ludzi - a gdzieś trzeba ich poznawać ;)

Janko Muzykant
1.09.13, 09:52
Moim zdaniem kursy dają jeszcze jeden niezwykle ważny element ogólnofotograficzny - rozszerzają krąg znajomości. Aby zwiększyć swoje szanse "na rynku" prezentacja swoich prac na forach internetowych nie wystarcza, trzeba znać odpowiednich ludzi - a gdzieś trzeba ich poznawać ;)
To jednak nie jest najlepsze miejsce, wszak tam akurat konkurencja. Chyba, że chce się zobaczyć, jak działa środowisko. Znajomości są podstawą wszelkich sukcesów (w ogóle i mają absolutny priorytet), ale w przypadku działalności foto kontaktów należy szukać w dziedzinach uzupełniających, bardzo szeroko rozumianych.

sten
1.09.13, 11:30
Proste pytanie. Jak jest różnica miedzy robieniem zdjęć a robieniem fotografii, czy fotografowaniem? Beż żadnej wiedzy o sztuce fotografii pstrykać zdjęcia to każdy teraz może . Fotografia to jednak coś więcej, nikt nie zatrudni niedzielnego pstrykacza np. w reklamie więc artyści fotografowie zawsze będą potrzebni, zmienią się tylko kryteria.

Janko Muzykant
1.09.13, 11:46
Proste pytanie. Jak jest różnica miedzy robieniem zdjęć a robieniem fotografii, czy fotografowaniem?
Żadna, to tylko pusta teoria do nie mających praktycznego znaczenia dyskusji.

Beż żadnej wiedzy o sztuce fotografii pstrykać zdjęcia to każdy teraz może.
Mógł od czasu wynalezienia błony filmowej.

Fotografia to jednak coś więcej, nikt nie zatrudni niedzielnego pstrykacza np. w reklamie więc artyści fotografowie zawsze będą potrzebni, zmienią się tylko kryteria.
Nikt? Większość zatrudnionych w charakterze fotografów to niedzielni pstrykacze. Sam takim ostatnio zlecałem prace, dokładnie w reklamie. Pobudka, mamy rok 2013! :)

Tadeusz Jankowski
1.09.13, 11:49
Dobas napisał:
"Oczywiście Egipt jest bardziej groteskowy jak się krzywią ale oba przypadki to współpraca modela z fotografem a nie "jak najbardziej prawdziwy i obiektywny obraz o wydarzeniach "

Dobas, poruszyłeś fundamentalna kwestię. Czy zdjęcie, to prawdziwy i obiektywny obraz wydarzeń. Przykładając ten problem do reportażu można uzyskać niemal zawsze dwie przeciwstawne odpowiedzi:

a) Autor pokazał nam prawdę o tym, czy owym
b) Żaden reportaż nie jest wstanie pokazać obiektywnej prawdy, bo by ja poznać, trzeba być tam na miejscu. Każde zdjęcie jest tylko wycinkiem rzeczywistości, wycinkiem przestrzeni i odcinkiem czasu, a więc nie pokazuje obiektywnie świata nam.
Tutaj przechodzimy do następnego problemu – co to jest obiektywny przekaz – wierny technicznie, czy wierny idei, itd.

Każdy reportażysta śle w swoich zdjęciach do nas swój przekaz, przez siebie wychwycone klimaty, smaki i zapachy.

Moim zdaniem ustawka "na miejscu i jeszcze w klimacie" do pewnego stopnia jest dopuszczalna i nie fałszuje nadmiernie rzeczywistości, tylko ją nieco nagina, by odtworzyć zdarzenie, zrekonstruować je na gorąco, maksymalnie uprawdopodobnić. Pod jednym warunkiem – musi być wykonana na miejscu, w trakcie, z uchwyceniem klimatu jeszcze unoszącego się nad miejscem, w naturalnym otoczeniu, sztafażu, naturalnej "scenografii", a więc nie może być wyodrębniona, sprokurowana pod dyktando, skopiowana po fakcie. Chociaż pamiętamy słynne zdjęcie Cappy padającego żołnierza, która to fotka choć była podobno zainscenizowana, to jest jak najbardziej prawdziwa i na miejscu.

Tutaj chciałbym poruszyć nie związany z inscenizacja temat, problem "pójdę tam i powtórzę fotkę, bo ta wyszła bardzo ładnie, może da się jeszcze lepiej". Otóż po długich doświadczeniach fotografowania odkryłem u siebie taką zasadę, która popularnie się nazywa – nie można wejść dwa razy do tej samej rzeki.
W fotografii przekłada się tona zasadę – nie da się powtórzyć dokładnie zdjęcia, które by było takie samo jak poprzednie, ponieważ mnóstwo warunków jest innych niż w trakcie pstryknięcia pierwszej fotki – nasza sprawność intelektualna, nastrój, światło, kolory, wiatr i szereg innych czynników - wszystko płynie, jak woda w rzece.
Podobnie nie da się zainscenizować fotki reportażowej poza tym jednym miejscem i tą jedną chwilą, gdy nad sceną jeszcze wisi klimacik, a z ludzi nie wyparował nastrój.
Pzdr, TJ

pers
1.09.13, 11:51
Proste pytanie. Jak jest różnica miedzy robieniem zdjęć a robieniem fotografii, czy fotografowaniem? Beż żadnej wiedzy o sztuce fotografii pstrykać zdjęcia to każdy teraz może . Fotografia to jednak coś więcej, nikt nie zatrudni niedzielnego pstrykacza np. w reklamie więc artyści fotografowie zawsze będą potrzebni, zmienią się tylko kryteria.

A kiedyś to niby jakiej tajemnej wiedzy potrzebował aby sobie pstrykać? Moja pamięć sięga tak miej więcej 30 parę lat wstecz i pamiętam jak mój ojciec zupełnie nieinteresujący się fotografią pstrykał rodzinne fotki jakimś radzieckim aparatem. Nawet ja jako dziecko pstrykałem tym aparatem, wkładałem klisze, robiłem fotkę, wyciągałem klisze z aparatu i zanosiłem do zakładu foto aby mi to wywołali. I tyle trzeba było tajemnej wiedzy aby w zamierzchłych czasach pstrykać zdjęcia.

Mirek54
1.09.13, 12:17
A kiedyś to niby jakiej tajemnej wiedzy potrzebował aby sobie pstrykać? Moja pamięć sięga tak miej więcej 30 parę lat wstecz i pamiętam jak mój ojciec zupełnie nieinteresujący się fotografią pstrykał rodzinne fotki jakimś radzieckim aparatem. Nawet ja jako dziecko pstrykałem tym aparatem, wkładałem klisze, robiłem fotkę, wyciągałem klisze z aparatu i zanosiłem do zakładu foto aby mi to wywołali. I tyle trzeba było tajemnej wiedzy aby w zamierzchłych czasach pstrykać zdjęcia.


No wlasnie.Owa tajemna wiedza wtedy sie zaczynala wlasnie w ciemni u pana fotografa w zakladzie foto.Dzis zaczyna sie jak zgrasz z karty fotki i odpowiednim programem lepszym lub gorszym wywolasz zdjecia lepiej lub gorzej.Ale pstrykac kazdy moze, jeden lepiej drugi gorzej:mrgreen::mrgreen:

Krakman
1.09.13, 12:22
Mirek.. "Ale nie o to chodzi jak co komu wychodzi...."

CzaRmaX
1.09.13, 12:23
No wlasnie.Owa tajemna wiedza wtedy sie zaczynala wlasnie w ciemni u pana fotografa w zakladzie foto.Dzis zaczyna sie jak zgrasz z karty fotki i odpowiednim programem lepszym lub gorszym wywolasz zdjecia lepiej lub gorzej.Ale pstrykac kazdy moze, jeden lepiej drugi gorzej:mrgreen::mrgreen:

Ale przy odrobinie chęci zawsze tą wiedzę można było zgłębić. Generalnie ze wszystkim tak jest tylko kwestia do jakiego poziomu chcemy zglebić daną wiedzę i do jakiego poziomu potrzebujemy tej wiedzy :)

pers
1.09.13, 12:32
No wlasnie.Owa tajemna wiedza wtedy sie zaczynala wlasnie w ciemni u pana fotografa w zakladzie foto.Dzis zaczyna sie jak zgrasz z karty fotki i odpowiednim programem lepszym lub gorszym wywolasz zdjecia lepiej lub gorzej.Ale pstrykac kazdy moze, jeden lepiej drugi gorzej:mrgreen::mrgreen:

A komu w dzisiejszych czasach chciałoby się wywoływać jakimiś programami zdjęcia? Pstrykasz, zgrywasz jpgi i wrzucasz gdzie się tylko da ;-) A pan z ciemni siedzi sobie teraz w silniczku aparatu i wypluwa te wszystkie jpgi ;-)

sten
1.09.13, 14:36
No wlasnie.Owa tajemna wiedza wtedy sie zaczynala wlasnie w ciemni u pana fotografa w zakladzie foto.Dzis zaczyna sie jak zgrasz z karty fotki i odpowiednim programem lepszym lub gorszym wywolasz zdjecia lepiej lub gorzej.Ale pstrykac kazdy moze, jeden lepiej drugi gorzej:mrgreen::mrgreen:

Do cykania zdjęć telefonem i wysyłania na fb. czy różne portale nie jest potrzebna zadna wiedza fotograficzna i nie podejrzewam, że nie mają jej członkowie klubu bo by forum czy galeria wyglądało jak galeria garnek czy inne podobne.

---------- Post dodany o 14:36 ---------- Poprzedni post był o 14:03 ----------


A kiedyś to niby jakiej tajemnej wiedzy potrzebował aby sobie pstrykać? Moja pamięć sięga tak miej więcej 30 parę lat wstecz i pamiętam jak mój ojciec zupełnie nieinteresujący się fotografią pstrykał rodzinne fotki jakimś radzieckim aparatem. Nawet ja jako dziecko pstrykałem tym aparatem, wkładałem klisze, robiłem fotkę, wyciągałem klisze z aparatu i zanosiłem do zakładu foto aby mi to wywołali. I tyle trzeba było tajemnej wiedzy aby w zamierzchłych czasach pstrykać zdjęcia.

Masz zupełną rację, też tak tak zaczynałem choć wiedzy nie miałem, ale mnie wciągnęło i zacząłem czytać o optyce obróbce w ciemni czy kompozycji i zacząłem świadomie robić fotografie, a nawet na tym zarabiać. Potem różnie było, trudności w zdobyciu filmu czy chemii, tak, że się zniechęciłem, choć nie całkiem, bo jeszcze były do zdobycia filmy do slajdów ,, Umkehr film ORWO" i wysyłałem do laboratorium Foton do Bydgoszczy, więc dużo slajdów mam w archiwum rodzinnym Teraz na emeryturze nudząc się na emeryturze, odziedziczyłem od wnuków kompakta firmy Olympus i znów mnie fotografia przez duże ,,F" na nowo wciągnęła. Trudno bo trudno w starszym wieku zgłebiać wiedzę informatyczną, bo taka jest niestety potrzebna by świadomie focić.

banc
1.09.13, 16:18
Do cykania zdjęć telefonem i wysyłania na fb. czy różne portale nie jest potrzebna zadna wiedza fotograficzna i nie podejrzewam, że nie mają jej członkowie klubu bo by forum czy galeria wyglądało jak galeria garnek czy inne podobne.

---------- Post dodany o 14:36 ---------- Poprzedni post był o 14:03 ----------



Masz zupełną rację, też tak tak zaczynałem choć wiedzy nie miałem, ale mnie wciągnęło i zacząłem czytać o optyce obróbce w ciemni czy kompozycji i zacząłem świadomie robić fotografie, a nawet na tym zarabiać. Potem różnie było, trudności w zdobyciu filmu czy chemii, tak, że się zniechęciłem, choć nie całkiem, bo jeszcze były do zdobycia filmy do slajdów ,, Umkehr film ORWO" i wysyłałem do laboratorium Foton do Bydgoszczy, więc dużo slajdów mam w archiwum rodzinnym Teraz na emeryturze nudząc się na emeryturze, odziedziczyłem od wnuków kompakta firmy Olympus i znów mnie fotografia przez duże ,,F" na nowo wciągnęła. Trudno bo trudno w starszym wieku zgłebiać wiedzę informatyczną, bo taka jest niestety potrzebna by świadomie focić.

Ale w tej obróbce programowej jest niewiele więcej niż w ciemni. Owszem można wiele razy próbować różnych efektów, inaczej wycinać ...
Ale jeśli zdjęcie wejściowe jest ciekawe, odpowiednio skadrowane, naświetlone to w programach graficznych zostają drobiazgi.
Problemy pojawiają się tam gdzie trzeba na siłę ratować zdjęcie.

sten
1.09.13, 16:56
Ale w tej obróbce programowej jest niewiele więcej niż w ciemni. Owszem można wiele razy próbować różnych efektów, inaczej wycinać ...
Ale jeśli zdjęcie wejściowe jest ciekawe, odpowiednio skadrowane, naświetlone to w programach graficznych zostają drobiazgi.
Problemy pojawiają się tam gdzie trzeba na siłę ratować zdjęcie.

No właśnie, Tu trafiłeś w sedno, problemy się pojawiają gdy trzeba ratować bo, nie zawsze śą dobre warunki, szczególnie gdy się obrabia jpegi, czego się w ogóle nie powinno robić bo można jeszcze bardziej popsuć, W analogach też się wzmacniało osłabiało i robiło różne artystyczne cuda. Uważam, że zawód fotografa będzie jeszcze długo potrzebny.

Janko Muzykant
1.09.13, 17:09
Uważam, że zawód fotografa będzie jeszcze długo potrzebny.
Grafika, grupa zawodowych fotografów już mocno się skurczyła i zmniejszyłaby się jeszcze bardziej, gdyby nie znajomości i sztuczne nie raz utrzymywanie etatów (stanowisk).

diabolique
6.09.13, 22:51
Ale numer :) Ktoś mi pojechał po reputacji za poniższy wpis :mrgreen::mrgreen::mrgreen:
Przepraszam wszystkich, których uraziłem posiadaniem własnego zdania i jego wyrażeniem w wyważony i kulturalny sposób :)
O kondycji takich dyskutantów lepiej się nie będę wypowiadał. Komentarz do repka "nie zatwierdzam" zabrzmiał groźnie :grin::grin::grin:
Pora zwijać żagle :wink:


Myślę, że niedokładnie przeczytaliście ten wywiad :) On nie narzeka, że jest konkurencja, taniocha, brak zleceń. To nie ta półka. On raczej wypowiada się ogólnie o kondycji fotografii.
Ja akurat Tomaszewskiego rozumiem i zgadzam się z nim. Słowo "fotograf" strasznie się zdewaluowało. To, że ludzie dzięki nowoczesnym sprzętom robią ostre, dobrze naświetlone zdjęcia, udane zdjęcia, nie oznacza, że są one od razu dobre.
Przecież - porównując - każdy ma w zasięgu ręki długopis, ale jakoś nikt próbuje się nazywać się z tego powodu poetą i nie zakłada na fejsbuku profilu "Jan Kowalski professional poetry". Może dlatego, że programy do pisania wierszy (koniecznie pod ajpada i ajfona) są na razie w powijakach. Ale kto wie, jak trafią się tacy geniusze programiści jak ci od Instagrama, to będzie wielki hipsterski boom na poezję :grin:

banc
6.09.13, 23:10
Ale numer :) Ktoś mi pojechał po reputacji za poniższy wpis :mrgreen::mrgreen::mrgreen:
Przepraszam wszystkich, których uraziłem posiadaniem własnego zdania i jego wyrażeniem w wyważony i kulturalny sposób :)
O kondycji takich dyskutantów lepiej się nie będę wypowiadał. Komentarz do repka "nie zatwierdzam" zabrzmiał groźnie :grin::grin::grin:
Pora zwijać żagle :wink:

Może uraziłeś jakiegoś niespełnionego poetę z fejsbuka.

diabolique
6.09.13, 23:46
Może uraziłeś jakiegoś niespełnionego poetę z fejsbuka.

Pal licho poetę, gorzej, że moje posty nie zostały zatwierdzone przez bliżej nieokreśloną instancję... :cry:
To tak jakbym nic nie napisał :???:

aga_piet
7.09.13, 00:06
Może przysługuje Ci jakieś odwołanie?
https://forum.olympusclub.pl/imgimported/2012/09/scratch_ones_head-1.gif
źródło (http://dawnytczew.pl/forum/images/smilies/scratch_one-s_head.gif)

banc
7.09.13, 00:24
Pal licho poetę, gorzej, że moje posty nie zostały zatwierdzone przez bliżej nieokreśloną instancję... :cry:
To tak jakbym nic nie napisał :???:

Bo to był klub poetów ...

Swoją drogą jeśli dokładnie zacytowałeś to nie wiem o co chodzi.

CzaRmaX
7.09.13, 00:28
Jest jedna podstawowa prawda. Umiesz, masz polot, jesteś pracowity to zarobisz na siebie bo jest tak w każdym fachu bez wyjątku. Pewnie za jakieś 100 lat lub 200 pilot będzie zarabiał tyle co kasjerka w supermarkecie bo każdy będzie latał czymś tam co lata.

A czy ten Tomaszewski nie płacze? Płacze jak baba w ciąży tylko w zakapturzony sposób robiąc z siebie mesjasza bo ma nazwisko. Zawsze jest tak, że zwiększona ilość usługodawców obniża ceny i zabiera pracę innym tylko fakt, że najlepszym w najmniejszym stopniu - ale zawsze jakoś odbija się na każdym. Tęskni za starymi czasami ale to się niestety NIE WRATI.

Według artykułu powiedział:
"Mam wrażenie, że zawód fotografa przestaje istnieć. Fotografia jest dziś zajęciem dla każdego, czyli właściwie dla byle kogo."
Czuć w tym gorycz przegranego waleta z talii kart, który nagle musi się mierzyć z kartami nie od dziewiątek a od dwójek i byle para dwójek go bije.

Dobrzy i bardzo dobrzy zawsze sobie poradzą ale muszą mieć do tego jeszcze samozaparcie i silę przebicia bo bez tego nawet będąc dobrym znikną w tłumie.

Vindex
7.09.13, 00:47
Jest jedna podstawowa prawda. Umiesz, masz polot, jesteś pracowity to zarobisz na siebie bo jest tak w każdym fachu bez wyjątku. Pewnie za jakieś 100 lat lub 200 pilot będzie zarabiał tyle co kasjerka w supermarkecie bo każdy będzie latał czymś tam co lata.

W wielu miejscach juz teraz piloci zarabiają mniej niż kasjerka bo chętnych do latania jest sporo więcej niż miejsc pracy

CzaRmaX
7.09.13, 01:54
W wielu miejscach juz teraz piloci zarabiają mniej niż kasjerka bo chętnych do latania jest sporo więcej niż miejsc pracy

Może bez przesady ale też mi się obiło o uszy, że teraz pilot to pilotka wzlotka od startów i lądowań i jako taka duma to jedynie być teraz pilotem myśliwca. Najbardziej widać dewaluację zawodu pilota a tym bardziej zawodu stewardesy w ostatnich 15 latach i to dzięki tanim linią lotniczym. Znając życie za 100 lat samoloty będą latać same na procesorach. Amerykanie niby nie mają już wahadłowców a jednak mają dwa mniejsze bezzałogowe doświadczalne wojskowe ściśle tajne, które brykają w kosmos bez problemów i same wracają. Taka jest prawidłowość życia a najgorzej przeżywają to zawsze ci co pamiętają stare dobre czasy. Jedyna nadzieja w ludziach to ich ludzkość nie dająca się ująć w ramy 0 i 1 :). W ludziach jedyna dobra broń samoobronna pomimo wszystkich wad ludzi to waleczność za nic i za sprawy niby z góry przegrane a to jest nieprzewidywalne :). Mam wrażenie, że my jesteśmy insektami tego wszechświata z powyższego powodu. W nas nie da się wytrzebić chęci posiadania i życia. Ileś tysięcy lat istniejemy i zawsze było tak, że każda próba narzucenia czegoś przetrwała bez zgody szarej tępej masy z górą 200 lat :)