PDA

Zobacz pełną wersję : W jaki sposob ogladacie, doswiadczacie zdjecia?



hellbike
1.05.13, 21:56
Pytanie ktore zadam ma bardo eteryczny i nieuchwytny charakter; mimo to mam nadzieje, ze nie zostanie ono wysmiane, lub zignorowane.

Zastanawia mnie, w jaki sposob ogladacie lub doswiadczacie zdjec - co dzieje sie w waszych glowach, kiedy je przegladacie.


Sam niedawno doznalem sporego przelomu, i zaczalem czytac zdjecia w sposob podobny, w jaki czytam ksiazki - zaczynam czuc, wyobrazac sobie, stawac częscia ogladanego kadru. Bardzo wyraznie czuje powstajaca atmosfere i emocje - z tym, ze zawsze jest to strasznie subiektywne, nasiakniete moimi wlasnymi doswiadczeniami, byc moze odlegle od tego, co chcial przekazac autor. Nagle nabraly dla mnie sensu pozornie przypadkowe i kiepskie kadry z dokumentow;
zrozumialem, dlaczego tak wiele czasu poswieca sie jednemu tematowi, a w efekcie uzyskuje jedynie kilka dobrych zdjec.


Temat zakladam, poniewaz to przejscie - od patrzenia sie na nie do *wchodzenia* w nie - bardzo mnie zaskoczylo.
Jednoczesnie czuje, ze jest to po pierwsze - bardzo subiektywny sposob obcowania ze zdjeciami; po drugie - chyba nie najpelniejszy, nie w pelni oddajacy wszystko to, co zdjecia mogą oddac.

Zastanawia mnie, w jaki sposob inni ludzie postrzegaja zdjecia.

Krakman
1.05.13, 23:52
Myślę, że można zacząć od tego, że są dwa rodzaje ludzi(te dwa rodzaje to chyba niezbyt poprawnie...), tacy co szanują zdjęcia i tacy co nie... Znam takich, którzy przeglądają często albumy ze zdjęciami, od nowa układają zdjęcia opisując każde z nich, nad każdym poświęcają chwilę uwagi, ale są też tacy , którzy w zdjęciu widzą tylko obrazek zatrzymanej w kadrze uroczystości, imprezki itp. Często zdjęcia te poniewierają się w różnych dziwnych i "niestosownych" miejscach.
Zdjęcia takie "nie imprezowe" gadają , postrzega się je inaczej i każdy z nas też pewnie inaczej je widzi. Na pewno dobre zdjęcie inaczej wygląda pięknie wydrukowane na A0 niż takie samo od fotografa 10x15. Sprawa ... ekspresji, przemawiania do oglądającego...? czy cóś....:) Bardzo dużo drukowałem takich zdjęć, więc mam porównanie.....
No dobra tyle na razie.... zbliża się północ.....:grin:

AdSR
2.05.13, 17:00
Pytanie nie wydaje mi się ani śmieszne, ani błahe. Śmiem przypuszczać, że psychologii percepcji sztuki w ogóle poświęcono już niejedną pracę doktorską.

Nie potrafiłbym swoich odczuć opisać równie plastycznie, niemniej przyjrzałem się swoim ulubionym zdjęciom (innych autorów, rzecz jasna) i wspólny element, który zauważam w większości z nich, to przestrzeń. Owo wrażenie przestrzeni bywa uzyskane różnymi środkami - głębią ostrości, światłem, perspektywą. W każdym jednak przypadku to właśnie ono daje ów efekt, o którym mówisz - mam wrażenie, że niemal jestem uczestnikiem przedstawionej sceny.

To jeden element. Dla mnie w niektórych przypadkach rolę gra jeszcze drugi, który umownie nazwałbym nostalgią. Mam na myśli rodzaj wrażenia, często dość ulotnego, że jakiś element zdjęcia jest mi znajomy - np. że kiedyś byłem w podobnym miejscu lub widziałem podobnie oświetloną scenę. Takie swoiste deja-vu, czasem połączone z chęcią powrotu, ponownego doświadczenia tamtej chwili.

Co ciekawe, wydaje mi się, że w przypadku owej nostalgii efekt bywa tylko czasem zamierzony przez autora, a często jest moją interpretacją. Pewnie dlatego, że o ile poczucie przestrzeni bazuje na powszechnym doświadczeniu z życia codziennego, o tyle przeszłość (i pamięć o niej) każdy ma inną.

Maciek_WM
12.05.13, 15:46
Temat mi umknął, bo założony na początku majówki :D Ale kwestia jest bardzo ciekawa.
Do tego co doświadczam bardzo dobrze pasują opisy psychologii Gestalt. Nie sposób zobaczyć całej fotografii w jednym akcie spojrzenia. Pierwsze co robię to szukam figury, próbuję wyłonić z tła jeden obiekt, który nada strukturę całej reszcie zdjęcia. Czasem jest to bardzo trudne, bo nic na fotografii nie jawi się jako wyraźny temat. Nie przesądza to w żadnym wypadku o tym czy fotografia jest kiepska. Zdarzają się zdjęcia które są po prostu ciekawą grą kolorów bez wyraźnego tematu i podobają mi się. Są też takie w którym tematów do wyboru jest wiele, ale ten natłok zniechęca do patrzenia. Więc walory estetyczne grają tu mniejszą rolę.




https://forum.olympusclub.pl/imgimported/2013/05/gestaltclosure-1.jpg
źródło (http://payload34.cargocollective.com/1/6/214386/2994968/gestalt-closure.jpg)

Brzmi to tak jakbym nad każdym zdjęciem siedział nie wiadomo ile czasu, ale to nie do końca prawda. Wyłonienie figury z tła jest najczęściej aktem nieświadomym i dzieje się w mgnieniu oka.

dzarro
12.05.13, 16:36
U mnie 90% to intuicja. Wiem, że zdjęcie mi się podoba, że jest jakieś - albo że jest z mojej bajki. Nie próbuję sobie odpowiadać "dlaczego" bo to mi trochę zabija przyjemność oglądanie. Oglądanie zdjęć jest analogiczne do ich robienia - po porostu nagle widzisz coś co układa się w kompozycję, w którą możesz sobie przywłaszczyć. Staram się nie "czytać" zdjęć - bo znaczenia są zawsze formą uproszczenia rzeczywistości, takimi trochę protezami. Nie możemy się bez nich obejść - co nie zmienia faktu, że to protezy.