PDA

Zobacz pełną wersję : tanie flashe



darkelf
15.02.11, 15:20
Kupiłem sobie ostatnie dwie lampki YN 460 II jako wsparcie lampek studyjnych i są super, zastanawiam się teraz co takiego jest w mojej FL50 że kosztowała prawie 10 razy tyle co te flashe? Z TTL korzysta się chyba tylko biegając w jakimś reportażu? Czy korzystacie z takich flashy poza aparatem i czy widzicie jakieś rzeczy których im brakuje w stosunku do lampek systemowych?

Rafał Czarny
15.02.11, 17:03
Gdzie kupiłeś i za ile te cuda?

Lampki manualne są dobre do strobingu. Do używania na aparacie powinny mieć przynajmniej własną automatykę (byle dobrze działającą).

Moominek
15.02.11, 17:18
Też sobie zakupiłem, do strobingu właśnie. Mam zamiar sobie zrobić z nich + FL-36R + softbox + 2 parasolki + ze 3 tła takie domowe mini-studio, przerabiając przy okazji na prąd z zasilacza.

Czego im brakuje? Głównie własnej automatyki (o TTL-ach nie wspominając), doświetlania AF, zoomu palnika (kąt świecenia jest w nich stały, chyba że za regulację uznasz wysuwaną nakładkę szerokokątną). Pewnie jeszcze coś by się znalazło.

darkelf
15.02.11, 18:10
Może napiszę jeszcze raz, bo chyba zostałem źle zrozumiany.

Mam lampy studyjne, na których mam takie zabawki jak softboxy, beauty dish, wrota i strumienicę.

Mam mało miejsca na rozmieszczenie oświetlenia, dlatego umieszczenie np. strumienicy z tyłu za modelką stanowi problem. Wymyśliłem że zamiast pakować z tyłu całą lampę studyjną umieszczę tam flasza.

Eskperymentowałem z FL50 i eksperymenty były bardzo udane, poszukałem więc tanich lampek, najlepszym wyborem były lampki tego samego producenta co mam wyzwalacz czyli YongNuo, kupiłem dwie, cena jednej to trochę ponad 200zł, te tańsze są poniżej 200zł.

Zamocowałem te dwie lampki na statywach na ktorych wisi tło (co oznacza że nie zajmują miejsca) i mogę nimi świecić zarówno od tyłu jak i np. na tło.

Oprócz tego podejrzewam że przydadzą mi się do sesji w miejscach gdzie nie mógłbym pakować lamp studyjnych (wanna) albo gdzie nie ma prądu (plener).

Jeśli zastosowania jakie opisałem to "strobbing" to ok, jakoś nigdy nie odczuwałem potrzeby błyskania lampą na aparacie, nie widzę nic ciekawego w takich zdjęciach.

Moje pytanie brzmi - w czym te lampki są gorsze od FL36/FL50?

Zasilanie mają podobne do FL50 - 4 paluszki, moc chyba trochę mniejszą, wyświetlacz lepszy (kolorowe ledy), UI wygodniejsze.

heniobe
15.02.11, 19:44
Wiem, że się znowu narażę ale nie mogę się powstrzymać przed wykorzystanie znakomitego tytułu tego wątku.....
U mnie kolo domu jest sklep gdzie też są TANIE FLASZE zawierające 0,5 l. ulubionej substancji po ok. 20 PLN.

MicSzu
15.02.11, 19:57
zastanawiam się teraz co takiego jest w mojej FL50 że kosztowała prawie 10 razy tyle co te flashe? Czy korzystacie z takich flashy poza aparatem i czy widzicie jakieś rzeczy których im brakuje w stosunku do lampek systemowych?


W twojej FL50 jest JAKOŚĆ a nie ''jakość' a za czym idzie trwałość.



Oczywiście do zabaw te tanie lapki to fajna sprawa lecz są osoby takie np, jak ja które takich zabawek nie lubią za bardzo:) mam trochę do czynienia z elektroniką i wiem, że różnice te są spore i chińskie zabawki potrafią być tak TANDETNIE zrobione, że aż głowa boli.


A systemowe/markowe flashe innych producentów można dostać za przyzwoitą nie wiele większą kasę jeśli troszke się ''zapoluje''.


Pozdro;)

Amigo!
15.02.11, 20:24
Też sobie zakupiłem, do strobingu właśnie. Mam zamiar sobie zrobić z nich + FL-36R + softbox + 2 parasolki + ze 3 tła takie domowe mini-studio, przerabiając przy okazji na prąd z zasilacza.

Czego im brakuje? Głównie własnej automatyki (o TTL-ach nie wspominając), doświetlania AF, zoomu palnika (kąt świecenia jest w nich stały, chyba że za regulację uznasz wysuwaną nakładkę szerokokątną). Pewnie jeszcze coś by się znalazło.

Kupiłem YN560. Też z tych tanich, ale nieco droższa od YN460II.
Ma zoom palnika w zakresie 24-105mm. Oczywiście też manualnie ustawiany.
I dwa tryby pracy remote.
Z TTLa i reszty automatyki FL korzystałem tylko wyjątkowo, więc wcale tego mi nie brakuje, wręcz przeciwnie :)
Moim zdaniem te flasze doskonale nadają się do zabawy ze strobingiem. I nie tylko.
A już załozone do wyzwalaczy pixel - miodzio :)

Prąd z zasilacza - bez problemu - jest gniazdo z boku obudowy.

Janeczek
15.02.11, 21:15
Macie szczescie albo ja mam pecha, kupilem 2szt jongpingpong z czego jedna kaput, nie wiem juz sie nie odpalala, druga roznie blyska, jakosc taka sobie, nasadka szerokokatna sie rozpiernicza (wada fabryczna)...

Wole Nikosie SB, 2x drozej ale trwalosc i powtarzalnosc na lata.

pozdrawiam serdecznie
Janek

Rafał Czarny
16.02.11, 08:47
Wole Nikosie SB, 2x drozej ale trwalosc i powtarzalnosc na lata.


Ja też polecam stare, nikonowskie "sabinki". Używam SB-28 i są to lampy nie do zdarcia. Potrzebuję jeszcze jednego błyskacza, ale nie mam zdania o tych tanich chińczykach. Trochę kusi mnie cena, z drugiej strony to pewnie straszny badziew.

YN560 jest trochę lepsza od tych najtańszych, ale już droższa (ponad 300 zeta). Dokładam stówkę i mam wypasioną SB-28 ze świetnie działającą własną automatyką (przydaje się przy błyskaniu z lampą na aparacie), jest mocna i ma błyski stroboskopowe. Moim zdaniem warto dołożyć do sabinki.

darkelf
16.02.11, 09:57
Nie rozumiem, ile tych lampek jednocześnie Wam błyska na aparacie? U mnie się tylko jedna mieści a i tak w ten sposób jej nie używam.

Rafał Czarny
16.02.11, 10:56
Nie rozumiem, ile tych lampek jednocześnie Wam błyska na aparacie? U mnie się tylko jedna mieści a i tak w ten sposób jej nie używam.

Idea strobingu polega na tym, żeby nie błyskać lampą na aparacie. Błyska się lampkami oddalonymi od aparatu, na statywach (najczęściej), wyzwalanych radiowo lub przez fotocelę.

Mcarto
16.02.11, 11:02
Nie rozumiem, ile tych lampek jednocześnie Wam błyska na aparacie? U mnie się tylko jedna mieści a i tak w ten sposób jej nie używam.

Czytałem ostatnio artykuł jak wykonać zdjęcie stroboskopowe i autor używał tylko jednej lampy - chyba, że kilka lamp jest w jakiś sposób zsynchronizowanych ale czy wtedy błyski wtórne pokryją się?? sam jestem ciekaw.

Rafał Czarny mnie ubiegł z wyjaśnieniem:wink:.

Rafał Czarny
16.02.11, 11:30
Czytałem ostatnio artykuł jak wykonać zdjęcie stroboskopowe i autor używał tylko jednej lampy - chyba, że kilka lamp jest w jakiś sposób zsynchronizowanych ale czy wtedy błyski wtórne pokryją się?? sam jestem ciekaw.

Rafał Czarny mnie ubiegł z wyjaśnieniem:wink:.

Stobing, inaczej strobist to co innego niż zdjęcia stroboskopowe. Co to strobing napisałem w poprzednim poście. A foty stroboskopowe to: http://www.fotoporadnik.pl/lampa-stroboskopowa-1.html

Przykładowa fota:



https://forum.olympusclub.pl//brak.gif
źródło (http://www.sadowski.nazwa.pl/Foto/sad_DSC_2015.jpg)

Thomasso
16.02.11, 11:54
Czytałem ostatnio artykuł jak wykonać zdjęcie stroboskopowe i autor używał tylko jednej lampy - chyba, że kilka lamp jest w jakiś sposób zsynchronizowanych ale czy wtedy błyski wtórne pokryją się?? sam jestem ciekaw.

No chyba, ze chodzilo Ci o synchro z krotkimi czasami migawki, to polecam (to co i mnie polecono):
http://fototv.pl/wideo/poradniki/x-sync-1-8000.html

T.

darkelf
16.02.11, 13:49
Czytam serwis i grupy strobist, ale przekonał mnie Zack Arias gdy wytłumaczyl dlaczego ma sens używanie zarówno studyjnych jak i flaszy jednocześnie i ma 100% racji. Lampy na aparacie nigdy nie używam, nie widzę żadnego w tym sensu. Nie lubię takich zdjęć, trzeba by ją odbić od parasola w którego się wceluje z aparatu aby coś wyszło. No ewentualnie od białej ściany z boku, ale już nie od sufitu.

Mcarto
16.02.11, 21:03
Mój błąd - łączyłem pojęcie strobingu z fotografią stroboskopową o której myślałem.

Arni2003
11.04.11, 23:20
... trzeba by ją odbić od parasola w którego się wceluje z aparatu aby coś wyszło. No ewentualnie od białej ściany z boku, ale już nie od sufitu.

Dlaczego nie od sufitu ? :roll: ? Co w tym złego ?
Nie zawsze jest wolna i na dodatek biała ściana "pod lampą" ...