PDA

Zobacz pełną wersję : stabilizacja w e-420



marobufaro
24.03.09, 00:57
Witam,
Zamierzam rozpocząć przygodę z fotografią od zakupu E-420. Proszę o jakąś poradę dotyczącą stabilizacji obrazu, której to brak jest w tym aparacie. Czy początkujący sobie bez tego poradzi??

taztaz
24.03.09, 01:09
Dawniej nie było stabilizacji, a ludzie jednak foty robili.

epicure
24.03.09, 01:12
A jeszcze dawniej nie było fotografii. I co, źle było? ;)

A tak na serio, to stabilizacja obrazu nie jest jakimś magicznym wynalazkiem. Może zastąpić statyw, ale tylko w nielicznych sytuacjach. Mimo to chcę ją mieć :)

k@czy
24.03.09, 02:23
zalezy, co bedzie chcial robic. ale nawet jak jest, to po pół litra nie ustabilizuje :mrgreen:

Darekw1967
24.03.09, 08:18
Witam,
Zamierzam rozpocząć przygodę z fotografią od zakupu E-420. Proszę o jakąś poradę dotyczącą stabilizacji obrazu, której to brak jest w tym aparacie. Czy początkujący sobie bez tego poradzi??

Witaj !

Jak bedziesz fotografowal w dobrych warunkach
oswietleniowych - stabilizacja nie bedzie Ci potrzebna.

Przy ocenie doboru czasu do ogniskowej
Stosuje zasade odwrotnosci ogniskowej wzgledem cropa 2.0

Czyli jak ogniskowa wychodzi 50mm to uznaje ze
czas nie moze byc dluzszy niz 1/100 s

przy 45mm -- 1/90s
25mm -- 1/50 s
14mm -- 1/28 s
11mm -- 1/22 s

300mm -- 1/600 s
150mm -- 1/300 s

i tak dalej...



Pozdrawiam.

marobufaro
24.03.09, 15:58
Dzięki wielkie za rady, zwłaszcza te o zamierzchłych czasach, hehehe. Zdecydowanie kupuję E-420 i zobaczymy co z tego będzie.
Pozdro

krzysiekz
24.03.09, 16:11
Wg mnie lepiej miec niz nie miec. Chocby dlatego ze czasem nachodzi chec zrobienia zdjecia w innych warunkach niz superpieknydzien.

J.Graph
24.03.09, 16:16
Wg mnie lepiej miec niz nie miec. Chocby dlatego ze czasem nachodzi chec zrobienia zdjecia w innych warunkach niz superpieknydzien.

Nie ma ... nawet autor wątku to napisał ...
Moderatorzy chyba śpią bo temat nie uległ zmianie do tej pory :)

EDIT: Zmieniłeś posta i teraz moja wypowiedź nie ma sensu :/

brooneq
29.03.09, 16:14
Hmmm, "wtrace sie...", pomyslal Von Doopersztejn, po czym zaczal:
"przezylem bez is-a kilka aparatow. Glownie canony: ae-1p, t50, t60, potem eosa300, jakis zenit po drodze... potem w nikonad40 troche skatowalem, potem e410 i ostatnio darowano mi jakims tajemniczym sposobem 520tke.
Do tej pory foce tradycyjnie i na 36 klatek filmu kolo 33 to klatki udane technicznie [nie ruszone, ostre itd], cyfrowych fotek nei licze, bo sensu to nie ma wiekszego :) Stabilizacja pomaga, owszem, ale czy jest niezbedna? chyba nie...
Jak ide na koncert biore tmaxa 3200, forsuje go troche [nawet do 24000iso sie da] i nie potrzebna mi stabilizacja. jak koniecznie chce miec kolor to cyfra, jasne szklo, iso 400-800 i rawy. potem troche komputerka i bez stabilizacji da sie :)
Ale da sie tez w ogole nie fotografowac a zajac sie np. malarstwem :D"
skonczyl wywod dyszac ciezko... "co ja wygaduje?" pomyslal"stary piernik ze mnei, ot co. Technika idzie naprzod a ja naklaniam ludzi do stania w miejscu..."
Zlapal oddech po czym dodal:
"skoro IS ulatwia zycie, to czemu mamy to sobie odbierac?"
Westchnal ciezko i wrocil do swego leza, gdzie wciaz ulatywal ciezki zapach z koreksu...