PDA

Zobacz pełną wersję : OM-D do kotleta...



luc4s
19.12.12, 14:30
Pytanie: Nada się?

Chcę uniknąć wątku, gdzie będzie niepotrzebne bicie piany, dlatego proszę o wypowiedzi tylko osoby pracujące na takim sprzęcie na weselach itp.

O tym, że jakościowo da radę, to nie musi mnie nikt przekonywać, pytam o ergonomię głównie. Kiedyś robiłem trochę ślubniaków E1 i E510, potem mi przeszło, a konkurencja pokupowała ff i było pozamiatane... Teraz zastanawiam się, czy do tego nie wrócić...

Zakładając, że będę miał do dyspozycji mZD12, mZD17 1:1,8, mZD45, mZD75, mZD12-50 i ZD14-54, oraz OM-D z gripem i FL50, a pod ręką E-PL5, jak widzicie komfort pracy takim zestawem?

nyny
19.12.12, 14:35
Bylo juz o tym, szukajka sie zaciela?
Fatman opisywal, ktos pozyczyl nawet sprzet od olka i pstrykal - rowniez opisal, o ile pamietam jeszcze ktos inny rowniez wrazenia swoje tutaj przedstawil.
Naprawde potrzeba kolejny kotleciarski watek zakladac dotyczacy tylko OMD?


pozdro

hades
19.12.12, 14:54
Łukasz, prześledź wątek od tego momentu https://forum.olympusclub.pl/threads/81867-Forumowy-test-OM-D-E-M5-autorstwa-fatmana/page9?p=810714&viewfull=1#post810714. Reszta ta bardziej Cię interesująca: https://forum.olympusclub.pl/threads/81867-Forumowy-test-OM-D-E-M5-autorstwa-fatmana/page18?p=814278&viewfull=1#post814278 i https://forum.olympusclub.pl/threads/81867-Forumowy-test-OM-D-E-M5-autorstwa-fatmana/page28?p=819636&viewfull=1#post819636.

Komfort pewnie jest (kilogramy na które niektórzy zwracają uwagę), ale klient może kręcić nosem. Musiałbyś być niezwykłym artystą by klient nie zwrócił uwagi na wielkość Twojego aparatu ;). Tak, to trochę niedorzeczne, ale podobno duże aparaty robią lepsze zdjęcia, a fotograf jest bardziej profesjonalny.

luc4s
19.12.12, 15:16
Dzięki, nie mogę się przyzwyczaić do tej nowej (dla mnie, bo przyzwyczajony byłem do tej 2 lata wstecz) szukajki...

Wątek do kosza.

Janko Muzykant
19.12.12, 18:51
Powiedzmy sobie szczerze: wszystko, co sensownie robi zdjęcia, nada się. Naprawdę kotlety nie wymagają wiele, tyle żeby bardzo nie szumiało przy 800 iso. Całe gadki o tym, ile to dziesiątek tysięcy trzeba wydać są tylko pustym gadaniem gości, którzy lubią zabawki i/lub chcą się nimi wyróżnić.
Inny aspekt sprawy to traktowanie problemu dwojako: albo robimy zdjęcia i sprzedajemy zdjęcia albo sprzedajemy usługę biegania z drogim, dużym aparatem wraz ze zrobieniem zdjęć. I na pierwsze są klienci, i na drugie. Trzeba sobie określić rynek i dokładnie trzymać się założeń. Mnie rynek numer dwa nie interesuje, albowiem nie lubię czynić pozorów czy - innymi słowy - być małpą do wynajęcia.

romek1967
19.12.12, 18:58
Powiedzmy sobie szczerze: wszystko, co sensownie robi zdjęcia, nada się. Naprawdę kotlety nie wymagają wiele, tyle żeby bardzo nie szumiało przy 800 iso. Całe gadki o tym, ile to dziesiątek tysięcy trzeba wydać są tylko pustym gadaniem gości, którzy lubią zabawki i/lub chcą się nimi wyróżnić.
Inny aspekt sprawy to traktowanie problemu dwojako: albo robimy zdjęcia i sprzedajemy zdjęcia albo sprzedajemy usługę biegania z drogim, dużym aparatem wraz ze zrobieniem zdjęć. I na pierwsze są klienci, i na drugie. Trzeba sobie określić rynek i dokładnie trzymać się założeń. Mnie rynek numer dwa nie interesuje, albowiem nie lubię czynić pozorów czy - innymi słowy - być małpą do wynajęcia.
Szczera prawda Panie Janku ale i tak słabe zrozumienie jej wróżę ;)

Mirek54
19.12.12, 19:18
Powiedzmy sobie szczerze: wszystko, co sensownie robi zdjęcia, nada się. Naprawdę kotlety nie wymagają wiele, tyle żeby bardzo nie szumiało przy 800 iso. Całe gadki o tym, ile to dziesiątek tysięcy trzeba wydać są tylko pustym gadaniem gości, którzy lubią zabawki i/lub chcą się nimi wyróżnić.
Inny aspekt sprawy to traktowanie problemu dwojako: albo robimy zdjęcia i sprzedajemy zdjęcia albo sprzedajemy usługę biegania z drogim, dużym aparatem wraz ze zrobieniem zdjęć. I na pierwsze są klienci, i na drugie. Trzeba sobie określić rynek i dokładnie trzymać się założeń. Mnie rynek numer dwa nie interesuje, albowiem nie lubię czynić pozorów czy - innymi słowy - być małpą do wynajęcia.

Trojako.Jest jeszcze dluuugi wywiad psychologiczny z przyszla para mloda.Trzeba poprzez dlugie rozmowy stwierdzic,czy na sesji slubnej bedzie sie tarzac z mezem w blocie,czy woli w scieku i sama.Czy moze z kotem na glowie i wezem w dloni czy moze zwykla siekiera i glowa mlodego.

Janko Muzykant
19.12.12, 19:31
Trojako.Jest jeszcze dluuugi wywiad psychologiczny z przyszla para mloda.Trzeba poprzez dlugie rozmowy stwierdzic,czy na sesji slubnej bedzie sie tarzac z mezem w blocie,czy woli w scieku i sama.Czy moze z kotem na glowie i wezem w dloni czy moze zwykla siekiera i glowa mlodego.
Lubię to :P

slaszysz
20.12.12, 23:45
Trojako.Jest jeszcze dluuugi wywiad psychologiczny z przyszla para mloda.Trzeba poprzez dlugie rozmowy stwierdzic,czy na sesji slubnej bedzie sie tarzac z mezem w blocie,czy woli w scieku i sama.Czy moze z kotem na glowie i wezem w dloni czy moze zwykla siekiera i glowa mlodego.
Wbrew pozorom to nie zawsze jest żart. Na jakimś forum znalazłem przypadkiem wątek "moje najlepsze zdjęcie ślubne". Ktoś wrzucił fotkę, jak panna młoda otwiera drzwi toi-toia, gdzie pan młody pospiesznie podciąga spodnie.
Można zrobić jeszcze coś bardziej żenującego na takiej sesji? :D

nightelf
21.12.12, 00:00
Można zrobić jeszcze coś bardziej żenującego na takiej sesji? :D

Jakby przyłapała go tam z druhną byłoby bardziej...

slaszysz
21.12.12, 00:21
Ale to byłby dobry reportaż. A tamto było pozowane.

Olo73
23.12.12, 21:18
Nadać to na pewno jeśli chodzi o efekt końcowy czyli obrazek to się nada bez problemu. Ja kiedyś jeszcze jak robiłem zdjęcia ślubne to pierwsze robiłem pentaxem k100d super i dało radę. Ostateczny zestaw wyglądał samsung gx 20, pentax k100d super. tamron 10-24, 17-50, 70-200 i dwa flesze. Ja myślę, że omd tutaj wygrywa i wysokim iso i szybkością autofocusa. A posiadane obiektywy zapewnią bdb jakość. Ze względów psychologicznych zainwestowałbym w grip i problem z rozmiarem powinien być rozwiązany.

puciu
23.12.12, 21:58
Jakby przyłapała go tam z druhną byłoby bardziej...
A tam, to już lepiej z teściową :-)

Mirek54
23.12.12, 22:03
Jakby przyłapała go tam z druhną byłoby bardziej...

Abo z druhem

luc4s
23.12.12, 22:24
Nadać to na pewno jeśli chodzi o efekt końcowy czyli obrazek to się nada bez problemu. Ja kiedyś jeszcze jak robiłem zdjęcia ślubne to pierwsze robiłem pentaxem k100d super i dało radę. Ostateczny zestaw wyglądał samsung gx 20, pentax k100d super. tamron 10-24, 17-50, 70-200 i dwa flesze. Ja myślę, że omd tutaj wygrywa i wysokim iso i szybkością autofocusa. A posiadane obiektywy zapewnią bdb jakość. Ze względów psychologicznych zainwestowałbym w grip i problem z rozmiarem powinien być rozwiązany.

Względy psychologiczne to mam gdzieś... w momencie podpisywania umowy raczej nie pokazuje się sprzętu, a jak już się foci, to się nie zajmuje tym, jak ludzie patrzą, no a po zobaczeniu efektów, to tym bardziej dla zleceniodawcy sprzęt nie ma znaczenia (o ile te efekty są ;). Choć oczywiście grip jest koniecznością nie tylko z psychologicznego punktu widzenia. Trochę mam obawy o trzymanie FL50 na OM-D. Póki co mam e-pl3 i nie mogę takiego rozwiązania przetestować. No i rzecz jasna przy fotografowaniu stałkami, to tylko 2, 3 body, inaczej sobie tego nie wyobrażam, chyba że zmuszą nowy E7 faktycznie do pracy z dużymi szkłami. Generalnie chciałbym to potraktować jako możliwość dorobienia sobie, niż traktowania tego jako zawód, bo wtedy pewnie tylko FF.

Mirek54
23.12.12, 22:33
A jak to te dorabianie jest uwarunkowane z urzedem podatkowym?Placi sie od zarobionej zlotowki,zglasza sie to gdzies czy jakos inaczej.Czy np jesli juz mam firme,czy to wystarczy by robic fotki w USC czy w usc potrzebuje zezwolenia dodatkowego ze moge.Czy nie wystaqrczy po prostu ze mam firme i to moja praca,bo dzieciaki trza wykarmic

epicure
23.12.12, 22:47
Urząd Stanu Cywilnego nie będzie Cię pytał, czy masz firmę. Tak samo nie będzie pytał ksiądz ani właściciel knajpy, w której odbywa się wesele.

Mirek54
23.12.12, 22:54
Urząd Stanu Cywilnego nie będzie Cię pytał, czy masz firmę. Tak samo nie będzie pytał ksiądz ani właściciel knajpy, w której odbywa się wesele.

Tylko ja pytam o taka sytuacje kiedy kierownik USC ma cicha umowe z miejskim fotografem i mnie moze powiedziec,ze nie zyczy sobie bo maja tu juz takiego pana co wie jak i co.....i przszedl przeszkolenie.To wlasnie ta dodatkowa zgoda to "przeszkolenie" moze i odplatne w jakis sposob.

epicure
23.12.12, 23:05
Nie może Ci tak powiedzieć... To młoda para przyprowadza swojego fotografa, a nie jakiś tam kierownik.

Mirek54
23.12.12, 23:13
Rozumiem.Czyli firma co daje slub nie moze organizowac szkolen,wydawac zezwolen na fotografowanie tej uroczystosci.Jesli juz to jest to niezgodne z prawem.Mlodzi przyprowadzaja fotografa i koniec tematu.

luc4s
23.12.12, 23:21
Ja sobie to pewnikiem podepnę pod moją "normalną" działalność, o ile w końcu zarejestruję firmę.

---------- Post dodany o 22:21 ---------- Poprzedni post był o 22:18 ----------


Rozumiem.Czyli firma co daje slub nie moze organizowac szkolen,wydawac zezwolen na fotografowanie tej uroczystosci.Jesli juz to jest to niezgodne z prawem.Mlodzi przyprowadzaja fotografa i koniec tematu.

Póki co w PL firmy nie mogą dawać ślubów. Śluby daje państwo (usc), albo związki wyznaniowe mające z tym państwem umowę (konkordat).

Mirek54
23.12.12, 23:25
Czyli jakies szkolenia w kosciolach to tez sa bezprawne,bo chyba tego w konkordacie nie ma.A jesli jeszcze oplaty za te szkolenia to juz calkiem sprawa do finansowego.Czy moze jednak jesli to KK to moze i nam nic do tego i sa ponad to .

epicure
23.12.12, 23:30
Kościół to jest plac zabaw proboszcza, a nie instytucja państwowa. To, co wolno księdzu, bo jest "u siebie", to nie wolno urzędnikowi.

Mirek54
23.12.12, 23:37
Kościół to jest plac zabaw proboszcza, a nie instytucja państwowa. To, co wolno księdzu, bo jest "u siebie", to nie wolno urzędnikowi.

Dziwne,nie?.Jeden i drugi z naszych podatkow tankuje do baku i brzucha swego.

nightelf
23.12.12, 23:44
Dziwne,nie?.Jeden i drugi z naszych podatkow tankuje do baku i brzucha swego.

W Polsce nie ma podatku na kościół, tak jak w Niemczech.

Swoją drogą to mi nigdy ksiądz nie zabronił fotografować. Ale ja tam byłem nie jako profesjonalista, tylko jako rodzina.
Z drugiej strony wyglądałem bardziej pro, niż reszta gości z małpkami.

luc4s
23.12.12, 23:53
W Polsce nie ma podatku na kościół, tak jak w Niemczech.

Swoją drogą to mi nigdy ksiądz nie zabronił fotografować. Ale ja tam byłem nie jako profesjonalista, tylko jako rodzina.
Z drugiej strony wyglądałem bardziej pro, niż reszta gości z małpkami.

Ja mam te papiery na fotografowanie w kościołach, ale jeszcze nigdy nie zdarzyło mi się tego używać. Księża jedynie chcą, żeby za dużo nie łazić podczas ślubu, bo to rozprasza.

Mirek54
24.12.12, 00:02
W Polsce nie ma podatku na kościół, tak jak w Niemczech.



Chyba maja jakies kase od panstwa,jakis fundusz.To niekoniecznie musi byc podatek.Podatku na karabiny i samoloty tez nie ma,a za cos kupuja.

epicure
24.12.12, 00:17
Chyba maja jakies kase od panstwa...

Mają. Ubezpieczenia społeczne i wynagrodzenia za lekcje w szkołach. Za śluby na szczęście nic nie dostają.

A wracając do tematu, też mnie nikt nigdy nie zapytał o legitymacje.

petreq
24.12.12, 01:22
...też mnie nikt nigdy nie zapytał o legitymacje.

Czerwonej książeczki* raczej nie pokazuj, bo będziesz miał szlaban :)

*dla młodych forumowiczów - to legitymacja PZPR-u :)

petreq
24.12.12, 01:39
** Bynajmniej to nie Polski Związek Piłki Ręcznej :)

Jan_S
24.12.12, 01:42
Ja mam te papiery na fotografowanie w kościołach, ale jeszcze nigdy nie zdarzyło mi się tego używać. Księża jedynie chcą, żeby za dużo nie łazić podczas ślubu, bo to rozprasza.

I to jest zdrowe podejście - Byłem kiedyś (jako gość a nie fotograf tak dla jasności) na ślubie gdzie był bardzo "tolerancyjny" ksiądz - i co? jak przyszło do udzielania sakramentu - przed ołtarz wpakowało się 4 "szwagrów" każdy z małpką w ręku, każdy przekonany że on jest najlepsiejszy fotograf... Ustawili się w kółko wokół księdza i młodych... i zaczęli pstrykać fleszami... Szkoda że ksiądz tego towarzystwa nie pogonił - z drugiej strony duży szacun dla tego zamówionego fotografa, że w tak niesprzyjających warunkach był wstanie zrobić poprawne zdjęcia które udało mu się tak skadrować że owych "szwagrów" powycinał
---
Co do OMD i kotleta - pewnie się da. W czasach gdy jeszcze nie było takiej mody na "profi-ślube-foto" na kilku ślubach w rodzinie robiłem zdjęcia zenitem i na tanich filmach i wyszło, nawet fajnie wyszło... a przecież OMD wraz z dostępnymi obiektywami ma większe możliwości niż zenit z heliosem i Konica 200 ISO...

Rodzice, na ślubie mieli zdjęcia robione smieną 8 z jakimś czarno-białym filmem... pewnie ISO 100 - tak wiem wtedy się w DIN-ach podawało. Do kompletu była lampa na żarówki jednorazowe...

Wiec się da, tylko czy klient oglądając zdjęcia będzie zadowolony? czy nie będzie się dopytywał co to za pryszcze wyszły na twarzy cioci Kasi? albo czemu na sukience pani młodej nie widać haftu? albo czemu fryzury druchen wyglądają jakby im ktoś kisiel na głowę wylał?

Ja nie mówię że OMD to zły aparat... bo taki nie jest. Ale od szumami, DR-em, wrażliwością na kolory trochę odstaje od lustrzanek APS-C (za wyjątkiem Canona) i dużo odstaje od lustrzanek FF... A śluby to nie studio i warunki fotografowania są zazwyczaj mocno niesprzyjające. Dlatego zasadnym wydaje się używanie narzędzi możliwie dobrych. Zresztą jeśli OMD kosztuje 4,5 tys. a D600 poniżej 7 tys (wliczając gruszkę do odkurzania matrycy) to gdzie tu pole do wielkich oszczędności... zwłaszcza że na optyce FF można trochę zaoszczędzić...

Reasumując - zachowywałbym rezerwę wobec fotografa - który chciałby za "profi-kasę" zrobić zlecenie sprzętem amatorskim. Co nie znaczy że ów fotograf byłby gorszy od tego obkupionego we wszelkie nowości FF. Na szczęście (nieszczęście) talent nie zależy od sprzętu. Ale warto by, przed podpisaniem umowy pooglądać zdjęcia i dorobek...

luc4s
24.12.12, 02:09
Wydaje mi się, że zlecenia ślubne można podzielić na dwie kategorie:

1. ludzie, którzy dużo wymagają, ale nie liczą się z kasą i to jest miejsce dla profesjonalstów typu Fatman czy Mariush

2. ludzi, których nie stać wydawać 2-3 tys. na fotografa, nie zależy im na hiper super wypasionych fotkach, ale takich normalnych, pamiątkowych, oczywiście nie byle jakich i trzymających pewien poziom.

Raczej celowałbym w ten drugi segment. Jak pisałem, to miałby być tylko dorobek do nędznego żywota doktoranta ;), a na dwa systemy mnie nie stać, żeby kupić FF. Zainwestowałem w m4/3, bo jest to idealny sprzęt do fotografii, jaką lubię, czyli podróżniczej i reportażowej. Głównie tutaj waga odgrywa znaczną rolę, ale i też nasze zakonowe ceny, choć OM-D kupię dopiero na wiosnę najwcześniej.

Mam jeszcze sporo czasu na przemyślenia, potestuję sobie m4/3 na sesjach narzeczeńskich ze znajomymi, jakiś reportażach i pewnie samemu wysunę wnioski.

Jan_S
24.12.12, 09:35
zrób sobie eksperyment - weź dziewczynę i idź do jakiegoś sklepu foto gdzie dają popróbować sprzęt. Dziewczynę ustaw w kontrastowym świetle tak by jedna część twarzy była skryta w cieniach a druga oświetlona. i zrób kilka zdjęć OMD i na przykład D600. Postaraj się zrobić zdjęcia tak, abyś w tle miał jakieś punkty świetlne - lampy, żarówki oraz jakieś elementy ciemne - regały na przykład...

pooglądaj zdjęcia i odpowiedz sobie na pytania:
1) czy twarz na zdjęciu wyszła dobrze? czy też brzydko się rysują na niej cienie rzucane od nosa, kości policzkowych etc...
2) czy ilość szumu i utrata kolorystyki spowodowana podniesionym ISO nie są dla zdjęcia degradujące?
3) czy w punktach świetlny "coś widać" czy jest to tylko jedna biała plama? będziesz wiedział jak będzie wyglądał na zdjęciu żyrandol w kościele
4) czy przedmioty znajdujące się w cieniach mają zachowaną kolorystykę czy pokryte są niebieskawą mgiełką szumu (nie dotyczy OMD bo on dla redukcji szumu ścina nieco niebieski kolor) - będziesz wiedział jak na zdjęciach będą wygladać ołtarze boczne, konfesjonał, ławki...

Ja sobie kiedyś taki test trochę niechcący zrobiłem i wrażenia są naprawdę duże. Na twarzy widać grę światła i cienia, obraz jest przyjemny, plastyczny a nie wypłaszczony , w lampie (bardzo mocnej) która znalazła się w kadrze wyodrębnić można oprawę i żarówkę, drewniane ławki na drugim planie, choć słabo oświetlone wciąż zachowują swoją kolorystykę...

Moim zdaniem, jest "o co walczyć". Przewaga w stosunku do OMD jest wyraźna...

Jeśli zaś szukasz rozwiązania i na spacer i do kotleta - spróbuj się zainteresować Fuji X-E1... owszem, stracisz wiele zalet OMD ale zyskasz na obrazku, naprawdę,

klikacz
24.12.12, 09:46
Załączam linka ze zdjęciami Robina Wonga. Ślub uwieczniony epl5.
http://robinwong.blogspot.com/2012/09/olympus-pen-e-pl5-review-nigel-kel-lis.html?m=1

Jan_S
24.12.12, 10:04
A mogę poprosić o linka do zdjęć ślubnych robionych przez Robina Wonga jakimś aparatem z wyższej półki? byłoby do czego porównać i można by "odfiltrować" wpływ ręki fotografa

adambieg
24.12.12, 10:14
A mogę poprosić o linka do zdjęć ślubnych robionych przez Robina Wonga jakimś aparatem z wyższej półki? byłoby do czego porównać i można by "odfiltrować" wpływ ręki fotografa

Tak sobie myślę, że wolał bym zdjęcia od fotografa z "dobrą ręką" do robienia zdjęć i np. z E-pl2 niż kogoś kto ma full wypas sprzęt a fotografem jest miernym.

Tydzień temu robiłem zdjęcia na występach świątecznych u mojego syna w przedszkolu. Pech chciał, że pękło mi kółko mocujące od FL-36 i pstrykałem z lampą dokładaną do OM-D. Trochę było zabawy z wymianą stałek (12, 20 i 45) ale wyszło całkiem nieźle. Do zdjęć 15x21 czy 20x30 wszystkie fotki się nadają. Pomijam kwestię kadrów bo do tego właśnie potrzebny jest dobry fotograf:wink:

epicure
24.12.12, 10:22
...weź dziewczynę i idź do jakiegoś sklepu foto gdzie dają popróbować sprzęt. Dziewczynę ustaw w kontrastowym świetle tak by jedna część twarzy była skryta w cieniach a druga oświetlona. i zrób kilka zdjęć OMD i na przykład D600. Postaraj się zrobić zdjęcia tak, abyś w tle miał jakieś punkty świetlne - lampy, żarówki oraz jakieś elementy ciemne - regały na przykład...

Jak ktoś myśli, że zrobi zdjęcia ślubne nie używając lampy do rozświetlenia cieni na twarzy, tylko załatwi to suwakiem w LR, to jest d... a nie fotograf.

klikacz
24.12.12, 10:22
A mogę poprosić o linka do zdjęć ślubnych robionych przez Robina Wonga jakimś aparatem z wyższej półki? byłoby do czego porównać i można by "odfiltrować" wpływ ręki fotografa

Na blogu Robina jest mnóstwo wpisów ślubnych. Można poszperać

fret
24.12.12, 11:07
Załączam linka ze zdjęciami Robina Wonga. Ślub uwieczniony epl5.
http://robinwong.blogspot.com/2012/09/olympus-pen-e-pl5-review-nigel-kel-lis.html?m=1

No i nie dał sobie rady. Suknia na większości zdjęć przesadnie wyjarana. Większość powierzchni zajmuje biała plama. Poza tym nie widzę zdjęć z kościoła :)

Mirek54
24.12.12, 11:11
No i nie dał sobie rady. Suknia na większości zdjęć przesadnie wyjarana. Większość powierzchni zajmuje biała plama. Poza tym nie widzę zdjęć z kościoła :)

Bo i fotograf ****(co widac po kadrach).Wole ogladac fotki ze slubow np.Fatmana niz po necie jakichs pseudo artystow.

Janko Muzykant
24.12.12, 11:47
Jak ktoś myśli, że zrobi zdjęcia ślubne nie używając lampy do rozświetlenia cieni na twarzy, tylko załatwi to suwakiem w LR, to jest d... a nie fotograf.
No to ja jestem d***, a nie fotograf :)
http://sluby.elte-s.com/
Sprzęt nie lepszy od 450D z tamronem 28-70. Znajdźcie zdjęcia z epl1, 300D oraz... Canona G3 :) W galerii nie ma ani jednego zdjęcia zrobionego stałką. W kilku miejscach źródłem światła jest manualna lampa świecąca w sufit.
Tak na marginesie, strona ma promować fotografa ślubnego - moją Anię, ja generalnie chcę ją wprowadzić w to i uciec (kilka ślubów zrobiliśmy już razem). Dobór zdjęć taki, a nie inny ze względu na target określony w nagłówku.

Mirek54
24.12.12, 11:58
No to ja jestem d***, a nie fotograf :)
http://sluby.elte-s.com/


**** nie:-P,ale z czasem bedzie lepiej,najwazniejsze abys sie nie zrazil:mrgreen:.A kotlet jak to kotlet.Ma zostac sprzedany.Nic wiecej nic mniej.:mrgreen:A czy rozjasnia lampa czy suwak?Kto to na to patrzy.

luc4s
24.12.12, 13:25
zrób sobie eksperyment - weź dziewczynę i idź do jakiegoś sklepu foto gdzie dają popróbować sprzęt. Dziewczynę ustaw w kontrastowym świetle tak by jedna część twarzy była skryta w cieniach a druga oświetlona. i zrób kilka zdjęć OMD i na przykład D600. Postaraj się zrobić zdjęcia tak, abyś w tle miał jakieś punkty świetlne - lampy, żarówki oraz jakieś elementy ciemne - regały na przykład...

pooglądaj zdjęcia i odpowiedz sobie na pytania:
1) czy twarz na zdjęciu wyszła dobrze? czy też brzydko się rysują na niej cienie rzucane od nosa, kości policzkowych etc...
2) czy ilość szumu i utrata kolorystyki spowodowana podniesionym ISO nie są dla zdjęcia degradujące?
3) czy w punktach świetlny "coś widać" czy jest to tylko jedna biała plama? będziesz wiedział jak będzie wyglądał na zdjęciu żyrandol w kościele
4) czy przedmioty znajdujące się w cieniach mają zachowaną kolorystykę czy pokryte są niebieskawą mgiełką szumu (nie dotyczy OMD bo on dla redukcji szumu ścina nieco niebieski kolor) - będziesz wiedział jak na zdjęciach będą wygladać ołtarze boczne, konfesjonał, ławki...

Ja sobie kiedyś taki test trochę niechcący zrobiłem i wrażenia są naprawdę duże. Na twarzy widać grę światła i cienia, obraz jest przyjemny, plastyczny a nie wypłaszczony , w lampie (bardzo mocnej) która znalazła się w kadrze wyodrębnić można oprawę i żarówkę, drewniane ławki na drugim planie, choć słabo oświetlone wciąż zachowują swoją kolorystykę...

Moim zdaniem, jest "o co walczyć". Przewaga w stosunku do OMD jest wyraźna...

Jeśli zaś szukasz rozwiązania i na spacer i do kotleta - spróbuj się zainteresować Fuji X-E1... owszem, stracisz wiele zalet OMD ale zyskasz na obrazku, naprawdę,


No domyślam się, jednak E1 też dało się zarabiać. Nie fociłem dużo (3-4 śluby na rok), ale się sprzęt zwrócił. Wiadomo, że po nastaniu ery FF jakość mocno podskoczyła.

Jan_S
24.12.12, 16:25
Jak ktoś myśli, że zrobi zdjęcia ślubne nie używając lampy do rozświetlenia cieni na twarzy, tylko załatwi to suwakiem w LR, to jest d... a nie fotograf.
Może i tak, ale nie zawsze i nie wszędzie wszystkie cienie rozświetlić można lampą. I dla mnie **** to ten fotograf który w mocy lampy jedyne źródło swej mocy widzi... czasem (często nawet) ten 1 czy 2 eV rezerwy jest nie do przecenienia



Tak sobie myślę, że wolał bym zdjęcia od fotografa z "dobrą ręką" do robienia zdjęć i np. z E-pl2 niż kogoś kto ma full wypas sprzęt a fotografem jest miernym.


Absolutnie tak, ale jakoś przy okazji tak się skłania, że ci z "dobrą ręką" korzystają ze sprawdzonych rozwiązań (np. D700) oczywiście są wyjątki...



No domyślam się, jednak E1 też dało się zarabiać. Nie fociłem dużo (3-4 śluby na rok), ale się sprzęt zwrócił. Wiadomo, że po nastaniu ery FF jakość mocno podskoczyła.

Każdym aparatem się da robić zdjęcia, ba, przy dość dużej ignorancji fotograficznej znacznej części społeczeństwa istnieje szansa że klient nie zauważy przepałów, skutków odszumiania, zgaszonych kolorów... Tylko czy Ty jako fotograf będziesz się czuł dobrze, wiedząc że sprzedajesz towar który byłby (znacznie) lepszy gdyby nie to że próbowałem zaoszczędzić 30 - 50% procent na sprzęcie?

Naprawdę, zachęcam do spróbowania choćby w sklepie obrazka z D600 czy X-E1...

luc4s
24.12.12, 16:48
Naprawdę, zachęcam do spróbowania choćby w sklepie obrazka z D600 czy X-E1...


Po co próbować, skoro i tak mnie nie stać ;) Ja jako fotograf będę się czuł dobrze, jeżeli dobrze zrealizuję swoją pracę, a to że maszyna na więcej nie pozwoli to już powinno się zawierać w relacji do ceny usługi. Podejrzewam, że gdyby FF postawić obok średnioformatowej Mamiyii to też by przegrał znacząco w jakości. Jednak nikt przy zdrowych zmysłach średnim formatem nie będzie fotografował w cenie FF, tak samo i ja nie zamierzam wołać tyle, ile wołają zawodowcy focący FF. Jak patrzę, czym chałturzą fotografowie w moich rodzinnych stronach, albo inaczej, jak marnują potencjał sprzętu, to śmiem twierdzić, że E1 robiłem lepsze foty...

bogdi
24.12.12, 17:08
Może i tak, ale nie zawsze i nie wszędzie wszystkie cienie rozświetlić można lampą. I dla mnie **** to ten fotograf który w mocy lampy jedyne źródło swej mocy widzi... czasem (często nawet) ten 1 czy 2 eV rezerwy jest nie do przecenienia

lampa błyskowa jest dla mnie podstawą, przy "fotoreporterce" i jak każde narzędzie wymaga poznania

Absolutnie tak, ale jakoś przy okazji tak się skłania, że ci z "dobrą ręką" korzystają ze sprawdzonych rozwiązań (np. D700) oczywiście są wyjątki...


rynek zawodowy wbrew pozorom jest lekko sceptyczny do nowości, wolą rozwiązania sprawdzone i przetestowane, nie lubią "uczyć się nowego sprzętu" na kliencie, gdyż często zdjęcia nie da się powtórzyć

Każdym aparatem się da robić zdjęcia, ba, przy dość dużej ignorancji fotograficznej znacznej części społeczeństwa istnieje szansa że klient nie zauważy przepałów, skutków odszumiania, zgaszonych kolorów... Tylko czy Ty jako fotograf będziesz się czuł dobrze, wiedząc że sprzedajesz towar który byłby (znacznie) lepszy gdyby nie to że próbowałem zaoszczędzić 30 - 50% procent na sprzęcie

w sumie to klient decyduje o wyglądzie końcowym naszego zlecenia (jego indywidualne preferencje decydują za co chce zapłacić) - podstawą jest poznanie własnego sprzętu, znając jego wady i zalety można naprawdę wiele zdziałać, kierowanie się jedynie mniemaniem, że nowsze - lepsze może zaprowadzić w ślepy zaułek

Naprawdę, zachęcam do spróbowania choćby w sklepie obrazka z D600 czy X-E1...

próbować można ..., jednak może się to wiązać z wymianą nie tylko puszki, ale i dużej ilości osprzętu, a na to już trzeba się dłużej przygotowywać, zawsze w momencie wymiany puszki, to ona przez długi czas była rezerwową, do momentu jej poznania

nie ma co popadać w "kręciołek technologiczny" - klientowi to bez różnicy czym, ważne aby on był zadowolony, a tu jego wymagania mogą być bardzo zróżnicowane

Jan_S
24.12.12, 23:15
Po co próbować, skoro i tak mnie nie stać ;)

Myślisz że OMD z gripem, + zestaw stałek (bo sensownego zoom'a brak) + rezerwowy korpus żeby tymi stałkami co chwilę nie mieszać wyjdzie taniej niż D600 czy 6D z 24-70/2,8 ?


nie ma co popadać w "kręciołek technologiczny" - klientowi to bez różnicy czym, ważne aby on był zadowolony, a tu jego wymagania mogą być bardzo zróżnicowane
Klientowi często można dużo wmówić, tylko że czasami przychodzi rozczarowanie... Nie twierdzę że należy popadać w paranoję i co chwila wymieniać sprzęt na lepszy, ale wydaje mi się że przy niewielkiej już w sumie różnicy cenowej pomiędzy "tanimi" FF a zaawansowanymi bezlusterkowcami (bo nie tylko o OMD myślę) nie warto ryzykować...
Zresztą jak powiedzieć klientowi - "z racji ograniczeń sprzętowych na zdjęciach będzie nieco szumu ale policzę za to taniej"?

Jeszcze jedna rzecz - OMD szumi (jakiś wiatrak czy cóś) - wprawdzie niezbyt głośno ale w kościele trzeba będzie uważać żeby przy jakimś mikrofonie nie stanąć

luc4s
24.12.12, 23:46
Myślisz że OMD z gripem, + zestaw stałek (bo sensownego zoom'a brak) + rezerwowy korpus żeby tymi stałkami co chwilę nie mieszać wyjdzie taniej niż D600 czy 6D z 24-70/2,8 ?

Zobacz co mam w stopce, myślę, że dokupienie OM-D do tego co mam wyjdzie sporo taniej. A jak pisałem, nie stać mnie na dwa systemy, a mikro jest idealne na wyprawy.



Klientowi często można dużo wmówić, tylko że czasami przychodzi rozczarowanie... Nie twierdzę że należy popadać w paranoję i co chwila wymieniać sprzęt na lepszy, ale wydaje mi się że przy niewielkiej już w sumie różnicy cenowej pomiędzy "tanimi" FF a zaawansowanymi bezlusterkowcami (bo nie tylko o OMD myślę) nie warto ryzykować...
Zresztą jak powiedzieć klientowi - "z racji ograniczeń sprzętowych na zdjęciach będzie nieco szumu ale policzę za to taniej"?

Prawdę mówiąc, to jeszcze nigdy nie zdarzyło mi się, żeby klient zwrócił uwagę na szum (a fociłem E1 !). Na odbitkach 20x15 w albumie szum jest niewidoczny. Większych powiększeń nikt sobie nie życzy. Poza tym OM-D szumi prawie porównywalnie z D700. Jedyne ograniczenie to GO, które faworyzuje FF. Napisałem we wstępie, że o parametry techniczne jestem spokojny, pytałem tylko o walory użytkowe, a to mogą ocenić tylko osoby, które robią śluby.



Jeszcze jedna rzecz - OMD szumi (jakiś wiatrak czy cóś) - wprawdzie niezbyt głośno ale w kościele trzeba będzie uważać żeby przy jakimś mikrofonie nie stanąć

You make my day ;)

ciukacz
25.12.12, 00:23
po co tak sie rozdrabniac kiedy wiekszosc klientow bedzie zadowolona.
jak pokazesz dwa identyczne kadry z m43 i ff i dodatkowo wytlumaczysz na czym polega roznica to ja zauwaza.
ale niekoniecznie kazdemu bardziej sie bedzie podobalo ff. moze ciocia jadzia co nigdy nie slyszala o GO woli "jak wszystko dobrze widac".

Darekw1967
25.12.12, 02:34
Witam !

Ponad rok temu fotograf focil mnie i moja zonke i byly to 2 sesje zdjeciowe.
Sprzet fotografa to Canon 50D + rozne szkla a moj sprzet to 5D + EF 85/1.8

Fotograf operowal dwoma zestawami zmieniajac szkla.

Moja zona nie wiedziala czym bylo robione dane zdjecie i wybierala do albumu to co jej sie najlepiej podobalo.
Jak sprawdzilem z rawami okazalo sie, ze glownie wybierala zdjecia z FF.

Nie chce budowac jakiejs filozofii... ale z FF jest cos co daje wieksza naturalnosc i bardziej cieszy oko... gdy ludzie patrza na foty.

Pozdrawiam

apz
25.12.12, 09:25
Myślisz że OMD z gripem, + zestaw stałek (bo sensownego zoom'a brak) + rezerwowy korpus żeby tymi stałkami co chwilę nie mieszać wyjdzie taniej niż D600 czy 6D z 24-70/2,8 ?

...
Jeszcze jedna rzecz - OMD szumi (jakiś wiatrak czy cóś) - wprawdzie niezbyt głośno ale w kościele trzeba będzie uważać żeby przy jakimś mikrofonie nie stanąć

Ależ Ty masz parcie na FF...
Do tych szóstek czy 600tek z okrojonym AF to niby stalek i zapasowego korpusu już nie potrzeba?
A z tym szumem w kościele wymiękłem do zarejestrowania z 10, 20 czy 30 cm? Co tak szumi? Żyroskop od stabilizacji obrazu w wizjerze.
Piszcie dalej, ale z większym sensem.
Pozdrawiam świątecznnie AP.

pamaru
25.12.12, 09:49
Mam FX, miałem też OM-D (jak wiadomo, po wakacjach sprzedać musiałem niestety). Ostatnio zrobiłem wydruk z obydwu (zdjęcia dla dzieciaków do ich pokoi, jakieś zoo, macro itp.) w rozmiarze 30x45cm. ISO od 200 do 1600. Pomijam, że z mojego starego (jak na obecne "mody") D700 wyszło świetnie, ale z OM-D i 40-150R wyszło, nie wiele jeśli w ogóle gorzej. Po prostu bardzo dobrze wyszło i tyle. Za to kolorystycznie z olka fotki podobały się bardziej. Byłem mile zaskoczony ich jakością. Inna sprawa, że papier wiele wybacza. Mam znajomego, który jedzie właśnie i na FX i na olku + stałki i jest więcej niż zadowolony. Co do szumu stabilizacji w olku to raczej nie sądzę, żeby był aż tak uciążliwy. To nie odkurzacz jakiś. ;) Nikt mi się przynajmniej nie skarżył nigdy na ten "ficzer" podczas pstrykania.. ;)

Jan_S
25.12.12, 11:05
Ależ Ty masz parcie na FF...
Do tych szóstek czy 600tek z okrojonym AF to niby stalek i zapasowego korpusu już nie potrzeba?
A z tym szumem w kościele wymiękłem do zarejestrowania z 10, 20 czy 30 cm? Co tak szumi? Żyroskop od stabilizacji obrazu w wizjerze.
Piszcie dalej, ale z większym sensem.
Pozdrawiam świątecznnie AP.

Nie, nie mam parcia na FF, mam parcie na dobry obrazek z dużym DR. A wszystko dlatego że miałem okazje zobaczyć co to oznacza w praktyce. OMD mam od 24 godzin, niby powinienem się cieszyć ale wprawia mnie w konsternację fakt, że jest to pierwszy aparat który słychać że jest włączony... i żeby to był tylko żyroskop - ten jest cichutki, mam jakieś stabilizowane obiektywy i by żyroskop usłyszeć to trzeba ucho przyłożyć. A OMD po prostu słychać (po południu sprawdzę z jakiej odległości) i jeśli wierzyć Olympusowi to jest to wiatrak - w menu jest opcja "wyłączenia wiatraka podczas nagrywania filmów" i faktycznie, jak się przełączy na filmy robi się cicho - a przecież stabilizacja wciąż działa...

Janko Muzykant
25.12.12, 12:25
Moja zona nie wiedziala czym bylo robione dane zdjecie i wybierala do albumu to co jej sie najlepiej podobalo.
Jak sprawdzilem z rawami okazalo sie, ze glownie wybierala zdjecia z FF.
Nie chce budowac jakiejs filozofii... ale z FF jest cos co daje wieksza naturalnosc i bardziej cieszy oko... gdy ludzie patrza na foty.
Twoja żona wybrała zdjęcia, a nie model aparatu. A jakoś mogę się założyć o dużą sumę, że jeżeli gość pstrykał cropem i ff, to ff stosował do detalu otwierając przysłonę, a cropa do pełnych ujęć. Robiąc dokładnie odwrotnie (bo się da) uzyskalibyśmy odwrotny efekt - czyli żona wybrałaby zdjęcia z cropa :)

Mirek54
25.12.12, 12:36
Darek.Gdybys stosowal nalezna obrobke cropowi i odpowiednia do FF to naturalnosc jest taka sama w obydwu.
Mitologia jest fajna tylko jak dotyczy tych bardzo dawnych spraw.
Dlaczego Noe zabral a arke ryby,a nie bral wieloryba.
Ja np rozpoznaje czy fotka jest z FF czy nie.Ale tylko dlatego,ze ktos na pamiec sie nauczyl suwakow a teraz myslac ze bedzie artysta kupil FF i dalej tak samo suwa.No ale suwa material z FF i to jest ten jego artyzm i tajemnica sukcesu.

apz
25.12.12, 14:18
Nie, nie mam parcia na FF, mam parcie na dobry obrazek z dużym DR. A wszystko dlatego że miałem okazje zobaczyć co to oznacza w praktyce. OMD mam od 24 godzin, niby powinienem się cieszyć ale wprawia mnie w konsternację fakt, że jest to pierwszy aparat który słychać że jest włączony... i żeby to był tylko żyroskop - ten jest cichutki, mam jakieś stabilizowane obiektywy i by żyroskop usłyszeć to trzeba ucho przyłożyć. A OMD po prostu słychać (po południu sprawdzę z jakiej odległości) i jeśli wierzyć Olympusowi to jest to wiatrak - w menu jest opcja "wyłączenia wiatraka podczas nagrywania filmów" i faktycznie, jak się przełączy na filmy robi się cicho - a przecież stabilizacja wciąż działa...

Może jest tak jak piszesz z tym wiatrakiem. Trzeba będzie pożyczyć zewnętrzny mikrofon i porównać jak to jest z i bez dodatkowego mikrofonu. Na wbudowanych może być różnica.
Ja nie mam FF, Miałem przez chwilę kontakt z D800 z dobrym szkłem, jestem już zdrowy od takich marzeń. Ostatnio próbowałem użyć 35-100 z E-M5 i miałem trochę problemów z dłuższym utrzymaniem w bezruchu zestawu, OK było na 100 mm tylko z podparciem lub statywem. Ale może ja już jestem trzęsirączką.
W każdym razie wisienką na torcie z nowym olkiem może Voitek ze światłem 0,95 https://forum.olympusclub.pl/threads/84878-COSINA-VOIGTLANDER-Nokton-25mm-F0.95 https://forum.olympusclub.pl/threads/84877-COSINA-VOIGTLANDER-Nokton-17.5mm-F0.95czy 1,1 i PanLeica 25/1,2 ,https://forum.olympusclub.pl/threads/84867-PANASONIC-LEICA-DG-SUMMILUX-25-mm-F1-4-ASPH czy zapowiedziana 55/1,2?
czy obiektywy od SLR magic ze światłem 0,95 https://forum.olympusclub.pl/threads/85086-SLR-Magic-(TOY-i-HyperPrime-CINE)-obiektywy-dla-m4-3
(https://forum.olympusclub.pl/threads/85086-SLR-Magic-(TOY-i-HyperPrime-CINE)-obiektywy-dla-m4-3)Wiem ,że manualne i drogo , ale kto komu każe nimi robić całą imprezę.
Innymi słowy w mikro4/3 można wiele, trzeba mieć zastosowanie i chęci.
A co do opowieści o braku jasnych zoomów to są już dwa:12-35 i 35-100 ze światłem 2,8, drogie, od Panasonica z af i stabilizacją w obiektywie. A jak komuś mało to proszę przejrzeć ofertę dla filmowcow od Zeisa. To wszystko jest tylko kwestią potrzeb i kasy. a jak kasy nie ma lub nie chce się jej wydać to można dodatkowo rozmyć programowo.

A te uzyskiwane EV z matrycy Sony przy umiejętnej obróbce na pewno wystarczy do dobrych zdjęć.
Naprawdę jak zacząłem oglądać swoje obrazki z Toskanii w PS 5 - pierwsze zrobione przeze mnie E-M5 miałem wiele radości i satysfakcji. A są wśród nich niepublikowane fotografie z wnętrza katedr we Florencji, Asyżu, Sienie i wielu innych mniejszych, ciemnych średniowiecznych obiektów sakralnych.
Na pewno OM-D da rady, może mu nie sprostać fotograf, ale to jest już inna bajka i nie do tego wątka.

Jan_S
25.12.12, 14:50
apz (https://forum.olympusclub.pl/members/10285-apz) - Każdy wybiera co lubi, mi obrazek jaki daje D600 bardzo podpasował. Małe upakowanie matrycy daje ponadto nadzieję że nawet jakieś tanie i używane 24-70/2,8 da wystarczającą rozdzielczość już na 2,8. A na tej przesłonie już można się próbować bawić z GO. W proponowanym przez Ciebie Panasonicu będzie trochę z tym kicha. Ot, gdyby miał światło 2,0 - byłby odpowiednikiem budżetowych 24-70 / 4,0. Na ale nie jest, do tego jest drogi.


Mam FX, miałem też OM-D (jak wiadomo, po wakacjach sprzedać musiałem niestety). .....
Dlaczego stojąc przed koniecznością sprzedaży sprzętu foto, wolałeś sprzedać nowe OMD (pewnie z duża stratą) niż stare d700 które wciąż trzymają dobre ceny (jak na sprzęt używany oczywiście)?

luc4s
25.12.12, 14:55
Prosiłem w pierwszym poście o to, by wątek dotyczył praktycznego używania (jak to się trzyma, jak ze zmianą obiektów itp.) a przerodziło się to w udowadnianie za wszelką cenę, że FF jest lepsze. Nie mam najmniejszych wątpliwości, że matryca w OM-D jest wystarczająca aby znaleźć klienta, który zapłaci za takie zdjęcia i na dodatek będzie zadowolony i poleci znajomym.

Dlatego proszę o skończenie niepotrzebnej gadaniny i wypowiadanie się osób, które robią zdjęcia na ślubach, inne wpisy proszę o moderowanie.

bogdi
25.12.12, 15:01
apz - podoba bardzo mi się "Na pewno OM-D da rady, może mu nie sprostać fotograf, ale to jest już inna bajka i nie do tego wątka." to jest to o czym mówię, czyli poznanie własnego aparatu, zalet i wad, dlatego do dziś jestem w DX i robię to całkowicie świadomie, ale dlatego, że poznałem właściwości tej matrycy, nie ma aparatu uniwersalnego i dzisiejsze aparaty są co raz bardziej specjalistyczne, nawet w czasach analogów, mimo, że wszystko było to samo, film kupowało się do bardzo konkretnych zastosowań, dziś nie można kupić samej matrycy, trzeba kupić cały aparat i wybierać świadomie w zależności od potrzeb i zastosowania (kiedyś było łatwiej), dużo osób "zachłystuje" się jasnym szkłem i "dużą" matrycą, najczęściej są to osoby, które miały bardzo małą lub w ogóle brak styczności z filmem (osoby "analogowe" już to kiedyś przeżyły) i wtedy "średnio-formatowcy" reagowali na fil 24/36 tak jak dzisiaj osoby, które NABYŁY - swój pierwszy fx, co najciekawsze w tych walkach "matrycowych", najmniej zabierają głos osoby z Nikonami d3 - d4, bo tam był bardo świadomy wybór "wołu roboczego", a nie zachwyty wielkościowo-matrycowe - dlatego system OMD jest dla bardzo świadomego użytkownika, dlatego tylu "krytykantów", dla których po prostu ten aparat nie jest przeznaczony lub go nie mieli okazji lub chęci poznać

Fatman
25.12.12, 15:15
luc4s, przeczytałem że fotografia ślubna w Twoim przypadku ma dać możliwość dorobienia do pensji, którą masz z aktualnej pracy. Czyli, że nie będziesz fotografował ślubów co weekend, nie musisz brać każdego zlecenia, które przyniesie Ci kasę -bardziej dla przyjemności będziesz to robił i przy okazji połączysz to przyjemne z pożytecznym.

W tym przypadku wykonywanie takich zdjęć za pomocą OMD nie będzie stanowić problemu -spokojnie dasz radę, a efekty będą bardzo dobre, przynajmniej od strony technicznej -reszta zależy już tylko od Ciebie :-)
Zestaw szkieł jaki wybrałeś w połączeniu z OMD daje na prawdę bardzo duże możliwości i wygodę. Nie ma sensu w tym wypadku pakować się w drugi system -kasy na to pójdzie bardzo dużo.

Jednak w przypadku kiedy fotografia ślubna miała by być Twoim głównym źródłem utrzymania, to wszystko wygląda inaczej. Wtedy musisz też brać pod uwagę tak idiotyczne sprawy jak wygląd aparatu, jego wielkość, napis na pasku itd........ niestety tak jest i aktualnie nie ma sensu z tym walczyć, bo nie uświadomisz całego świata (no nie całego, tylko masy nieświadomych), że wygląd/wielkość aparatu właściwie nie ma znaczenia, liczą się inne rzeczy. Zresztą takie podejście do sprawy jest dla ludzi naturalne.....
Ze spraw bardziej sensownych czyli doboru sprzętu nie ze względu na wygląd tylko na parametry -tutaj FF, FX czy mały obrazek -jak zwał tak zwał, będzie po prostu wygodniejszy. Cały pic polega na tym, żeby osiągnąć jak najlepsze efekty, jak najmniejszym nakładem pracy i czasu. Przynajmniej po pewnym czasie tak jest, nawet jak tego typu fotografia będzie Ci sprawiać gigantyczną przyjemność i będziesz się starał o jak najwyższy artyzm, to równolegle będziesz przeliczał to wszystko na kasę....... taka prawda.
A tak szczerze -przynajmniej ja wolę się lenić i np. bawić z rodziną niż pracować :-) Dlatego im mniej czasu poświęcam na pracę tym jestem bardziej szczęśliwy. A jak do tego efekt pracy jest satysfakcjonujący to........... ;-)
Dlatego jak to mawiam -z prądem, nie pod prąd w takim wypadku.
Przykładowa sytuacja -trafi się klient, który na wstępie powie, że ślub będzie w małym drewnianym kościółku, ciemnym, słabo oświetlonym. Z zakazem używania lampy błyskowej. Ja miałem taką sytuację. ISO 12800 to była norma, przy f1.8 i czasach 1/80s. Koszmar......
W przypadku OMD da się to zrobić -tylko narobisz się jak diabli, żeby wszystko odpowiednio obrobić, odszumić lokalnie itd.
W przypadku D700 będzie lepiej, szum nie będzie już tak uciążliwy, jednak też się napracujesz przy lokalnym odszumianiu, wyciąganiu z cieni itd. Jak WB pójdzie w niebieski to pojawi się "piękny" banding.
W przypadku D600/D800, użyjesz ISO w przedziale 12800-20000, następnie globalnie odszumisz zdjęcie, zredukujesz rozdzielczość do 12Mpix i zapomnisz o obróbce/problemie. Zdjęcia będą wyglądać jak poprawnie naświetlone kadry z D700 przy ISO 6400.

Tak więc podsumowując -dla przyjemności i dorobienia do pensji, zdecydowanie OMD, zwłaszcza biorąc pod uwagę to co wątku pisałeś. Zestaw sprawdzi się wyśmienicie a jakość techniczna zdjęć będzie bardzo dobra.

W przypadku kiedy ma to być główny zarobek -zdecydowanie coś co zmniejszy Twój nakład pracy i czas na tą pracę poświęcony.

apz
25.12.12, 15:21
https://forum.olympusclub.pl/threads/80540-Pierwszy-Kotlet-mikrusami-kamikaze-kto-uzyczy-45-1.8-i....-relacja!/page3
Janeczkowy kotlet z G-1 ze stałkami mikro i mikro 7-14 - relacja zawodowca. Fatmanowy test podlinkowywał Hades. Brak wypowiedzi wynika raczej z braku kamikadze i niewielu fotografów ślubnych z OM-D używających go do pracy na forum dlaczego właśnie się wypowiedział Fatman.


Więcej już nie będę przeszkadzał.

luc4s
25.12.12, 15:28
Fatman wielkie dzięki, jest dokładnie tak, jak piszesz, to ma tylko być dorobek, jakieś 5-10 ślubów rocznie. Czekałem własnie na takie wpisy.
apz dzięki za linka- bardzo ciekawe co Janeczek tam pisze.

Fatman
25.12.12, 15:37
luc4s, pytałeś jeszcze "jak to się trzyma". Ja używałem OMD bez gripa, a zapiętą miałem na nim lampę SB800 (albo SB900 już nie pamiętam), czyli spore kobyły, a mimo to uchwyt był dosyć pewny, ręka nie męczyła się tak bardzo.
Zestaw "wygodny" do ślubów oparty na m4/3 widzę w formie: dwa body klasy OMD, na jednym 45 1.8, na drugim 12/2. Do tego zewnętrzna lampa, dodatkowy aku na każde body i jak ktoś chce zaszaleć to bardziej "efektowe" szkiełka jak 75 1.8 i 7.5 f3.5. I można szaleć.
Zestaw minimum to body klasy OMD (zapasowy aparat by się przydał, a widzę że masz E1 i E510 więc spoko), 45 1.8, 12/2, właściwie dowolna zewnętrzna lampa i dodatkowy aku.

Ślub to nie jest wyścig, dzięki czemu mamy czas na zmianę szkieł w odpowiednim momencie.

luc4s
25.12.12, 15:46
Dokladnie też tak to widzę, tylko pewnie na początku będzie to OM-D w duecie z E-pl3, którego mam, bądź e-pl5, jak stanieją trochę. Co do 12... zdecydowałem się póki co na nową 17, potestuję, zobaczę... 12 jest kolejna do zakupu po 75. E1 i E510 są do zadań specjalnych, tzn. E1 jest nadal mój, a e510 trafił w ręce młodszej siostry, żeby się uczyła. Muszę jeszcze pomyśleć nad backupem dla FL50, bo już moja leciwa i boję się, żeby focha nie strzeliła.

pamaru
25.12.12, 16:03
Dlaczego stojąc przed koniecznością sprzedaży sprzętu foto, wolałeś sprzedać nowe OMD (pewnie z duża stratą) niż stare d700 które wciąż trzymają dobre ceny (jak na sprzęt używany oczywiście)?


Wiesz na om-d nie wiele straciłem bo sam w dobrej cenie dorwałem. A sprzedałem między innymi dlatego, że (pomijając potrzebę kasy) miałem do niego tylko dwa kity (12-50, 40-150R), a pod d700 mam "bogatą" kompletną pod siebie szklarnię, więc nie miało by to sensu. Gdyby było tak, że mam om-d + np 12, 45, 75, 60, 12-35 a d700 z dajmy na to 35-70, to że tak powiem, sprzedałbym to drugie. Mam FX bo mam, szkła stopniowo sezonami kompletowałem, a zwłaszcza, że miałem część z nich zanim d700 wyszło i gdy o om-d jeszcze nawet mi się nie śniło. ;) Ot i tyle.. Innymi słowy, łatwiej mi będzie odkupić olka niż kompletować FX.

macieknr1
9.04.13, 11:50
Co sadzicie o tym sposobie podejscia do sprawy ? http://www.penowiec.com/2013/02/olympus-om-d-aparat-fotografa-slubnego.html

gietrzy
9.04.13, 11:59
Co sadzicie o tym sposobie podejscia do sprawy ? http://www.penowiec.com/2013/02/olympus-om-d-aparat-fotografa-slubnego.html

OMD haters 3-2-1
go!

A na poważnie, bardzo, bardzo w tej decyzji pomaga niesamowity wręcz wybór szkieł plus stabilizator, który od ostatniej aktualizji współdziała z manualnymi szkiełkami.

dobas
9.04.13, 13:20
A jak to te dorabianie jest uwarunkowane z urzedem podatkowym?Placi sie od zarobionej zlotowki,zglasza sie to gdzies czy jakos inaczej.Czy np jesli juz mam firme,czy to wystarczy by robic fotki w USC czy w usc potrzebuje zezwolenia dodatkowego ze moge.Czy nie wystaqrczy po prostu ze mam firme i to moja praca,bo dzieciaki trza wykarmic

w naszym kraju istnieje coś takiego jak umowa o pracę, umowa o dzielo i umowa zlecenie. To chyba zamyka temat posiadania firmy...

Radę dać da - bo czemu miałby nie dać. Jak narzędzie będzieszmiał ogarnięte - a ogarnisz szybkjo - spokooojnie zrobisz tym sprzętem co będziesz chciał. Jeśli sam wykonujesz zlecenia to tak jak pisał Janko - sam wybierasz rynek na którym działasz i masz klientów co zalezy im na efekcie

Jak będziesz chciał pracować dla jakiś firm czy będziesz chciał robić eventy alibo coś takiego - to na bank się dowiesz że aparat musi być duzy lampa duża i obiektyw duzy a OMD wygląda niepoważnie. Ja ostatnio dostałem od zleceniodawcy 50D coby nim robić zamiast OMDkiem, Dodam że zdjęcia miały być robione w małej rozdzielczości :)

Jan_S
9.04.13, 14:03
Co sadzicie o tym sposobie podejscia do sprawy ? http://www.penowiec.com/2013/02/olympus-om-d-aparat-fotografa-slubnego.html

OMD do kotleta, m4/3 do kotleta, temat jak odgrzewany kotlet - byle tylko uzasadnić, czasem nawet wbrew racjonalnym argumentom, jakąś teorię - tu, w tym przypadku, że ani się obejrzymy a OMD wygryzie z rynku fotografii ślubnej aparaty z matrycą małoobrazkową... Że OMD to takie objawienie że na dobrą sprawę nie wiadomo dlaczego do tej pory też powstawały dobre ślubne fotografie... że już za chwileczkę, już za momencik wszyscy prawdziwi foto-slubni-profi porzucą swoje koszmarnie ciężkie, grożące kalectwem, naderwanie ścięgien i uszkodzeniem nadgarstków i kręgosłupów 5D czy D700 z nieodzownymi 24-70/2,8...

...

Z całym szacunkiem do OMD który fajnym aparatem jest, sądzę, że do pewnych zadań ciągle jeszcze to przestarzałe FuFu będzie lepsze

Janeczek
9.04.13, 14:19
fufu tak, tylko szkoda czasem kregoslupa....

pozdrowionka

Jan_S
9.04.13, 14:24
taki przykład z ww strony:
http://1.bp.blogspot.com/-ChEGKlZJZHs/UI8qAGnuo9I/AAAAAAAAN5U/MUqAyVVLK2c/s1600/_9220295-1.jpg
twarz młodego poruszona - widać we znaki dał się czas 1/20 s (stabilizacja ruchu nie zamrozi). Zdjęcie było robione na ISO 2500. Takim D600 pewnie by się dało ustawić ISO na 6400 albo nawet 12800 i skrócić czas na 1/60s. Być może trzeba by trzeba by pomyśleć o większym przymknięciu obiektywu żeby głębią ostrości objąć wszystkie siedzące za stołem osoby a przymykanie pewnie by zjadło cześć rezerwy eV ale i tak myślę że FF byłby do przodu w tym konkretnym przypadku...

banc
9.04.13, 15:00
Niepoważny wygląd bywa zaletą. Duży aparat onieśmiela ludzi. O ile na weselu wszyscy się dosyć szybko "rozluźniają" to na oficjalnych imprezach firmowych ludzie się strasznie spinają na widok aparatu. Oczywiście najlepiej mieć dwa. Jeden duży do straszenia i np. OMD + 75mm do luźniejszych zdjęć.

Jan_S
9.04.13, 15:26
Niepoważny wygląd bywa zaletą. Duży aparat onieśmiela ludzi. O ile na weselu wszyscy się dosyć szybko "rozluźniają" to na oficjalnych imprezach firmowych ludzie się strasznie spinają na widok aparatu. Oczywiście najlepiej mieć dwa. Jeden duży do straszenia i np. OMD + 75mm do luźniejszych zdjęć.

i tak i nie :)

Pomimo tego że jestem foto-pstrykiem-amatorem i foto-nieukiem, często przychodzi mi fotografować wydarzenia wiejsko-gminno-parafialne. Z takim EOSem 350D z zapiętą wielką Sigmą 24-70/2,8 właziłem gdzie chciałem, a jeden rzut oka wystarczał że ludzie grzecznie ustępowali z drogi panu (hahaha) fotografowi...

Gdy zacząłem robić zdjęcia mikroskopijnym E-P1+20/1,7 zaczęły się problemy - i się tłumaczyć musiałem dlaczego się przepycham...

Teraz to trochę się zmieniło, bo moja gęba się trochę opatrzyła i już jakoś mnie kojarzą jako "tego od zdjęć" więc mam łatwiej :)

hades
9.04.13, 15:33
Gdy zacząłem robić zdjęcia mikroskopijnym E-P1+20/1,7 zaczęły się problemy - i się tłumaczyć musiałem dlaczego się przepycham...


A wystarczyło sobie przypiąć dupną plakietkę "press" :).

Jan_S
9.04.13, 15:34
A wystarczyło sobie przypiąć dupną plakietkę "press" :).

mam obiecaną taką plakietkę na następny raz :)

hades
9.04.13, 15:36
Ta dyskusja jest akademicka. Jak dla kogoś rysą na profesjonalnym wizerunku jest użycie aparatu o niewłaściwej wielkości korpusu to powinien się głęboko zastanowić na tym czy robi zdjęcia czy się lansuje. Fotograf pokazuje zdjęcia. Albo się podobają albo nie.

dobas
9.04.13, 16:18
Ta dyskusja jest akademicka. Jak dla kogoś rysą na profesjonalnym wizerunku jest użycie aparatu o niewłaściwej wielkości korpusu to powinien się głęboko zastanowić na tym czy robi zdjęcia czy się lansuje. Fotograf pokazuje zdjęcia. Albo się podobają albo nie.

z jednej strony - tajest z
z drugiej strony trrzeba mieć świadomość że mając mikrusa i robiąc jakieś tam piękne kotleciarskie zdjęcia - ilość zleceń spadnie.

Ale jestem tego samego zdania . Nie ważne czym, ważne jak. Sporo osób jednak twierdzić będzieże nie ważne jak ważne czym. Ja i tak siedzę w innej branży gdzie nikt nie sprawdza czym robisz zdjęcia, im lże tym lepiej, im niepozorniej tym lepiej a i zalety dużego dslra też mi są mało przydatne

banc
9.04.13, 16:39
Kupujemy używane E1, zaklejamy napis olympus, na drugi pasek wieszamy makietę wystawową jakiegoś nikona, a robimy OM-D ...:mrgreen:

dobas
9.04.13, 16:56
Kupujemy używane E1, zaklejamy napis olympus, na drugi pasek wieszamy makietę wystawową jakiegoś nikona, a robimy OM-D ...:mrgreen:

albo w obudowie UW żeby wyglądało na większe i poważniejsze :D

Rafał Czarny
9.04.13, 17:34
Kupujemy używane E1, zaklejamy napis olympus, na drugi pasek wieszamy makietę wystawową jakiegoś nikona, a robimy OM-D ...:mrgreen:

A żebyś wiedział, że to dobry pomysł. Sam tak robiłem ładnych kilka lat temu na fuchach do kolorowych babskich gazet. Trochę głupio było mi wyskoczyć z kompaktem cyfrowym Canon IXUS. W tym czasie cyfrowe lustra kosztowały furmankę pieniędzy, więc takiej nie miałem. Brałem ze sobą analogową lustrzankę Canon EOS 50 bez filmu w środku. Robiłem kilka "fotek" dużym, w właściwe zdjęcia amatorską cyfróweczką.

Czasem trzeba wyglądać "profesjonalnie", choćby to nie miało żadnego sensu.

Janko Muzykant
9.04.13, 18:26
Czasem trzeba wyglądać "profesjonalnie", choćby to nie miało żadnego sensu.
Niestety. Mało kto sobie zdaje sprawę, że na pstrykanie np. ślubów składa się pstrykanie właściwe i praca modela - fotografa, zabawiającego znudzone matrony podczas części oficjalnej, a czasem także artystycznej :)

wulf
9.04.13, 18:42
Czasem trzeba wyglądać "profesjonalnie", choćby to nie miało żadnego sensu.
A zwróciłeś uwagę, że wśród fotografów od kotleta przeważają tacy o "wyglądzie profesjonalnym" tzn minimum 85kg i 1,8m wzrostu?
Właśnie wybieram się po salceson i majonez żeby podbudować image. :mrgreen:

banc
9.04.13, 18:51
A zwróciłeś uwagę, że wśród fotografów od kotleta przeważają tacy o "wyglądzie profesjonalnym" tzn minimum 85kg i 1,8m wzrostu?
Właśnie wybieram się po salceson i majonez żeby podbudować image. :mrgreen:

Cholera. Muszę trochę urosnąć bo wagę mam już odpowiednią. :wink:

epicure
9.04.13, 19:40
Oczywiście, że trzeba wyglądać profesjonalnie, a aparat powinien być duży i czarny. Polecam lekturę:

http://epicure.pl/2013/04/01/rozmiar-ma-znaczenie/

easy_rider
9.04.13, 20:31
...trzeba wyglądać profesjonalnie, a aparat powinien być duży i czarny...Tak - i koniecznie światłomierz na szyi... to dopiero podnosi prestiż fotografa :mrgreen: