PDA

Zobacz pełną wersję : OM-1 a OM-2 - praktyczne roznice



cyrylo
14.06.08, 00:27
witam!
przepraszam ale jestem na urlopie za granica i nie moge uzywac polskich czcionek...

zakupilem ostatnio OM-10 z 50/1,8. szklo zostaje u mnie a OM-10 wedruje do mojej siostry. mam dylemat jakie body dokupic do tego szkla. w gre wchodzi tylko OM-1 i OM-2. oba sa tanie i pojawiaja sie czesto na Allegro.

oba aparaty teoretycznie dobrze znam, ale zapytam sie o kilka rzeczy.

1. czy jest realny problem z bateriami do OM-1? wiem ze to maszyna calkowicie mechaniczna i bateria jej niepotrzebna. w swoich dwoch analogach mialem zepsute swiatlomierze i zyje, wiec baterii nie potrzebuje, ale pytam jakby co... Mozna te baterie kupic czy nie. jesli maja oszukiwac swiatlomierz, to w sumie sa niepotrzebne chyba.

2. czy z bateriami do OM-2 jest tez jakis cyrk? czy juz normalnie? nie ma problemu z zakupem?

3. czy wieksza trwalosc i odoprnosc OM-1 na zachlapania, uderzenia itp. to jakis mit, ktory gdzies uslyszalem, czy tez OM-2 nic nie ustepuje jedynce w tym wzgledzie.

4. czy kultura pracy OM-1 jest wyzsza? jako posiadacz E-1 lubie ciche lustro. czy OM-ki roznia sie tu miedzy soba?


tyle mi przychodzi do glowy. dzieki tym, ktorzy mnie oswieca. pije ich zdrowie przy winie z Porto :)

Rafał Czarny
14.06.08, 07:01
Zasadnicza różnica jest jedna - OM1 jest tylko manualny, zaś OM2 ma dodatkowo preselekcję przysłony. OM1 ma podnoszone lustro, OM2 niestety nie. OM1 ma kłopoty ze światłomierzem, OM2 nie ma (można stosować tanie i dostępne baterie). Nie wszystkie OM1 mają możliwość podłączenia windera (tylko te w wersji MD).

OM1 naświetliłem kilka filmów według światłomierza i było git. Ale to były filmy czarno-białe, które mają ogromną pojemność tonalną, a co za tym idzie, dużą tolerancję na błędy w naświetlaniu.

Obie puchy są równie solidne.

Smerf Maruda
14.06.08, 09:36
Strzała Cyrylo.

OM-1 jest całkowicie mechaniczny, jak już powiedział Robert, światłomierz zasilany jest baterią 1,35V. Są zamienniki, i owszem, nie pomnę teraz nazwy producenta, ale są i można je ściągnąć z ebaya. Czasem też zdarzają się egzemplarze przerobione na baterię 1,5V i wówczas można śmiało korzystać z normalnych baterii 44. Ważne, w obu przypadkach - OM-1 i OM-2 - wkładać baterie srebrowe, a nie alkaliczne, czyli SR44, a nie LR44.

Oba aparaty pracują bardzo kulturalnie. Mój OM-1 ma cichsze lustro i pracuje ładnie, ale to dlatego pewnie, że był przed zakupem czyszczony przez specjalistę. OM-2 ma automatykę przesłony. OM-1 nie. To pomaga i przyspiesza pracę, cokolwiek by nie mówić. Oba aparaty są solidnie zrobione, OM-2, a szczególnie 2n to naprawdę dobry sprzęt, bez przeładowania elektroniką, z solidnym pomiarem i posiadającym te parę udogodnień, z których korzysta się na codzień (vide automatyka). Moje zdanie jest jednak takie, że cokolwiek kupisz, będziesz zadowolony.

I przypadkiem mam ślicznego OM-1 na sprzedaż. W wężowej skórce ;-)

PiotrAntasik
14.06.08, 11:31
Baterie 1,35V:
najtaniej-
http://cgi.ebay.pl/ws/eBayISAPI.dll?ViewItem&rd=1&item=300207631141&ssPageName=STRK:MEWA:IT&ih=020
trochę drożej ale bliżej-
http://cgi.ebay.pl/WEIN-CELL-1-35v-PX625-PX13-MERCURY-REPLACEMENT-MRB625_W0QQitemZ380023485235QQihZ025QQcategoryZ152 02QQcmdZViewItem

Smerf Maruda
14.06.08, 11:32
Wein, no właśnie, to ta firma, której nazwy nie mogłem sobie przypomnieć :-)

HrabiaMiod
15.06.08, 11:50
Jakiekolwiek inne różnice?

Ciągnie mnie na drogę posiadania w swoim plecaku pieknego OMa. Z racji, że bardzo podoba się mnie czerń-biel nie skażona cyfrowością, z racji, że jakoś tak kusi aby spróbować jak to się je, że czeka się na efekt, aż wystrzela się cały film itd a może i też z racji na lekkie, niegroźne gadżeciarstwo - a OMki wydaję mi się pięknymi przedmiotami - a ja lubię piękne przedmioty.

Z krótkiej allegrowej obserwacyji wynika, że najtaniej można wyrwać OM z numerem 10. Następnie OM2 i OM1. W międzyczasie przewinął się jakiś OM30. Dlaczego OM1 jest droższy, skoro, jak wynika z tego co piszecie, OM2 jest lepszy?

suchar
15.06.08, 12:00
OM-y dwucyfrowe są dobre na start. Ja tak zrobiłem, na początek kupiłem OM-20 z 50/1.8. Jednak od kiedy kupiłem OM-4, OM-20 prawie nie dotykam (chyba, że założę w nim drugi film), bo jest lekki, mało metalowy, ma ciut gorszy wizjer, ale przede wszystkim nie ma SPOTA i 1/2000s (choć to nie jest duży problem, małe ułatwienie). Piszę o OM-4, bo moim zdaniem ten aparat wymiata ;) Jest jednak droższy i od OM-1 i od OM-2. OM-1 jest aparatem, który trochę obrósł legendą, kultowym i pewnie stąd bierze się też jego trochę wyższa cena, choć jeśli dobrze pamiętam, to oba kosztują jakieś 250-300zł.
Pzdr

cyrylo
15.06.08, 23:18
" OM-y dwucyfrowe są dobre na start."

no wlasnie. a OM jednocyfrowe nie sa niestety tanie. ale co dobre musi kosztowac, choc roznie z tym bywa...

wczoraj kupilem Pentaxa KM, za ile? 44 zl.
Olympusy maja cos w sobie, ale nie umiem sie oprzec cenom Pentaxow.
jesli kiedys beda okazje, to zlapie OM, obojetne czy OM1 czy OM2. na razie dzialamy z tym co mamy.
dzieki Wam za posty

Rafał Czarny
16.06.08, 08:30
400 zł. za profi jednocyfrowe OMy to dużo? Moim zdaniem nikczemnie tanio.

suchar
16.06.08, 09:20
400 zł. za profi jednocyfrowe OMy to dużo? Moim zdaniem nikczemnie tanio.

Otóż to, a przecież i za 300zł dostaniesz. Tylko, że co to za profi? Nie ma AF, nie ma 10kl/s, nie ma IS... ;) Tak naprawdę, to pamiętając, czym był i przecież nadal jest ten aparat, jego cena jest bardzo niska. A przecież on się tak naprawdę nie starzeje.

grizz
16.06.08, 09:26
400 zł. za profi jednocyfrowe OMy to dużo? Moim zdaniem nikczemnie tanio.

;)


Dlaczego OM1 jest droższy, skoro, jak wynika z tego co piszecie, OM2 jest lepszy?

Bo jest starszy?

Smerf Maruda
16.06.08, 09:36
Dlaczego OM1 jest droższy, skoro, jak wynika z tego co piszecie, OM2 jest lepszy?

Lepszy to pojęcie względne.

OM-1 jest mechaniczny, nie potrzebuje baterii do działania. Tak sobie myślę, że jak się popsuje, to wystarczy oddać go do sprawnego mechanika, który coś tam nasmaruje, coś podkręci i aparacik będzie śmigał dalej. W przypadku OM-2 i późniejszych modeli, naładowanych elektroniką, naprawa może być uzależniona od dostępności modułów elektronicznych.